Widmo Broviaca

Autor: Emilia, mama Laury Data: październik 6, 2010 Kategoria: Historia Laury | komentarze 2

Byłam pewna, że wszystkie złe rzeczy już na mnie spadły i że już gorzej po prostu być nie może. Pomyliłam się jednak, ponieważ tego dnia okazało się, że zawsze może być jeszcze gorzej… Po przyjściu do szpitala otrzymałam informację, że dziecko wydala przez stomię zbyt dużą ilość płynu, co może doprowadzić do odwodnienia organizmu i anemii. Powodem tego stanu jest brak funkcji jelita grubego, odpowiedzialnego za wchłanianie wody z pokarmów. Jelito cienkie, które pozostało Laurze do dyspozycji, nie radziło sobie z wchłanianiem płynów z organizmu. Istnieje więc ryzyko, że przewód pokarmowy Laury nigdy nie będzie mógł funkcjonować, a to znaczy, że nie będzie ona mogła normalnie jeść. Poczułam, że nogi mam jak z waty, czułam jak krew napływa mi do twarzy i chyba byłam bliska omdlenia. Uprzejma pani doktor łagodnym głosem poinformowała mnie, że jeśli w ciągu dwóch tygodni jelito cienkie nie zacznie wchłaniać wody, to Laurę czeka żywienie pozajelitowe drogą dożylną. Oznacza to kolejny zabieg okaleczający jej ciało, czyli wmontowanie do klatki piersiowej cewnika Broviaca – rury służącej do wstrzykiwania kroplówek, elektrolitów, lipidów i innych substancji potrzebnych człowiekowi do istnienia.

W tym momencie zdawało mi się, że straciłam bezpowrotnie radość życia. Patrzyłam na moją kochaną dziewczynkę okaleczoną przez los i medycynę. W myślach zaczęłam wątpić w sens ratowania przez lekarzy ludzkiego życia za wszelką cenę. Przyszło mi nawet do głowy, że być może byłoby lepiej dla Laury, gdyby tego wszystkiego nie przeżyła… Spojrzałam w oczy mojej ślicznej córeczki, aby dowiedzieć się, co ona o tym wszystkim myśli i miałam wrażenie, że Laurka dobrze rozumie, o co chcę ją zapytać? Córka długo patrzyła mi w oczy, a po chwili zaczęła uśmiechać się od ucha do ucha jakby chciała powiedzieć: „mamo, ja mimo wszystko bardzo chcę żyć!”. Laura śmiała się do mnie coraz bardziej, wyciągała swoje małe rączki w kierunku mojej twarzy i wkładała mi je do ust. Patrzyłam na jej bystre spojrzenie, na jej świadome i skoordynowane gesty. Patrzyłam na jej zjawiskowe ciałko – smukłe, opływowe z bardzo długimi nogami, na jej prześliczną roześmianą twarzyczkę. Moja córeczka przypominała mi piękną gazelę, która niechcący zaplątała się w groźne sidła. Pomyślałam, że to straszna ironia okrutnego losu: moja córka otrzymała najgorsze możliwe choroby, a jednocześnie otrzymała niesamowitą urodę i bystry umysł – chyba tylko po to, aby w przyszłości jeszcze bardziej zdawać sobie sprawę ze swojego cierpienia.

Ciągle zastanawiałam się, w jaki sposób nauczyć córkę życia. Jej mózg i ciało pragną się rozwijać tak samo jak innych zdrowych dzieci – czasem miałam wrażenie, że Laura nic sobie nie robi z tych swoich chorób i że za chwile zacznie mi wychodzić z łóżeczka. Ale jakim cudem mam zapewnić rozwój dziecku, które nie może samodzielnie oddychać, jeść i wydalać??? Naprawdę nie wiem…

komentarze 2

  1. Witam ,trafilam godzine temu na tego bloga i przy drugiej kawie nie potrafie sie oderwac od czytania a czytam historie od poczatku i zalewam sie lzami.Jestem pelna podziwu dla sily Pani i Laury…
    Jestem nie mloda juz mama dwojki dzieciaczkow,Jan 4,5 roku i Helenka 13 miesiecy,ZDROWYCH DZIECI!!!! i utwierdzilam sie w przekonaniu ze dalej codziennie wiernie i z uporem maniaka bede dziekowala Bogu za zdrowe dzieci.
    Jestem z Was dziewczyny niesamowicie dumna.

    Ewa Wieczorek

  2. KOCHAM CIE MALUSIA JAK SWOJĄ CÓREŃKE.
    BĘDZIESZ SZCZĘŚLIWA KOCHANIE,BARDZIEJ NIŻ BY KTO O TYM MARZYŁ….

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/