Autor: Emilia, mama Laury
Data: sierpień 7, 2010 Kategoria: Historia Laury
| komentarze 3
Córeczka dziś skończyła miesiąc, a ja dziś skończyłam 28 lat. Dostałam nietypowy prezent urodzinowy: lekarze przedstawili mi wizję, że być może moje dziecko resztę życia spędzi podłączone do respiratora. Otóż istnieje ryzyko, że choroba Laurki nigdy nie zostanie zdiagnozowana i że nikt nie będzie potrafił nam pomóc. Co jakiś czas miewała lepsze dni, kiedy to zaczynała oddychać bez respiratora,...
Czytaj Dalej
Autor: Emilia, mama Laury
Data: sierpień 8, 2010 Kategoria: Historia Laury
| 1 Komentarz
Codzienne dojazdy do szpitala (120 km dziennie przez miesiąc) wypłukały nas finansowo. A jeszcze przecież w perspektywie był mój pobyt z dzieckiem w Warszawie, za co też trzeba będzie zapłacić. Nie miałam szans na odłożenie pieniędzy na leczenie i rehabilitację Laury, a już na pewno bez pieniędzy nie było szans na szukanie pomocy w leczeniu za granicą. Właściwie, to...
Czytaj Dalej
Autor: Emilia, mama Laury
Data: sierpień 9, 2010 Kategoria: Historia Laury
| komentarzy 11
W szpitalu lekarze coraz śmielej przedstawiali mi wizję życia Laury pod respiratorem. Nie chciałam w to uwierzyć, ale na wszelki wypadek postanowiłam zdobyć na ten temat jak najwięcej informacji. Przy pomocy pielęgniarki z Oddziału Intensywnej Terapii Noworodka dowiedziałam się o dziewczynce z okolic Trójmiasta, która podobnie jak Laura nie oddycha z nieustalonych dotąd przyczyn. Postanowiliśmy z mężem spotkać się...
Czytaj Dalej
Autor: Emilia, mama Laury
Data: sierpień 10, 2010 Kategoria: Historia Laury
| 0 Komentarzy
Wreszcie znalazło się miejsce dla Laury w warszawskim szpitalu! Ogromnie się ucieszyłam!!! Samolot medyczny miał przetransportować córkę do Warszawy akurat w piątek trzynastego… Wprawdzie nie jestem przesądna, ale troszkę się tej daty...
Czytaj Dalej
Autor: Emilia, mama Laury
Data: sierpień 13, 2010 Kategoria: Historia Laury
| 0 Komentarzy
Był piątek trzynastego, więc jak to bywa w taki dzień, musiał się zdarzyć pech… Popsuł się samolot medyczny, który miał transportować Laurę do Warszawy, więc lot został przełożony na poniedziałek. Otrzymałam informację, że do poniedziałku usterka w samolocie na pewno zostanie usunięta. Zastanawiałam się, czy to był pech, czy może jednak szczęście – w końcu lepiej, że samolot popsuł...
Czytaj Dalej
Autor: Emilia, mama Laury
Data: sierpień 15, 2010 Kategoria: Historia Laury
| komentarze 2
Jak co dzień mąż i ja pojechaliśmy do szpitala. Cieszyliśmy się bardzo, że następnego dnia nasza dziewczynka dotrze wreszcie do Warszawy i że trafi pod opiekę wybitnych specjalistów. Patrzyłam na córeczkę, aż nagle zaczęło się dziać coś złego – skóra Laury zrobiła się sina, dziecko przestało reagować na bodźce, włączyły się alarmy w urządzeniach podtrzymujących życie! Pielęgniarki pośpiesznie wyprowadziły...
Czytaj Dalej
Autor: Emilia, mama Laury
Data: sierpień 16, 2010 Kategoria: Historia Laury
| 0 Komentarzy
Laura została przetransportowana wojskowym samolotem do specjalistycznego szpitala dziecięcego w Warszawie – ponoć najlepszego w Polsce. Jestem więc pełna...
Czytaj Dalej