Ogromne cierpienie mojego dziecka

Autor: Emilia, mama Laury Data: wrzesień 11, 2011 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 136

Minęło kilkanaście trudnych dni, polegających na nieustannej walce z ogromnym cierpieniem małego dziecka… Kochające matczyne serce jest w stanie naprawdę wiele wytrzymać, jednak są chwile, kiedy z bezsilności i rozpaczy pęka ono na pół… W perspektywie jest jeszcze wiele tygodni, a nawet miesięcy, toczenia bojów z przeszywającym bólem – wiele dni walki o normalność dla mojej córeczki. Będzie ciężko, jednak nie wolno nam się poddawać! Laura musi wytrzymać ból po to, aby w przyszłości mogła normalnie żyć. A ja muszę nauczyć się patrzeć na rozpacz mojego dziecka tak, aby nie zwariować…

Soki trawienne w żołądku mają odczyn bardzo kwaśny, między 1 a 2 PH, podczas gdy skóra człowieka ma odczyn PH 5,5. Jeśli wylałoby się na skórę sok żołądkowy, to reakcja byłaby mniej więcej taka sama jak po wylaniu na nią kwasu solnego… Skóra po prostu zostałaby wyżarta, a w jej miejscu powstałaby okropna rana… W procesie przemiany materii zjedzony pokarm częściowo trawiony jest w kwaśnym środowisku żołądka, a stamtąd przedostaje się do jelit, gdzie następuje dalszy proces trawienia pokarmu i neutralizowania silnie żrących kwasów żołądkowych. Główny proces trawienia odbywa się w jelicie cienkim, które również wydziela enzymy trawienne i jednocześnie wchłania większość substancji odżywczych. Niestrawione resztki pokarmów przechodzą następnie do jelita grubego, w którym odbywa się proces wchłaniania wody oraz elektrolitów, a także wytwarzana jest tam witamina K. Dopiero po tym wszystkim resztki pokarmów są formowane, a kiedy zbiorą się w większą ilość następuje parcie na zwieracz i wydalanie ich na zewnątrz.

Laurka ze względu na chorobę Hirschsprunga musiała mieć w całości amputowane jelito grube. Pamiątką po tym jelicie jest jedynie kilkunastocentymetrowa łata, którą gdańscy chirurdzy wszczepili w ścianki jelita cienkiego. Łata ma za zadanie choć trochę pomóc Laurze we wchłanianiu wody i elektrolitów. Po usunięciu chorej kiszki lekarze odtworzyli córce przewód pokarmowy, łącząc końcówkę jelita cienkiego z odbytem. Dzięki temu może ona wydalać normalną drogą i nie musi męczyć się z plastikowym workiem stomijnym, który jeszcze do niedawna znajdował się na jej maleńkim brzuszku. Niestety, brak jelita grubego powoduje koszmarne skutki uboczne, których nijak nie da się wyeliminować… Stolce córeczki są częste, luźne i bardzo kwaśne, co powoduje dosłownie wyżeranie skóry wokół odbytu. Laurka nie może prawidłowo wchłaniać wody, więc jej kupki są o wiele luźniejsze niż te u zdrowych dzieci. Nie może formować i zbierać stolca w większej ilości, dlatego kupki musi robić naprawdę często. Nie ma też szansy na zahamowanie działania enzymów trawiennych o kwaśnym odczynie, które tak bardzo ranią jej skórę. Taka właśnie jest cena za powrót do normalności…

Nie, nie – Laurka nie będzie musiała się tak męczyć do końca swojego życia. Jest bowiem spora szansa, że jej młody organizm nauczy się funkcjonować w tych ekstremalnych warunkach i że kiedyś wreszcie będzie mogła zapomnieć o bólu. Ciało małego dziecka ma niesamowite zdolności przystosowawcze i regeneracyjne, dlatego chirurdzy zdecydowali się wykonać u Laury operację odtworzenia przewodu pokarmowego w tak młodym wieku. Lekarze szacują, że za jakiś czas mądre ciało dziecka dostosuje się do tej trudnej sytuacji i przekształci się w taki sposób, że Laura będzie mogła zupełnie normalnie funkcjonować. Jest szansa, że w przyszłości końcowa część jelita cienkiego (ta sama, do której wszczepiono wyżej wymienioną łatę), przejmie funkcję komórek z przeszczepionej łaty i dzięki temu zacznie się „zachowywać” jak nieistniejące jelito grube. Ścianki jelita cienkiego zrobią się grubsze, a także pojawi się umiejętność wchłaniania wody i elektrolitów. Być może końcówka jelita „nauczy” się formować stolec, dzięki czemu ilość robionych kupek drastycznie się zmniejszy.

Niestety, aby to wszystko mogło się spełnić, potrzeba mnóstwa czasu – od kilkunastu miesięcy nawet do kilku lat. Każdy człowiek jest inny i ma odmienne możliwości, dlatego nie wiadomo, ile czasu na regenerację będzie potrzebował organizm mojej córeczki. Zanim to nastąpi, trzeba będzie borykać się z kwaśnymi stolcami i dramatycznymi odparzeniami skóry, których prawie niczym nie da się wyleczyć.

Od pierwszej doby po operacji dbałam o Laurę na absolutne maksymalnym poziomie – jej pupa przewijana na bieżąco, wietrzona, smarowana maściami i opatrunkami najwyższej jakości, naświetlana lampami biotron, konsultowana z lekarzami specjalistami. Mimo tego na skórze córki powstały bolesne odparzenia, ponieważ kwaśny odczyn wydalanych stolców wyżerał skórę dosłownie w mgnieniu oka, nie zważając na moją pielęgnację. Nie pomagały żadne specyfiki dostępne na polskim rynku, a ja osobiście byłam bliska rozpaczy. Rana na pośladkach Laurki była coraz dotkliwsza i coraz częściej sączyła się z niej krew. Odkażałam ją gencjaną, aby zapobiec zakażeniu rany grzybami lub drożdżakami, jednak także to nie przyniosło oczekiwanych efektów. Nie pomogło nawet nocnikowanie, gdyż na nocniczku żrący stolec również odparzał odbyt i powodował krwawienie. Wreszcie, przez przypadek, trafiłam na maść Ilex, która ku mojemu zdziwieniu zdziałała prawdziwe cuda! Po zastosowaniu tej wspaniałej maści skóra zaczęła goić się w mgnieniu oka, a ja wreszcie spokojnie odetchnęłam. Niestety, maść jest produkowana w USA, trudno dostępna w Europie. Można ją wprawdzie dostać w Polsce, ale tylko małe tubki za bardzo wysoką cenę, dlatego zdecydowałam, że w przyszłości będę ją zamawiać z odległego kontynentu.

Pupa Laurki pod wpływem tego specyfiku zaczęła się wspaniale goić, ale ku mojej rozpaczy maść szybko nam się skończyła. Teraz czekamy na dostawę następnych tubek i w tym czasie musimy znów używać specyfików dostępnych na polskim rynku. Niestety, efekt tego jest taki, że bolesne odparzenia skóry natychmiast powróciły, a razem z nimi krew i rozpacz mojego dziecka. Znów każda zmiana pampersa czy umycie pupy wiąże się z histerycznym płaczem Laurki. Przy każdym najlżejszym nawet dotknięciu z rany tryska krew, a córeczka wije się z bólu i strachu, patrząc na mnie rozżalonym wzrokiem wołającym o pomoc…

Czekam na dostawę maści Ilex jak na zbawienie, codziennie wypatruję kuriera z przesyłką, by ulżyć w cierpieniu mojej małej dziewczynce. Oby w nadchodzącym tygodniu oczekiwany gość zapukał do drzwi i wniósł tym samym odrobinę radości do naszego domu…

komentarzy 136

  1. Jestem mamą niepełnosprawnego smyka, lat 8, dwa dni przed zamknięciem ileostomii również z ubytkiem jelita grubego. Myślę, że w związku z tym bardziej potrafię docenić i zrozumieć Mamę i absolutnie popieram. Pomogłaś mi dziś Kochana, będąc również dzielną i kochającą Mamą na posterunku. Dzięki blogowi widzę, że kochasz, dbasz, stajesz na uszach dla swojego serduszka. Mimo jego niedoskonałości albo właśnie bardziej przez nie. Wszystkich krytyków i mądralińskich zachęcam do rozejrzenia się po swoim osiedlu i zwrócenia uwagi na patolki bijące swoje dzieci. Czemu rodzicom chorych dzieci ma się za złe że za wszelką cenę chcą dla swego dziecka jak najlepiej. Czemu ,,normalni” ludzie, którzy nigdy nie musieli modlić się o np lekarza który potrafi zacewnikować dziecko tak łatwo osądzają, wtykają nos, co po ile i czy napewno legalnie. O rany. Całuje mocno całą rodzinę. Nie martwcie się o przyszłość ona nie spadnie na Was nagle, a poza tym nikt nie ma gwarancji na zdrowie i ,,żyli długo i szczęśliwie”, więc trzeba się cieszyć z każdej małej chwilki.

  2. będzie dobrze, obiecuję 🙂
    jak ja coś obiecuję zawsze się spełnia

    pozdrawiam Was serdecznie dziewczyny
    bartek

  3. Kochana jesli wciąż nie dostalas kremu Ilex to daj znać, jestem w Stanach i mogę polecieć do apteki i Ci kupić a fedexem wysłać, bedzie szybciej,daj znać jesli jeszcze go potrzebujesz
    Wq.kamila@gmail.com
    A jesli już go masz to wysle zwykla poczta

  4. Emilio a czy probowalyscie masci Cavilon? Ona tworzy oddychajaca ale nieprzepuszczajaca plynow bariere na skorze, jest jako masc i jako spray.
    Trzymajcie sie dziewczyny.

  5. Witam,

    Pani Emilio polecam specyfik z Wielkiej Brytanii – Metanium na bardzo ciężkie odparzenia.
    Widziałam go na allegro, jest w tej chwili dostępny. Działa cuda – być może również pomoże Laurce.
    Pozdrawiam i trzymam kciuki za Was!!!

  6. Witam Pani Emilio!
    Od dawna czytam Pani bloga jestem pod wielkim wrażeniem ile ma Pani sił aby sprostać temu wszystkiemu co wydarzyło się w Pani życiu.
    Ma Pani piękną i mądrą córeczkę która jest uroczym dzieckiem..

    Nie bardzo wiem gdzie mam napisać więc piszę tutaj .. chciałabym przekazać nowiutkie ciuszki na aukcję charytatywną aby w jakiś sposób pomóc Laurce..
    Jeśli jest Pani zainteresowana proszę o kontakt wszystko w emailu wytłumaczę o co chodzi..
    carolinca@wp.pl

    pozdrawiam serdecznie..

  7. Ja również Pozdrawiam Ciebie ,i Twojego małego urwisa:)
    Jeżeli kiedykolwiek będziesz chciała porozmawiać, zawsze chętnie Cię wysłucham.Niby rozmowa nic,nie daje..ale zawszę człowiekowi wtedy jest lżej.

  8. Poczytałam sobie komentarze …. i stwierdzić mogę jedno :”WSZYSTKIM NIE DOGODZISZ” .
    Jedni chcą żebyś pisała o wydatkach jakie ponosisz, innych to razi. Jednym przeszkadza jak dokładnie opisujesz problemy medyczne Laurki, ja lubię wiedzieć w szczegółach na czym jej choroba polega… i tak dalej, każdy ma swój punkt widzenia.
    Ale Ty Emilko rób swoje tak jak Ci serce podpowiada, bo mama wie najlepiej co potrzeba jej dziecku. Zawsze znajdą się ludzie przychylni i nieprzychylni Twoim działaniom. Ja jednak mam wrażenie, że tych przychylnych jest DUUUUUUUUUUŻO więcej.
    Pozdrawiam cieplutko z słonecznego dziś Rzeszowa.

  9. Emilio! Może dieta taka jaką stosuje się przy biegunce może coś pomóc? Polecam banany, rozgotowany biały ryż, chrupki kukurydziane, wafle ryżowe, marchwiankę z ryżem, kisiel (ze względu na zawartość mąki ziemiaczanej) sucharki z bułki pszennej, kleik ryżowy, puree ziemniaczane (bez masła i nabiału!). W aptece można kupić suszone jagody, parzyć z nich owocowy napar – przypominający smakiem owocową herbatę.Nie powinno się podawać mleka ale Laurka chyba pije Nutramigen więc nie powinien szkodzić. Wszystko sprawdziłam w domu w czasie leczenia silnych, długotrwałych i nawracających biegunek (mam poważne problemy z trawieniem i jelitami), stosowałam także u swojej małej córci po konsultacji z lekarzem. Z leków: smecta i gastrolit, orsalit, enterol, siemię lniane, lakcid czy lacidofil, choć te pewnie już znasz i testowałaś. Mam nadzieję, że przyda się moja porada, nie jestem dietetykiem ani lekarzem ale naprawdę warto spróbować – na pewno nic nie zaszkodzi, a jest szansa, że będzie lepiej. Pozdrawiam Was obie i życzę wiele zdrowia i powodzenia w walce z cierpieniem!

    • Masz w wielu punktach rację, bo pewne potrawy, produkty stosuje się w biegunkach:)

      Ważne jest też białko, które powinno pochodzić z chudych gatunków mięsa, z ryb i jajek (białko, bo żółtka niektórym robią rewolucję w jelitach). Bywa, że osoba z chorobą jelit cierpi na biegunkę tłuszczową i wtedy należy dietę wzbogacać w tłuszcze MCT- średniołańcuchowe. Naturalnym ich źródłem jest tłuszcz kokosowy.
      Wykluczenie nabiału na dłuższą metę to jednak pozbycie się źródła wapnia i witamin. Jak tylko można trzeba jeść nabiał, może nie słodkie mleko, ale przetwory fermentowane- mają one enzym laktazę, która pomaga w trawieniu laktozy, która to powoduje biegunki, bo chore jelito nie wytwarza tego enzymu. Cukier mleczny fermentuje i mamy bóle, wzdęcia i biegunkę. Obecnie w sklepach jest dostępne mleko bez laktozy.

      Poza tym wszystkim dieta to jednak sprawa bardzo indywidualna, o czym przekonałam się pracując z ludźmi chorymi na jelita. Bywa i tak, że to co komuś pomaga, innemu szkodzi i odwrotnie. Dobrze że Laurze dietę ułoży dietetyk.

  10. Witaj Emilio. Natknęłam się na Twojego blooga w sumie,przez przypadek.Tak wciągneła mnie historia Twojej córki,że napewno będe tu częściej zaglądała i śledziła wasze losy. Szanuję Cię i Podziwiam jako kobietę,cały świat pstawiłaś na bacznośc..aby ratowac swoję dziecko.Jesteś cudowną matką…i bron boże..nie zmieniaj swojej postawy. Walcz i nie traci nadzieji!!! … żebyś mogła za tę kilkanaście lat..gdy Twoja córeczka dorośnie.Spojrzec w lustro..i miec tą pewnośc że ZROBIŁAŚ WSZYSTKO CO BYŁO MOŻLIWE..aby Twoję dziecko było szczęśliwe.
    Chciałam jeszcze Cię o coś spytac..napewno,już nie raz myślałaś o tym. Powiec,jak wyobrażasz sobię życie swojej córki..za te 15 ,20 lat? Wierzysz ,że mimo jej choroby..znajdą się żeczliwi ludzie któży ją pokochają? obdarzą symatią? Że będzie miała szansę się wykształcic,wielę osiągnac w swoim życiu? wierzysz,że najdzie się mężczyzna który pokocha ją ,taką miłością.. jak Ty darzysz swoją córkę..? Świat.. w dzisiejszych czasach..jest taki okrutny a ludzie obłudni i fałszywi..oczywiście nie wszyscy.Ale chyba wiesz do czego zmierzam.Czy nie czujesz strachu?..że inni ludzie..mogą ją skrzywdzic? Nie dac szansy żeby sie wykazac? Bo przeciez nie zawszę będziesz przy niej ..Przed wami..jeszcze długo droga..ale naprawdę wierzę..że wam się uda. Co o tym wszystkim myślisz?
    Pozdrawiam Natalia.

    • Natalia, moja córka zanim dorośnie, będzie wolna od wszelkich urządzeń i aparatury. W tym roku pozbyła się stomii, pod koniec roku pozbędzie się cewnika browiaca, następnie poprzez specjalne zabiegi chciałabym zmniejszyć widoczność blizn na jej brzuszku. A na samym końcu, za kilka lat Laura pozbędzie się tracheotomii i być może raz na zawsze respiratora. Już dziś medycyna daje taką możliwość (można wszczepić dziecku rozrusznik przepony, który jest niewidoczny i umożliwia oddychanie). Zanim Laura dorośnie, nie będzie się niczym różniła od swoich rówieśniczek, nie będzie też już uzależniona od aparatury. A ja nie mam zamiaru wybierać się na tamten świat, dopóki nie zapewnię córce tych wszystkich rzeczy i dopóki nie zadbam o jej powrót do zdrowia.

      Dlatego głęboko wierzę, że życie Laury nie będzie się niczym różniło od naszego życia, a co do tego, czy pokocha ją jakiś mężczyzna, nie mam najmniejszych wątpliwości. Mieszkam z nią i wiem jedno – jej po prostu nie da się nie kochać 🙂

      • Emilio,a czy Twoja córeczka..leżała w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie? Pytam się bo mój brat..tez kiedyś był w tej klinice, co prawda było to 13 lat temu. Ale moja mama urodziła go bardzo chorego.Pochodzę z woj .pomorskiego. A w Gdańsku..i Gdyni..też mój ojciec,starał się o przyjecie do tych placówek.Ale nie chcieli go nawet przyjąć, tłumacząc to `beznadziejnym stanem zdrowia moje brata.Lekarze twierdzili ,że nawet jeżeli Paweł przeżyję …to nigdy nie będzie miał szansę na normalne życie.Że nie będzie miał szansy nawet zagrać w piłkę ..Powiem Ci ,że nie mieli racji ! Pawełek wyrósł na normalnego ,zdrowego chłopca. Po chorobie nie ma ani śladu. 🙂 Dlatego wierzę,że i wam się uda. Naprawdę życzę wam tego.
        Moja mama zna matkę.. która ma córkę..z podobnymi przeżyciami,co mój brat…no ale niestety..ona nie miała tyle szczęścia. Od dziecka jeździ na wózku.. i jest upośledzona umysłowo.

        • Moja mama urodziła go ` z wrodzona neuroinfekcją wirusa Cytomegalii. Miał zakażony cały organizm wraz z mózgiem.

          • Laura została także zakażona cytomegalią właśnie w Centrum Zdrowia Dziecka. Na szczęście nie doszło do uszkodzenia mózgu, tylko do lekkiego uszkodzenia wątroby. Cytomegalia wrodzona jest dużo bardziej niebezpieczna, niż ta nabyta.

        • Laury też nie chcieli przyjąć do Centrum Zdrowia Dziecka 🙁 Musiałam zrobić straszny raban, aby ją przyjęli. Musiałam napisać skargę do konsultanta krajowego do spraw neonatologii oraz zaangażować media. Dopiero, jak postawiłam lekarzy na nogi, to wtedy łaskawie przejęli moje dziecko do CZD. W naszej służbie zdrowia jest wiele absurdów niestety 🙁 Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoją rodzinę!

      • Ja zaczełam chorować jak miałam 7 lat. Ja miłam 8 to pojechałam z mamą do CZD, ale lekarka wysłała mnie na badanie kału. TYLKO! Tymczasem choroba się rozwijała i zdiagnozowano mnie 8 lat poźniej. Wtedy musiałam już mieć żywienie pozajelitowe i Centrum musiało mnie przyjąć! Ale mama nie zgodziła się i wybrała szpital dla dorosłych, bo i tak za 2 lata bym musiała się przenieść z dziecięcego. Tak to właśnie czasem jest z tą służbą zdrowia. Na szczeście jest wielu cudownych lekarzy i ośrodków 🙂

  11. Małe biedactwo… Trzymam kciuki za Laurkę, mam nadzieję że maść dotrze szybko, no i życzę małej, żeby jej organizm się szybko przystosował do tej sytuacji… Buziaki dla Laurki, jest dzielna :*

  12. hmm….a próbowała Pani kupić maść ilex poprzez serwis ebay – zaglądnełam tam z ciekawości i znalazłam ofertę – niestety nie mam funduszy aby sama go zakupić, ale podaję linka, zaznaczam,że jest to pierwszy na jaki trafiłam, oferta wydaje się być rzetelna i z tego co widzę jest opcja wysyłki do Polski http://www.ebay.com/itm/ILEX-SKIN-PROTECTANT-CREAM-2OZ-/110742790132?pt=US_Skin_Care&hash=item19c8c8dff4

  13. a dieta? jest jakas dieta, która sprawia, że stolec robi się nieco mniej żrący? czy, nie wiem, jakieś płyny?

    • tak, można poprzez odpowiednią dietę zagęścić stolec i lekko zneutralizować kwasy trawienne. Właśnie czekam na wyniki pracy dietetyka, który opracowuje dietę dobraną specjalnie do potrzeb Laurki.

  14. Tak sobie mysle ze w sklepach mozna by było połozyc taka skarbonke ze zdjeciem Laury… kiedys jak sie uczyłam w szkole tez organizowalismy pomoc dla chłopczyka na operacje i udało sie nawet uzbierac niezła sume wiec moze to by był równiez dobry pomysł…

    • Nela, dziękuję Ci za pomysł pomocy dla Laurki. Obawiam się jednak, że stawiając puszkę w sklepie mogłabyś mieć kłopoty. Postawienie takiej puszki jest kwalifikowane jako zbiórka publiczna i wymaga uzyskania zezwolenia z ministerstwa. Oczywiście większość takich puszek stojących w sklepach nie ma żadnego zezwolenia. No ale nasz blog jest dość popularny i obawiam się, że gdybyś wystawiła taką puszkę dla Laury, to od razu znalazłaby się jakaś „życzliwa” osoba, która złożyłaby na Ciebie donos. A ja bym nie chciała, żebyś Ty z powodu Laury miała jakiekolwiek kłopoty.

      Niestety nie wszyscy zaglądający na tą stronę życzą nam dobrze (choć oczywiście tacy są w mniejszości), więc muszę pilnować, aby wszelkie tego typu akcje były w 100% legalne.

      Łatwiej jest wystawić taką puszkę za granicą, gdzie nie sięgają nasze przepisy podatkowe i tak też robią niektórzy czytelnicy bloga mieszkający poza granicami kraju.

      Jeszcze raz z pięknie Ci dziękuję!

      • Ja akurat mieszkam za granicą w niemczech tylko tu natomiwast jak stoi jakas puszka to tez ma pełno podpisów z róznych szpitali. Niom szkoda ale teraz jak bede w polsce to sama jakos od zanjomych uzbieram cos w taka puszke i wysle na konto bez zadnych problemów:)

      • Tak, ale wystarczy, że wystawisz puszkę „na napiwki” z adnotacją, że przekażesz je Laurce:)

        • Super pomysł 🙂

  15. Laurko nie mogę sobie wyobrazić Twojego cierpienia. Oby maść szybko doszła. Kochana jestem z Tobą w modlitwie.

  16. mam nadzieję, że maść dotarła…
    całuję

    • niestety nie dotarla(wedlug tego co mam u siebie) i bardzo nad tym ubolewam:-(

  17. witam!

    czytam z zaszklonymi oczami historię Waszego dziecka…faceci nie płaczą, a przynajmniej nie pokazują tego na zewnątrz…

    w dzieciństwie sam borykałem się z tą samą chorobą…nie w tak zaawansowanym stopniu, ale jednak… wtedy w ogóle tego nie rozumialem…o swojej chorobie z dzieciństwa dowiedziałem się dopiero w wieku lat 18 gdy skladałem dokumentację w WKU… dziecko na szczęście inaczej postrzega świat – cieszy się zupełnie poza tymi rzeczami, które martwią dorosłych… mnie te wszystkie „przypadłości” ustały w pewnym momencie… mam nadzieję, że i Laura je pokona!

    i tego Wam życzę z całego serca!

    • Ale co – oznacza to, że jest Pan chodzącym 🙂 przykładem tego, że choroba jest do pokonania?! SUPER!!!

  18. Do NELI
    „Pani Emilia nie załozyła tego bloga dla pieniedzy tylko poprostu tworzy pamietnik dla młodszej córki i normalne jest to ze stara sie by kazdy pomógł Laurze zyc normalnie …”

    Proszę Cię, Nelu, nie osłabiaj mnie … OCZYWIŚCIE, że został założony po to, by zbierać pieniądze!!!
    Emilia sama pisała, że w pewnym momencie zdecydowała się „otworzyć” i zrezygnować z prywatności, żeby uzyskać pomoc dla Laurki, bo własne środki już się skończyły. Chyba nie wierzysz w to, że kobieta (na dodatek teraz samotna) po całym dniu cięzkiej pracy, zamiast się wyspać w nocy to dla własnej przyjemności odpala kompa i pisze posty, czyta i zatwierdza setki komentarzy, odpisuje na niektóre. No nie bądźmy dziećmi, please.
    Gdyby pamiętnik był pisany tylko i wyłącznie dla Laurki, to tylko i wyłącznie jej zostałby udostępniony 🙂

    Żeby nie było niepotrzebnych burz i zawirowań – mi taka forma zbiórki kasy zupełnie nie przeszkadza, uważam, że Emilia postępuje genialnie i popieram ją całym sercem. Na jej miejscu robiłabym dokładnie tak samo.

    Pozdrawiam.

    • „Pani Emilia nie załozyła tego bloga dla pieniedzy tylko poprostu tworzy pamietnik dla młodszej córki i normalne jest to ze stara sie by kazdy pomógł Laurze zyc normalnie …”

      Nie sadze ze ten blog ma słuzyc jao pamietnik..bo pamietnik nie sluzy po to aby byl upubliczniany…. P.Emilia jest mama godna podziwu, bo obdziera sie ze swojej prywatnosci po to aby pomoc corce ( zebrac pieniadze) bez ktorych Laurka nie doszla by tak daleko i napewno by jej proces leczenia bylby w jakims stopniu niemozliwy ….Wiem ze ja zrobila bym dokladnie to samo dla moich coreczek gdyby byla taka potreba…
      A pozatym mysle za dla P.Emili tez fajnie poprostu czasami sie „wygadac” …. CAŁUSKI DLA LAURKI I MAMUSI…

    • Musisz chyba kupic okulary i przxyczytac co napisałam jeszcze raz>)własnie iwona mama martynki i julki ci to cytuje u gory:)

      • Pozatym tez to popieram ta pomoc tylko ludzie niektorzy co tu pisza sa okrutni:( temu tak napisałam…

      • Tak na marginesie, Pani Nelu – gdyby Pani pisała krótsze zdania, albo chociażby czasem użyła znaków interpunkcyjnych, to z pewnością łatwiej by się czytało i rozumiało sens Pani wypowiedzi. Przecinki, kropki, myślniki i t.d. to nie wymysł głupich polonistów, tylko takie coś, co ułatwia „pisaną” komunikacje 😉

        A ludzie są naprawde różni – warto wysłuchać zdania każdej osoby, ale wyciągnąć własne wnioski i robić swoje.

        • Nie chce sie tu kłucic na tym blogu a pani juz w niejednym komentarzu do tego drąży!!!!!!!!!!konczymy ten temat na odpowiedz mojego komentarza od pani juz noie spojrze wiec niema co pisac:)

  19. Emilio!
    Prosze Cię napisz dokładnie jak nazywa się maść, możesz załączyć zdjęcie z pudełeczkiem?
    Będziemy działać, aby przywieść specyfik zza oceanu.
    Dziekuję i pozdrawiamy Was… Muszkieterki!
    A

  20. Emilka na gwalt mi Twoj adres potrzebny!!! Pisalam Ci juz na fb ,odpisz szybko jak mozesz. Izzy a co do Polskich Agencji to ja tez przez nie wysylam paczki, jednak nie daje to 100% gwarancji, ze paczla nie zostana zatrzymane na lotnisku w Polsce. Moje przesylki byly 2 razy zatrzymane i rzeczy ktore wysylalam, nie podlegaly ocleniu, ale musialam zaplacic podatek i oplate lotniskowa wynoszaca chyba 90 euro 🙁

  21. Biedna Laura, mam nadzieję, że maść szybko przyjdzie. Po prostu jak o tym czytam to chce mi się płakać. Trzymam za was kciuki.

  22. A w sprawie maści rozmawiałam już z mamą i ma się tym zająć. Mama ma też koleżankę, która w Stanach pracuje w domu starców i ma dwie tubki innej maści,podobno bardzo dobrej, które może też przekazać Laurce. Wiem, że używasz tej maści Ilex,ale gdyby jej brakło, to wtedy mogłabyś spróbować tamtej. Gdy będę coś wiedzieć więcej, to się odezwę.
    Emilko nie przejmuj się beznadziejnymi komentarzami i rób swoje.
    Laura jest najważniejsza

    • Dziękuję Asiu

      Masz rację, dla mnie Laura jest najważniejsza i dlatego bezustannie będę robić swoje. I jeśli trzeba by było zdobyć diamentową maść na odparzenia, to też bym ją zdobyła, gdyby to miało wyleczyć skórę mojej córki. Nikt mnie nie zniechęci do walki o dziecko, bez względu na to, jakie komentarze będzie wypisywał na tym blogu. Jeszcze raz serdecznie Ci dziękuję 🙂

      • No właśnie!!!I Mądre słowa!!!tak trzymać!!!Będzie trzeba to nawet góry dla Laury przeniesiemy!!!

  23. tak sobie myślę, że może jak podleczysz w najbliższym czasie skórę Laurki, wyleczysz odparzenia ta maścią, może by wykonać lub zakupić dla niej „ala majteczki” albo coś takiego co będzie ściśle przylegać do skóry wokół odbytu np zakrywając całe pośladki do miejsca śliśle przy odbycie- tak aby chociaż na noc zrobiona kupka nie miała kontaktu z jej skórą. Nigdy o czymś takim nie słyszałam ale myślę , że najlepiej byłoby odciąć kontakt kupki ze skórą. Dodatkowo jak najszybciej na nocniczek, jest w takim wieku, że może załapać. Kiedyś dzieci w jej wieku normalnie już załatwiały potrzeby na nocniczek, a nie jak obecnie do 3 lat w pieluchę bo wygoda.

    • To te majteczki miałyby być przyklejane czy co:)?

    • Przeciez Emilia pisała że nocnik nie sprawdza się. Bo i tak są odparzenia. 🙁

    • usprawiedliwię się- forum na blogu słusznie pomaga nam wesprzeć Emilię, ale też dzięki burzy mózgów, która się tu toczy podpowiadać rozwiązania o których by na przykład nie pomyślała. Nikt z nas nie wie wszystkiego, a czasem najbardziej absurdalny pomysł zakiełkuje w głowie innej osoby w takim kierunku że wyjdzie z tego coś pożytecznego. Czy wiecie, że kiedyś ktoś rzucił pomysł , że zamiast chodzić do banku pieniądze będzie można pobierać 24h przez skrzynkę zamontowaną w ścianie banku i pieniądze będą same z niej wyskakiwały? Oczywiście było to idiotyczne a dziś jest oczywiste.
      Nie bronię swojego pomysłu na problem z jakim zmaga się Laurka po prostu chciałam zaproponować jakiś trop. Jeśli kogoś uraziłam serdecznie przepraszam.

  24. Witaj Emilio jutro zamowie ta masc w aptece, dowiem sie ile kosztuje i jaka jest pojemnosc.Zamowie ci i wysle w ten sam dzien .Ja bardzo czesto wysylam paczki przez Polskie agencje.Dochodza szybko i nie pobieraja cala.Polecam rowniez innym osoba ktore rownie sa zainteresowane wyslaniem tej masci z USA.Caluje i trzymajcie sie,juz niedlugo Laurko nie bedziesz cierpiec.Caluski Izzy

  25. Choć to nudne stwierdzenie i nie ważne – czytam ten blog od początku, no prawie. Byłaś Emilio miłą i kulturalną osobą. Byłaś. Od kiedy zbudowałaś sobie elektorat jak mur stojący za Tobą, stałaś się nieprzyjemna. Co najmniej. I apetyt Twój na „dobrobyt” ciągle rośnie o czym przypominasz bezustannie, nie mogę się doczekać, kiedy będziesz potrzebować plastrów ze złota, kiedy inne dzieci, biedne, naprawdę biedne, myją się w misce i przymarzają zimą.
    Czy Ty musisz ciągle tak drastycznie opisywać kwasy żołądkowe, jelita i ogólną anatomię człowieka? Działasz jak reklama, utrwalasz. A przecież odwiedzający Cię dobrze to wiedzą, więc po co?
    Tak naprawdę jesteś winna ludziom chociażby wielki kredyt zaufania, którym Cię obdarzyli, każdemu z osobna i wszystkim razem. Zamiast tego przypięłaś sobie broszkę „pani obrażalskiej”. która świechta IP odwiedzającej Cię osoby.
    Tu o pokorze nie raz było mówione, może nie bez powodu.
    Skoro się mylę, a i tak piszę oględnie nie wdając się w szczegóły, to po co publikujesz posty, które prowokują do jatek i kłótni? Osobiście ciary mnie po plecach przechodzą…
    W przypadku kiedy moj komentarz jakimś cudem się ukarze, informuję, że nie zamierzam więcej odwiedzać tej strony – nie wysilajcie się. I tak napisaliście wszyscy już tutaj tyle bzdetów, że starczyłoby opasać kilkanaście razy ziemię.

    • To chyba normalne, że kochająca mama robi wszystko, aby jej dziecko nie cierpiało? Skoro pomagają takie plastry, to takich właśnie powinna używać. Gdyby twoje dziecko było chore i pomagało tylko jedno, ale drogie lekarstwo, nie dałabyś mu, dlatego, że gdzieś w Afryce lub nawet w Polsce są biedne dzieci? Przeznaczyłabyś ta kwotę, aby ratować inne dzieci, czy swoje?
      Chyba nigdy nie byłaś i obyś nie był matką, bo szkoda twoich dzieci. KAŻDA MATKA zachowałaby się tak, jak P. Emilia. Nie tobie to oceniać, bo nie jesteś w takiej sytuacji.
      Uczę dzieci, ze należy dzielić się z innymi (np. dzieci zrezygnowały przez miesiąc ze słodyczy, abyśmy mogli kupić Laurce maść IleX), ale gdyby choroba dotknęła moje dziecko zrobiłabym wszystko by go ratować, by mu ulżyć, by sprawić mu choćby radość!!!!

      • Super pomysł z tymi słodyczami, wszystkim wyjdzie na zdrowie:)

    • Pani Emilia nie załozyła tego bloga dla pieniedzy tylko poprostu tworzy pamietnik dla młodszej córki i normalne jest to ze stara sie by kazdy pomógł Laurze zyc normalnie dzieki cieplym słowom na tym blogu pewnie tez lzj tak dzielnej mamie zeby nie jedna była taka własnie wzorowa matka jak widzimy jest P.Emilia według mnie pisanie takich rtzeczy jak pisze teraz tutaj pani ze P. Emilia jest niemiła to ma pani chyba cos z głowa ze tak powiem…. widac ile robi ta kobietra dla tego dziecka poprostu chce pomoc dziecku i kto to rozumie ten wie i pomoze…. natomiast pani nie musi wogóle pisac tutaj takich głupot bo według mnie takie osoby jak pani serca nie maja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wiec niech nie pisza wcale… a wy kobitki dzielnie walczcie dalej tak jak do tej pory…. buziaki

    • Czyli Emilia powinna przestać tak dbać o Laurkę w ramach jednoczenia się z biednymi? Co za bzdet! Całego świata się nie uratuje. Skoro są środki na świecie przynoszące ulgę w chorobie (cierpieniu) to dlaczego kochająca,zaradna, operatywna matka miałaby ich nie zdobyć dla swojego ukochanego dziecka. Wygląda na to moja droga, że chyba nie masz dzieci, bo mimo, że podpierasz się biednymi dziećmi to brak ci empatii, a jeśli się mylę to skup się właśnie na nich, a dla Emilii pozwól skupić się na Laurce.

      • Tak jest czytelnicy bloga tak trzymac:):) nikomu niepozwolimy tu obrazac naszych kobitek dzielnych:)

    • Pani Emilia ma prawo opisywac na blogu, jak uwaza. Nie zauwazylam tez, by byla nieuprzejma. W takiej tragedii, jaka ja spotkala wybrala trudna droge publicznego obnazania sie. Mozna tez zamknac sie w czterech scianach ze swoja tragedia- i tak zle i tak niedobrze.Podobnie jak z decyzjami dotyczacymi dziecka. Dla mnie najwiekszym przelenstwem tej historii jest respirator, ale w takich „nowoczesnych” czasach zyjemy. Oby dziewczynka byla zdrowa kiedys, cokolwiek to znaczy…

    • Stała bywalczynio!
      Widać że nie posiadasz własnych dzieci ,co więcej brakuje ci empatii – gdybyś była matką lub wykazywała empatie w stosunku do innych ludzi taki komentarz nie przeszedł by ci przez gardło a raczej palce ściśle rzecz ujmując…

      Matka dla swojego dziecka zrobi wszystko- i ja rozumiem panią Emilię w 100% i popieram to co robi aby pomóc swojej córeczce

      Ona nie zbiera na drogie zabawki czy ubranka bez których dziecko może się obejść!!
      Ona prosi o pomoc przy zakupie dziecku leków czy niezbędnych akcesorii medycznych!
      Widzisz różnicę?Bo jest ona znaczna!

      Odnośnie tego ze inne dzieci głodują- proszę cię nie wysnuwaj wnioskow nie mających nic wspólnego z Emilią i jej córeczką- może sama w ramach solidaryzacji z owymi dziecmi przestaniesz jeść bo przecież dzieci w Afryce głodują czemu więc ty masz być syta!!?!

      Łatwo jest oceniać jeżeli samemu się nie znalazło w takiej sytuacji- rozumiem że gdyby twoje dziecko było chore nie próbowałabyś mu pomóc bo przecież kupowanie drogich środków mających mu ulżyć w bólu to przesada skoro inne dzieci cierpią z różnych powodów na świecie!

      Po prostu mnie wmurowało jak przeczytałam to co napisałaś- chyba ci żal i zazdrościsz tego że inni ludzie mają dobre serca i potrafią pomóc potrzebującym- twój komentarz świadczy o tobie , musisz mieć serce z kamienia.

      A jak ubolewasz nad dziecmi w ciążkiej sytuacji to proszę przekaż swoją wypłatę i to co posiadasz na jakis dom dziecka- czemu ty masz mieszkać w dobrych warunkach skoro gdzieś tam dzieci tego nie mają,pomoż im zamiast tylko krytykować bo to żałosne wypisywać takie rzeczy na blogu matki która tak ciężko walczy o normalne zycie dla swojego dziecka!!

    • Chciałabym się jedynie odnieść do cyt. „świechtania adresami IP”, gdyż do reszty Pani zarzutów nie mam potrzeby się odnosić.

      Ujawniam adresy IP tylko i wyłącznie w przypadku osób, które podszywają się pod innych czytelników tego bloga. Uważam, że takie udawanie, podszywanie się pod innych czytelników w celu wywołania sztucznego zamętu jest okropne i nie godzę się z takim zachowaniem. Uważam też, że takie postępowanie świadczy o braku szacunku w stosunku do pozostałych czytelników tej strony.

      Z tego względu ujawniałam i będę ujawniać nadal adresy IP osób, które się podszywają.

      Mimo wszystko pozdrawiam

    • Dobrze, że Emilia pisze o jelitach i wszystkim, co dotyczy choroby. Ludzie niestety nie wiedzą dużo, albo wręcz nic, bo i skąd? Rzadkie choroby ich nie dotyczą, więc wiedzy brak. Fajne jest to, że pisze prostym jezykiem i można wzbogacić wiedzę. Poza tym, jak się czyta po raz setny o tych samych maściach, pieluchach i po raz setny te same pytania, to wniosek z tego taki, że wyjaśniać nadal trzeba 😉 Owszem, wiele komentarzy pisanych jest tym samym czasie i stąd dublują się porady. Ale wiele wynika z braku zrozumienia dla choroby i problemów z niej wynikających.
      A biedne dzieci…hmm, ten blog właśnie wspomaga biedne dzieci, które nie mają diagnozy, albo ich rodziców, którzy muszą sami borykać się z ich przewlekłą chorobą (Hirsprunga, niewydolnością oddechową, innymi niewydolnościami jelit). Dzięki blogowi moga się poznać, wymienić doświadczenia. Pisza tu dorosli, którzy sami jako dziecko chorowali na to, co Laura i którzy znaznali cierpienia. Piszą rodzice chorych dzieci.
      Świata się nie zbawi, więc nie można przeliczać pomocy dla Laury na pomoc innym.
      Można wpłacić na Laurę, można zaadoptować dziecko z Afryki, można dać bułkę dziecku na ulicy, albo nic nie dawać i zostać wolontariuszem w domu dziecka. Na jedno wychodzi. Wyliczanie pomocy i jej wypominanie jest nie na miejscu.

      • P.S. A co do dobrobytu- tylko wielcy święci modlili sie, by ciężkie choroby na nich spadły i o cierpienia za świat. 🙂 🙂 😉 Zawsze można się pomodlić o to samo, by potem nabierać apetytu na plastry, czujniki do pulsoksymetru, rurki do tracheotomii, maście za dolce, gaziki do Broviaca, nutramigen (śmierdzi jak zgniłe jaja- smacznego) i resztę luksusowych rzeczy do pozazdroszczenia. Przepraszam, ale powstrzymać się nie mogłam.

        • Miska-nie będę się rozpisywać ale chciałam tylko powiedzieć ze bardzo lubię czytać twoje komentarze.zawsze trafne.pozdrawiam

  26. Biedna Laurka, oby ten cudowny ILEX szybciej dotarł!!!

    A mam pytanie – czy Laura dostaje coś przeciwbólowego? Pewnie by choć troche ulżyło … nawet na ząbkowanie daje się leki uśmierzające ból, to i na takie okropne odparzenia chyba też trzeba …

    Trzymam kciuki.

    • Niestety nie mogę za bardzo podawać Laurce środków przeciwbólowych 🙁 W jednym ze szpitali Laura została zakażona nabytą cytomegalią, przez co doszło u niej do powiększenia wątroby. Dlatego nie mogę podawać jej panadolu czy też paracetamolu, gdyż te leki obciążają wątrobę.

      Natomiast Nurofen obciąża jelita, a ze względu na chorobę Hirschsprunga nie wolno jej obciążać jelit.

      Dlatego środki przeciwbólowe moge podawać jej jedynie w ostateczności 🙁

    • Wyslalam masci w tamtym tygodniu. Nestety na poczcie mi powiedzieli, ze to jak dlugo bedzie szla zalezy od celnikow polskich!!!!!! Mam nr pod ktorym sledze hdzie paczka w danym momencie jest. Emilio jak chcesz to ci podesle. Obawiam sie, ze bedziesz miala problemy tak jak przy stronie masci ilex. Myslalam nad tym, zeby napisac do producenta ilexu i opisac im wasza historie. Moge zapytac czy przy zakupie wiekszej ilosci mogliby dac jakas znizke. Myslalam tez o tym, zeby porozmawiac z moim pediatra. Moze ona jako lekarz moze zamowic masci taniej i w wiekszej ilosci?? Bede szukala sposobu zeby obnizyc cene ilexu dla was.narazie trzymam kciuki zeby przesylka doszla jak najszybciej!!!!!!!popytam wsrod znajomych czy ktos do polski sie nie wybiera. Moze moglby zabrac masc do kraju dla was. Dam znC jak cos sie dowiem.

      • Dziękuję, dziękuję, dziękuję…
        Ogromnie dużo robisz w sprawie maści, która dla Laurki jest zbawieniem. Obawiam się tylko, aby celnicy jej nie przetrzymali 🙁
        Wątpię, aby producent Ilex obniżył cenę, ale zawsze warto spróbować. Dziękuję Ci raz jeszcze za wszystko.

        • Nie ma za co. Gosc na poczcie powiedzial, ze zawsze mozemy zadzwonic do urzedu celnego, podac nr paczki, nadawce, etc i prosic o szybsze jej wypuszczenie ze wzgledu na zdrowie dziecka. Jesli sie okaze ze paczka jest przetrzymywana bedZiemy dzwonic i blagac;) prawdopodobnie kolega mojego meza bedzie lecial do polski w najblizszym czasie. Skontaktujemy sie z nim czy i ile moglby wziac masci. A ty o jakich ilosciach myslisz?????

        • jeszcze jedno. masz moze jakas dokumentacje medyczna przetlumaczona na angielski??

          • Tak, mam pełną dokumentację Laurki przetłumaczoną na j. angielski. Wysyłałam tą dokumentację do zagranicznych klinik.

        • Właśnie zamówiłam tubkę tej maści. Dzisiaj została wysłana. Jak tylko ją otrzymam to dołączę jeszcze pieluszki i od razu biegnę na pocztę i wysyłam. Mam nadzieję, że szybciutko dojdzie. Czy Laurce już skończyła się ta maść? Jeśli tak, to poproszę męża i zawiezie ją osobiście do Pani jeszcze tego samego dnia, kiedy ją otrzymamy. Serdecznie pozdrawiam i przesyłam uściski dla Małej Iskierki.

          • Gosiu maść się nam skończyła, ale jest duża szansa, że w tym tygodniu przyjdzie kurierem pierwsza partia specyfiku. Dlatego najprawdopodobniej nie będzie potrzeby fatygować Twojego męża. Dziękuję Ci za pomoc 🙂

        • Emilio skontaktuj się z Oddziałem Celnym do którego dotrze paczka i tak jak ktoś tu napisał powiedz im że tu chodzi o leki dla ciężko chorego dziecka…Celnicy to też ludzie myślę że uda się tam jakoś przyśpieszyć. A napisz mi który Oddział celny jest tam u Was odpowiedzialny za te przesyłki…zobaczę czy coś się da z tym zrobić:) Ucałuj księżniczkę od nas

  27. tja… dystrybutor i droga wyjątku … bez marży…
    przecież oni żerują na wyjątkowych przypadkach

  28. Z całego serca życzę Laurze zdrowia i szybkiej regeneracji, a mamie dużo sił. Jak zwykle kibicuję Wam i myślę o Was.

  29. Kurierze przybądź!!!Nie pozwól Jej już cierpieć!Laurciu jak mi strasznie Ciebie szkoda.Wyobrażam sobie,że serce Ci pęka Emilio.Ściska mnie w gardle i okropnie sie robi na sercu.Coś potwornego,co spotyka tę kochana istotkę.Apeluję:maści PRZYBYWAJ!Ratuj!Trzymajcie sie kochane!!!

  30. Pani Emilio, wyslalam wiadomość na Nk, mam nadzieje ze dotarła?

  31. Kochani,

    kilka osób pyta, gdzie można zamówić maść Ilex. Podaję link – w zakładce „Jej potrzeby” umieściłam wszelkie informacje na ten temat:

    https://www.kochamylaure.pl/prosze-pomoz/aktualne-potrzeby/

    Dziękuję wszystkim zainteresowanym!

  32. Emilio,
    Ja znalazłam na stronie: http://www.sabsimplex.net.pl tą maść Ilex z usa.
    Napisałam do nich maila…i dostałam taka odpowiedź:

    witam, masc jest dostępna od ręki.
    Mogę jutro wysłac do Pani Ilex, maśc kosztuje 60zł + 7zł koszt
    wysylyki przy wpłacie na konto. jeśli jest Pani zainteresowana poprosze o
    adres wysylki a ja podam dane do przelewu.
    Pozdraiam i zapraszam do zakupu.

    Może spróbujesz tam zamówić?
    A jeśli nie, może ja zamówię, zapłacę sama tylko potrzebuję twojego adresu domowego, na który mogę zamówić maść jak naszybciej….

    • Ewa dziękuję, ja będę dzwonić jutro do tej firmy, bo zależy mi na sprowadzeniu większych opakować. Jeśli nie da się większych, to zamówię małe. A w międzyczasie załatwiam maść poprzez przyjaciół mieszkających w Stanach lub latających na trasie USA-Polska.

  33. Tak sobie myślę, czy ten dystrybutor w Polsce nie mógłby w drodze wyjątku sprzedać maści Ilex taniej bez marży…

  34. Widać ile tu ….. siedzi:) A czy ja napisałam coś o uśmierceniu? Mnie chodzilo tylko o to że Laura najbardziej cierpi i cierpieć będzie teraz po tej operacji, zastanawiam się tylko czy może lepiej by dla niej było żeby kupki robiła do worka tak jak wcześniej. Przynajmniej byłoby bezboleśnie. Czy ktoś z was wyobraża sobie ból taki niewiadomo ile trwający??? Strasznie żal mi dziecka i tyle. Tak jestem matką i już mnie ludzie nie oczerniajcie bo mam takie słowa w tylku:)

    • Trzeba się najpierw zastanowić co się pisze i jak może to być odebrane przez innych. Widać nieuważnie pani czyta bloga. Emilia już pisała, że warto było… Zresztą wystarczy spojrzeć na Laurkę i nie trzeba zadawać głupich pytań, które mogą ranić.

    • Mozna Cie Mamo bylo zrozumiec dwuznacznie, ale ja Cie rozumiem. Mnie tez szkoda tego dziecka i przykre, ze tak trudna droge musi przechodzic. Mama dziecka wybrala taka a nie inna droge, rozumiem to i szanuje, choc osobiscie uwazam respirator za koszmarny i zbedny wynalazek. Oszalalabym z bolu, gdybym miala przechodzic to, co to dziecko. Niestety w naszym falszywym spoleczenstwie kazda proba szczerosci -przyznajcie sie w swoim sercu, co tak naprawde myslicie o takim zyciu, konczy sie posadzaniem o bezdusznosc. czy lepiej byc slodko-pierdzacym i pocieszac ogolnikami? Dobrze, ze tu ma miejsce tez konkretna pomoc.

    • Gdyby Emilia myslała tak jak Ty, to Laurunia do końca życia leżała by w łóżeczku, bez żadnych postępów w rozwoju czy leczeniu i na zawsze uzależniona od aparatury, dlatego, ze leczenie boli, wymaga cierpienia itp.
      Nikt tu nie chce bólu i cierpienia dla tego dziecka i skoro jest możliwość,że Laurunia wcześniej czy później będzie żyła tak jak inne dzieci, bez aparatury,uciążliwych zabiegów i bólu, to nawet jeśli teraz cierpi, warto walczyć o Jej normalne życie i zdrowie w przyszłości. Myślę, że różnisz się od Emilii tym, że Ty nie masz wiary i nadziei w to,ze cierpienie tej kruszynki się skończy i Jej leczenie ma sens, natomiast Emilia, jak sądzę, mimo krwawiącego serca gorąco wierzy i wie, że ten trudny czas, wreszcie się skończy(oby jak najszybciej), że Laurka zapomni, nie będzie pamiętać tego co wycierpiała, a będzie mogła cieszyć się normalnym życiem, bez worków stomijnych.
      Chyba sama jako matka przyznasz,że nie chciałabyś aby Twoje dziecko musiało mieć stomię do końca życia, która obawiam się,że z czasem byłaby nie tylko problemem ciała, ale i psychiki.
      Łatwo oceniać kogoś, gdy samemu ma się zdrowe dzieci i nie trzeba podejmować trudnych decyzji. Myślę, że Emilia wspaniale opiekuje się córeczką i jestem pewna, że w przyszłości Laura będzie wiedziała o wielu problemach zdrowotnych, z którymi walczyła tylko i wyłącznie z lektury tego bloga,a to dzięki Emilii i Jej opiece . Oby każdemu choremu dziecku Bóg dał tak oddaną, kochającą i zaradną matkę.

    • Widzisz, ale jest też ból psychiczny, a wiele osób źle się czuje z workiem na brzuchu i chce go za wszelką cenę zlikwidować. To jest w końcu mała kobietka, która też będzie się chciała czuć atrakcyjna. Ma tracheotomię, cewnik do ŻP i jeszcze worek stomijny? Tym można obdarować 3 osoby.. Poza tym jest ogromna przeogromna szansa na to, że jelito cienkie przejmie funkcję grubego, tym bardziej, że Laura ma łate przeszczepioną do jelita cienkiego. Są ludzie, którzy świadomie wybierają stomię. Zgadzam się- takie wybory się zdarzają. Z tym że oni nie mają takiej szansy na normalne funkcjonowanie jak Laurka. Nie wykorzystać szansy na normalność nawet za cenę udręk to byłoby jakieś nieporozumienie. A ze stomią życie tez nie jest różowe. Odparzenia bardzo bolesne robią się na brzuchu, worki się odklejają, kał wylatuje na ubranie. Stomia nie jest wcale cudem, szczególnie dla dziecka, ale dla dorosłego też zresztą. Lepiej chodzić do wc 10 razy, niż przy całej klasie siedzieć z mokrym od kału brzuchem. To jest jednak moja opinia. Laura dostała od chirurgów szansę na normalność i regenerację jelit- trzeba ją wykorzystać. W razie pogorszenia(czego nie życzę i wierzę, że nie dojdzie do niego nigdy!!!), do stomii można wrócić w każdej chwili.

      • P.S. Każda opcja niesie ze sobą jakieś „ale” i żadna nie jest idealna. Tylko w stronę stomii droga jest otwarta, a w drugą- zachowania ciągłości przewodu pokarmowego- nie ma. Szansa na normalność jest teraz i tylko teraz. Potem szanse spadają.
        Osobiście do dziś nie mogę darować niektórym lekarzom, że nie leczyli mnie wszelkimi dostępnymi metodami, jak była na to jedyna pora. Potem czas minął i dziś mam ok 90 cm jelita cienkiego. Laura nie będzie miała nigdy powodu, by wyrzucić Mamie, że nie dała jej szansy na normalność, nawet za cenę bólu. A ból po latach odchodzi w niepamięć.

    • Mysle, ze na Twoje pytanie nie ma odpowiedzi. Zycie w koncu polega na tym, zeby dokonywac wyborow i liczyc sie z ich konsekwencjami. Mysle, ze dla Laury operacja w tak wczesnym wieku byla najlepszym rozwiazaniem. Dlaczego? Otoz niezaleznie od tego kiedy by ja wykonano, Mala musialaby swoje wycierpiec. Ten bol wcale nie bylby mniejszy za kilka lat. Plusami tak wczesnie wykonanej operacji jest mozliwosc przejcia przez jelito cienkie zadan jelita grubego (o tym pisala Emilia), ale i fakt, ze dziecko nie bedzie pamietac bolu. Starsze dzieci moga silnie zakodowac sobie wspomnienie bolu. No i czy warto odtwarzac przewod trawienny, a nie pozostawiac stomii? Oczywiscie, ze warto! Dzieki temu Laurka ma szanse na absolutnie normalne zycie. Ze stomia byloby jej bardzo ciezko – tak w okresie dziecinstwa, jak i mlodosci – kiedy to mlodzi ludzie zakochuja sie na przyklad. Szczesliwie mi nigdy nic nie dolegalo, ale mialam niewielki defekt kosmetyczny na skorze (ktorego pozbylam sie po trzydziestce hahaha). Ten defekt bardzo dlugo wpedzal mnie w kompleksy – mimo, ze nie byl widoczny – nauczylam sie go akceptowac jak mialam dwadziesciakilka lat. Nie chce nawet myslec, jak wygladaloby moje zycie i jak czulabym sie z sama soba, majac stomie. Mysle tez, ze gdybym musiala, podjelabym taka sama decyzje jak Emilia.
      Tak tez sobie mysle, ze (moze to niemadre porownanie) porody sa nieprawdopodobnie bolesne, czesto niosa za soba liczne powiklania, a i tak wiekszosc matek powie, ze bylo warto.
      Nie ma co dywagowac odnosnie sensu przeprowadzonej operacji. W tej chwili nalezy sie cieszyc, ze Laurka tak swietnie przechodzi rekonwalescencje i znalezc sposob na to, jak Malej pomoc.

    • moze lepiej nie wypowiadaj sie na forum! po co czytelnicy bloga maja sie denerwować z twojego powodu… zreszta masz to w tyłku prawda!!!! zamiast pocieszac ,doradzac -osądzasz!!!! to nie fer!!! nie nazwała bym tego troską o laure. pamietaj!!!! kochasz walczysz do końca!! pozdrawiam

      • I ja rozumiem te rozterki, bo też wyobrażam sobie, co czuje to dziecko. A mogę sobie to wyobrazić, bo sama cierpię na chorobę odbytu, która powoduje olbrzymi ból. I taki ból blokuje całe nasze racjonalne myślenie, wyłącza z normalnego życia. Ja to wiem, bo jestem dorosła, dziecko tego nie rozumie. I może warto było poczekać na wybór córki?

        • Ja bym tylko chciala, zeby te wszystkie Panie ktore udzielaja tych „dobrych”rad i wyglaszaja swoje opinie o tym iz, Emila nie potrzebnie meczy dziecko i, ze Laura powinna sama zdecydowac czytaly bloga bardziej dokladnie i ze zrozumieniem. Ubolewaja nad cierpieniem Laury, ale nie zdaja sobie sprawy, ze dzieki tej operacji zniknela stomia i w przyszlosci cewnik Broviak rownez zostanie usuniety. Niech sobie te „madralinskie” wpisza w google co to jest ten cewnik, gdzie jest umiejscowiony i jakie jest ryzyko infekci i jakie moga byc jej skutki. Emilia i Laura mialy juz tego przedsmak po 1 operaci jelit. Dlatego drogie panie jezeli nie macie elementarnej wiedzy z zakresu medycyny i nie dokladnie czytacie bloga Emili najlepiej nie zabierajcie glosu, i nie probujcie byc madrzejsze od lekarzy. Emilko wielki szacunek dla Ciebie za odwage i wole walki, dzieki Tobie juz niedlugo Laurka bedzie zyla jak normalne zdrowe dziecko.

        • A ja się zastanawiam jaki cel mają takie opinie i zapytania skierowane do Emilii, której pewnie samej w głowie kołaczą się różne wątpliwości. Ludziom trzeba pomagać w trudnych momentach, wspierać ich psychicznie gdy dokonują trudnych a koniecznych wyborów a nie poddawać w wątpliwość to co uczynili. Uważam, że to bezduszność i głupota. Przez takie osoby jak mama czy Aga przemawia pewieni rodzaj strachu przed życiem, przynajmniej ja to tak odbieram, może dlatego, że sama mam w sobie wiele obaw i wątpliwości, ale jedno wiem na pewno – takie uwagi tylko podkopują pewność siebie i mogą wpędzić w smutek lub depresję. A Emilii teraz potrzeba sił i pogody ducha. Tak więc zamilczcie kobiety i jak chcecie sobie ulżyć to przekażcie sobie te mądrości życiowe do lustra.

  35. Wszystko napewno sie ulozy i malenka bedzie zyla jak normalna kobitka:) pozdrawiam was i trzymam kciuki:)

    • Też tak myślę i jestem przekonana, że znowu wszystkich zaskoczy mały kochany Dziubasek i szybko dojdzie do formy.

  36. Amerykanie czytający tego bloga proszę wspomóżcie Emilkę i jej dzielną Laurkę wspomóżcie ją maścią ilex.Dobro do Was powróci ze zdwojoną siłą.Sciskam Cię Emilko jesteś WIELKA.

  37. emilko a tej masci nie da sie dostac w uk. ? mieszkamy tu i moge sic zapytac czy ona jes dostepna i czy jest moze na recepte czy bez ?

  38. Witam, czytam tego bloga od dawna, ale po raz pierwszy piszę.
    Niestety nie mam dojścia do tej maści. Za to przyszła mi do głowy inna rzecz. Mając jej skład może można by wykonać jej odpowiednik w Polsce (np. w aptekach albo z półproduktów kosmetycznych, które już można kupić online). Choć oczywiście zależy od jej składu.

    Przypomniało mi się o jeszcze jednej maści (jest też żel) wspomagającej gojenie. Chodzi mi o Solcoseryl. Podejrzewam, że próbowałaś jej, ale jeśli nie to polecam. Fakt, że na kwasy żołądkowe nie poradzi ona nic, ale bardzo dobrze goi trudne rany.

    Z bardziej nietypowych rzeczy to kiedyś jak miałam ropiejącą ranę, która mi się paskudziła to dostałam taki proszek ze skrzypu (coś jak puder, chodzi o ten pyłek zbierany ze skrzypu) i on mi to wygoił błyskawicznie. Teraz nie mam do tego dostępu niestety, ale podejrzewam, że dało by się to gdzieś kupić online.

    Jeszcze jeden pomysł mi przyszedł do głowy. W przypadku zgagi (też kwasy żołądkowe) jednym ze sposobów jest Renie, który zawiera magnez i wapń, które neutralizują to.
    Może byłaby możliwość zabezpieczyć pupę Laurki jakimś roztworem zawierającym te składniki tak, aby kwas miał mniejsze działanie. Może nawet jakieś wapno musujące i magnez musujący do przemywania, nie wiem. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie. Ale może to byłoby jakaś szansa. Zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć.

    Dla wyjaśnienia: nawet nie chodzi mi o zastąpienie Ilexu jako takiego (no, może poza wykonaniem jego odpowiednika jeśli byłaby taka możliwość), ale o przetrwanie do czasu otrzymania go z USA.

    Przepraszam, jeśli Cię zdenerwują moje dywagacje, ale po prostu chciałabym pomóc jakoś Laurce. Absolutnie rozumiem, że te pomysły mogą Ci nie odpowiadać, są raczej nietypowe, a eksperymentowanie na własnym dziecku nie jest miłe, ale może naprowadzą Cię na coś, co pomoże Małej.
    Pozdrawiam serdecznie
    I trzymam kciuki,, żeby było wszystko dobrze.
    Beata

    • Ja próbowałam używać solcoseryl po zamknięciu stomii ale żadnych efektów nie przyniósł 🙁

  39. Witam Cie Emilio i Lauro
    Bardzo mi przykro z powodu obolalej pupy naszej ksiezniczki, wierze ze szybko dojdzie do siebie nasza Laura i tego wlasnie jej zycze!
    Mam pytanie czy ta masc nazywa sie ilex czy to skladnik tej masci?
    Ja w necie znalazlam masc BioFreeze z ilexem i zastanawiam sie czy to nie bylo by tez dobre? Jeslij bedziesz miala chwilke czasu sprawdz sobie w google ta masc i jak tez bedzie sie nadawac to postaram sie ja w austrii zdobyc i wyslac wam jakis zapas.
    Pozdrawiam

    • Emilio teraz jeszcze wyczytalam w necie ze na takie straszne odparzenia dobre tez sa oklady z czarnej hernaty, parzysz herbate, studzisz i np. torebka z tej herbaty okladasz pupe, na forum tam gdzie to znalazlam mowia ze bardzo pomaga. I pytanie mam jeszcze, probowalas kremu na rany z Weleda? Albo masci cynkowej?

    • Sylwia dziękuję,

      tak, ta maść nazywa się Ilex. Jeśli chcesz się jej przyjrzeć, to zapraszam pod link https://www.kochamylaure.pl/prosze-pomoz/aktualne-potrzeby/

      W zakładce „Jej potrzeby” zamieściłam zdjęcie maści i szczegółowe informacje.

      Co do maści BioFreeze to na razie wolałabym jej nie używać, gdyż różni się składem od Ilexu. Nie chcę męczyć córeczki kolejnym eksperymentem i niepotrzebnie narażać Cię na koszty. Wolę zastosować sprawdzony specyfik, czyli Ilex, który w naszym przypadku sprawdził się wspaniale. Jeszcze raz dziękuję za informacje.

      • BioFreeze ma zupełnie inne zastosowanie, Jest to jest genialny środek uśmierzający ból, chłodzący np. przy stanach zapalnych tzw. korzonków, czy stawów, ale nie ma on nic wspólnego z odleżynami, poparzeniami czy odparzeniami.

  40. Oby maść przyszła jak najszybciej.
    Laurka to bardzo dzielna dziewczynka, taka uśmiechnięta pomimo całego cierpienia.
    ściskam Was serdecznie

    • We wszystkich przypadkach to ten sam sprzedawca z Gdańska, wychodzi bardzo drogo, bo te tubeczki są maleńkie 🙁

  41. Emilio, rozumiem,że kontakt w Stanach masz i wiesz jak tą maść zdobyć.Chciałabym w jakiś sposób pomóc i wpłacić na Wasze konto pieniądze aby łatwiej Ci było ją zakupić. Jaki jest jej koszt? wielkich pieniędzy nie mam, ale może chociaż na dwie tubki uda się wyskrobać 🙂 pozdrawiam ciepło.

    • Magda,

      w Polsce są dostępne tylko maleńkie tubki w cenie 60 zł za sztukę (plus koszty przesyłki). One również są sprowadzane przez dystrybutora z USA. Jednak maść w tubkach bardzo szybko się kończy i tak naprawdę nie opłaca się jej kupować. Dużo bardziej opłacalny jest zakup maści w dużej puszce bezpośrednio od producenta w Stanach: http://www.medconbiolab.com/ilexframes.htm
      koszt za puszkę waha się od 150 do 170 zł. Maść szybko się zużywa, długo czeka się na jej dostawę, dlatego konieczne jest robienie zapasów.

      Niestety ja z jakiś przyczyn nie mogę wejść na stronę amerykańskiej firmy Medcon Biolab (pokazuje mi błąd połączenia z serwerem). Dlatego próbuję zdobyć zapasy maści poprzez znajomych mieszkających w USA. Pozdrawiam serdecznie i z całego serca dziękuję!

  42. Oj biedna ta nasza Laura. Mam nadzieje że szybko ta paczka dojdzie a jeszcze szybciej organizm naszego słonka się zregeneruje . Ucałowania dla was dziewczynki , szkoda że mieszkam w UK a nie w USA bo mogłabym pomóc i kupić tam maść

  43. Emilko,na pewno kurier zapuka do Was już w poniedziałek!
    Trzymam za to kciuki,
    by „nasze” Słoneczko nie musiało tak cierpieć.
    Jest mi smutno,że nie mogę pomóc inaczej,
    niż wspierając tylko słowami otuchy,ale…
    czasem tak w życiu bywa…
    Przesyłamy moc uścisków i buziaków wirtualnych!
    I głowa do góry,bo będzie dobrze!!!

  44. a ten dystrybutor w Polsce nie mógłby sprowadzić większego opakowania?

  45. A za ile czasu Laura przestanie cierpieć? Podziwiam Panią że może wytrzymać patrząc na to wszystko….Proszę mi powiedzieć co to jest za życie obecne w ciągłym cierpieniu? Warto było? Bo ja nie wiem.

    • Droga Mamo, wiesz ilu ludzi żyje w ciągłym cierpieniu i ilu potrafi się mimo tego uśmiechać? Dla mnie cierpienie jest niezgłębioną tajemnicą, a mimo tego, że choruję od dziecka i praktycznie dnia bez cierpienia nie zaznałam, nie chciałabym tego życia zamienić na inne. Sensem życia nie są wyłącznie radości, przyjemności i spełnione życzenia (takie materialne i nieco mniej materialne). Jeśli czytałaś „dziady” to powinnaś pamiętać taki wers: „kto nie zaznał goryczy ni razu, ten nie zazna słodyczy w niebie”. Życzę miłego dnia.

      • Dzięki Miśka 🙂 Uwielbiam Mickiewicza, więc z cytatem dobrze trafiłaś 🙂

    • Nawet nie masz odwagi wprost napisać tylko insynuujesz…
      A co niby Emi miała nie pozwalać na podłączenie respiratora w szpitalu jak maleńka nie oddychała po urodzeniu??? I według ciebie byłoby wtedy ok???
      Ty weź się kobieto puknij w głowę.

      • Przepraszam bardzo czy ja dobrze zrozumiałam „mamę”?!Pani sugeruje,że Pani Emilia miała uśmiercić swoje dziecko?Nie miała walczyć o swoja kruszynkę?!!!jeżeli ma Pani dzieci to im współczuje,zostawi je Pani w obliczu cierpienia?!!!!Jest Pani bez serca.!!!

      • Myślę sobie, że jeśli Emilia założy stowarzyszenie dla osób chorych na klątwę Ondyny, to przyczyni się to może do uruchomienia badań i programu leczenia w Polsce. To z kolei kolejny krok do przodu, by chorobę opanować i może nawet wyeliminować. Bez ludzi chorych nie można pokonać chorób, szczególnie bez ludzi, którzy chcą i potrafią żyć mimo cierpienia. Może właśnie w tym jest sens takiego życia. A ograniczenia są ograniczeniami często na tyle, na ile człowiek je za takie uważa. Oczywiście, tracheotomia nie jest przyjemna ani piękna, ale umożliwia oddychanie i życie.
        Chore dzieci wyrzucano w przepaść w starożytności, a naziści truli w komorach gazowych chorych i upośledzonych. A przecież każde życie ma sens. Nie twierdzę, że tak ktoś tutaj myśli, niemniej jednak choroba i cierpienie mają sens i są wpisane w ludzkie życie.

    • i pani podpisuje się jako MAMA? to co z pani za matka jest skoro tak twierdzi. I co ma zrobić Emilia? załamać się ? poddać się? odpuścić sobie? Ja tam widzę ją jako matkę która walczy o to by jej dziecko było zdrowe, by normalnie mogło się rozwijać.Ja tam widzę matkę która kocha swoje dziecko wielką miłością i która oddałaby wszystko co tylko ma by jej dziecko było zdrowe. I ja wiem to że jak Laura tylko będzie umiała mówić podziękuje jej za to co ona jej dała.Za to że tak walczyła o jej życie.
      Emilio dużo siły i wiary wam życzę. Tak bardzo mi przykro że mała teraz cierpi , ale to wielki krok do normalnego szczęśliwego już życia. Ale ty to wiesz.
      Pozdrawiam was serdecznie
      całuski dla Laurki

    • mama najpierw pomyśl a później pisz, w ogóle to wiesz o co pytasz? proszę spróbuj najpierw pomyśleć, myślenie przecież nie boli

      • Do ,,MAMA” czy ty jesteś napewno mamą!!!!!!!!!!!!

    • boże! skad bierzesz takich ludzi ktorzy zadaja takie pyatnia!!! to że emilia cierpi widzac jak jej dziecko boli,ma słuzyc aby kiedys powiedział dziekuje mamusiu! dziekuje ci że zyje!!!!!! wzyciu trzeba duzo poświecic , ale poswiecenie dla dziecka jest tylko wyrazem wielkiej miłosci!!! miłosci bezinteresownej!!!! mam nadzieje że ja doswiadczysz jak sie nazwałas „mamo”???

    • Oczywiście, że warto, choćby dla jednego uśmiechu dziecka…..
      Serdecznie współczuje twoim dzieciom skoro ich matka wolalaby odłączyc od respiratora zamiast walczys o życcie…strasznie płytka ta twoja miłość….żal….

      • Pani Kamilo, ma Pani rację…

  46. APEL!!!
    HEJ, NA PEWNO SĄ POLACY MIESZKAJĄCY W USA, KTÓRZY CZYTAJĄ TEGO BLOGA I MOGLI BY WYSŁAĆ PACZKĘ DO EMILII Z ZAPASEM TEJ CUDOWNEJ MAŚCI DLA LAURKI – MYŚLĘ, ŻE WYSTARCZY SKONTAKTOWAĆ SIĘ Z EMILIĄ I UZGODNIĆ CO I JAK :)Kochane dziewczyny, jesteście niesamowite!!!
    Nie wyobrażam sobie jak teraz musi być Wam ciężko, ale wiem, że dacie rade, a znając naszą Gwiazdeczkę, to jak tylko ILEX podgoi jej pupcie, mały szkrab zacznie się błyskawicznie regenerować.
    Emilio,w przyszłym roku nie będziecie już pamiętać o Hirszprungu,do tego czasu nasza ślicznotka, zupełnie się zregeneruje, bo przecież wtedy ma być konferencja nt. Ondyny w Polsce, no i Laurunia będzie już skupiona na walce z Ondyną! Zobaczysz, Ślicznotka już nieraz nas zaskoczyła i jestem pewna,ze jeszcze nieraz to zrobi!
    3mam kciuki za Was, powodzenia!!!

  47. Mnie samą ściska serce jak czytam jak Laurka cierpi 🙁
    Ale wierzę w Nią i Ciebie Emilio!! Wiem, że nadejdzie w końcu ten upragniony dzień, kiedy ból i cierpienie pójdzie w zapomnienie!!
    Nie ma dnia, żebym o Was nie myślała. Jestem z Wami Kochane!!
    Nigdy w życiu nie spotkałam Mamy o takim ogromnej cierpliwości.
    Pozdrawiam i ściskam!!

  48. Emilko !
    Czytając Twoje kolejne pojawiające się posty zastanawiam się co Ci napisać, aby choć trochę wesprzeć Cię na duchu, moje słowa niewiele mogą, ale wiedz, że modlę się i trzymam kciuki aby kurier dotarł do Was tak szybko jak to tylko możliwe. Życzę także Wam aby ciało Laurki szybko się przystosowało do nowej sytuacji. Gorąco wierzę w to, że Laurka kolejny raz pokaże wszystkim jaka jest niesamowita i jak silny jest jej organizm – poradzi sobie i z tym problemem.Trzymajcie się kochane !!! Buziaki :*:*:*:*:*

  49. http://www.zakatek21.pl/forum/viewtopic.php?t=4665
    Emilko znalazła taki kontakty – mam nadzieję że aktualny.

  50. Trzymam za Was dziewczynki kciuki 🙂 wierzę że wszystko zakończy się szczęśliwie :0 oby kurier był w poniedziałek 🙂

  51. Laurko trzymaj się

  52. Mała cudna myszka… Widzę, że pomimo okropnego bólu Laura wiąż ma czas na uśiech….

  53. Az serce sie kraje.

  54. Witaj Emilio zalatwilam ci inna masc podobno jest rewelacyjan wysle ci ja jak najszybciej .Ten Ilex tez postaram ci sie zalatwic i wyslac.Boze zeby tylko Laurka nie cierpiala biedactwo.Modle sie za was codziennie
    caluje was Izzy

  55. Podziwiam Cię dziewczyno, za Twoją miłość do dziecka i cierpliwość w obliczu tylu przeciwności. Całe Wasze cierpienie zostanie kiedyś nagrodzone, oby jak najszybciej.

    Nie mogę pomóc Tobie fizycznie ani materialnie, ale może ucieszy Cię wiadomość, że biorę z Ciebie przykład i walczę tam gdzie mam podobne problemy. Dzięki Twojemu blogowi mam więcej odwagi. Jesteś niesamowita! Niech Bóg Wam błogosławi i da wreszcie upragnione zdrowie i dużo radości.

  56. Emilio – masz wiadomość na FB…

  57. Maleńka Myszka :*
    Cierpi a taka pięknie uśmiechnieta :*
    Emilko!Naprawde już WSZYSTKO CO ZŁE JUŻ ZA WAMI DZIEWCZYNY!!!

    Ściskam Was Obie!
    Buziole dla Słoneczka!!!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/