Bezrobotna

Autor: Emilia, mama Laury Data: styczeń 28, 2012 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 188

Życie czasami potrafi naprawdę nieźle zaskoczyć, a ja miałam okazję się już o tym wielokrotnie przekonać. I znów spotkało mnie to samo zaskoczenie – czyli nagły zwrot wydarzeń, nieprzewidziana sytuacja, która wywróciła mój byt do góry nogami! Moje życie to wieczna sinusoida, która raz wznosi się szczęśliwie ku górze, by zaraz potem runąć w dół z wielkim hukiem! Nigdy nie mogę być zbyt długo szczęśliwa, ponieważ regularnie dopada mnie coś strasznego, co na chwilę mnie unieszczęśliwia. Pocieszam się tylko tym, że sinusoida równie często opada w dół, co wznosi się ku górze, dlatego z utęsknieniem będę czekać na moment, aż ponownie spotka mnie coś dobrego, co pomoże rozwiązać kolejne poważne problemy…

Piątek to był bardzo zły dzień, więc kiedy wybiła północ, ucieszyłam się, że już wreszcie minął. Zamknęłam wtedy spuchnięte od płaczu powieki i wyczerpana psychicznie do granic możliwości, zasnęłam twardo jak małe dziecko. Jeszcze niedawno cieszyłam się niezmiernie, że po urlopie macierzyńskim mogę wrócić do pracy i dzięki temu zapewnić godziwy byt mojej córce. Chwaliłam swojego pracodawcę i szczerze mówiąc nawet się dziwiłam, że po tak długiej nieobecności spowodowanej urodzeniem niepełnosprawnej córki, pracodawca umożliwił mi ponowne podjęcie pracy, że wyciągnął do mnie pomocną dłoń i cierpliwie czekał na mój powrót.

Ale jednak nie czekał, a ja byłam w swojej ufności naiwna, jak mała dziewczynka… Wczoraj, w ten cholerny piątek, nagle i bez żadnego ostrzeżenia, zostałam zwolniona z pracy. Ot tak po prostu, dostałam miesięczne wypowiedzenie oraz kartę obiegową do podpisania, zabrano mi samochód służbowy (który poza pracą służył mi do transportu Laury do szpitali), a następnie bez najmniejszych skrupułów pomachano mi na dowidzenia.

Nagle się okazało, że na moje miejsce zatrudniono innego człowieka, bardziej oddanego firmie i dyspozycyjnego, gdyż nie ma on żadnych zobowiązań rodzinnych, a ponieważ jest bardzo młody i niedoświadczony zawodowo, to łatwo nim sterować i „urabiać” go zgodnie z potrzebami pracodawcy. Na moje miejsce zatrudniono mężczyznę, który z oczywistych względów nie zajdzie w ciążę, nie pójdzie na macierzyński oraz nie będzie chodził na nieplanowane urlopy i zwolnienia lekarskie, gdyż nie ma niepełnosprawnego dziecka wymagającego specjalistycznej opieki. No i wreszcie na moje miejsce zatrudniono mężczyznę, którego sama z dużym oddaniem szkoliłam, dopingowałam do rozwoju zawodowego i walczyłam o zwiększenie jego pozycji w firmie. Na moje miejsce zatrudniono człowieka, któremu bardzo ufałam i którego uważałam niemal za przyjaciela…

A ja nagle przestałam być potrzebna, jak zużyty przedmiot, mimo, że pracowałam u tego pracodawcy długo i wykonywałam swoje obowiązki na bardzo wysokim poziomie, najlepiej, jak potrafiłam. Mój bezpośredni przełożony zwolnił mnie bez najmniejszych skrupułów, w dodatku z cynicznym uśmiechem na ustach. Ot tak po prostu, wymienił mnie na nowszy i bardziej ekonomiczny model.

Jestem teraz bez pracy, ale za to z totalnym mętlikiem w głowie. Wczoraj przepłakałam prawie cały dzień, obezwładniona uczuciem bezsilności i niesprawiedliwości, zastanawiając się, co będzie dalej. Życie znów dało mi kopa, a ja jakoś muszę z tego wybrnąć, choć jeszcze nie wiem, jak to zrobić. Ponieważ jednak wychodzę z założenia, że nic nie dzieje się bez przyczyny, to wmawiam sobie nieustannie, że utrata pracy to początek nowego, lepszego etapu w moim życiu, że widocznie nadszedł czas na zmiany, których nie da się uniknąć. W ten weekend spróbuję zapomnieć o problemach, biorąc gorące relaksujące kąpiele i beztrosko bawiąc się z córeczką. Ale już od poniedziałku zacznę rozsyłać swoje CV wszędzie, gdzie się da, a oprócz tego na wszelki wypadek obmyślać w głowie biznesplan, czyli pracę na własny rachunek. Muszę znaleźć nowy sposób na utrzymanie rodziny i to najszybciej, jak się da. Postanowiłam, że od przyszłego tygodnia wezmę się również za regularną naukę języka, aby poprawić swój kulawy angielski i stać się przez to bardziej atrakcyjna dla potencjalnych pracodawców. Czas pokaże, jak będzie wyglądać najbliższa przyszłość mojej rodziny oraz moja forma psychiczna, która od wczoraj jest bardzo mocno poturbowana. Na razie jest mi smutno, czuję się rozżalona i zaniepokojona wizją nadchodzącej przyszłości. Cóż, jak zwykle trzeba wziąć się z życiem za bary i spróbować wszystko od nowa poukładać z nadzieją, że któregoś dnia, zgodnie z prawami trygonometrii, sinusoida znów poszybuje ku górze…

Wczoraj straciłam pracę, a ponieważ nieszczęścia lubią chodzić parami, to dziś razem z Laurą znów wylądowałam w szpitalu. Córeczka szarpnęła za cewnik Broviaca (przez który do jej żył podawane są kroplówki) i spowodowała tym szarpnięciem lekkie wysunięcie się cewnika. Urządzenie, które do tej pory było niewidoczne pod skórą, teraz przesunęło się tuż pod powłoki skórne i spowodowało małe wybrzuszenie nad lewą piersią Laury. Kiedy dotknęłam skórę córki, poczułam pod palcami twardą plastikową część wszczepionego cewnika, zauważyłam też zaschnięte kropelki krwi. Pośpiesznie pożyczyliśmy samochód od naszych niezastąpionych sąsiadów, zamontowaliśmy fotelik dla dziecka i pognaliśmy do szpitala, szykując się już psychicznie na kolejny długi pobyt – byłam pewna, że uszkodzony cewnik trzeba będzie usunąć, a następnie wszczepić nowy, a to niestety jest operacja pod pełną narkozą. Na szczęście, po wykonaniu prześwietlenia okazało się, że operacja nie będzie konieczna, ponieważ mimo wysunięcia się cewnika jest on nadal drożny i może być wciąż użytkowany. Wróciliśmy do domu szczęśliwi, Laurka również tryskała wyjątkowo dobrym humorem, a ja odczytałam to szczęśliwe zakończenie dnia jako doskonałą wróżbę na przyszłość. Po drodze kupiłam jeszcze dwa kupony totolotka marząc o tym, aby powiedzieć kiedyś mojemu byłemu pracodawcy „a teraz mi to lotto!”…

Przede mną bardzo trudny okres, ale nie mam czasu, aby za bardzo się nad sobą użalać. Posiadanie dziecka zobowiązuje, dlatego muszę jak najszybciej wziąć się w garść i znaleźć nowy sposób na życie. Tak więc zaczynam kolejną walkę, ponowną walkę o lepsze jutro…

Wiersz poświęcony mojej córce, który pewien Internauta napisał i opublikował na swoim literackim blogu

komentarzy 188

  1. To żadne pocieszenie, ale byłam w podobnej sytuacji. Umowę miałam do maja, a urlop macierzyński do kwietnia. Pracowałam w ciąży, pomimo krwawienia w 2 mies., a na zwolnienie poszlam w 7 mies głównie ze wzgl na kolkę nerkową. Dopóki pracowałam, pracodawca zapewniał, że przedłuży mi umowę i dobrze wiedział, jak mi zależy na tej pracy. Rzeczywistość okazała się inna. Co tam szef – to tylko marionetka, którą sterował prezes, dyktując polecenia. Umowy oczywiście mi nie przedłużyli. Nie wiem jak długo płakałam, bo tylko ja miałam stałe dochody. Teraz ciężko związać koniec z końcem, ale jestem szczęśliwa, że mogę ten czas poświęcić córce. A najbardziej denerwują reklamy społeczne – Mama ma dość stereotypów. Pewnie wiele mam chciałoby pracować, lub też sytuacja finansowa je do tego zmusza, tylko gdzie się znajdzie pracodawca, dla którego dziecko nie będzie problemem. Nie mamy żadnej polityki prorodzinnej. Chętnie zdecydowałabym się na drugie dziecko, ale jak się utrzymać? A jeśli to będzie drugi alergik? Ze łzami poszłam prosić o pomoc z MOPS-u.
    Dzisiaj nie liczy się pracowitość, lojalność. Chcesz pracować, to musisz być bezdzietnym.
    Byłam oddanym pracownikiem i nawet ginekolog mnie przestrzegała, że mam odpocząć na zwolnieniu, bo w pracy tego nie docenią. I niestety miała rację.
    Życzę powodzenia we własnej działalności, ja nie mam tyle odwagi, by założyć własną firmę.
    Wszystkiego dobrego i dużo zdrówka – Ewelina z Elą

    • Nic nie pomoże jak nie masz układów.
      Koleżanka ma znajomości dostała pracę w trakcie 2 umowy na czas określony zaszła w ciążę, po 3 miesiącu dostała umowę na stałe. Druga w dziale nie była lizuską z polecenia, po 3 umowie dostała kopa w tyłek. Mimo, że miała wiedzę i lepiej pracowała od lizuski. Teraz reszta działu pracuje na lizuskę.

  2. Z ta praca mialam podobnie. Zawsze jak sie w cos angazuje to na maxa i w pelni oddaje obowiazkom i zobowiazaniom. W pracy bylam b. wydajnym pracownikiem, takim wrecz ktory wyreczal szefa praktycznie we wszystkim, mimo iz nie mialam tego w zakresie obowiazkow. Szef nie zapewnil nam nawet godnych warunkow pracy, w zimie mielismy w biurze -4, a cieplej robilo sie dopiero na 1h przed wyjsciem, ubrani bylismy w kilka warstw swetrow itp. Przez ten caly ziab kazdy sie rozchorowal (grypy itp.), ja chwile pozniej dowiedzialam sie, ze moje pierwsze starania z mezem o dziecko zakonczylo sie sukcesem i jestem w ciazy, a tu takie przeciagajace sie chorobsko. Nagle zaczelam delikatnie plamic, szpital, wyrok 50/50 % szans. Niestety zarodek sie nie rozwinal (puste jajo plodowe) z powodu grypy, stosowanych lekow itp. Chwile mnie obserwowali w szpitalu czy moze sie jednak jeszcze pojawi. To bylo moje pierwsze L4 w zyciu. Szef zadzwonil do mnie i zapytal czy mam zamiar wrocic jeszcze do pracy, bo on na L4 zobaczyl kod oznaczajacy ciaze i ze ma ze mna problem! Ja by mu sie problem rozwiazal powiedzialam, ze ciazy juz nie ma, (zrobili mi zabieg:/) i juz wracam do pracy. Po powrocie w piatek otrzymalam wypowiedzenie (za wziecie L4 i by zdazyl mnie wylac nim zajde w kolejna ciaze i moze znow bede z tego tyt. potrzebowala L4). A nie bylo mnie raptem 1,5 tyg. Nie dosc, ze z jego powodu, bo nie zapewnil nam w biurze godziwych warunkow pracy, stracilam upragniona ciaze to jeszcze na dodatek mnie wywalil, a na moim miejscu zostala dopiero co przyjeta dziewczyna, ktora ja tez wyszkolilam… Miesiac pozniej poleciala reszta zalogi, gdyz nagle mu interes podupadl, czyzby kara niebios, a moze nieskormnie powiem moj brak, gtyz ja zalatwialam sporo zlecen, zamowien… Ale mysle sobie, ze widocznie tak mialo byc. Teraz mam kochanego syna, drugie malenstwo w drodze, a tamten niech patrzy na siebie, taki co tylko bierze, majac juz az nadto, nie umiejacy sie dzielic, wyzyskujacy ludzi (placil nam tylko polowy skladek, po wywaleniu z pracy nawet zasilek dla bezrobotnych mi sie nie nalezal, mimo iz pracowalam tam 3 lata:/), mysle ze taki czlowiek kiedys sie przekona, ze nieladnie postapil i jemu los tez zrobi psiukusa i choc troche utrudni zycie, czego nikomu nie zycze, ale po prostu mysle, ze los bywa sprawiedliwy. A Laura urocza i super, ze tak dzielnie sobie radzicie! Powodzenia w szukaniu pracy!

  3. Emilio, niestety nie mogłam jeszcze przeczytać wszystkich Twoich wpisów, ale powoli nadrabiam zaległości. Nie wiem, czy pisałaś juz kiedyś czym zajmowałaś się dotychczas zawodowo? Może mogłabyś opisać w kilku słowach co chciałabyś (mogłabyś) robić, może się przecież okazać, że któryś z Twoich czytelników właśnie słyszał o jakiejś odpowiedniej dla Ciebie propozycji pracy? Trzymam kciuki!

  4. Jejku klucicie sie jak dzeci kto zawinil kto byl lepszy ile kto ma jak kto ma w domu jaki samochud jakie zabawki i bledy popelnia i tak dalej mozna by wymieniac caly dzen…ala w sumie tu chodzi o zdrowie malego dzecka … i mysle ze lepsze 2 dobre slowa czasami napisane niz tysiace bzdur napisane przez pseldo czytelnikuw {dziwny jest ten swiat }POWIEM TYLKO TYLE…

    • ojej , może jednak przydałoby się więcej szkoły….oczy bolą…

      • idz do okulsty jak cie oczy bola …

  5. Pani Emilio,
    przebrnelam przez calego bloga. Plakalam i usmiechalam sie na przemian! Kazdy oddech Laurki cieszyl mnie jak kazdy postep mojego 10miesiecznego syna. Wzruszalam sie na kazde nowe zdjecie malej, na filmik, w ktorym Laurka tak radosnie wyglada. Jestescie bohaterkami! !!!! Zycze Wam wszystkiego dobrego!

  6. Emilio, mam nadzieję, ze w krótkim czasie znajdziesz dobra pracę 🙁 Ten pracodawca postapił nie fair, wiedział że masz niepełnosprawna córeczkę i jestes sama :] Trzymaj sie Kochana i nie poddawaj się . Też bym chciała wygrac w totka, żeby załatwic wiele spraw, zyczę nam tego obu.

    Pozdrowienia i uściski,
    Kasia.

  7. Pani Emilio jakie smutne wieści. Mam nadzieję, że ta „sinusoida” zaraz pójdzie w górę i będzie Pani z optymizmem patrzeć w przyszłość.
    Ma Pani rację – te samotne matki to też w większości wojowniczki zaprawione w bojach:) Mam przyjemność znać kilka i wiem, że dla swoich pociech są w stanie znieść wiele. „Jak nie drzwiami to oknem lub piwnicą”. Niestety i one (tak jak Pani) mają negatywnych komentatorów wokół siebie, bo: „żyją na garnuszku opieki”, „dary przyjeżdżają tirami”, „rozmnażają się jak króliki”. Bardzo mi się spodobała wypowiedź jednej z tych mam, kiedy zapytałam, czy bolą ją jeszcze te komentarze. Powiedziała, że kiedyś bolały, a teraz już nie, bo Oni błotem obrzucą i nadal w ich sercach jałowa ziemia, a ona ma cel i sens w swoim życiu i nie musi szukać wrażeń poza rodziną.
    Życzę optymizmu, wytrwwałości i wsparcia. Dużo pozytywnej energii od Nas – Pozytywnych

  8. Piękny wiersz,wzruszyłam się czytając go.
    Emilko,znajdziesz pracę prędzej czy później,ale znajdziesz,albo to nawet praca Cię znajdzie!
    Wiem,że będzie wszystko dobrze!!
    Trzymajcie się dzielenie,będzie dobrze…
    Magdalena

  9. Już niebawem podobny wpis na moim blogu… mam go w głowie od tygodnia, ale ostatnio jest tyle pracy ;/ nie ma czasu na pisanie
    Przykro mi że straciłaś pracę. Może znajdzie się wśród czytelników Twojego bloga ktoś kto pomorze znaleźć Ci nową ?

  10. Emilko, czy mialas umowe na czas nieokreslony? Jesli tak, to pracodawca nie moze Cie tak latwo zwolnic. Podpisalas rozwiazanie umowy za porozumieniem stron czy wypowiedzenie ze stony pracodawcy? Umowe na czas nieokreslony pracodawca moze wypowiedziec, jesli jest redukcja etatow, a to co stalo sie w Twoim przypadku moze byc naruszeniem praw pracownika, skoro ktos juz czeka na Twoje miejsce. Poza tym jesli pracodawca zatrudnia co najmniej 20 pracownikow przysluguje Ci odprawa taka jak w przypadku zwolnien grupowych. Jesli nastapilo naruszenie praw praconika mozesz sie odwolac do sadu pracy i zazadac przywrocenia na stanowisko pracy.
    Pozdrawiam serdecznie i chetnie pomoge w sprawach kadrowych.

    • Juz doczytalam w komentarzach, ze mialas umowe na 5 lat. Czy byl tam zapis o wypowiedzeniu? Jesli nie, umowy nie mozna wypowiedziec do konca jej trwania, jedynie rozwiazac za porozumieniem stron…

      • Jeżeli umowa jest zawierana na okres do 6 miesięcy, pracodawca nie może jej wypowiedzieć wcześniej. Natomiast w umowie zawartej na powyżej 6 miesięcy, zwyczajowo jest klauzula o możliwości wypowiedzenia z terminem 2 tygodnie. Pozdrawiam

  11. Witam
    Przeczytałam cały pamiętnik dwa dni wyrwane bo nie mogłam przestać czytać Twojego pamiętnika. Chciałam napisać maila do Ciebie (przepraszam, że tak na Ty ale myśle że nie będziesz zła). Nie potrafie wytłumaczyć dlaczego pisze do Ciebie ale po przeczytaniu tych wszystkich stron, historii tych wszystkich dni po prostu czuje taką potrzebę. Mam na imie Justyna jestem mamą Matyldy, która urodziła się także w 2010r. tylko, że wczesniej bo 28 maja. Nie miałam żednych problemów ze zdrowiem córeczki, nie przeszłam tego co Ty, moje dziecko urodziło się całkowicie zdrowe. Jedyną trudnością jaką mam to może problemy ze snem mojego dziecka. Ma problemy z zasypianem, budzi się w nocy, straszliwie płacze, wyrywa się i nie da się nawet przytulić. Czasami jest też tak przed połozeniem się spać. Ale nie o tym chciałam napisać. Ja myśle, że to minie, że zacznie spać spokojnie i będzie przesypiać całą noc.
    Chciałam Ci napisać, że ja bardzo Cie podziwiam…. po przeczytaniu tego wszystkiego jesteś moim wzorem do naśladowania. Jesteś cudowną osobą…mnie bardzo daleko do Ciebie. Ja nie mam na co narzekać mam zdrowe cudowne dziecko, kochającego męża, pracę, dom….i czasami myśle, że tego nie doceniałam…ale teraz zaczne. Dziekuje Bogu za każdy następny dzień, za wszystko co mam i dziękuję Bogu za to, że Laura ma właśnie Ciebie za mame. I powiem Ci, że ja też ją bardzo ale to bardzo pokochałam.
    Wiem, że nie za wiele Ci pomoge wpisem, że trzymam za Ciebie kciuki, że całym sercem jestem z Tobą i Laurą……ale kciuki trzymać będę. Życze Wam dziewczyny (a jak wiadomo dziewczyny zawsze muszą się trzymać razem 🙂 ) dużo zdrowia przede wszystkim, dotarcia do METY !!!!! ja wiem że Wy na pewno tam dotrzecie. Życze Wam spełnienia wszystkich naskrytszych marzeń, życze znalezienia lepszej pracy (a na pewno taką znajdziesz), życzę Wam abyście zawsze miały wokół siebie samych dobrych ludzi, żeby otaczały Was Anioły
    Bardzo serdecznie Was pozdrawiam Justyna mama Matyldy 🙂

    • Bardzo, bardzo dziękujemy… 🙂

      Laura i Emilia

  12. EMILIO MASZ BEZ PODSTAWNY ZAL DO TWOJEGO PRACODAWCY PRZYPOMNIJ SOBIE ILE CI POMÓGŁ I JAK CIE WSPIERAŁ I NAPEWNO NIE WYPOWIADAŁ CI UMOWY Z IRONICZNYM UŚMIECHEM BO TO NIE JEST TAKI CZŁOWIEK I NAPEWNO NIE ZWOLNIŁ CIĘ BEZ PRZYCZYNY DASZ SOBIE RADĘ POZDRAWIAM TRZYMAJ CIĘ SIĘ

    • O… następny umoralniacz, pouczacz i pozdrawiacz.
      Normalnie ręce opadają…

      • Czy isi123 jest na etacie krytykanta???

    • Wspierał chyba tylko tyle, ile wymagało od niego prawo. I nie oszukujmy się, samotna kobieta z chorym dzieckiem to pracownik wysokiego ryzyka, i to pewnie był jedyny powód zwolnienia. Szkoda, bo myślałam, że to rzeczywiście przyzwoity pracodawca i nie wykorzysta pierwszej lepszej okazji, żeby zrobić coś takiego. I jak czytam, że pracodawca nie zwalnia dobrego pracownika, to przypominam znane mi kobiety, których jedyną wadą było to, że urodziły dziecko… Nie chodziły na zwolnienia, robiły to, co przedtem. Jakoś panów za to się nie zwalnia…
      I nie widzę tu żadnych szczegółów na temat pracodawcy, czy byłego męża. Pisze, i to niedużo, o swoich uczuciach, zrozumiałych w tej sytuacji.

  13. Ja wiem, ze utrata pracy to nie jest nic miłego ale mimo tego, ze całym sercem jestem z wami i Wam kibicuje. Uważam, że pracodawca NIGDY nie zwolni/ nie pozbędzie się dobrego pracownika. Musiałby byc ostatni kretynem aby pozbyć sie „dobrego” pracownika. I tak jak w zyciu bywa „prawda” zawsze leży po środku.
    Wiem, ze ten komentarz nie będzie zadawalający ale trzymam kciuki za Was. I kibicuje Ci w poszukiwnaiu nowej pracy. A może to czas przejśc na własny rachunek??

    Pozdrawiam Was ciepło i trzymam kciuki

    • To zależy co dla pracodawcy oznacza „dobry” pracownik. Dla niektórych pracodawców taką osobą jest np. ktoś nie mający swojego zdania, żadnego życia osobistego i żadnych obowiązków, dyspozycyjny 24 godziny na dobę i najlepiej za połowę pensji która się należy za tą pracę. I jak w końcu znajdują takiego górala to się pozbywają niewygodnego dla nich pracownika.

      • Dokładnie. Ja swego czasu 31 dnia miesiąca dostałam premię motywacyjna za dobre wyniki a 1 dnia następnego informację o nie przedłużeniu mi umowy bo i tu cytat: mamy za dużo pracownic, a ja jestem młoda i pyskata i sobie coś znajdę.

        • no to po co pyskujesz??
          lepszy spokojny pracownik niz pyskaty;))

  14. Emilko bardzo mi przykro, mam nadzieję, że losowi już skończyły się kłody, które rzucał ci pod nogi. Wiem, ze to boli, ale za trochę, za krótką chwilkę wstaniesz, otrzepiesz ręce i ruszysz dalej do boju i jeszcze im wszystkich pokażesz!! już tyle razy pokazałaś, że masz wolę walki, że masz siłę do tej walki i nie ma dla ciebie słowa ”niemożliwe”. Wierzę, że niedługo przeczytam tu ”mam nową wspaniałą pracę” 🙂

    Wiersz jest przepiękny, aż łza w oku się kręci 🙂

    Co do ”życzliwych” na tym forum, lepiej niech nic nie piszą i nie zatruwają jadem. Pracodawca mógł powiedzieć Emilce miesiąc temu ”wie Pani jest tak i tak, ale niech Pani szuka już czegoś”. Mam nadzieję, że on to czyta i los mu rzuci pod nogi kłody, niech teraz on się troszkę poobija.

  15. Przyznam ze mnie czasem bardziej lub mniej podobaja sie wpisy ale ludzie kochani, to nie jest gra The Sims, gdzie mozemy kierowac zyciem bohaterow! Jeden chce czytac o tym , drugi o tamtym a to pamietnik pisany przez jedna osobe i radze ci emilio prowadzic go nadal z wlasnym sumieniem bo nie ma sensu nawet probowac dogodzic czytajacym.Czytajac ksiazke tez albo akceptyjemy tresc albo ksiazke odkladamy a nie piszemy do autora z pretensjami ze powinien ja napisac w inny sposob.

  16. Witam moje silne kobietki:) ja powiem wam jedno co Emilka nam nie napisze dla tych co wam nie kibicuja zawsze jest zle… kiedys pisąłas o wydatkach zrobił sie tu haos i to jaki duzy…. nie pisałas o tym tez bylo zle… teraz czepiaja sie o pracodawcy ale przeciez o tylko opisnaie tego co przezyłas nie napisałas firmy ulicy i nazwiska szefa wiec nie rozumiem tego czemku niektorzy tak mocno na ciebie najezdzaja jaki maja w tym cel???? w sprawei meza tez przeciez tylko było pisane ze sie rozstaliscie i to wszystko.. Ludzie sami pytali o niektore zeczy wiec na niektore pytania odpowiadałas. Ale musisz byc silna i twarda bo czasem co nie napiszesz dla niektorych ciiagle żle…

  17. Ja również trzymam kciuki za owocne poszukiwanie nowej posady 😉
    pozdrawiam

  18. oczywiście pamiętnik Pani Emilii:)

  19. chyba nigdy nie zrozumiem jednej rzeczy – tego, że ludzie potrafią krytykować dosłownie wszystko, jeżeli komuś jakiś temat nie odpowiada to po prostu nie czyta, podają informację ze zaginęła Madzia to obok komentarzy wspaniałych pozwalających bliskim tej malej dziewczynki wierzyć że się znajdzie to nie, musi się znaleźć ktoś kto napiszę, że na pewno matka ją sprzedała bo miała dość, informacja, że zgwałcono w szkole 15 letnią dziewczynę – na pewno jej się podobało/albo pewnie i tak nie miała z kim stracić, przerażające jest to że właścicwie oczywiste sprawy są tak różnie odbierane. Nie mówię że wszyscy mamy myśleć szblonowo, ale nie musimy zaraz komentować, po co pisać coś co sprawi komuś przykrość, tak jak w tym przypadku, nikt nie jest zmuszany żeby czytać wpisy o Laurze, poza tym to taki pamiętnik Pani Laury, który pozwala nam czytać i wpuszcza nas do swojego swiata – zaraz kto powie wpuszcza bo potrzebuje pieniędzy – zgoda, ale każdy z nas będąc w takiej sytuacji zrobiłby wszystko żeby mieć pieniądze na leczenie własnego dziecka, spójrzmy z drugiej strony – wiele osób czyta ten blog regularnie, jak on uwrażliwia nas na życie innych, daje nadzieję, że nawet w tak trudnych sytuacjach ludzie dają sobie radę, pozwala wierzyć, że walka o dziecko ma sens, że jest możliwa, że jest warta swojej ceny, cena jaką płaci Pani Emilia jest ogromna, ale jakże piękna będzie chwila, w której Laurka do niej przyjdzie i powie: dziękuję Mamo, ze nigdy nie przestałaś o mnie walczyć

    • Mądrze powiedziane:)Popieram każde słowo:)

      • Ja też:) więcej takich komentujących, myślących racjonalnie.

  20. Jejku, jak naiwne są osoby które myślą że pracodawca nie może zwolnić bez powodu…
    mój mąż był na zwolnieniu chorobowym przez 6 m-cy, już w czasie chorobowego szef zapowiedział że mąż nie ma po co wracać do jego firmy, po zakończeniu chorobowego wrócił do pracy i w krótkim czasie dostał wypowiedzenie… mógł iść do sądu pracy, pewnie by wygrał sprawę i odzyskałby stanowisko…ale po co?, dla niezdrowej atmosfery…a tak mąż otworzył własną firmę i jakoś idzie ( a z byłym szefem podsyłają sobie klientów:)…..
    Pani Emilko, bardzo współczuje z powodu utraty pracy….wiem że nie jest łatwo…ale myślę że jest Pani osobą inteligentną i szybko znajdzie Pani dochodowe zajęcie !!! A przede wszystkim trzymam kciuki za własna działalność !!!!
    a wiersz jest przepiękny – Gratuluje autorowi !!!
    ;*

    • Jakiś powód jest zawsze ale niekoniecznie po stronie pracownika. Różnie to bywa. Proszę rozszerzyć swoję horyzonty myślowe . Według Pani, coś musi być czarne albo białe a życie to wszystkie odcienie tęczy i proszę o tym pamiętać. Pozdrawiam

  21. Opanujcie się kobiety, co by tu nie napisać zawsze znajdzie się ktoś komu to nie pasuje.
    Jeżeli jest to pamiętnik pisany o życiu codziennym, żeby Laura wiedziała że w życiu zdążają się wzloty i upadki i że ze wszystkim trzeba sobie radzić, nawet żyjąc z tak rzadką chorobą, to Emilia ma prawo pisać o wszystkim co uzna za stosowne. Nie tylko o tym jaki tatuś był dobry ale też o tym jaki okazał się podły, nie tylko o tym jaki pracodawca był wspaniały ale także o tym że ją zawiódł bo jako samotna matka potrzebuje pracy tak samo jak inne albo nawet bardziej.
    I nie trzeba być złym pracownikiem żeby zostać zwolnionym z pracy o czym wiele osób czytających tego bloga pewnie dobrze wie. Ja również byłam chwalona przez pracodawcę dopóki nie zaszłam w ciążę i nie urodziłam dziecka. czy to znaczy ze jako matka przestałam dobrze pracować? To raczej śmieszne. Zwłaszcza że większość z nas kobiet niczego nie podejrzewając, jeszcze będąc w ciąży szkoli sobie następce, to co już od dnia powiadomienia pracodawcy o ciąży zaczynamy źle pracować?
    A wracając do wiecznie niezadowolonych, nie raz napadacie na Emilię że nie pisze tego czy tamtego a wy chcecie wiedzieć, tyle ze jak już napisze znajdą się krytykanci i tak w koło Macieju.
    Jesteście żenujące, zobaczymy jak będziecie śpiewać kiedy pewnego pięknego dnia wezwane przez pracodawcę niczego nie podejrzewając, z uśmiechem na ustach otrzymacie wypowiedzenie.
    Ale tego nie życzę nikomu nawet osobom bez taktu które wpisują głupie docinki zanim pomyślą.

  22. aż się nie chce czytać niektorych komentarzy…… naprawdę nie rozumiem po co takie osoby wchodzą na tego bloga? skoro nie podoba wam sie co czytacie to po co tu wchodzicie ludzie??? ja rozumiem mieć swoje zdanie ale mówić komuś co ma pisać a czego nie to już przegięcie….

    Emilko to okropne co zrobił Twój pracodawca…… tym bardziej że byłaś cenionym pracownikiem i czekali tam na Ciebie….. mój pracodawca nie czeka na mnie, gdyż byłam na tyle bezczelną osobą że zaszłam w ciąże…. no bo jak można przecież…. praca ważniejsza…

  23. Emi, to znak, że czas zrobić użytek z logo Twojej firmy! Wiesz o tym dobrze, więc na co czekasz? Lepszego momentu nie będzie na rozkręcenie tego a obiektywnie twierdzę, że pomysł jest rewelacyjny! Do DZIEŁA a ja służę pomocą w razie potrzeby 🙂

    • Zosieńko, już nad tym pracuję 🙂

  24. Emilko, czytam Twój blog od początku, ale dopiero dzisiaj postanowiłam napisać kilka słów.
    Podziwiam Ciebie i Twoją walkę o zdrowie i szczęście córeczki. Ale , moja droga , chyba zaczynasz trochę przesadzać. Na forum publicznym najpierw źle wypowiadasz się o swoim mężu,
    a następnie o swoim pracodawcy, którego wcześniej bardzo chwaliłaś. Odnoszę wrażenie , że jesteś bezkrytyczna w stosunku do samej siebie, a wina najczęściej leży jednak po obu stronach.
    Twój mąż milczy, pracodawca również . Wyciągnij z tego wnioski. Czymś jednak musiałaś
    „zapracować” na to wypowiedzenie. Pracodawca , który jest zadowolony z pracownika , nigdy zbyt pochopnie nie wręczy mu wypowiedzenia. Poza tym moja droga , wybacz , nasze sprawy prywatne – to są nasze sprawy prywatne , i w żaden sposób nie powinny mieć wpływu na nasze obowiązki zawodowe. Emilko , życzę Ci powodzenia , wytrwałości i dużo szczęścia , Tobie i Twojej córeczce .

    • Ewo,

      Nie wypowiadałam się źle ani na temat męża, ani na temat pracodawcy. Nie użyłam żadnych epitetów określających żle zarówno jednego, jak i drugiego.

      Napisałam tylko fakty, zarówno dotyczące rozwodu jak i zwolnienia. Zwykłe fakty bez roztrząsania i to bardzo ogólne fakty, których nie mogłam pominąć, ponieważ zbyt mocno zaważyły na życiu moim i Laury.

      Nie podałam nigdy na tym blogu ani nigdzie indziej nazwy firmy, w której pracowałam. Nikt poza moją rodziną i bliskimi znajomymi nie wie, gdzie pracowałam, więc w żaden sposób nie mogę zaszkodzić swojemu byłemu pracodawcy. Nigdy też nie napisałam, czego dopuścił się mój mąż i dlaczego zostałyśmy same, chociaż teoretycznie mogłam to zrobić.

      Nie jestem też bezkrytyczna, każdą krytykę Czytelników mojego bloga skrupulatnie czytam i analizuję. Dlatego też publikuję takie komentarze jak Twój, ponieważ uważam, że każdy z Was ma prawo do własnego zdania.

      Ale mam wrażenie, że czasami niektórzy z Was za bardzo próbują wpłynąć na treść mojego bloga, dyktując mi, co powinnam pisać, a czego nie. To jest mój prywatny blog, o życiu moim i mojej córeczki, pisany dla córeczki, aby mogła go przeczytać jako dorosła kobieta. Chcę aby Laura w przyszłaści miała świadomość, z jakimi problemami obie musiałyśmy się zmagać, bo wierzę, że wtedy bardziej będzie doceniać swoje życie i zdrowie. Dlatego proszę, pozwólncie mi pisać na moim blogu to, co uważam za słuszne – to jest przecież mój prywatny blog i nikt nie jest zmuszony do jego czytania. Są tu tylko tacy ludzie, którzy z własnej i nieprzymuszonej woli chcą tu być.

      Pozdrawiam serdecznie

      • Pani Emilio,bardzo dobrze Pani napisała.To jest Pani blog i może Pani pisać co się Pani podoba.Ja również nie czytałam nic złego na temat Pani męża i pracodawcy.Tak trzymać Pani Emilio.Pozdrawiam.

        • Gdybym ja opisywała te sytuacje bez epitetów by się nie obyło. Ale jak widac nie wszysy widzą jak wielkim taktem i klasą wykazuje się Emilia.

      • Ja też podziwiam Panią Emilię,że opisuje wszystko bez epitetów, ja bym nie mogła się na to zdobyć…i dlatego z każdym wpisem Pani Emilia udowadnia, że jest wspaniałym człowiekiem, a Laurka ma świetną Mamę, która nigdy nie przestanie o nią walczyć!

      • Ewo,
        chyba Ci się coś pomyliło…
        To nie jest FORUM PUBLICZNE, tylko prywatny, SUBIEKTYWNY pamiętnik, który tym różni się od tego tradycyjnego, że może go każdy przeczytać, „podczytać skrycie” czy też skomentować >>> czyli tzw. BLOG, ale nie żadne FORUM PUBLICZNE…
        Pouczać innych możesz sobie właśnie na forach.
        Pouczanie Autora bloga uważam to za nietakt i kompletny brak kultury osobistej.

        • nie cierpię takich babsk jak Ewa i unikam jak ognia kontaktów z takimi ludźmi. Co drugie zdanie to albo agresja albo słodkie ciumciurumciu…. takie wredne babsztyle, którym się wydaję, że znają życie i są taktowne, a patrząc co piszą wątpię czy by się podpisały swoim imienie, nazwiskiem i nazwą miejscowośći lub wstawiły zdjęcie twarzy. Kompletna porażka tacy ludzie.

        • Moja droga , zgadzam się z Tobą , że jest to subiektywny pamiętnik .Ale trudno mówić o prywatności, skoro jest on publikowany w internecie , i czytają go tysiące ludzi. A ci, którzy go czytają mają prawo do własnych ocen i własnego zdania , tak jak każda z Was. Nie mam zamiaru nikogo pouczać. Uważam jednak, że czasami trzeba być bardziej powściągliwym w swoich słowach. Świat jest bardzo mały i nigdy nie wiemy kiedy trafimy na kogoś znajomego. Czy żadnej z Was nie przyszło do głowy , że wśród czytających może być ktoś , kto zna męża lub pracodawcę Emilki? Poza tym drogie panie zauważyłam, że na tym blogu mile widziane przez czytające go osoby są tylko dobre , pozytywne wypowiedzi / nie mam tu na myśli Emilki/. Jakakolwiek krytyka natychmiast powoduje atak na jej autora.
          I jeszcze jedno : piszecie drogie panie o kulturze osobistej, której jakoby nie posiadam. Moja droga nie znasz mnie , więc nic nie możesz na ten temat powiedzieć. Natomiast określanie kogoś mianem „babsko” lub „babsztyl” /cytuję qwerty / , to przepraszam , ale jak to się ma do kultury osobistej autora takiej wypowiedzi ?

        • Iśka ( mam nadzieję, że ta która znam osobiście) popieram to co napisałaś w 100% !

      • W pełni się z Panią zgadzam, to jest Pani prywatna sprawa co Pani pisze i równiez nie rozumiem osób które krytykują niektóre informacje, nikt przecież nie zmusza do wchodzenia na tego bloga. Pani Emilio życzę wszystkiego najlepszego i trzymam kciuki za realizacje nowych pomysłów, bo jak nikomu na świecie to szczęście się Pani po prostu należy!!

  25. No nie…Jestem zniesmaczona ….
    Dziwię się Pani, że umieszcza Pani aż tak obszerny wpis dotyczący zwolnienia z pracy.
    Rozumiem doskonale czemu to służy, ale jest jakaś granica Pani Emilio ….co nie zmienia faktu , że nadal trzymam kciuki za zdrowie Pani córki….

    • Tak, tak, Emilio, jak możesz tak się zwierzać, jakbyś miała tu samych przyjaciół …;) Można Ci narobić problemów i przykrości, można potraktować Cię niesprawiedliwie ale Ty cicho sza! Nie opowiadaj innym co Cię spotkało, nie wypada, doprawdy, tak tracić szacunku do łaskawcy – pracodawcy i zdradzać takich szczegółów! ;)))

      • Nie wypada?Boże co za bzdury.Nie wypada kraść ale zwierzać się?!!!Może się Pani Emilia się zwierzać ze wszystkiego a my tzn ja mówię za siebie,ja!zawsze Panią wysłucham.

        • Proszę czytać komentarze ze zrozumieniem … Takie znaczki: 😉 oznaczają, że coś się mówi/pisze z przymrużeniem oka, ludzie. Mój komentarz jest przytykiem do tego co napisała sakola – nie zgadzam się z nią, co chyba wynika z mojej wypowiedzi …

    • a ja jestem zniesmaczona takim totalnym brakiem wyczucia i zrozumienia, nie uważa Pani że dla matki z chorym dzieckiem, ktora jest jedyna zywicielka rodziny zwolnienie z pracy jest czyms co można w sobie tak poprostu stłamsic? Tego bloga czytaja ludzie ktorzy bardzo dużo pomogli i pomagają Emilce i Laurze i tym razem też pewnie znajdą się tacy ktorzy coś wymyślą (taką mam przynajmniej nadzieje) w takich sytuacjach to powinno sie pocieszac a nie dołować… jak tak bardzo nie spodobał się Pani wpis Emilii to chociaż ze względu na trudną sytucje w jakiej sie znalazła mogła sobie Pani darować i nie zaśmiecać bloga swoimi nic nie dającymi komentarzami:/

    • Sakola ,jak sama piszesz,są granice i Ty je niestety przekroczyłaś.Blog ten jest prywatnym pamiętnikiem Emilii,która oprócz ciężko chorego dziecka ma jeszcze inne problemy.Dzielnie z nimi walczy, a my czytelnicy -przyjaciele chcemy jej pomagać .Emilia zaś ma prawo nam się zwierzać.A Pani niech lepiej zaniecha komentowania,bo kiedyś przeczyta to nie tylko dumna ze swojej mamy Laura,ale być może ktoś z Pani otoczenia i będą się za Panią wstydzić.

  26. Emilio,
    czy miałaś umowę na czas nieokreślony? czy nie przysługuje Ci 3 miesięczny okres wypowiedzenia? co jest oficjalnym powodem rozwiązania stosunku pracy? myślę, że spokojnie miałabyś szanse w sądzie pracy, jeśli na Twoje miejsce przychodzi ktoś inny, dyskryminacja matki.

  27. Ręce opadają… I jak to państwo ma dobrze funkcjonować? Jak zachęcić ludzi do posiadania potomstwa, skoro młoda matka (zdrowego lub chorego dziecka) dostaje wielkiego kopniaka od pracodawcy? I zapewne da się to wszystko zatuszować, chociaż… może PIP pomoże? Po co becikowe (z naszej kieszeni, bo skąd) i wydłużony urlop macierzyński (fajnie brzmi jako hasło wyborcze, tylko pracodawa się denerwuje że płaci za nieobeność), zamiast tego niech politycy stworzą skuteczny system egzekwowania prawa. Dlaczego Emilia musi płacić za leki, opatrunki, dojazdy itp. itd. a ZUS buduje nowe „pałace” za pobrane bez pytania grube pieniądze? Trudno się dziwić, że młodzi ludzie wyjeżdżają.

    • Cieszę sie, że w końcu ktoś dotknął meritum sprawy. Nie zrzucałabym całej winy na pracodawców…Zastanówcie się dlaczego tak postępują…Mimo pieniedzy które pochłania zus od pracownika, to pracodawcy muszą wypłacać chorobowe do 42 dni, a jak zacznie się nowy rok to następne 42 dni, do tego urlopy, potrzeba zastępstwa- dodatkowe koszty, szkolenie itd. Bez zmian systemowych, lepiej nie będzie..,
      Mama Maluszka

    • Za urlopy macierzyńskie nie płaci pracodawca tylko ZUS
      Za wychowawcze również.
      Pracodawca płąci tylko za osobe pracująca i chorującą ( chyba do 30 dni ) potem płatości przejmuje ZUS

      • Oczywiście płaci za nalezne urlopy

      • ZUS nie płaci za urlop wychowawczy, pracodawca również. Wychowawczy jest bezpłatny ale uprawnia do otrzymania dodatku do zasiłku rodzinnego-wychowywanie dziecka na urlopie wychowawczym, jeżeli pobiera się zasiłek rodzinny.Szkoda że pani Emilia nie poprosiła o udzielenie jej takiego urlopu miała by chociaż teraz choćby te parę groszy. Też urodziłam chore dziecko i zostałam zwolniona….szok.

  28. Emilko, pare miesiecy temu w taki wlasnie sposob stracilam swoja prace, rowniez na wysokim stanowisku. Nieoficjalnym powodem bylo przedluzenie przeze mnie urlopu macierzynskiego do 6 miesiecy. Kiedy wrocilam moje stanowisko zostalo juz nieoficjalnie przejete przez kogos, kogo rowniez wczesniej szkolilam. Pare miesiecy pozniej zostalam zwolniona listownie.
    Nie jest to przyjemne uczucie i pozostawia duzy niesmak. Przez chwile nawet myslalam, ze moze rzeczywiscie sie do niczego nie nadaje i bylam dosc tym faktem przybita. Jak mi sie wreszcie udalo pozbierac to postanowilam rozszerzyc firme meza o uslugi oferowane przez firme mojego bylego pracodawcy bo przeciez to umialam robic najlepiej. I teraz pol roku pozniej wlasnie bede zaczynac pierwszy projekt dla najwiekszego zleceniodawcy mojej bylej firmy! Dodatkowo niemala satysfakcje sprawila mi wiadomosc, ze firma mojego bylego szefa w najblizszym czasie oglosi upadlosc…
    Ty jeszcze nie wiesz co sie zdarzy ale patrzac na Twoje dotychczasowe osiagniecia nie sadze, zeby dane Ci bylo poddac sie chwilowemu ujemnemu trendowi wiec potraktuj to jako chwilowy przystanek i inwestujac w siebie zbieraj sily na nastepne wyzwania! Uda sie.

    • 🙂 Dużo mi pomógł Twój wpis. Dziękuję 🙂

  29. chętnie pomogę emailowo w nauce języka angielskiego – np. w podszlifowaniu go na rozmowę rekrutacyjną 🙂 marzena.salata@gmail.com

    Ściskam mocno i ciepło

    • Dziękuję! Jeszcze nie wiem, jaką metdą będę się uczyć, ale jeśli Twoja pomoc będzie konieczna, to z pewnością się skontaktuję. Dziękuję raz jeszcze 🙂

      • http://testyourenglish.pl/ ja sobie z tego korzystam, testy są krotkie, są odpowiedzi wiec mozna sobie regularnie powtarzac konkretny materiał:)

        • Dziękuję!

      • Nauczam angielskiego od paru ładnych lat (prowadzę własną szkołę angielskiego), stąd oferowałam pomoc 🙂 emailowanie w języku angielskim zawsze polecam moim uczniom 🙂 naprawdę szybko robi się postępy.
        przy okazji chciałabym wyrazić podziw dla Twoich osiągnięć. Sama mam synka (miesiąc młodszego od Laurki) i wiem co to znaczy jak serce boli gdy dziecko jest w szpitalu. Ale to co Wy przeszłyście – tego nie pojmę. Życzę Wam mnóstwo samych pozytywnych zbiegów okoliczności i jak najwięcej pozytywnych prezentów od losu. Jesteście WIELKIE 🙂 Udowadniacie, że niemożliwe jest możliwe 🙂 Pozdrawiam ciepło !

  30. Emilio, straciłam pracę w podobny sposób, z tego samego powodu (dziecko) i też na moje miejsce zatrudniono mężczyznę. Nie, przepraszam, dwóch mężczyzn, bo szybko okazała się, że ten jeden nie dawał sam rady.

  31. Emilko trzymam kciuki obyś znalazła pracę jak najszybciej się to da. Wiem, ze w naszych czasach jest bardzo ciężko z pracą i ani wykształcenie ani doświadczenie w tym nie pomagają zbytnio. Jednak nie trać nadziei. Los się do Ciebie uśmiechnie, do Ciebie i Laurki 🙂 Pozdrawiam Was ciepło.

  32. Pani Emilio, gdyby w okresie wypowiedzenia nie udało się znaleźć nowej pracy proponuję udać się na zwolnienie lekarskie, które po ustaniu zatrudnienia opłaca ZUS. Nie będzie to normalna pensja ale zawsze coś, A skoro miała Pani umowę na czas określony to dlaczego wypowiedzenie jest „aż” miesięczne?Przy takich umowach obowiązuje 2-tygodniowy okres wypowiedzenia. Gdyby potrzebowała Pani jakichkolwiek kadrowych porad to proszę dać znać. Wierzę w to,że ta paskudna sytuacja z utratą pracy dobrze się skończy. Na pewno znajdzie Pani ciekawszą, przynajmniej tak samo dobrze płatną ale przede wszystkim nie tak odległą pracą.A Laura to naprawdę słodka dziewczynka.pozdrawiam

  33. Ludzie bez serca… takich sie powinno wywozić jak najdalej od innych. Ja nie wiem jak tak można, to jest chamstwo i mam nadzieje ze ten Twój cały szef też kiedyś trafi na kogoś takiego jak on, co za podłość doprawdy ale wierze ze bedzie dobrze, ja sobie zawsze powtarzam ze nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo, także trzymam kciuki!

    • Nie opluwajcie tak tego szefa ,musiał być jakiś powód…pracownika nie zwalnia się ot tak….bo mi się nie podoba.Jestem oburzona takimi odzywkami drogie Panie.

      • Pracownika zwalnia się od tak a szczególnie w dużych sieciach handlowych. Mój brat był dyrektorem w jednej takiej sieci i po powrocie z urlopu dostał wypowiedzenie. Podobno tam jest taka polityka aby zmieniać szefostwo co 5 lat. Oczywiście nie było żadnej przyczyny, z tąd też wygrana w sądzie pracy.
        Myślę, że gdy Emilia zaszła w ciąże to pracodawcy postawili już na niej krzyżyk. Wiadomo macierzyński, zwolnienia, niezostawanie po godzinach, zmiana priorytetów życiowych itp. A że przyjęli ją teraz z powrotem po tak długiej nieobecności i czekali na nią to nie z syntymentów albo ludzkich odruchów tylko bo MUSIELI ze względów PRAWNYCH. Udzielać urlopu na chore dziecko też MUSIAŁ.

      • niestety pracowników zwalnia się ot tak poprostu, jeśli znajdzie się ‚lepszy model”, ale nie tylko wtedy. w mojej karierze napatrzyłam się już na przypadki, gdzie liczy się cyfra a nie człowiek i tak zdarza się wszędzie, nie tylko w korporacjach…
        pani Emilio trzymam kciuki za poszukiwania pracy, wszystko dzieje się po coś, nawet to wypowiedzenie. kto wie, może znajdzie Pani lepiej płatną pracę bliżej domu?;)

      • Nie wiem może ja jestem jeszcze młoda i nie znam świata dobrze i może miał jakiś powód ale uważam, że taka sytuacje mozna inaczej rozwiazac, porozmawiac, zwrocic uwage na jakis problem, a nie tak poprostu zwalniac bez zadnego ostrzezenia:/

  34. Bardzo to przykre 🙁 Na początku Pracodawca okazał się stanąć na wysokości zadania, pomagał, udzielał urlopu i był bardzo, ale to bardzo w porządku wobec Pani a tu nagle takie coś? Zapewne podał Pani jakieś oficjalne powody, choć przy umowie na czas określony wcale nie musiał tego robić. Może warto popytać jak to wygląda od strony prawnej czy należy się jakaś odprawa itp. Trzymam za Panią mocno kciuki

  35. Kochana, najdzielniejsza Emilko
    „Przede mną bardzo trudny okres, ale nie mam czasu, aby za bardzo się nad sobą użalać. Posiadanie dziecka zobowiązuje, dlatego muszę jak najszybciej wziąć się w garść i znaleźć nowy sposób na życie. Tak więc zaczynam kolejną walkę, ponowną walkę o lepsze jutro…”
    Twoje słowa… i znowu wychodzi na to, że Kobiety muszą, dziwny jest teraz ten świat, ja tez sama muszę zadbać o moją córkę, oczywiście nie śmiałabym porównywać się do Ciebie, Ty jesteś wzorem, ja zwykłą samotną matka, jakich wiele…, ale wiem, że kobieca, matczyna siła jest wielka i można wszystko, czego sobie i Państwu życzymy 🙂

    Dasz radę, pozdrawiam

    • Kate,

      każda matka jest wyjątkowa właśnie ze względu na swoje macierzyństwo. Wiele samotnych matek, zmagających się z trudną rzeczywistością, mogłoby być wzorem do naśladowania. Założę się, że Ty też jesteś wzorem dla wielu ludzi, chociaż może nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Życzę Ci, abyś jak najmniej musiała walczyć, a jak najwięcej odpoczywać i cieszyć się swoją córeczką! Spójrz w lustro i zobacz, jaka jesteś wyjątkowa. Pozdrawiam serdecznie 🙂

  36. Każdy koniec to jednocześnie początek, to nie jest tragedia Emilio, jestem pewna, że obrócisz to co się stało w coś jeszcze lepszego. Nie załamuj się! A Twojemu byłemu pracodawcy- nie poświęcę słowa- nie warto… Trzymaj się Kochana! Jest tyle ludzi którzy pomagają i na tym się skup, nie poświęcaj myśleniu o tym co Cie rani ani chwili bo szkoda 1 łzy. Jesteś wspaniała i zasługujesz na najlepsze. Wierzę w to!

  37. bardzo mi przykro że znowu kłody pod nogi….ale byleby zdrowie było…mam nadzieję że wreszcie słońce wyjdzie dla Was zza tych chmur

  38. Tak mi przykro, niestety pracodawcy patrzą tylko na swój zysk, mam nadzieję że szybko uda się znaleźć coś nowego, bo brak pracy jest bardzo demotywujący, ale wierzę że będzie dobrze, trzymam kciuki i buziaki dla Małej!

  39. przytulam Was dziewczyny, ale wiem jednoczęśnie że sobie Emilko poradzisz….. jesteś silna, wierzę w twój sukces Kobieto!

  40. Emilio, znowu jakieś niepowodzenia 🙁 tak mi przykro… Wierzę, że poradzisz sobie z tymi problemami! Dawniej wposminałaś o pomyśle na dziecięcy sklep internetowy, na pewno coś wymyślisz rozsądnego!
    A, że czytelnicy zarzucają Ci teraz, że wczesniej o swoim pracodawcy wypowiadałaś się w samych superlatywach, a teraz narzekasz… Jejku, przecież nawet jak wcześniej nie było idealnie, to przeciesz wasze relacje były na zasadzie pracodawca- pracownik. Pracodawca, który może zagląda na ten blog, ja tam doskonale rozumiem dlaczego w swoich wpisach pisałaś o nim tylko pozytywnie.
    Trzymam za Ciebie, za Was bardzo mocno kciuki. Zdecydowanie wolę czytać wpisy naładowane pozytywnymi informacjami 🙂 Życzę Ci, żebyś wskoczyła na szczyt swojej życiowej sinusoidy i została na nim jak najdłużej 🙂

  41. Droga Emilio pamietaj,ze jak sie jedne drzwi zamykaja to drugie sie otwieraja.Wiem ze jest ci ciezko bo utrata pracy w twojej sytuacji to nie jest nic fajnego,ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo:)Wszyscy jestesmy z toba,ale tak naprawde to w tym wszystkim jestes sama,bo to ty musisz placic rachunki,ty musisz kupic jedzenie itd,ale wiem ze jestes silna kobieta i takie sytuacje motywuja cie do dzialania.Wygralas ciezka walke o swoje dziecko i mocno wierze w to ze i tym razem wygrasz walke o wasz byt.Sciskam was mocno i jestem z wami.Dorota

  42. Bardzo to smutna wiadomość… Proszę sprawdź czy aby Twój pracodawca nie zwolnił Cię bezprawnie… Matkom powracającym z urlopów macierzyńskich i wychowawczych przysługuje okres ochronny przez 12 miesięcy. W jego trakcie, pracodawca nie może Cię zwolnić z pracy. Często dziewczyny powracające do pracy po urodzeniu dziecka zapominają o swoich prawach! Jedynym warunkiem jest powrót do pracy na część etatu.

    • to nie zupełnie tak, okres ochronny jest wtedy kiedy matka wystąpi o oniżony czas pracy po powrocie z macierzyńskiego, czyli np. wrcaca na 3/4 etatu na swój własny wniosek, wniosek obejmuje np. pół roku i w tym czasie pracodawca nie może jej zwolnić

  43. Dobrze, że z cewnikiem w porządku.
    Smutno mi było, jak czytałam. Niestety, dla pracodawcy taki pracownik, jak Pani, jest pewnym obciążeniem. Inna sprawa, że w dużym zakładzie jeden pracownik nie jest tak zauważalny, jak w małym. I pracodawca, będąc człowiekiem współczującym i troskliwym, mógł by zrobić wyjątek. Ale to rzadko się teraz spotyka. Nie wiem, co powiedzieć… Mam tylko wielką nadzieję, że ta sinusoida już przeskoczyła swój niż. Czego bardzo serdecznie Wam, dziewczynki, życzę.

  44. kiedyś czyiałam tego bloga i bardzo martwiłam się o Laurkę,a teraz ?
    Emilio ,dużo stracisz,czytamy wiele blogów ,ale Twój jest ….nie potrafię powiedzieć ,u mnie wzbudzasz niesmak ,pisząc zle o Twoim pracodawcy ? i nie tylko
    a dziwisz się ?…
    poza tym ,każda krytyka i inne zdanie jest „trolowane”
    myślę ,że nie tędy droga
    i wiem ,że Twoje :Towarzystwo Gospodyń Wiejskich :,zaraz mnie znienawidzi ,i będzie pisdało
    ///’Kochamy Laurę”
    a po co ?
    atrakcja ,coś się dzieję ,póki żyję i ma się dobrze
    czasami czytam blogi chorych Dzieci ,ale doszłam do wniosku ,że to jest chore !!
    za książkę w księgarni płacę 39.50
    nie potrafię wyrazićv tego ,co czuję
    ale tu podobno milion wejść było ,a jak przyjdzie do licytacji to 2 -4 osoby są zainteresowane wydanien 20-30 zł ?
    czyli film za darmo ?

    • w końcu trafiła kosa na kamień !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • krytyka kulturalna) nie jest ‚trolowana’; ale chamstwo, zloscliwosc i obrzydliwosc sa.
      Krytyke nalezy umiec wyrazic; ale jak ktos pisze w stuyl: ‚acha, bardzo dobrze, teraz sobie sprobujesz zyc za 520zl’ – to nie jest krytyka; to jest zlosliwosc, obrzydliwosc, arogancia i prostactwo – a takie rzyczy nie powinny byc tolerowane nigdzie.

    • no dobrze „Paulinko i Nati”… ale w którym momencie Emilia pisze źle o swoim pracodawcy? Przecież stwierdza tylko fakt, że została zwolniona, że czuje się rozczarowana i że jest Jej przykro iż została wymieniona na ekonomiczniejszy model… ale nie widzę ani jednego obraźliwego słowa w stosunku do pracodawcy.

      [A drugiej części Twojego komentarza to już chyba nikt nie zrozumiał…
      już chyba Ci się trochę język „plątał” …]

      • isia 123… inteligentna osoba zrozumiała drugą część komentarza paulinki…i tyle.

        • Paulinko i Renatko,
          jeżeli Wam się blog nie podoba to go po prostu nie czytajcie.
          Ale jeżeli już koniecznie chcecie na nim coś wyartykułować,
          to róbcie to językiem zrozumiałym,
          a nie śniętym, nocnym bełkotem…

      • isia 123… i dalej nie zrozumiałaś co napisałam..

        • I nie zamierzam.
          Skoro nie podoba Ci się ten blog to nie rozumiem, co tu jeszcze robisz?
          Twoje wpisy są jak wprosić się komuś do domu, gdzie rozgrywa się prawdziwy dramat, i zrobić mu kupę na środku pokoju.
          Może lepiej poczytaj sobie książkę za 39,90…

    • Zupełnie Paulino nie rozumiem o co chodzi z ta ksiazka za 39 i filemem za darmo?
      Emilia ma prawo miec zal i ma prawo o tym pisac..Czuje sie rozczarowana ,jest jej smutno i przykro wiec co ma napisac?Nic złego na temat pracodawcy nie napisala (chociaz pewnie mu sie nalezalo).zupelnie nie rozumiem o czym tym piszesz..

    • paulinko i nati!
      tak głupej wypowiedzi dawno nie czytałam, naćpałaś się kobieto czy co|?
      zazdrościsz zaradności i pomocy zwykłych ludzi zrozum, że jesteś żałosna!
      milion wejść to bardzo dużo niech co dziesiąty wpłaci jakieś pieniądze, niech co piętnasty przekaże dalej i niech co dwudziesty pomodli się za zdrowie obydwóch dziewczyn to sukces gwarantowany.
      w Głogowie woj.dolośląskie dzięki blogowi i różnym aukcjom zebrano 300 tyś.zł na leczenie małego Oliwierka mały ma szanse żyć dalej więc zanim będziesz oceniać kogoś zacznij od siebie.
      szkoda mi Ciebie musisz być bardzo nieszczęśliwym człowiekiem.

      • Izabelo,

        wszystko się zgadza ale nie pluj tak jadem, bo skóra po prostu się od niego pali. Dziwny jest ten świat gdzie do człowieka ma się tak różne podejście.

  45. Ja mysle, ze powinna pani i MUSI pani wziasc sprawy w swoje rece…co stalo sie z Pami planami odn sklepu internetowego???? Prosze pomyslec o robieniu czagos na wlasne reke! Zachecam. Takie ‚tragedie’ sa czasami kopniakiem, ale pchaja nas w kierunku nowych mozliwosci.

    Pracodawca mial swoje powody aby pania zwolnic, ale w obliczu jutra traci to jakiekolwiek znaczenie. Sytuacja jest jaka jest. Warto energie skierowac ku czemus pozytywniejszemu, ku dniu jutrzejszemu i nie rozmyslac, dlaczego, jak mogl itd… jest to bez znaczenia.

    Zycze Pani powodzenia i odwagi

    • BARDZO FAJNY KOMENTARZ!!! > jeden z lepszych, chylę czoła B.V 😉

      Również jestem za tym, aby nie tracić energii na oglądanie się do tyłu i analizowanie, dlaczego stało się tak, a nie inaczej… Życie jest pełne takich niespodzianek i rozczarowań a sztuka polega na tym aby złapać byka za rogi i się nie dać!
      Pozytywne myślenie potrafi zdziałać cuda.
      Ale komu ja to piszę? Emilio sama wiesz o tym najlepiej 😉
      Masz niesamowitą klasę w „przyjmowaniu na klatę” niektórych „życzliwych” pouczeń…

  46. Emilko bardzo się zmartwiłam tym co się stało ,fatalne wieści. Jesli dostałas miesięczne wypowiedzenie to jak pracodawca(bydlak jeden) mógł Ci juz zabrac auto służbowe, jak ty masz teraz dojezdzac przez ten miesiac do pracy?

    • No właśnie, też mnie to zastanowiło… jak przez ten miesiąc będziesz docierać do pracy??? Autobusem? Pociągiem?

      Wydaje mi się, że ten Twój pracodawca to To jakiś „z cicha pęd” > cicha woda brzegi rwie… najpierw idzie na ręka, potem obserwuje następnie wyciąga pochopne wnioski i zaskakuje chwytami poniżej pasa…

      Wierzę, że i teraz sobie poradzisz.
      Jak dotąd wygrałaś największą bitwę. Niejeden na Twoim miejscu by już dawno poległ … Twoja Laura, która podczas snu (gdyby nie Twoja czujność i respirator) mogła by umrzeć. A ONA ŻYJE coraz zdrowsza!!! Dlatego wydaje mi się, że każdy inny problem w porównaniu z tym, który udało Ci się pokonać, to pikuś. Wiem że stały dochód jest bardzo ważny. Wiem że możesz się czuć teraz upokorzona i niedoceniona. Olej to. Głowa do góry! Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Mąż odszedł > zyskałaś nową miłość. Z pracą, zanim się obejrzysz, też tak będzie!!! 😉

  47. Emilia ta piosenka jest idealna do Twojej sytuacji! Proszę przesłuchaj ją! 🙂

    http://www.youtube.com/watch?v=RGHcea-c0kM

  48. Emilio!
    Zwracam się z prośbą. Jeli mogłabyś zamieścić krótką notatkę o porwaniu dziecka z Sosnowca. Pewnie znasz sprawę, jest mocno nagłosniona, więc nie będę pisać o szczegółach. Proszę o to, ponieważ Twój blog jest czytany w wielu krajach, a jest tez hipoteza, że dziecko mogło zostać wywiezione za granicę. Jakieś dane czy wzór ogłoszenia można znaleźć w sieci bez problemu,jeśli zechciałabys.
    Może to w jakiś sposób pomoże. Sprawa jest skomplikowana, mało faktów, właściwie nie ma świadków… Ehhh.. serce pęka.

    Z góry dziękuję.

  49. Będzie dobrze!!!Ściskam i pozdrawiam

  50. Emilio, jedno, co w życiu pewne to zmiany. Ty musisz wierzyć, że to zawsze zmiany na lepsze. Daję głowę, że znajdziesz teraz lepszą pracę. I wiem, że masz teraz zły czas, ale mam do Ciebie prośbę. Umieść u siebie info o tej porwanej Madzi. To mogło być każde, nawet nasze dziecko. Nie wyobrażam sobie tego, co muszą czuć rodzice. Twój blog jest poczytny, może pomoże?
    I jeszcze prośba do czytelniczek- może umówimy się na daną godzinę, zmówimy zdrowaśkę za Maleńką, by szybko trafiła do rodziców? Modlitwa zdziała cuda. Wierzę w to!

  51. Żal mi tego człowiek,byłego pracodawcę.Tak żal.To dobre okreslenie.Bo jakim trzeba byc czlowiekiem żeby dołożyć swoja cegiełkę do Pani i tak już niełatwego życia oraz życia Laury.To okrutne.Brak słów.To w takim razie co mają zrobić osoby,w tym wypadku samotna matka schorowanego dziecka?Zamknąć się w domu,czekać?Czekać na co?Mam nadzieję że znajdzie Pani pracę która będzie w pełni satysfakcjonująca.A Laurze życzymy dużo zdrowka i tyle radości jak ma dotychczas.No i tej szóstki w totka rzecz jasna!

  52. zawsze możesz pójsc do sądu pracy. jeśli nie było likwidacji stanowiska i miałas umowę na stałe to nie mógł Cię prawnie zwolnic

    • Niestety nie miałam umowy na stałe. Była to moja druga umowa w tej firmie na czas określony – w moim przypadku na 5 lat.

    • Te wszystkie wasze rady o chorobowym, sądzie pracy będą bardzo „zachęcające” dla potencjalnego pracodawcy Emilki…

      • Myślę, że gonia i gosia itp. to podszyty pracodawca (były), który z ciekawością patrzy co to teraz Emilia wypisuje na niego. A ona jak dla mnie to pisze w bardzo opanowany i kulturalny sposób, bo mi to się nasuwają niecenzuralne określenia. Prawo jest prawem. Myślę, że tu miała miejsce dyskryminacja .

        • Bzdura, piszę o tych Ciotkach „Dobra Rada”, które mają receptę na wszystko. Emilka jest inteligentną kobietą i sama wie co powinna zrobić. Pisałam o potencjalnym, czyli przyszłym pracodawcy.. Myślę , że wśród tysięcy ludzi, którzy czytają ten blog są też pracodawcy i znalazłby się wolny wakat dla tej dziewczyny ale czytając dobre rady dla Emilki pewnie już wzieli już nogi za pas

  53. Plecam odwołanie się od tej decyzji do sądu pracy, toczy sie tam mnóstwo takich spraw i o dziwo sądy pracy zazwyczaj stają po stronie pracownika (jezeli nie ma uchybień z jego strony). Pracodwacy muszą płacić odszkodowania lub proponować ugodę (np. finansową). W olbrzymiej firmie mojego meża sprawy w sądzie pracy toczą się nieustannie i kończa się korzystnie dla pracowników 🙂 Pozdrawiam!

  54. Emilio wierzę i wiem, że wszystko dobrze sie ułoży. Nigdy nie trać tej wiary i siły, którą w sobie masz. Dzięki twojej sile Laurka osiągneła tak dużo i najlepsze jeszcze przed nią. Twój pracodawca okazał się bydlakiem, taka prawda, że wolą facetów, bo z nimi mniej problemów. Czasem mam myśli, żeby uciec z tego kraju gdzieś, gdzie jest normalniej i bardziej cywilizowanie. Czy ty o tym nie myślisz? Nie wiem jakie masz wykształcenie, ale może znajdziesz coś dla siebie za zachodnią granicą, gdzie zarobisz na życie łatwiej i będzie lepsza opieka dla Laurki? Gdzie medycyna jest bardziej zaawansowana, a procedury medyczne bardziej racjonalne. Tak czy siak trzymam kciuki za Was obie. Jesteście wyjątkowe!

  55. Poczytuję Twój blog od dość dawna a dziś dopiero odważyłam się napisać. Bardzo Cię podziwiam, masz w sobie niesamowitą energię i siłę. Ile razy jest mi w życiu smutniej, myślę sobie o tym jak doskonale radzisz sobie z różnymi zawirowaniami, ile jest w Tobie pozytywnych emocji i zbieram się w garść. Rynek pracy jest okropny dla kobiet z dziećmi, a może w ogóle dla kobiet. Ale jak sama napisałaś nic nie dzieje się bez przyczyny, trzymam za Ciebie mocno kciuki Silna Kobieto!

  56. a jaką miałaś Emilio umowę, jeśli na czas nieokreślony to nie tak łatwo kogoś zwolnić. No i dlaczego tylko miesięczny okres wypowiedzenia skoro pracowałaś długo (tak napisałaś)? Inną sprawą jest wielkość zakładu pracy (ilość osób zatrudnionych) – od tego zależy ewentualna odprawa.

  57. Emilko bardzo dobra wiadomość że z cewnikiem wszystko ok.

    Co do pracodawcy – bardzo często pisałaś, że szedł Ci na rękę itp. Być może trochę nadużyłaś jego zaufania? Być może, bo przecież tak ciepło i miło się o nim wypowiadałaś i teraz tak nagle jest już be? Nie chcę sprawić Ci tym przykrości, nie chcę ranić ale … trochę dziwne.
    Poza tym, wiem co piszę, bo pracowałam we flocie samochodowej, samochód służbowy służy tylko i wyłącznie do celów służbowych !! Nawet jakby się z Tobą szef umówił „na gębę” że będziesz woziła Laurkę to i tak jest to zabronione. Tyle z moich wywodów 😉

    Nie bronię pracodawcy, nie bronię Emilio Ciebie, jestem bezstronna. Wiem, że bardzo boli utrata pracy, wiem, że szuka się winnych i ZAWSZE to pracodawca jest ten „zły” ale… jaka jest prawda wiesz tylko Ty.

    Samochód na pewno szybko skombinujesz. Obrotna „Babka” z Ciebie także tym się nie martw.
    Jak masz możliwości to może lepiej iść w kierunku swojej działalności. Nie będziesz od nikogo zależna itp. Na początku będzie baaaardzo ciężko, ale tylu ludzi w Ciebie wierzy, że na tysiąc procent podołasz. Możesz się starać o dofinansowanie.
    Trzymam mocno kciuki.

    PS. Nie traktuj proszę mojego komentarza jako trollowego. Nie zawsze trzeba człowieka głaskać po głowie. Czasami kopniak w pupę robi o wiele lepiej niż ciągłe „ciuciurucianie”.

    • W firmie, w której do niedawna pracowałam, samochody służbowe mogły być użytkowane do celów prywatnych. Wszyscy pracownicy mogli tak robić. Co miesiąc trzeba było przedłożyć u pracodawcy druk z wyliczeniem kilometrów przejechanych w prywatnych celach. No i oczywiście trzeba było przedłożyć paragony potwierdzające tankowanie w celu prywatnych jazd. Tak więc zapewniam Cię, że wożenie Laury do szpitali tym samochodem było jak najbardziej legalne i co miesiąc rozliczane z pracodawcą na podstawie paragonów za tankowanie.

  58. Kochana Emilko,nie przejmuj się.Na pewno szybko znajdziesz inną,lepiej płatną pracę.A stary pracodawca niech się wypcha.Jego strata,że nie chce dłużej współpracować z tak wyjątkową osobą,pozdrawiam i trzymam kciuki.

  59. Brak mi słów………. Tak sobie pomyślałam, że może my czytelnicy Twojego bloga zbojkotujemy firmę, w której pracowałaś??? Gdzieś kiedyś na internecie była krótka notka o Tobie i była tam informacja, gdzie pracujesz….. Możemy omijać tą firmę szerokim łukiem……. ja tak zrobię na pewno i będę namawiać moich znajomych, by robili to samo 🙂 3maj się dzielni Emilko!!! Jesteś silna i na pewno sobie poradzisz!!! Jesteśmy z Tobą 🙂

    • mysle,ze to bardzo zly pomysl zla zlem sie nie zwalcza

    • to może lepiej tupnąc noga 😉
      przepraszam ale samo mi sie to nasuneło:)

  60. Emilio, jestem pewna, że coś wymyślicie. Nie jesteś sama. Masz mężczyzne który Cię kocha, przyjaciół, sąsiadów i nas:) No i siłe ducha jak nikt. Pobaw się w trolla, pozasypuj emaile wszystkich firm w okolicy swoim CV a napewno coś się znajdzie:)i może coś bliżej, i zyskasz czas stracony na dojazdy. Trzymam kciuki, też niedawno szukałam pracy i wiem że, grunt to optymizm:)

  61. Podłość ludzka nie ma granic.Mnie spotkało to samo po dziesięciu latach uczciwej pracy.Dostałam kopa z dnia na dzień.Mam nadzieję,że coś fajnego sobie znajdziesz.Czasami rzeczywiście tak jest,że coś się kończy,żeby mogło zacząć się coś lepszego

  62. Przykro mi bardzo 🙁 troszkę wiem co czujesz, bo też właśnie trafiłam na bezrobocie 🙁 trzymam za Was bardzo mocno kciuki!!!!

  63. Emilko co za czasy – poprostu brak słów.
    1. Zastanawiam się czy nie powinnaś zwrócić się do jakiegoś mądrego człowieka z inspekcji pracy z pytaniem czy możesz żadać od pracodawcy odszkodowania itp. Być może da się udowodnić, że powodem zwolnienienia była Twoja córcia…
    2. Pod koniec wypowiedzenia umowy o pracę warto pójść na chorobowe np. na córcię. Dostaniesz zdecydowanie więcej kaski niż na kuroniu.
    Emilko korporacje są bezwzględne i liczy się dla nich tylko kasa jaką człowiek zarobi dlanich. Strasznie mi przykro…

    • Niestety, jak już jest wypowiedzenie to nic nie da chorobowe… To działa tylko jeśli uda się pracodawcę „ubiec” przed wręczeniem. Przynajmniej kiedyś tak było…
      Zresztą to wątpliwa etycznie metoda. Mimo wszystko.

      • witam, nie jest prawdą, że nie można iść na zwolnienie po rozwiązaniu umowy o pracę. Są dwie możliwości, pierwsza: iść na zwolnienie w trakcie trwania umowy o pracę i później przedłużać je ale już wysyłając dokumenty do zusu, a druga możliwość: po zakończeniu umowy o pracę mamy 7 DNI na rozchorowanie się i wtedy od razu przedkladamy zwolnienie do zusu i dołączamy odpowiedni druk do pobrania ze strony zusowskiej. Chorować można 6 m-cy, ewentualnie można to przedłużyć o kolejne 3 m-ce, najważniejsze, żeby nie było ani jednego dnia przerwy w leczeniu. Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego.

    • Można iść na chorobowe tak jak pisze gonia, a dodatkowo jeszcze na dziecko wziąć chyba na 2 m-ce.

  64. Do póki ktoś pomaga to jest cacy a jak tylko się odwróci to jest ble .! Właściciel myśli o swoich zyskach ,nie ma Ludzi nie zastąpionych.Jest okazja teraz zobaczyć jak inne rodziny żyją z dziećmi niepełnosprawnymi za 520 zł bez auta i z kontem na subkoncie a nie na prywatnym.Spokojnie na auto zaraz zbierzesz 😉 Przykre to że myśląc o sobie tylko, nie zostało nic wspomniane o Miśku.

    • Kochamy Laurę 🙂

    • Kochamy Laurę. A Misia warto przeżywać teraz w ciszy. To dla niego lepsze niż wypisywanie takich bredni na innych blogach. Wielka strata, że sześciolatek odszedł:(

    • Przestań się Trolu ciągle pastwić nad moją rodziną! I Michałka Romaniuka też zostaw w spokoju! To naprawdę obrzydliwe, że próbujesz zrobić zamieszanie na tym blogu kosztem zmarłego sześciolatka!

      Chłopczyk umarł na raka po wielu miesiącach bólu, wśród zrozpaczonej rodziny i tysięcy internautów. A Ty używasz jego śmierci do wprowadzania zamętu na blogach innych chorych dzieci. To po prostu obrzydliwe! – ja osobiście brzydzę się takim zachowaniem, jakie tu nie po raz pierwszy demonstrujesz!

    • Nie zrozumiem jak można się posiłkować czyjąś śmiercią w dopiekaniu innej osobie.
      Zniknij Trolu!
      Nie rań Emilii i nas, czytelników zarówno jednego jak i drugiego bloga.
      Emilio, nie można zablokować IP tej kobiety? Było by lzej.

    • Doda, to wolisz Ty utrzymywac Emilie i Laure ( no bo jako podatnik lozylabys na to 520 zl miesiecznie i jeszcze wiecej bo trzeba by tez bylo zaplacic mieszkanie komunalne, dodatek na wegiel w zimie itd itp to tak sie ze 3 tys miesiecznie uzbiera tych pieniedzy z podatkow) niz zeby sie sama utrzymywala ze swojej pracy? Gdzie Ty do szkoly chodzials?

    • i po co jątrzysz!!! A fe!

      • Szkoda słow doda ile w tobie zawisci:( tacy ludzie jak ty powinni nieistniec ze tak powiem… nie ran emilki i Laury tymi słowami:(

  65. Straszne co Panią znów spotyka Pani Emilko, ale napewno słońce zaraz zaświeci nad tymi czarnymi chmurami i będzie ok. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za nową – 100 razy lepszą pracę od tej.

  66. Chyba wiem co czujesz,bo też to przerabiałam w zeszłym roku. Czasy,w których żyjemy są okrutne,niepewne i ja osobiście chyba nigdy nie zdecyduję się na dziecko.Dziś bez znajomości to można sobie pomarzyć o jakiejś normalnej pracy.I nawet jak ma się duże doświadczenie, miłą aparycję i jest się poważnym i obowiązkowym to na nic się to zdaje, gdy nie masz gdzieś „pleców”. Mam nadzieję,że znajdziesz pracę Emilko.Może pomoże Ci to całe przedsięwzięcie z konkursem na blog roku, poznasz w końcu wpływowych ludzi.Naprawdę życzę Ci tego z całego serca!!!!! Przepraszam,ale muszę to napisać – nie wiem jakim draniem trzeba być żeby nie płacić alimentów na swoje chore dziecko!!!!Opuścić,zostawić – faceci to w większości marne tchórze!!! Najpierw jest miłość,ślub,deklaracje,że na zawsze,że tylko razem i widać właśnie ile to jest warte. Pewnie w najgorszych myślach nie wymyśliłabyś tego Emilko! Życzę Ci dużo siły i mam nadzieję, że może jakiś pracodawca sam się do Ciebie zgłosi,znając Twoją sytuację!

    • zgadzam się w 100 % 3 lata szukałam pracy choć naprawdę niczego mi nie brakowało. Koszmar. Ale trzeba mieć nadzieję, bo jak sie szuka to się w końcu znajdzie. Pozdrawiam i trzymam za was kciuki !!!!!!!!!

  67. Emilko, chciałam tylko napisac, ze przede wszystkim ciesze sie, ze z cewnikiem wszystko w porzadku, a co do pracy…To bardzo przykre, co Cie spotkało. Gdybys chciała powrócic do swoich wczesniejszych planów-tak, jak kiedys obiecałam,daj po prostu znac. Nasza propozycja jest cały czas aktualna.

  68. Jest Pani niesamowicie silną kobietą, a Laurka dzielną, śliczną dziewczynką…obie już tyle przeszłyście, że nic Was nie złamie a los znowu się odwróci – jestem tego pewna…będę się modlić żeby wszystko się udało!
    Pozdrowienia i całuski dla Laurki

  69. Zamykają się drzwi, a otwiera się okno… Nic się nei dzieje bez przyczyny, tak ma być, a kto wie… Będzie dobrze!

  70. Karma wraca Emilko! Do niego też wróci..
    i zgadzam się z koleżanką powyżej- dla własnego dobra nie pisz już więcej o pracodawcy, bo może się to obrócić przeciw Tobie (także piszę to w dobrej wierze, a nie żeby się mądrzyć)

  71. To bardzo nie w porządku,co Cię spotkało:(. Mam jednak nadzieję,że będziesz miała szczęście i któryś z Czytelników bloga zaoferuje Ci zatrudnienie.Myślę,że niania Natalia nadal będzie mogła zajmować się Laurą, a Ty w tym czasie zaczniesz intensywnie szukać pracy.Może warto pomyśleć o telepracy:) Bardzo się cieszę,że jakiś Czytelnik bloga postanowił sprezentować Laurce hełm do nieinwazyjnej wentylacji.Chwała Mu za to.Oby hełm okazał się strzałem w dziesiątkę! Jest takie forum konkursowe: e-konkursy.info – może się tam zarejestruj, bierz udział w konkursach, a pieniążki ze sprzedaży wygranych przeznaczaj na bieżące potrzeby.Pozdrawiam!

  72. Droga Emilko,trzymaj się Kochana.Sama zauważyłaś,że po burzy zawsz wychodzi słońce.Tak będzie i tym razem,zobaczysz.Dostaniesz ofertę pracy na lepszych warunkach i za lepsze pieniądze.Od pracodawcy,który jest Człowiekiem a nie bydlakiem.Na razie ciesz się czasem,który możesz poświęcić swojej córeczce,bo niedługo znów będziesz miała go mniej;) Ściskam Was obie mocno i trzymam kciuki za powodzenie w sprawie pracy!
    ps.Ten wiersz jest taki piękny,że czytałam go ze łzami w oczach…

  73. W dalszym ciągu nie rozumię dlaczego Pani nie ma jeszcze alimentów ?
    Sprawa rozwodowa nie musi mieć nic wspólnego z alimentami -chyba ,ze Pani ma w tym jakiś cel ?

    • Wielokrotnie w komentarzach wyjaśniałam już sprawę alimentów i naprawdę nie chcę tego już po raz setny opisywać. Pozdrawiam

  74. Emilio, wspólczuję bardzo kolejnych stresów i takiego potraktowania przez pracodawcę. Zyczę temu, co podjął taka decyzje, aby spotkalo go to samo. Warto, abys sprawdziła czy zostałaś zwolniona zgodnie z przepisami oraz czy przysluguje Ci odprawa. Jak rozumiem Twoje stanowisko nie zostalo zlikwidowane. Niestety na szczególach prawa pracy sie nie znam. A moze jest możliwość odwolania sie do dyrekcji, prezesa itp? Nawet do centrali europejskiej albo światowej. W wielu korporacjach takie zachowanie nie jest tolerowane i odwolania do wyzszych szczebli czasami działają.
    Nieustannie trzymam kciuki, aby wszystko sie Wam ulożyło. Widocznie Twoje miejsce jest gdzieś indziej :). Przesylam buziaki dla Laury

  75. Witam Pani Emilo, każdy dzień zaczynał od zaglądnięcia na Pani blok, powiem tak jestem w szoku co zrobił Pani Były pracodawca, najlepsi są pracowniby którzy siedzą po godzinach i jeszcze do tego nie chcą za to zapłaty
    trzymam za Panią i małą kciuki, mam nadzieję że znajdzie Pani pracę, może bliżej domu i będzie Pani szczęśliwa, bo znowu wszystko się poukłada,
    bije od Pani i Laury taka aura, że nie wyobrażam sobie, że coś będzie nie tak!
    Pozdrawiam i trzymam kciuki
    Ten Pani pracodawca powinien puknąć się w głowę bo niestety nie wie co stracił!
    jak przedmówiczynie radzę iść do sądu i walczyć o odszkodowanie, bo to jawna dyskryminacja co zrobił Pani były szef.
    pozdrawiam i ściskam Panią i Laurę
    JESTEM Z WAMI DZIEWCZYNY!!!!!!!!!!

  76. propunuje pracw w Public Relations – moze zostan konsultantem PR – a twoj blog i dzialania na rzecz Laury moga sluzyc za wizytowke !!

  77. Tak bardzo mi przykro, że Cię to spotkało 🙁 NIe mam słów pocieszenia, tylko tyle, ze myślę o Tobie i Laurce bardzo często i teraz bede poczwórnie wysyłać w Waszym kierunku pozytywne myśli i życzenia. Trzymaj się!

  78. Bardzo mi przykro, że z pracą tak wyszło. Może faktycznie jest to znak, że otwiera się nowy etap, nie będzie ciężkich dojazdów pochłaniających tak dużo cennego czasu. Wierzę, że tak będzie…

    Jeśli mogę to tak delikatnie poradzę Ci Emilko z jedną rzeczą. Wiem, że teraz jesteś pod wpływem silnych emocji (wcale się nie dziwię) ale postaraj się jak najmniej opisywać prawie już byłego pracodawcę.
    Nie zawsze jest to mile widziane przez potencjalnego przyszłego szefa (może nawet za pomocą bloga się ktoś taki znajdzie)? A poza tym różnie można wykorzystać słowa, które tu padają. Mam na myśli wykorzystanie ich przez Twojego aktualnego pracodawcę.

    Nie gniewaj się ale tak to widzę.

    Pozdrawiam

  79. Witam pani Emilio, współczuję pani bardzo.Niestety dużo na tym świecie jest takich ludzi złośliwych.Ale proszę się nie martwić.Wiele osób po stracie swojej ukochanej pracy znalazło duuużo lepszą.Ja wierzę,że Pani się też tak uda.A może akurat jakiś pracodawca z Pani okolicy czyta tego bloga i szybko Pani znajdzie nową pracę.Trzeba w to wierzyć. Mam nadzieję,że były mąż płaci alimenty chociaż,bo nie napisała Pani o tym. pozdrawiam

    • Alimentów jak nie było, tak nie ma. W piątek złożyłam wniosek do prezesa sądu w Gdańsku o przyśpieszenie mojej sprawy rozwodowej. Czekam teraz na decyzję 🙂

  80. a ja czekam na dzien kiedy ‚urlop macierzynski’ zamieni sie w ‚urlop rodzicielski’ i tenze urlop kazdy ojciec bedzie prawnie zmuszony do wykorzystania. Czyli jesli urlop macierznski trwa np 6 meisiecy; matka bierzy 3 miesaice i ojciec bierzy 3 miesiace. Tylk owtedy nie bedzie dyskryminacji kobiet na rynku pracy bo zagrozenie pojsciem na ‚macierzynskie’ bedzie dotyczylo zarowno mezczyzn jak i kobiet.

    Ja zycze pwoodzenia w znalezieniu nowej pracy, ktora pozwoli na splacenie kredytu i zycie; bo te cholerne kredyty tylko wtedy dobre sa jak jest stabilnosc zawodowa.

  81. ech… Nawet nie wiem co napisać. Trudno mi znaleźć słowa, żeby Cię chociaż w małym stopniu pocieszyć.
    Pomodlę się dzisiaj za Was o godz. 15 koronką do Miłosierdzia Bożego…jest niezawodna!
    Miłej niedzieli:-)

  82. Obudziłam sie dzisiaj w nocy i myslałam o was..Trudno mi zrozumiec jak mozna tak postapic .wiedzac jaka masz sytuacje …Przeciez jestem pewna ze byłas swietnym pracownikiem a fakkt posiadania dziecka niepełnosprawnego nie moze byc powodem do zwolnienia…Powinnas Emilko isc do sadu ,zostałas nieslusznie zwolniona ,to dyskryminacja…Emilko musisz zadbac jak najszybciej o zabezpieczenie alimentacyjne dla was ..a w obliczu braku pracy mozesz tez wystapic o alimenty dla siebie nie tylko dla dzicka …Jestem zla bo wiem jak ciezko jest kobiecie na swiecie o ile trudniej ma na rynku pracy i jeszcze takie chamy ktorym wydaje sie ze pozjadali wszystkie rozumy bo inaczej twojego pracodacy nie nazwe..Mam nadzieje ze los odpłac mu pieknym za nadobne…Trzymajcie sie dziewczyny ..na pewno wkrotce wszystko sie poukłada ..los nie moze byc az tak okrutny..buziaczki

  83. Emilko, obawiam się, że plan zwolnienia Cię uknuty był jeszcze przed Twoim powrotem z wychowawczego. Pracodawca odczekał, bo po powrocie nie mógł od razu Cię zwolnić i znalazł jakiś powód. Przychylam się do opinii, że powinnaś sprawdzić możliwości i szanse odwołania się do Sądu Pracy. Pozdrawiam serdecznie.

    • dokladnie, a dodatkowo jeszcze pewnie chcial Cie wykorzystac do wyszkolenia nowego pracownika!!

  84. Kochane dziewczyny,
    po pierwsze to ciesze się, że Laurka ma sie dobrze i z Broviakiem jednak wszystko ok.
    Co do pracy -nie ma się co oszukiwać, że z uwagi na chorobę Laurki pracodawca zapewniłby Ci dożywotni etat, ale zwolnić Cię, kiedy nadal potrzebuje tego konkretnego stanowiska i kogoś kto tę prace wykona i przy tym wie w jakiej osobistej sytuacji Ty jesteś to zwolnienie jest tu rzeczywiście wyjątkowo cynicznym i wręcz chamskim zagraniem. Widzę tylko 2 możliwości – albo Twój były-przełożony obawiał się, że w końcu ktoś dostrzeże Twoje umiejętności i sam zostanie zwolniony, a Ty go zastąpisz, albo jest tak dalece ślepy i głupi aby pozbyć się takiego człowieka z firmy jak Ty- kobiety tak zaradnej, zorganizowanej, która umiała od zera rozkręcić ten blog i tylu ludzi skupić na pomocy swemu dziecku . Myślę, ze nawet cena Twoich zobowiązań rodzinnych i konieczności brania urlopów na czas np.badań i wizyt lekarskich Laury nie jest zbyt wysoka, przy takiej pracowitości,kreatywności i świetnym zorganizowaniu jakie prezentujesz.
    Bez obaw – kolejny pracodawca się na pewno bardzo ucieszy, a przecież blog jest b.poczytny.
    A Twojego byłego pracodawcy (przy założeniu,ze nie ma Tobie nic do zarzucenia) tylko żal za tak głupie i nieprzemyślane decyzje personalne.
    3mam kciuki za szybkie i pomyślne wyjście z tej trudnej sytuacji.
    Buziaki dla Laury

  85. Pani Emilko, bardzo współczuję… Szkoda łez na takiego drania, jak pani pracodawca., Wierzę, że dobro uczynione powraca, ciekawa jestem, czy zło też?
    Jest pani mądrą, zaradną kobietą, wierzę, że z czasem wszystko się ułoży, mam nadzieję, że nastąpi to jak najszybciej. Z pani mądrością i zorganizowaniem pracodawcy BĘDĄ się za panią rozbijać :))

  86. Będzie dobrze – trzymamy kciuki za wyjście na prostą 🙂 Pozdrawiam 🙂

  87. Też czasem zastanawiam się nad tym kiedy los przestanie sprawdzać moją odpornosć, wytrzymałośc i zdolność podnoszenia się po kolejnych ciosach…
    Wiem co czujesz, byłam bez pracy z chorym Juniorem, właciwie cały czas jestem na debecie a moja sytuacja zawodowa i finansowa jest mocno niepewna i trudna, no i jestem tzw. samotna mamą
    traktowanie kobiet na rynku pracy jest w ogóle… irytujące, niesprawiedliwe i bezwzględne
    Oczywiście można pisac, że jesteś silna i dasz radę… bo tak jest. Ale wiem też jak czasem trudno byc ciągle silną, na baczność i udowadniać światu swoją „niezniszczalność”.
    trzymam kciuki oczywiście i zdrówka dla Laury, dla Ciebie też bo wiem jak bolą takie „dary losu”

  88. Ehhh znow było nieszczescie u was Emilko jestes tak silan ze wyobrazic sobie nie moge jak nosisz to wszytsko na swoich barkach sama:( pracodawca twój oczywiscie były jest chyba najwieksza świnia ze tak powiem wiedzac ze masz chore dziecko i zostałas sama umiał zrobic cos tak okrutnego:( no ale w zyciu bywa i tak… zobaczysz nie minie długi czas a ty znow znajdziesz prace i moze nawet blizej domku kto to wie… jakos to wszystko napewno bedzie wygladało…. nie raz umiałas wybrnac z gorszych rzeczy przeciez teraz tylko Laura jest najwazniejsza:) dobrze ze wszystko skonczyło sie dobrze:) zycze wam kochane miłej niedzieli zapomnijcie o smutkach i radujcie sie tym ze Laura sie tak dobrze rozwija:) wasz blog od kad czytam stał sie dla mnie normalnie strona codziennego uzytkowania:) pozdrawiam

  89. Bardzo dobrze wiem co czujesz. U mnie sinusoida od roku idzie tylko w dół :). Dziś mój synek miałby roczek, dziś byśmy świętowali. Raz dzięki Waszemu domowemu respiratorowi miał możliwość wrócić na Intensywną i żyć dalej niestety za kolejnym razem nie udało się go uratować. Myślałam, że co najgorsze już za nami. Sinusoida poszła troszeczkę do góry gdy test pokazał dwie kreski. Niestety tylko na chwilę bo badania pokazały, że nasz kolejny synek urodzi się chory. Dlatego, iż zaszłam w kolejną ciążę pracodawca nie przedłużył ze mną umowy. Czekam teraz do porodu z nadzieją w sercu, że jednak mały urodzi się zdrowy. Nie wyobrażam sobie kolejnej walki o życie własnego dziecka.
    Życzę Wam już tylko wznoszenia się do góry, żadnych spadków więcej.

  90. Emi, idź do sądu pracy i domagaj się odszkodowania! Oskarż pracodawcę o dyskryminację, nich ci udowodni, ze niewywiązywałaś się z obowiązków… Naprawdę warto. W takich sytuacjach sąd zwykle staje po stronie pracownika.

  91. Wszystko będzie dobrze dzielna wojowniczko!!!! Trzymamy kciuki i myślimy o Was każdego dnia.

  92. Takie traktowanie przez pracodawcę zdarza się coraz częściej.Mi też się to zdarzyło.MUSIAŁAM podpisać za porozumieniem stron i już.Jak człowiek broni swoich racji to musi mieć twardy tyłek niestety takie czasy…..Napewno cos dzieje się po coś.Ja też żyję z taką myślą…..Powodzenia.
    Dobrze,że Laurka tak szczęśliwie potraktowała Broviaka, że nie potrzeba operacji.Buziaki.Miłej niedzieli.

  93. Droga Emilio jesteś jak DROGOCENNA PERŁA oszlifowywana bólem i cierpieniem,
    perła rodzi się z bólu biednego stworzonka gdzie do rany dostaje się piasek i rosnie w tym miejscu piekna PERŁA
    Droga Emilio jesteś jak DROGOCENNE ZŁOTO, które wypala sie w tyglu w bardzo wysokiej temperaturze, aby wypalić wszystkie zanieczysczenia i powstaje czyste ZŁOTO
    Droga Emilio jesteś jak DROGOCENNE WINNO, które z pięknych winogron trzeba wytłoczyć w
    prasie i zmiażdżyć cierpieniem, ale powstaje cudowne wspaniałe WINO, które tak jak Ty z wiekiem jest coraz lepsze i coraz doskonalsze.
    Droga Emilio przepraszam Ciebie,że porównuje Ciebie do świata przyrody, ale człowiek jest też elementem przyrody i też podlega tym samym prawom.Jest ostra zima a potem wiosna, jest ciemna noc nic nie widać i potem przychodzi piękny dzień, są odpływy morza i przyplywy, ciągle są okresowe zmiany, jest zdrowie i choroba, jest radość i smutek TO JEST WŁAŚNIE NASZE ŻYCIE. Ty natomiast jesteś niesamowita, niepowtarzalna i drogocenna jak PERŁA, ZŁOTA tak się spodabało Bogu,że nie stworzył Ciebie zwykłą tuzinkową, rudĄ żelaza, zwykłym polnym kwiatkiem lecz ORCHIDEĄ.
    Jeżeli życie zamyka nam okno to zaraz otwiera nam nowe drzwi, jeżeli zabiera nam jedną rzecz daje drugą o wiele conniejszą. Trzeba otrzeć łzy, aby oczy nie były zamazane i zobaczyć nowe drogi, nowe możliwości i dopiero z perspektywy czasu widać,że klęska która nas spotkała, była wybawieniem, kłody które ktoś nam rzucił pod nogi były cudownymi szczeblami na drabinie do nieba. Bardzo często w medycynie trzeba amputować nogę, aby ratować czyjeś życie. Emilio jesteś BARDZO SILNĄ KOBIETĄ, jesteś wzorem dla tysiący innych słabych kobiet z tego bloga, więc nie możesz się poddawać, jesteś ich IDOLEM I MISTRZEM.
    Ja też w ostatnich latach przeszłam ciężkie doświadczenia po 30 latach pracy na wysokich kierowniczych stanowiskach stracilam pracę z dnia na dzień, bo na moje miejsce szef zatrudnił swojego syna, a mnie wyrzucił. Po stracie pracy dowiedziałam się,że mam raka, na dodatek w moim małżeństwie powstał kryzys, byłam na rencie, którą teraz ZUS mi zabrał chociaż mam
    I grupę inwalidzką i mam szukać na stare lata pracy, załamała się przez łzy y zaczęłam wołać – BOŻE RATUJ NIE DAM RADY i Bóg mnie wysłuchał i przyszedł mi z pomocą. Teraz po 5 latach wiem,że te po ludzku tragedie były dla mnie najpiękniejszym prezentem od Pana Boga.
    Po operacjach z raka zostałam uzdrowiona, moje małżeństwo potrzebowało wstrząsu, abym zaczęłam naprawdę doceniać mojego męża i dopiero po 30 latach pokochać go prawdziwą bezwarunkową milością a nie egoistyczną – bo mi się należy. Czas bez pracy i w tragicznym położeniu finansowym pozwolił mi zrozumieć co liczy się w życiu, co jest najważniejsze, odnalazłam siebie, zrozumialam po co żyje na tym świecie i żeby nie te wydarzenia do końca życia byłabym sflustrowaną biznes women, a zapomiałabym być poprostu CZŁOWIEKIEM.
    DROGA EMILIO, przed Tabą stoją wspaniałe nowe mozliwości i Ty to nawet czujesz, teraz tylko w to uwierz. Może to jest czas, abyś wzięła SPRAWY W SWOJE WŁASNE RĘCE
    stała się dla siebie i dla innych ludzi pracodawcą ( już jednego wspaniałego pracownika zatrudniasz – Lary nianie ). Szkoda twojego talentu i emergii dla byle kogo, dla robienia kasy przez jakiś cfaniaków, Emilio nie rzuca się PEREŁ przed wieprze.
    Może czas, abyś sama powołala FUNDACJE, STOWARZYSZENIE, FIRMĘ dla Laury i wszystkich chorych skrzywdzonych dzieci – przemyśl to, członków stowarzyszenia masz już ponad milion.
    Droga Emilio nie będę za Ciebie trzymać kciuków, ale cały czas codzinnie prawie już od roku za ciebie i Laurę się modlę i ZACHĘCAM INNYCH DO MODLITWY W WASZEJ INTENCJI
    wiem, jestem przekonana, że wszystko będzie dobrze JESTEŚCI OTOCZONE BOŻĄ OPATRZNOŚCIĄ I MIŁOŚCIĄ.

    • Dawno w komentarzach nie przeczytałam takich słów, które by tak do mnie przemówiły!!!
      To piękne co Pani napisała, chylę czoła!!!

    • woooow… Pięknie napisane!

  94. …tak mi przykro ,że wiele ludzi jest bez serca poprostu… 🙁

    czytając Pani blog oniemiałam! jestem pod wielkim wrażeniem!! ileż w Pani siły, samozaparcia, miłości… podziwiam i modlę się za Was :*

  95. Brak mi słów do wyrażenia mojego oburzenia na chamską,wręcz bandycką decyzję Twojego pracodawcy (może jednak na szczęście byłego!).Praca (jak się okazuje z chamem) to nic fajnego.Może rzeczywiście oprócz szukania pracy powinnaś się zastanowić nad rozpoczęciem własnej działalności?Trzymaj się,pozdrawiam

  96. moja kochana to jest przykre ze ciagle cie cos spotyka ze nie moesz za dlugo cieszyc sie spokojem bo znowu spada ci cegla na glowe,jestem pewna ze sobie poradzisz i wlasnie tak jak pisalas moze to jest czas na wlasny biznes i to bedzie twoja 6 w toto;) z tyloma trzymanymy kciukami na calym swiecie napewno ci sie uda.
    moj maz zawsze powiada „kazdy dostaje to co mu sie nalezy” i emilko jestes tego przykladem dostalas chore dziecko ,ale nie za kare tylko dlatego ze bog wiedzial komu je daje ,a te wszystkie przeciwnosci odwroca sie dziesiecioktotnie na twoja strone i bedziesz kiedys mogla usiasc i nie przejmowac sie o pieniazki…..a laurka bedzie zdrowym szczesliwym dzieckiem choc tak naprawde szczesliwa to ona JUZ JEST MAJAC TAKA MAME ;
    buiaczki i spokojnej niedzieli zycze……….

    • „kazdy dostaje to co mu sie nalezy” i emilko jestes tego przykladem dostalas chore dziecko ,ale nie za kare tylko dlatego ze bog wiedzial komu je daje ,
      Przepiękne słowa 😉 Oddają to co ja myślę !!!

  97. Emilko, straszne to co piszesz. Mam nadzieję, że znajdziesz pracę dość szybko i ze będzie ona jeszcze lepsza niż dotychczasowa. A może tak jak kiedyś wspomniałaś będzie to coś „swojego”?. Trzymam kciuki za dobrą i słuszną decyzję. I oby tak jak mówisz był to symboliczny początek znów czegoś lepszego!
    Pozdrawiam Was ciepło mimo mega mrozu na zewnątrz.
    Kasia

  98. Emilio, strasznie mi przykro z zaistniałej sytuacji. Pracodawcy bywają bezwzględni. Dla Twojego mogło wystarczyć to, że odpowiadasz na komentarze w swoim blogu w godzinach pracy. Oczywiście pewnie robiłaś to na swoich przerwach, jednak dla Twojego szefa mogło być to kartą przetargową > godziny pracy to godziny pracy i kropka. Mógł wleźć na Twojego bloga parę razy i zobaczyć, kiedy piszesz na nim zamiast skupiać się na interesach jego firmy…
    Wiem, że jesteś bardzo ambitną osobą, ale w ostateczności, gdy nie znajdziesz zatrudnienia na poziomie swojego wyksztalcenia to w ostateczności, jakąś alternatywą może mogłoby się okazać zatrudnienie Ciebie, jako opiekunki do Laury z pensją od państwa…? Nie wiem czy to jest w ogóle możliwe, ale tak mi mąż podpowiada…

  99. Nie martw się Emilko. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Ja też jestem mamą niepełnosprawnego dziecka i też 3 miesiące temu zostałam zwolniona z pracy przez prywatnego pracodawce. przez to ze przestałam siedzieć po godzinach, nie płatnych zresztą, ze przestałam być mniej dyspozycyjna w powodu dziecka, ze czasem trzeba było wziąść dzień wolny żeby pojechać z córką do lekarza czy na rehabilitacje. Niestety, wiele się jeszcze musi zmienić w świadomości pracodawców.
    1,5 miesiąca bardzo intensywnie szukałam pracy.Teraz pracuje w jednostce samorządowej, dostałam się o dziwo bez żadnych znajomości i układów. Praca pewniejsza i stabilniejsza. Ty też szybko znajdziesz nowe zajęcie i tego ci z całego serca życzę.

  100. Droga Emilio… straszne jest to ze wciąż musisz borykac sie z prozą życia jakby choroba Laury nie wystarczyła…. Ja wierze ze tak jak juz napisałaś nic sie nie dzieje be przyczyny…ze za jakis czas jak spojrzawszy na cała sytuacje z szerszej perspektywy zobaczysz ze to jednak miało sens… życze Ci Emilko aby poukładało sie po Twojej mysli abys juz nigdy nie musiała płakac z powodu braku lojalnosci i szczerosci ludzi którzy powinni z racji stanowiska byc nie tylko biznesmenami ale przedewszytkim odpowiedzialnymi osobami od których zalezy egzystencja innych.
    Pamietam Cie jak pocieszałaś mnie gdy mój syn lezał po wypadku na tym samym odziale co Laurka… byłaś silna i usmiechnieta….. Jetes silna i nadal na przekór innym usmiechnieta….
    Sercem i myslami zawsze jestem blisko Was!!!!!!

  101. Przykre to ale niestety wielu ludzi spotyka się z takim traktowaniem 🙁 Powiem Ci tak- nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło 🙂 wiem to ze swojego doświadczenia, choć mnie już męczą ciągłe umowy na czas określony czy zastępstwo 🙁 pisałaś kiedyś że chcesz rozpocząć własną działalność ale nie masz na to czasu. może właśnie ktoś na górze teraz ten czas Ci dał 🙂 trzymam kciuki 🙂 i obyś powiedziała kiedyś swojemu pracodawcy: „teraz to mi to lotto…” 😀

  102. Napewno wszystko sie ulozy tak naprawede nie znam tak silnej kobietki jak Ty Emilko. Ja od ponad roku jestem sama z dwojka maluchow (Julcia 1,6 i Olivierek 4 ) wiec wiem ze nie jest zawsze latwo ale wystarczy ze popatrze na moje dwie usmiechniete buzki.Wasza historie czytam rowniez od tego czasu i za kazydym razem kiedy musisz o cos walczyc dla Laurki to zastanawiam sie o ile byloby Ci latwiej mieszkac za granica.Jesstes wspaniala a byly szef bedzie jeszcze zalowal ze Cie zwolnil. Powodzenia i buziaki dla Laurki

  103. przykro mi, trzymam kciuki za powodzenie akcji praca
    całujemy mocno
    T

  104. Pani Emilio! Pani bloga przeczytałam niemal za jedym zamachem. W wielu momentach zastanawiałam się, dlaczego los doświadczył Panią aż tak mocno. Okropnie Pani współczuję. Pański mąż i pracodawca zachowali się naprawdę obrzydliwie. Aż szkoda na nich słów.
    Na pewno słyszała to Pani wielokrotnie, ale chciałabym powtórzyć to jeszcze raz: jest Pani bardzo piękną, mądrą, kochającą kobietą, która zasługuje na bardzo wielkie szczęście. Nie wiem czy byłabym w stanie poświęcić się aż tak… No, ale ogólnie – nie wiem jeszcze dużo o życiu 🙂
    Chcę tylko żeby wiedziedziała Pani, że podziwiam Panią bardzo za to, co robi Pani dla swojej córeczki, za Pani optymizm i wiarę.
    Życzę Wam wszystkim, a w szczególności Laurce duuużo zdrowia i siły do pokonywania przeciwności losu, chociaż tego drugiego, z tego co czytam, Państwu nie brakuje 🙂

    Pozdrawiam,

    Daria

  105. Porażka.. Tak się ludzi nie traktuje. Przykro mi Emilko.. Jedyne co mogę napisać to to, że dacie sobie radę, co już nie raz udowodniłyście, oraz to, że tak jak napisałaś – każda przykra wiadomość, zła rzecz jaka Was spotkała ciągnie za sobą szereg pozytywnych zdarzeń 🙂 W to wierzę i tego Wam dziewczyny z całego serca życzę! :* A Twojemu na szczęście już byłemu pracodawcy.. cóż, niech życie mu pokaże że pieniądz wcale nie jest najważniejszy i niech to nauczy go pokory. I oby nowy pracownik zawiódł na całej linii a szef przekonał się, że Ty jesteś niezastąpiona i to w momencie, kiedy nie będzie miał już szansy Cię odzyskać, bo będziesz miała dużo lepszą posadę. Wiem, wredna jestem 😉 Pozdrawiamy Was!

  106. Oj Emilko, smutne bardzo, ale 3 mam kciuki o zmianę w tym temacie na lepsze.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/