Kwiat paproci

Autor: Emilia, mama Laury Data: sierpień 28, 2014 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 37

Pewnie nie raz zdarzyło ci się gonić za czymś, co w twoim przekonaniu zapewniłoby ci doznanie absolutnego szczęścia. Takie poczucie spełnienia, samozadowolenia, a nawet próżnej satysfakcji z posiadania czegoś, czego nie mają inni. Cóż, za kwiatem paproci uganiamy się wszyscy, choć każdy z nieco innym zaangażowaniem. Problem w tym, że ta mityczna roślina zapewne nie istnieje. Lub też, w wersji dla optymistów, prawie zawsze szukamy jej nie tam, gdzie trzeba…

Kuba już kilkakrotnie zażartował, że Laura jest chyba najszczęśliwszym dzieckiem na całym świecie. Nie mam pewności, czy to jest prawda, ale muszę stwierdzić z dużą dozą prawdopodobieństwa, że zalicza się ona do grona dzieci najbardziej zadowolonych z życia. I to pomimo tej cholernej choroby. Trudno mi powiedzieć, ile jest w tym naszej rodzicielskiej zasługi wynikającej ze żmudnego procesu wychowania czy prezentowania określonych wzorców, a ile po prostu z jej indywidualnych cech charakteru. W każdym razie bez względu na przyczynę tego zjawiska, efekt jest po prostu zdumiewający.

Rano, gdy tylko Laura otworzy oczy, zazwyczaj chichocząc budzi nas gromkim „Pobudka! Wstawać! Koniom wody dawać!” (chociaż my, zadeklarowane śpiochy, nie widzimy w tym nic zabawnego). Potem na „Dzień Dobry” obdarza nas uśmiechem wartym milion dolarów, a w każdej następnej godzinie seryjnie produkuje kolejne uśmiechy, ekscytując się niemal wszystkim, co ją otacza.

Córeczka oczywiście energicznie cieszy się z rzeczy dużych, takich, jak odwiedziny kochanego wujka Sebastiana, jak widok paradujących po zatoce wielkich żaglowców, czy też z tego, że podczas koncertu mogła wejść na scenę i razem z zespołem Banana Boat zaśpiewać szanty dla spragnionej muzyki publiczności!

Ale Laura potrafi także bardzo mocno cieszyć się z rzeczy malutkich, jak na przykład z tego, że świeci słońce, jak i z tego, że pada ulewny deszcz. Z tego, że idziemy na plac zabaw, jak i z tego, że idziemy do sklepu. Z tego, że na kanapce spoczywa pomidor lub z tego, że zamiast niego leży tam ogórek…

Długo można by wymieniać rzeczy, które wywołują u niej syndrom ponadprzeciętnego zadowolenia z życia. Ale zamiast tracić na to czas, lepiej od razu skupić się na puencie i zauważyć, że to właśnie umiejętność cieszenia się z drobiazgów to klucz do osiągnięcia szczęścia. Koniecznie uczmy się tego od naszych dzieci, ponieważ w dorosłym życiu zbyt często zatracamy się w pogoni za wyimaginowanym kwiatem paproci, ignorując człowieka, który przecież jest o wiele cenniejszy.

A wystarczy zauważyć muśnięcie jego dłoni, pocałunek przelotnie zostawiony na szyi czy nawet brudne naczynia w zlewie, aby zrozumieć, że ktoś ważny jest tuż obok. Wystarczy nieco staranniej wsłuchać się w irytujący na co dzień szczebiot dziecka, aby zdać sobie sprawę, że nowe życie stało się faktem.

Nie znajdziesz kwiatu paproci w odległych krainach, więc przestać tak agresywnie je penetrować. Znacznie szybciej odnajdziesz go w dziecięcym pokoju lub we własnej sypialni, wtulając się w czyjeś ramiona.

Rodzinnie

Na sopockim Molo

Laura i wujek Sebastian

Buziak dla wujka

Radość

Laura w porcie

Laura na paradzie żaglowców

Żaglowce w Gdyni

Parada żaglowców

Laura na koncercie

Laura śpiewa szanty

Laura na scenie

Żaglowiec

Popołudniowy spacerek

W poszukiwaniu placu zabaw

Plac zabaw odnaleziony

Laura w nowych okularach

komentarzy 37

  1. WAŻNA INFORMACJA!

    Kochani Czytelnicy, od jakiegoś czasu złośliwy krasnolud kradnie najnowsze posty z bloga Kochamy Laurę!!! Z tego powodu wielu ludzi wchodząc na naszą stronę nie widzi nowych wpisów na blogu, tylko stare. Być może Wy też jesteście w tym gronie i nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy. Dlatego mam do Was prośbę, która rozwiąże problem znikających postów:

    Co należy zrobić, aby zobaczyć nowe posty?

    1. W przeglądarce, której używacie do przeglądania Internetu należy odświeżyć naszą stronę naciskając jednocześnie „ctrl” oraz „F5” (w komputerach Apple „command” oraz „R”),
    2. Jeśli to nie zadziała, to wyczyścić historię swojej przeglądarki,
    2. Jeśli to nie pomoże, to wyczyścić pamięć cookis.

    Po tym zabiegu już wszystko powinno poprawnie działać już zawsze 🙂

  2. Jaka ona juz duza! Niesamowite!

  3. A ja niedawno o tym sobie pomyslalam; jakim Laura jest szczesliwym dzieckiem, zawsze rozesmianym, pomimo choroby. Kiedy pierwszy raz tu trafilam, uderzyla mnie jej uroda i ta radosc zycia. Zastanawialam sie wtedy, na czym polega jej choroba, Bo golym okiem jej nie widac? A od Pani wpisow sie uzaleznilam, dobrze, ze pisze Pani tak czesto. Naprawde powinna Pani pomyslec o ksiazce! Zachecam i pozdrawiam cala Rodzinke.

  4. Bardzo mądry wpis i trafne słowa. 🙂 Chyba sobie je gdzieś zapiszę, żeby móc do nich wracać.
    A Laurka jest po prostu nieprzeciętnie piękna! Aż trudno od niej wzrok oderwać. 🙂

  5. alez kwiat paproci naprawdę istnieje. ma serduszkowaty kształt, wielkość paznokcia i jest ukryty pod ziemią. bierze udział w rozmnażaniu sie paproci i niestety, niestety, nie świeci ani nie spelnia życzeń 🙂

    • No właśnie ja miałam na myśli ten mityczny kwiat paproci, który świeci i spełnia życzenia 🙂

      • zwazywszy poziom zanieczyszczenia środowiska, jest szansa, że i kwiat paproci zacznie kiedyś świecić 🙂

        • Czyli wzrośnie szansa na jego odnalezienie. Same pozytywy 😛

  6. Witam-Laura jest cudowna-okulary bomba! szczęściara -taką ma rodzinę wspaniałą ..wujek Sebastian b.podobny do pani-ten uśmiech Wasz powala.. życzę wszystkiego co tylko najlepsze-pozdrawiam.

  7. Odkąd w Waszym domu coraz częściej gości normalność. Twoje posty są coraz lepsze. Twój talent rozwija się Emilia.
    Blog z dramatycznej jednostkowej historii przemienia się w miejsce uniwersalnego przepisu na życie dobre.

    • Wielkie dzięki Kamila! Usłyszeć coś takiego od blogerki, która sama słynie ze świetnego stylu pisania, to prawdziwy zaszczyt!

  8. Jak ja uwielbiam Panią czytać. Proszę napisać książkę a będzie bestsellerem!!!

    • Serdecznie dziękuję! Bardzo, bardzo bym chciała, ponieważ czuję ogromny głód pisania. Gdybym tylko potrafiła wydłużyć dobę o połowę…

      • Ja już mogę się zadeklarować, że kupię książkę kiedy tylko się pojawi!:)
        Wspaniale oglądać Was takich szczęśliwych:)

        • Wprawdzie książki nie udało mi się jeszcze zacząć, ale przynajmniej napisałam nowy post. Za kilkanaście minut powinien pojawić się na blogu, razem z nowym filmem 🙂

          • Pani Emilio, proszę mi wierzyć pracuję w księgarni i książek wychodzi mnóstwo,codziennie przychodzą jakieś nowości.Większość nie zasługuje nawet na wzięcie do ręki i przejrzenie. Najlepszym przykładem są „dzieła” naszych aktorów (lub kogoś kto pisze za nich). Co drugi ma już chyba na swoim koncie książkę.I pewnie tylko po to żeby zarobić trochę forsy,bo innego celu w tym nie widzę.A Pani książka byłaby o czymś – o życiu, o miłości tej matczynej i tej do świata, o przeciwnościach losu.Nie każdy o Was wie,nie każdy ma dostęp do bloga.Myślę, że na pewno jakieś wydawnictwo chętnie wydałoby Pani książkę! Pozdrawiam!

          • Obiecuję nad tym pomyśleć :). I bardzo dziękuję!

  9. My tak tu sobie „pitu, pitu” o „dyskretnych” 😉 pytaniach dotyczących powiększania rodziny, a Laurka, nasza przecudna dziewczynka, ma PRZEPIĘKNE nowe okularki!! Ślicznie wyglądasz malutka Księżniczko 🙂

    • Za jakiś czas wrzucę więcej zdjęć lepszej jakości, oczywiście w tych okularach. Bo na żywo Laura wygląda w nich naprawdę świetnie i myślę, że warto pokazać to na zdjęciach. Tylko muszę poczekać, aż mój aparat wróci z serwisu 🙂

  10. Tak to już niestety bywa, że ludzie gonią za czymś, nie dostrzegając tego, co mają wokół siebie.
    Emilio, mam dyskretne pytanie. Planujecie może z Kubą w przyszłości starać się o jakieś rodzeństwo dla Laury czy raczej odbiegacie od tego? Jestem ciekawa jaki pogląd na to macie?

    • Olu, to pytanie nie jest dyskretne. Zwłaszcza zadane tu na forum.

    • Aleksanda, gdzie Ty się uchowałaś z takimi pytaniami? OMG

    • Olu,a czy Ty w ogóle znasz znaczenie słowa dyskrecja? Bo ja śmiem w to wątpić, niestety:( Niektórzy, to mają tupet,ech!

      • A mnie nie dziwią takie pytania. Na tym blogu sama autorka nie do końca zna znaczenie słowa dyskrecja, więc dlaczego nie miało paść takie pytanie?

    • Dyskretne pytanie zadanie na blogu z kilkoma milionami wejsc buahahahahahahahaha. Co za brak mózgu.

  11. Życzę Laurce by na zawsze została taka radosna i nigdy nie zatraciła umiejętności cieszenia się z rzeczy małych. To prawdziwy skarb w coraz bardziej skonsumpcjonizowanym społeczeństwie.

  12. Mam wrażenie, że ktoś jeszcze tu robi postępy… Mama chyba też pisze coraz lepiej 🙂
    Widać u was to rodzinne ! To już nie jest „zwykły” post a bardzo dobry felieton. I mam wrażenie, że takich jest ostatnio więcej.

    Gartuluję !

    • Piszę pierwszy raz, a podczytuję od pewnego czasu. Uwielbiam czytać takie przemyślane teksty i tym ten blog różni się od wielu innych. Poza tym wszystko jest tak dobrze dopracowane graficznie, nie ma jakichś drażniących niedoróbek, bylejakości. Z czystą przyjemnością tu zaglądam i chylę czoła. Jak widzę nowy post to biegnę robić herbatę i zasiadam jak do czytania najlepszej lektury. Mądra babka z Ciebie Emilio, masz super charakter, bliski memu sercu.

      Wszystkiego dobrego dla całej cudownej rodzinki. Powodzenia i tak trzymać dalej!

  13. DROGA PANI EMILKO <3 Laura jest szczesliwym , cudownym Dzieckiem , bo ma Wyjatkowych Rodzicow <3 <3 <3 Nie tak dawno obejrzalam wywiad z Pania , gdy Laurka byla bobaskiem…. Klaniam sie nisko !!!! Kiedys pisalam, ze chyba nigdy nie spotkam kogos takiego jak Pani … . Dzisiaj jestem tego pewna, ze nie spotkam… Moc pozdrowien od innej matki.

  14. Super fotki, aż szkoda, że już lato się kończy 🙂 Ale nie ma co narzekać, bo każda pora roku ma swoje uroki i tak jak to ujęłaś w tym wpisie, najważniejsze, żeby umieć cieszyć się z małych rzeczy, bo wzór na szczęście w nich zapisany jest 😀
    P.S. Bardzo twarzowo jest Laurze w tej ” bajkowej” bluzeczce z Myszką Mini. Chyba coś z dziecka mi jeszcze zostało, bo chociaż mam 26 lat, to uwielbiam mojemu smykowi ubierać ciuszki z motywami bajkowymi 🙂
    Mam jeszcze takie pytanko skoro już jesteśmy przy temacie ubranek, jaki rozmiar Laura nosi? Wygląda ogólnie na dużą dziewczynkę, mogłabyś napisać ile córeczka ma wzrostu i ile cm rośnie przez rok?

    • Laura ma jakieś 105 cm wzrostu, ale jest bardzo szczupła, więc ubranka w tym rozmiarze zazwyczaj na niej wiszą. Kombinuję więc z różnymi rozmiarami 🙂

      • I jak sobie z tym dajesz radę ? Ja kiepsko. Córce wszystkie getry odstają w pasie i są luźne nie mówiąc o pozostałych ubrankach . Teraz wyrosła ze wszystkich przedszkolnych rzeczy znowu stanęłam przed sporym problemem jak skompletować jej pasowną garderobę na miarę naszych finansów

        • Wiążę legginsy w pasie gumką do włosów 🙂

  15. Banana Boat 😀 I statki… Ech ale pięknie, przez chwilę mogłam pobyć nad morzem 😉
    Zgadzam, się z tym, co napisałaś, szczególnie uderzyło mnie ostatnie zdanie… Bardzo często myślę o tym samym.
    Ważne żeby cieszyć się życiem – paradoksalnie czasem choroby w tym pomagają, bo bardziej docenia się chwilę. A nie goni nie wiadomo za czym…
    Buziaki dla panny L. :*

  16. cudna!! a pamiętam jak lekarze, nie dawali jej szans na normalne życie, aż by się do nich chciało pojechać i powiedzieć – „a co wy na to ? patrzcie i uczcie się..” buziaki

  17. Masz racje!
    Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś.
    Fotki przecudowne 🙂

  18. Emilio uwielbiam Twoje przemyślenia ubrane w słowa!
    To co piszesz to wielka życiowa mądrość 🙂
    Ja na szczęście już również taką nabyłam 🙂
    po stracie pierwszego dziecka i wielkiej walce o drugie jestem pełna pokory a mój świat wygląda zupełnie inaczej, lepiej 🙂
    Mam upragnione , wspaniałe dziecko i nabywam nowe umiejętności 🙂
    Czasami tak sobię myslę że my dorośli tez byliśmy dziecmi i potrafilismy cieszyć się z każdego najmniejszego szczegółu. Dlaczego ta umiejętnośc w nas wygasła?
    Nie ważne dlaczego wygasła hehe.
    Myślę że właśnie po części dlatego zostajemy rodzicami aby znowu stac się dziećmi.
    Dorosłymi dziećmi które znowu przystają nad każdym kwiatuszkiem i listeczkiem które pokazuje nam nasza pociecha i o dziwo znowu dostrzegamy ich urok.
    Dorośli! Każdego dnia nasze dzieci znajdują ten kwiat paproci i pokazuja go nam swoim usmiechem i pulchnymi paluszkami 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/