Operacja Laury odwołana…

Autor: Emilia, mama Laury Data: marzec 13, 2020 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 21

Dziś dotarła do nas totalnie dołująca wiadomość. Operacja Laury została odwołana… i w obecnej sytuacji nikt nawet nie myśli o wyznaczeniu jej nowego terminu. 🙁

Ze względu na pandemię koronawirusa, szwedzki szpital zawiesił możliwość podróżowania swoim lekarzom, więc chirurg z Uppsali nie jest w stanie do nas dotrzeć. Zresztą… w polskich szpitalach i tak są odwoływane planowe zabiegi, zamykane są granice, wstrzymywana komunikacja, a przeprowadzanie Laurze operacji w tak niepokojącym okresie byłoby po prostu ogromnym ryzykiem.

Cóż, przyznam, że spodziewałam się takiego obrotu zdarzeń… Spodziewałam się, że wiadomość o odwołaniu operacji w końcu nadejdzie. Mimo to, gdy zobaczyłam ją w skrzynce odbiorczej, nie dałam rady powstrzymać ani łez, ani drżenia rąk… Było przecież już tak blisko…

Bardzo trudno jest mi się pogodzić z faktem, że po takiej walce o wszczepienie Laurze stymulatora nerwów przepony, po tylu podjętych w jej sprawie działaniach, po szalonej i absolutnie wyczerpującej zbiórce pieniędzy na operację, po odbębnionej przedoperacyjnej kwarantannie, po tylu naszych wysiłkach oraz stresach… Teraz to wszystko szlag trafił. A kolejny termin nie nastąpi za ileś tam dni, ani nawet tygodni. Jestem pewna, że Laura będzie musiała żyć bez stymulatora co najmniej kilka miesięcy, jeśli nie dłużej.

Tak, mam doła, ale nie chciałabym za bardzo się użalać nad sobą, bo wiem, że nie tylko ja jedna żyję dziś w ogromnym stresie i niepokoju. Widząc, co się dzieje w Polsce oraz na świecie – wiem, że wielu z Was też boi się o jutro. Każdy przecież marzy o tym, aby wyjść z tego ogólnoświatowego szaleństwa bez szwanku.

Niestety, nikt z nas nie ma wpływu na to, co się stało i już się nie odstanie. Koronawirus jest w Polsce, a epidemia będzie postępować zgodnie z algorytmem – przed matematyką trudno jest uciec. Służba zdrowia, w naszym kraju i tak mocno kulejąca, stanie się prawdopodobnie tak obciążona, że aż trudno to sobie wyobrazić.

Mamy jednak wpływ na siebie – czyli na to, co w tej sytuacji zrobimy. Czy jako społeczeństwo zachowamy się odpowiedzialnie, czy też może zbagatelizujemy sytuację? Czy zrobimy wszystko, by spowolnić zarażanie się wirusem, a tym samym zapewnić jako taką wydolność służby zdrowia? Czy też olejemy temat i doprowadzimy do totalnego paraliżu, za który wszyscy zapłacimy wysoką cenę… Wybór należy do nas, jednak pamiętajmy, że bez względu na to, co wybierzemy – nasze decyzje będą miały wpływ na zdrowie oraz życie innych ludzi.

My już wybraliśmy. W naszej 4-osobowej rodzinie aż 2 z nas zmaga się z przewlekłymi i nieuleczalnymi chorobami, będąc w grupie podwyższonego ryzyka. Nie mamy zamiaru bagatelizować sprawy ani narażać siebie czy innych ludzi na niepotrzebne niebezpieczeństwo. I nie jest to żadna panika, tylko zdrowy rozsądek oraz poczucie odpowiedzialności za siebie oraz za innych.

  • myjemy ręce częściej niż zwykle,
  • siedzimy w domu, pracujemy w domu, a wychodzimy wyłącznie wtedy, gdy naprawdę musimy,
  • dzieci nie wychodzą wcale – nie zabieramy ich do sklepów, nie łazimy po centrach handlowych, nie bawimy się na placach zabaw, organizujemy im zabawę i naukę w domu,
  • nie odwiedzamy rodziny, nie jeździmy do dziadków i nie przyjmujemy gości, nie umawiamy się na kawę ze znajomymi,
  • zakupy robimy znacznie rzadziej i kupujemy na zapas kilka porcji (np. chleb, mięso, warzywa można zamrozić), dzięki czemu nie musimy codziennie być w sklepie.
  • recepty staramy się załatwiać zdalnie.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma komfort zostania w domu. Wielu ludzi musi stawiać się w pracy, wychodzić, ogarniać różne sprawy. Ale każdy we własnym zakresie może zrobić tyle, ile jest w stanie, żeby poprawić sytuację epidemiologiczną ogółu. Siedzimy w tym wszyscy razem i tylko razem, jako społeczeństwo, możemy z tego wyjść!

PS. Gdy kończę pisać ten post, właśnie trwa przemowa z kancelarii premiera o podjętych przez rząd radykalnych działaniach… Kochani, stosujmy się do wszystkich zaleceń, ułatwmy służbom kryzysowym działanie i dbajmy o siebie!

 

komentarzy 21

  1. Nie wiem co napisać.. Strasznie mi przykro, że znowu coś stanęło na przeszkodzie. Emilio trzymaj się kochana jakoś chociaż w takiej sytuacji człowiekowi chce się wyć i wrzeszczec. Życzę wam dużo siły i żeby to wszystko się uspokoiło.

  2. Kochana, dobrze, że nie doszło do operacji. Byloby ogromne ryzyko i strach oraz zagrożenie życia. Operacja odbędzie się za kilka miesięcy i przebiegnie jak po maśle. Laurka będzie oddychać jak ta la la. Jestem tego pewna, a mam lux intuicję:)
    Ja choruje na niefajna, zaraźliwą chorobę układu oddechowego i mam teraz refleksję jakim wielkim cudem jest móc spokojnie, głęboko oddychać, bez gorączki, potu, kaszlu, duszenia, bólu klatce i paniki w oczach. ale jestem na prostej, wierzę, że za tydzień będzie uzdrowienie zupełne (a już 10 dni walczę 🙂 i życzę wszystkim, aby ominęły ich koronawirusy i inne wiruski.

    • Zdrówka dla Ciebie!!! Wracaj do sił! ❤️

      • Już dobrze ufff. wynik koronawirusa negatywny:)

    • Test na korona negatywny. Było ciężko. Nawet jelita dostaly i schudłam 8kg.Jest na prostej. Jestem zdrowa.

  3. Cierpliwości dla wszystkich. Koronawirus zostanie opanowany i operacja się odbędzie. A może jakieś udoskonalenie dodatkowo w tym czasie wynajdą? Trzeba myśleć, że to wyjdzię na dobre

  4. Emilio, tak miało być, podobno nigdy nic nie dzieje się bez przyczyny. Wiem, że smutno i przykro a może jesteś po ludzku wściekła. W obecnej sytuacji to jedyna rozsądna decyzja, sama o tym wiesz. Jeszcze będzie dobrze i pięknie . Ściskam Cię serdecznie, każdy ma w tym czasie swoje małe lub większe problemy. Moje dzieci zawieszone w próżni, pełne emocji i niepewności- jeden przed egzaminem 8 klasisty a drugi maturzysta☹️ i ja w tym wszystkim, podtrzymująca na duchu , ocierająca łzy zwątpienia. Czasem nie mam siły ale wiem, że muszę ją mieć❤️

    • Kochana, nie przejmuj się. Prawdopodobnie ze względów bezpieczeństwa nie odbeda się egzaminy za miesiąc, ale może przełożą je na piękny, słoneczny, optymistyczny czas jak czerwiec i wszystko zakończy się happy endem. najważniejsze, abyśmy byli zdrowi, dbali o swoje życie i zdrowie.

  5. Kochani…cóż powiedzieć..przykro bardzo,ale w takim zagrożeniu,to Laurka powinna zostać bezpieczna w Domciu,ja wiem,była nadzieja,i masz Święte Prawo czuć ,że wszystko idzie ,,pod górę” i że non stop przed Laurką i Jej wyzdrowieniem piętrzą się problemy,ale tzw. ,,Mniejsze zło” w tym czasie może się okazać błogosławieństwem…być może nie byłby to czas,by Laurka mogła przejść tak skomplikowany zabieg,a Doktor ze Szwecji,jak ma być,to będzie w innym czasie..ja wiem,piszę brednie i głupoty w tej chwili i zaraz mnie tu dopadnie hejt,ale nikt tu nie jest winny ,że się stało jak się stało…nikt z nas nie jadł na Sylwestra psów,węży lub nietoperzy bllee ;-(, a niestety wspóczesny otwarty Świat i transport lotniczy wokół Globu zrobił swoje..Pamiętam jak z żoną oglądaliśmy zaraz po Nowym Roku Wiadomości z Wuhan i szczerze współczuliśmy mieszkańcom Państwa Środka,ale jednocześnie czuliśmy błogi spokój…przecież to tak daleko od nas,nam to nigdy nie zagrozi…Biedni ,,Chińczycy”…nikt z nas nie pomyślał wtedy,że za niespełna 3 miechy to ,,coś”opanuje niemal całą Ziemię i że będziemy widzami a jednocześnie współaktorami najbardziej przerażającego Dramatycznego Horrorujakiego nie nagrałaby żadna z szanujących się wytwórni Hollywood ;-O Myślę,że dziś w obliczu tego zagrożenia jest czas na ,,Antybiotyk” Społeczny w postaci Miłości,Akceptacji,Empatii…nie trzeba się wzajemnie przytulać i całować…ministerialne powitanie ,,na łokcia”wystarczy… Dużo Zdrowia i Optymizmu dla Waszej Rodzinki i dla Czytelników Bloga…Dbajmy o Siebie i myjąc ręce śpiewajmy utwór Bajmu ,,Biała Armia”…wszak Włosi ,,cantują”na balkonach,to my ,,cantujmy”w łazienkach…podczas mycia rąk,a co ??? ;-DDD

  6. Strasznie mi przykro z powodu operacji, nawet sobie nie umiem wyobrazić Waszego rozczarowania. Czytam Waszego bloga od kilku lat i wiem jakie to dla Was ważne. Trzymam kciuki żeby jednak wyszło to na dobre – mam nadzieję, że uda się szybko ustalić nowy termin i wszyscy będą do tego czasu zdrowi.

  7. Jedyna zaleta to to że dla Laurki respiratora na pewno nie zabraknie w razie czego. Ale trzymam kciuki żeby nic złego się nie działo bo to nie jest dobry czas na odwiedzanie szpitali. Trzymajcie się wszyscy zdrowi.

  8. Emilio! Dziękuję Ci za wiadomości, jak wiele innych osób, bardzo na nie czekałam i czekam. Kibicując Wam z całego serca! Cały czas!!! Nadal!!! Dziękuję Ci za empatię, za pokład zdrowego rozsądku, myślenie o nas wszystkich. Zostań u siebie, mądrze wybieraj, co jest na tyle nieodzowne i niezbędne, że wymaga wyjścia z własnego domu – ten przekaz musimy sobie podawać do znudzenia i niemiłych wrażeń w trzewiach. I postępować zgodnie z nim. Przesyłam Wam uśmiech z Bielska-Białej. Podrapcie psa za uchem. Jak pies ma na imię? Joanna

    • Dziękuję Kochana za słowa otuchy!
      A nasza suczka nazywa się Kora. Babcia Kora, bo ma jakieś 16 lat.

  9. W tej sytuacji to chyba lepiej, że tak się stało

  10. Jest źle ale w tej sytuacji decyzja nie mogła być inna,jakkolwiek okrutnie to brzmi 🙁
    Tak mi przykro,płakać się chce 🙁
    3majcie się!
    Dla Was i dla Lury (specjalne) uściski <3
    Jedno wiem,musi być i będzie dobrze!

  11. Nosz kur….warszawa nie hoduje. Jezu, mega mi przykro. Tak chcialam, zeby Wam sie udalo.. Ale wie Pani co? Glowa do gory, wszystko jest po cos, do trzech razy sztuka, i na tym sie skupmy! Trzymam mocno za Was kciuki i w obliczu wirusa zycze Wam duuuzo zdrowia! Dacie rade! Jak zawsze, bo kto jak nie Wy? Buziaki!

  12. Przytulam mocno…

  13. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Tak miało być. Operacja będzie przesunięta, ale może lepiej jak Laura nabędzie więcej odporności… W końcu teraz jest osłabiona po antybiotyku… Trzymajcie się!

  14. Dasz radę Najdzielniejsza Mamo na świecie! Wszystko jest po coś, będzie dobrze ale rozumiem i życzę wszystkiego tego co dla Was najlepsze i najważniejsze, żeby się spełniło !!!

  15. Ściskam mocno!!!

  16. Bardzo mi przykro. Można się pocieszać, że byłoby gorzej, gdyby zdecydowano się na operację i córeczka została czymś zarażona… Może do trzech razy sztuka i ten trzeci raz będzie pomyślny? Tego życzę!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/