Laurkowy pęd rozwojowy

Autor: Emilia, mama Laury Data: marzec 24, 2012 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 79

Ostatni weekend był na wariackich papierach, ponieważ dwukrotnie musieliśmy jechać z Laurą do szpitala do Gdańska. Pobudka w sobotę i niedzielę o 6:00 rano, a następnie pakowanie wszystkich zabawek i wyjazd na badania, które już od dawna planowałam. Wreszcie udało mi się przeprowadzić Laurce profilaktyczne badanie za pomocą holtera – urządzenia monitorującego pracę serca w sposób ciągły, czyli co najmniej przez 24 godziny. Z serduszkiem Laurki na szczęście nie dzieje się nic niepokojącego, ale ponieważ Laura jest dzieckiem podwyższonego ryzyka, to postanowiłam dmuchać na zimne i zrobić jej to badanie tak na wszelki wypadek.

W sobotni poranek lekarz ze szpitala przykleił elektrody na malutkie ciało córeczki i podłączył holter, który wyglądem przypominał skrzynkę o wymiarach około 15×20 cm. Dla Laurki urządzenie było dość ciężkie, więc obawiałam się, że nie będzie ona chciała go nosić. Byłam jednak w wielkim błędzie i nie doceniłam zdyscyplinowania mojej małej dziewczynki… Otóż Laura nie protestowała wcale i dzielnie nosiła holter w plecaczku aż do niedzieli. I chociaż z powodu ciężaru na plecach córka często się przewracała, to mimo tego bez słowa skargi znów wstawała na nogi i szła dalej, cały czas pozostawiając plecak na swoich barkach.

Następnego dnia pojechaliśmy do szpitala zdjąć urządzenie, ale niestety na wynik badań trzeba poczekać aż miesiąc, więc jeszcze go nie znamy. Korzystając z tego, że byliśmy w Gdańsku, pojechaliśmy także do drugiego szpitala na oddział gastroenterologiczny, aby zrobić dziecku kontrolne badania krwi. Wyniki wyszły po prostu idealne, ale mimo tego lekarze nie odważyli się jeszcze odstawić córeczce kroplówek. Najprawdopodobniej kroplówki będą musiały być podawane jeszcze przez jakieś trzy miesiące, ale dłużej już raczej nie. Jak wszystko pójdzie dobrze, to przed drugimi urodzinami Laury pożegnamy raz na zawsze kroplówki i znienawidzony cewnik Broviaca!

Po obskoczeniu wszystkich szpitali zostało nam trochę wolnego czasu, więc wybraliśmy się na gdyński bulwar, gdzie po raz pierwszy w życiu Laura zobaczyła morze. Była niezwykle zainteresowana nowym otoczeniem i wielką wodą, ale najbardziej ze wszystkiego spodobały jej się ptaki – łabędzie, mewy oraz gołębie przymilające się do spacerowiczów z nadzieją na jakiś mały okruszek chleba.

Po spacerze zjedliśmy pyszny obiad w restauracji, w której ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, był przewijak oraz krzesełko do karmienia dzieci. Mieliśmy zatem komfortowe warunki do jedzenia wyśmienitego pstrąga i do podziwiania przez restauracyjne okna wpływających do portu statków.

Uroczy weekend szybko minął, a my wróciliśmy do domu bardzo zadowoleni z wycieczki. Zawsze jestem szczęśliwa, kiedy uda nam się gdzieś pojechać, ponieważ zmiana otoczenia wspaniale działa na Laurę. Córeczka jest tak ciekawa świata, że chłonie wszelkie bodźce z zewnątrz niczym gąbka wodę! Dzięki temu robi niesamowite postępy rozwojowe, zadziwiając nie tylko lekarzy, ale także nas – domowników.

Laurka już nie chodzi – teraz ona po prostu biega, poza tym wydaje strasznie dużo różnych dźwięków, co według mnie jest rychłą zapowiedzią jej pierwszych naprawdę świadomych słów. Córeczka stała się ostatnio niezwykle rozumna, czasem wręcz mam wrażenie, że przebywam z kilkuletnim dzieckiem, a nie z dwulatkiem. Zaczęła wykonywać moje rozmaite polecenia, nawet te bardzo skomplikowane – wydaje mi się, że Laura rozumie niemal wszystko, co do niej mówię. Zaczęła sama się rozbierać, sama sprzątać zabawki po zakończonej zabawie, układać książeczki, obsługiwać sprzęty (majstruje między innymi przy pralce i zmywarce)… Byłam na przykład w dość dużym szoku, kiedy odkryłam, że moje dziecko potrafi obsługiwać dotykowe ekrany telefonów i tabletów… Laura sama uruchamia oba urządzenia oraz włącza sobie piosenki na YouTube. Zupełnie świadomie podchodzi do tableta, wciska główny przycisk urządzenia, a następnie paluszkiem stuka w ikonki znajdujące się na wyświetlaczu. Kiedy uda jej się trafić w wyszukiwarkę z historią przeglądania YouTube, to wtedy córeczka jest już w siódmym niebie… I wołami nie można jej odciągnąć od „śpiewającego” piosenki wyświetlacza.

Laura ostatnio przejawiła także niezwykłe zamiłowanie do literatury. Non stop przynosi książeczki i domaga się ich czytania, a dziś na przykład zażądała pójścia na spacer z plecakiem i książką. No i nie było wyjścia – trzeba było włożyć książkę do plecaka, plecak zaś na plecki Laury i dopiero można było udać się na planowany spacer. Laura wskazuje też na wiele rzeczy i obrazków palcem, potrafi wskazać większość części ciała, no i potrafi wejść po schodach na pierwsze piętro na nóżkach, trzymana tylko za jedną rękę. Opanowała też do perfekcji mowę bierną i gestykulację, dlatego bez najmniejszych problemów komunikuje się z domownikami. Próbuje się nawet komunikować z naszym kotem, choć on podchodzi do tego dość sceptycznie i zazwyczaj ucieka przed Laurą tam, gdzie pieprz rośnie. Córka wykazuje też niezwykłe, trochę pedantyczne, zamiłowanie do porządku – ciągle coś układa, sprząta, składa ubrania, podnosi z podłogi rzeczy, które na nią spadły, bierze do ręki szmatkę i wyciera nią meble.

W ogóle w ostatnich tygodniach Laura jakoś niesamowicie przyśpieszyła rozwojowo, tak że nawet ja nie nadążam nad wszystkimi zmianami. Szczęśliwa jestem z tego powodu niezmiernie, zwłaszcza, że w udało się osiągnąć sukcesy nie tylko w rozwoju Laury, ale także w temacie jej diety. Po wielu wysiłkach i wielu miesiącach karmienia dziecka wyłącznie supermarketowymi obiadkami, wreszcie udało się wprowadzić do jadłospisu kilka nowych produktów. Dziś, oprócz kupowanych obiadków, Laura dostaje również kaszę jaglaną, makaron kukurydziany, pomidory i przetwory pomidorowe, jaja kurze oraz przepiórcze, chrupki kukurydziane, wafle ryżowe, a także banany. Natomiast w planach na następny tydzień jest także dynia oraz kleik ryżowy :).

Rozwój Laury przebiega bardzo intensywnie, więc co dzień stajemy na głowie, aby zapewnić jej jak najwięcej dodatkowych bodźców stymulujących mózg. Wymyślamy różne kreatywne zajęcia i zabawy, tak aby plastyczny mózg dziecka rozwijał się w jeszcze szybszym tempie. Dlatego właśnie wspólnie z Laurą sortujemy i układamy akcesoria medyczne, naśladujemy głosy zwierząt, lepimy placki z masy solnej, obsługujemy komputery i telefony, wspólnie słuchamy muzyki, a także czytamy, czytamy i jeszcze raz na głos czytamy mnóstwo książek dla dzieci. Ponieważ za oknem wiosna w pełni, to wymyśliliśmy już Laurze nową zabawę na słoneczne dni – malowanie farbami po brystolu przy pomocy dłoni. Jak tylko zrobi się trochę cieplej, to wystawię na ogród brystol oraz specjalne, bezpieczne farbki dla dzieci. A następnie pozwolę Laurze moczyć w tych farbach dłonie i stopy – bardzo jestem ciekawa, jakie dzieła sztuki z tego powstaną… Oczywiście nasze wiosenne plany uwzględniają także piaskownicę i robienie babek z piasku :).

No ale żeby nie było zbyt różowo, to jest jeszcze jedna rzecz – dość przykra i ciężkostrawna…

Wreszcie, po wielu miesiącach oczekiwania, Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał decyzję o zabezpieczeniu alimentacyjnym i nakazał mojemu prawie byłemu mężowi płacić alimenty. Niestety, decyzja ma moc tylko na papierze, a Laura nadal pozostaje bez pieniędzy. A to dlatego, że jej biologiczny ojciec nie odczuwa najmniejszej nawet potrzeby finansowego wspomagania mnie w utrzymaniu dziecka. Tak więc na dzień dzisiejszy mam papier, ale nie mam ani jednej złotówki, ponieważ ojciec Laury odmówił płacenia alimentów, a decyzję Sądu zaskarżył… Teraz córeczka i ja musimy czekać, aż Sąd ustosunkuje się do jego skargi i wyda nową decyzję o zabezpieczeniu alimentacyjnym, a to oczywiście może potrwać bardzo długo.

Matko Polko, umiesz liczyć, licz na siebie…

Zabawa z masą solną – więcej zdjęć w galerii

komentarzy 79

  1. Ręce czasem opadają. Jak dużo daje anonimowość na blogu, jak łatwo pluć w twarz.
    Nie przejmuj się trollami. tacy znajdą się zawsze.

    A ja nie mogę się nadziwić, jak pięknie Laurka się rozwija 🙂 Super.

    PIT właśnie wypełniliśmy z mężem. 1% dla Laurki, niech rośnie zdrowo.

  2. Emilio apropos alimentów… jak Twój były mąż był biologicznym ojcem dziecka to należą Ci się bez dwóch zdań. Jak nie to będzie go ścigał komornik itp. Pod warunkiem że to on jest biologicznym ojcem. Nie chcę obrażać Twojej osoby ale skoro się odwołał od alimentów to najwyraźniej ma ku temu powody. Może chcieć test DNA zrobić….
    Druga sprawa – rozwód. Nie kojarzę czy już macie czy nie. Ciągle sprawa się przeciągała i przeciągała. Ale jeżeli nastąpił bez orzekania o winie, za obopólną zgodą tym bardziej alimenty się należą. Powodzenia

    • Ja też chciałam napisać ,że zawsze można zrobić testy dna ale bałam się,że to będzie źle odebrane.Jestem pewna,że tata Laury nie wymiga się od alimentów.Jedynie może udawać ,że nie pracuje i jest bardzo biedny ale to też na dłuższą metę mu się nie uda.Ot tak sobie nie może odstąpić od alimentów.

      • I ZAWSZE MOZNA PODAĆ DZIADKÓW DZIECKA O ALIMENTY,W TYM PRZYPADKU RODZICÓW OJCA.
        DZIWNE TO WSZYSTKO NAPRAWDE

  3. chore jest to ocenianie zarówno Emilii, jak ojca Laury. zajmijcie się swoimi rodzinami ludzie. poza tym znacie wypowiedz tylko jednej strony. skąd wiecie dlaczego tak naprawde ojciec Laury odszedł? a może tak naprawde pamieta o Laurze tylko sie o tym z tego bloga nie dowiemy? Ludzie więcej krytycyzmu i obiektywizmu!!!

  4. Drodzy czytelnicy , widze z jaka ogromna lekkoscia i bezmyslnoscia przychodzi wam ocenianie i wytykanie Pani Emilii WSZYSTKICH sytuacji. Bardzo latwo jest kogos oceniac i wypisywac anonimowo jakie to bledy popelnia. Chcialabym zobaczyc kazda z tych „madrych” osob jak wam sie wiedze w zyciu. Czy wy tez macie tak chore dzieci, czy maz was zostawil w tak trudnej sytuacji?! Jak mozna pytam sie ?? Pisac komus takie rzeczy? Juz wczesniej pisalam jesli komus nie pasuje to co Pani Emilia opisuje nie powinien odwiedzac tego bloga! Jak mozna pisac ze nie naleza sie Pani Emilii alimenty ja jestem w totalnym szoku DOSLOWNIE ! Ojciec musi brac odpowiedzialnosc za dziecko ktore jest na swiecie rowniez dzieki NIEMU! Skoro nie bierze udzialu w trudach zycia Laury to jego OBOWIAZKIEM jest lozyc na utrzymanie bez wzgledu na to czy Pani Emilia ma kogos, i nawet gdyby miala az za duzo pieniedzy!!!! Jak mozna wogole myslec inaczej??!! A komentarz ze Pani Emilia uklada sobie zycie bez rozwodu ! NIE WIERZE! JESTESCIE NORMALNI? moze niedlugo ktos INTELIGENTNY napisze : BIEDNY TATUS ? zabral nogi za pas zyje sobie jakby Laury wogole nie bylo a wy wjezdzacie na Pania Emilie? Ma teraz czekac 10 lat az laskawy sad da jej rozwod? i nadal radzic sobie sama ? A on niech sobie spokojnie zyje jakby Laura nie byla jego dzieckiem BRAK MI SLOW !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pani Emilio , prosze wogole nie przejmowac sie takimi ludzmi , nie jestem w stanie zrozumiec co wogole siedzi im w glowie. I nie brac sobie ani jednego slowa do siebie !!! Pozdrawiam i zycze wygranej z „tatusiem” biologicznym ! I Przypominam dla tych ktorym sie zapomnialo jak powstaje zycie, że potrzebne do tego sa 2 osoby!!!!!!!!!!!!! Szkoda ze w takich przypadkach, gdzie „tatuś”postanawia wyprzec sie WLASNEGO dziecka, odpowiedzialnosc zostaje na Matce.

  5. Emilio, i tak będzie codziennie. Nie nadążysz zachwycaniem się nad nowymi umiejętnościami Laurki :). Błażej wczoraj skończył dwa latka i już od jakiegoś czasu to on włącza zmywarkę i pralkę. Cóż, musiałam „oddać” mu parę obowiązków. 😉 Pozdrawiam Was gorąco! Trzymajcie się dzielnie!!!!

  6. hmmm… dziecku naleza sie alimenty, nie wazne czy matka ma nowego partnera czy nie. Jesli ojciec dziecka posiada prawa rodzicielskie ma tez obowiazki w tym ponoszenie kosztow utrzymania dziecka. Wiec debetowanie na ten ten temat czy Laurze naleza sie pieniadze czy nie nie ma sensu. Oczywiscie wszystko zalezy czy tata Laury bedzie placic, a mamy tak skonstruowane prawo rodzinne ze brakuje slow. Ojciec mojego dziecka placi alimenty mimo to ze obecnie mam meza ktory nas utrzymuje.
    Jestem stala czytelniczka, choc nie zawsze zgadzam sie z Emilia, musze przyznac ze walczy o swoje dziecka tak jak powinna robic kazda matka wiec wracam tu codziennie.
    Oczywiscie sprawa rozwodowa moze trwac latami , mnie jednak sprawa alimentacyjna bardzo mnie zastanawia dlaczego tak dlugo to trwa, oczywiscie nie musisz tlumaczyc tego kolejny raz, bo Twoje wyjasnienia juz znam. Wiele osob czyta Twojego bloga z roznym statusem spolecznym, z roznym wyksztalceniem ktorzy wiedza jak wygladaja rozne sprawy jak z punktu widzenia zawodowego i wlasnego doswiadczenia. Skoro Laura jest dzieckiem podwyzszonego ryzyka dlaczego tak dlugo czekacie na wynik holtera ? i tlumaczenie, ze nie ma ludzi do odczytu wyniku jest niezrozumiale.
    Czepianie sie o manipulowanie komentarzami jest niepotrzebne( to tylko czepianie sie), choc uwazam ze czasami Emilia podnosi wage jakiegos problemu( nie twierdze ze to nie jest problem) do wagi ciezkiego problemu, ktory chwile pozniej naprawia sie w cudowny sposob, a to czasami jest niewiarygodne.
    Emilio walcz o swoje szczescie rowno o to male i duze. Zycze Ci wytrwalosci w dazeniu do celu.Pozdrawiam

    • zgadzam się z tobą Sylwiu-Emilia czasami wyolbrzymia błahe problemy do mega wielkich a zaraz w następnym wpisie sama się z niego śmieje. No ale na tym polega cały marketing-trzeba podnieść ciśnienie wśród czytelników. To wszystko zaczyna przypominać tragikomiczną telenowelę z Emilią w roli głównej. Manipulowanie uczuciami innych ludzi wychodzi jej rewelacyjnie. Od roku śledzę losy Laurki i z biegiem czasu coraz bardziej czuję się zniesmaczona niektórymi poglądami Emilii. Nie umniejsza to faktu, ze Laurce dopinguję z całych sił-to kochane i śliczne dzieciątko. Wierzę, ze wyrośnie na śliczną, mądrą i zdrową dziewczynę.

      • a… jeszcze taka mała szpileczka na pożegnanie…
        taka mini mini

    • NIE SZTUKĄ JEST ZROBIĆ DZIECKO !! I UCIEC !! SZTUKĄ JEST JE WYCHOWAĆ !! I ZADBAĆ BY WSZYSTKO MIAŁO !! , TAK JAK TO ROBI EMILKA , WALCZY O SWOJĄ CÓRECZKE !!! A OJCIEC MA LAURKE GDZIEŚ , CHCE ODPOWIEDZIALNOSĆ ZRZUCIC NA INNA OSOBE (P.KUBE) , TAK SIE ZACHOWUCJĄ TYLKO CIEŃIASY !! ,

  7. jeszcze chcialabys alimenty niech ci dziecko frajer  utrzymuje cwana babo!

    • aż mnie zatkało , wyątkowo żenujący komentarz…..

    • hmmm !!! OBOJNIAKU TAK CIE NAZWE BO NIE POTRAFISZ SIE PRZEDSTAWIĆ !! JAK MOŻE MÓWIĆ TAKIE RZECZY , LAURA MA JEDNEGO TATE BIOLOGICZNEGO , I TO ON JEST ZOBOWIĄZANY PŁACIC NA LAURKE ALIMENTY !!!!!!! NIE MA INNEJ OPCJI ,A SKORO JEST TAKIM WIELKIM HAMEM , ZOSTAWIŁ EMILKE Z TYM WSZYSTKIM SAMA , DOSKONALE WIEMY ZE KUBA NIE POJAWIŁ SIE ODRAZU W ŻYCIU EMILKI I LAURKI , EMILKA MOŻE JESZCZE MIEĆ STU MEŻCZYZN W SWOIM ŻYCIU !! I ŻADEN Z NIKT NIE BEDZIE MIAŁ TAKIEGO OBOWIĄZKU , UTRZYMYWANIA LAURY !!! ONI MOGĄ TYLKO CHCIEĆ I TO ROBIĆ ALE WCZALE NIE MUSZA !! , TY SOBIE WYOBRAŻASZ JAK BYŚ OBOJNIAKU BYŁ TAKIEJ SYTUŁACIJ , JAK BYŚ BYŁ MATKA , ZROBIŁ BYŚ WSZYSTKO ZE BY BYŁO JAK NAJLEPIEJ TWOJEMU DZIECKU , I PROSZE TU NIKOGO NIE WYZYWAC , TAK OSTRYMI SŁOWAMI , JEZELI WYZYWASZ KOGOŚ OD FRAJERÓW TO PRZYNAJMNIEJ OBOJNIAKU BYŚ SIE PRZEDSTAWIŁ , ALE JAK WIDAĆ TAKI Z CIEBIE OBIBOK JAK I Z TATY LAURY , NAPRAWDE PEŁEN WIESNIAK !!! JAK MOŻNA SKAŁADAĆ APELACJE DO SĄDU !! SKORO JEST SIE TATA !! SKORO JEST SIE TATA TAK SLICZNEJ DZIEWCZYNKI A ZARAZEM POWAŻNIE CHORYM , WSZYSCY DOSKONALE WIEMY ZE TATA MOŻE BYĆ TYLKO JEDEN , TAKIE KOMENTARZE SĄ NIE NA MIEJSCU ,PANI EMILKA NIE CHCE ZABRAC TYCH PIENIAZKÓW DLA SIEBIE !! CHCE UTRZYMAC DZIECKO KTÓRE POTRZEBÓJE BARDZO DUŻO , ALE OBOWIAZEK UTRZYMANIA DZIECKA JEST PO OBU RODZICACH !! EMILKA JUZ 7MIESIECY NIE DOSTAJE NIC ANI GROSZA OD STRONY TATY LAURKI , ALE MAM NADZIEJE ZE W KOŃCU WYWALCZY DLA CÓRECZKI TO CO LAURCE SIE NALEŻY !!! , A TOBIE OBOJNIAKU WSPÓŁCZUJE !! KOLEJNA OSOBA DO WORKA Z ZAZDROSCIĄ,HAMSTWEM ITD . POZDRAWIAM CIE EMILKO BARDZO SERDECZNIE !! BUZIACZKI DLA KOCHANEJ LAURKI !! .

    • żenada, szkoda słów…

      • A może to napisał tata Laury? Ktorz inny byłby taki wredny?

  8. Witam,
    w Twoim wpisie przeczytałam wiele świetnych pomysłów na zabawę. Jutro też ze swoją córeczką pobawimy się masą solną, naładuję też tablet i na nim Nadusia będzie oglądać swoje ulubione filmiki. Na YouTube polecam „pan tik tak” i misia śpiewającego „głowa ramiona”, „szczotka pasta” a także filmiki z odgłosami zwierząt dla dzieci. Do tej pory oglądałyśmy wszystko na laptopie a że moja malutka lubi w telefonie dotykowym oglądać zdjęcia i przesuwać je sama paluszkiem to zabawa z tabletem na pewno jej się spodoba.
    Niestety moja córeczka nie chce słuchać jak czytam jej książeczki. Wygląda to trochę komicznie, bo jak zaczynam czytać to albo płacze albo próbuje mnie przekrzyczeć w swoim języku. Na szczęście lubi jak wspólnie opowiadamy sobie obrazki z książeczek.
    Super, że dieta Laurki może już być powolutku rozszerzana bo to również przyczyni się do szybszego wypowiadania słów.
    Szkoda słów na Twojego męża. Szczyt nieodpowiedzialności.

  9. Wielka radość jak ogromne postępy czyni malutka. Bardzo mnie to cieszy, tym bardziej, że tak wiele przeszła jako noworodek i nadal walczycie o zdrówko.
    Pozdrawiam i czekam na kolejne newsy o nowych umiejętnościach Lauruni

  10. Laurunia KOCHANA.
    Serce się cieszy, że wszystko ok.
    Przesyłam moc całusów a moja córcia ogląda Laurunię i woła do mnie: Dzidzia!

  11. Emilio! Po prostu słów mi brakuje na to, żeby skomentować zachowanie biologicznego ojca Laury, więc się nie pokuszę. Bo musiałabym ostro „pojechać po bandzie”!!!

    Laura jak zwykle mnie zachwyciła. A będzie jeszcze lepiej!
    Wierzę, że przed jej 2. urodzinami cewnik zostanie pożegnany 🙂

    Ściskamy Was i pozdrawiamy!

  12. Droga isiu 123, nawet jak Ci napiszę to nie zrozumiesz .
    Emilo,masz rację i Twoja fotka też
    zapomniałam tylko dodać,że działa to wstecz,

    • Halu,

      nigdy nie manipulowałam na tym blogu, nie wpisywałam żadnych komentarzy podpisując się cudzymi nickami, a wręcz sama piętnuję takie zachowanie u innych ludzi. Dlatego nie ukrywam, że twoje oskarżenie bardzo mnie zdziwiło, a wręcz zszokowało. Dlatego poprosiłam informatyka obsługującego tą stronę o wyjaśnienie sytyacji (szukaliśmy błędu, dlatego strona przez kilka godzin była nieczynna).

      No i wreszcie mam odpowiedz:

      na początku stycznia 2011 strona kochamylaure została przeniesiona na nowy serwer i nową platformę (wcześniej blog był prowadzony na Wirtualnej Polsce). Wszystkie wpisy jak i komentarze Czytelników musiały zostać w tym celu skopiowane z WP i przeniesione na nowy serwer. Do kopiowania użyto konta administratora, czyli mojego.

      Dlatego po wprowadzeniu niedawno avatara (mojego zdjęcia), system automatycznie wkleił moje zdjęcie do wszystkich komentarzy, które były skopiowane przy przenoszeniu na nowy serwer. I w ten oto sposób moje zdjęcie pojawiło się przy absolutnie wszystkich komentarzach zamieszczonych przez Czytelników przed 3 stycznia 2011.

      100% komentarzy czytelników od lipca 2010 do początku stycznia 2011 ma teraz obok moje zdjęcie, także archiwalne komentarze w galerii mają moje zdjęcie.

      Komentarze były zamieszczane przez ludzi 24 godziny na dobę – gdybym sama chciała je pisać (biorąc pod uwagę ich ilość i godziny dodawania), to musiałabym siedzieć przed komputerem 24 godziny na dobę bez snu, jedzenia i bez chodzenia do toalety. A tak się składa, że przez większość czasu, kiedy Czytelnicy te komentarze zamieszczali, byłam z córką na oddziałach intensywnej terapii (oczywiście bez dostępu do internetu).

      Dziękuję Ci Halu, że zwróciłaś uwagę na ten błąd systemu – oczywiście postaramy się jak najszybciej usunąć usterkę. Szkoda tylko, że od razu posądziłaś mnie o manipulację…

      Niestety do czasu usunięcia usterki moje zdjęcie będzie się pojawiało przy wszystkich komentarzach dodanych przed styczniem 2011. Przepraszam wszystkich, którzy w okresie lipiec 2010 – styczeń 2011 zamieścili tu komentarz, a teraz muszą patrzeć na moje brzydkie zdjęcie . Postaramy się, aby w ciągu kilku dni avatar „nauczył” się odróżniać moje konto od kont Czytelników bloga.

  13. Witam… Nie chce wyjsc na przemadrzala czy sie wtracac, ale wiem, ze ojciec nie moze ot tak sobie odmowic placenia. Nie czytalam komentarzy bo jestem zbyt zmeczona teraz, wiec moze juz ktos cos wspominal. Moj ojciec sie mna nie interesowal, mama zlozyla sprawe o alimenty. Oczywiscie odmowil tlumaczac, ze nie ma pracy (pracowal na lewo). Mama poprostu poszla do komornika i on z niego sciagnal. Komornik potrafi nawet zabrac rzeczy osobiste. Jesli ojciec nie pracuje, alimenty placa jego rodzice (tak tak, nawet jesli to stary chlop). Prosze sie nie unosic ambicja i poruszyc rodzicow bylego meza, albo oni beda placic za niego. Komornik to jedyne wyjscie i trzeba dzialac jak najszybciej. Polska to straszne bagno i ciezko tu jest cos zalatwic, panstwo nie dba o tych, ktorzy tego potrzebuja 🙁 ale warto dociekac swoich praw, a meza olewacza i jego rodzinke trzeba powolac do obowiazku placenia na dziecko! Powodzenia!

  14. Dopiero teraz „odkryłam”,że wiele komentarzy pisałaś sama,oczywiście te „ochy”i „achy”,
    a pomysłowość w dobieraniu nicków -bezcenna !!
    Powodzenia życzę,choć pewnie ten wpis nie ujrzy światła dziennego

    • Nieprawda. Wszystkie zamieszczane przeze mnie komentarze są automatycznie podpisywana „Emilia, mama Laury”.

      Pozdrawiam

    • Ciekawe jak to „odkryłaś”, złośliwa Halu?

    • No to Hala błysnełaś!!!!

    • Heh rzeczywiscie Twoje zdjecie Emilio pojawia sie tez przy innych nickach np. w niektorych komentarzach pod zdjeciami w Galerii. To pewnie jakis blad komputerowy, ale zeby od razu pomyslec to co Hala to naprawde trzeba byc zlosliwym.
      Pozdrawiam

  15. Za każdym razem zaglądając tu wysyłam Wam mnóstwo dobrej energii i składam wyrazy podziwu i szacunku dla Twojej walki. Jednocześnie chcę tylko nadmienić – między naszymi córeczkami jest tylko kilka dni różnicy (moja – 3 lipca) i jeśli chodzi o zachowania, zabawy – z moją córeczką jest bardzo podobnie i podobnie jak Laura nawet obsługuje ipada:)
    Pozdrowienia!

  16. Zadziwiające jest to jak długo musisz czekać na wynik holtera.U mnie na oddziale co prawda dla dorosłych wyniki są za dwa trzy dni.Przecież gdyby dziecko miało jakieś zaburzenia rytmu to msc to szmat czasu.Naprawdę zgroza.

    • W szpitalu powiedzieli, że mają za mało ludzi do ptacy i dlatego to tyle trwa :(. Jak dla mnie, to też zecydowanie za długo… Na szczęście wynik zwykłego EKG był od razu i wynikało z niego, że wszystko jest w porządku.

  17. Do stymulacji mózgu swietnie nadają sie zabawy w kisielu (wsadzamy do miski z kisielem dlonie), tak samo różne fasole,groch,cukier,mąka,masa solna jak najbardziej,zabawy materiałami o rożnej fakturze (futerko,polar,sztywne płótno…),gumowe piłki z wypustkami (jak dla piesków:) technika malowania dłońmi tez jest super sprawą:) przeczytałam całego bloga i uważam,że obie jestescie kosmitkami! nie ma dla Was przeszkody nie do pokonania. Pozdrawiam.

  18. Dwa dni temu trafiam na Pani bloga i dzisiaj skończyłam czytać, jest Pani naprawdę silna kobietą i Laurze też się to udzieliło. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak silnym i pogodnym dzieckiem, jakby chciała powiedzieć całemu światu „Jestem Super Bohaterka i nic mnie nie powstrzyma! Pokażę światu co znaczy czerpać radość z życia!”. Wzruszyła mnie Jej historia. No i jest naprawdę piękną dziewczynką, zakochałam się w jej oczkach. 🙂

    Moja mama też walczyła latami o alimenty, jedyne co dostawała to pieniadze z funduszu alimentacyjnego, a ojciec jest zadłużony na parenaście tys. I jeszcze mój ojciec śmiał pisać listy czemu nie kształcę się dalej jak już skończyłam liceum, pewnie dostał list od komornika, ze rezygnuję z alimentów bo się dalej nie uczę, ale przy okazji nie zrezygnowałam z zaległych alimentów (dostaję AŻ 50 zł miesięcznie). Niestety warunki w Polsce wtedy zmusiły mnie do podjęcia pracy i zrezygnowania, przynajmniej na jakiś czas z pójścia na studia, potem zdecydowałam, ze wyjadę z mamą do Niemiec, do obecnego męża mojej mamy. Gdyby nie jego pomoc finansowa to nigdy nie miała bym możliwości się kształcić, niestety tak takie prawo w Polsce…

    Pozdrawiam was serdecznie. 🙂

  19. Jakaż ta Laurcia jest słodka!
    [no tu akurat słona ;-)]

  20. Witaj..pamietam Emilka jak ogladalam reportarz w dzien dobry tvn…o Laurze i waszej rodzinie…wtedy was poznalam…podziwjalam Twojego meza ,ze sa jeszcze tacy męzczyzni ze sie nie poddal.i..jak ladnie sie wypowiadal na temat pielegnacji Laury..nawet bym sie nie spodziewala ze okarze sie takim dupkiem.

  21. Witam:-)
    Emilko Jak będziesz miała przyznane alimenty (nie wiem jak jest z zabezpieczeniem alimentacyjnym) to idź z wyrokiem do komornika załóż sprawę egzekucyjną, potem do mopsu – dostaniesz od nich taka kwotę jak zasądzone alimenty…nie większą chyba jak 500zł, ale to zawsze cos , do tego zasiłęk pielęgnacyjny, który pewnie otrzymujesz bez niczyjej łaski… i tak grosz do grosza i coś się nazbiera – chociaż na pampersy…

    pozdrawiam ciepło Krystyna

  22. Fajny ten Kuba, dobrze mu z oczu patrzy. I oby to się nie zmieniło!
    A i Laurka szczęściem zalewa wszystko dookoła:)

  23. Widać że zabawa była bardzo udana :)) Laurko rośnij zdrowo :))

  24. Czytam bloga o Laurce już ponad rok. Podziwiałam Was, także Twojego męża, że tak dzielnie dajecie sobie radę. Było dla mnie zaskoczeniem, że „wybrał wolność”. Troszeczkę dziwne mi się wydało,że jeszcze nie masz rozwodu a już budujesz nową relację – ale OK, może nie mam racji.

    Opisujesz męża w czarnych barwach, że nie chce płacić na córkę. Tylko ani słowa o tym, co z nim. Czy mąż sam nie ma problemów ze swoim zdrowiem? Czy ma dobrą pracę i godne zarobki?. Czy w ogóle ma możliwość płacenia tych alimentów? Może chciałby ale sam biedę klepie?

    Odszedł, bo wybrał wolność czy odszedł do innej kobiety? Może odszedł, bo miał autentyczną depresję?

    Oczywiście, dziecko powinno żyć w dostatku i korzystać z alimentów ojca. Tylko informacje, jakie do tej pory zamieściłaś w blogu, nie wyjaśniają tej sytuacji rzetelnie i właściwie można by pomyśleć, że może zapewnisz dziecku lepszy byt ale Twój ślubny będzie siedział w więzieniu za alimenty.

    Czy Twój mąż pracuje i dobrze zarabia? Musi opłacić swoje mieszkanie a jednoosobowe gospodarstwo domowe jest bardziej kosztowne (w przeliczeniu na osobę) niż utrzymanie w rodzinie. Biedni ludzie w warunkach kryzysu mają problem, żeby się rozwieść. Jak nie stać ich na drugie mieszkanie, to bywa, że „trzeba” jedno z małżonków zniszczyć. Bo mieszkania same się nie rozmnożą. Sorry ale jeżeli nie ma innej kobiety to dlaczego Twój mąż wybrał poniewierkę zamiast Waszego pięknego domu? To się kupy nie trzyma

    W tej sytuacji może domagaj się alimentów od teściów. Możesz powołać się na to, że dziecko musisz utrzymać już dzisiaj i nie możesz czekać

    Rozumiem, że blog jest o Laurce a nie o sprawach małżeńskich. Tylko tak wplótł się temat, że chyba opis perypetii z alimentami zabrnął za daleko

    Serdeczne pozdrowienia dla Laurki!

    • Chyba jednak nie do końca dokładnie przeczytałaś o tacie Laury,Emilia już nie jednokrotnie opisywała ta sytuację!!
      Jedno o nim jest pewne jest dupkiem i to cholernym,zostawił bardzo chore dziecko i żonę i to zostawił przed planowaną kolejną jej operacją!Sorki za słowa ,ale poniosło mnie jak czytam takie bzdury!!biedaczek!
      No i o rozwodzie i perypetiach tez Emila pisała…może poczytaj raz jeszcze!

    • a teraz te same pytania ktore zadalas o ojcu Laury, zadaj o Emilii: czy Emilia pracuje i dobrze zarabia? Czy stac ja na utrzymanie siebie, domu i dziecka? czy jest jej latwo pogodzic opieke nad dzieckiem i zarabianie na zycie? itd itp. Antheax, nie usprawiedliwiaj ojca Laury – bo z Twojej wypowiedzi wynika ze w sumie to on nie ma obowiazku utrzymywac swojego wlasnego dziecka bo moze miec tysiac innych powodow dla ktorych tych pieniedzy moze nie miec. A Emilia ma byc tak wspanialomyslna i zrozumiec jego trudna sytuacje ….. Nie wazne z jakiego powodu odszedl (do innej kobiety, czy tez miaj dosc pracy z chorym dzieckiem ) – wazne ze zdecydowal sie meic dziecko i teraz nie wywiazuje sie z obowiazku. Wyglada na to ze bardzo delikatnie oskarzasz Emilie o rozpad zwiazku i to iz ojciec nie utrzymuje dziecka. z takim mysleniem jak Twoje, to powrot do 19 wieku. Powodzenia

      • Basiu brawo!! Lepiej nie dalo sie tego opisac.
        Droga Antheax, jakie znaczenie ma czy „tatuś” odszedł do innej czy sam?
        Przecież Emilka sama sobie dziecka nie zrobiła! A jak Pan „tatuś” nie pracuje i nie ma pieniędzy to trudno, obowiązek ma i koniec kropka.
        Kiedyś Emilka pisała ile kosztuje utrzymanie Maluszka. Nie pamiętam dokładnie kwoty, ale załużmy że jest to ok. 4 tyś. (Jedzonko, rehabilitacja, akcesoria medyczne, wszystkie kosmetyki i specjalistyczne maści niejednokrotnie ściągane z za granicy i wiele innnych nawet coś do ogrzewania w zależności czego Emi używa). Ojciec dziecka zapłaci 500zł alimentów i co to jest?? Kropla w morzu! A przecież rachunki płacimy wszyscy! Prąd, gaz, woda… I dalej Szanowny Pan Tatuś jest biedactwem pokrzywdzonym przez los??

    • uważam, że nawet jeśli ojciec dziecka zawinił i nie wywiązuje się ze swoich rodzicielskich obowiązków, to mówienie o tym publicznie jest zdecydowaną przesadą. nie sądze, że słuszne jest pisać o osobie która na to nie wyraziła zgody, a przecież może być rozpoznana przez innych…

      • Witam.
        Emilia nie ocenia tylko przedstawia suche fakty a to jej wolno, a przy takim zachowaniu ojca Laury nawet powinna to robić.
        Nie chce zniżać się do twojego poziomu Anonimie ale może powinnam życzyć ci takiej sytuacji w jakiej jest Emilia, chociażby po to żeby zobaczyć czy twoje wypowiedzi byłyby tak samo bzdurne jak teraz.
        Pozdrawiam.

        • nie napisałam przeciez że ojciec dziecka postępuje słusznie, mam na myśli jedynie to, że są to sprawy zbyt prywatne, żeby w ten sposób o nich pisać. I nie chciałabym być obrażana (napisała Pani że nie chce się zniżać do mojego poziomu) ja po prostu wyrażam swoje zdanie i mam do tego prawo

    • Antheax!
      nie mogę wprost uwierzyć że można w ten sposób widzieć osobę ojca w rodzinie pełnej czy rozbitej. a jednak…., to jest to, co już nie raz mówiłam i sama tego doświadczam, ojciec może pomóc jeżeli chce (!), jeżeli nie chce to ani pieniędzy ani realnego zainteresowania dzieckiem „wołami” z niego nie wyciągniesz, i nawet wyrok sądu nie wiele tu może zmienić. a kobieta, matka – musi zrobić, musi mieć, musi być na 1000% i nikt się tu nie skarży, bo w tym nasza kobieca siła i radość, ale usprawiedliwianie ojca w taki sposób jest niedorzecznością, bo jego obowiązek to wychowywać dziecko, a jak jest chory to do lekarza, jak nie ma pracy to niech ją znajdzie, i ogólnie czas żeby mężczyźni wzięli się w garść, bo jakoś nie wesoło to widzę. a to że Emilia układa sobie życie, to najbardziej normalna rzecz na świecie,
      pozdrawiam autora komentarza i gratulacje dla Emilii

      • W zasadzie kolejny komentarz nic nie wniesie nowego, ale podpisuję się pod słowami poprzedniczek. Związki się rozpadają a ludzie rozstają, ale jak są dzieci, to trzeba się nimi zajmować, czy się chce, czy nie, skoro się je ma. Dużo łatwiej jest zapłacić alimenty, niż wychować dziecko na dorosłego człowieka 24h na dobę, przez co najmniej 18ście lat! Zwłaszcza jeśli dziecko wymaga specjalnej opieki, bo jest niepełnosprawne. Nie ma żadnego usprawiedliwienia, to jest wybór wygodnictwa, lekkiego życia bez problemów, na własny rachunek. Mój tata też wolał takie życie, bo tak jest łatwiej a teraz, kiedy jestem dorosła nie potrafi się do tego przyznać i potrzebuje mojej pomocy w wielu sprawach. To kwestia słabego charakteru i podejścia do życia. Niestety dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Skąd w domach dziecka tyle opuszczonych dzieci???
        Zrozumiałabym gdyby tata Lauruni nie miał z czego płacić, ale pomagał fizycznie, zajmował się dzieckiem, ale widać, że od rozstania z Emilką nic go dziecko nie interesuje.
        JAK MOŻNA TO USPRAWIEDLIWIAĆ???

  25. Lauruniu jesteś WIELKA!!! Od razu człowiekowi się lepiej robi jak Ciebie widzi!!!!
    A ojciec biologiczny TO PRAWDZIWY TCHÓRZ BEZ HONORU!!!

  26. Śliczna mądra dziewczynka:)Pozdrawiam serdecznie:)

  27. Ale super wieści 😀 Oprócz tej ostatniej, żeby nie było zbyt różowo…
    Weszłam w galerię i wybrałam zdjęcia Laury z pierwszych chwil po narodzinach… No normalnie Cię, Laurko nie poznaję!

  28. Witaj Emilko!
    Czytam Twojego bloga od samiutkiego poczatku ale jakoś nie miałam śmiałości pisać. Dzisiaj jednak po Twoim wpisie o problemach z alimentami naszło mnie na mały wpis. Też jestem w podobnej sytuacji. Córka ma dwie genetyczne choroby: pierwotny niedobór odporności i niedobór alfa1 antytrypsyny. Też jesteśmy same już od 12 lat. Tatuś zrejterował gdy córka miała 6 lat i strasznie chorowała choć wtedy nie było jeszcze wiadomo co jej jest. Nigdy nie zapłacił żadnych alimentów…nawet jednej wpłaty. Wyczerpałam wszystkie możliwości prawa polskiego. Prokuratura umarza wszystkie sprawy bo on płaci miesięcznie 50 zł do komornika wiec nie ma „uporczywości w uchylaniu się”….mnie państwo wypłaca 400 zł…co sama wiesz że przy chorym dziecku jest to kwota śmieszna. Zaległości w alimentach wobec mojej córki urosły już do kwoty ponad 35 tysięcy złotych!!! Wobec funduszu alimentacyjnego i MOPSu około 60 tysięcy. I nikt nic nie robi….jest po prostu na to społeczne przyzwolenie, a poza tym urzędnikom się nie chce…
    Gdybyś zdecydowała się na kierowanie sprawy do Trybunału w Strasburgu to daj znać…we dwie może będzie łatwiej :-)?
    Pozdrawiam Cię serdecznie i Maleńką oczywiście też.
    Aaaa…. moja Zuza tez ma dwie śledziony :-)!
    Lidka

    • Lidka,

      wygląda na to, że ojciec Laury nie będzie wcale płacił alimentów. W piśmie do sądu uznał on, że skoro Kuba związał się ze mną, to teraz to Kuba powinien utrzymywać Laurę… Zdaję sobię sprawę, jak długotrwałe i nieefektywne są procedury polskiego prawa odnośnie alimentów. Dlatego chętnie po otrzymaniu rozwodu zainteresowałabym się Trybunałem w Strasburgu i jego możliwościami.

      Czu Ty już rozmawiałaś na ten temat z jakimś prawnikiem?

      • Przepraszam Emilko, że się wtrącę akurat tutaj. A Kuba to Twój mąż czy raczej to zupełnie luźny związek? Wcale nie musisz mówić w sądzie, że np. mieszkacie razem i razem wychowujecie Laurkę. Chwała Kubie za to, że Was obie pokochał i wspiera Ciebie, ale między nami on nie ma żadnych zobowiązań wobec Laury. Może je mieć dopiero gdyby Laurkę adoptował. Póki co za utrzymanie dziecka odpowiada na połowę z Tobą ojciec biologiczny. A i pewnie prawa do dziecka jak na razie ma na równe Twoim czyli nie ograniczone. Jedno Twoje szczęście, że nie wtrąca się w wychowanie czy leczenie Laury, bo mój były korzysta z praw w pełni i nawet ostatnio zabronił szczepienia dziecka na pneumokoki
        A Laurka super dziewczynka nie da się jej nie kochać.
        Pozdrowionka

        • Aniu nawet gdyby Kuba byl jej mężem to obowiązek alimentacyjny spoczywa na ojcu dziecka ,to ze jesmu sie wydaje ze skoro Kuba z nimi mieszka i sa w jakims zwiazku to on nie musi płacic świadczy tylko o jego naiwności …Jesli tylko wyrok bedzie prawomocny bedzie musial zapłacic wyrownanie za miesiace za ktore nie płacił .A ty Emilio od razu idz do komornika nie czekaj na jego dobra wole niech komornik sie tym zajmie …Jest ojcem dziecka i ma obowiazek na nie placic !!!to ze je zostawil i ma wnosie to juz karygodne ,ale placic musi nie wykreci sie z tego…buziaki dla was

      • Emilia ja naprawdę współczuje ci że byłas związana z kimś takim!!A przed kamerami dzień dobry tvn udawał takiego dobrego tatusia??(pierwszy wywiad)..jak można wyrzec się własnego dziecka?

        • dokaldnie, szok! co za typ; a ja musze sie przyznac ze w jego oczach bylo cos takiego co mowilo mi ze to czlowiek ktory moze mial problemy z alkoholem, taka osoba ‚cicha woda’…. moze sie myle, ale bylo cos w jego oczach co mi sie nie podobalo…..

          Przykre jest to ze ojciec nie chce otwarcie byc odpowiedzialny za swoje wlasne dziecko. Ma on prawny obowiazek na swoje wlasne dziecko lozyc bez wzgledu na to z kim ty teraz jestes. To jest jego dziecko.

      • hahaha ale ma pecha ten twój były. Przeczytała kilkaset takich z odwołań i znów orzeczeń bo pracowałam przy udzielaniu świadczeń alimentacyjnych. Obowiązek alimentacyjny „wisi” nad obojgiem rodziców. Ciekawe kto mu takie pomysły podsuwa. Pamiętaj, ze możesz wystąpić o alimenty do jego rodziców. Poza tym zawsze jak nie zapłaci, to dostaniesz alimenty z funduszu a jemu będzie rósł dług…i rósł i rósł i rósł. Szkoda Laury bo pewnie go jeszcze pamięta. Pozdrawiam.

      • Wspaniala Laurunia jaka madra.Dziewczyny a co do alimentow to moze tak byc ze nie bedzie placil.Jedyna nadzieja to to ze jest mozliwosc zajac wynagrodzenie nawet zasilek dla bezrobotnych ,nie pamietam ile to bylo procentowo ale chyba wiecej jak polowa.Moje chlopaki sa juz dorosli ale pamietam ze sama zajmowalam wynagrodzenie ex jak juz mialam wyrok z klauzula wykonalnosci.W tamtym czasie to bylo korzystniejsze niz przez komornika,teraz juz zmienily sie przepisy ale kiedys w pierwszej kolejnosci komornik pokrywal potrzeby instytucji takich jak opieka ,fundusz alimentacyjny.Teraz w pierwszej kolejnosci sa potrzeby dziecka.Nigdy sam z dobrej woli nie zaplacil zlotowki.A najciekawsze jest to ze nawet jak bylby pozbawiony praw rodzicielskich a zajdzie taka koniecznosc to chlopcy beda musieli placic na niego alimenty i nic ich przed tym nie uchroni.

    • Poza tym nie zgadzam się, że urzędnikom się nie chce jak moja poprzedniczka pisała. Miałam około 30 dłużników. Wobec każdego trzeba wszczynać postępowania różnego typu, wzywać go, szukać przez policję, pracodawców, rodziców …. A oprócz tego były inne sprawy. Polecam pracę w takim wydziale przez miesiąc. Żaden miód za 1500 zł. Na szczęście już tam nie pracuję. Wychowuję 2 dzieci w tym jedno również chore i też się czasami z systemem szarpie. Raz za chora i nie przysługuje, raz za zdrowa i tez nici z pomocy.

    • dwie sledziony nie są chorobą i z tym można normalnie żyć, wręcz należy się cieszyć z tego

      • Anonim…Laura ma także Ondyne i Hirsprunga..a to jak udało się nie jednokrotnie przeczytać jest choroba i to wcale nie błahą!!

        • Do Ola skarbeczków: czytaj uważnie, bo nie chodziło akurat o Laurę

  29. Emilko – ja nie widzę nowych zdjęć – pokazują się tylko wykrzykniki….
    Kasia

    • Kaatek,

      już poprawiliśmy błąd – teraz możesz zobaczyć zdjecia 🙂

  30. Emilko, wspaniałe wieści:) oby nadal tak szybko postępował rozwój Laurki!!! trzymam mocno kciuki i wierzę, że tak będzie – jesteś najcudowniejszą Mamą na świecie – tak trzymajcie!
    a co do ostatniego akapitu to bardzo, bardzo smutne – mam nadzieję, że i w tym temacie karta się w końcu odwróci i dostanie Laurka to co jej się należy;
    pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieję, że ten weekend też miło spędzicie w gronie rodzinnym – u nas słonko już pięknie zaczyna grzać – wysyłam Wam więc bardzo słoneczne całusy największe oczywiście dla Laurki:)

  31. SWIETNIE WAM IDZIE DZIEWCZYNY!TAK TRZYMAC!MY TEZ MAMY MALY SUKCES ZA SOBA;OTOZ POJECHALYSMY NA WIZYTE KONTROLNA DO OXFORDU I OKAZALO SIE ZE NASZA RURKE DO CWICZENIA ODBYTU MOZEMY ZOSTAWIC W SZPITALU,BO NA JELITKU NIEMA JUZ WYCZUWALNYCH SZWOW,WIEC TERAZ JUZ BEDZIE ROWNO ROSNAC RAZEM Z GLORIA.ACHA A PROPO DIETY,GLORIA 2 DNI TEMU JADLA KAPUSNIAK Z KISZONEJ KAPUSTY I NIC WIEC I WAM ZYCZYMY PRZYNAJMNIEJ TEGO ETAPU REKONWALESCENCJI,A RADZICIE SOBIE NAPRAWDE SWIETNIE,MYSLE ZE SZYBKOSC LAURY POWODUJE ZE MUSICIE KONCENTROWAC SILY NA ONDYNE.ACHA MOZE LAURKA MOZE JESC PLATKI KUKURYDZIANE Z MLECZKIEM?CALUSY

  32. Witam serdecznie
    od wczoraj z zapartym tchem czytam tego bloga

    Panie Emilio jest Pani niesamowita a Laura wspaniała
    Jestem na part 16 … dotarłam do miejsca gdzie jest Pani dla Laurki 2 w 1 – wielki, wielki Szacun dla Pani

    na pewno coś jeszcze napiszę i postaram się jakoś Was wspomóc
    pozdrawiam serdecznei z Katowic

  33. Jak przyjemnie widzieć Laurkę w tak dobrej formie 🙂 Taki z niej zuch, że często mojej starszej nieco córce stawiam ją za wzór 🙂 Ściskamy i życzymy dalszych postępów.

  34. Moja córcia ma 2 lata i 2 miesiące i jeszcze do gadania się nie bierze:) Wydaje mi się zatem sądząc po opisach rozwoju Laurki, że jest mądra dziewczynka i że szybko się uczy. Niesamowite ile ona w tym wieku potrafi…

  35. To Laurka robi super postępy, aż sie serce cieszy:) a nie rozumiem jak ojciec może nie poczuwać się do obowiązku utrzymania swojego własnego dziecka…to jest niepojęte…:(

  36. super wieści!!!! Tak bardzo się cieszę. Buziaczki dla małego zucha 🙂

  37. Jak to zaskarzyl?! Nie jestem w stanie takich ludzi zrozumiec – nie dawal rady, odszedl, w porzadku (to znaczy, nie, nie w porzadku), ale zeby zakwestionowac obowiazek placenia na wlasne dzicko? Do tego chore? W glowie sie nie miesci.
    Pozdrowienia i buziaki w nosek dla Laury.

  38. Witam!!! Kiedy w sobotni poranek czytam takie miłe wieści o Laurze, dzień od razu zaczyna się lepiej!! Bardzo się cieszę, że Laurcia sie tak fajnie rozwija i jest głodna wiedzy, nie ma nic piękniejszego niż patrzeć jak dziecko codziennie uczy się czegoś nowego!! Oby tak dalej dziewczyny! Ściskam mocno! Pozdrowionka

  39. Całuję małą koleżankę od noszenia Holtera 🙂 też nosiłam,raz w roku i to w czasach kiedy były „na kasety” .
    Z dziećmi tak jest ,że rozwijają się skokami, przynajmniej moje też. Wraca człowiek z pracy a tu córka ma opanowane pisanie imienia swojego, oraz wszystkich członków rodziny;) a rano jeszcze nie potrafiła.
    Ps. Te wszystkie skargi, odwołania to jest… no brak słow, też mam z tym problem ostatnio i dobrze cię rozumiem.
    Pozdrawiam rodzinkę!

  40. Laurka ruszyła do przodu jak torpeda, dosłownie i w przenośni…. 🙂 Na pewno jesteś z niej bardzo dumna Emilio!
    A co do szanownego tatusia… szkoda słów. Koniec końców pewnie komornik Ci pomoże w ściągnięciu alimentów. Miej tylko nadzieje, że się za parę lat pan tata nie obudzi i nie zapragnie jednak uczestniczyć w życiu Laury. Niech już będzie konsekwentny w decyzji jaką podjął. Bo inaczej może jeszcze mocno zamieszać w Waszym życiu i w nowej rodzinie którą stworzyłaś.
    Ucałowania dla Laurki!

  41. Witam Ponownie
    Niesamowite postępy Laury są imponujące
    cieszę się z Panią
    dacie radę kobitki, jesteście nisamowite, cieszę się niezmiernie, że macie męskie wsparcie
    życzę jak najwięcej postępów Laury i wytrwałości w dążeniu do zabezpieczenia Laury przez jej biologicznego ojca, nasze państwo jest dziwne w tej kwestii, trzeba w tym wszystkim wytrwałośći, zastanawiam się czy Sąd wziął pod uwagę to, żę do tej pory ojciec nie łożył na potrzeby dziecka.
    pozdrawiam Waszą trójkę, trzymajcie się i pamiętajcie, że macie ogromne wsparcie wokół siebie.
    Trzymam za Was kciuki!
    ZDRÓWKA DLA LAURY, JEST ŚWIETNYM DZIECKIEM!

  42. Jestem zachwycona Laura…taki postep…brawo,brawo.Nigdy nie przestałam wierzyc.pozdrawiam.

  43. I pomyśleć, że Laura miała takie niskie „notowania” po urodzeniu. Co znaczy miłość i wiara!. Laurka pięknie się rozwija a Ty umiesz wspaniale to wszystko zauważyć i opisać – prawdziwy pamiętnik tu tworzysz Emilko. Szkoda tylko, że tata Laurki oddał to wszystko niemal bez walki – choć pamietam, że kiedyś bardzo się angażowal w pielegnację dziecka i miałam wrażenie, że jestescie zgranym tandemem. Szkoda, że tak to się potoczyło….i teraz ( z tego co piszesz) „odgrywa” sie na Was raniąc i zachowując się kompletnie bez honoru. Ten błąd będzie się ciagnął za nim do końca zycia – możesz być pewna. Nawet gdy założy nową rodzinę ( chociaż raz już nie zdał egzaminu z bycia mężem i ojcem) to ZAWSZE będzie się za nim ciągneła sprawa alimentów !. Życzę Ci dużo siły w dopilnowaniu prawnych spraw. Wiem, że to bardzo potrzebne. Nie poddawaj się! W końcu każdy człowiek musi brać na siebie odpowiedzialność za swoje czyny – skoro powołał na swiat dziecko musi na nie łożyć!!!!
    Piekna pogoda się szykuje na weekend – życzę Wam odpoczynku i radości w te słoneczne dni!

  44. Wspaniałe,budujące wiadomości.Wielkie brawa dla Laurki.Na zdjęciach wygląda cudownie.Pozdrawiam 🙂
    P.S.
    Biologicznego ojca Laurki nie pozdrawiam,wstyd mi za takich ludzi:(

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/