Święta już tuż tuż!

Autor: Emilia, mama Laury Data: grudzień 23, 2013 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 21

To był chyba najbardziej pracowity grudzień w całym moim życiu. Rzucona w wir pracy niemal codziennie kładłam się spać o trzeciej nad ranem, dwoiłam się i troiłam, aby zrealizować wszystkie zlecenia w naszym sklepie, schudłam przy tym 4 kg (z kości na ości) i stałam się niemal przeźroczysta, a w dodatku nawet nie zdążyłam poczuć magicznej atmosfery świąt. Ale mimo tych wszystkich niedogodności, jestem bardzo zadowolona, że właśnie tak ten grudzień wyglądał – w końcu dokładnie tego chciałam, czyli pracy zawodowej, która będzie przynosiła konkretne efekty, da mi osobistą satysfakcję i pozwoli realizować własne ambicje… Teraz, po tym grudniowym szale zakupowym, w końcu nadszedł czas na chwilę odpoczynku, wyciszenia i długiego zdrowego snu…

W tym roku wigilijną wieczerzę organizujemy u nas w domu, a kolację zjedzą z nami mama i brat Kuby, a także jego babcia. Na ten wyjątkowy wieczór miałam w planach przyrządzenie wielu wyśmienitych potraw, jednakże intensywna praca wykończyła mnie tak straszliwie, że nie miałam ani czasu, ani siły, by cokolwiek przygotować. W efekcie na wigilijną kolację nie mam absolutnie nic, kompletnie nic, ale dzięki Bogu ktoś mądry wymyślił catering. A ja nie omieszkam w tym roku z tego wynalazku skorzystać!

W grudniu pracowałam od rana do nocy na tyle ciężko, że Laura chcąc nie chcąc musiała sama się sobą zajmować (oczywiście cały czas pod moim czujnym okiem).  Obu nam dobrze to zrobiło – ja odcięłam się trochę od obowiązków związanych z córką, a ona dzięki samodzielnej zabawie wydobyła z siebie niezwykłe pokłady kreatywności, organizując sobie czas w bardzo ciekawy sposób. Codziennie budowała z klocków skomplikowane budowle, odtwarzała spektakle z ludzików, układała puzzle, śpiewała, rysowała i wymyślała w swojej główce rozmaite fantastyczne historie. W efekcie Laura nauczyła się, że samemu ze sobą wcale nie trzeba się nudzić, a wręcz przeciwnie, można się ze sobą świetnie bawić! W przerwach między zabawą-solo odwiedzały Laurę panie z przedszkola, pani pedagog, rehabilitantka oraz dwójka dzieci, z którymi córeczka regularnie się spotyka. I tak grudzień minął jak z bicza trzasnął…

Laura przez wiele dni uważnie przyglądała się mojej pracy, kodowała w głowie każdą wykonywaną przeze mnie czynność, a następnie postanowiła to wszystko odtworzyć. Któregoś dnia oświadczyła, że ona będzie bawić się w mamę. Cóż, byłam bardzo ciekawa, co też konkretnie zabawa w mamę może w jej wykonaniu oznaczać.

Następnie Laurka poinformowała mnie, że od tej chwili jest szefową sklepu internetowego LauraPlus.pl (hahaha :)), a następnie zaopatrzyła się w telefon, komputer, pudełka do pakowania i rozmaite zabawki. A potem w niezwykle profesjonalny sposób zaczęła obsługiwać swoich pierwszych Klientów!

Laura podeszła do sprawy bardzo poważnie. Najpierw na komputerze przyjęła zlecenia od Klientów, następnie z wielką ostrożnością spakowała zabawki do kartonu i szczelnie go zamknęła, aby zapakowane towary nie uszkodziły się podczas transportu. W kolejnym etapie zatelefonowała do kuriera i poprosiła go o pilny odbiór przesyłki (Laura tonem nie znoszącym sprzeciwu wyraźnie zaznaczyła, że pan kurier ma przyjechać SZYBKO, gdyż wysyłamy prezent urodzinowy dla małego dziecka który bezwzględnie musi dojść dokładnie w dniu urodzin). A na koniec poinformowała mnie, że się bardzo zmęczyła i teraz musi odpocząć…

Przyznam szczerze, że obserwując jej zabawę w sklep LauraPlus.pl byłam w totalnym szoku. Laura odtworzyła moją pracę z niezwykłą dbałością o wszelkie detale, co świadczy o tym, że codziennie bardzo uważnie mnie obserwowała. Chyba do tej pory nie miałam świadomości, że jestem aż tak mocno podglądana… Kto wie, czy przez to wszystko nie wyrośnie w naszym domu kolejna bizneswoman :).

W ogóle Laura zrobiła się w ostatnim czasie bardzo uważna, jest świetną obserwatorką i ma fenomenalną pamięć. Rozumie więcej, niż nam dorosłym się wydaje i często, gdy rozmawiamy między sobą o typowo dorosłych kwestiach, które teoretycznie powinny być dla dziecka niezrozumiałe, to potem okazuje się, że Laura doskonale zrozumiała treść naszej rozmowy. Taki się z niej zrobił „mały dorosły” człowiek i to z całkiem sporym rozumem… I nie ukrywam, że jest to dla mnie bardzo budujące, bo zawsze wtedy, gdy przytłacza mnie choroba Laury, to jednocześnie jej sprawność umysłowa i świetny rozwój podnoszą mnie skutecznie na duchu…

A tymczasem Święta tuż tuż, więc wszyscy zwolniliśmy nieco obroty. Nie pracujemy już tak ciężko, Laura ma przerwę w zajęciach przedszkolnych, ubieramy choinkę, pakujemy prezenty, a przez dwa świąteczne dni to mamy w planach wyłącznie leżeć na kanapie i kompletnie nic nie robić. Chcemy spędzić Święta we trójkę i po prostu porządnie odpocząć – od pracy, od problemów, od codziennej gonitwy, która towarzyszy nam niezmiennie przez cały rok.

Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia życzymy sobie i Wam tylko dwóch najważniejszych rzeczy: Zdrowia i Miłości, bo tak naprawdę właśnie to w życiu liczy się najbardziej. Pracę można przecież znaleźć, pieniądze można zdobyć, a na sukces można zapracować. Ale Miłości i Zdrowia kupić się nie da, dlatego życzymy Wam, aby Miłość i Zdrowie nigdy Was nie opuściły. Dawajcie Miłość swoim dzieciom, partnerom, rodzinie, przyjaciołom, a także kochajcie i szanujcie samych siebie, bo to też niezwykle ważne. Niech Miłość będzie z Wami każdego dnia, przez cały rok!

Dziękuję też, że wciąż tak licznie nas odwiedzacie i niezmiennie od ponad trzech lat wspieracie w naszej trudnej walce. Dziękuję za ponad cztery miliony wejść na bloga, za to, że każdego dnia zagląda do nas dwa – trzy tysiące osób, dziękuję za dwadzieścia siedem tysięcy komentarzy, za setki słów wsparcia i za modlitwę. Dziękuję, że za każdym razem, gdy tylko zwątpienie mnie dopadnie i podetnie mi skrzydła, Wy odzywacie się i przesyłacie pozytywne myśli, słowa wsparcia i nadziei. Dziękuję z całego serca za Waszą obecność oraz życzę Wam Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!

Film dostępny także w serwisie YouTube