Okaleczona…
Laurze wykonano zabieg tracheotomii. Nie potrafię dobrać słów, aby opisać, co czułam widząc rurkę tracheotomijną włożoną w szyję mojego dziecka – myślę, że dla wszystkich rodziców, którzy przez to przeszli, było to bardzo traumatyczne doznanie. Szybko jednak przekonałam się, że wykonanie tego zabiegu było słuszną decyzją. Laura poczuła się wyzwolona, wreszcie mogła zacząć swobodnie kręcić główką w każdą stronę, w końcu przestała odczuwać ból związany z intubacją. Miło było wreszcie zobaczyć jej śliczną buźkę uwolnioną od tych wszystkich rurek i plastrów. Byłam pełna nadziei, że teraz skończy się karmienie Laury sondą, że będzie mogła jeść buzią i poczuć, jak smakuje mleko prosto od mamy.
Łzy same napływają mi do oczu jestem ama wcześniaka skajnego walczyła o życie ale wszystko dorze sie skończyło naszczęście czego i wam kochani zycze a ty Emilko jestes bardzo dzielna
Wyobrażam sobie jak może się czuć matka tak chorego a zarazem malutkiego dziecka. Sama jestem matką i dziękuje Bogu,że moja córeczka jest zdrowa. Dla matki najgorszą,najtragiczniejszą w życiu rzeczą jest chore dziecko. Trzymam kciuki Laurko za ciebie obyś szybko wróciła do zdrowia.
trzymam kciuki za tą małą dzielną królewnę, oby Bóg zlitował się nad Tobą kruszynko.