Autor: Emilia, mama Laury
Data: sierpień 18, 2010 Kategoria: Historia Laury
| 0 Komentarzy
Lekarze z warszawskiego szpitala postanowili od nowa rozpocząć całą diagnostykę w celu rozpoznania choroby mojej córeczki, dlatego większość badań wykonanych w Gdańsku poszło „do kosza”. Z jednej strony to dobrze, gdyż tutejsi lekarze mają większe doświadczenie i lepszy sprzęt, z drugiej strony oznacza to kolejne tygodnie męki dziecka: intubacji, żywienia sondą, nakłuć, nacięć i faszerowania lekami...
Czytaj Dalej
Autor: Emilia, mama Laury
Data: sierpień 24, 2010 Kategoria: Historia Laury
| 0 Komentarzy
Pojawiła się nowa nadzieja – wykryto u Laury rzadką wadę serca (pierścień naczyniowy), która może być przyczyną niewydolności oddechowej. Jeśli podejrzenia lekarzy się potwierdzą, to po przeprowadzeniu operacji przez kardiochirurgów dziecko będzie miało szansę na całkowite wyzdrowienie! Miałam czekać jeszcze kilka dni na konsylium kardiochirurgiczne, aby potwierdzić te rewelacje, jednak już teraz oszalałam ze szczęścia! Obdzwoniłam całą rodzinę i...
Czytaj Dalej
Autor: Emilia, mama Laury
Data: sierpień 28, 2010 Kategoria: Historia Laury
| komentarze 3
Wróciłam do Gdańska, aby nagrać program w regionalnej telewizji poświęcony mojej Laurze. Chciałam wrócić do dziecka już następnego dnia, ale 40 stopni gorączki zwaliło mnie z nóg – chyba organizm zaczął się buntować przeciwko życiu w ciągłym...
Czytaj Dalej
Autor: Emilia, mama Laury
Data: sierpień 30, 2010 Kategoria: Historia Laury
| 0 Komentarzy
Leżałam w łóżku z gorączką, kiedy zadzwonił telefon ze szpitala. Odebrałam go i… ostatnia nadzieja prysła. Pani doktor poinformowała mnie o wyniku przeprowadzonego konsylium lekarskiego. Otóż kardiochirurdzy po przeanalizowaniu wyników badań Laury orzekli, że stwierdzona wada serca w żaden sposób nie wpływa na niewydolność oddechową i że jest jakaś inna przyczyna tego, że moja córeczka nie oddycha. Znowu znaleźliśmy...
Czytaj Dalej
Autor: Emilia, mama Laury
Data: sierpień 31, 2010 Kategoria: Historia Laury
| komentarze 4
Po czterech dniach wróciłam do Warszawy i od razu pojechałam do szpitala przywitać się z Laurą. Nie byłam przygotowana na to, że w ciągu tych kilku dni wygląd mojej córeczki tak diametralnie się zmieni, dlatego też przeszył mnie straszliwy ból, kiedy ją zobaczyłam. Piękne, czarne, kręcone włosy mojej dziewczynki zostały ogolone – gdzieniegdzie sterczały jedynie pozostawione bezładnie wystrzępione kosmyki...
Czytaj Dalej
Autor: Emilia, mama Laury
Data: wrzesień 6, 2010 Kategoria: Historia Laury
| 0 Komentarzy
Ogoliłam mojej córeczce główkę całkiem na łyso, ponieważ nie mogłam dłużej patrzeć na jej wystrzępioną fryzurę. Powstrzymywałam się od płaczu tłumacząc sobie, że włosy przecież szybko odrosną. Mimo to nie udało mi się zahamować łez, gdyż widok jej łysej główki był dla mnie nie do zniesienia. Coraz bardziej niepokoił mnie fakt, że Laura ciągle śpi, dlatego też zaczęłam czytać...
Czytaj Dalej
Autor: Emilia, mama Laury
Data: wrzesień 7, 2010 Kategoria: Historia Laury
| 0 Komentarzy
Wykonano Laurze kolejne badania, które jak zwykle niczego nie wykazały. Dotarło do mnie, że moje dziecko może być jednym z nielicznych przypadków w historii tego szpitala, kiedy to nie uda się postawić diagnozy. Ponieważ nie było wiadomo, na co choruje moja córeczka, nie można było dłużej narażać jej na inwazyjną metodę intubowania przez nos i krtań. Zabieg wykonania tracheotomii...
Czytaj Dalej