Co u nas słychać?

Autor: Emilia, mama Laury Data: czerwiec 16, 2011 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 68

Rehabilitantka Laury trochę mnie zasmuciła stwierdzając, że przed sierpniową operacją córeczka niestety nie zacznie raczkować. Dotychczasowe liczne zabiegi przeprowadzone na jej brzuszku mocno go osłabiły. Teraz Laurka musi wykonać ogromną pracę, aby przywrócić całkowitą sprawność mięśni brzucha i dogonić w tej kwestii swoich rówieśników. Chociaż nie może jeszcze czworakować, mimo to znalazła sobie alternatywę do przemieszczania się – pełzanie, obroty oraz podciąganie. Ale ja chyba nie powinnam narzekać – wprawdzie moje dziecko nie umie jeszcze raczkować, ale za to potrafi robić „kosi kosi łapci”, „pa pa”, „cacy”, rozdawać buziaki na prawo i lewo, obsługiwać pompę infuzyjną oraz prowadzić rozmowy telefoniczne…

Tak, tak – ja wcale nie żartuję… Ostatnio Laurka dorwała telefon komórkowy, a następnie zadzwoniła do mojej przyjaciółki Joanny. Asia akurat nie mogła odebrać, dlatego córeczka nagrała się na automatyczną sekretarkę. Przyjaciółka musiała mieć mocno zdziwioną minę, kiedy odsłuchiwała nietypową wiadomość głosową – kilka minut mlaskania, cmokania oraz odgłosów lizania telefonu… Najgorsze jest to, że mnie się już dawno skończyły darmowe minuty, więc użycie przez Laurę komórki niewątpliwie objawi się na najbliższym rachunku telefonicznym :).

Ostatnio zamartwiałam się tym, że córeczka jeszcze nie potrafi połykać jedzenia w kawałkach. Skończyła już 11 miesięcy, a do tej pory ciągle musiałam jej miksować niemal każdy posiłek. Przy próbie podawania jedzenia w kawałkach Laurka buntowała się i prawie za każdym razem miała odruchy wymiotne. Próbowałam wykonywać masaże logopedyczne, aby odwrażliwić podniebienie i nauczyć ją tej nowej umiejętności. Niestety, wszystko bezskutecznie… Rozwiązanie znalazło się samo i to bez pomocy logopedów. Do Laurki przyjechała w odwiedziny moja babcia, a jej prababcia. Jak powszechnie wiadomo, babcina kuchnia jest najlepsza i najzdrowsza na świecie – wiedzą to wszyscy łącznie z moją córką. Prababcia od razu wprowadziła kuchenne rządy – oświadczyła, że jej prawnuczka nie będzie spożywać kupowanych obiadków tylko prawdziwe gotowane zupy i że nie przyjmie w tej kwestii żadnego sprzeciwu! Następnie prababcia kupiła delikatną cielęcinkę i przyrządziła na niej tak bajeczną zupę pomidorową, że sama zjadłam naraz dwa talerze. Laura zmiotła pyszną zupkę z miseczki dosłownie w trzy minuty i wcale jej nie przeszkadzało, że było tam mięso i warzywa w dość dużych kawałkach. W ten oto babciny sposób podniebienie mojego dziecka wreszcie zostało odwrażliwione :).

Dziś była u nas w domu lokalna telewizja, w celu zrobienia reportażu o Laurce (emisja będzie w przyszłym tygodniu). Nie przygotowywałam się do tego wydarzenia w żaden szczególny sposób, dlatego zastałam reporterów w domowym stroju i w kapciach. Laura również miała na sobie tylko zwykłą sukienkę, w dodatku trochę poplamioną wyżej wymienioną zupą pomidorową. Moja córeczka okazała się jednak prawdziwą damą, która nie miała najmniejszego zamiaru występować przed kamerami w poplamionym stroju. Dlatego ostentacyjnie dała mi do zrozumienia, żeby natychmiast zmienić jej kreację – kilka minut po wejściu reporterów córeczka przez ubranie chwyciła za worek stomijny i z impetem go sobie oderwała. W rezultacie zalała kupką całą swoją garderobę od stóp do głów! Nie było innej rady – Laurka musiała natychmiast zażyć pachnącej kąpieli i przebrać się w odświętną suknię, a dziennikarze musieli odrobinę poczekać…

Poszukiwania pielęgniarki na razie bezskuteczne… Wprawdzie kilka chętnych kobiet zgłosiło się do współpracy, ale po zapoznaniu się z chorobą Laury i całą jej aparaturą, niestety wszystkie się rozmyśliły. Szukam dalej z nadzieją, że do lipca znajdę kompetentną i zaufaną osobę dla mojej małej niesfornej dziewczynki.

komentarzy 68

  1. mysle że pielegniarki nie zdecydowały sie na opieke nad Laura z innego powodu niz jej choroba……

  2. Emilio, u nas było podobnie – zupki z kawalkami spotkaly się na poczatku z dużym NIE az do wymiotów, ale szybko przeszło. Moja 10-miesięczna królewna lubi sloiczkowe zupy i te, które gotuje jej babcia, moimi gardzi – chyba musze potrenowac gotowanie 😉 .
    Co do raczkowania to każde dziecko ma swoje tempo i musi dojrzec do danego kroku albo go omija. Laurka jest fantastyczna dziewczynką i na pewno Cię nieraz zadziwi swoim tempem nauki i nowymi zdolnosciami.
    Zdjęcie z prababcią przepiękne, prababci troche zazdrościmy, bo u nas żadna nie doczekała prawnuczki.

  3. p.s. mialo oczywiscie byc do „mama ania”:) tak to jest jak sie czlowiek spieszy a chce cos w klawiature wystukac…

  4. do amam ania.ja cie nie zaatakuje bo uwazam ze masz racje.sama nie moglam sie doczekac kiedy coreczka zacznie raczkowac bo to bardzo wazny etap w zyciu dziecka.raczkowanie jest wazne nie tylko dla symetrycznego rozwoju miesni ale wplywa korzystnie na rozwoj mozgu.Badania pokazuje ze u dzieci ktore nie raczkowaly czesciej wystepuje dysleksja w wieku pozniejszym np.Dlatego nigdy nie rozumialam rodzicow ktorzy zamiast cieszyc sie z raczkujacych dzieci woleli prowadzac je za roczki tak by dreptaly na nozkach.
    Mysle ze nalezy cierpliwie poczekac.Laura moze zaczac raczkowac troszke pozniej ale to nie ma znaczenia.jedno dziecko zacznie majac pol roku a inne 10 mc a jeszcze inne po ukonczonym roku.

  5. Co do Was dziewczynki zajrzę to się wzruszę i zarazem uśmieję:)
    Fotka z prababcią przecudowna!
    Pozdrawiam i nieustannie życzę powodzenia!!!

  6. Każda mama wie, że jej dziecko rozwija się indywidualnie-zwłaszcza mamy dzieci, które muszą byc rehabilitowane. I każda mama takiego brzdąca wie dlaczego dziecko powinno raczkować, tym bardziej cenne jest to dla dzieci ze słabymi mięśniami,wadami wzroku,wcześniaków i wielu innych. Dobry rehabilitant oraz neurologopeda w przystępny sposób tłumaczy rodzicom dlaczego właśnie tak jest. Chłopcy jak nie raczkują to nadrabiają zabawą autami. Akomodacja oko-ręka się wykształci”. Dziewczynki-no cóż lepiej gdy tego raczkowania nie mijają. Ale co ja będę..pewnie mnie zaatakują że się mądrzę. LAURKO PORACZKUJESZ SOBIE BEZ RUREK …moja Matylda ma rok i też uczy się raczkować pod okiem rehabilitantów-efekt małych kroczków, jak to u wcześniaków. Pozdrawiamy. Ania,Laura,Matylda.

  7. Witaj Emilio!
    Moja córeczka wprawdzie raczkuje,ale od tego woli długie stanie przy łóżku.Starsze dzieci nie raczkowały.Z autopsji wiem,że każde dziecko rozwija się według ,,swego zegara”.Córeczka mojej koleżanki zaczęła chodzić dopiero w 18-tym miesiącu.Długo oczekiwany pierwszy krok ,na pewno się wkrótce pojawi.Ja również na niego czekam i trochę z obawą oczekuję.Pamiętam jak starsza córcia swym dreptaniem,sprawiła ogromne zawirowanie w mym życiu.Wszędzie jej było pełno ciągle mi uciekała.:)Życzę dużo uśmiechów(bo dziecko uśmiechnięte to szczęśliwe dziecko) na twej buziulce Laurko,trzymam kciuki za operację,wieże gorąco,że teraz po tych cierpieniach będzie lepiej.

  8. Widać, że obie bardzo się kochają, a Laurka jest do swojej Babci bardzo podobna!:)

  9. Do Justynki, mamy Błażejka: dzięki, spróbujemy-))). Zachęcona przepisami domowych obiadków, starłam Córci, na podwieczorek, jabłuszko i co było? Dawałam po troszku, odrobina na łyżeczce i taki odruch wymiotny, że aż mi się dziecko krztusiło, nie mówiąc o łzawieniu oczu i całej serii min. Odpuściłam. Zobaczymy, jak będzie z zupką. Może gotowane lepiej będzie wchodziło-)).

  10. Witam.Bardzo wzruszyła mnie historia twojej córeczki,tym bardziej,że również z mężem wychowujemy chore dziecko.Nasza córeczka ma 5 lat,ma na imię Werunia i też ma rzadki zespół genetyczny…delecję 18q,Pozdrawiam cieplutko…

  11. witam zdjęcie prześliczne, nie ma jak to babcia one zawsze wiedza w jaki sposób mogą pomuc.

  12. Do Karoliny, mamy Milenki – wiem, wiem, łatwo się mówi, ale i u mnie początki nie były łatwe. Przyznam, że przez pierwsze prawie 2 m-ce Błażejowi gotowała moja mama, bo ja nie wiedziałam co i jak. 🙂 A teraz jak kupuję cielęcinkę lub indyka to kroję na małe porcje wielkości hmmm połowy jajka (haha nie wiem jak to obrazowo przedstawić) i mrożę je, ale tak, żeby się nie posklejały ze sobą. Jak już woda się gotuje to wrzucam do wrzątku taki zamrożony kawałek i jak pogotuje się 10-15 min to jest dobrze. Potem dodaję te warzywa: małego ziemniaka, pół marchewki, ćwiartkę pietruszki, ciut selera. Jak dodaję buraczka to jednego małego, jak brokuły lub kalafiora to dosłownie 3 różyczki. I jak już jest gotowe to odlewam wodę, zostawiam tylko troszkę i na początku miksowałam wszystko razem a teraz mięsko kroję nożem na kawałeczki a warzywa drobię widelcem. Powodzenia! P.S. I można pół łyżeczki masełka dodać do tego.

  13. Laurko ty Pampuszku!!!Kochana jestes!!!Zdjecie piękne!!!Caluski dla Ciebie,od Laurki i Weronisi!!!

  14. Zaraz widac po kim Laurka ma taka bujna czuprynke….po babci.Pozdrawiem cieplutko cala rodzinke.

  15. Laurka nie będzie raczkować, boi pewnie od razu zacznie biegać i tyle;)
    to jest nasza najcudowniejsza, najzdolniejsza iskierka i nie ma dla niej rzeczy niemożliwych:)
    i gust ma też super- przecież pomidorówka jest the best!!!!!!!
    Za każdym razem kiedy czytam nowy wpis mam łzy w oczach, pokochałam całym sercem tego malutkiego szkraba, będę się modlić, by ta planowana operacja przebiegała bez żadnych powikłań!

  16. Droga Emilio, dzisiaj natknęłam się na Twój blog i brak mi słów. Jesteś dzielną kobietą i matką, i oby tej siły Ci nigdy nie zabrakło. Sama mam dziecko i wiem że to dla nich się żyje i idzie do przodu. Życzę dużo zdrowia dla Laury i wierzę, że wydrowieje!!!!!!!!!!!!

  17. Do mamy Błażejka- Justynki: dzięki za przepis. Ze względu na pracę kupuję gotowe słoiczki i moja Córcia je je, jakoś-)). Myślałam czasem o ugotowaniu samodzielnie zupki, ale nie umiem gotować tak porcji na raz, bo ile Mała zje i co zrobić z resztą? A co z mięskiem? Drobić? Miksować?

  18. Emilko, przecież Laurka już nie jeden raz zaskoczyła i lekarzy i Ciebie w kwesti tego, że czegoś „nie będzie robiła” więc i tym razem wcale bym się nie zdziwiła gdyby Pani logopeda się myliła (z całym szacunkiem dla owej Pani) i Laurka zacznie chodzić „na czterech” jeszcze przed operacją:) a poza tym jak już niektórzy pisali nie wszystkie dzieciaczki raczkują, mojego brata córeczka przemieszczała się na siedząco z jedną nogą podgiętą jak do raczkowania i stukała o podłogę ciągle sprzączką od jednego kapcia – to dopiero był ubaw!

    nie ma to jak babcine sposoby – zazdroszczę Wam babaci i babcipra (moja starsza córka tak mówiła); u mnie Zuzia pamięta moją babcię, Antosia (tego co się Laurce kocha) babcia jeszcze miała okazję ponosić na rękach a Manię (rówieśnicę Mani) to już z nieba ogląda….
    dbajcie o babcię bo to mega skarb;

    w poprzednim poście pisałaś o czekającej Laurkę operacji; cieszę się z tych wieści, bo to już ostatnia prosta do pewnej „normalności” w Waszym życiu, ale jakże wyboista ta prosta…;
    wierzę, że się uda; Laurka już tyle pokonała, że i to pokona – zjednoczymy znów swoje siły i w modlitwie i w kciukach i w czym tylko się da!
    całuję i spokojnej nocy życzę:)

  19. Emilko Kochana, serducho mi się raduje, gdy patrzę na to zdjęcie…jest takie wzruszające i … optymistyczne jednoczesnie. WIEM, że sobie poradzicie ze wszystkimi przeciwnościami.
    Ks. Twardowski pisał, że „nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
    kiedy Bóg drzwi zamyka
    to otwiera okno”…
    Całuję Was bardzo mocno, Kochane Dziewczynki Moje.

  20. Witam Emilio,
    Co do pelzania to musze Ci powiedziec ze moj synek (z 23 lipca) tez pelza, co prawda dzisiaj zrobil raczkiem 3 kroczki ale na pezajaco mu wygodniej, nie ma regoly co do rozwoju bo ja np wiem ze Laura wczesniej zaczela siedziec jak moj synek 😉
    Co do zupki pomidorowej to moze sie okaze ze ta oto zupka bedzie Laury ulubiona 🙂
    (pomidorowa w ogole jest najlepsza na swiecie) 😉
    Zdjecie z prababcia rewelacja 🙂
    Pozdrawiam

  21. PRZEPIEKNE ZDJECIE!

    Ale Wam zazdroszcze wszystkim, moj syn nie lubi obiadow, w zasadzie najbardziej tych gotowanych czy przeze mnie, babcie i prababcie, baaaardzo rzadko zdarza mu sie zjesc taki obiadek bez grymaszenia, najczesciej sa to tylko trzy lyzki, a czesto nawet pierwsza nie chce przejsc 🙁 ale jak jest okazja i musimy zjesc obiadek ze sloiczka – przewaznie wchodzi bez grymaszenia..

  22. anonim z 17 czerwca 13:48 to ja, tylko z pracy pisałam i zapomniałam się podpisać :). Pozdrowienia dla prababci – sama miłość bije z tego zdjęcia!!!

  23. Emilio, Twoja babcia po prostu wie co dobre! Laurka zresztą też.
    Ostatnio, gdy wybraliśmy się na wycieczkę zapomniałam zabrać obiadku (swoją drogą domowego) dla mojej rocznej królewny. Kupilam takiego gotowca właśnie – to był najgorszy pomysł na jaki wpadłam. Zu najpierw się tylko skrzywiła, ale potem zacisnęła usteczka i już ani łyżeczki nie przełknęła. Dopiero gdy dotarliśmy do mojej mamy, mała zmiotła całą miseczkę rosołu. 🙂 Dzieci po prostu wiedzą co dobre!
    Ucałuj swoje słoneczko od mojej Zuzy, bo tak jak większość dzieci na tym forum wycałowała ją już wirtualnie – przez monitor! Pozdrowienia dla całej Waszej trójki od naszej trójki!

  24. Oj tak, babcie to jest to! Sama mam 2 nadal i kocham je najbardziej na świecie! Całe szczęście, że Laura ma kogoś takiego ;D
    I mogę sobie wyobrażać, jaka pyszna była ta zupa! ;D Hehe, żadne logopedyczne sztuczki nie mają sobie równych z tymi babcinymi!

  25. Witaj Emilio,
    twoj blog odkrylam kilka miesiecy temu,przeczytalam w jeden wieczor,czytalam i plakalam,dawno nic tak na mnie nie wzruszylo jak historia Laury.Od tego czasu regularnie zaglądam na bloga zeby sprawdzic co tam u was slychac i strasznie cieszę sie z postepow jakie robi twoja córcia.Nie martw sie ze Laurka nie raczkuje….moja tez nie raczkowala….poprostu pewnego dnia stanela i stwierdzila ze bedzie sie przemieszczala na stojaco….Serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki!

  26. Cudowne zdjęcie. Takie ciepłe.
    A babcia to babcia, zna miliony sposobów na to jak rozwiązać pozornie bardzo trudne kwestie. Tęsknię za swoją babcią – jedną i drugą. Za dziadkiem również. To byli najbardziej pozytywne osoby pod słońcem – Laurce życzę podobnie wspaniałych wspomnień z dzieciństwa 😉

  27. jestem potrojna mama wiec male doswiedczenie mam..i powiem ze nie wszytkie dzieci raczkuja,omijajja ten proces i od razu staja czy siadaja,nie wszytkie tez wtym wieku jedza jedzonkow ,kawalkach,moje mialy bardzo pozno zeby i poltoraroczne dlawily sie jedzeniem,nie nalezy wiec dzieci porownywac ,ze inne wtym wieku,jak to zcesto robia rodzice,kazde ma swoj rytm!

  28. Taka prababcia to prawdziwy Skarb………..pozdrawiamy i ślemy buziaczki dla małej strojnisi:-)ja i mój prawie4letni synek śledzimy Wasze losy i mocno trzymamy za Was kciuki:-)

  29. do ewa

    program będzie w przyszłym tyg., ale ja go opublikuję na swoim blogu, więc będziesz mogła go bez problemu tutaj zobaczyć 🙂

  30. Witam !!!!!
    Mamy córeczki w podobnym wieku 🙂 Moja Gwiazda 29 czerwca kończy roczek.
    Maluchy w tym wieku są przeurocze i wnoszą dużo życia w dom.
    Pozdrawiam gorąco.
    Marta

  31. Emilio a kiedy i na jakim programie bedzie reportaż o Laurce?

  32. kazde dziecko rozwija sie swoim tempem, mój syn ma 13miesiecy a od 2 miesiecy zasuwa na czworaka gdzie jego rówieśnicy szaleja na nózkach. Kiedyś bałam sie określenia że mój syn jest opóźniony ruchowa a teraz nie przeszkadza mi to bo widze ze swoim tepem sie rozwija a poza tym jest normalnym zdrowym chlopcem.

    A tak wogóle to chciałam ci powiedzieć droga Emilio że Wasza córka ma prześliczny uśmiech, nic tak nie raduje matyczynego serca jak szeroki niewinny uśmiech własnego dziecka:)

  33. Emilio, spotkałam niedawno u mojej ulubionej Pani Doktor mamę, której córeczka zaczęła chodzić w wieku 19 m-cy. Opowiadała, że zaczynali poważnie sie martwić, że cos jest nie tak, ale ponoć zmiesciła sie w górnej granicy tzw. norm. A Laurka zadziwia nas wszystkich swoją siłą więc proszę Cię – nie martw się tym. Pełzanie to jeden z etapów przed raczkownaiem. A piszesz, że Laurka juz sie podciąga :).
    A co do obiadków – oczywiście, że nejlepsze są te z garnka a nie ze słoiczka a przygotowanie takiego dania zajmuje 15 minut – polecam!
    Do Karolina, mamy Milenki łatwy przepis: gotujesz kawałeczek cielęcinki bądź piersi indyka przez 10 minut, dodajesz najróżniejsze warzywa: od tych zupnych (marchew, pietruszka, seler, ziemniak) po bardziej urozmaicone: brokuły, buraczek, kalafior, kalarepkę – byleby nie zrobić zbyt wielkiego misz-maszu ;). Gotujesz do miękkości i albo miksujesz albo rozdrabniasz widelcem. Do takiej zupki jak nie dałaś ziemniaka można potem dodać makaron, kus-kus, ryż. Co któryś dzień dodajesz żółtko. I oczywiście co dzień inne zioło: czomber, tymianek, zioła prowansalskie itp itd. Smacznego :)!

  34. Nie ma się absolutnie czym przejmować, jeśli chodzi o raczkowanie – Ela (10 miesięcy) raczkuje tylko po trawie i to dopiero od kilku dni :). Taka prababcia to prawdziwe szczęście. Pozdrawiamy i śledzimy losy Laurki, ściskając kciuki z całych naszych sił! No i oczywiście robimy papa, w nadziei że Laura nam odmacha 🙂

  35. Nie ma to jak prawdziwe zupki a nie słoiczki.Laura wie co dobre 🙂

  36. Moja córeczka też nie raczkowała, tylko pełzała, nie chciala też chodzić przy meblach, wyciagała tylko rączki do nas żeby ją prowadzić i tak trzymajac się za palec chodziła aż do 1 roku 5 mcy kiedy postawiła samodzielne kroki..a wszystko z nią bylo ok. różnie więc z tymi etapami bywa. Jak chodzi o jedzenie to gdy zaczęły się kawałki w tych słoiczkowych zupkach córka odmówiła współpracy, zwracala i pluła- a domowe jedzenie od razu załapała niemiksowane, tylko rozdrobnione. spróbuj też np gotowanych ziemniaczków, marchewki z odrobiną masełka ugniecionych widelcem. choć na pewno babcina zupka najlepsza!

  37. baaaaardzo sie ciesze ze Laurka robi postepy, wzruszylam sie zdjeciem z Babcia 🙂

  38. Laura jest tak ślicznym dzieckiem, że aż dech zapiera! Jak patrzę na jej roześmianą buzię to aż żyć się chce! Zdjęcie z Prababcią – bezcenne. Pozdrawiam Was cieplutko!

  39. Jak mama nie chciała przebrać sukienki z małą plamką, to trzeba było zrobić dużą plamę 😉
    Super dziewuszka, a teraz na zdjęciu widzę po kim ma taką piękną fryzurkę 🙂

  40. Witam mamo Laurki .Moj synek niestety tez niechce jesc obiadkow gdzie wyczuwalne sa gudki:(probowalam roznych sposobow i nic…szkoda ze naie ma prababci…:)a jezeli chodzi o raczkowanie to malutki tez nieraczkuje.pelza i kula sie jak Laurka.wiec moze to wcale nie przez oslabienie mesni brzuszka…pozdrawiam was serdecznie.pomode sie za Laurke i wierze ze wszystko bedzie dobrze!specjalny buziak dla malenkiej slicznej Srtojnisi…

  41. Emilko, nie martw się tym, że Laurka nie raczkuje, ona zacznie od razu chodzić, jestem tego pewien :).
    Mój synek też nie raczkował tylko pełzał albo leżał na brzuszku z rączkami i nóżkami w górze, machał nimi w prześmieszny sposób, a gdy nic się nie działo, gdy nadal był w tym samym miejscu – zaczynał płakać. Aż pewnego razu po prostu wstał i zaczął chodzić :).Na początku oczywiście niezdarnie, ale później coraz lepiej i lepiej… Dziś ma 2 latka i 8 miesięcy, poździerane kolana i czały czas co najmniej dwa guzy na głowie.
    Całusy dla Słoneczka :*

  42. Kochana Emilko, mój syn jest zdrowym dzieckiem a raczkować zaczął mając prawie rok. Wiec nie masz czym zaprzatac sobie głowy, wszystko w swoim czasie. Laura jest fantastyczną dziewczynka, pełna życia wiec zobaczysz jak zaskoczy cię…… pierwszymi krokami, pomijając etap raczkowania.
    P.S. przejrzałam dzis Wasze aukcje internetowe dla Laury. Tak sie składa że sama na allegro handluje ubrankami dla dzieci, ale uzywanymi. Jezeli byłybyscie razem z Joasią zainteresowane tego typu aukcjami, chetnie odstapie kilka ciuszkow na aukcje dla Laury. Ubranka są markowe, w stanie idealnym lub bardzo dobrym. Najczesciej sprowadzane z USA, lub Belgii.

  43. Laura jest niesamowita!!! Mój synek, Wojtuś wybrzydzał z jedzeniem „kawałków” mniej więcej do tego samego wieku, co Laura. Rownież u nas domowe jedzenie okazało się lepsze niż ziarniste słoiczki – na poradzenie sobie z tym problemem! Trzymam kciuki za zdrówko Laury, już niedlugo worek stomijny nie będzie Wam stwarzał kłopotów – bo po prostu go nie będzie! Szybciej niż się wydaje. Do zdrowia małymi kroczkami, pozdrawiam serdecznie!!!

  44. Emilko!Napewno niedługo Laurka pomyka na nóżkach:)Ja sama nigdy nie czworakowałam (wiem z opowiadań rodziców) a przemieszczałam się na pupie.Dopiero w wieku 1 rok 7 miesięcy „poszłam na nóżki” i tak do dzisiaj hehe.Więc wszystko w odpowioednim czasie…
    Zdjęcie z prababcią prześliczne.Wiadomo Babcia najlepsza instytucja, kucharka i co tam jeszcze na świecie:)
    Laurunia wie, jak ma się zaprezentowac w telewizji dlatego zrobiła co zrobiła hehe
    Odnośnie pielęgniarki, dalej czekam na odpowiedz….
    Pozdrawiam Dziewczynki;)

  45. hihihi Ale słodkie zdjęcie!!! ehhhh nie ma jak babcia/prababcia przecież już dawno stwierdzono że Babcia to najlepszy wynalazek!!! buziaki dla Was

  46. Ooo to zupełnie jak u nas! Pomidorowa babci Bożenki jest przenajlepszą zupą 😉
    Moja córka też nie potrafiła wcinać zupek niezmiksowanych, krztusiła się i dławiła, co bardzo mnie stresowało, ale małymi kroczkami uczyłam ją tego i zaczęła jeść takowe nierozdrobnione jedzonko jak miała roczek. Raczkować też nie chciała, bardzo długo pełzała a potem tak dziwnie się przemieszczała, nóżki na kształt literki „W”, podparta rączkami, dupka na ziemi i skakała jak żabka. Postawiła samodzielne kroki w wieku 1 rok i 4 miechy 🙂 Teraz ma 1 rok i 8 miechów i pomyka jak odrzutowiec 🙂

    Pozdrawiam serdecznie i pamiętam w modlitwie! Ucałowania!

  47. Laurka wypisz wymaluj prababcia!!!!I ja tez potwierdzam, że nie ma jak domowe obiadki. Wiesz one maja inny smak inny aromta. Poza tym sa robione z sercem a nie taśmowo w fabryce. Moja córcia od maleńkości miała gotowane posiłki w domu. Tych słoiczkowych nigdy nie chciała jeść.

    Co do pielegniarki, to nadal wierzę, że znajdzie się ktos dopowiedzialny i odważny!!!

    pozdrawiam

  48. A ja się założę że t znowu Laurkowa Zmyłka 😉 Ledwo pani rehabilitantka wydała taką opinię Laura jej zaraz udowodni że nie ma racji.. Zobaczycie…. Bo z całym szacunkiem, dzieci są często mądrzejsze od tych wszystkich diagnoz, zwłaszcza takich proroczych i długotoerminowych 😉 Ja myślę tak: jak Pannie Laurze zechce się(!) czworaczkować, wstawać czy czegoś innego to sami wiecie że to zrobi 😉 Pozdrawiam!!!!!

  49. skarb taka prababcia, pozazdrościć…

  50. Kochana Emilko!
    Laurka jeszcze PRZEGONI rówieśników-najważniejsza teraz operacja!
    Zdjęcie z Prababcią jest po prostu re-we-la-cyj-ne 🙂
    JAKIE ONE DO SIEBIE PODOBNE!!!!!!!!!!!!!!!!!! 🙂
    Ściskam Was mocno! :*

  51. do Anonim

    Witam serdecznie. Jaką specjalizację ma ta lekarka? W jaki sposób mogłaby nam pomóc?

  52. DO Basia – mama Kamilka i Martusi

    Nie, w sprawie 3 migdał się nie konsultowałam. Ale Laura była w szpitalach już tak prześwietlana i tak mocno badana, że gdyby miała 3 migdał, to chyba lekarze by to wykryli… Taką mam przynajmniej nadzieję.

  53. Lauruniu, uwielbiam na Ciebie patrzeć Kochanie Malutkie. Buziaka w buziaczka! Cmok! Słodki Aniołku.
    P.S. W post scriptum poproszę o przepis na tą cud-miód pomidorówkę, bo mam ten sam problem z moją Córeczką-))) a niestety już brakuje mi babci, nie mówiąc o prababci- gratuluję! A moja mama jest już tak umęczona opieką nad wszędobylską wnuczką, że o gotowaniu nie ma mowy. Nota bene moja Córcia też jeszcze nie raczkuje, ale za to swoim własnym sposobem tak się przemieszcza, że dzisiaj spadła z łóżka na podłogę. Co przeżyłam, to moje. Nikomu nie życzę a byłam tuż obok.
    Wiesz co Emilko, jakoś czytając pamiętnik Lauruni nie zdawałam sobie sprawy, że oprócz tych wszystkich zabiegów związanych z leczeniem, konieczne jest jeszcze rehabilitowanie. Oczywiście wiem, że po każdej, a zwłaszcza tak poważnej operacji przeprowadza się rehabilitację, ale nie pomyślałam jaki to wszystko ma bezpośredni wpływ na prawidłowy rozwój tak małego dziecka. Jaką ciężką i mozolną pracę trzeba wykonać, żeby dzieciątko było sprawne i zdrowe… Sama chodzę z Córcią na rehabilitację, więc wiem ile trzeba włożyć wysiłku w ćwiczenia i, że na wszystko potrzeba czasu, więc nie ma się czym martwić. Będzie dobrze a Laurunia ani myśli pewnie, żeby było coś nie tak. Ona sama jest JEDNYM, WIELKIM OPTYMIZMEM, jeśli można tak powiedzieć.
    Jeszcze raz moc całusków!!!

  54. my kobiety od najmłodszych lat potrafimy zadbać o swój wygląd, jak nie w ten to w inny sposób. Brawo Laurko.
    A w sprawie nie połykania przez Laurę jedzenia nierozdrobnionego to częstą przyczyną jest trzeci migdał, konsultowałaś się z laryngologiem?
    Pozdrawiam serdecznie i buziaki dla Laurki

  55. Najpiękniejszy obrazek z dzieciństwa – Skarb w ramionach Babci (lub Prababci)
    Emilko, mój młodszy synek, Jacuś musiał dostawać zupki już od 2 miesiąca (z powodu anemii wcześniaczej) i nigdy nie chciał tych słoiczkowych – gotowane w domku najlepiej mu „wchodziły” – i tak jest do tej pory!
    Raczkowaniem sie nie martw, przed Laurą kolejna poważna operacja i może lepiej, że jeszcze nie rwie sie do biegania, trudno byłoby ja utrzymać w łóżeczku po operacji – a na pewno znając Laurkę szybko nadrobi zaległości.
    A na razie – zwiększ sobie limit minut, bo dwie dziewczyny i jeden telefon to katastrofa finansowa:-))

  56. Droga Emilko od dłuższego czasu,śledzę losy Twojej cudownej córeczki Laury i też z całego serca chciałabym wam pomóc.Mieszkam w szczecinie i znam wspaniałam lekarkę która może by mogła wam jakoś pomóc

  57. Ojj tak babcine posiłki postawią Laurkę na nogi i zobaczysz od razu zacznie wstawać i chodzić 🙂 Raczkowaniem się nie przejmuj, po tym co przeszła nasza kruszynka i tak uważam że świetnie się rozwija 🙂

    No cóż Emilio zbieraj już pieniądze na telefon dla Laury, bo widać że pannica wie do czego służy i wie jakie numery wybierać by sobie pogadać 🙂 Dobrych ludzi wyczuwa nawet na odległość 🙂

    Trzymam kciuki za znalezienie odpowiedniej osoby do opieki nad Laurką.

  58. Wspaniale, że Laurka zajada już dania z kawałkami 🙂 Śliczna i bardzo mądra z niej dziewczynka 🙂 pozdrawiamy

  59. Przesliczna i lubuziak, to widac po jej twarzy , a prababcia zachwycona..jezeli to prababcia to wyglada bardzo mlodo..pozdrowienia dla calej Waszej przesympatycznej rodziny!

  60. Po 1: cieszę się, że lekarze obiecali napisać standardy opieki nad cewnikiem.
    Po 2: Laurka wygląda ślicznie z babcią 🙂 Po malutku nadrobi wszystkie opóźnienia. Przy takich rodzicach po prostu nie da się inaczej 🙂 Uważam, że przejawiacie bardzo dobrą postawę: chore dziecko, ale dążenie do tego, by było pełnosprawnym członkiem społeczeństwa i dało sobie radę ze wszystkimi zadaniami życiowymi. Laurka od Was się uczy tak wiele pozytywnych rzeczy, że nie sposób opisać!
    Po 3: przykre, że nie ma odważnej i kompetentnej osoby, która by się podjęła opieki na Laurą. Mam nadzieję, że takowa się znajdzie.
    Buziaczki i pozdrowienia z Zielonej Góry.
    P.S.Może którejś jesieni zawitacie na Winobranie- Laurce się na pewno spodobałby się korowód Bachusa:)

  61. Rozkoszna mała spryciula:) Dużo zdrówka Laurko!

  62. Zapomniałaś dodać, że oprócz mlaskania w tle było słychać Twój głos: ” Laura nie wolno” 😀

    Dzielne z Was dziewuchy – ot co! Łącznie z babcią na czele:)

  63. O tak – babcina kuchnia to raj dla niejadków:)
    Piękne zdjęcie – miłość ujęta w całej okazałości:)

  64. Emilio Kochana, moja Hanka nie raczkowała w ogóle, z pełzania wstała na równe nogi i zaczeła chodzic, dziecko znajduje sobie wygodna dla niego samego droge przemieszczania sie, jesli pełza to po co mu raczkowac ???.. pełzanie i raczkowanie spełnia tą samą rolę, Laurka pełza , bo jest jej tak wygodniej, nie obciąża brzuszka,i to zrozumiałe. Nie wszystkie dzieci ida schematem: pełzanie, raczkowanie marsz, wiem , bo mam przykład w domu 🙂
    Drugi Fakt -babcinej zupy pomidorowej nie zastapi nic i to sie pewnie nie zmieni
    ściskam Was cudne dziewczyny

  65. cudowna fotografia

  66. Jej jaka ta prababcia zakochana w swojej wnusi, aż miło popatrzeć no i wydają mi się takie do siebie podobne. Naprawdę słodki widok
    Chyba też skorzystam z własnej babci żeby wytłumaczyła mojej córci że w nocy trzeba spać a nie wstawać co 2 godziny „na cyca” – może zna jakieś babcine sposoby na to, bo moje nie skutkują:-)

    pozdrawiamy a&a

  67. uwielbiam takie zdjecia przedstawiajace rozne pokolenia:) Sa wzruszajace.Moja coreczka niestety nigdy nie miala szansy poznac zadnej z prababci:(

  68. Fantastyczna, roześmiana buzia! Pozdrawiam i całuję w stopkę Laurkę.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/