Egzotyczna mowa podwórkowa

Autor: Emilia, mama Laury Data: maj 26, 2011 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 58

Mam prawdziwe szczęście, że trafiłam właśnie do tej firmy i akurat pod skrzydła takich przełożonych… Wspaniały pracodawca czekał rok na mój powrót do pracy, przez cały czas mocno mnie wspierał, a teraz, w obliczu nowych problemów, zgodził się poczekać jeszcze dłużej. Kiedy już wrócę do zawodowej aktywności, to chyba będę moich szefów po nogach całować za to wszystko, co dla mnie zrobili! Wciągu ostatnich miesięcy przełożeni zorganizowali w zakładzie pracy kilka zbiórek pieniędzy na rzecz Laury, a zebrane kwoty wpłacili na konto fundacji – to głównie z tych funduszy zostanie opłacona pielęgniarka, z czego, nie ukrywam, moi szefowie są niezwykle dumni.

Pracodawca poprosił mnie, żebym nie wracała przed operacją Laurki, bo to bez sensu, abym teraz rozpoczynała pracę, a potem znów brała długie wolne ze względu na operację córeczki. Umówiliśmy się, że do firmy wrócę we wrześniu, jak już Laura będzie po zabiegu i po odbytym okresie rekonwalescencji. Wydaje mi się, że to bardzo rozsądne rozwiązanie, no a ja jeszcze przez jakiś czas będę mogła osobiście zajmować się córką.

Jeśli znajdę dobrą pielęgniarkę (a najlepiej dwie, tak, aby każda mogła pracować tylko przez połowę tygodnia), to będę miała odpowiednio dużo czasu, aby się z tymi paniami zapoznać. A one będą miały możliwość oswojenia się z Laurką i jej potrzebami. Jestem dobrej myśli i wierzę, że trafią się właściwe osoby. A reszta może jakoś sama się ułoży… Byłoby cudownie, gdyby udało mi się znaleźć dwie panie – wtedy nie byłabym uzależniona tylko od jednej pielęgniarki i gdyby na przykład któraś z nich się przeziębiła, to wtedy druga mogłaby ją zastąpić. Zaplanowałam, że w lipcu zatrudnię pielęgniarki tylko na część dnia, aby zapoznały się z opieką nad córką, a od września to już praca pełną parą. Żałuję tylko, że realizację marzenia o założeniu własnej firmy będę musiała odłożyć na później – w głowie miałam wszystko zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach, ułożony cały biznesplan, aż tu nagle los spłatał figla i popsuł szyki. Ale jak to mówią, co się odwlecze, to nie uciecze – rozkręcenie własnej działalności wymaga czasu, sporego zaangażowania oraz bardzo dużych nakładów pracy, dlatego poczekam z tym na lepszą, spokojniejszą epokę.

Ostatnio byłam z Laurą na spacerze – wózek trochę ciężki, gdyż oprócz dziecka zabieram respirator i ssak, ale zauważyłam, że jeśli idzie się z wiatrem, to nawet dość łatwo się pcha :). Przy okazji spaceru wstąpiłyśmy do sklepu, aby zrobić drobne zakupy. Przed nami stał w kolejce „osobnik” płci męskiej, w wieku lat około dwudziestu, posługujący się niezwykle osobliwym, trudnym do zrozumienia językiem, a miał on bardzo wiele do powiedzenia… Brzmiało to mniej więcej tak:

„Ku….wa, co za je…any sklep, ku…wa, nic w tej dziurze nie ma, ku…wa, same pie….dolone chipsy i lizaki, ku…wa, niech to blady ch…j strzeli! Spi….dalam stąd ku…wa!”

Moja mała dziewczynka wybałuszyła oczy ze zdziwienia i z niezwykłym zainteresowaniem przysłuchiwała się nieznanym słowom, których jeszcze nigdy wcześniej nie miała okazji usłyszeć… Pewnie pomyślała sobie, że ten pan to przybysz z bardzo odległego kraju, którego mieszkańcy posługują się wyjątkowo egzotyczną mową. Jakoś nie miałam odwagi tłumaczyć córeczce, że ta mowa to tak naprawdę język „polski”, tylko w nieco ekscentrycznym wydaniu… Po prostu pominęłam to wszystko wymownym milczeniem.

Laurka była tak mocno zaciekawiona dziwnie brzmiącymi słowami, że nie mogła oderwać ani uszu, ani wzroku od mężczyzny, a na pożegnanie obdarzyła go nawet szerokoustnym uśmiechem! Niestety, on chyba nie lubił dzieci, gdyż na odchodne rzucił nam siarczyste „ku…wa”.

Albert Einstein, jeden z moich mentorów, powiedział: „Jedynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują”.

W tym sklepie pojęłam słowa naukowca i zrozumiałam, dlaczego „oni” się z nami nie kontaktują…

PS.

Z okazji Dnia Matki na portalu Onet.pl ukazał się artykuł „Matki z żelaza”, opisujący życie matek niepełnosprawnych dzieci. Mam wielki zaszczyt być jedną z bohaterek tej publikacji. Dziękuję Dorocie, autorce artykułu, że umieściła mnie w gronie tak wspaniałych kobiet jak Agnieszka, Ania, Asia i Urszula. Gdyby ktoś z Was miał ochotę przeczytać tekst, to załączam link: „Matki z żelaza” w Onet.pl

Zdjęcie0504

komentarzy 58

  1. Razem z mężem wczoraj przeczytaliśmy Waszą historię. Podczas czytania poryczałam się, a później nie mogłam przestać myśleć o małej Laurze, o Tobie Emilio, o całej Waszej rodzinie.
    Sama jestem mamą ośmio miesięcznego Wojtusia i nie umiem sobie wyobrazić siebie w Waszej sytuacji. Podziw dla Ciebie Emilko to pierwsze co mi się nasunęło po przeczytaniu Waszej historii, następnie współczucie, chęć pomocy …
    Wasze życie musi się ułożyć – nie ma innej możliwości.
    Będę pamiętać o Was w moich modlitwach.

  2. Jak to mama jastem zakochana w swoich Maluchach i raczej nie rozczulam się widokiem wszystkich innych Bobasów. Ale, no właśnie jest jedno ale, Pani Laurka jest przecudowna. Przepłakałam noce i dnie podczas czytania tego bloga. Zycze duzo zdrowia i trzymam kciuki za zdrowie i szczęscie Laury. Ps. Współczuje czytania na temat głupkowatych domysłów na temat Pani męża.

  3. Juz dawno nie pisalam, a to moja zasluga ze na mapie wg Laury jest Wenezuela. Ta Twoja dziewczynka czaruje wszystkich i mimo ze nie pisalam caly czas jestem na Twoim blogu a moj maz Wenezuelczyk dopytuje o nia co pewien czas!
    Wzruszylam mnie postawa Twojego pracodawcy!!!!!! Mam wrazenie ze w Waszym zyciu wszystko zaczyna sie ukladac i bedzie swietnie, zawsze trzeba byc optymistka a tutaj w Wenezueli mowi sie w takich sytuacjach—quien persevera, vence!…czyli dazenie uparcie do celu doprowadza do zwyciestwa! i niech tak sie stanie i w Twoim przypadku…caluje Laure i Was..

  4. A ja nie mogę znaleźć Laurki na portrecie Ojca Świętego :((( Pomóżcie! Może jest obok jakieś charakterystyczne zdjęcie, coś, co by ułatwiło…
    Pozdrawiam gorąco. Modlę się za Was i wierzę, że tam, z góry, widać lepiej i wszystkie Twoje trudy ułożą się w piękny wzór. Ściskam i życzę wielu sił.

  5. Emilko czytam Twojego bloga już od jakiegoś czasu – czytałam go ze łzami w oczach Codziennie szczerze podziwiam za wytrwałość, siłę i miłość którą razem z mężem obdarzacie Laure; Laure przecudną dziewczynkę o której codziennie myśle 🙂
    Emilko trafiłam dziś na pewną informacje – pewnie sprawdzaliście temat chorób Laury we wszystkich szpitalach w Polsce ale na wszelki wypadek napisze Znalazłam dziś informacje że szpital w Knurowie (na Śląsku) http://szpitalknurow.pl/ zajmuje się także zaburzeniami oddychania podczas snu Po przeczytaniu tej informacji od razu pomyślałam o Laurze
    Serdecznie pozdrawiam 🙂

  6. Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się urodzić. Więc któregoś dnia zapytało Boga:
    – Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne?
    – Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla ciebie.
    On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą.
    – Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym?
    – Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia.
    I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy.
    – A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie?
    – Twój anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską będzie uczył Cię mówić.
    – A co będę miał zrobić, kiedy będę chciał porozmawiać z Tobą?
    – Twój anioł złoży twoje ręce i nauczy cię jak się modlić.
    – Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochroni?
    – Twój anioł będzie cię chronić, nawet jeśli miałby ryzykować własnym życiem.
    – Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę Cię więcej widział.
    – Twój anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej ciebie.
    W tym czasie w Niebie panował duży spokój, ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało:
    – O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć powiedz mi, proszę, imię mojego anioła.
    – Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz do niego wołał:
    „MAMUSIU”.

    Pozdrawiam gorąco dzielna i wytrwałą MAMĘ i LAURKĘ

  7. -Zagramy w ‚ence pence’?
    -Dlaczego?
    -No bo jeśli zgadniesz, w której ręce schowam orzeszek, będziesz mógł odejść.
    Jeśli trafisz na rękę pustą.. zostaniesz ze mną na zawsze.
    -Ale Ty nie masz żadnego orzeszka..
    -Wiem.

  8. Witam Pani Emilio zgadzam się z tym że na emeryturze powinna Pani spróbować napisać jakąś książkę…chętnie przeczytam.Jak się czuje Laura?co z jej brzuszkiem i ząbkami są już jakieś widoczne?A tak z innej beczki proszę zajrzeć na nk w wolnej chwili.pozdrawiam gorąco całą waszą Trójkę:*:*:*życzę zdrówka:*:*:*

  9. Zgadzam sie z jedna z przedmowczyn – masz wspanialy dar pisania, bylaby swietna pisarka! Moze to jest ten biznes ktory powinnas zalozyc?;-)

  10. Ona ma taką rozbrajającą twarzyczkę, że nie idzie się nie zakochać 🙂 3mam mocno kciuki za waszą całą rodzinkę. Musi być dobrze, buziaki da Laurki:*

  11. Laurka wygląda po prostu uroczo 🙂
    Życzę takich spacerków coraz to więcej

    p.s. jakbyś mogła zmienić moj e-mail będę wdzięczna (oliwia@podarujoddech.pl)

  12. DO Ewelina mama Oliwii

    Z wielką determinacją utrzymywałam laktację, dzięki temu Laura była karmiona moim mlekiem przez pierwszych 5 miesięcy życia. Pokarm straciłam dopiero po 5 miesiącach, kiedy mój organizm był mocno wyczerpany całodobowymi dyżurami w szpitalu. Do tej pory jeszcze mam zapasy mojego mleka w zamrażarce:)

  13. uuuuuuuungvbcxcdykjiklkkhjg65mbcb44l.bncxghmmnmgbczxcghhhkjokugcx
    tłumaczę;)
    Madzia pyta: Jak się dziś Laula cuje??

  14. Droga Emilio, możesz dodać do mapy laurki i kawałek Afryki, Kamerun i Nigeria też czytają Waszą historię, Laurka jest przeurocza, życzę Wam dużo siły i zdrowia. Pozdrawiam Was z Coventry

  15. Wspaniali pracodawcy:) tylko dziekowac ze sa tak wyrozumiali:) teraz tylko trzymac kciuki za zdrowko Laurki oby dalej sie tak slodko usmiechala jak do tej pory:) a mam pytanko na samym poczatku bloga pisalas Emilko ze za wszelka cene chcialas utrzymac laktacje w razie gdyby Laurka mogla zasmakowac naturalnego mleka.Czy sie udalo? Czy mimo tego wszystkiego Laura zasmakowala matczynego pokarmu? pozdrawiam goraco:**

  16. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Matki:) Pozdrawiam!

  17. Przefajna jest Laurka. W tej czapuni, okularkach, z tym, rozbrajającym uśmiechem. Ile to dziecko ma pogody ducha w sobie, aż miło patrzeć na jej zdjęcia.
    I wreszcie jakieś pozytywne wieści, aż serce się uspokaja. Widzisz Emilko, nigdy nie jest tylko źle.
    A tak na marginesie, to masz dar pisania, uśmiałam się, jak nie wiem. Jak kiedyś przejdziesz na zasłużoną emeryturę i Twoje wnuki już Cię nie będą tak absorbowały, to powinnaś pomyśleć o pisaniu. Masz dar ujmowania ciekawie myśli w słowa. Była byś poczytną pisarką, z całą pewnością.
    Całuski dla Słoneczka.

  18. Przecudna dziewczynka. Na pierwszy rzut oka trudno dostrzec, że to maleństwo tyle wycierpiało, pewnie dzięki temu cudnemu uśmiechowi:). Podziwiam Pani walkę o córeczkę, jest Pani wspaniałą osobą i jestem pewna, że Bóg wynagrodzi Wam kiedyś wszystkie cierpienia i będziecie mogli cieszyć się zdrowiem z Laurką:). Przekochana okruszynka. Pozdrawiam Was serdecznie.

  19. Przeczytalam prawie caly blog jednym ciagiem! Brak mi slow zeby wyrazic co czuje. Wzruszenie pomieszane z radoscia i podziwem. Sama jestem mama dziecka z trachotomia, ale to co przeszlam 13 lat temu wydaje mi sie niczym w porownaniu do tego co przeszlyscie wy obie! Laura jest przesliczna a mamie zycze oby optymizm nigdy jej nie opuszczal!
    Dla mnie obie jestescie na rowni niezwykle,
    Serdecznie pozdrawiam.

  20. Brawa dla pracodawcy! Wiem, że w naszym rejonie (Bydgoszcz) organizowany jest konkurs na pracodawcę, który pozwala matce łączyć pracę z macierzyństwem. Może warto poszukać, czy u Was takiego konkursu nie ma i zgłosić Twojego pracodawcę?
    Szacunek dla niego ;D

  21. Śliczna Iskiereczka……trzymam mocno kciuki aby wszystko się ułozyło……buziaczki dla całej Trójeczki:-)

  22. Cud -miód uśmiech Laurki!
    Napatrzeć się nie mogę 😉

    A co do reszty,to ułoży się na pewno po Twojej myśli,Emilio 🙂
    Pozdrawiamy i uściski dla Waszej trójki ślemy.

  23. Gdybym nie przeczytała tego pamietnika to nie pomyslała że Laurka ma jakieś problemy ze zdrowim,zawsze jest taka uśmiechnięta i zadowolona z życia….mam dwójke malutkich dzieci a mimo to zakochałam się w tym słoneczku..

  24. Ja też się przyłączam do wychwalania pracodawcy: to musi być niesamowity człowiek!!!
    Dla porównania zaraz mi sie przypomniała historia taty Paulinki Bogacz ( tu jest link o tej dziewczynce http://www.youtube.com/watch?v=SQukOEhcYuU) który dla odmiany zwolnił tatę , gdy ten po cięzkiej chorobie chciał wrócić do pracy – szok!!!

  25. Kochani,

    dotarły do mnie plotki, że podobno szukam dla Laury wyłącznie młodej pielęgniarki. Chciałabym wyraźnie zaznaczyć, że to nie prawda – nie stawiam żadnych ograniczeń wiekowych. Może to być zarówno osoba młoda jak i na emeryturze, ważne jest jednak, aby była to osoba sprawna. Chodzi mi o to, aby bez problemu radziła sobie z noszeniem Laurki na rękach, przenoszeniem respiratora itp. Mile widziana pielęgniarka z zarejestrowaną działalnością, tak aby mogła mi wystawić rachunek.

  26. boże jaka ona jest słodka !!! :):)

  27. Emilio, chciałam napisać do Twojego pracodawcy, bo myslę, że czyta Twojego bloga :D. Podjął Pan fantastyczną decyzję!!! A takie własnie akty przywracają wiarę w ludzi!!!

  28. To jeszcze raz ja…nie mogę się wprost napatrzeć na ten Uśmiech…od razu stawia na nogi i poprawia humor:-)

  29. Do odrobiny obiektywizmu (komentarz umieszczonypod wpisem 25.05)
    Szkoda że nie mam możliwości jak w allegro dawać takich gwiazdek- tylko że tu za głupotę. Czy ty przemyślałaś treść swojego komentarza czy to był sponton. Dziewczyno jak możesz porównywac jakąś oszustkę Karolinę do Emilii? czy ty wiesz jak działa fundacja albo jak działa księgowość w fundacji. Na litośc boską , przecież Emilia powiedziała = napisała ,że pieniędzmi fundacyjnymi będzie opłacana opiekunka – to jakie jeszcze tłumaczenia. Czy nadal nie dociera do Ciebie ,że ona idzie normalnie uczciwie zapracować pieniądze na życie, znając Emilkę pewnie z bólem serca .W podtekście Twojego komentarza wyraźnie czuć brak satysfakcji z niewyjaśnionego do końca powodu , ale pomyśl jakie to ma znaczenie ,żeby Emilia naruszała prywatność swojego małżeństwa i pisała powód swojej decyzji. Kurcze nie wiem czy jasno to wszystko napisałam – mam wrażenie ,że powinnam przejść na pismo obrazkowe.
    A ja naprzykład nie chcę znać żadnych rozliczeń , za to chcę wiedzieć że Laurce niczego nie brakuje.I chcę ,żeby mama Laury była szczęśliwa ( tak tak – to ja pisałam o odrobinie luksusu dla mamy w postaci jakiegoś drobiazgu , który sparawi radość i też chętnie wpłacę na prywatne konto)– Zasada jest prosta jak mama jest szczęśliwa to Laurka podwójnie .Ot takie moje myślenie

  30. Witam, już od dłuższego czasu śledzę losy pani rodziny i cały czas nie mogę wyjść z podziwu, że istnieją tak wspaniałe, silne i zdeterminowane kobiety jak pani. Też jestem mamą już od blisko 10 miesięcy. Z powodu wzmożonego napięcia mięśniowego mój syn przechodził żmudną i nieprzyjemną rehabilitację met. Vojty. Ja prawie się załamałam, płakałam po nocach bo Adam praktycznie do 8 miesiąca nie obracał się nawet na boki nie mówiąc już o siedzeniu i innych akrobacjach. Teraz na szczęście się już wszystko unormowało, syn za tydzień kończy 10 miesięcy i turlika się po pokoju, pełza, nawet z minimalna pomocą wstaje z leżenia do siadu. Chciałam się pani zapytać skąd pani bierze tyle optymizmu, siły i wiary w to, że będzie dobrze. Ja przy najmniejszym niepowodzeniu potrafie się załamać.
    Chciałam jeszcze zaapelować o wyważone komentarze, czytając niektóre z nich robiło mi się przykro a co dopiero autorce bloga. Ja też w pierwszej chwili zastanowiłam się dlaczego z pieniędzy zebranych na leczenie Laury opłacana będzie pielęgniarka ale zaraz uświadomiłam sobie, że to jest właśnie część całego przedsięwzięcia, które się nazywa leczeniem Laury. Myślę, że Emilia wie co robi, zdajmy się na jej intuicję, ona wie co dla jej dziecka będzie najlepsze.

  31. A nie mówiłam, że po burzy wychodzi słońce, wszystko będzie dobrze, a
    cieszę się że zdjęcie się podoba

  32. Pani Emilio powtórzę się ale uśmiech Laurci to balsam dla duszy:)A świat…jest piękny i pełen dobrych ludzi…tu pozdrawiam Pani pracodawców:)…
    Mam nadzieję że wszystkie smutki i negatywne emocje znikną z Waszego życia bo całąrodzinką na to zasługujecie…
    Buziaki dla słoneczka

  33. 🙂 Emilio bardzo się cieszę, z tych dobrych wieści.

    Masz WSPANIAŁEGO PRACODAWCĘ, pozdrawiam go serdecznie i DZIĘKUJE za wyrozumiałość – zapewne zagląda tu od czasu do czasu.

    Trzymam kciuki, myślę o Was. Ucałuj Laurę.

  34. Emilio ami się wydaje że jesteś nie tylko świetną kobietą, mamą ale również pracownikiem. Przełożeni są/byli z ciebie zadowoleni więc i miejsce pracy na Ciebie czeka.

    Co do osobnika w sklepie to ja jestem ciekawa czy on tego czasem z domu nie wyniósł? Ale cóż niech mu się dobrze wiedzie, niech kiedyś tak bardzo się zawstydzi ze swojego słownictwa że będzie chciał się zapaść pod ziemię.

    Laura ma piękny uśmiech, najważniejsze że jest szczęśliwa i kochana, to najważniejsze co możemy dać własnym dzieciom.

    Wspieram Cię całym sercem i zgadzam się z milą tobie też się coś od życia należy, musisz czasami odreagować jak każda mama. Wypad z męzem do kina, restauracji podładuje twoje akumulatory i Laura to odczuje. A co do kwesti finansowej to ja ci mogę przesłać pieniążki na prywatne konto, by nikt Cię nie posądził o dysponowanie pieniędzmi darczyńców. Zastanawiam się skąd ta zawiść w ludziach, która tak potrafi ranić tak dobrych ludzi.

    Ściskam Laurkę i przesyłam dużegooooo buziaczka

  35. Laura jak zwykle cudowna. Cieszę się ze masz takiego wyrozumialego pracodawcę bo nie wszyscy tacy są. A co do przybysza z innego kraju to tez czasami jestem wręcz przerażona takimi osobnikami którzy nie zwracają uwagi na dobór słów gdy w ich pobliżu są dzieci. Gdy spaceruje z synkiem to dane mi było spotkać typów którzy nie tylko przeklinali ale jeszcze dmuchali dymem tytoniowym w stronę dziecka masakra.

  36. Emilko, widzisz – Anioły,które kiedyś Laurka dostała od dwójki dzieci – nadal są obecne w Waszym życiu! Bo jak inaczej określić Twojego pracodawce? Anioł po prostu!
    Jeśli chodzi o własny biznes – to wydaje mi się, że lepiej, jeśli będziesz miała więcej czasu na przygotowanie się i jego rozkręcenie, podobnie jak lepiej jest, że masz teraz więcej czasu na znalezienie pielęgniarki. Nie wiem, jak to jest z wykorzystaniem pieniędzy, które wpływają na konto fundacji na leczenie Laury, ale jeśli jest taka możliwość – to podpisuję się rękami i nogami pod pomysłem opłacania z tego konta kosztów zatrudnienia pielęgniarki – to też przecież jest koszt leczenia Laury.
    A co do „kosmity” ze sklepu – cóż, ludzi z ADHD jest coraz więcej wśród nas, frustratów też nie mało – dlatego wszyscy tak bardzo podziwiają Waszą Rodzinę – za spokój i mimo trudów – za optymizm. Miejmy nadzieję, że przy kolejnych próbach gaworzenia Laurka nie przypomni sobie „nowego” słowa!!!

    Buziaki!!!!

  37. Muszę przyznać, że takie przejawy elokwencji w otoczeniu, to przecież niestety nasz chleb powszedni.Ostatnio, podróżując autobusem miejskim zauważyłam „wtłoczony” za pleksę tuż za kabiną kierowcy – chyba przez jakiegoś zdeterminowanego pasażera – wymiętolony kawał gazety, z artykułem o kwotach kar za przeróżne przewinienia w miejscach publicznych. Skupiłam wzrok i wyczytałam, że za używanie wulgaryzmów w miejscach publicznych można zapłacić nawet 500 zł.(!!!) O, gdyby to ktoś egzekwował! Po tym wyczynie (przeczytania czegoś w zatłoczonym autobusie) poczułam się zmotywowana, aby szturchnąć młokosa który niemal wisiał na moich plecach, ze stadem ch…, które towarzyszyły jego i mojej podróży, jak i podróży pasażerów całego autobusu, bo niestety ów popis oratorski był artykułowany z największą starannością i dbałością o odpowiednie natężenie dźwięku, więc towarzyszył chyba wszystkim, i – wskazując mu ów artykuł, ryknęłam: „przeczytaj gościu! Twoja piękna mowa jest warta nawet pięć stów!!!”. Wzbudziło to nawet powszechne zainteresowanie współpasażerów – zwłaszcza artykułem, zaraz można było usłyszeć głośne komentarze – jacyś starsi ludzie utrzymywali swój pogląd w konwencji „aaa, no i co z tego, skoro nikt nie zwraca na to uwagi”, przedstawiciele młodego pokolenia mieli nieziemską radochę….I ja też – bo „mój” towarzysz podróży zaniemówił na moment, ale niestety, jedyne co miał do powiedzenia po „zawieszeniu” się na moment nad artykułem, to była niezwykle radosna, promienna i odkrywcza „k…”. Z pewnością entuzjazm, z jakim wycelebrował swój światopogląd ów młodzieniec, wynikał z odkrytego właśnie poczucia wartości owej „k..” ….
    Muszę przyznać – jako osoba niezmotoryzowana, żyjąca w dużej aglomeracji i ze względu na na bardzo aktywne życiowo dzieci, zmuszona do częstego korzystania ze środków komunikacji masowej, jak i korzystająca intensywnie z „przestrzeni publicznej” – bardzo często przemieszczając się po mieście po prostu muszę zareagować na wulgarny język w otoczeniu – choćby ze względu na moje dzieci, które muszą tego słuchać. Ja w takich sytuacjach nawet nie zwracam grzecznie uwagi, ale posługując się językiem uczestników tego typu aktów komunikacji, ja ich po prostu „op….” – przepraszam – tego nie da się zrobić ani wyrazić inaczej. .. Swoją drogą zachęcam do tego wszystkie mamy, których dzieci narażone są na tego typu sytuacje – bo niby dlaczego ktoś moje dziecko ma częstować czymś takim? Mnie jeszcze nikt za to oczu nie popodbijał, ani nawet nie zdarzyło mi się usłyszeć, że to ja jestem „k…”, „p…”, czy że coś mnie „poj..”. Czasami nawet – po zwróceniu uwagi – widzę, że ktoś się speszył, zawstydził,czasem – w opozycji do wygłoszonej głośno wulgarnej tyrady, wymsknie się cichutkie „przepraszam”. Myślę, że trzeba walczyć o przestrzeń odpowiednią dla naszych dzieci. Wszędzie.

  38. No i pięknie!!Małymi kroczkami a wszystko się ułoży pomyślie:)
    Laurka ty Robaczku!!Twój uśmieszek taki zalotny a zarazem zawadiacki to coś wspaniałego:)
    Miłego Dnia dla wszystkich:)

  39. Z okazji dnia Matki i dla Ciebie Emilio wszystkiego co najlepsze. w wielu krajach Europy dzień matki to nie tylko życzenia dla swoich matek ale dla wszystkich tych wspaniałych i tych trochę mniej. Laura jest cudownym dzieckiem również tak jak ty wierzę że kiedyś będzie mogła całkiem normalnie żyć. Całusy

  40. Pieknie się śmieja ta kruszynka. Bardzo się cieszę, że masz tak cudownych pracodawców. Naprawdę ze świecą takich szukać. I to wspaniale, że trafili sie właśnie Tobie. Pomysł z zatrudnieniem dwóch Pań uważam za rewelacyjny. Masz rację zawsze to bedziesz spokojnijsza wiedząc, że obowiązki rozkładaja sie na dwie osoby a nie spoczywaja jedynie na jednej.

  41. Emilko, ale dobre wieści – bardzo się cieszę:)
    Pozdrawiam i miłego dnia Wam życzę!

  42. Nie chciałam pisać nic na temat kwestii finansów bo jest to Wasza sprawa na co rozdysponujecie pieniążki. Jednak gdy przeczytałam niektóre komentarze po poprzednimi wpisami to po prostu nie mogę się powstrzymać. Kiedy ktoś prosił Cię, abyś jego wpłaty przeznaczyła no swoje potrzeby, abyś spełniła jakąś swoją zachciankę. Ta osoba chciała bardzo dobrze dla Ciebie, ta osoba pomaga Ci nie dlatego, że tak wypada, ale dlatego, że chce! Ta osoba nie jest zawistna i zazdrosna o Wasz dom, ogród i „sławę”, ta osoba sięgnęła myślami dalej niż wielu z nas bo pomyślała nie tylko o małej, cudownej Laurce, ale o jej mamie – o Tobie.
    Moje dzieci nie mają ciężkich chorób, nie muszę poświęcać im tak wiele czasu jak Ty Laurce, a jednak marzy mi się czasami samotny weekend albo chociaż kilkugodzinny, psychiczny odpoczynek. Gdy trafiłam na tą stronę buntowałam się na niesprawiedliwość i zapragnęłam jak wielu z nas, aby Laura mogła kiedyś żyć normalnie, żyć bez respiratora. Postanowiłam pomóc w miarę swoich możliwości. Ale nie pomyślałam wtedy o tym co napisała wspomniana przeze mnie wcześniej osoba. Teraz mam okazję, żeby napisać, że jeśli kiedykolwiek będziesz miała ochotę wybrać się np. do kina, nie mam nic przeciwko temu, abyś moje wpłaty wykorzystała na opłacenie pielęgniarki na ten czas oraz zakup biletów 😉

  43. Laura jest jak lekarstwo 🙂 czasami jak mam zły dzień to włączam sobie Waszą stronkę i spoglądam na ten cudny uśmieszek Laurki i wtedy wszystko mi mija 🙂

  44. Laurka jest poprostu śliczna, śliczna, śliczna, śliczna, śliczna, śliczna, śliczna….. można by tak bez końca!

  45. Laurko nasza kochana chce Ci powiedziec ze masz najcudowniejsza mame na swiecie…i powiem Ci w tajemnicy do uszka ze niewiem czy ja mialabym tyle sily co Ona…wierze kochanie gleboko ze bedziesz calkiem zdrowa dziewczynka i zycze ci kochanie oby to sie stalo jak najszybciej!!!
    Pani Emilio chce tez do pani slowko …apropo tych zlosliwcow wrednych…nie ma pani obowiazku nikomu z niczego sie tlumaczyc!!!! niechca niech nie daja i niech nie wtryniaja nosa gdzie nie trzeba!!!! ma pani prawo nawet do 7miu opiekunek …bo jestesmy tylko ludzmi …i kazda nawet najbardziej kochajaca matka potrzebuje snu i chwili oddechu!!! sciskam Cie Emilio z calych sil i zapominaj odrazu kochana o zlych komentarzach!!

  46. Laurka do schrupania 🙂 Cudna 🙂 I czapka wymiata, chyba po mamie 😉 Ehhh, czasem żałuję, że Radzik jest chłopaczkiem 🙁 Żartuję oczywiście, równowaga w przyrodzie musi być 😉 Super, że w pracy tak Ci się poukładało. Będzie dobrze ;*

  47. Jeju,jaka ONA jest cudna!Uśmiech Laury jest rozbrajający!Emilko,dziękują za wszystkie wieści dotyczące zarówno Laury jak i Twoich postanowień.Mam nadzieję,że znajdą się odpowiedzialne i rzetelne panie pielęgniarki,z którymi i nasze:-)cudne Słoneczko się zaznajomi i polubi,ale znając tak pogodny charakter Twojej pociechy sądzę,że tak właśnie będzie.Niestety nie znam takich osób,które mogłabym polecić,poza tym nie mieszkam w Waszych rejonach,ale wierzę,że znajdą się ludzie,którzy w tej kwestii Wam pomogą.Przy okazji to chciałabym jeszcze raz powiedzieć Ci,abyś nie brała sobie do głowy ani tym bardziej do serca niektórych wypowiedzi osób,które chyba nie maja pojęcia o czym bredzą.Wstyd mi za niektórych,wstyd taki ogólny,za nasz ludzki gatunek,za to,że niektórym brak empatii,wyczucia i większej delikatności.Wstyd tez mi za to,że niektórzy są po prostu bezczelni!
    Ale,ale…wracając do Lauruni to jest to sama słodycz!Widzę na niektórych zdjęciach,że wyhodowała sobie piękne loki!:-)Oglądam wszystkie ujęcia naszej Małej Bohaterki z wielką radością,przyglądam się Jej buźce…jaka ona Kochana!Cieszę się z każdego zdjęcia i mam nadzieję,że z każdą nowiną zobaczę jakieś nowe ujęcie:-)
    Chciałam jeszcze coś dodać.Wczoraj późną nocą,jak już cały dom spał zaglądnęłam oczywiście na Waszą stronę i gdy zobaczyłam wpis dotyczący zdjęcia Laury w portrecie Papieża to po prostu mnie zatkało…jakby w domu zrobiła się jeszcze ciszej….to jest coś tak niesamowitego,zdjęcie Laury umieszczone w takim miejscu…..Nikt mi nie powie,że to przypadek,to tak jasny i oczywisty znak,płynący z samej góry,że nie ma nawet dyskusji.Możesz być pewna Emilko,że nasz Papież czuwa nad Waszym Skarbem,a ja nadal w modlitwie będę Go prosić o dalszą opiekę,o kolejną udaną operację i zdrowie dla całej Waszej Trójki!
    Proszę,ucałuj Laurkę od cioci Madzi 🙂
    Trzymajcie się dzielnie i zdrowo!!!!Myślę o Was codziennie!

  48. Emilko, cudowne wiadomości! Ufff, przyznaję,że kamień spadł mi z serca…martwiłam się, że tak szybko musiałabyś wrócić do pracy…Co do własnej firmy-jestem przekonana,że jak już sobie wszystko poukładasz, założysz ją i że odniesiesz ogromny sukces.Emilko, a propos dzisiejszego dnia, może spróbujemy jutro?:-)a Laurcia jest po prostu genialna!!!

  49. no usmiech piekny:) aj tam wózek cięzki ale za to jakie mięśnie później beda:D a co do Dnia Matki to dla Pani powinien być codziennie ze wzgledu na tak wielka miłość jaką darzy Panią Laurka te uśmiechy mówią sama za siebie;)

  50. Laurka jest przeurocza.Głęboko wierzę, że wszystko w waszym życiu będzie szło ku lepszemu.
    Przesyłam buziaki

  51. Wzruszający, ale i pokrzepiający artykuł. Cudowne Dzieci, cudowne Matki.

  52. Rzeczywiście, mamy z żelaza.
    Trzymam za Was kciuki.
    Miłość wszystko zwycięża.

  53. Takiego pracodawcę każdy chciałby mieć, ale Emilko Ty jesteś skarbem więc z jednej strony mu się nie dziwię!!!
    Całusy dla księżniczki

  54. Jejku jaka ona jest cudna! Te okularki dodają jej niesamowitego uroku, a uśmiech rozświetla całą buzię! Jak ona to robi? Taka radość w tak doświadczonym przeż życie dzieciątku! Wzór do naśladowania przez maruderów. 🙂

  55. Kolejny Dobry Anioł pojawił się wokół Was 🙂
    Uśmiech Laurki – powalający, cudowna z niej dziewczynka!!!

  56. Pani Emilko ciesze się że ma pani dobre wiadomości od przełożonych pomału wszystko się ułoży ja też znalazłam Laurke na portrecie naszego Ojca jest urocza

  57. Wzruszyłam się niemal do łez jak poczytałam o Twoim pracodawcy – to musi być wspaniały człowiek. Pozdrów go – niech wie, że są ludzie, którzy doceniają to, że ktoś ma tak wielkie serce. Cieszę się bardzo, bardzo, że teraz masz czas na znalezienie pielęgniarki/ek i zorganizowanie tego wszystkiego na spokojnie (na ile to możliwe).
    A co do elokwentnego pana w sklepie – że też mu się chce tracic czas na dodawanie tylu przerywników 🙂

  58. jaki ładny uśmiech zaserwował Laurka swojej mamusi w Jej dniu :))
    zresztą Laurka chyba każdego dnia obchodzi Dzień Matki 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/