My w czasach pandemii…

Autor: Emilia, mama Laury Data: kwiecień 9, 2020 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 25

Narodowej izolacji dzień któryś tam z rzędu – trudno się już doliczyć. Wiadomości ze świata wciąż mało optymistyczne, a końca pandemii jak na razie nie widać. Operacja Laury w tym roku chyba już totalnie przepadła – na ten moment nikt nawet nie myśli o jej ponownym planowaniu… Pod oknem codziennie przejeżdża straż pożarna, nawołując przez megafon, żebyśmy dla własnego bezpieczeństwa nie opuszczali domów. Brakuje nam lasu, ludzi, przestrzeni i wolności. Nastroje w związku z tym mamy średnie, z tendencją do coraz gwałtowniejszych zjazdów (rzecz nie dotyczy naszych dzieci, bo one są zawsze szczęśliwe i bardzo zadowolone z faktu, że nie muszą chodzić do szkoły i przedszkola). Żyjemy tak samo, jak wielu z was – izolując się od świata, przesiadując w domu, pracując w domu i próbując przeczekać całe to szaleństwo…

Mam ciary na plecach za każdym razem, gdy z mediów dociera do mnie informacja, że kolejna osoba, zmarła w wyniku koronawirusa, miała choroby współistniejące. Nie da się uniknąć skojarzeń z faktem, że Laura również ma choroby współistniejące, aż dwie. W dodatku jedna z nich to przewlekła niewydolność oddechowa, czyli opcja wyjątkowo pesymistyczna. Nikt tak naprawdę nie wie, co by się stało, gdyby wirusem zaraziła się osoba z klątwą Ondyny… Jaki byłby przebieg choroby u pacjenta z CCHS, można tylko gdybać. Pocieszam się faktem, że Laura jest dzieckiem, a dzieci podobno przechodzą zakażenie tym wirusem zdecydowanie łagodniej. Oczywiście nie mamy zamiaru weryfikować tego w praktyce, wiec trzymamy się z daleka od całego świata – nie widujemy się z rodziną, nie przyjmujemy gości, odwołane są także wszystkie wizyty lekarskie i pielęgniarskie. Do sklepu Kuba i ja wychodzimy pojedynczo raz na kilka dni, zasłaniając twarz szmatą, zakupy robiąc możliwie najrzadziej. Natomiast dzieci nie wychodzą wcale. Na szczęście mamy do dyspozycji własny kawałek zielonego ogrodu, gdzie dziewczynki mogą się codziennie wyhasać i zaczerpnąć powietrza. Pogoda dopisuje, więc spędzają na dworze sporo czasu.

Od początku zagrożenia pandemicznego w Polsce stosujemy się grzecznie do wszystkich zakazów i zaleceń, chociaż osobiście nie wszystkie rozumiem. Przytłacza mnie świadomość gwałtownie upadających firm, braku perspektyw i tracenia miejsc pracy przez wielu ludzi. Psychicznie bardzo mnie dobiło ogłoszenie zakazu wstępu do lasów, które do tej pory był moją ostoją. Dwa razy w tygodniu uciekałam samotnie do lasu, aby wybiegać wszystkie swoje lęki i frustracje, aby ukoić nerwy widokiem przestrzeni i odgłosami natury. Właśnie tego brakuje mi teraz najbardziej…

Laura uczy się zdalnie, aczkolwiek moim zdaniem to, co Ministerstwo Edukacji uważa za naukę zdalną, obok nauki i funkcji zdalnej nawet nie leżało! Wysyłanie rodzicom pierdyliarda maili, które z dziećmi muszą samodzielnie ogarnąć, nie jest żadną edukacją. To jedynie żenująca propaganda sukcesu, która w realnym życiu przekłada się na totalny chaos, ogromny stres i przeciążenie zarówno uczących się dzieci i ich rodziców, jak i nauczycieli. Że o nieustannie wieszających się dziennikach elektronicznych i przeładowanych, niedziałających systemach i aplikacjach online nawet nie wspomnę. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, jak dziesiątki maili w dzienniku elektronicznym z rozmaitymi zadaniami do wykonania, ogarniają rodzice, którzy mają np. 3 dzieci w wieku szkolnym, jeden komputer, a sami pracują do późna. Serio nie wiem, jak oni to organizują i bardzo im współczuję, gdyż sama jestem w nieporównywalnie lepszej sytuacji.

My mamy szczęście, ponieważ szkoła Laury na cały okres izolacji, zgodziła się kontynuować dla niej naukę indywidualną. Mamy też ogromne wsparcie od pani Tatiany, nauczycielki, która tę naukę indywidualną prowadzi. Laura uczy się wolno i ma dramatyczne problemy z koncentracją, dlatego wymaga odpowiednich metod pedagogicznych oraz wsparcia, które jej koncentrację poprawiają. Obecnie wygląda to tak, że dwa dni w tygodniu pani Tatiana łączy się z Laurą na żywo przez video chat, skrupulatnie wprowadza ją do przerabianego tematu i tłumaczy zagadnienia. Następnie Laura wykonuje zadania i w razie potrzeby korzysta ze wsparcia mojego lub Kuby – chociaż staramy się, aby robiła lekcje samodzielnie. Na koniec zajęć my te zadania sprawdzamy, a Laura znów łączy się z nauczycielką, której zdaje relację z postępów i której może zadać dodatkowe pytania. W pozostałe dni tygodnia Laura ogarnia materiał z angielskiego przy pomocy aplikacji online. Jak widzicie, w naszym przypadku nauka zdalna faktycznie taką jest, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni zarówno pani Tatianie, jak i Dyrekcji szkoły. Niemniej jednak zdaję sobie sprawę, że większość dzieci i rodziców nie ma takiego komfortu – muszą się oni samodzielnie zmagać z prowadzeniem edukacji własnych dzieci, przy jednoczesnym ogarnianiu pracy zarobkowej i pozostałych aspektów życia…

Skoro już przy pracy jesteśmy, to zapewne wielu z was się o nią martwi. Z powodu pandemii, sporo osób straciło możliwość zarabiania pieniędzy lub stanęło w obliczu obniżonej pensji. Wiele branż osuwa się w przepaść, kurczą się miejsca pracy i oszczędności na kontach. Przyszłość jest niepewna, a gdy to wszystko się skończy, świat z pewnością już nie będzie taki sam. Długo będziemy wracać do równowagi, zarówno pod względem psychicznym jak i gospodarczym, wszyscy w mniejszym lub większym stopniu odczujemy koszty całej tej pandemii. Na rynku przetrwają głównie ci, którzy potrafią się najlepiej przystosować do nowych warunków – ostatnio więcej na ten temat mówiłam w nagraniu video, więc jeśli macie ochotę posłuchać, to wpadajcie tutaj: nagranie na fanpage.

W naszym domu też jest lęk o przyszłość, ponieważ trudno przewidzieć dalsze perturbacje na rynku pracy. Sama wpadłam kilka dni temu w spory dół psychiczny związany z moją branżą fotograficzną, która w obecnym kryzysie po prostu leży i kwiczy – zresztą, jak wiele innych branż. Przez ostatnie kilka lat kształciłam się fotograficznie, wkładając w to ogromną ilość pracy, zaangażowania i zasobów. Wiele zarwanych nocy kosztowało mnie dojście w fotografii do poziomu, który mogę nazwać profesjonalnym. A gdy już byłam tego poziomu w 100% pewna i postanowiłam w pełni poświęcić się pracy zawodowej fotografki, gdy zaczęłam wykonywać ludziom sesje zdjęciowe, dopieściłam stronę internetową i przygotowałam ofertę – właśnie wtedy przyszedł koronawirus i wszystko szlag trafił. Może nie na zawsze, ale na pewno na najbliższych kilka miesięcy, dopóki świat, ludzkie zdrowie i finanse nie wrócą do jako takiej normy.

Cóż, trochę sobie popłakałam, trochę się podoływałam – dałam sobie pełne prawo do zwykłej ludzkiej frustracji. Ale potem trzeba było wziąć się w garść, bo przecież posiadamy dwie córki, którym trzeba zapewnić bezpieczeństwo. Nie mamy żadnego wpływu na obecną sytuację na świecie, jednak mamy wpływ na siebie, na to, co o tym myślimy i jak wykorzystamy czas izolacji.

Zrobiliśmy z Kubą małą burzę mózgów i postanowiliśmy przygotować plan awaryjny. Kuba, który pracuje jako programista, na szczęście ma zlecenie i pracuje teraz nad ważnym projektem. Ale ja prawdopodobnie do lata nie będę mogła wykonać żadnej sesji zdjęciowej, gdyż do tego czasu raczej pandemia nie zniknie. Dlatego wymyśliliśmy, że wykorzystam ten czas na bardzo intensywne szkolenie i się przebranżowię, aby później móc wspomagać Kubę w jego projektach. Obecnie uczę się zdalnie oraz zdobywam kompetencje do wykonywania drugiego, oprócz fotografii zawodu. Zupełnie nowego, ale również związanego z tworzeniem, kreowaniem, projektowaniem i poczuciem estetyki – czyli tym, w czym odnajduję się najbardziej. Mam nadzieję, że latem będę mogła wrócić również do ukochanej fotografii.

PS.

Pomyślałam też, że skoro obecnie nie mogę robić ludziom sesji zdjęciowych, to spożytkuję swój czas i energię, ucząc innych! Postanowiłam dzielić się swoją fotograficzną wiedzą i doświadczeniem ze wszystkimi osobami, które stawiają pierwsze kroki w fotografii i które chciałyby się nauczyć robić dobre zdjęcia. Uruchomiłam darmowe foto lekcje, które wysyłam do zainteresowanych osób raz na 3 tygodnie. Jeśli Ty też masz ochotę uczyć się ode mnie fotografowania, to koniecznie zapisz się na mój newsletter

A tak w ogóle to życzę Wam zdrowia, spokojnego snu i pieniędzy na koncie! Oby nasza rzeczywistość jak najszybciej wróciła do normalności.

Zdjęcia z telefonu

Zdjęcia z naszej ostatniej legalnej wycieczki

komentarzy 25

  1. Brawo! Godna naśladowania postawa. My Polacy jesteśmy trochę mistrzami narzekania i marudzenia, czekania aż inni podstawią nam coś pod nos. A Pani, mimo problemów zdrowotnych córki, w czasie kryzysu zakasuje rękawy i zmienia branżę. Jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem, szkoda że więcej ludzi nie ma takiego hartu ducha. Zaimponowała mi Pani!

    • Dziękuję bardzo. 🙂 Fakt, uczę się nowego zawodu, ale nie rezygnuję z pierwszego. Fotografią nadal zamierzam się zajmować. Oba zawody będę mogła wykonywać równolegle mam nadzieję.

  2. hej, nie wiem czy znasz „naszą” szczecińską fotorafkę Anię Jazukiewicz, jeśli nie, to polecam ją odnaleźć np. na FB, to m.in Ania zapoczątkowała akcję #jestesmywtymrazem, jak tylko poluzują obostrzeżenia można się zaangażować chociażby w ten sposób i podreperować budżet 🙂 pozdrawiam serdecznie. Uważajcie na siebie, a w szczególności na Laurkę 🙂

    • Dziękuję!

  3. Dziewczynki jedna ładniejsza od drugiej i druga od jednej.Śliczności. Dziś dostałam filmik jak moje dwie śliczności zbierały zajączkowe łakocie po ogródku koło domu.A nauka to horror ale dajecie dziewczyny radę.Pozdrawiam Anna

  4. Radości i duuuużo zdrowia dla całej rodzinki ?

    • Dużo zdrowia również dla Ciebie!

  5. wesołych swiat

    • Wzajemnie!

  6. Zdjęcia dziewczyn, aby zobaczyć radość i piękno, ponieważ jedno i drugie istnieje zawsze.
    Zdjęcia legalnej wyprawy, aby pamiętać, do czego za chwilę krótszą lub dłuższą wrócimy, tylko trzeba poczekać.
    A na deser zdjęcie Kory, aby wiedzieć, że w każdym wieku mogą wyrosnąć skrzydła i umożliwić nam lot do młodości.
    🙂
    Dziękuję! Wasza karma jest niezwykle krzepiąca.
    Niech wraca do Was w najpyszniejszym wydaniu.
    A gdy wróci, to jedzcie i zachwycajcie się smakiem.

    Dobrej Wielkanocy!

    Joanna

    • Wszystkiego dobrego również dla Ciebie Joasiu! <3

  7. Straszne czasy nastały.
    Wszystko minie ale pozostaje pytanie kiedy?
    Tego chyba tak do końca nikt nie wie.
    Fotografie wspaniałe!
    Spokojnych,bez wirusowych dni.
    3majcie się <3

    • Spokojnych Świąt i dla Ciebie Marku!

  8. Nieustannie podziwiam Twoją siłę i konstruktywne podejście do problemów w najtrudniejszej nawet sytuacji, mnóstwo mogłabym się od Ciebie nauczyć w tym aspekcie (i staram się! :)). W ogóle jesteście aboslutnie niezwykłą rodziną. Bardzo mi przykro z powodu odwołanej operacji Laury, kibicowałam Wam ogromnie, no i mogę sobie tylko wyobrażać, jaki to emocjonalny rollercoaster po miesiącach walki i już rozbudzonej nadziei na rychły happy end… Wierzę, że ten nadejdzie i tak, prędzej czy później (oby prędzej!), ale trudno się nie buntować na myśl o tym wszystkim…

    Trzymajcie się mocno!

    P.S. Nie mogę uwierzyć, że Kaja tak wyrosła! 🙂

    • Z tą moją siłą to różnie bywa ? Miewam momenty zwątpienia, jak każdy. Nie zawsze też radzę sobie z emocjami i bywa, że wybucham jak Etna ?. No ale ogólnie to staram się w tym wszystkim po prostu nie zwariować. ? Pozdrawiam bardzo gorąco!

  9. Obie dziewczynki śliczne, choć takie różne 🙂
    Ciężko życzyć Wesołych Świąt, bo chyba dla nikogo z nas nie będą one wesołe.
    Życzę zdrowia i odporności, tej fizycznej i psychicznej. I dużo uśmiechu dla Rodziców, pomimo wszystko, zarażajcie się tylko tym od dziewczyn.
    Ściskam Świątecznie 🙂

    • Mnóstwo zdrowia i spokoju również dla Ciebie! ❤️

  10. Emilka, rzadko coś piszę na Twoim blogu, ale jestem całym sercem z Wami? moje najmłodsze dziecię to rówieśnica Laury, więc od prawie 10 lat jestem z Wami. Podziwiam Was, Wasze podejście do codzienności (w waszym przypadku nietypowej ze względu na ,unikalną,, chorobę Laury) i każdy Twój post daje mi po prostu pozytywnego kopa. Dzisiejszy przekaz dnia:) w pełni oddaje uczucia wielu z nas, uświadamia, że jest jak jest i trzeba po prostu żyć. Życzę Wam dużo sił i zdrowia,a jeszcze więcej uśmiechu w ogarnianiu tej szarej, koronawirusowej rzeczywistości. Pozdrawiam

    • „Jest jak jest i trzeba po prostu żyć” – dokładnie tak, Renata! Codziennie staram się pamiętać, że nie mam wpływu na wszystko co się dzieje, ale mam wpływ na to, co o tym myślę i co z tym zrobię. Pozdrawiam Cię bardzo serdeczne, życzę zdrówka i jak najszybszego powrotu do normalności. <3

      • ? pozdrawiam serdecznie

  11. Czy można spytać, jakie ustawienia zastosowała Pani w telefonie? Wydaje mi się, że najostrzejsze są twarze, a tło troszkę rozmyte. Jak to zrobić w telefonie?

    • Samo zdjęcie zrobiłam w standardowy sposób, na szybko i nie zmieniałam ustawień w telefonie. Jednak póżniej w postprodukcji trochę rozmyłam tło. Zrobiłam to przy pomocy darmowej aplikacji na telefon Snapseed. Używam jej do szybkiej obróbki zdjęć zrobionych telefonem.

      • Dziękuję bardzo.

  12. Chyba każdy z Nas w „tym czasie” doświadcza co jakiś czas zjazdów emocjonalnych, frustracji i bezsilności… My dodatkowo boimy się o nową istotkę, którą przyjdzie nam zapewne przywitać w innych warunkach niż byśmy chcieli… Musimy się wspierać, dodawać otuchy i być pozytywnej myśli. Bądźmy dla siebie, razem jesteśmy silni 🙂
    Pozdrawiam

    • Przysyłam Wam mnóstwo pozytywnych wibracji! Domyślam się, że nie są to warunki idealne do urodzenia dziecka. Ale dla małej istotki i tak najważniejsza jest bliskość i opieka, a to na pewno będziecie jej dać, nawet w obecnych warunkach 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/