Błogo…

Autor: Emilia, mama Laury Data: kwiecień 8, 2016 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 79

To trwa już kilka tygodni, właściwie od ostatniego powrotu Laury ze szpitala. Nie rozumiem, jak to możliwe i lekarze też nie potrafią sprawy racjonalnie wytłumaczyć. Boję się nazywać tego cudem, gdyż w każdej chwili wszystko może się odwrócić na naszą niekorzyść – nie raz już przecież tak bywało. Jeszcze zbyt głośno się nie cieszę, aby odgłosami radości nie sprowokować złych mocy do działania…

Ale faktem jest, że z niezrozumiałych dla nikogo przyczyn, stan Laury gwałtownie się poprawił. Wszelkie symptomy nieznanej choroby brzucha, która od kilku miesięcy tak straszliwie wyniszczała jej ciało – wszystkie one zniknęły bez śladu. Wrócił różowy odcień skóry, apetyt i ta fantastyczna dziecięca energia, natomiast waga skoczyła prawie do 16 kilogramów!

Naprawdę nie wiem, co się stało i nie przestaję być tym zaskoczona. Po trzech tygodniach nadzwyczajnego dobrostanu, pojechaliśmy na kontrolę do poradni żywieniowej. Doktor zbadał brzuch Laury i potwierdził, że nie widzi tam niczego, co mogłoby nas niepokoić. Jelita podczas badania zachowywały się tak, jakby były częścią zupełnie zdrowego dziecka! Nie rozumiemy przyczyny nagłej poprawy zdrowia córki, tak samo, jak wcześniej nikt nie poznał przyczyny jej dziwnej choroby…

Za dwa miesiące jedziemy na kolejne badania kontrolne, które dadzą dokładniejszy obraz sytuacji. Tymczasem planowana operacja brzucha, wszczepienie cewnika Broviacka i wszystkie związane z tym koszmary zostały wstrzymane!!!!!!!!!!!!! Nie odwołane, ale wstrzymane – z zaleceniem dalszego leczenia farmakologicznego oraz wnikliwej obserwacji dziecka. Laura ma więc realną szansę uniknąć najgorszego…

Nikt nie jest w stanie zrozumieć, co działo się z córeczką przez ostatnie miesiące, ani co dzieje się z nią teraz. Lekarze próbowali rozwikłać zagadkę wszelkimi dostępnymi metodami, ale bezskutecznie. Nie mam do nikogo pretensji, gdyż zdążyłam się przyzwyczaić, że organizm mojej córki bywa tajemniczy i nieobliczalny. To nie pierwszy raz przecież. A teraz i tak najważniejsze jest, że w naszym życiu znowu zrobiło się błogo, radośnie i spokojnie.

Trzy dni temu Kuba i ja na chwilę wstrzymaliśmy oddech, gdyż Laura nagle gorzej się poczuła. Natychmiast podjęliśmy odpowiednie działania (z wykonywania zabiegów medycznych mój niezastąpiony mąż powinien otrzymać doktorat), dzięki czemu kryzys został szybko zażegnany. Wygląda na to, że był to po prostu jakiś fałszywy alarm…

PS.

A póki co żyjemy, tak, jak zwykle – czyli zdecydowanie za szybko. Tylko po córkach widać – po ich zmieniających się twarzach oraz permanentnie przymałych ubrankach – jak czas nieubłaganie przecieka nam przez palce. Jeszcze niedawno młodzi ciałem i duchem, zapewne już zaczęliśmy się zmieniać w stare zaschnięte pierniki. Na szczęście nawet nie mamy czasu, by to zauważyć. 😉

Emilia i Laura

Kaja

Zdjęcia z telefonu

komentarzy 79

  1. To MIŁOŚĆ

  2. Jak czytam „wlewki, antybiotyki dojelitowe” to aż mnie wszystko boli na samą myśl. Podziwiam tę dzielną kruszynkę i cieszę się, że są takie dobre wieści o wstrzymanym zabiegu. Mam nadzieję, że to jest stała zmiana. Dziewczynki fantastyczne 🙂
    Pozdrawiam

  3. Bardzo cieszę się z takich wieści 🙂 Dziewczynki rosną jak na drozdzach a Ty mlodniejesz! Wyglądasz pięknie i zazdroszczę Tobie takiej cery i włosów bo moja skóra jest bardzo wymagająca i kapryśna i żeby osiągnąć w miarę zadowalający efekt muszę ją pielęgnować wręcz z namaszczeniem. Co do nagłego polepszenia się stanu Laury to proszę Emilko nie złość się na porady tutaj przedstawione bo każdy martwi się o Laure i podsuwa jakieś rozwiązanie bo a nuż przez przypadek się trafi albo podsunie się coś czego na przykład nie braliscie pod uwagę a osoba postronna to zauważyła. Jestem pewna ze nikt nie robi tego ze złośliwości (nie licząc hejterow ale ich już dawno przepedzilas z bloga) Życzę dużo sił i przesyłam uściski dla całej Rodzinki 🙂

    • Kiedy ktoś zaczyna czytać bloga i widzi te komentarze pochlebne lub nie-dotyczące wyglądu autorki to ma wrażenia, że za chwilę ujrzy kogoś w rodzaju Dody, albo inną seks bombę. A tu…szara myszka z wiecznie przyklapniętymi włosami, która ubierze sukienkę w ciapki i myśli, że jest super. Jesteś z tych kobiet co jak powiedział pewien projektant: choćby nago przeszły po ulicy-nikt tego nie zauważy.

      • O, już dawno mnie nie trollowałaś IP: 91.198.177.89. Witam z powrotem.

        Ps. Pokaż nam swoje zdjęcie – też chcemy się pośmiać ?

      • Amonimie Drogi…
        hahahahahaha ta Szara Myszka w sukienke w ciapki ma po prostu tak zwany sznyt! Czyli wytworność, szyk, elegancja i klasa! ♥
        Tobie Anonimie zostało oglądanie … Dody 🙂
        Pozdrawiamy i życzymy miłego wieczoru 🙂

      • Dla mnie Doda ani żadna seksbomba nie jest synonimem piękności i klasy ale o gustach się nie dyskutuje. Chyba niechcący wywołałam hejterow. Przepraszam Emilio

      • A kto jest jest seksbomba ? Jaki jest ideał piękna? Dla każdego co innego, dla jednych Doda dla innych naturalna, subtelna,skromna osoba taka jak Pani Emilia. Każdemu co innego sie podoba. Zapewniam Cie trollu, ze większość mężczyzn wybrało by panią Emilie, prawdziwa kobietę -śliczna i mądra a nie jakaś wulgarna Dode,no chyba ze w jednym celu miała by byc ta Doda,w jakim to juz kazdy wie.

      • Jeśli dla ciebie seksbomba jest Dodą , która nie ma do zaoferowania nic poza swoim ciałem , lub inna seksbomba , która dla takich osób jak ty jest autorytetem , a może ty też nią jesteś , zauważ że twoja seksbomba czyli Doda nie ma rodziny , jest traktowana przedmiotowo przez swoich partnerów , którzy się pobawią i jej miejsce zajmuje inna seksbomba Na szczęście są mężczyźni dla których ich kobieta jest najpiękniejsza , i ma do zaoferowania więcej niż świecenie tyłkiem . Piękno tkwi w tej właśnie prostocie , Emilia jest i piękna naturalnie , bardzo mądra, elegancka i szczęśliwa . A ty przełącz się na pudelka , tam znajdziesz to czego szukasz , sztuczne wypacykowane seksbomby . P.s. przepraszam Emilio , że nie na temat ale zdenerwował mnie ten wredny babsztyl

      • Bardzo chciałabym wyglądać tak jak Pani Emilia i mieć równie idealną figurę. Natomiast bardzo bym nie chciała mieć tyle siana w głowie, co powyższy anonim.

  4. Czy Laura je jogurt? Czy może? Ponoc jogurt z odpowiednimi bakteriami działa takie cuda!

    • Nie może. Jogurty powodują u niej problemy ?

    • Jak można być tak prymitywnym? Szok i niedowierzanie.

  5. Cieszę się, że nastąpiła poprawa stanu zdrowia Laury. Szkoda, że nie udało się wyjaśnić przyczyny, bo byłoby to wskazówką na przyszłość. Nie dziwię się komentującym, że jest pod tym postem coś w rodzaju „burzy mózgów”, bo czasem ktoś może wpaść na inspirujący pomysł, który (po rozwinięciu) okaże się nową obiecującą ścieżką pomagającą Laurze odzyskać zdrowie.

    Życzę powodzenia i pozdrawiam

  6. Bardzo się cieszę, czasami za was się modlę. Laura stała się maleńką cząstką mojego życia (poruszyła mnie jej historia), i nawet, jeśli ten blog zniknie – będę pamiętała o niej. Mam nadzieję, że kiedyś wynajdą lek na przynajmniej jedną chorobę.

    Co do wieku – jest Pani młoda i jeszcze jest czas na wymarzonego braciszka 😉
    Takiego faceta jak Kuba przydałoby się sklonować 😉

  7. Super wieści! 🙂

  8. Bardzo się cieszę, że u Was, odpukać, wszystko w porządku! I żeby tak zostało! 🙂 Trzymam za Was mocno kciuki 🙂 Swoją drogą, widzę, że ten błogostan się Pani udzielił, wygląda Pani kwitnąco, pięknie, bardzo dobrze 🙂 Mocno Was ściskam. Macie przecudowne Córeczki i wciąż jestem z Wami myślami i trzymam mocno kciuki! :*

  9. A ja mam pytanie o testy na nietolerancje pokarmowe. Może ktoś robił i podzieli się opinia na ten temat? A może u Laury by się to sprawdziło, może nie toleruje jakiegoś składnika i stąd takie problemy z jelitami. Sama się zastanawiam nad takim testem ale nie wiem czy warto.

  10. Długo czekałam na wieści, dziś zagląda… a tu takie wspaniałe wiadomości. Emilko nawet nie wiesz jak się cieszę! Świetnie dziewczyny wyglądacie. Z uśmiechem Wam do twarzy 😉

  11. Kaja i Laura mają piękne duże oczy 🙂 Śliczne dziewczynki 🙂

    • Świetny blog, trafiłam na niego przypadkiem, również polecam 🙂

  12. Wspaniałe wieści!!! Oby tak dalej!
    Laura i Kaja- prawdziwe piękności, że o mamie nie wspomnę 😉
    Serdecznie pozdrawiam!

  13. Fantastyczna wiadomosc. Oby tak dalej. Mocno „kciucze” 😉

  14. Ja też życzę, aby ten stan trwał. I myślę, że będzie trwał 🙂
    Za każdym razem, kiedy wchodzę na Twój blog, jestem pełna podziwu dla Ciebie za to, jak od początku życia Laury walczyłaś o Laurę, jej zdrowie, szanse na normalne życie dla swojej córki.
    To oczywiście jest normalne, że tak właśnie zachowuje się matka, ale ja niestety mam w swoim najbliższym otoczeniu przykład matki, która ze zdrowej córki zrobiła chorą, nieszczęśliwą osobę ze złamanym życiem.

  15. Życzę Pani, aby trwała Pani już zawsze w poczuciu bezpieczeństwa w sprawie zdrowie Pani córeczki. Aby czuła Pani pewność, że to nie jest chwila tylko codzienność. Jest Pani cudowną matką.

  16. witam 🙂

    Pani Emilio, jestem mamą 7 letniego Antosia z rozszczepem kręgosłupa i wadami współistniejącymi. niestety mamy taki sam problem z jelitami, i niekiedy okropnym samopoczuciem Antosia. czy choroba brzuszka Laury została zdiagnozowana, mogłaby Pani napisać, polecic lekarza, jakie badania jelit macie za sobą?

    Bardzo Panią proszę.
    pozdrawiam
    Iza

    • Dzień Dobry. Nie, choroby nie udało się zdiagnozować mimo wykonanych badań. Z pewnością doszło u Laury do jakiegoś zwężenia lub zakrzywienia jelita, ale co było przyczyną tych zmian, to nie wiadomo. Laura miała być operowana, a operacja miała rozwikłać zagadkę. Jednak ze względu na poprawę stanu zdrowia, operacja została wstrzymana.

      • rozumię 🙁
        a jakie badania robiliście?
        u antosia od dłuższego czasu zmuszeni jestesmy stosowac tylko wlewki 🙁
        czy w przypadku waszej choroby zaparcia też występują?
        może macie jakiś złoty środek?

        • Nie mamy złotego środka ? U nas również wlewki, antybiotyki dojelitowe, probiotyki i masaże brzucha kilka razy dziennie. Badania to wlew z kontrastem, USG, kolonoskopia z pobraniem wycinków oraz badania krwi.

  17. Cale szczescie ,ze poprawil sie stan Laury i malutka znowu moze sie cieszyc zyciem .
    Obie sa cudne , slodkie i takie kochane.
    Przesylam mnostwo dobrej energii i pozdrawiam goraco
    Gosia z Australii

  18. Baaardzo się cieszę. Sama mam dziecko z Hirschsprungiem i nie ukrywam, że wspominałam o Was w moich modlitwach.
    Chwała Bogu za tę chwilę oddechu, nawet jeśli znów pojawią się jakieś problemy , to cieszmy się tym, co mamy teraz. Oby było tylko lepiej!
    Kaja ślicznie rośnie i cieszy oczy;-)

  19. Bardzo się cieszę z powodu poprawy stanu zdrowia Laurki. Oby utrzymał się na jak najdłużej, a najlepiej niech spada ten Hirshprung i nie wraca nigdy! Cudne dziewczyny, super siostry. Wracam ciągle do Waszych zdjęć, mają w sobie to coś. Wrzucaj proszę, jeżeli możesz, więcej zdjęć, zawsze mam niedosyt:)

  20. Warto bylo tyle czasu czekac na wpis i takie wiadomosci. ?

  21. szczepienia mogły wywołać problem

    • Tak, z pewnością. Zwłaszcza, że już ze dwa lata Laura żadnych nie przyjmowała…

      Szanowni Państwo, ja naprawdę doceniam dobre chęci i dobre rady, ale dajmy już spokój. Naprawdę nie mamy potrzeby diagnozowania dziecka przez Internet. Laura jest pod opieką fachowców i rodziców.

      Pozdrawiam z uśmiechem ?

      • Pani Emilio, przecież nie ma to, jak każdą chorobę dziecka tłumaczyć szczepieniem, prawda 😉 I przepraszam, jeśli moje domysły odebrała Pani jako wymądrzanie się. Po prostu głośno myślałam mając na uwadze to, że jednak te 2 sprawy się połączyły. ja również trzymam kciuki za to, żeby już więcej problemów z brzuszkiem Laurki nie było – niezależnie czy to od stresu, hirszprunga czy jakiegokolwiek.

  22. jak w tym dowcipie – jeśli pacjent uprze się wyzdrowieć, to żaden lekarz nic na to nie poradzi 😀 😀 gratulacje, moze to już koniec chorowania?

  23. Cudowne wieści!!! Organizm, szczególnie dziecka potrafi zaskakiwać. Do wszystkich sugerujących stres, gdyby to on był przyczyną badania nie wskazywały by na potrzebę operacji. Zresztą wizja operacji była by tak stresogenna, że do poprawy by nie doszło.
    Młody organizm, który cały czas rośnie zmienia się to co było problemem mogło zniknąć w wyniku wzrostu. Może zabiegi na jelita stopniowo rozluźniły zrosty. Albo była zaburzona flora bakteryjna (nie zawsze wyjdzie to w posiewach), i stopniowo wróciła do normy. Można gdybać bez końca. Najważniejsze że Laurka czuje się dobrze, aby już tak pozostało. Jak rozprawi się z hirschsprungiem, to jej „tylko” klątwa zostanie do pokonania. Dla tak dzielnej dziwczynki i rodziców to pestka 😀

    ps. Całuski dla Kai!

    • Otóż to, lekarze też to sugerują. No ale Czytelnicy i tak zawsze wiedzą lepiej ? Już prawie z tym nie walczę – prawie się przyzwyczaiłam ?

  24. A mówiłam że cuda się zdarzają ? bardzo się cieszę. Teraz czas na dekaniulację. Pozdrawiamy już z domu Aneta z Majką

  25. Jak się cieszę. Lubię cuda i wierzę, że istnieją. Kaja – najsłodsze uszka, łapki i oczyska badawcze.

    • Uszków to zza policzków nie widać. Widać, że z Kai smakoszka 🙂
      Super, że wpis wreszcie pozytywny. Oby już same takie były.
      Pozdrawiam!

  26. Fantastyczna wiadomość! Me­dicus cu­rat, na­tura sa­nat… Serdecznie pozdrawiam!

  27. Cudowne wiadomości!!!Rozumiem,że szampan z cudownymi bąbelkami został już wypity:-)

    • Nawet dwa ?

  28. Najlepiej nic nie wiedzieć i się wypowiadać… Ale czy nie jest możliwe, ze jedno z badań w szpitalu – a o ile wiem, były wśród nich także inwazyjne – nie załatwiło po prostu sprawy? Faktem jest też, że ja mając lat 5 wylądowałam w szpitalu z powodu ataków bólu brzucha i to bardzo poważnych – i po wyjściu ze szpitala, bez leczenia, ataki minęły. Były nerwowe, przy czym nie było żadnego powodu, aby wystąpiły – i także żadnego, by minęły. Miałam 5,5 roku, a wiec wiek zbliżony do Laury.

  29. Najlepiej nic nie wiedzieć i się wypowiadać… Ale czy nie jest możliwe, ze jedno z badań w szpitalu – a o ile wiem, były wśród nich także inwazyjne – nie załatwiło po prostu sprawy? Faktem jest też, że ja mając lat 5 wylądowałam w szpitalu z powodu ataków bólu brzucha i to bardzo poważnych – i po wyjściu ze szpitala, bez leczenia, ataki minęły. Były nerwowe, przy czym nie było żadnego powodu, aby wystąpiły – i także żadnego, by minęły. Miałam 5,5 roku, a wiec wiek zbliżony do Laury.

    • Nie, badanie nie załatwio sprawy. Po wlewie z kontrastem stan dziecka przez długi czas był zły. Pozdrawiam.

  30. Wspaniałe wieści! Bardzo się cieszę, że Laura czuje się już lepiej. Spojrzenie Kai pod tytułem: ” I co się dziwisz?:-)”. Pani Emilio, chudnie Pani odwrotnie proporcjonalnie do wzrostu wagi młodszej córki:-) Wyglądacie wszystkie wspaniale!

  31. Co to za teks ,,stare pierniki” co? 😉 Nich zyje mlodosc!! Z Was ona az tryska!! Okularnice jestescie sliczne laseczki. Laura klusek przecudowny. Kuba masz ty babiniec do upilnowania,oj masz 😉 . Pozdrawiam was baaaardzo goraco. Aaa i jeszcze jedno: Laura tak trzymaj,zadnych zlych niespodzianek zdrowotnych.

    • Klusek Kaja:-) Laurko , Ty jestes zgrabna.

      • W tym wieku jeszcze wypada być kluską ?

        • Pewnie,ze wypada 🙂 Kajunia jest takim bobaskiem,ze az sie czlowiek do monitora usmiecha jak widzi jej buziulke.

        • >W tym wieku jeszcze wypada być kluską

          Kluskowaty kształt jest u takich maluchów ideałem piękna.

  32. Kochani z pewnością Wasza milosc troska i opieka ten cud sprawila! Wietze ze tak juz pozostanie i tego Waszej cudownej rodzinie zycze!

  33. Super! Cieszę się bardzo, że tak sytuacja wygląda. Laura to silna dziewczynka, nie da się tak łatwo jakiemuś tam chorubsku.
    Od niedawna przeglądam Twój blog Emilko ale tak zachwyciła mnie Twoja starsza Córcia, że z niecierpliwością czekam na nowe wieści od Was.
    Życzę dużo zdrówka dla Waszej Czwórki 🙂

  34. Dzień dobry,
    postanowiłam napisać post, by zasugerować coś, co przyszło mi do głowy, a tu widzę, że jedna z moich przeedpiszczyń już to zrobiła. Mnie także wydaje się, że czasowe pogorszenie stanu zdrowia Laury to mógł być wyraz stresu związanego ze zmieniającą się sytuacją rodzinną. Przyjście nowego człowieka to przecież jedna z największych zmian, jakie istnieją! Nie chcę przez to broń Boże powiedzieć, że Państwo zrobili coś źle. Po prostu przeżywania zmiany nie da się uniknąć. Jak sama Pani pisała, Laura od początku zachowuje się wobec siostry wspaniale, opiekuńczo i wyrozumiale, więc jej lęki, obawy – musiała je mieć – „poszły” w ciało. A nie na darmo układ pokarmowy człowieka jest bardzo unerwiony i nawet mówi się, że to „drugi układ nerwowy”.
    Pozwoliłam sobie chwilę się pomądrzyć, bo też jestem taka potwornie somatyczna i nieraz obserwuję to u swojej rodziny, w tym córki.
    To w sumie byłaby pozytywna informacja, bo teraz wszystko ma szansę się ustabilizować 🙂
    Pozdrawiam serdecznie.

    • Doceniam Państwa uwagi, ale lekarze są zdecydowanie innego zdania. Oni mają pogląd na sytuację na podstawie licznych badań. Pozdrawiam.

      • Sądzę, że lekarze mają wiedzę. Ale… moja córka w pierwszej klasie napędziła nam strachu. Bóle brzucha niewiadomego pochodzenia,wyraźnie wyczuwalne „stawianie” jelit, spadek wagi, podejrzenie skrętu jelit, lub nowotworu, tygodniowa obserwacja w szpitalu, liścik w kieszonce piżamki- „doktur muwi,że jestem blada ale to dlatego że mi tu nie dają jesić”(pisownia oryginalna). Widmo operacji. Ale stary pan ordynator miał inną wizję: Stres dziecięcy. Dajcie jej rodzeństwo i wszystko wróci do normy. Pół roku brała środki rozkurczowe i uspakajające . Za rok urodziła się siostra- bóle zniknęły jak ręka odjął. Teraz są obie dorosłe( 37 i 46) i bardzo zżyte
        Z Laurą będzie mam nadzieje podobnie, odreagowała nową domową sytuację. Przestała być środkiem świata, teraz są dwa środki. Pozdrawiam

    • Wydaje mi się, że lekarze często nie doceniają roli stresu. Miałam kiedyś taką sytuację, poważne dolegliwości żołądkowe, badało mnie kilku specjalistów, seria badań z gastroskopią włącznie, wszyscy lekarze rozkładali ręce. Dolegliwości po ok. 2 miesiącach zniknęły i nigdy nie wróciły. Po czym skojarzyłam, że pojawiły się, kiedy zmieniłam pracę z bardziej stresującej na sympatyczną. To mnie zmyliło, bo skąd stres, skoro właśnie jest tak miło i wreszcie bez nerwów. Tymczasem stres skumulowany w poprzedniej pracy, dotąd wdeptany gdzieś w psychice, po prostu postanowił znaleźć ujście w ciele.
      Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ja jestem zdrową kobietą, a u Laury to mogą być dziesiątki przyczyn. Ale cóż – dobrze by było, gdyby to była tylko reakcja na stres i lęk, który musiała odczuwać przed pojawieniem się Kai.
      Bez względu na przyczyny, trzymam kciuki, żeby już było wyłącznie dobrze. Obie dziewczyny przesłodkie.

      • Oo tak chcielibyśmy żeby to była reakcja na stres, a lekarze nie raz omyłkowo bądź ksiazkowo coś diagnozuja, u mnie podobny problem, nie mogłam jeść pić ciągle wymiotuwalam okropne bóle brzucha leżała słaba w łóżku trwało to około ms, pojechałam na gastrologie miałam badania i nic, w tym czasie miałam mega stres z powodu badań córki u kardiologia wtedy tego nie powiązalam,tydz po badaniach wszystko minęło potem zeszlam w ciążę minęło 3 lata i nie wróciło, ogólnie jestem osobą bardzo wrażliwa, moja starsza córkę boli często brzuszek że stresu, bądź nowej sytuacji czyli ma to po mnie, my czytelniczki bloga laury wiemy że Laura jest szczególnym dzieckiem, ale czasem nasz organizm płata nam figle ?, oby u laury to już nie wróciło

        • Dokładnie to samo przyszło mi do głowy, kiedy czytałam, bo podobne dolegliwości miała córka znajomych, kiedy urodził jej się braciszek. Co prawda ona jest zdrowa, ale przez prawie miesiąc wymiotowała non stop, schudła, miała robione wszystkie badania, wszystko idealnie…. Potem nagle przeszło…

  35. Trzymam kciuki oby stan Laury poprawiał się jeszcze bardziej,mała..
    …widać że zarlok 😉 Pozdrawiam.

  36. No, chciałabym wyglądać tak, jak Ty! Nie nazywaj się starym piernikiem, głuptasie!!! 🙂

    Ściskam Was bardzo, bardzo mocno 🙂
    Korzystajcie z pięknej wiosny. Dużo zdrowia 🙂

  37. Pani Emilio, czytam pani bloga od jakiegoś czasu (w zasadzie sprawdzanie czy opublikowała pani coś nowego wpisało się w moją rutynę przeglądania sieci) i brakuje mi słów podziwu dla pani, pani rodziny. Obie dziewczynki są prześliczne. Trafiłam na pani blog przez wpisy o zdrowym żywieniu, ale gdy zobaczyłam, że jest tutaj też historia Laury i jej choroby to przeczytałam całą w dwie noce. Wierzę, że wie pani najlepiej, co jest dla Laury najlepsze, ale czy nie zastanawiała się pani nad zmodyfikowaniem diety Laury do diety wegańskiej lub wegetariańskiej? W końcu mięso, nawet najwyższej jakości jest trudniejsze do strawienia i lubi osadzać się w ściankach jelita, a wszystkie niezbędne minerały, na czele z wytykanym weganom wapniem można czerpać z diety roślinnej. Poza tym propaganda przemysłu mięsnego i wyrobów mlecznych zrobiła nam swoje i skutecznie dba o to byśmy jedli mięso i pili mleko (: Interesuje się pani zdrową żywnością, więc z pewnością wie pani, co mam na myśli.
    Polecam również książkę dr Jerzego Zięby „Ukryte terapie”, myślę że pozycja może panią zainteresować.

    Dużo zdrowia dla wszystkich.

  38. Zastanawiam sie tak czysto teoretycznie: Może to reakcja Laury na zmiany, Pani ciążę, pojawienie się Kai….. a teraz, kiedy już wszystko sie unormowało, Laura oswoiła się z nowym stanem rzeczy o i brzuch sie uspokoił…..

    • dokladnie. Brzuch jest czesto pierwszym organem ktory daje o sobie znac w stresie, sytuacjach duzych zmian itp. Duzo zdrowia, Laura!

  39. Pani Emilko, wie Pani, że ma w domu prawdziwą damę z Gwiezdnych Wojen, która zawsze walczy, nawet jeśli jest tragicznie, to Ona i tak walczy? To pytanie retoryczne 🙂 Laurko po prostu życzę Ci aby ten stan (jak napisała Ania) TRWAŁ JAK NAJDŁUŻEJ, a najlepiej już zawsze 🙂 a Kaja cudowna *.* Zresztą cała wasza rodzina jest cudowna! Pozdrawiam :* ♥

  40. Ja dobrze wiedzieć Was w zdrowiu! Jakaż to ulga. Tak trzymać! – drogie Panie i … Panie. Tylko tak. O piernikach, zwłaszcza suchych, nie chcę słyszeć. Taką wizję zostawcie nam. Wy sami razem z wiosną macie rozkwitać.
    Życzę dobroci od życia. Serdecznie pozdrawiam

  41. Laurka Cudotwórka 😀 ❤
    Z błogim spokojem idę spać.
    Śpijcie i Wy spokojnie.

  42. Ale się cieszę ! No i baaardzo się cieszę że co chwile mogę powtarzać że Laura jest moim Mistrzem!
    Powiem szczerze że Laura na zdjęciu wygląda na prawdę ładnie 🙂 Nawet delikatne pyziulki na policzkach się pojawiły 🙂 No oczywiście Laura ma jeszcze trochę do nadrobienia z pyziastymi policzkami w stosunku do Kai 😉
    hehe a ten czas to i mnie zmienia w starego piernika i również tego nie zauważam – już jakiś czas temu powinnam zmienić tutaj swój nick na jamonika31 zamiast 30 😉
    Pozdrawiam Was serdecznie 🙂

  43. Fantastycznie!
    Oby tak już zostało!
    Fotki przepiękne 🙂
    Pozdrawiam 🙂

  44. Ma tę moc! I niech ona będzie z Nią, bo przecież- jak wiemy – to nie jest zwyczajna dziewczynka (powtarzam się) – to Laura. A Kaja – ta chyba nie da się oszukać na jedzonku?:)

    • Kaja to żarłok. Nie boję się powiedzieć tego wprost 😉

  45. Emilio czas nie przecieka Wam przez palce bo go nie tracicie-jestescie fantastycznymi rodzicami i wychowujecie dwie fantastyczne dziewczynki-to najwartościowsze zajęcie na świecie:). O zdrowiu nic specjalnie nie pisze zeby nie zapeszyć-szeptem dodam”oby tak dalej!”

  46. U nas też jest ten wyjątkowy Stan ,w końcu Wiosna.Ja też do niedawna nie wierzyłam w cuda A teraz mój Cud ma 19 miesięcy ma na imię Maja każdego dnia walczymy o nią i nie wiem co będzie jutro ale najważniejsze to Tu i Teraz.Pozdrawiam

  47. Super! Wspaniałe wiadomości:) Serdecznie pozdrawiam i życzę, aby tak było dalej:)pięknie i radośnie:)

  48. Laurka-mała, wielka bohaterka!!! Z całego serca życzę, aby ten stan trwał jak najdłużej 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/