Pudełko, które stało się wyrocznią

Autor: Emilia, mama Laury Data: czerwiec 12, 2012 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 76

Holter, czyli trzy elektrody połączone z maleńką czarną skrzyneczką… Od czasu Międzynarodowej Konferencji CCHS, to małe urządzenie stało się dla nas wyrocznią. Na wynik badania serca mojej córki czekałam tylko tydzień, jednak czułam się tak, jakby była to cała wieczność. Kiedy przyszły wyniki, to radość zmieszała się ze smutkiem, a ulga z wielką niepewnością…

Pierwsze 24-godzinne badanie holtera wykonałam już dawno i wykazało ono u Laury prawie 4-sekundową przerwę w pracy serca – to bardzo długo, ponieważ pauzy powyżej 3 sekund są uznawane za stan zagrożenia życia. Z tym większym niepokojem postanowiłam powtórzyć badanie w rozszerzonej 72 godzinnej formie.

Wyniki przyszły niedawno – są tak złe, że należy bać się o przyszłość Laury, ale z drugiej strony nie aż tak tragiczne, aby się załamywać… Drugie badanie holtera niestety wykazało u córki dwie pauzy w pracy serca o długości powyżej 2 sekund – długie, ale na szczęście poniżej krytycznej niebezpiecznej granicy.

Dla mnie oznacza to tylko jedno – od teraz muszę drżeć nie tylko o oddech i jelita Laury, ale także o każde bicie jej serca. Kolejny balast, z którym trzeba nauczyć się żyć i kolejna niesprawiedliwość losu, której nie sposób zrozumieć…

Po szybkiej konsultacji z kardiologiem wiem już, że w tym momencie nie jest jeszcze konieczne wszczepianie dziecku rozrusznika serca. Ale jednocześnie mam świadomość, że za jakiś czas rozrusznik serca może stać się dla córki koniecznością. W tym momencie pauzy nie są jeszcze zagrażające życiu, ale im Laura będzie starsza, tym ryzyko zatrzymania serca będzie większe, a widmo rozrusznika niestety bliższe.

Bardzo się boję i oddałabym wszystko, aby ten rozrusznik nigdy nie był Laurze potrzebny. Mam zawroty głowy na samą myśl o kolejnej poważnej operacji, o następnym urządzeniu, od którego moje dziecko mogłoby stać się zależne. Posiadamy już przecież w domu respirator, ssak, pompę infuzyjną i setki innych drobnych „gadżetów”, od których zależy życie dziecka. Kolejna maszynka naprawdę nie jest nam potrzebna do szczęścia – my już nie chcemy żadnych urządzeń, operacji, ani szpitali – my chcemy tylko normalnego życia i świętego spokoju…

Aparat do przeprowadzenia ciągłego 72-godzinnego zapisu rytmu serca ściągnęłam na własną rękę z Warszawy, od firmy medycznej świadczącej prywatne usługi na terenie całej Polski. W Trójmieście i okolicach nie znalazłam bowiem odpowiedniego dla Laurki sprzętu, dlatego musiałam działać na własną rękę. Jednak wcale tego nie żałuję, ponieważ firma medyczna za wyjątkowo niską cenę świadczy profesjonalne usługi na bardzo wysokim poziomie. Dostarczono mi kurierem maleńki przyrząd, który Laurka mogła bez problemu przez trzy doby nosić w swojej kieszonce. Holter założyłam całkowicie samodzielnie, a pielęgniarka z firmy medycznej udzieliła mi telefonicznej instrukcji obsługi. Otrzymałam również zdalny odbiornik wielkości telefonu komórkowego, który odbierał sygnał z noszonego przez Laurę holtera, a następnie wysyłał informacje do warszawskiej stacji monitoringu, gdzie dane były zbierane pod czujnym okiem fachowców przez 24 godziny na dobę. Po zakończeniu badania odesłałam urządzenie kurierem i zaledwie w ciągu tygodnia otrzymałam wynik wraz z wykonanym opisem jednego z najsłynniejszych kardiologów dziecięcych w kraju. Obsługa szybka, profesjonalna i w przystępnej cenie, wiarygodne badanie serca bez wychodzenia z domu – aż żal, że trójmiejskie państwowe placówki nie zapewniają takiej obsługi swoim pacjentom (Ps: Pierwsze badanie holtera wykonałam w ramach refundacji NFZ, chociaż szpital nie dysponował odpowiednim dla nas urządzeniem, w związku z czym to badanie nie było dla nas wiarygodne. Ponadto w celu założenia sprzętu musiałam zawieść dziecko do szpitala do Gdańska, a na wynik kazano nam czekać aż dwa miesiące).

W przypadku ludzi chorych na CCHS zaleca się wykonywanie badań holtera co pół roku, ale ja dla bezpieczeństwa postanowiłam robić je córce co trzy miesiące. Muszę przecież mieć pewność, że serce Laurki jest bezpieczne i muszę mieć możliwość szybkiej reakcji, gdyby nagle zaczęło dziać się z nim coś niepokojącego. Nasza zaprzyjaźniona pani doktor także mi podpowiada, aby badać dziecko co kwartał w celu zapewnienia mu całkowitego bezpieczeństwa.

Gdyby stało się to, czego tak bardzo się obawiam – czyli doszłoby do operacji wszczepienia rozrusznika serca – Laura, Kuba i ja musielibyśmy jakoś przez to przejść. Skoro prawdopodobnie ma nas to spotkać, to już dziś wszyscy musimy się do tego przygotować. Dlatego od razu podejmujemy w tym kierunku odpowiednie działania. Operacji wszczepienia rozrusznika serca nie wykonuje się w Gdańsku, więc musielibyśmy jechać w celu jej przeprowadzenia do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Jest to zabieg bardzo kosztowny, ale na szczęście refundowany, do którego trzeba ustawić się w kolejce. Aby w razie potrzeby móc szybko zoperować Laurę, musi ona już teraz być wpisana na listę dzieci oczekujących do zabiegu.

W tym celu całą rodziną wybieramy się niedługo do Warszawy, gdzie Laura zostanie zbadana przez kardiologów i wpisana w kartotekę oddziału szpitalnego zajmującego się leczeniem zaburzeń kardiologicznych. Dzięki naszej szybkiej reakcji i założeniu szpitalnej dokumentacji, Laura będzie mogła w przyszłości skorzystać z operacji wszczepienia rozrusznika. Muszę to jak najszybciej załatwić, aby zapewnić jej absolutne bezpieczeństwo i możliwość efektywnego leczenia. Jednak w głębi serca mam nadzieję, że założenie szpitalnej kartoteki będzie tylko naszą zbędną fatygą i że nigdy nie dojdzie do operacji serduszka. Tak bardzo nie chcę tego przeżywać, tak bardzo nie chcę znowu patrzeć na córkę znikającą na bloku operacyjnym, tak mocno się o nią boję… Chciałabym, aby tym razem Bóg zlitował się nad nami i oszczędził nam kolejnego piekła na Ziemi…

Filmik dostępny także w serwisie YouTube

komentarzy 76

  1. Wraz z narzeczoną przechodzimy te samo pieklo jest ciężko nie poddajemy sie ,ale łzy często się pojawiają serdecznie pozdrawiam i mysle ze z Bożą pomocą się uda

  2. JESTEŚ ŚLICZNA, Lauruniu.

  3. emilko,tak trzymaj.lepiej niech ci zazdroszcza niz wspolczuja.

  4. Dziewczynki kochane, zmartwił mnie pierwszy post z tej strony, ale kochan widzę, że jest już lepiej. Tak się cieszę, że nie odeszłyście od nas, że jesteście. Tymi nędznymi robakami się nie przejmuj, nasz motylek Laurka da radę, a te nędzne robaki zaśmiecające tutaj nie zmienią tego.

    Dużo dobrych fluidów przesyłamy wam.

  5. Bardzo wzruszył mnie ten filmik 🙂 Łzy płynęły…
    Zdjęcie piękne 🙂
    Ciężko uwierzyć, że ta mała śliczna dziewczynka przeszła tak wiele…
    Cieszę się bardzo, że Laura ma bardzo dobre warunki mieszkaniowe, ogród do zabawy i mam ogromną nadzieję, że dzięki ludziom dobrej woli nigdy to się nie zmieni. A dzięki mądrej mamusi Laurka będzie zawsze bezpieczna, wielkie serce matki pomoże malutkiemu sercu dziecka.

  6. Życzę z całego serca, aby rozrusznik nie był potrzebny, ale jesli będzie – ne przejmuj się tak bardzo. Wbrew pozorom to nie jest ciężka operacja (pamietam pewnego profesora, który powiedział”przepraszam,że skończę wykład dziesięć minut wcześniej, ale wczoraj wszczepiono mi rozrusznik), a życie z rozrusznikiem jest całkiem normalne.

  7. Jejciu jak maleńka sie straaasznie zmieniła. Dawno u Was nie byłam i dzis nadrabiam zaległosci. Emilko masz sliczna córeczkę 🙂 a Ty…..wciąż podziwiam Cie zatą ogromną siłę jaka masz w sobie 🙂
    Pozdrawiam

  8. Ale Laaurka jest cudowna, jaka radosna 🙂 Ty Emilio też swietnie wyglądasz i jesteś wzorem do naśladowania dla innych 🙂 🙂 oby rozrusznik Laurce nie był wcale potrzebny 🙂 pozdrawiam i przesyłam buziaczki dla ślicznotki

  9. Jestem oburzona droga Emilio, że na Twoim własnym blogu wszyscy tylko się zachwycają filmem a jeszcze NIKT nie pochwalił zdjęcia. Doprawdy karykodne i chyba przestanę tu zaglądać :)))))

    • Nie martw się. W następnym wpisie dam więcej fotek Twojego autorstwa, więc z pewnością Czytelnicy zauważą Twój kunszt fotograficzny 🙂

      • no dobra to poczekam :)))

    • ach i och, jaka przesliczna fotka autorstwa Zofika 😀 serio mówię, bardzo fajna 😀

    • Piękny portret, ZOFIK! Nie mogę doczekać się kolejnych 😉

      Emilko, Twoje filmiki też bardzo ciekawe.
      Jesteś bardzo zdolną MAMĄ, multitalent 😉

      Trzymam kciuki, aby żaden rozrusznik nie był Laurce potrzebny.

    • OJ OJ OJ:) a prosze zobaczyć drugi komentarz od dołu:)

      Beatlemarek
      cyt
      „Fotka i wideo są cudowne.”

      🙂 ps.Piękne zdjęcie jest:)

      • Beatlemarek jest uważnym obserwatorem bloga od dłuższego czasu 🙂

  10. Kochani przykro mi, że wyniki badania nie są dobre ale nie są też najgorsze. Emiś trzeba być dobrej myśli. Życzę Wam z całego serduszka by Laurcia nigdy nie potrzebowała tego rozrusznika.
    Uwielbiam te Wasze filmiki. Są przepiękne, Widać na nich jak dużo w Was miłości. A podkład w postaci piosenki Anny Jantar spowodował, że łzy wzruszenia popłynęły mi po policzkach. buziaki dla całej Waszej wspaniałej trójeczki. 🙂

    Ps. Kubusie to fajne chłopaki! Wiem bo ostatnio poznałam jednego. 🙂

  11. Przed chwilą wyklikałam komentarz a dopiero teraz obejrzałam filmik z Laurą. Laurka ma niesłchane poczucie rytmu, albo zostanie muzykiem albo…po prostu będzie z niej kiedyś niezła imprezowiczka 🙂 Cudna jest, prześmieszna, chyba zawsze się uśmiecha! Przy tych wszystkich okropnych przeciwnościach losu z jakimi musialyście się zmagać , macie to co najcenniejsze w zyciu- swoja miłość, miłość całej Waszej Trójki.

  12. Moje poprzedniczki chyba juz wszystko napisały bardzo ładnie w swoicch komentarzach. Ja pozdrowię jeszcze tylko obie piękne i dzielne dziewczyny- Panią Emilię i Maleńką Laurę oraz oczywiście ich Anioła Stróża- Kubę 😉

  13. Emilio droga nie wyłączaj komentarzy. Chamstwo nie może wygrywać z życzliwością a jej tutaj nie brak.
    Zdrówka dla Was trojga. Moja córka jest niemal dokładną rówieśnicą Laury i odkąd Laura wróciła do domu mając pół roku czytam Wasze zmagania i jestem dumna, że są takie kobiety jak Ty. Laura nie mogła lepiej trafić.

  14. Niesamowita opowieść o niesamowitej miłości Matki do Córki. Emilio ogromnie się cieszę ,że przypadkiem trafiłam na Twój blog , bo po pierwsze poznałam wyjątkową rodzinę a po drugie widząc ile pozytywnych ludzi Cię otacza powraca moja wiara w drugiego człowieka.
    pozdrawiam Was ciepło i będę tu stałą bywalczynią
    Ania

  15. Emilko, Jakubie…błagam, myślcie pozytywnie!! Wiem, trzeba być czujnym cały czas , zabezpieczać „teren” , żeby słowo NAGLE nie musiało zaskoczyć. Odrzucajmy jednak z całych sił myśl o rozruszniku!!! Laurka cały czas się kształtuje. TO CUD , i Wy o tym wiecie najlepiej. Niech ten Cud już nigdy nie będzie miał regresu, tylko na przód. Mała jest boska….Ocean łez już wylany, tony adrenaliny, miliony godzin czuwania . Ta droga jest bardzo, bardzo trudna. Boże, niech już biegnie tylko z górki. W koszmarze piekła już byliście, odbicie i drabiną ku słońcu.
    Musi być już tylko stabilnie, z dnia na dzień choć gram lepiej.
    Miliardy buziaczków maluszku Kochany….Walcz dziecinko z całych sił…i uśmiechaj się do Mamusi, Jakuba..Oni na to zasłużyli…To ich nagroda od Ciebie Słonko. Kiedyś to wszystko zrozumiesz…Tak będzie!!! Musi i już!!!
    Przytulam całą trójeczkę…i dziękuję Wam za wszystko .
    Babcia Gosia…

  16. Emilko, dawno nic tu nie pisałam, ale czytam regularnie. Cieszę się, że komentarze są, ale jeśli je odetniesz, to nie martw się, naprawdę zrozumiemy 🙂 ściskam Cię wspaniała, wielka kobieto. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się sprawić Laurce choć mały prezent urodzinowy (moja młodsza córeczka ma urodziny tego samego dnia), oczywiście taki, jaki jest jej najbardziej potrzebny.

  17. Tyle ciepłych słów w komentarzach! I tak powinno być! Wygoniłaś wstrętne trolle tym przestojem w komentowaniu. Jeśli to jest na nie sposób to rób to częściej :).
    Laurka jest śliczna!!! Buziaki dla Was!

  18. spiewająca Lurka na nocniczku jest przeboska!:) dziekuje Laurciu za promyk słońca. serdecznie pozdrawiam Was obie i zycze jak najwięcej szczescia:)

  19. Droga Emilio! Skoro wlaczylas komentarze chcialam tylko napisac, ze wygrana w sprawie Babci Kubusia to byl moj najlepszy prezent urodzinowy (5 czerwca). Czytam Twojego bloga regularnie, sciskam i pozdrawiam.
    PS. A szczekaczmi to sie nie przejmuj – psy szczekaja, karawana idzie dalej… Im trzeba wspolczuc, bo jakim trzeba byc czlowiekiem, lub jakie miec problemy, zeby pisac nienawistne komentarze na blogu chorego dziecka….

  20. Oglądam chyba piętnasty raz ten filmik:)
    Laurka za szklanymi drzwiami jest BOSKA!!! można popłakać sie ze śmiechu:)!!!
    Nie wiem kto montował ten filmik,pewnie Pan Kuba.
    Chciałabym to ująć jakoś w słowa,i sytuacje i muzyczke i śmiech Laurki i tańce na nocniczku:)
    Przychodzi mi jedno do głowy.
    FILMIK ZROBIONY Z WIELKĄ MIŁOŚCIĄ:)
    BUZIAKI LAURUNIU:)

    • Wszystkie filmiki montuję ja sama 🙂

      • To gratuluje:) Bardzo ciekawie sie je ogląda:) czyli moje odczucie bardzo słuszne-FILMIK ZROBIONY Z WIELKĄ MIŁOŚCIĄ:)

  21. Znam dwie osoby z rozrusznikiem. Jeden, to mój kolega, który miał go wszczepionego w wieku 17lat 🙁 nie oszczędza się, uprawia aktywnie sporty. Druga to moja babcia- niedawno miała wymieniany na nowy. Bałam się o nią, bo jest po 70, ale wymiana nie jest już taka straszna i inwazyjna, a babcia dostała „bateryjkę” na pamiątkę 🙂 Oczywiście trzymam kciuki, by ta wiedza nigdy nie była Wam potrzebna. Komentarz o kochających sercach, które się naprawiają, mnie wzruszył..jeśli takie byłoby kryterium, to wygraną macie jak w banku!

  22. Emilio, Laura jest przecudna.
    Oby nigdy nie potrzebowała rozrusznika, oby choc ten problem Was ominął.
    Serdeczności

  23. Boże,JAKIE CUDOWNE DZIECKO Z LAURKI!!!
    UWIELBIAM WASZE FILMIKI Z ŻYCIA WZIĘTE,A TEN JEST PRZECUDOWNY!!!

    EMILKO BĄDŹ DOBREJ MYŚLI,SERDUSZKO LAURKI WYZDROWIEJE SAMO DZIĘKI TWOJEJ MIŁOŚCI

  24. Emilko, uwielbiam Wasze filmiki! Zawsze mnie wzruszają, rozczulają i wprawiają w cudowny nastrój. Tworzycie fantastyczną rodzinę 🙂

  25. Cudowna Laurko niech te wszystkie paskudztwa przestaną się Ciebie wreszcie czepiać :/ już dosć jak na tak maleńką, wspaniałą istotkę ;*

  26. Na zdjęciu Laura wygląda już jak dziewczynka a nie bobasek! Wyszła na nim przepięknie.
    Proponuję Pani, by wprowadzić na blogu możliwość komentowania tylko po zalogowaniu. Nie mam pojęcia jak to zrobić, ale pewnie Pani partner będzie wiedział co i jak.
    Pozdrawiam.

  27. Emilio tak myślałam nad tymi problemami z rozwodem i doszłam do wniosku że skoro sądy w Polsce mają Twoją sprawę gdzieś (przepraszam ale uważam że taka jest prawda) to może powinnaś się zwrócić do Trybunału sprawiedliwości żeby coś z tymi naszymi sądami zrobiły lub do podobnej instytucji która wpłynie na to nasze nieszczęsne prawo.

  28. Myślami zawsze z Wami! Trzymam kciuki, serdecznie pozdrawiam.

  29. Emilko trzymam kciuki i wierzę, że będzie dobrze. Pozdrawiam Was dziewczyny i uściski dla Laury
    mama Mariki

  30. Witam Emilko ! Jesteś moja imienniczką . Dostałam link do Twojego bloga od mojej serdecznej znajomej w trudnym momencie mojego życia. Kiedy myślałam że mam tak ciężko w życiu okazało sie że te moje problemy są niczym w porównaniu z Twoimi . jesteś wspaniałą kobietą i jedynie co mogę zrobić to trzymać za ciebie kciuki , żebyś walczyła nadal o swoja córeczkę . Ale nie zapominaj o sobie . Jesteś kochana :)Tyle ludzi jest z Tobą . dajesz im wiarę że może być lepiej . Walczysz ale nie tylko przegrywasz z bezdusznością ludzi czy systemu , również wygrywasz …chociażby przyjażń tylu ludzi .

  31. Nie wiem czy to Cię choć troszkę pocieszy Emilio, ale córka mojej znajomej jak miała 1,5 roczku miała chore serduszko (nie wiem jaka wada ale coś poważnego i długo była w szpitalu i z tego co wiem było naprawdę groźnie) wada SAMA sie wyleczyła. Stan dziewczynki zaczął się poprawiać a serduszko po prostu się wyleczyło. Nie była potrzebna już operacja którą malutka miała mieć. Teraz to już 11 letnia pannica. Trzymam kciuki, aby z Laurą było tak samo, i nie musiała przeżywać znów operacji i całego tego bólu.

  32. Wyglądacie jak normalna,szczęśliwa rodzinka,którą omijają wszystkie problemy i troski.Laurcia urocza.

  33. Mam nadzieję,że Laurcia nie będzie musiała przechodzić operacji serduszka!!!
    Trzeba się nadal modlić za zdrówko księżniczki!!!
    Pozdrawiam całą Waszą trójeczkę; jesteście wspaniali!!!

  34. Emilko – trzymam kciuki za wszystko w Twoim zyciu – za Twoja Sliczna, madra Coreczke, za jej zdrowko, za Twoje prywatne szczescie .
    Jestes wspaniala Matka i piekna, wyjatkowa Kobieta !
    Moc pozdrowien przesylam i dobrych mysli – ja, ktora prawie nigdy nie umieszcza komentarzy.
    Postaram sie pomoc. Trzymajcie sie Dziewczyny 🙂

  35. Laurko jesteś najcudowniejszą dziewczynką jaką znam 🙂
    Pozdrawiam Was serdecznie i ściskam kciuki żeby wszystko z serduszkiem Laurci było w porządku

  36. Kiedyś starsza osoba, emerytowana Pani Doktor powiedziała moim rodzicom że wszystkie problemy ( wrodzone ) z serduszkiem które nie sa ciężkim zagrożeniem życia maja szansę ustąpić do 3go roku życia dzieciaczka. Rzeczywiście ja ze swoich problemów z sercem wyrosłam do 3go roku życia została mi tylko lekka niedogodnośc w postaci wypadania płatka , potem tak samo było z moimi 2 młodszymi siostrami. Ja wiem że każdy problem z serduszkiem jest inny ale ja wierzę w pozytywne rozwiązanie w sytuacji Laurki. Sama Emilio napisałaś że wcześniej pauzy w biciu serca były 4 sekundowe teraz 2 . Może coś w tym jest?
    Uczep sie Kochana tej myśli a jak sama sie niejednokrotnie przekonałaś wiara czyni cuda i pewnie wszystko bedzie dobrze, oczywiście Twoja systematycznośc w dbaniu o terminy badań itd . tylko w tym cudzie pomoże.
    Na szczęście Laurka wydaje sie nie dostrzegać żadnych problemów z serduszkiem ( miejmy nadzieję że ich poprostu nie odczuwa) i jest fantastyczna!!
    Droga Emilio!! Laura jest boska, przeszła tyle że mało kto potrafi to sobie wyobrazic a taka fajna Pannica z niej! Patrząc na nią w życiu bym nie powiedziała że to tak chore dziecko. Dzieki Twojej ciężkiej pracy Mała jest rumiana, energiczna , pyzata i wiecznie uśmiechnięta 🙂
    Teraz sama jestem we wczesnej ciąży i mam nadzieję że bede miała w sobie chociaż połowę swojej energii w wychowywaniu swojego Dzieciaczka co Ty w walce o Laurkę.
    Pozdrawiam Was serdecznie i nie łam się Emilio. Ze wszystkim sobie poradzisz a teraz masz jeszcze Kubę który stoi za Wami murem, dla niego również pozdrowienia 🙂

  37. Hej Emilko i Laurko! Czytam twojego bloga już od bardzo dawna gdyż w tym samym dniu co Laurka urodził się mój chrześniak syn mojej chorej na schizofrenię siostry. Często piszesz o zawiści ludzi do ciebie za twoje szczęście, radość, wsparcie ale przede wszystkim zaradność i miłość. Niech sobie gadają, piszą i bredzą co tylko chcą i tak nigdy tego nie czytam. Dla mnie najważniejsze jest to że jesteście szczęśliwe i takie kochane a Laurę to uwielbiam 🙂 Ja sama od pięciu lat czekam na swój cud w postaci dziecka. Przeszłam już dwie procedury zapłodnienia pozaustrojowego i wciąż czekam. Wiem ile cierpkich słów potrafią wypowiedzieć ludzie, którzy nigdy nie mieli takich problemów, nie mam pojęcia dlaczego ale widocznie tylko w taki sposób mogą być szczęśliwi NIE INTERESUJE MNIE TO MAM TO W NOSIE:) KOCHAM WAS DZIEWCZYNY i trzymam kciuki za wasze zdrówko, miłość spłacenie kredytu i olbrzymie obroty w firmie!

  38. Wiem , że operacja na otwartym sercu to najgorszy scenariusz jaki mozna sobie wyobrazić. Sama ma mam córkę która była operowana w trzecim tygodniu życia przez prof. Molla w Łodzi. Jednak najważniejsze nigdy nie tracić nadziei . Bo i tak w głębi serca wiemy , że wszystko będzie dobrze. A i tak widzimy nasze dzieci takimi jakie są , czyli szczęśliwe i uśmiechnięte .Więc miejmy nadzieję ,że żadna operacja nie będzie potrzebna. Dużo zdrowia Monika z Łodzi:)

  39. Laura jest przeurocza…Sliczna z niej dziewczynka .Buziaki

  40. Podziwiam Twoją pracowitość i miłość.

  41. Kochana Emilko Nie wiem, co napisa, by się nie powtarzać ale tak prosto z serca napiszę,m że Was mocno ściskam i przytulam do serca i chcę żebyś wiedziała, że jesteś silną kobietą, więc jak nawet operacja wszczepienia rozrusznika będzie konieczna,to nie wątpię w to, że świetnie sobie z tym poradzisz, a już po niej nie będziesz tak mocno musiała bać się o serduszko córeczki.
    Śmiech Laurki jest cudowny, jestem pewna, że jest z Wami szczęśliwa, bo dajecie jej dużo miłości i ciepła.
    Czekam z niecierpliwością na kolejne wieści od Was, a szczególnie teraz na informacje o konsultacji w Warszawie i o tym, jak postępuje Twoja sprawa rozwodowa. Jest nas tu użo, wspieramy Ci mocno, więc zawsze możesz liczyć na słowa otuchy ze strony nas śledzących losy Twojej rodziny.

  42. Widzę Emilio, ze nie potrafisz się długo gniewać i znów włączyłaś komentarze. Dzięki temu mogę zadać Ci pytanie ;P
    Moja mała była w szpitalu przez miesiąc od urodzenia (podejrzenie zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych). Ma na rączkach (dłonie i zgięcia łokcia) straszne blizny po kroplówkach, to samo ma na kręgosłupie po wkłuciach lędźwiowych.
    Czy Twoja Laura ma takie same blizny na rączkach? Czym można je zmniejszyć (pisałaś coś, kiedyś o jakiejś maści na blizny pooperacyjne, nie mogę teraz znaleźć tego..)?

    Świetny filmik. A zdjęcie przeurocze 🙂 Śliczny ten Skarbek jest.
    Pozdrawiam.

    • Asiu,

      my też mamy trzy małe blizny po wkłóciach centralnych, jednak przyznam szczerze, że ja nigdy się nimi nie przejmowałam. Laura ma na brzuchu dużo większe i poważniejsze blizny po operacjach, więc głównie na nich się skupiałam. Po całkowitym wygojeniu się blizn smarowałam je przez pół roku kilka razy dziennie żelem na blizny Contractubex. Następnie przeszłam na maść Lipobase i smaruję tą maścią do tej pory 3x dziennie.

      Dzięki temu smarowaniu blizny faktyczie są jaśniejsze, mniej widoczne i bardziej miękkie. Ale niestety wciąż są. Dlatego w przyszłości będę szukała innego rozwiązania na pozbycie się tych blizn lub zmniejszenie ich widoczności. Teraz jednak jest na to zbyt wcześnie, a Laura jest jeszcze za malutka.

      Być może w przypadku blizn Twojego dziecka efekty przyniesie terapia laserem lub ostrzykiwanie. Powinnaś się jednak w tym celu skonsutlować z jakimś dobrym specjalistą.

    • Asia, ja też stosowałam maść Contratubex, ale u siebie – na bliznę po amputacji nerki i drenie. Po ok. 6mcach regularnego stosowania, blizna stała się dużo mniej widoczna. Było to 18 lat temu, byłam jeszcze nastolatką, więc skóra miała spore zdolności regeneracyjne. Myślę, że u Twojej córeczki będzie jeszcze bardziej skuteczna. Mam do tej pory blizny po wenflonach, ale praktycznie niewidoczne. Ani mnie, ani mojemu mężowi nigdy nie przeszkadzały, ale oczywiście życzę wam aby u was były jak najmniej widoczne.

      • Hej dziewczyny a Cepan?
        Ja smarowałam się i po operacji serca i po cesarce.. ładnie zmniejsza blizny.

    • Dzięki dziewczyny za pomoc.
      Mnie te blizny nie przeszkadzają. Małej narazie też nie 😉 Młoda w tym roku się opaliła i ma takie białe kropki, ponad 10 na każdej rączce. Zapiszę sobie nazwę maści i jeśli się one nie zmniejszą to będziemy działać. Jedynie mam nadzieję, że nie rozciągną się one ze wzrostem córki…

      A z innej beczki. Rozpoczął się już u Was bunt dwulatki, czy jeszcze nie? Laurka przecież za miesiąc kończy 2 latka 🙂

      • Oj rozpoczął się chyba i to już jakiś czas temu. Laurka miewa napady histerii – ale na szczęście nie zdarza się to zbyt często :). Laura ogólnie jest bardzo grzecznym dzieckiem.

    • Asiu ja też stosowałam maść Contratubex u syna po operacji na rozszczep wargi i blizny są mało widoczne. Dla mnie to było ważne bo to w końcu buzia i jest ok. Blizny są miękkie co ułatwiło nam naukę mowy

      Emilko jesteś wspaniałą mamą – wzorem do naśladowania a Laura cudowna jak zawsze. Pozdrawiam.

      P.S. Filmiki z Laurą zauroczyły mojego młodszego syna ( ten sam rocznik co Laurka ). Dosłownie chce wejść do monitora. Ech te dzieci…. SŁODZIAKI

    • Są jakieś nowe, innowacyjne plastry, które się stosuje m.in. na blizny po cesarkach. Drogie, oczywiście..ale jeśli Wam zależy, to mogę się dowiedzieć o nazwę.

      • ja stosowałam cepan na stare blizny i pomógł rewelacyjnie,trzeba być tylko systematycznym

  43. Mam nadzieje, ze i tym razem wyjdziecie obronna reka z sercowych problemow Laury 🙂
    Pozdrawiam Was serdecznie

  44. witam czy maze Pani dać namiary na firmę od której wypożyczyła Pani holter bedę wdzięczna,bezskutecznie próbuje zdobyć może tam się uda pozdrawam

    • Pani Ewo oczywiście, poniżej podaję informację.

      Ta firma posiada holtery dla pacjentów w każdym wieku, od noworodków po starszych ludzi. Można nieustannie monitorować pracę serca nawet do 2 miesięcy. Ja jestem bardzo zadowolona z profesjonalnych usług tej firmy. Koszt badania i odesłania holtera kurierem do Warszawy wyniósł mnie łącznie 300 zł. Oto namiary na firmę:

      Kardio System
      Ul. Kajki 28
      04-621 Warszawa
      tel. kom. 669969662
      tel. (022) 8154472

  45. Jaka ona słodziutka filmiki zawsze sa takie wzruszajace:) ale uwielbiam ja ogladac i was szczesliwych:) a z powodu serduszka smutno mi oby Laura nie musisała znowu miec operacji i cierpiec:(

  46. Mam nadzieję, że Laurce uda sie uniknąć kolejnej operacji. Trzymam kciuki, że już wkrótce pozbędziecie sie cewnika Breviaca. I wierze, że zanim Laurka dorośnie wynajdą lekarstwo na CCHS. Jest prześliczną, cudownie pogodna dziewczynką, a Ty swoją postawą, walką o swoje dziecko dajesz świadectwo że można, że warto, że nie wolno tracić nadzieji. To taka esencja tego czym jest i powinno być rodzicielstwo. Buziaki

  47. Emilko jaka jest opłacalna twoja walka o tą małą dziewczynkę bo w tych wszystkich chorobach jest ona zwykłym szczęśliwym małym dzieciaczkiem ……

  48. Witajcie:)Oj śliczny ten film o Laurce:) jaka ona radosna jest:) będę trzymać za Was mocno kciuki żeby serduszko Laurki zawsze biło jak dzwon;) Ściskam:)

  49. Emilio, jesteś wspaniałą matką, nigdy nie pozwól na to, aby ktoś burzył Twoją wiarę w to, co robisz. Twoja miłość do Laury, ufność i nadzieja z jaką zaczynasz i kończysz każdy dzień jest czymś niezwykłym. Nigdy chyba nie zrozumiem losu, dlaczego zsyła na ludzi tyle cierpienia, strachu i obaw o to, co przyniesie przyszłość.
    Laura ma prawdziwe szczęście, że to właśnie pod Twoim sercem zaczęło się jej życie.

  50. Emilko, przykro mi, że wyniki holtera nie są tak dobre, jak tego byśmy wszyscy chcieli. Ale przeszłyście z Laurka już dużo gorszą drogę. Spójrz, jaka jest cudowna: śmieje się, biega, je, bawi, ciągle czegoś się uczy – tylko kochająca matka potrafi tak zadbać o rozwój chorego dziecka. A jednocześnie – tylko bardzo silne serca Bóg doświadcza tak mocno – bo w ten sposób szlifuje sobie ‚kamienie szlachetne’ do swojego królestwa:))

    Wierzę w to odkąd poznałam Was, wierzę w to od czasu, gdy mój siostrzeniec miał wypadek. Dlatego Emilko trzymam kciuki i chociaż rozumiem Twój lęk i strach przed kolejną operacją – wiem, że po prostu będzie dobrze.

    Pozdrawiam ciepło!!!

  51. Emilko wierzę w to, że gdzieś na tym świecie jest sprawiedliwość i dobry Bóg zlituje się nad Wami! Laura musi wyzdrowieć mocno w to wierzę!! Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że jesteście!! Dlaczego? Bo jesteście wielkie!!! Laurko słoneczko najdroższe musisz być zdrowa, nie ma innej opcji!

  52. Emilio tak mi smutno z powdu serduszka:(
    Mam nadzieję, że jednak „samo się naprawi”, sama jestem przykładem, ze to możliwe:) Co prawda moja wada serca była kompletnie inna niż Laurci ( miałam ubytek w przegrodzie między komorowej, który zaczął samoistnie się zrastać:). Ale jestem przykładem, że kochające serca się „naprawiają” czego i Laurze życze.
    Nie będę orginalna. Filmik jest świetny, Laura przesłodka.
    Pozdrawiam Was serdecznie. Głowy do góry!

  53. Mam nadzieję, że Laurze nigdy ten rozrusznik nie będzie potrzebny. A jeżeli nawet będzie, to zabezpieczy jej serce na 100%. Sama mam wadę serca i wiem, że da się z tym żyć. Szczęśliwie. Zdjęcie urocze. 3mamy kciuki za pozytywny wynik konsultacji w Warszawie.

    Ps. jeśli będziecie mieli okazazję do odpoczynku, zachęcam Was do odwiedzenia Muzeum Morskiego w Gdańsku – super atrakcje dla malutkich dzieci, sama zachęcona przez znajomych, wybieram się tam przy najbliższej wizycie w Trójmieście. Zawsze to jakaś pozytywna odskocznia od codzienności 🙂

  54. cudowny filmik – popłakałam się….. Laurka jest niesamowita!!! jak jej nie kochać?
    mam nadzieję Emilko, że nie będzie potrzebna kolejna operacja – całuję Was mocno i zawsze jestem z Wami
    spokojnego tygodnia
    K.

  55. Laurko na tym filmiku jesteś tak śliczna, rozkoszna i cudowna że nie można się w Tobie nie zakochać, Ty zauroczysz każdego:):) całuję Cię mocniutko

  56. Gorąco wierzę że serduszko Laurki unormuje się i operacja wszczepienia rozrusznika nie będzie konieczna, modlę się o to każdego dnia , Laurka jest przecudowną dzielną dziewczynką ,wierzę że nie będzie musiała przechodzić kolejnej operacji

  57. Emilko trzymam kciuki za powodzenie wszystkich waszych spraw.
    Buziaki dla Laurki

  58. Wierzę że ze zdrowiem Laurki wszystko będzie dobrze.Fotka i wideo są cudowne.Pozdrawiam,Marek

  59. Emilko, jesteś najdzielniejszą kobietą, jaką znam. Koniec, kropka. Większość z nas na Twoim miejscu już dawno by się załamała. A Ty trwasz i, co najważniejsze, dajesz radę! Chciałabym być tak silna jak Ty. Dla Ciebie nie ma przeciwności losu. A Laurka jest tak śliczna i mądra, że nie wiem. Mam nadzieję, że ten rozrusznik nie będzie potrzebny, a jeśli nawet – to na pewno dacie radę! Dla Was po prostu nie ma rzeczy niemożliwych!:)
    A maluczkimi się nie przejmuj, chociaż wiem, że łatwo mi mówić. Ich stać tylko na obrzucanie błotem, nic nigdy nie osiągnęli w życiu i niczego nie osiągną, mogą się tylko wyżyć w sieci.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/