Apel…

Autor: Emilia, mama Laury Data: maj 23, 2011 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 127

Ostatnio w moim życiu wiele się zmieniło, nagle zostałam zmuszona do podjęcia nowych trudnych decyzji, do całkowitej zmiany powstałych wcześniej planów… W tym także do zmodyfikowania planów dotyczących opieki nad Laurką.

Muszę lada dzień wrócić do etatowej pracy, ponieważ pewien złośliwy facet (imię jego kredyt hipoteczny) wraz ze swoimi kumplami (rachunkami) poganiają mnie straszliwie. Właśnie kończą mi się w pracy płatne urlopy, więc czas bardzo nagli.

W związku z tym poszukuję wykwalifikowanej pielęgniarki z okolic Lęborka/Wejherowa, którą mogłabym wynająć do opieki nad Laurką (od poniedziałku do piątku, godziny do ustalenia). Praca całkowicie legalna, a pracodawcą w tej sytuacji będzie fundacja sprawująca opiekę nad moją córeczką. Fundacja zgodziła się, aby pieniążki pozyskane m.in. z 1% podatku w części zostały przeznaczone na wynagrodzenie dla takiej właśnie pielęgniarki.

Z całego serca proszę Was Kochani Czytelnicy o pomoc – być może znacie jakąś zaufaną pielęgniarkę z mojej okolicy, która akurat nie pracuje zawodowo i mogłaby się podjąć opieki nad Laurą? Jeśli tak, to proszę o wszelkie informacje w tej sprawie.

Oczywiście najbardziej życzyłabym sobie, aby Laurką opiekowały się wyłącznie najbliższe jej osoby, najchętniej podjęłabym się tego sama. Niestety, życie jest życiem, więc trzeba jakoś na nie zarobić, a złośliwy los jak zwykle obrócił w pył wszelkie moje plany. Dlatego jeszcze raz proszę Was o pomoc – jeśli rozpowszechnicie tą informację wśród swoich znajomych, to dzięki temu z pewnością szybciej znajdę odpowiednią pielęgniarkę. Sprawa jest dla mnie bardzo ważna.

A teraz z innej beczki: oto kilka fotek zrobionych wczoraj – coraz trudniej ujarzmić mi zarówno moją córkę, jak i jej coraz bujniejszą fryzurkę… 🙂

Zdjęcie0500

Zdjęcie0501

Zdjęcie0502

komentarzy 127

  1. Emilko, czy już nie ma zdjęcia Laury? Bo niestety nie mogę jej poszukać… 🙁

  2. Cudny uśmiech 🙂

  3. Do Anna z Krakowa

    Gdybyś chiciaż troszkę zagłębiła się wczytanie tego o to bloga ,to może dotarło by do twoich szarych komórek dlaczego Emilia chce wykfalifikowaną pielęgniarkę.A pieniądze ,które sa wpłacane na konto Laurki przez ludzi dobrej woli z całą pewnością są wykorzystane rozsądnie.
    I dlaatego w dalszym ciągu będę je wpłacała.Emilia i Romek wiedzą najlepiej jak pomóc Laurze i co jest dla niej najlepsze.Skoro w Twojej rodzinie jest chłopczyk też tak ciężko chory to tym bardziej powinnaś zrozumieć rodziców Laury.
    Sugerujesz ,że powinni sprzedać cały swój dobytek …a gdzie pójda z chorym dzieckiem ??pod most??Dziewczyno zastanów sie 10 razy zanim napiszesz takie bzdury…

    Do Emili.

    Po raz kolejny powiem to co już wielu ludzi tutaj napisało…Jesteś WIELKA.
    W dalszym ciągu czekam na odpowiedz od wydawców co do artykułu o Laurce.Dopiero wróciłąm z urlopu w Polsce ,wiec na dniach będe dzwoniła do gazet i ich troszkę pomęczę ,żeby wszystko przyśpieszyć.|Jak tylko będe coś wiedziała to dam Ci znać.

    Pzdrawiam gorąco i życzę duuuuuużo zdrówka dla Laurki oi całej Twojej rodziny xxxx

  4. Ponizszy komentarz byl odpowiedzia na komentarz Anny z Karakowa…
    ps przepraszam za bledy „literowki”pisałam go w wielkim pospiechu!!

  5. A ty piszesz jeszcze wieksze bzdury…chbyba nie masz dzieci bo zupelnie nie wiesz o czym mowisz…Nigdy w zyciu nie powiezylabym chorego dzicka zwyklej opiekunce ktora zupelnie nie widzilaaby co robic w sytuacji zagrozenia zycia…mysle ze emila po stokroc woalalaby placic zwyklej opiekunce i nie martwic sie o zdrowie dziecka niz byc skazana na opieje pielegniarki .a jelsi chodzi o zprzedazy dobytku calego zycia to co emila ma sprzedac doma na kredyt?chyba kieposko u ciebie z matematyka…
    pozdrawiam cie Emilio serdecznie i nie zwracaj uwagi na takie bzdury..

  6. TezMamaOla i FUEGO – dziekuje i wszystkim ktorzy podobnie mysla.

    pozdrawiam wszystkich ktorym nie brak taktu i serca!

  7. witaj Emilko
    czytałam całe rano Twojego bloga
    jesteś mądra i silną kobietą
    na pewno będzie wszystko dobrze:)
    Laurka śliczności i taka pogodna
    pozdrawiam

  8. do Iwona, mama Tymona i Zuzy – piekny wpis, popieram to co napisalas

  9. Wiecie najbardziej szkoda jest Laurki ,która kiedyś to wszystko przeczyta,bo przecież ten pamiętnik jest pisany dla NIEJ.

  10. do Iwona, mama Tymona i Zuzy
    Dziękuję Ci za ten komentarz. Napisałaś wszystko, co sama myślę o tej sprawie.

  11. Przykre, że nawet na blogu biednego chorego dzieciątka pojawiają się tak parszywi ludzie!
    Niektórzy tak się wypowiadają, jakby pieniądze wpłacane na konto Laurki szły na osobiste przyjemności jej rodziców! Ludzie, zastanówcie się trochę!
    Strasznie mi przykro Emilko, że musisz czytać tak beznadziejne komentarze od tak niemądrych ludzi.

  12. Wkurzają mnie niektóre komentarze! Czy wiecie, co znaczy opieka nad chorym dzieckiem? Jeżeli nie, to dajcie sobie spokój z dobrymi radami…Sama jestem matką, której dziecko ma zespół wad wrodzonych ( kilka ciężkich chorób). Na szczęście choroby nie powodują zagrożenia życia. Ale i tak cała sytuacja wywróciła nasze życie do góry nogami. Ale, jak mówią : „Syty głodnego nie zrozumie”, tak i rodzicowi zdrowego dziecka trudno zrozumieć sytuację rodzica dziecka chorego. My nie możemy pójść na spotkanie towarzyskie, jechać we dwoje na wycieczkę, pójść do kina, itp. Przez pierwsze trzy lata życia dziecka spałam po trzy godziny na dobę…Wy żałujecie i zazdrościcie pieniędzy? Cóż one są warte? Chętnie oddałabym Wam wszystko, co mam i jeszcze wzięła kredyt na 30 lat, byle mój syn był zdrowy…

  13. Trzymam kciuki, żeby znalazła się odpowiedzialna i ciepła Pani Pielęgniarka do opieki nad Laurką 🙂 Emilko, będzie dobrze, jest tylu ludzi, którzy tego pragną dla Ciebie i dla Twojej córeczki :*

    >>>Karolina, super, że wkleiłaś link do portretu Papieża i znalazłaś Laurkę! 🙂

  14. a ja zycze wszystkim ktorzy twierdza ze ‚rodzice sami sobie daja rade a maja tak samo chorego chlopca jak Laura ale nie sa medialni’ (a tak przy okazji to kto im broni prosic o pomoc i pokazac sie w mediach???)aby sami takim wlasnie dzieckiem zostali obdarzeni i zostali sami bez pomocy ‚innych ludzi’ jak rowniez bez pomocy panstwa.

    Nie jestem matka, ale przez rok mieszkalam z rodzina ktora ma dziecko ktore wymaga 24-godzinnej opieki ale nie jest tak chore jak Laura ( nie musi np byc podlaczone do respiratora).
    Teraz dziewczynka ma 15 lat, rodzice sa wykonczeni (sa ‚na chodzie’ caly czas), maja pomoc od panstwa (pielegniarka na 2-3 dni w tygodniu) i nikomu nie zycze nawet najwiekszych pieniedzy z jakichkolwiek fundacji.

    Najbardziej przeraza mnie w pewnych wypowiedziach nie prosba wyjasnien, ale postawa typu ‚tak mialo byc a teraz sie tak pozmienialo’. Chyba pisza to ludzie bez ZADNYCH doswiadczen zyciowych, emocjonalnie niezbyt dojrzali i dosc emocjonalnie ‚plytcy’ i patrzacy na zycie w taki bardzo ‚uproszczony’ sposob.

    Laura i jej mama maja CALE zycie przed soba, nie rok, nie dwa nie miesiac, ale CALE zycie, moze lat 50-, moze 60 a moze i wiecej. Pomoc funadacji i ludzi niedlugo sie skonczy bo ‚nowosc’ Laurki sie skonczy i problem ‚spowszednieje’ za kilka miesiecy i wtedy opieka spadnie tylko i wylacznie na matke. Emilko – pracuj i to jak najdluzej mozesz, jesli masz prace ktora pozwoli na splate kredytu i utrzymanie domu to rob to, bo zycie nie konczy sie dzis czy jutro, musisz miec na dom, na emeryture, na utrzymanie no i na jak najlepsze zycie.

  15. Anno z Krakowa, o jakim ty luksusie mowisz? ze dom, ze ogrodek? to jest twoim zdaniem luksus, a w nim chore dziecko? mylisz pojecia chyba? Rodzice chlopca z Twojej rodziny z wyboru nie sa znani/slawni, widocznie nie chcieli byc, przeciez nikt im nie zabronil prowadzic takiego bloga. Emilia nigdy nie ukrywala, ze pisanie tego bloga pomaga jej min dotrzec do duzej ilosci osob, co za tym idzie stac sie popularna, ale nie dla celebrowania siebie, a dla korzysci Jej chorego dziecka. Wspomnialam juz wczesniej, pomaga ten kto chce, nikt nie ma obowiazku – Anno, nie chcesz, nie pomagaj, po co ten jad tutaj? Zazdrosc? tylko o co?

  16. Emilko, ciesze sie ze ucielas w koncu te glupie spekulacje niektorych czytelniczek czy maz Cie zostawil, czy zdradzil, oszukal itd Nie moglam tego czytac, irytowaly mnie te niektore komentarze. Ciesze sie tez, ze nie dajesz sie sprowokowac mimo wszystko i nie piszesz co jest nie tak w Twoim zyciu poza choroba Laury i tak trzymaj!!! Oprocz mnie, jest tu jeszcze kilka osob, ktore szanuja Twoja prywatnosc i to jest fajne. Nie daj sobie wmowic, ze piszac tego bloga stalas sie osoba publiczna wiec musisz teraz o wszystkim nas informowac i ze wszystkiego sie spowiadac. Ja wychodze z zalozenia, ze jesli Jakikolwiek rodzic w jakikolwiek sposob rozpowszechnia prosbe o pomoc dla swojego dziecka, poprostu trzeba mu pomoc bez wtykania nosa w jego sprawy. O chorobie Laury napisalas wszystko, o Jej samopoczuciu, o Jej przejsciach i to wystarczy, mysle ze to i tak juz nadto. Widzialam mnostwo roznych apeli o pomoc dla chorych dzieci, dla ktorych tez nie umiem byc obojetna, ale w zadnym z nich nikt nie pisze o swoim zyciu prywatnym, o sprawach nie zwiazanych z choroba dziecka itd, ba nawet nie pisza na co dokladnie beda przeznaczone zebrane srodki i ludzie pomagaja bo jest dziecko w potrzebie, nie rozumiem zatem czemu Ty bys miala to wszystko tu opisywac, skad takie wymagania wobec Ciebie od niektorych czytelnikow? Zaskoczona tym jestem, z lekka nawet zniesmaczona. Mam wrazenie, ze dla niektorych Twoj blog to poczytna lektura dnia codziennego, jakis taki pisany „serial”, a nie prawdziwe wolanie o pomoc dla chorej malej dziewczynki. Wyszlas troche poza normy takich apeli i z sympatii zapewne do czytelnikow ktorzy Was wspieraja w rozny sposob napisalas wiecej o swoich odczuciach, obawach, o smiechu i smutku Twojego dziecka, a niektorzy teraz uwazaja to za Twoj obowiazek, abys dostarczala im znacznie wiecej sensacyjnych wiesci. Ludzie, zeby komus pomoc nie trzeba mu stawiac zadnych warunkow – macie ochote pomagac, pomagajcie. Nie chcecie pomagac, nie mozecie, – nikt sie nie obrazi, nie macie takiego obowiazku, ale na litosc boska nie wtykajcie nosa tam gdzie Was oto nie prosza, a Emilia wyraznie Was oto prosi!!! Pomagamy Laurze, interesujemy sie Jej zdrowiem, chcemy wiedziec co u Niej slychac i dostajemy to pod dostatkiem, czy kiedykolwiek Emilia nie chciala cos o Laurze napisac, na jakies pytanie odpowiedziec? Nie. Zawsze obdarowuje nas obszerna wiedza na Jej temat, wiec czemu oczekujecie czegos wiecej?

    Emilio, kredyt we frankach to zmora wiekszosci mlodych ludzi w dzisiejszych czasach – jestesmy tez jednymi z nich. I mysle, ze ten aspekt wiekszosc powinna zrozumiec. Nam zostalo jeszcze 25 lat splaty, alez to brzmi… 🙂

    Krystyno z Sopotu, kazdy ma prawo wyrazic swoje zdanie i pewnie wielu tu chcialo podobne wyrazic, byc moze nie mieli odwagi, nie potrafili, a moze tylko Ciebie to nurtowalo. Mysle jednak, ze te slowa krytyki jakie padly od innych czytelniczek pod Twoim adresem, nie byly tym spowodowane, tylko chyba tym ze napisalas jednak ze „zalujesz” ze dalas sie w to wciagnac, czyli tak jakbys zalowala, ze pomagasz Laurce.. rozumiesz? Mi tak troche sie nieswojo zrobilo jak je przeczytalam, podziwiam Emilie, ze mimo wszystko – bo pewnie i Ją dotknely te slowa – tak cieplo Ci odpisala, ale i chyba Ciebie to milo zaskoczylo, poniewaz ton Twoich kolejnych komentarzy byl juz znacznie lagodniejszy. Ale moze sie myle, nie mi to oceniac.

    Emilko, znasz juz termin kolejnej operacji Laurki? Czy te komplikacje z krwawiaca ranka pooperacyjna juz na dobre zazegnane? Trzymam kciuki!! Pozdrawiam

  17. Pani Krystyno! W Pani życiu najwyrażniej nie było tyle komplikacji co w życiu Laury i Emili.Życie pisze dla nas nie zawsze wspaniałe i przewidywalne scenariusze. I jeszcze jedno, warto ufać ludziom, bo właśnie zaufanie jest początkiem wszystkiego dobrego…..

  18. Ludzie!
    Dajcie już spokój z tym gdybaniem i wysnuwaniem pochopnych wniosków. Skoro Emilia podjęła taką a nie inną decyzję, to znaczy, że nie miała innego wyjścia. Przestancie pytać o Ojca dziecka, przecież ten, kto dosć dokładnie czyta tego bloga powienien zorientować się, że to w zwiążku z nim jest taka a nie inna decyzja Emili. Ona nie pisze tu o swoim rodzinnym życiu, tylko o Laurze, więc przestancie włazić z buciorami w jej prywatne zycie.

  19. Bzdury Emilio piszesz
    .Nie jesteś wykwalifikowaną pielęgniarką dałaś radę się nauczyć ?
    zwykła opiekunka też by się nauczyła. Ale musiałabyć jej sama już zapłacić,a tak zapłaci fundacja z pieniędzy gdzie ludzie wpłacali typowo na leczenie a nie opiekę.Mam w rodzinie chłopca chorego na to co Laura .
    Ale oni nie są znani sławni
    .Radzą sobie sami i też 2 rodziców pracuje dziecko chodzi do przedszkola.
    Wydaje mi się że jesteś troche taką księżniczka przyzwyczajoną do luksusów. Z których nie potrafisz zrezygnować .
    Wiesz od czego dużo rodziców zaczyna ? sprzedając dorobek często całego życia.

  20. DO olga

    Już odpowiedziałam na podobny zarzut w poprzednich komentarzach.

  21. zawsze można sprzedać dom i kupić mieszkanie/

  22. Do Mamy Nadii i Patryka

    Myślę, że ludzie mają prawo pytać i domagać się wyjaśnień, a Emilka…ma prawo ich odmówić.

    Emilio
    Laurka na zdjęciach cudna! Ten uśmiech i błysk w oku…:)

  23. Emilio, masz rację!!! To chyba jakiś cud!!! Już wiemy pod czyją opieka jesteście 🙂

  24. Jestem przekonana ze Emilka z bolacym sercem odda swojego Aniolka pod opieke osoby ktorej nie zna; ze robi to – bo nie ma innego wyjscia.

    Kilka slow do pani Krystyny z Sopotu: pieniazki sa wplacane do fundacji wlasnie po to by byly przeznaczone tylko i wylacznie na potrzeby chorego – prosze sobie wejsc na jaka kolwiek strone fundacji i poczytac, wowczas sie pani dowie ze nie jest mozliwe by rodzice dysponowali srodkami finansowymi zgromadzonymi na subkoncie w innym celu niz w/w.

    Emilko polecam Ci obejrzenie w wolnej chwili tego filmiku:
    http://dziendobrytvn.plejada.pl/26,44115,news,,1,,karmienie_dziecka_lyzeczka,aktualnosci_detal.html#autoplay
    – warto obejrzec, zaden logopeda nie udzielil mi tak cennych wskazowek jak pan Pawel Zawitkowski w tym filmiku.

    I mam pytanie odnosnie Laurki jakimi metodami jest rehabilitowana i jak czesto? Czy tylko rehabilitant(ka) ja cwiczy czy ty tez?
    Pozdrawiam goraco , sle usciski dla Aniolka i czekam na usmiech z widocznymi zabkami.

  25. Do Krystyny z Sopotu:

    Krystyna, a Tobie w zyciu (cytuje) ‚się pozmieniało’ czasami czy nie? Mam nadzieje ze jak ‚sie zmienialo’ to zawsze na lepsze!!!!

  26. To niesamowite po prostu!!!!!!!!! Laura jest dokładnie w centralnym miejscu portretu JP II, dokładnie na środku i to na szyi Papieża, dokładnie w tym miejscu, w którym miał on wykonaną tracheotomię… Tak jak Laura, miał wykonaną tracheotomię…

    Aż mnie ciarki przeszły, jak zobaczyłam to zdjęcie!

  27. oczywiście, żadna kaura tylko Laura, sprawdzałam juz chyba z 10 razy. Jak nic po środku Laura.

  28. Ach.że też są takie osoby jak gosia czy Krystyna z Sopotu ! A Ty czujesz się w obowiązku im się tłumaczyć. Emilko nie przejmuj się i rób swoje. Dalej walcz o szczęście Swojej cudnej córci!

  29. Emilia, wkleiłas link, centralnie po środku tego co sie ukaże jest kaura w żółtym ubranku

  30. DO Karolina

    Nie mogę znaleźć Laury:(

  31. DO Krystyna z Sopotu

    Krystyno, bardzo, bardzo dziękuję Ci za zrozumienie.

    Wiem, że z powodu tego bloga moja prywatność już dawno została z tyłu, ale mimo wszystko staram się chronić to, co jeszcze z niej zostało.

  32. A najlepsze, ja tego zdjęcia nie szukałam, tak sobie kliknełam zobaczyc jak to wygląda z bliska a tu taka niespodzianka!!! Wygenerowałam link, żeby się upewnić na 100% i pomyślałam, że jak to LAURA to na pewno ucieszy Cię taki link :)) Ale sie cieszę!!! Widzicie ją?

  33. Aha i nie jestem też wykwalifikowaną pielęgniarką 🙁

  34. @ Aldona.
    Uważam, że ŻADNA niania nie leży do góry brzuchem.
    Autorka od początku zapewniała, że zbierane pieniądze przeznaczy na zakup niezbędnego sprzętu, środków medycznych. A pielęgnacja dziecka to co innego. Opiekować się Laurą miał ojciec. Taki był początkowy scenariusz.
    Skoro się pozmieniało to przyjmuję za pewnik, że Mama Laury podjęła odpowiednią decyzję. A tym, którzy ufają wszystkim bezgranicznie po prostu współczuję. Ja tak nie robię, życie mnie tego nauczyło.

  35. Emilko niestety mieszkam po drugiej stronie Polski, też jestem mamą małej dziewczynki i nie mam takiej możliwości, ale jakbym tylko umiała to z całego serca przychodziła bym codziennie, aby pomagać przy Laurce 🙂 oczywiście jako wolontariuszka. Jest tak kochana, że samo patrzenie na jej uśmiech na fotkach to wielka przyjemność a co dopiero przebywanie w jej towarzystwie. Pozdrawiam i życzę zdrówka dla malutkiej i siły dla Ciebie.

  36. Dziękuję Emilio za odpowiedź.
    Posiadając tylko te informacje, które upubliczniłaś można podjąć błędne założenie, że coś jest w tym wszystkim nie tak. Całkowicie rozumiem to, że chcesz uszanować swoją prywatność, ale odnoszę wrażenie, że Twoja prywatność już dawno została gdzieś z tyłu. I zapewniam Cię, że nie miałam niczego złego na myśli. Pomagam, bo bardzo zależy mi na tym, by Laurka była zdrowa, ale i przede wszystkim chcę, abyś Ty miała normalne życie. I nie robię tego dla poklasku.
    Nie rozumiem innych komentatorek, które mnie obrażają. Czy napisałam coś złego? Nie mogę mieć swoich przemyśleń i napisać ich do autorki?!
    Tak samo jak Wy wszystkie modliłam się za Laurkę, tak samo, jak Wy płaczę przy złych wieściach. I tak samo, jak Wy, zależy mi, by to maleństwo miało normalne życie, ale i normalny dom. Nie ma we mnie krzty złego w stosunku do Emilii, Laury, czy ojca dziecka (Romana?). Tym bardziej dziwi mnie, że większość z Was- matki nie potrafią bez emocji podejść do innego zdania.
    Trzymam za Ciebie kciuki, Emilio. To oczywiste. I wierzę, że podjęta przez Ciebie decyzja przybliży Cię do szczęśliwszego życia. I potwierdzam to, co już tu ktoś napisał- wyjście do pracy będzie dla Ciebie też odpoczynkiem, który oczywiście bezsprzecznie Ci się należy po prawie roku bycie na ciągłym stand- by.

  37. Pani Krystyno!!!!!Czy uważa Pani, że pielęgn iarka mająca zajmować się Laurą leżałaby do góry brzuchem czy uczestniczyłaby w LECZENIU Laury???To co pani pisze to totalny brak szacunku dla Laury….Pozatym ten blog jest dla Laury, więc może warto zainteresować się jej osobą a nie poszukiwaniem taniej sensacji moje drogie Panie o imieniu „dobra rada”…

    Emilio duży szacun dla Ciebie:)Ucałuj Laurke:)Wszystko się ułoży:)

  38. DO Karolina
    W którym miejscu na portrecie JP2 jest zdjęcie Laury??

  39. DO Karolina jeszcze raz

    Niesamowite!!! A możesz mi powiedzieć, w którym miejscu na portrecie znajduje się zdjęcie mojej Laurki?

  40. DO Karolina

    Tak, umieściłam zdjęcie Laury na portrecie Jana Pawła II:)

    PS: musisz mieć dobry wzrok, skoro je wypatrzyłaś!

  41. tak, jestem pewna, że to Laura!! Porównałam zdjęcia z jednym zdjeciem ze stronki. Szok, tyle tysięcy zdjęć, kliknełam sobie od tak, bo gdzies tam jest moja córeczka, choć wiem, że nie ma sensu szukać jej zdjęcia bo jest ich tak dużo i patrzę – LAURA.

  42. Ludzie są złośliwi, bez serca 🙁 Emilko nie martw się takimi wpisami, wszak i tak masz już dużo innych problemów. A Laurka jest śliczna, a te jej włoski bombowe 🙂 Emilko masz prawdziwe cudeńko w domu :))

  43. Emilio, umieszczałaś zdjęcie Laury na portrecie JP2 ? Wydaje mi się, ze je widziałam…

  44. DO mama Ania

    Laura do niedawna także nienawidziła pozycji na brzuchu, a podczas rehabilitacji mocno płakała. Jednak niedawno wszystko się zmieniło – sama zaczęła się przewracać na brzuch i teraz leży na nim bardzo często z własnej i nieprzymuszonej woli. Kiedy jednak ja próbuję ją przewrócić na brzuch, to ona wtedy robi mi na złość i znów przewraca się na plecy:)

    Wygląda na to, że nasze dzieci to indywidualiści – wszystko robią we własnym rytmie:)

  45. DO Krystyna z Sopotu

    Droga Krystyno, nie znasz sytuacji, która spowodowała, że muszę szukać pielęgniarki dla Laury. Jestem pewna, że gdybyś znalazła się w mojej sytuacji, zrobiłabyś dokładnie to samo, co ja.

    A co do sprzedaży domu, to nie jest to takie łatwe, jak Ci się wydaje. Oczywiście brałam już to pod uwagę. Niestety kredyt na dom jest we frankach, a jak wiadomo, w ostatnich miesiącach frank mocno poszedł w górę. Sprzedając dom nie mam szans nawet uzyskać ceny wartości zaciągniętego kredytu. Oznacza to, że jak sprzedam dom, to zostanę bez dachu nad głową i jeszcze z kredytem, gdyż będę musiała spłacić bankowi pozostałe zobowiązanie. Nie mam więc żadnych szans na kupno mniejszego mieszkania. Poza tym dom został przystosowany do całej tej aparatury podtrzymującej życie, między innymi zainstalowano agregat. Przeniesienie i ponowna instalacja agregatu w innym miejscu byłoby kolejnym dużym obciążeniem finansowym.

    Z całego serca dziękuję Ci za wsparcie udzielone Laurze. Jednak nie mogę się z Tobą zgodzić co do tego, że mam obowiązek pisać tu o wszystkich swoich sprawach. Upubliczniłam w mediach sprawę pomocy dla Laury, ale nie mam obowiązku opisywać wszystkich aspektów swojego życia i informować czytelników o wszystkich życiowych problemach. Jak każdy człowiek mam prawo do odrobiny prywatności. Z całego serca proszę Cię o zrozumienie.

    Jeśli nie wrócę do pracy, komornik zabierze mi dom, a ja nie będę miała pieniędzy na podstawowe rzeczy, na przykład zwykłe zakupy. Nie mogę do tego dopuścić, lepiej, abym pracowała, niż gdybyśmy obie z Laurą miały się znaleźć w skrajnym ubóstwie i jeszcze większych problemach, niż do tej pory. Oczywiście pieniążki zbierane na leczenie i rehabilitację Laury mogą być wykorzystane jedynie do celów związanych z chorobą Laury. Fundacja uznała jednak, że opłacenie wykwalifikowanej pielęgniarki po to, aby matka i dziecko nie umarły z głodu i nie znalazły się pod mostem, to właśnie jest cel związany z chorobą Laury. Gdyby Laurą mogła zaopiekować się zwykła opiekunka, to fundacja nigdy nie zgodziła by się na pokrycie kosztów. Ale ponieważ w przypadku Laury konieczna jest opieka pielęgniarki, to fundacja rozumie to jako działanie na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa choremu dziecku (lekarze opiekujący się Laurą wyrażają zgodę na zostawienie jej pod opieką wyłącznie wykwalifikowanej pielęgniarki, nigdy zwykłej opiekunki).

    Znalazłam się w takiej sytuacji życiowej, że nie mam z kim zostawić dziecka – teraz samodzielnie odpowiadam zarówno za jej leczenie, za opiekę jak i za nasze utrzymanie. Z całego serca proszę, abyś postarała się mnie zrozumieć. Ja po prostu nie mam innego wyjścia.

  46. Czytam Twojego bloga od rana… Nie słyszałam o Waszej historii, odkąd sama urodziłam dziecko stałam się tak wrażliwa na krzywdę dzieci i ich chorobowe historie, że staram się ograniczać ich dostęp do mojego życia.. inaczej mogłabym być już w totalnej depresji, a sił i funduszy na pomagania innym zawsze za mało. Całego świata nie uda się zbawić… Czytając Wasz pamiętnik płakałam, gdy czytałam o smutnych sytuacjach, uśmiechałam się, gdy widziałam roześmiana Laurkę. Jesteś niesamowita Emilio. A ja z każda chwila doceniam jak szczęśliwe mam życie mając po prostu zdrowie. Tak mało a tak wiele. Wpisuję bloga do moich zakładek i będę wspierać Was w każdej formie. Pozdrawiam i życzę siły.

  47. A moja Matylda nadal bez większej ilości włosków, lubi Laura pozycje na brzuszku? Mati nienawidzi- a po zajeciach(jest rehabilitowana z powodu opóźnienia rozwoju psycho-ruchowego spowodowanego wcześniactwem i wada wrodzoną układu pokarmowego)nieznosi tej pozycji jeszcze bardziej. Kurcze nasze dzieci mają prawie roczek-minęło nie.

  48. Przepraszam ,ale ja to musze napisac…Do ojca Emilki: jesli Pan czyta ten blog i komentarze, a wierze ze tak jest, niech Pan przemysli po stokroc swoja decyzje, niech Pan nie idzie na łatwizne, rzucajac wszystko.Macie za soba juz tak wiele i wierze ze najgorsze rowniez. Mysle ze zawiodl Pan bardzo wiele serc, ktore kochaja Laurke i jej mame. Ona kiedys dorosnie i pomysli wtedy : tata zostawil mnie bo bylam chora i bedzie jej bardzo bardzo przykro. Pan bez tych Dwoch kobietek NIGDY nie bedzie szczesliwy.gwarantuje to panu…

  49. Oj ciężką masz przeprawę Emilio z niektórymi czytelniczkami tego bloga i ich wpisami. Widzę, że coraz częściej pozwalają sobie za bardzo ingerować w Twoje życie. Mam nadzieję, że się tym nie przejmujesz i nie tracisz nerwów na te bzdury. Niestety są wśród nas zbyt wścibskie osoby, któym się wydaje, że skoro czytają tego bloga to maja prawo Cię oceniać i pisać własne scenariusze na temat Twojego życia. Dodam tylko, że w dzisiejszych czasach niewiele z nas może sobie pozwolić na zostanie w domu z dzieckiem tak długo, jak tego chciałybyśmy. I jeżeli nikt z rodziny nie może nam pomóc w zajmowaniu się dzieckiem to po to są żłobki czy własnie opiekunki. Laurka jest chora, ale jest też coraz starsza a Ty nie zamierzasz jej zostawić tylko pójść do pracy – może niech parę osób sobie to uświadomi. To żadna zbrodnia, wręcz przeciwnie: tak jest i koniec! Jestem pewna, że Laurka polubi nową opiekunkę i że wszystko się ułoży. A Wy drogie (wścibskie) Panie uświadomcie sobie, że dobrze, że Emilia ma gdzie wracać i że praca na nią czeka.

  50. Czytam tego bloga od czasu jak obejrzałam w tv informacje o Was ….. płakałam, net-owo zżyłam się z Wami i myślę o Was cały czas …..
    nie czepiajcie się ludzi, którzy pytają co z ojcem ? chyba mają takie prawo się zapytać…. przeczytawszy całego bloga. Ile w nim było napisane o całej rodzince ( nie tylko o Laurze), o tym jak tatuś pomagał itd ….. a teraz cisza …. została sama mama i Laura i ich problemy …problemy dwóch kobietek …. kochanych za które trzymam kciuki

    p.s za tatusia też 😉 w końcu to on przyczynił się do powstania prześlicznej Laurki 🙂

    buziaki kochana !!!!!

  51. Emilko może wybierz się do pielęgniarek pracujących w szpitalu w Twojej miejscowości np na OIOM-ie czy jakimś innym oddziale i popytaj czy nie mają jakiejś niepracującej koleżanki np na wcześniejszej emeryturze czy coś w tym stylu.Myślę że najlepiej pytać u żródeł.

  52. Emilko, w Gdańsku jest bardzo dobra Wojewódzka Poradnia Leczenia Zaza i Niedowidzenia, przy ul. Wejhera (osiedle Wejhera, obok Żabianki). Kompetentni specjaliści, pracujący tylko z dziećmi. Polecam Ci, bo moje dzieci były i są prowadzone w tej placówce. Jeśli więc chcesz, zarejestruj Laurkę w tej przychodni, dowiedz się o terminy, nie są one tak odległe, a myślę, ze warto. Telefon do tej przychodni: 58-556-28-57.
    Wizyty oczywiście są refundowane w ramach NFZ.
    Pozdrawiam

  53. Bardzo dobra decyzja o powrocie do pracy. Odpocznie Pani sobi psychicznie (przynajmniej tak jest w moim przypadku). Myślę, że opiekunka, nawet gdyby nie była pielęgniarką, jest w stanie nauczyć się wszystkiego i otoczyć Małą troskliwą opieką. A dla Laurki z czasem będzie rzeczą naturalną, że mama jest w pracy.

  54. Droga Emilio.
    Pisząc ten pamiętnik i prosząc oficjalnie o pomoc we wszelkich dostępnych mediach sama upubliczniłaś swoje (Wasze) życie. Mówiłaś i piszesz o córci, o sobie. Pisałaś o Waszym życiu, zmaganiu się z codziennością. Wszelką pomoc, jaką otrzymałaś dostałaś dlatego, że znając sytuację ludzie podjęli się zrobienia czegoś, co ułatwiłoby Wam życie.
    Niestety im dłużej czytam ten pamiętnik tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jako rodzice jesteście trochę niegospodarni. To Ty pisałaś, że mąż się zajmie dzieckiem i to Ty poszukiwałaś krawcowych itp. Teraz widzę, że się pozmieniało. Że pieniądze, które zostały przeznaczone na leczenie Twojego dziecka pójdą na opiekę, którą mogłoby sprawować jedno z Was! TO NIE W PORZĄDKU!!!! Ja też jestem z rodzicem i wybacz, ale nikt mi nie dopłaca do niań, przedszkoli. Tak samo, jak Ty mam kredyt i rachunki do zapłacenia! Uważam, że jeśli zżera Was kredyt to winniście może sprzedać dom i kupić mniejsze mieszkanie? Jeżeli któreś z rodziców nie może podjąć się opieki nad dzieckiem, to nie uważasz, że należy nam się jakieś wytłumaczenie? To między innymi ja wpłacałam pieniądze na leczenie Laury, i przekazywałam 1% na jej leczenie- co zaznaczę- LECZENIE, nie opiekę pielęgniarki, podczas kiedy jedno z Was niezobowiązująco nie będzie ani zarabiać na ten kredyt, ani opiekować się dzieckiem. Zaczynam żałować, że dałam się w to wciągnąć. Jest dużo dzieci,które NAPRAWDĘ potrzebują pomocy, a na ich leczenie zarabiają przede wszystkim rodzice, nie tylko ludzie dobrej woli.

  55. Droga Emilio.
    Pisząc ten pamiętnik i prosząc oficjalnie o pomoc we wszelkich dostępnych mediach sama upubliczniłaś swoje (Wasze) życie. Mówiłaś i piszesz o córci, o sobie. Pisałaś o Waszym życiu, zmaganiu się z codziennością. Wszelką pomoc, jaką otrzymałaś dostałaś dlatego, że znając sytuację ludzie podjęli się zrobienia czegoś, co ułatwiłoby Wam życie.
    Niestety im dłużej czytam ten pamiętnik tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jako rodzice jesteście trochę niegospodarni. To Ty pisałaś, że mąż się zajmie dzieckiem i to Ty poszukiwałaś krawcowych itp. Teraz widzę, że się pozmieniało. Że pieniądze, które zostały przeznaczone na leczenie Twojego dziecka pójdą na opiekę, którą mogłoby sprawować jedno z Was! TO NIE W PORZĄDKU!!!!

  56. Emilko, mieszkam za daleko od Ciebie i nie znam nikogo w twojej okolicy, więc nie pomogę Ci w sprawie pielęgniarki.
    Wierzę w to, że kompetentna osoba DO OPIEKI NAD LAURKĄ W CZASIE TWOJEJ PRACY SIĘ ZNAJDZIE.
    Pozdrawiam serdecznie i buziaki dla Laurki

  57. DO Karolina, mama Milenki

    Poszliśmy do okulisty wyleczyć zeza, ale przy dokładnym badaniu wzroku wyszło, że oprócz zeza jest też wada. Okularki mają pomóc na jedno i drugie. Za pół roku Laura ma badanie kontrolne u tego okulisty. Poszłam na badanie prywatne, gdyż wiadomo, że w państwowych przychodniach długo się czeka.

  58. w znalezieniu pielegniarki niestyty nie moge pomoc ,ale wierze ze w koncu znajdziesz taka z powolania i nie bedziesz musiala sie martwic o swojego skarbusia ja pojdziesz do pracy…
    a co do fryzury laurki poprostu BOMBA hihih te okularki do tego hihi maly cukiereczek…
    pozdrawiam i bede dale j trzymac kciuki za wasza rodzinke …..

  59. Co powiedzieć na widok roześmianej Laury? Brakuje słów. Śliczna dziewczynka. Współczuję Emilko, bo sama od miesiąca pracuję i było mi bardzo ciężko zostawić córkę a opiekuje się nią moja mama! Mimo to, zawsze jest taki lęk. Minął miesiąc i się już przyzwyczaiłam, więc trochę lepiej, ale początki były trudne a co dopiero Ty?!!! Zostawić chore dziecko i mocno ufać. Z drugiej zaś strony ile jest takich osób, które podobnie jak Ty, nie mają wyjścia i przekazują opiekę nad dzieckiem. Zawsze mi było żal tych matek, które musiały oddać dzieci do żłobka, żeby móc zarabiać na życie. Cały czas myślę nad tym, co by można było zrobić, żeby Wam pomóc? Nie wiem jaki masz charakter pracy, ale czy nie można jej częściowo chociaż wykonywać w domu? Czasem pracodawca godzi się na takie rozwiązania. Pewnie to już rozważałaś, ale to jedno przychodzi mi do głowy. A może po powrocie do pracy, mogłabyś spróbować szukać czegoś, co pozwoli Ci na pracę w domu? Tak nieporadnie piszę, ale mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi. To jest to, co przychodzi mi na tą chwilę do głowy, ale pewnie i takie rozwiązania brałaś pod uwagę… Mh. Jak pomóc? Trzeba będzie pomyśleć. Rachunki niestety wykańczają, wiem coś o tym.
    A jeszcze tak z innej beczki, mam pytanie odnośnie korekty zezika u Lauruni. Pisałaś, że okularki mają skorygować zezik, czy do tego wyszła jeszcze jakaś wada wzroku, że Laura słabiej widzi bez okularków? Czy to się jakoś objawiało wcześniej?

  60. DO Agaty

    Agatko, oczywiście, że jestem zainteresowana! Te konferencje faktycznie mogą mieć istotny wpływ na znalezienie pielęgniarki dla Laury. Za chwilę napiszę do Ciebie maila:)

  61. DO Małgosi

    Pani Małgosiu, z całego serca dziękuję. Będę bardzo wdzięczna, jeśli popyta pani w środowisku medycznym o pielęgniarkę dla Laury. Intuicja mi podpowiada, że to właśnie dzięki czytelnikom tego bloga znajdę najbardziej odpowiednią osobę:)

  62. DO Edyty

    nie muszę wcale wybierać najbardziej odjechanych zdjęć Laury, bo ona non stop robi śmieszne minki i prawie wszystkie zdjęcia tak wychodzą. Ona po prostu pozuje do obiektywu – jak ktoś się do niej zbliża z aparatem lub kamerą, to od razu na kokietować:)

  63. Pani Emilio, jestem z Panią całym sercem, wiem że jest ciężko,ale pomysł z pielegniarką bardzo dobry.Mieszkam daleko ale sama jestem lekarzem i matką ( w wielu sprawach dobrze Panią rozumiem,swoją drogą podczas lektury Pani bloga czułam chwilami straszny wstyd bo wiem że jest tak jak Pani pisze,żaden pracownik słuzby zdrowia nie zrozumie tego jeśli nie znajdzie się po tej,,drugiej stronie,,) i ja zapytałabym w szpitalach np.oddziałach neurologii dzieciecej albo w osrodkach hospicyjnych dla dzieci- przy odrobinie szczęścia może uzyska Pani informacje o kimś np. po urlopie macierzyńskim bez pracy albo na emeyturze ale chętnego do pracy-warto spróbować,ludzie się znają) pozdrawiam i trzymam kciuki.

  64. Emilio – powiedz proszę – czy Ty specjalnie wybierasz najbardziej odjechane i radosne zdjęcia Emilki, czy ona tak wychodzi na wszystkich zdjęciach? Jest wspaniała! I świetnie jej w tych okularach. Choć muszę przyznać, że wygląda w nich tak mądrze, jak mysz Aleksander z Pszczółki Mai 😉

    Trzymaj się mocno i nie dawaj się złym zdarzeniom z właściwą sobie determinacją i wiarą.

  65. gwiazdeczka – wykapany tatuś, nawet w okularkach 🙂 udała Wam się Śliczność!

  66. przykro mi bardzo że tak się w Pani życiu poukładało że musi Pani wracać do pracy. Domyślam się jakie to dla Pani trudne i jak wiele niesie obaw w związku z poszukiwaniem odpowiedniej osoby do opieki nad Laurką, wieżę jednak że szybko znajdzie się taka osoba 🙂

    Zdjęcia prześliczne,mój synek też ma taką bujną czuprynę. Ja ją ujarzmiam zakładając czapeczkę 😀

  67. Pani Emilio, pisze Pan ,że poszukuję pielęgniarki do opieki nad córeczką, a co z tata Laury? W poprzednich notkach była mowa, że to tata będzie sprawował oiekę nad córką, co sie stało że decyzja sie zmieniła, wszystko w porządku? Pozdrawiam was gorąco i usciski dla małej

  68. W znalezieniu pielęgniarki niestety nie pomogę
    ale będe trzymac kciuki, żeby znalazła się najlepsza z możliwych!
    Ze swojej strony jak zwykle na początku miesiąca zrobię przelew na Wasze konto:) chociaz tyle może pomóc nasza rodzinka
    jesteś super odważna i dzielna, że wracasz do pracy! Wiem, że jak zwykle wszystko musi się udać!
    A fryzurka Laurki boska, moje dzieciątko 13 miesięcy i dalej prawie łyse:) szalej z fryzurami, jeśli masz taka możliwośc, a ja na razie będę po cichu zazdrościć bujnej czuprynk:)

  69. Uśmiech Malutkiej jest czarujący. I te chochliki w oczach 😉 Aż miło patrzeć, że przy tak ciężkiej chorobie dziecko tak promiennie się uśmiecha.
    Życzę szybkiego znalezienia pomocy. I żeby te problemy, które zmuszają Panią do powrotu do pracy jakoś się rozmyły (chociaż podejrzewam, że niestety z kredytem i rachunkami to się nie uda). Zdrowia dla całej waszej rodziny.

  70. Kochani, mam nadzieję, że szybko znajdziecie pomocną pielęgniarkę.Wierzę, że żal „zostawiać” Laurę, sama wróciłam do pracy jak Aleks miał 6 mcy. Kibicuję Wam i trzymam dalej kciuki:)))
    pozdrowienia z Norge

  71. Emilko,
    nie wiem czy udało Ci się już zorganizować dobrą pomoc dla maleńkiej Laurki i na jakim jesteś etapie. JA MAM DLA CIEBIE PROPOZYCJĘ.
    Pracuję w dużej renomowanej firmie farmaceutycznej i mam szerokie kontakty w środowisku Pań Położnych i Pielęgniarek z racji aktywności jakie prowadzimy w ich kierunku. W najbliższym czasie w W-wie będą odbywały się 2 bardzo duże konferencje na które zjeżdżają się Pielęgniarki z całej Polski. Ja mogłabym przekonać organizatorów do rozdystrybuowania informacji o Laurce i Twoich poszukiwaniach wykwalifikowanej pomocy. Jestem pewna, że zgłoszą się Panie a Ty będziesz mogła dokonać jak najlepszego wyboru.

    Proszę daj mi znać czy jesteś zainteresowana a wtedy mogłybyśmy zacząć działać.
    Proszę daj mi znać na mój prywatny adres e-mail: agata.j@onet.pl
    Przekażę Ci również szczegóły odnośnie konferencji, nie chciałabym pisać tu o szczegółach.

    Pozdrawiam i czekam na kontakt
    Agata

    PS sama mam córeczkę w wieku Laurki…

  72. Emilko a może dobrym pomysłem będzie umieszczenie ogłoszenia w Akademii Medycznej, – wiesz mlode wyuczone pielęgniarki i że tak powiem nie „zepsute” jeszcze – dużo już umieją a resztę dopowiesz i przeszkolisz . Może trafisz na dziewczynę -anioła co będzie kochać Laurke i dbać o nią.
    Trzymam kciuki ,żebyś znalazła super pielęgniarkę = nianię

  73. Witam , na Pani blog trafiłam całkiem przypadkowo , przeglądałam prasę i natknęłam się na artykuł dotyczący pamiętnika , Lekturę rozpoczęłam wczoraj wieczorem , dokończyłam dziś … podczas kilkugodzinnej przerwy w czytaniu – a właściwie w nocy , przyśniła mi się Pani córeczka , wiem że bywa tak że przeżycia o których intensywnie myślimy zdarzają się w nocy przyśnić. Tak było i tym razem . To nic szczególnego- jednak uważam że emocje które Pani przekazuje są bardzo silne , silne a zarazem bardzo prawdziwe, ale o tym że tak jest świadczą liczby które dają obraz tego ile osób przygląda się Pani życiu. Bo tak to można nazwać. Pisze Pani również w bardzo dostępny sposób – dla mnie czytanie tego bloga to jak obejrzenie filmu , cudownego o niegasnącej nadziei , wierze w ludzi i ogromnej miłości. Proszę trzymać tak dalej … pozdrawiam. P.

  74. A i zapomniałam napisać, ze my już po postrzyżynach – grzywka właziła do oczu i zaczeło się zapalenie spojówek 🙁 Fryzura wyszła co najmniej awangardowa, do obejrzenia na Facebook’u 😉

  75. Emilko, nie teledysk,ale specjalnie dla Ciebie do Laurki z okazji zbliżającego się dnia matki: [url]http://chomikuj.pl/renia63/mp.3/piosenki+r*c3*b3*c5*bcne/11-Na+Ca*c5*82ym+*c5*9awiecie+Mama+-+Pawe*c5*82+Buczek,254604806.mp3[/url], mam nadzieję, że się wyświetli poprawnie 🙂
    Za kilka lat Laurka Ci sama zaśpiewa :*

  76. Pani Emilio, nie chcę być wścibska, ale przecież tata miał zająć się Emilką, tak czułaby Pani, że jest w dobrych rękach; nie może tak być?tak mówili Państwo w ddtvn; a jeśli mąż nie może to może Pani zostałaby z Laurką a mąż pracowałby?

  77. Emilio,

    chcialam tylko napisac ze zgadzam sie z Twoja decyzja i z Twoim uzasadnieniem (o ktorym pisalas w odpowiedzi do Gosia). Wracaj do pracy jesli musisz, bo na nic Laurce mama w domu ale bez dachu nad glowa i bez srodkow na zycie, bez perspektyw na emeryture kiedys w przyszlosci itd itp. ‚Przyjaciele’ i rodzina moga pomoc kiedy chca ale to nie jest ich obowiazek, no i kto wie jak beda pomagac za kilka lat kiedy sami beda miec swoje problemy zyciowe,

    Dobra decyzja, pewnie bardzo ciezka, ale z dobra opiekunka z pewnoscia dasz sobie jakos rade!

  78. Pani Emilko, mocno wierzę, że da Pani radę. Myśli mają siłę sprawczą, a mnóstwo ludzi wysyła w Waszym kierunku same dobre. Niech świadomość, że w każdej sekundzie dnia ktoś myśli właśnie o Was, dodaje sił i odpędza złe moce. Pozdrawiam serdecznie i całuję Laureczkę kochaną (to jej spojrzenie zza okularków jest zniewalające!).

  79. Zaczęłam się martwic na poważnie o was! Mam nadzieje że z twoim mężem wszystko w porządku. Bo jak wszyscy wiemy zdrowie jest najważniejsze a reszta się ułoży. Pozdrawiam

  80. Emi oczywiscie wszystkie zdjecia zawsze ogladam i ciesze sie z kolejnych cicho uczeszczjac w tym jak radosnie Laurka wraz z jej pieknym spojrzeniem i radoscia,ALE!!!!! SUPER dziadziusia widze jako super kumpla Laurkowego.Pa.

  81. Laurka jest z każdym dniem śliczniejsza 🙂 Myślę o Was i trzymam kciuki alby wszystko dobrze się ulożylo 🙂

  82. do Dominika G. mama Hani

    Dominiko, jeszcze nie otrzymałam odpowiedzi z żadnej kliniki. Cały czas czekam. W związku z tym nie znam też jeszcze kosztów wyjazdu za granicę. Jeśli dostanę odpowiedź, to na pewno o tym napiszę na blogu.

  83. Emi, a dostałaś już jakies odpowiedzi z klinik, do których wysyłałas pytanie o kosztorys leczenia? I czy wiadomo już może czy udało się przez 1% zebrac jakąs sensowną kwotę, chociaz w cześci na to wystarczającą? Nie wściubiam nosa i nie pytam ile udalo się zebrać, raczej chodzi mi o to czy sytuacja pod tym względem rozwija się tak, jak powinna 🙂

  84. DO gosia

    przyjaciele pomagają w zbieraniu środków na zabezpieczenie i leczenie Laury, ale absolutnie nie mają obowiązku płacić moich rachunków czy spłacać kredytu. Ja nie mam prawa prosić ludzi o datki na takie rzeczy – spłacanie kredytu i opłacanie rachunków należy do mnie i muszę się z tym zmierzyć tak samo, jak każdy inny człowiek. Czytelnicy tego bloga też mają rodziny, też mają kredyty i rachunki i także muszą sobie z tym radzić. Ludzie pomagają w ratowaniu Laury, ale nie będą ratować mnie – ja w końcu jestem dorosła i zdrowa, więc mam obowiązek radzić sobie ze swoim życiem samodzielnie.

    Fundacja zgodziła się pokryć wynagrodzenie dla pielęgniarki tylko z części pieniędzy fundacyjnych, a pozostała część będzie zbierana na leczenie i rehabilitację Laury, tak jak do tej pory. Wydaje mi się, że dla Laury będzie lepiej, jeśli wrócę do pracy i zarobię na nasze wspólne życie, niż jeśli zostanę z nią w domu, komornik zabierze nam dom za niespłacanie długów, a potem obie umrzemy z głodu, albo ja wpadnę w depresję i nie będę mogła sprawować opieki nad córką.

    Dobroć ludzi jest wielka, ale ja nie mam prawa wymagać od nich, aby pomagali mi w każdej sytuacji życiowej czy też opłacali za mnie rachunki. Mam obowiązek sama zmierzyć się z własnymi problemami – stąd jest moja decyzja o powrocie do pracy i szukaniu pielęgniarki. Na podjęcie tej decyzji złożyło się wiele bardzo skomplikowanych problemów, o których czytelnicy bloga nie mogą wiedzieć, gdyż o niech nie pisałam. Proszę mi jednak wierzyć, że w obliczu problemów, jakie mnie ostatnio spotkały, decyzja o powrocie do pracy i szukaniu pielęgniarki jest chyba najrozsądniejszą decyzją, jaką mogłam podjąć. I jest to decyzja mocno przemyślana.

  85. a mi nie wyświetlają się zdjęcia, tylko komentarze……. 🙁 (chodzi mi o zakładkę ZDJĘCIA)

  86. Emilio, mimo (wydaje mi się) młodego wieku, też dostałam w życiu nieźle po ”tyłku”. I dlatego z całą świadomością mogę powiedzieć, że wszystko ma swój limit. Nawet zła passa . Pamiętaj , że po każdej burzy wychodzi słońce. Ty masz męża, który pomaga w wychowaniu i w opiece nad maleństwem. Rodzinkę, która na pewno też pomaga jak może. A ja byłam kiedyś sama: z rosnącym ”brzuchem” , bez wsparcia ”tatuska dziecka”( który podobno nie dorósł do ojcostwa ;/ ) ,bez pracy i kasy , ale za to z maturą na głowie i rodzicami mającymi wyrzuty do mnie o to że za szybko zostaną dziadkami . No a jak sie maleństwo pojawiło na świecie to sie okazało ze ma poważne problemy z nerkami. czekała nas cała masa wizyt u lekarzy, operacja i wielomiesięczna kuracja ( ”tatusiek” Adaska nie przejął sie w tym wcale) A teraz…? A teraz mam kochanego męża, który pokochał i mnie i mojego synka. Doczekałam sie ślicznej córeczki miesiąc starszej od Laurki. Tak więc Kochana Emilio nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Pamietaj co nas nie zabije to nas wzmocni. A Laurce to niektóre dzieci mogą pozazdrościć tak wspaniałych i niesamowicie dzielnych rodziców. Trzymam za Waszą trójeczkę kciuki, a Laurke ściskam z całego serca.
    Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się – ze wszystkich sił – tego, czego pragnie…

  87. Ależ smaczna ta „zylafffka”… hmm, swoją drogą, chyba ją gdzieś, kiedyś widziałam:-) Emilko, wierzę, że znajdzie się jakaś dobra duszyczka do opieki nad Malutką…DOBRA, bo wszystkich czynności przy Laurce można się przecież nauczyć. Przytulam Was mocno.

  88. spróbuj jej puścić jeszcze te 🙂
    to sa dwie piosenki Elmo z ulicy sezamkowej, cos o kurczaczku (chyba po portugalsku ale wpadające w ucho), żabia piosenka i Aram Zam Zam w wykonaniu królików 😉 a znacie płytę „tridulki”?
    http://www.youtube.com/watch?v=SoF_eKtbonU
    http://www.youtube.com/watch?v=0LEYwoooVfw&feature=related
    http://www.youtube.com/watch?v=59GM_xjPhco
    http://www.youtube.com/watch?v=7WbLZTn9iK0
    http://www.youtube.com/watch?v=BMHOe4k4Igk

  89. Skoro opłata za pielęgniarkę będzie wynagradzana z pieniędzy które były przeznaczone na leczenie Laury a wiadomo że sporo wykwalifikowana pielęgniarka kosztuje.
    To lepiej samej zajmować się dzieckiem a grono przyjaciół tu będzie pomagało z opłatami. Jest Pani sławna wiec we wszystko można uwierzyć.

  90. DO Dominika G. mama Hani

    Wiesz co? Ja wynalazłam Laurze kilka piosenek na YouTube. Moja córka najbardziej oszalała na punkcie „Wlazł kotek na płotek”, „Mydło lubi zabawę”, „A ja wolę moją mamę” oraz „Śpij kochanie”. Jak jej to puszczam, to dosłownie podskakuje z radości i macha wszystkimi kończynami!:)

  91. DO Irena

    Zdjęcia z dziadkiem i ciocią też są, w galerii 2011.05. WIOSNA:)

  92. Po pierwsze mieliśmy nie wnikać w to co się u Emilii dzieje – jak będzie chciała to sama powie, a jak nie to nie nasza sprawa, a już na pewno nie nam kogokolwiek oceniać i to bezpodstawnie.

    Po drugie, już to widzę co by się działo, gdyby Emilka zaczęła prowadzić bloga w zeszycie – zostałaby zasypana mailami z pytaniami co się stało, że nie ma nowych notek, bo przecież wszyscy martwią się o Laurkę jak kilka dni nie ma nowego wpisu.

    Po trzecie – Emi, jakie teledyski Laura lubi? Mamy z Hanią sporo ulubionych, podesłac Ci linki? Buziaki 🙂

  93. Szalona w rozkoszy zycia zawsze wyjatkowa,ajuz w tych kolorowych okularach!!!!! nic dodac. Na pewno bardzo jej pomagaja bo inaczej sciagalaby z noska. Ps: ta spiaca krolewna w okularach przeslodkie zdjecie . Ja na moje lata czesto zasypiam przy czyzaniu w moich do czytania i pare juz uszkodzilam:)) Jak to milo ze teraz sa kolorowe okulary ,aparaty sluchowe to wnosi wiele uroku. Caluski dla Waszej Rodzinki wszystkie zdjecia super ,ale nie widzialam Dziadziusia z Laurka na pewno byli tak szczesliwi,ze nie mieli czasu myslec o zdjeciach. Pozdrowienia dla wirtualnaj Laurkowej rodzinki:))

  94. Pani Emilio! Na Pani miejscu to poważnie rozważyłabym pisanie pamiętnika dla Laury w tradycyjny sposób, w zeszycie.
    Pozdrawiam

  95. DO J.

    Bardzo pochopne wnioski Pani wyciągnęła i to, co Pani pisze, to chyba mocne nadużycie z Pani strony. Mój mąż jak do tej pory nigdzie nie odszedł. Ja się z mężem nie rozstałam, a życiowe problemy nie zawsze oscylują wokół rozstań, czy powrotów. Czasem pojawiają się w życiu o wiele mocniejsze kłopoty, na przykład ciężka choroba jednego z rodziców dziecka, śmierć bliskiej osoby, problemy finansowe lub inne sprawy.

    Dlatego bardzo Panią proszę o nie wysuwanie hipotez, które niekoniecznie mają pokrycie w naszym życiu. Ten blog jest pisany dla Laury i o Laurze, a nie o moim małżeństwie. Jeśli będę chciała pisać o stosunkach małżeńskich, to założę innego bloga o tej tematyce. Uprzejmie Panią proszę, aby to Pani uszanowała.

  96. Emilko masz wspaniałą córeczkę, jest przepiękna:) Dacie radę dziewczyny, bo jesteście wielkie!!!

  97. Ten Wasz mały Słodziak dodaje energii do życia,nie wiem czy inni tez tak mają ale ja kiedy do Was zaglądam i widzę jej uśmiech rozbrajający to aż sama się uśmiecham,nawet jeśli mam gorszy dzień.
    Mam taką podwójna dawkę szczęścia od mojego synka ,bo też jest takim wesołkem i od Laurki 🙂
    A co do ciebie Emilko to nie mam wątpliwości że z każdym problemem sobie poradzisz.
    Trzymam kciuki za Was.

  98. Witaj Emilio, w sprawie pielęgniarki chociaż bardzo bym chciała, nie potrafię Ci pomóc.
    Postaram się za to w najbliższych dniach wpłacić na konto Laury i chociaż w taki sposób troszkę pomóc.A KRUSZYNKA z każdym dniem piękniejsza i w tych okularkach wygląda po prostu zabójczo. A Tobie życzę żebyś” pokonała” tego złośliwego faceta oraz jego kumpli i znowu miała UŚMIECH na twarzy tak jak Twoja córeczka, bierz z Niej przykład.
    Pozdrowienia dla całej wspaniałej rodzinki. Trzymajcie się.

  99. DO ella26

    Niestety nie:( Od jakiegoś czasu nie ma takich niespodzianek – za każdym razem, gdy Laurka zasypia, trzeba ją podłączyć do respiratora. A teraz, kiedy wychodzą jej ząbki, to czasem trzeba ją podłączać do aparatury także w dzień – ale to na pewno jest przejściowy problem.

  100. Moze bede okrutna, ale uwazam ze Twoje rozstanie z ojcem dziecka nie powinno tak na to wplynac. Jesli podjąl on wyzwanie opieki nad corka- uwazam ze mimo tego ze odszedl powinien nadal sprawowac nad nia opieke. Moglabys spokojnie pracowac. Ale to tylko moje zdanie i to tylko jego sumienie..

  101. Emilio, dawno nie pisałaś czy nadal zdarzają się Laurce noce/drzemki bez respiratora. Jestem ciekawa (i pewnie nie tylko ja) czy Laura nadal funduje Wam takie niespodzianki. 🙂
    Pozdrawiam

  102. DO lipcowa mama

    Laura o dziwo zaakceptowała okulary już od pierwszego dnia. Nie ściąga ich w ogóle, cały dzień w nich chodzi. Podejrzewam, że dużo lepiej w nich widzi, dlatego tak łatwo je zaakceptowała. Zauważyłam, że lubi mieć okulary podczas dużej aktywności wzroku, na przykład gdy pokazuję jej obrazki lub teledyski na komputerze.

  103. Uśmiech Laurki jest bezcenny!
    A wszystko inne się poukłada,jak zawsze 🙂
    Dlatego głowa do góry!
    Pozdrawiamy serdecznie i uściski przesyłamy.

  104. Justyno – z tego co pamiętam to Emilka chciała łączyć pracę na etacie z działalnością. Trzymam kciuki żeby jej to wyszło. Może jak działalność rozwinie skrzydła będzie mogła zrezygnować z etatu.
    Laurka piękna. Moja córcia miała w tym wieku podobne włosy, trudne do opanowania i sterczące we wszystkie strony i mega urocze:)

    Co Wy się męża Emilki czepiacie. Przecież On stara się równie mocno jak Emilka, stworzyć Laurce bezpieczny świat. Nawet ma gorzej niż Ona, nie dostaje nagród nikt mu nie mówi jaki jest superniezwykły, pozostaje w cieniu Emilki. On też jest niezwykły – wierzcie mi.

  105. Mała księżniczka jak zwykle beztroska:) a fryzurka po prostu urocza:) Emilko wierze że w końcu los sprawi że zamiast ciągłej góry problemów, spadnie na Was szczęście i radość. bo zasługujecie na to jak nikt inny:) pozdrawiam mocno

  106. Laurka jest z dnia na dzień śliczniejsza! Taki wesołek jak mój Błażej i temperamenty chyba też mają podobne :). Ja wróciłam do pracy po 9 miesiącach – bałam się strasznie, ale wszystko się ułożyło. I u Was się ułoży, inaczej być nie może!

  107. p.s. bylas o to pytana wielokrotnie ale chyba nie widzialam jeszcze odpowiedzi.Jak te okularki utrzymuja sie na glowce laury?Nie byla ciekawa i nie sciagala ich??Przeciez to kolejna fantastyczna rzcz ktora mozna pogryzc:)

  108. Niedlugo pewnie bedziesz warkocze jej zaplatac:) fryzure ma imponujaca.Moja to jeszcze lysolek przy niej ha ha:)
    Zycze szybkiego znalezienia kogos komu w pelni bedziesz mogla zaufac!Kogos z kim zarowno ty jak i twoja corka bedzie miec bardzo dobry kontakt!Ja tez wiem niestety ze boli gdy czasem to nie my,rodzice,mozemy zajac sie wlasnym dzieckiem.No ale coz,takie to pokrecone zycie jest.Powodzenia rowniez w znalezieniu pracy.Wlasna dzialalnosc jest fajna ale to tez ogromny obowiazek,wysilek i nie jest tak rozowo jakby sie moglo wydawac.

  109. Piekny widok :). Laurka jest przesliczna.

    Ps. Powodzenia !!! Niech MOC BĘDZIE Z TOBĄ EMILKO…

  110. Laura jak zwykle niewiele sobie robi z problemów tego świata!!! Trzymam kciuki za zanalezienie odpowiedniej osoby do opieki nad Laurą!

  111. No cudowna ta Laureczka, taka kochana do zjedzenia. Wiesz Emilio ten blog sprawia, ze podawana przez Ciebie informacje rozprzestrzeniaja sie z prędkością światła. Dlatego jestem pewna, że już niebawem bedziesz miala kilka kandydatek do wyboru. Powodzenia życzę. Mam nadzieję, że powrót do pracy da Ci chwile wytchnienia. Pozwoli nabrac dystansu do pewnych tematów. z doświadczenia wiem, że jek wracasz do domu do swojego maluszka to wracasz jak na skrzydłach.

  112. Pani Emilko przy tej małej perełce za długo to się pani smucić nie może pewnie z dołków maleńka za uszy mamusie wyciąga kochani życzę wam szybkiego powrotu do normalności zasługujecie na to a ty skarbie ciągnij mamusie za te uszy żeby więcej czarnych myśli nie miała a co do fryzury jest piękna moja wnusia ma taką samą

  113. Ludzie tu nie ma co gdybac co robi tata Laury a co robi Emilia.
    Pamietajcie ze to opieka 24 godziny na dobe.
    Jezeli Emilia zostala zmuszona do powrotu do pracy( bo nasz kraj nie umie zabezpieczyc finansowo rodziny z dzieckiem niepelnosprawnym) i zapewne na caly etat ktos musi zmieniec tate w opiece. Oni czuwaja w nocy przy jej lozeczku. Nikt nie jest w stanie pracowac i nie spac.
    Emilio zycze Wam abyscie znalwzli wspaniala pielegniarke dla Waszej Laurki abys mogla ze spokojnym sercem isc do pracy choc zyczylabym sobie aby system pomagal ludzia a nie rzucal kolejne lkody pod nogi
    Sciskam Was bardzo mocno!!!!

  114. cudne mala ma kedziorki

  115. ach ten uśmiech…powalający

  116. trzymam kciuki Emilko żeby się wszystko poukładało:)
    a Laureńka przepiękna (moja Mania ma podobną fryzurę bo ściąga wszystkie gumki z włosków)
    pzdr.

  117. Laurka cudna :*
    Emilko przytulam mocno mam nadzieje, ze znajdziesz zaufana osobe. Jestem myslami i modlitwa z Wami.
    Wiem jakie zycie ma dla nas niespodzianki zwlaszcza te zle :(. Wlasnie stoje przed zyciowym wyborem i nie mam nikogo z kim moglabym wyjsc porozmawiac na ten temat.

  118. Wydaje mi się, a raczej jestem pewna, że jeśli piszesz o uprawnienieach do wtrącania się w relacje Emilki z czytelnikami, to sama nie powinnaś w nie ingerować.
    Rozumiem, że los Laury chwycił za wiele serc (również za moje), ale czasem widzę tu bezgraniczne zaślepienie, a nawet początki fanatyzmu, co zapewne nie spodoba się Laurze, gdy dorośnie i to przeczyta.

  119. Cudna ta Laurka…
    Proszę być dobrej myśli na pewno wszystko ułoży się pozytywnie. Czasem musi minąć tylko trochę czasu, aby wszystko wróciło na właściwy tor.
    Trzymam kciuki za Panią

  120. Do Gosi
    wydaje mi się, że jedyną osobą uprawnioną do opierniczania kogoś na tym blogu jest Emilka i to ona powinna mieć prawo zdecydować czy odpowie na czyjeś pytanie czy nie. Wydaje mi się, że wtrącanie się w Jej relacje z czytelnikami jest nie na miejscu…
    Emilko, widzę, że plany dotyczące własnej działalności się zmieniły, szkoda. To zawsze fajniej mieć własny biznes i nie być od nikogo zależnym. Ale jeśli nie teraz to może nie długo:)
    Laurka jak zawsze kochana! A tych włosków to można pozazdrościć, moja córcia jest miesiąc starsza od Laury a nadal łysolek straszny:D
    W najbliższych dniach wyślę do Joanny paczkę z rzeczami na Laurkową aukcję i z drobiazgiem dla głównej zainteresowanej, mam nadzieję, że się spodoba;) Zbierałam się do tego już jakiś czas, ale niestety ciągły brak czasu przeszkadzał i mam wyrzuty sumienia, że tak długo to trwa.
    A w życiu różnie się plecie i co by się nie wydarzyło, to wiele sił Wam życzę. Jesteście silne kobietki i wiem, że dacie sobie radę!

  121. Jutro rozpuszczę wici w pracy i po rodzinie, wiadomo, musi być to pielęgniarka z polecenia i powołania. Kurcze czekam na pensję, bo u mnie w tym miesiącu krucho, ale jak tylko coś wpłynie na konto to się z Tobą podzielę!
    Pozdrawiam i pamiętam w modlitwie! Ucałowania!
    P.S. Laurka cudna jak zawsze! Jak Ona to robi, że zawsze taka promienna, uśmiechnięta? 🙂 Chyba muszę brać z Niej przykład! Uśmiech na przekór! Na pohybel! 🙂

  122. Z tatą to jest tak że nie wszystko piękne jak wygląda pod czas nagrania ;(pod publikę jako wzór rodziny

  123. ojeju, a co Ciebie obchodzi co z tata ciekawosc z zzera co?p.Emilio mala jest zarabista,pozdrawiam

  124. a co z tata? w programie w ddtvn mowiliscie ze to tata zajmie sie Malutka

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/