Podsumowanie zimy

Autor: Emilia, mama Laury Data: luty 27, 2015 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 21

Chyba już najwyższy czas na podsumowanie zimy – zwłaszcza, że jej nie było. W naszej maleńkiej pomorskiej miejscowości tegoroczny raport przedstawia się następująco:

  • śnieg: brak,
  • mróz: brak,
  • sanki kupione w biedronkowej promocji: nieużyte,
  • mój debeściarski skórzany płaszcz z futerkiem: nie założony,
  • zimowe buty: nawet nie kupione.

Zima charakteryzująca się powyżej opisanymi cechami, dla każdego dziecka jest niewyobrażalną wręcz tragedią. Była nią również dla Laury – bidulka przez trzy miesiące wypatrywała śniegu w celu obowiązkowego ulepienia bałwana. Spadł może ze dwa razy, ale tak mokry, że właściwe topił się w locie i niczego nie dało się z niego wyczarować. Laura, jak każde dziecko, była z tego powodu niepocieszona, a ja próbowałam jakoś jej wytłumaczyć, że nawet Pani Zimie należy się od życia odrobina przyjemności i że od czasu do czasu ma prawo zaszyć się gdzieś na osobności z Dziadkiem Mrozem…

W końcu przyszła, ale tylko na jeden dzień i w dodatku jako singielka, porzucając towarzyszącego jej Dziadka Mroza niczym zużytą zabawkę. Obficie sypnęła śniegiem przy dodatniej temperaturze, a potem usadowiła się na pobliskich wzgórzach i zaczęła leniwie wygrzewać się na słońcu…

Widząc to, rzuciliśmy się do ataku! Nie zwlekając ani chwili, całą rodziną łapczywie zgarnęliśmy biały puch i w pośpiechu ulepiliśmy bałwana! Był imponujący, miał nos z marchewki oraz wyjątkowy talent do wywoływania uśmiechu na twarzy córki. Jednak intuicja nam podpowiadała, że nasze białe szczęście nie potrwa długo, więc na wszelki wypadek zebraliśmy dowody robiąc sobie pamiątkowe zdjęcia.

I tak oto bałwan został zaliczony, jakkolwiek dwuznacznie by to nie zabrzmiało. A po trzech godzinach upadł, stopił się i dokończył żywota jako brudna kałuża, wtapiając się zupełnie w otaczającą go szarą rzeczywistośc…

Ale ta opowieść to już jest przeszłość, bo teraz, w powietrzu czuć zupełnie inny klimat. W naszym ogrodzie przez ziemię przebijają się właśnie pierwsze wiosenne kwiaty, na krzewach można już dostrzec wzrastające zielone pąki, słońce coraz mocniej przebija się przez chmury, a wiejskie zwierzęta, w tym roku wyjątkowo wcześnie, demonstrują wzajemną na siebie ochotę. Idzie wiosna – miejmy nadzieję, że w przeciwieństwie do zimy, będzie się ona charakteryzowała dokładnie tym, czym powinna!

PS.

Brak zimy w zimie, mimo swych licznych wad, ma jedną ogromną zaletę – można cały czas wychodzić na dwór, nawet posiadając tracheotomię! 🙂

Laura z tatusiem lepią bałwana

Śnieżne kule

Bałwan musi mieć nos z marchewki

Radość na widok bałwana

Zdjęcie rodzinne

REBUS: Przyjrzyj się zdjęciu i wskaż, kto jest największym bałwanem? 😉

komentarzy 21

  1. Pani Emilio Pani bloga czytam od początku, od urodzenia Laurki 🙂
    Mała jest śliczną dziewczyną, a Pani cudowną i silną kobietą
    Mam nadzieję, że Laurka kiedyś będzie mogła żyć normalnie, że wynajdą lekarstwo na jej chorobę

  2. A u nas dzisiaj klasyczne przedwiośnie. Szaro, buro, wieje a na dodatek śnieg pada. Córka właśnie podziękowała za pójście do szkoły i stwierdziła, że śpi i mam jej nie budzić aż się sama nie obudzi. Przy jej tempie życia zapracowanej gimnazjalistki pozwoliłam jej oczywiście zostać w domu. Miłego dnia życzę 🙂

  3. Laura jest slodka jak miod ! 🙂 A balwan rewelacyjny !!! I jaki duzy !!! 🙂 Pozdrowienia od nowej czytelniczki .

    • Z każdego nowego Czytelnika bardzo się cieszymy i pozdrawiamy 🙂

  4. Mnie bardzo brakowało mrozu i śniegu tej zimy. NIe ma nic piekniejszego niz spacer o 6 rano, gdy wstaje słońce, skrzypi śnieg pod nogami… Taki mrozek -15 czy -10 jest bardzo potrzebny i np mnie bardzo fajnie się spaceruje przy takiej pogodzie. Uwielbiam białe krajobrazy. Zaczyna się wiosna, pojawiły się pąki i dwucyfrowe temperatury, ale ja czuję ogromny niedosyt bez ani jednego tygodnia (ba nawet dnia) z siarczystym mrozem i idealnie białym krajobrazem

  5. haha, Emilio, balwanem to moze nie, ale jestes na tym zdjeciu bardzo zacnym reniferem! :))))

  6. W kuj-pom sniegu tej zimy jak na lekarstwo było ….ale zima potrafi zaskoczyć 2 lata temu w kwietniu w Wielkanoc ulepilismy dużego śnieżnego zająca 🙂

  7. Laura jest cudowna !! A tak na marginesie -wiesz Emilia , ze dzisiaj jest , począwszy od 2008 roku „Dzień rzadko wystepujących chorób ” -do których zalicza sie ponad 7000 rzadkich schorzeń na całym świecie .? Ciekawe czy klątwa Ondyny tez sie do nich zalicza !
    Wszystkiego najcudowniejszego dla Waszej rodzinki !

  8. Az sie serce raduje widzac szczescie Laurki z powodu balwana :-)))) Wspaniale zdjecia ! Cudowna pamiatka dla Waszej rownie cudownej Rodzinki <3

  9. Jak wy wspaniale razem wyglądacie! Dopiero od niedawna zaczęłam czytać Pani blog. Od początku do końca. Teraz, gdy widzę zdjęcia uśmiechniętej Laury to wiem, że warto było walczyć. Jest pani wspaniała. Oczywiście pani partner również!

  10. Hahaha 😉 bałwan *;D a Laurka była Pięknym bałwankiem Olafem ;D

  11. Bauwan ;)pozdrawiam 😉 Pięknie ;*

  12. Pozdrawiam Was Kochani serdecznie

  13. Na Suwalszczyźnie to nawet kuligi można było robić- w ferie dostałam SMSa od syna- „zajeździliśmy sanki”. I całkiem ciężko rano się rowerem jeździło, zanim ciągnik odśnieżający do nas docierał…. Ale cała rodzina zgodnie stwierdziła, że z roweru nie zsiada. Odrobina śniegu nawet teraz jeszcze leży, choć temperatura na plusie.

  14. U nas też trochę zimy było – i to zdecydowanie więcej niż rok temu! I bałwan tym razem się udał, i rzucanie śnieżkami, i inne atrakcje.
    Ale przerobiliśmy też:
    „- Jest mi dzisiaj strasznie smutno!
    – Dlaczego?
    – Bo cały śnieg zniknął…”
    I człowiek ma dylemat – życzyć sobie tego śniegu dla dziecka, czy cieszyć się, że auta odśnieżać nie trzeba i kupować nowych butów zimowych, bo stare z lekka przeciekają, ale bez śniegu dadzą radę 😉

  15. w górach zima była i nadal jest wprawdzie resztki śniegu ale bałwana można jeszcze ulepić.Jak widzę na zdjęciach Laura zachwycona, szczęście aż bije od niej a bałwan rewelacyjny, bardzo fachowo wykonczony 😀

  16. W woj. świętokrzyskim była zima, co prawda krótko, ale śniegu nawet na tyle dużo, że można było pozjeżdżać na sankach.

    • potwierdzam, zima w świętokrzyskim była, zaliczyliśmy sanki i zjazdy z górki, bałwan niezaliczony, ale chętnych na bałwana nie było 😉

  17. Emilio – nie mów hop…:)
    U nas 2 lata temu potężna zima była w…kwietniu.

    • Też pamiętam ta zimę w kwietniu (Wrocław),ma święta Wielkanocne zamiast Lanego Poniedziałku urządziliśmy sobie bitwę na śnieżki ;-),do tej pory moje dzieci wtedy 4 i 7 lat uważają to za najlepsze święta ever 😉
      Brak śniegu szczególnie w ferie które już za nami jest „straszny „dla rodziców tym bardziej że nie mieliśmy możliwości wyjechać.Pomysły zaczęły mi się końćzyć w połowie drugiego tygodnia ferii,i wtedy błagałam o śnieg:-),niestety na próżno.
      Pozdrawiam całą rodzinkę 🙂

  18. A my mamy swojego małego śniegowego bałwanka w zamrażarce i mamy nadzieje, ze doczeka do następnej zimy. Dzieci codziennie go doglądają i dlatego nie wiem czy doczeka 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/