Nie bądź sknera, daj procenta!

Autor: Emilia, mama Laury Data: marzec 20, 2014 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 65

Wiosna, na którą z utęsknieniem czekałam, przyszła już oficjalnie, a razem z nią sezon rozliczeń podatkowych – na który oczekiwałam z równie wielką tęsknotą. Powód mojej miłości do wiosny jest głównie sentymentalny, ale już tęsknota za wypełnianiem PIT-ów ma podłoże wyłącznie praktyczne. Prawda jest taka, że bez wsparcia finansowego Laury z 1 % podatku, po prostu nie dałoby się żyć. Dlatego ja-matka, przepełniona poczuciem obowiązku i odpowiedzialności za dziecko, niczym zdarta płyta, przypominam, proszę, żebrzę o ten 1 % jak o zbawienie. Piszę o tym na blogu (np. tutaj), rozsyłam posty na fejsie, spamuje mailami prywatnych i służbowych znajomych, rozdaję ulotki, bez wstydu wyciągam ręce do ludzi, dwoję się i troję, aby te pieniądze dla swojego dziecka pozyskać…

Tu na stronie internetowej jestem u siebie, na swoim własnym podwórku, na blogu, który powstał z myślą o ratowaniu niepełnosprawnej córki. Powinnam więc w tym miejscu prosić o 1% wyłącznie dla Laury, gdyż właśnie za nią jestem odpowiedzialna, pomijając wymownym milczeniem wszystkich innych ludzi, którzy tak jak Laurka potrzebują wsparcia. Powinnam skupić się tylko na niej i robić tak, aby to właśnie o potrzebach mojego dziecka było najgłośniej. Jako matka mam przecież święty obowiązek najbardziej dbać właśnie o własną córkę.

Ale mimo to, zdecydowałam się dziś zaapelować o coś zupełnie innego, gdyż wiem, że bardzo wielu z Was tego podatku dla Laury i tak nie przekaże. A ja najzwyczajniej w świecie nie chcę, aby się on zmarnował, bo według mnie nie ma nic gorszego, niż marnowanie dobrych uczynków – które w dodatku nie wymagają żadnego wysiłku i absolutnie nic nie kosztują.

Niektórzy Czytelnicy tego bloga nie przekażą Laurze 1% podatku, gdyż mają w swoim otoczeniu, wśród rodziny lub znajomych, inną osobę, którą zdecydują się w ten sposób wesprzeć. Są też tacy, którzy po prostu uznali, że są dzieci bardziej od Laury potrzebujące i oni również zdecydowali się przekazać swój 1% innej osobie. Z tymi wszystkimi osobami nie będę dziś dyskutować, gdyż mam im bardzo mało do powiedzenia, a właściwie to tylko jedno słowo: DZIĘKUJĘ! Bardzo Wam Kochani dziękuję, że nie marnujecie tej najprostszej formy pomocy, że przekazujecie 1% swojego podatku właśnie tam, gdzie widzicie największe potrzeby lub gdzie podpowiada Wam serce. Bez względu na to, jakiego dokonacie wyboru, komu udzielicie wsparcia, to właśnie dzięki Wam ten ktoś stanie się szczęśliwszy – i to jest piękne!

Ale niestety, są też tacy Czytelnicy, którzy nie przekażą Laurze swojego 1% z pobudek czysto osobistych, a dokładnie dlatego, że mnie nie lubią – i nawet mam uzasadnione podstawy przypuszczać, że jest ich tu całkiem spora gromadka. Jest też pewna grupa ludzi, którzy z zasady nigdy nie przekazują 1%, bo myślą, że to wydłuża procedurę wypełniania formularza podatkowego. Ale mnie i tak najbardziej zasmuca ostatnia grupa ludzi, którzy nie przekazują nikomu 1% w obawie, aby rodzice chorych dzieci nie kupili sobie za te pieniądze nowego smartfona, markowych szpilek, czy nie pojechali za tą kasę na słoneczne wakacje…

Do tych osób, które mnie nie lubią, nie trawią, nie są w stanie znieść mojego widoku, a tym samym nigdy nie zdobędą się na pomoc mojej córce ani nie wypełnią żadnej mojej prośby, nie będę dziś nic pisać – bo bez względu na to, co bym nie napisała, i tak niczego to nie zmieni. Ale za to zaapeluję do wszystkich pozostałych niezdecydowanych ludzi, bo istnieje przecież cień szansy, że właśnie ich do swoich racji przekonam. A jeśli dzięki temu choć jedna osoba więcej otrzyma realną pomoc z 1% podatku, to uważam, że warto się wysilać.

Moi drodzy Niezdecydowani, po tym ogólnym wstępie przechodzę już do konkretów!

Przekazanie 1% podatku nic nie kosztuje, nikt z Was przez to nie zbiednieje, ani  też nie stracicie więcej czasu na wypełnianie swojego PIT. Cały Wasz wysiłek to tylko wpisanie w jednej rubryczce numeru KRS, a w drugiej szczegółowego celu pomocy – czyli mniej więcej kilkanaście sekund roboty dla Was lub Waszej księgowej. Dzięki temu 1% podatku zamiast wpaść do wspólnej skarbonki państwowej, z której zasilane są różne sprawy (także finansowanie kampanii wyborczych partii politycznych, zakup służbowych bryk dla polityków czy też fundusz reprezentacyjny na cygara, whisky oraz sukienki pani premierowej), pójdzie po prostu w ręce tych, którzy najbardziej tego potrzebują.

Nikt też się na Waszym jednym procencie nie wzbogaci i nie wyda go niezgodnie z przeznaczeniem – ani ja, ani inni rodzice chorych dzieci nie zjedzą za to kolacji w modnej knajpie, nie upiją się kupioną za te pieniądze wódą, nie pojadą na urlop pod palmy, żadna mama nie kupi sobie z 1% koronkowych stringów, żaden tata nie zmieni sobie przy pomocy tej kasy samochodu na lepszy, ani nawet rodzice nie kupią za to swoim chorym dzieciom żadnych zabawek. Bo pieniądze pozyskane z 1% podatku można spożytkować TYLKO I WYŁĄCZNIE na finansowanie szczegółowego celu, na który zostały one przekazane – czyli w przypadku niepełnosprawnych dzieci na ich leczenie, rehabilitację, lub zakup medycznego sprzętu.

Oczywiście rodzice zdrowych dzieci też mają sporo wydatków – muszą swoje pociechy utrzymać, nakarmić, ubrać, zapewnić im dach nad głową, rozrywki i zabawki, wykształcenie, udział w życiu społecznym itd. Ale rodzice dzieci chorych mają dokładnie te same wydatki, a oprócz tego jeszcze całe morze innych, na które uwierzcie mi, nie sposób zarobić – nierefundowane leki i operacje, opatrunki, akcesoria medyczne, protezy, liczne prywatne wizyty lekarskie, turnusy rehabilitacyjne, rehabilitację domową lub inne zajęcia korekcyjne, przeszkoleni opiekunowie (którzy w przypadku 24-godzinnej specjalistycznej opieki nad pacjentem, choć trochę są w stanie rodziców odciążyć), a także wiele innych wydatków, których nawet nie jestem w stanie zliczyć.

Pomoc państwa polskiego dla osób niepełnosprawnych to przecież zwykła kpina – żenada i upokorzenie dla wszystkich, którzy takiej pomocy potrzebują. Ludzie których dotyka ciężka choroba, znajdujący się w tak trudnej sytuacji życiowej, są zawsze zdani tylko na siebie oraz na pomoc osób z własnego otoczenia. Jedni są bardziej zaradni i lepiej sobie z tymi problemami radzą, inni zaś radzą sobie gorzej, często znajdując się na skraju ubóstwa. Wielu rodziców chorych dzieci nie jest w stanie zapewnić swoim niepełnosprawnym pociechom leczenia i rehabilitacji na takim poziomie, na jakim powinna się ona odbywać. Dlatego wszyscy potrzebujący, w ten sam dramatyczny sposób, proszą o 1% podatku, bo to jest ich jedyna nadzieja…

Pieniądze pozyskane z 1% muszą być zawsze wydane zgodnie z przeznaczeniem – nigdy inaczej. Na wszystko trzeba mieć papiery, faktury, a w fundacji mojej córki dodatkowo każda faktura musi być szczegółowo opisana. Każdy wydatek jest przez fundacje skrupulatnie kontrolowany, a same fundacje są z kolei kontrolowane przez instytucje państwowe. Jeśli fundacja ma jakiekolwiek wątpliwości co do rozliczeń osób potrzebujących, po prostu natychmiast wstrzymuje wypłatę pieniędzy za daną fakturę.

Podam Wam przykład z własnego podwórka. Zawsze bez problemu mogliśmy pokryć z 1% koszty zakupu sprzętów medycznych, prywatnej rehabilitacji, specjalistycznych wizyt lekarskich oraz leków. Ale kiedy Laura najbardziej cierpiała z powodu choroby Hirschsprunga, zużywając nawet 25 pieluch dziennie, a ja poprosiłam fundację o wsparcie finansowe za zakup tak ogromnej ilości pieluch, to spotkałam się z kategoryczną odmową. Fundacja bowiem zakwestionowała ten wydatek – stwierdziła, że do trzeciego roku życia każde dziecko ma prawo używać pieluch (bez względu na ilość) i w związku z tym nie uznała ich zakupu jako wydatku związanego z chorobą dziecka, choć przecież w przypadku Laury ten związek był oczywisty. Innym razem natomiast, gdy specjalistyczne żywienie Laury (obiadki pasteryzowane, kosztowne suplementy diety i odżywki) wynosiły mnie prawie 2000 zł miesięcznie i już po prostu nie miałam z czego za nie płacić, zwróciłam się z prośbą do fundacji o częściowe wsparcie tych wydatków z pieniędzy pozyskanych z 1%. Ale tu również spotkałam się z odmową, gdyż fundacja nie uznała żywienia Laury jako wydatku bezpośrednio związanego z chorobą dziecka. Dopiero napisanie do fundacji kilku pism oraz przedstawienie zaświadczeń dwóch lekarzy specjalistów i opinii dietetyka, doprowadziło do zmiany stanowiska fundacji na naszą korzyść.

Jak widzicie na moim własnym przykładzie, z pieniędzy pozyskanych z 1% podatku trzeba się bardzo drobiazgowo rozliczać. W żaden sposób nie można się dzięki nim wzbogacić, więc naprawdę nie bójcie się swojego podatku przekazywać. To najbardziej banalna, najłatwiejsza, ale jednocześnie niezwykle ważna forma udzielania pomocy, o czym najlepiej wiedzą ci, którzy są zmuszeni o tą pomoc zabiegać. Ja z oczywistych powodów proszę Was o przekazanie 1% podatku dla Laury,  ale jednocześnie jest dla mnie zupełnie jasne, że nie każdy z Was zechce moją prośbę spełnić.

Więc jeśli nie chcecie przekazać podatku mojej córce, to błagam, przekażcie go komukolwiek innemu – byleby się nie zmarnował. Wystarczy, że uważnie rozejrzycie się wokół siebie… Zarówno w sklepie, na słupach ogłoszeniowych, na portalach społecznościowych, czy wpisując hasło w wyszukiwarkę internetową – tam wszędzie aż roi się od ludzi błagających o Waszą pomoc – blogów chorych dzieci czy instytucji pożytku publicznego. Wiem, że nie każdy lubi dzieci, więc jeśli ich nie lubicie, to przekażcie swój 1% jakiemuś niepełnosprawnemu dorosłemu. Jeśli zaś w ogóle nie chcecie pomagać osobom chorym, to przekażcie podatek na jakąkolwiek szczytną działalność pozarządową – choćby na edukację, odbudowę zniszczonego klubu piłkarskiego, kościoła, czy restaurację zabytków. Jeśli natomiast ogólnie nie lubicie ludzi, to przekażcie swój 1% choćby na dotowanie schroniska dla zwierząt. Proszę całym sercem, przekażcie podatek na co tylko chcecie, byleby rubryki 131 i 133 nigdy nie zostawały puste! Niech ta najprostsza forma czynienia dobra nie zmarnuje się z Waszego powodu…

34

komentarzy 65

  1. jest program e-pity, który pozwala na samodzielne wpisanie KRS. mój 1% już jest Wasz:)

  2. Niektorzy ludzie sa zalosni! Zazdrosc to paskudna rzecz! Jestes wspaniala mama dla Laury, masz wspaniala rodzine i jeszcze masz „czelnosc” byc szczupla i ladna. Do tego piekny dom – tego juz za wiele dla innych…Wstydzcie sie, jaki przyklad dajecie swoim dzieciom?

  3. Gdy oglądam w telewizji te sceny, w których matki z niepełnosprawnymi dziećmi koczują na korytarzach,aby walczyć o lepsze jutro dla siebie i swoich chorych pociech,to aż mi się chce płakać! Jakby tak politycy zrezygnowali ze swoich diet, limuzyn, służbowych apartamentów i tym podobnych przyjemności, to i dla niepełnosprawnych znalazłyby się pieniądze.Ostatnio słyszałam w tv, że jakaś staruszka z demencją ukradła w sklepie batonik, nawet nie będąc tego świadoma i już cała machina urzędnicza ruszyła, a koszty całego tego bzdurnego procesu o batonika za 1,20 znacznie przewyższają jego faktyczny koszt! Chory kraj!

  4. Powiem szczerze, że jak całym sercem jestem za przekazaniem 1%potrzebującym tak nie jestem w stanie zrozumieć jak można przekazać 1% dla ratowania rysiów, orłów czy innych, gdzie jest tak wiele dzieci, które walczą o życie i ten 1 % jest dla nich szansą na życie. To moje zdanie, ale nigdy nie zrozumiem jak można stawiać życie i zdrowie dzieci na tym samym poziomie co ratowanie zwierząt. Ja kiedyś co roku zmieniałam miejsce do którego leciał mój 1 %( zawsze było to jakieś chore dziecko) do tego roku, kiedy w mojej rodzinie pojawiło się dziecko z autyzmem. Pozdrawiam

    • To, że państwo jest chore i nie potrafi odpowiednio zabezpieczyć potrzeb osób niepełnosprawnych nie oznacza, że wszystko inne działa poprawnie. Z całym szacunkiem, ale orły, rysie czy po prostu schroniska dla zwierząt również nie są odpowiednio dotowane i często funkcjonują tyko dzięki na zasadzie wolontariatu. Jest mi przykro jak patrzę na chore dziecko, ale jest mi również przykro jak patrzę na biedne zwięrząta, na które mało kto zwraca uwagę. Każdy ma prawo oddać swój 1% na co chce i powyższy komentarz wydaje mi sie trochę nie na miejscu. To tak jakby powiedzieć, że tylko chore dzieci sa potrzebujące i jak oddajesz 1% na inny cel jesteś gorszy.

      • Tu się z Tobą zgadzam i też nie popieram powyższego komentarza.Bo każde żywe stworzenie,czy to człowiek,czy pies,kot,chomik itd zasługuje na pomoc.
        Mam extra sąsiadkę.Kiedyś w moim mieście gówniarze wydłubali piesku oczy.Akurat ta sąsiadka się wypowiadała w telewizji,oczywiście jaka to zbulwersowana itd.Szkopuł w tym,że ona nawet ludzi nie lubi,nie mówiąc o zwierzątkach.Mam dwie kotki,jedna będzie miała małe,a jedna okociła się miesiąc temu,niestety odrzuca małe,nie karmi,nie myje,nic,sama tylko jakby mogła to by słonia z kopytami zjadła a maluchom cycucha nie da.Karmimy je strzykawką.Miała 7 kotków,jeden w 14 dniu życia zdechł bo go zagłodziła.Dwa mamy zdrowe,4 bardzo chore,prawdopodobnie jakaś kocia grypa,wielkie zaropiałe oczka,kichają.
        Kto ma pomóc takim biedulkom jak nie my ludzie?
        Są schroniska gdzie naprawdę warto pomóc.Ale to już decyzja każdego gdzie przekaże ten jeden procent.Ważne by się nie zmarnował.

        • Droga Czytelniczko… Kotki najlepiej byłoby wysterylizować. Każdy kto kocha zwierzęta powinien to robić. Jest tyle niechcianych kociąt w schroniskach, tyle zagłodzonych na ulicach, że naprawdę zamiast rozmnażać swoje własne koty, lepiej o tym pomyśleć. Tym bardziej że kotka może mieć młode nawet 3 razy w roku. Czy wszystkim uda się znaleźć domy? Pozdrawiam 🙂

          • Zgadzam się z Tobą jak najbardziej.Byłam dziś u weternarza.Do karmienia dostałam buteleczkę z 3 smoczusiami i szczoteczką do mycia;) Kociaczkom mogę dawać Bebiko jak dla ludzkich noworodków,ale też dostałam skserowaną dietę,tylko tam takie produkty że nie dam rady,więc kupiłam bebiko.Do oczków dostały kropelki Dicortineff-vet. Sterylizacja,tez o tym rozmawiałam dziś z lekarzem.I tak zrobimy,poczekamy aż tylko ta 2 się okoci bo nie miałabym sumienia uśmiercać kotków,zwłaszacza że ta ma naprawdę potężny instynkt macieżyński.

    • a ja jestem i wlasnie na to dumnie przekazuje pieniadze.Moj maz i ja dajemy 1% na schroniska i na ratowanie przyrody.Nigdy nie na dzieci od tego maja Rodzicow

      • Nie każde chore dziecko ma tyle szczęścia, aby mieć rodziców. Nie każdy rodzic ma tyle szczęścia, aby zarabiać miliony i aby stać go było na ratowanie z własnej kieszeni ciężko chorego podopiecznego. Proszę to przemyśleć i zastanowić się nad formułowaniem wypowiedzi. Nikt Pani nie broni przekazywania 1% na przyrodę, ale pisanie komentarza w taki nieprzemyślany sposób może sprawić ogromną przykrość wielu rodzicom, którzy czytają tego bloga i którzy każdego dnia walczą o zdrowie i życie swoich dzieci. Czasami warto ważyć słowa – choćby po to, aby niepotrzebnie nie ranić innych. Pozdrawiam

        • Absolutnie nie chciałam nikogo obrazić. Chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że nie powinno się dzielić ludzi na takich co wspierają chore dzieci i takich co wspierają misie, rysie itp. czyli wg Kasi cele mniej ważne.
          W Polsce nie jest łatwo mieszkać i żyć, i tak jak było napisane w artykule każdy żebrze o ten 1%, nieważne czy jest to chore dziecko, czy schronisko czy jakaś inna organizacja. Ja chętnie przekazuję informacje o możliwości oddania 1% zarówno dla Laury, jak i innych osób i organizacji, ale decyzja przekazania 1% jest decyzją prywatną i nie powinno się nikogo za to oceniać.
          Pozdrawiam i Laurze z całego serca kibicuję 🙂

          • Mój komentarz był skierowany do Pani o nicku hexa.

      • Wkurzają mnie takie wypowiedzi!!!!!Zwierzę jest fajne i żywe ale żeby lepsze od człowieka?!Dzieci mają rodziców,a psy mają opiekunów.Niech się Pani zorjętuje ile zwierzęta dostają od państwa a ile dostają dzieci niepełnosprawne.To się Pani zdziwi!!!!!Pies zje nawet to co znajdzie przez przypadek na ulicy a dzieci nie.A to co pokazują w telewizji o schroniskach to jest pic na wodę.Żadne Państo nie da skrzywdzić zwierząt bo są pod ochroną,z głodu umrzeć nie dadzą bo będzie za to kara ale czy dzieci głodują a zwłaszcza niepełnosprawne,to ich nie interesuje bo przecież ich rodzice „Tyle dostają kasy z każdej strony”chore to jest.

      • Toś walnęła. Jak przysłowiowy łysy o beton.
        Po pierwsze zazwyczaj te dzieci nie mają RODZICÓW a samą mamę bo ojciec lubi się desantować w takiej sytuacji.
        Po drugie, nie zdajesz sobie chyba sprawy, ILE kosztuje leczenie i rehabilitacja. Tego nie da się zarobić, tak o. Jestem zdania, że rodzice chorych dzieci powinni pracować. Dla siebie by się nie wykluczać i na „zwykłe” potrzeby dzieci. Natomiast w tych „niezwykłych” związanych z chorobą, pomoc i im się należy.
        Podsumowując, z tego co napisałaś wychodzi, że poczytać sobie o dramatycznej walce o zdrowie dziecka przy kawce zawsze spoko, ale finansujmy tylko rysie? Nie chcę być chamska, ale może warto poczytać w takim razie bobrzego czy lisiego bloga? 🙂

        Sorry Emilia, witki mi opadły.

        • Ja myślę o wypowiedzi Pani hexa, że ogromnym nietaktem jest wchodzenie na bloga niepełnosprawnego dziecka i pisanie komentarza „ja daję 1% dla schroniska, nigdy dla dzieci, bo od tego mają rodziców”. Myślę, że chociażby z czystej ludzkiej przyzwoitości można by się od takiego komentarza w tym miejscu powstrzymać. Oczywiście optymistycznie zakładając, że wszyscy jakąś tam przyzwoitość posiadamy.

          Ps. Laura ma rodziców i robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby walczyć o zdrowie Laury, ale mimo to życie zmusza nas do proszenia o 1%. Dlatego tego typu komentarze naprawdę bardzo bolą, są przykre i niesprawiedliwe.

        • Pani komentarz był do mnie?Ja może coś źle napisałam Chodziło mi o to,że mnie wkurza to,że ludzie dają procent na zwierzęta,gdzie państwo nie da im zginąć.Właśnie domyślam si ę ile kosztuje rehabilitacja i to wszystko i dlatego jestem za oddawaniem procenta dzieciom a nie zwierzętom.To było w przenośni,że rodzice „tyle dostają z każdej strony”.Jeśli ktoś źle zrozumiał mój komentarz to przepraszam.

          • Chodziło mi o komentarz Hexy. Który pisany na tym akurat blogu jest nietaktem do potęgi.

          • Ochrona zwierząt w Polsce praktycznie nie istnieje – ku informacji zgorszonego Anonima, szerzącego kłamliwe informacje.
            Kiedyś Emilia pisała o oddziałach szpitalnych, w całości fundowanych przez darczyńców.
            Tak samo jest z większością schronisk i fundacji – egzystują dzięki wyżebranym datkom, a gminy nie udają nawet, że wywiązują się z obowiązków, jakie nakłada na nie ustawodawca.

            I chociaż to, co napisała hexa jest niesprawiedliwe, to rozumiem tę nadmiernie emocjonalną reakcję, ponieważ jest ona typowa na odzywki w stylu: czemu dajesz na pieski, a nie na dziecko, ty obywatelu gorszej kategorii, co napisała Kasia.

            Kiedyś przekazywałam 1% na zwierzęta, teraz akurat na dziecko i wcale nie czuję się lepsza z tego powodu.

            Już kiedyś pisałam, że cały ten jad sączący się na blogach chorych dzieci w stosunku do osób, które wspierają finansowo zwierzęta, obraca się przeciwko dzieciom. Ludzie będą przekazywać pieniądze mniej chętnie, no chyba, że w rodzinie lub w okolicy ktoś będzie prosił o przekazanie.

            Jeśli będą publikowane takie obrzydliwe i kłamliwe komentarze, jak powyższe Anonima, obraca się to przeciwko sprawie, której poświęcony jest ten blog.

  5. Wspaniały wpis.
    Czytając go, przyszło mi do głowy, że ludzie są po prostu leniwi. Dlatego wiele fundacji publikuje własne formularze do ściągnięcia, gdzie w odpowiedniej rubryce jest ich KRS.
    Może dałoby się zrobić coś takiego dla Laury?

  6. Nie rozumiem jak można ciebie Emilio nie lubić. Te osoby co pisały że nie lubią Emilii znacie ja osobiście, że tak piszecie? Czego nie lubicie chorej Laurki, Emilii, która mimo chorej córki wygląda świetnie i radzi sobie świetnie. Osoby, nie lubiące ale wiecie jakim kosztem – ludzie ogarnijcie się. Czego w niej nie lubicie, że pisze prosto z mostu – a może to że ma dom i jej się wiedzie, ale jakim kosztem. Jak czytacie bloga – to chyba się kłania czytanie ze zrozumieniem a tego uczą w podstawówce. Emilia jest matką jak wiele z nas, która dla własnych dzieci zrobi wszystko, żeby były zdrowe, szczęśliwe i mogły się prawidłowo rozwijać.

    • A co ma znanie kogoś do tego czy sie go lubi czy nie, chyba nic. Kibicuje Laurze mój 1% podatku poszedł dla niej, co nei oznacza że musze lubic Emilię. Może Ty nie, ale ja tak odzielam chorobe Laury od całej reszty, czyli od tego co czasami pisze Emilia i od tego ze zachowuej sie momentami jakby miała kilkanaście odktoratów z różnych dziedzin. Co nie oznacza, że im źle życze i nei doceniam tego co robi. Walczy o swoje dziecko wszelkimi srodkami jakimi morze, jak normalna matka Ty basiu ja i tysiace by nie napisac miliony matek robiłyby to samo, a niektóre to po prostu robią w ciszy 4 ścian walcza resztakami sił sa cichymi bohaterkami . Byc za Laurą dobrze jej rzyczyć nei zobowiazuje nas do zgadzanai sie w wielu sprawach z jej mama, to oczywiste, że możemy i mamy rózne poglady .
      Mi przeszkadza w pwenych wypowiedziach wyniosłośc Emili i traktowanie innych jak idiotów, ja tak to odbieram, Ty mozesz basiu zgadzac sie z nią w 100 % i swietnie. na tym polega życie. Jest wiele osób ktore sa za Laura ale nie będa słodziły Emili tylko dlatego, że Laurka jest chora.

  7. Moj 1% juz do Was leci! I moj i wszystkich moich znajomych ktorym te pity w tym roku rozliczalam. Bo taka sobie zazyczylam zaplate za rozliczenie pita-1%dla Laurki!

    • Wielkie dzięki! Nic tak dobrze nie wpływa na pozyskiwanie 1% jak pomoc znajomych księgowych 🙂

      • Ja nie jestem ksiegowa, rozliczam te PITy bo kiedys sie tego nauczylam i nie sprawia mi to trudnosci, a znajomi ktorym rozliczam twierdza ze nie wiedza jak to zrobic i zwracaja sie z tym do mnie. 🙂 btw kolejny 1% poszedl do Laury wczoraj 🙂

  8. Lubię tu czytać. Nie tylko to – ja to Wasze życie przeżywam. Wychowałam 3 synów, mam za sobą wielki wieloletni trud, ogrom zadań, pracy zawodowej kosztem rodziny, dzielenia miłości i uwagi i każdorazowo skupiania się na tym dziecku, które w danym momencie najbardziej matki potrzebowało. Udało się. Ja wiem, ile za mną nieprzespanych nocy, garów z zupą, ile zmartwień, liczenia złotówek… I ile wspólnych wzruszeń, szaleństw i małych – wielkich radości. Ile naszej niezawodnej miłości, czasem szorstkiej, niekiedy ukrytej za fochami. Mam dzieci ogólnie zdrowe, obecnie dorosłych silnych mężczyzn.
    Od trzech lat myślę, przeżywam, przejmuję się malutką Laurą i jej Mamą. Tutaj widzę heroizm. Właśnie obejrzałam w TV spotkanie z premierem rodziców niepełnosprawnych dzieci. Wstydziłam się za tego pozeranta. Mój mąż, twardy,nieskory do wzruszeń człowiek, warczał na niego jak bojowy pies przed atakiem. Przestaliśmy wierzyć, że obecny rząd, w typowej powodzi pustosłowia, jest w stanie pomóc komukolwiek potrzebującemu. Kto więc Wam pomoże, jeżeli nie my, anonimowi darczyńcy? Błagam Czytelników! Nie licytujmy się, kto kogo lubi czy też nie. Pomóżmy, bo taka jest konieczność. Absolutna konieczność. Tych chorych maleństw nie można zostawić z niczym.
    Pani Emilio! Jak to się mówi tak po prostu? Ogromny szacun! Ale przede wszystkim życzenia, by szczęśliwie wygrała Pani walkę o Laurę.

    • Oczy mi się lekko zaszkliły… Dziękuję 😉

  9. Dużo jest osób, które potrzebują pomocy. I to zarówno dorosłych, jak i dzieci. Najchętniej dałoby się wszystkim. Niestety, tak się nie da.
    Zgadzam się z Panią, że lepiej te pieniądze wpłacić gdziekolwiek, choćby na schronisko dla zwierząt, niż finansować kampanię wyborczą, czy zakup nowych limuzyn dla rządzących.

  10. Mój 1% dla Laurki – jak co roku :)!

  11. Po tym jak na blogu napisałam o Laurze i Madziach (małej i dorosłej) dostałam 38 (!) prośb żeby kogoś dopisać do tej listy.
    To uświadomiło mi jaką walką jest prośba o procent.
    I jakie to strasznie smutne.
    Niby jest to szansa, ale wymaga wiele pokory od opiekunów i twardej skóry (vide: komentarze typu „nie lubię Cię”)

    • Dokładnie Kamila. Jest tak, jak piszesz – próśb o 1% jest ogromna wręcz ilość. Na szczęście mam wsparcie ludzi w pozyskiwaniu dla Laury 1% (w tym także Twoje <3). I na szczęście mam też wyjątkowo grubą skórę 🙂

  12. A tak odbiegając od tematu, w jutrzejszych „Wysokich Obcasach” będzie artykuł o Klątwie Ondyny, Leosiu i jego rodzicach. Czy to nie ten sam Leoś, który się z Wami czasem spotyka? 🙂

    • Zapewne ten sam – o innym Leosiu chorym na CCHS jeszcze nie słyszeliśmy 🙂

  13. 1% już przekazany dla Laury zarówno ode mnie jak i moich rodziców. Były to niewielkie pieniądze ale gorsz do grosza… Pozdrowienia dla Was

  14. Jesteś po prostu cudowna! Przeczytałam post do połowy i już po połowie muszę napisać pierwsze co mi się nasunęło na myśl: Kocham Cię za to jakim jesteś człowiekiem.

    Cudownej wiosny!

  15. Lubię/nie lubię rodzica chorego dziecka nie powinno mieć wpływu na ewentualne przekazanie 1% dziecku, ale to moje subiektywne odczucie. Przeraża mnie mnogość apeli o pomoc począwszy od ludzi chorych a skończywszy na organizacjach wspierających odbudowę populacji np.rysi lub orłów. Serce mnie boli,że przekazać można tylko jeden 1%, że pieniądze które zarabiam niestety z trudem ( a czasami nawet nie) wystarczają na porycie potrzeb moich i moich bliskich, bo z chęcią 1% oddawałabym raz w miesiącu, raz w tygodniu, albo codziennie.W końcu nie od dziś wiadomo,że dobro powraca, a przyszłości nie znamy, może kiedyś my będziemy potrzebowali pomocy bo przewrotny los ześle nam chorobę,wypadek albo po prostu naturalną koleją rzeczy zestarzejemy się i będziemy zmuszeni przebywać w jakimś ośrodku na opłacenie którego czekające większość polaków emerytury zwyczajnie nie wystarczą…

  16. Jak mozna was nie lubić 🙂 Dziewczyny jesteście the best jak narazie od nas plus oczywiście rodzinka i znajomi na rzecz Laurki z 1% poszoło ponad 100zł 🙂
    Buziaki

  17. A ja osobiście nie rozumiem jak można was nie kochać, to raczej osoby ze zwykłęj zazdrości takie rzeczy wypisują. I serdecznie im współczuje jak puste ich życie musi być skorą zazdroszczą sytuacji matkom z niepełnosprawnymi dziećmi, prosze sobie wyobrazić. KOt, laptop i nudna praca więc na czymś trzeba się wyżyć;p No cóż…

    • Zwyczajnie można. Nie lubię Emilii za wiele rzeczy, jak wielu innych ludzi. Jednych się lubi,innych nie. To oczywiste. Nie zmienia to faktu, że życzę jej jak najlepiej. Rozumiem, że Ty kochasz wszystkich. Jeśli nie, to wg Twojego rozumowania masz puste, nudne życie.

  18. Ja też Cię nie lubię:P Co nie zmienia faktu, że wkurza mnie niemiłosiernie, że jesteś zmuszana wraz z innymi rodzicami dzieci niepełnosprawnych żebrać o ten procent, rywalizować, prowadzić niemal kampanie infmormujące „mam chore dziecko-pomocy”. Nie możecie jak inni chronić swojej prywatności. O nie! Musicie pokazywać swoje chore dzieci w internecie, na słupach czy witrynach sklepowych. Nawet nie wyobrażam sobie jak musi Wam serce pękać widząc na przytanku autobusowym zdjęcie swojego dziecka z hasłem „pomocy!”. Cieszę się z drugiej strony, że macie jakąś formę wsparcia, choć chorą bardziej niż Wasze dzieci. Wczoraj w radiu słyszałam, że rodzice niepełnosprawnych dzieci okupują sejm. Co za niedorzeczność, że musicie jeździć do tych patałachów, by Was jaśnie państwo poselstwo zauważyło. Współczuję i również apeluję o 1% dla KOGOKOLWIEK.

    • Juz wiemy – nie lubisz. I nie musisz. Wiec jest sie czym chwalic ??? Wspaniale, ze uwazasz tak czy siak … Wielka szkoda , ze mama chorego dziecka musi cztyac takie COS!!!

      • A co to, jest jakiś obowiązek lubienia Pani Emilii? Każdy ma prawo wyrazić swoje odczucia. Niektóre Panie uważają Panią Emilię za jakąś Świętą (czekam która pierwsza zacznie się do niej modlić), choć moim zdaniem nie robi nic nadzwyczajnego. Chyba każda NORMALNA matka (nie mówimy tu o przypadkach patologicznych) walczyłaby o zdrowie swojego dziecka w takim samym stopniu jak Pani Emilia.

        • Oczywiscie . Zgadzam sie calkowicie. Ale nie moge zrozumiec, ze ktos pisze tak nieprzyjemne listy .. Nie majac prawdopodobnie pojecia co to znaczy miec Dziecko Chore, czy Niepelnosprawne…Uwazam, ze wtedy lepiej nie pisac ni ! I nie chodzi tu o to, ze kazdy ma prawo myslec tak , czy inaczej… Nie potrafilabym ranic nikogo w taki sposob… I ja takze mam prawo myslec i pisac co czuje. Pozdrowienia dla pani Emilki z rodzina i wszystkich czytajacych. Oby Wam sie wszystkim dobrze dzialo <3

        • Nie ma obowiązku lubienia kogokolwiek, natomiast mogłaby Pani pomyśleć, iż Emilia dostała na swe barki tyle nieszczęść do udźwignięcia, że można byłoby jej oszczędzić pisania takich komentarzy. Po co sprawiać przykrość komuś, kto i tak ma tyle frasunku na co dzień. Tak ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Pozdrawiam

        • Co nie oznacza że musi czytać takie kretyńskie komentarze jak twój.
          kobieta…tfu.wywłoka jakaś.

    • Ale głupi tekst w stylu”nie lubię CIę”. Masz odwagę takie rzeczy mówić w 4 oczy, czy tylko anonimowo za okranikiem jestes taka odważna? Wchodzisz do sklepu i mówisz obcej ekspedientce „nie lubię cię”? I tak wiele razy w ciągu dnia do obcych ludzi? WATPIĘ. Co za ludzie… Nie chodzi o to, czy lubisz czy nie (kazdy ma prawo do sympatii i antypatii), ale jak można takie rzeczy mówić osobie, której nie znasz, ona nie wie nawet jak Ty wygladasz, bo się ukrywasz za komputerkiem… Żenada

  19. Emilio, ja już po raz kolejny przekazałam 1% dla Laurki;)Pozdrawiam:)

  20. Emilko a czy Twój brat nie mógłby przygotowac takiego programu do rozliczania Pita gdzie z automatu bedzie przekazany 1% dla Laury… taka płyta jako gratis dla klientów, znajomych, znajomych znajomych…. oczywiście ze stosowna informacją i byłoby łatwiej…

    • W przyszłym roku pomyślimy 🙂

  21. Dobrze ,że jest taka możliwość.
    Sadzę,że można śmiało powiedzieć,że ten 1% ratuje również życie.
    W mojej Rodzinie oraz u Gusi i Krysi w pracy sporo osób przekazuje 1% dla Laurki.
    Również im dziękuję.
    Pozdrawiam,trzymajcie się:)

  22. Jest tak strasznie dużo chorych dzieci, że to naprawdę jest dylemat komu oddać 1%. Dlatego co roku oddajemy z mężem 1% komu innemu. W tym roku wypadło na przesłodką Laurę:-) pozdrawiam ciepło ze słonecznego Krakowa

  23. A ja powiem tak – przekazanie tego 1% dla Laurki to zaszczyt,bo jest Pani -moim zdaniem-jedną z najcudowniejszych mam, o jakich słyszałam. Pani walka o Laurę jest godna wielkiego podziwu i uznania!!!

  24. Ja przekazałam bez wahania swój 1 % podatku Laurze i wiem że choć to symboliczna kwota, dla Państwa i Laurki to wielkie wsparcie, zwłaszcza gdy takich osób jest dużo więcej:)

    • Bardzo dziękujemy, to dla nas naprawdę wiele znaczy….

  25. na zdjęciu Laurka jest przepiękna. A te przecudne oczy, można się zakochać.

  26. Bardzo mądry i w sumie smutny wpis,a jednocześnie tak realny i tak dobitnie napisany,że chyba nikt już nie powinien mieć myśli typu,że za 1% można sobie futro kupić, na wakacje polecieć do ciepłych krajów itd.Co smutne w tym wszystkim? Że przecież ludzie,którzy czytają strony chorych dzieci,to znają raczej realia,jak jest z pieniędzmi przekazywanymi na subkonto dziecka w fundacji czy właśnie ten 1% podatku.A jeśli znają to dlaczego mają wątpliwości? Po co czytają takie strony?Tylko po to żeby sobie poczytać?Traktują to jak lekturę? ?I jeszcze napiszą że kogoś nie lubią? Jeśli ja kogoś nie trawie to nie wchodze na jego stronę i już.
    Współczuję Ci Emilko,bo domyślam się jakie komentarze musisz czytać i to jest najsmutniejsze że pewno są to stali „czytelnicy” bloga.A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to,że zapewne nikt by Ci złego słowa o Tobie nie powiedział prosto w oczy tak w realu 🙂
    A to tak do poczytania dla wszystkich co robi polski rząd z rodzinami niepełnosprawnych dzieci

    http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/polski-rzad-zneca-sie-nad-rodzinami-z-niepelnosprawnymi-dziecmi,409587.html

    Rodzice niepełnosprawnych dzieci walczą o godność

    http://uwaga.tvn.pl/65456,news,,rodzice_niepelnosprawnych_dzieci_walcza_o_godnosc,reportaz.html

    I to może Emilko Ci się przyda

    http://www.pomocdlarodzicow.pl/index.php?lang=pl

    Pozdrawiam i buziak dla Laurki.

  27. W necie , na płytach, jest mnostwo darmowych programów pozwalających na wypełnienie i wyliczajacych PIT-y. ALe te programy maja wypełniona rubrykę 1procent i nie da sie tego edytować i wpisać czegoś innego. Myśle, ze wiele osób korzysta z takich programow i najzwyczajniej nie będzie im sie chciało przepisywac pitow długopisem zeby zmienić odbiorcę 1procenta, bo łatwiej jest wydrukować i juz.

    • Ale dla chcącego nic trudnego 🙂

  28. O tak! Popieram – nie oddajmy naszego 1% państwu!

  29. Tak, nie lubię Cię, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy „mścić” się na dziecku. To, że Laura jest chora i potrzebujecie pomocy to niezaprzeczalny fakt.
    I zgadzam się z Twoim apelem – oddajcie 1% .

    • To w takim razie ogromnie się cieszę, że nie przyszło Ci to to głowy! Pozdrawiam 🙂

      • Ja osobiście nie wiem jak można Cię nie lubić.

        • Cieszę się, że są również takie opinie 🙂

          • Ta fotka Laury jest boska, powinna być na stronie startowej 🙂 co do 1% to rzeczywiście tak niewiele kosztuje, że niezrozumiałe dla mnie jak można go przekazać … Ja właśnie zawsze mam problem, że nie wiem komu go przekazać 🙁 tylu potrzebujących …

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/