Zombie

Autor: Emilia, mama Laury Data: czerwiec 29, 2015 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 71

Od prawie dwóch tygodni właściwie nie śpimy, chodzimy po ścianach ze zmęczenia, czujemy się niczym Zombie i zapewne tak wyglądamy – chociaż dla własnego komfortu psychicznego, wolę nie sprawdzać tego w swoim lustrze. Każda noc jest spektakularnie zarwana, ponieważ alarmy w respiratorze wyją nieustannie. A Kuba i ja, niczym lunatycy, wstajemy naprzemiennie, by jakoś temu zaradzić…

Pechowa rurka foniatryczna, założona Laurze w Poznaniu – ta sama, która wcześniej przysporzyła nam tyle problemów – wciąż nie pozwala o sobie zapomnieć. Córeczce założono wówczas rurkę tracheostomijną o wiele większą, niż miała do tej pory i wszystko wskazuje na to, że z tego powodu nieco powiększył się otwór w jej tchawicy. Dlatego, gdy wróciliśmy do naszej starej (ulubionej) rurki, ta okazała się już zbyt mała. Wokół niej powstała bowiem luźna przestrzeń, co z kolei doprowadziło do zbyt dużego przecieku powietrza. Przecieku, który mniej więcej co dwadzieścia minut uruchamia alarmy respiratora, zamieniając go w okrutne narzędzie tortur, a każdą naszą noc w prawdziwy koszmar.

I tak sobie wstajemy co chwilę, pełzniemy do pokoju Laury i przewracamy jej głowę w rozmaitych kierunkach, aby choć trochę zmienić kierunek przeciekającego powietrza. Potem pełzniemy z powrotem do własnego łóżka z nadzieją, że do rana nie będziemy już zmuszeni z niego wychodzić. Respirator milknie, na chwilę, jednak alarm uruchamia się ponownie, jeszcze zanim zdążymy zasnąć. I tak dalej, i tak dalej…

***

Dziś przyjechał pan kurier, nasz wybawiciel i dostarczył nam paczkę z niezawodnego gdańskiego szpitala. A w niej nowe rurki tracheostomijne, tym razem już w odpowiednim dla Laury rozmiarze (także wyczekiwana przez nas specjalna rurka foniatryczna). W paczce znajdowały się dodatkowo maski do wentylacji nieinwazyjnej rozmaitych kształtów i rozmiarów, które będziemy starali się jak najlepiej dopasować do twarzy naszej córeczki.

W środę rano wszystko zacznie się od nowa! Wymienimy Laurze rurkę na foniatryczną, a następnie spróbujemy dopasować jej maski. Drugie podejście do dekaniulacji stanie się więc faktem – ale tym razem nie w szpitalu, lecz we własnym domu. Mam nadzieję, że wszystko się uda i że za jakiś czas doczekamy się likwidacji tracheostomii bez cierpienia, powikłań i niepotrzebnego stresu. Oraz że całą rodziną w końcu się wyśpimy. Bo tak naprawdę nocne imprezy w stylu Zombie to wcale nie jest fajna zabawa, zwłaszcza, jeśli przedłużają się do dwóch tygodni. Pod żadnym pozorem nie próbujcie tego domu!

PS.

Dziś jedna z Czytelniczek przekazała mi fenomenalną informację! W Gdańsku powstał właśnie Ośrodek Chorób Rzadkich – zaledwie drugi taki ośrodek w Polsce! Druga tego typu placówka działa tylko w Krakowie. Teraz wszyscy mali i duzi pacjenci otrzymają szansę na prawidłową diagnozę oraz kompleksowe leczenie, nawet, gdy ich choroba należy do tych najrzadszych. Na świecie jest aż 12 tysięcy rzadkich chorób, większość niemal całkowicie nieznanych, dlatego wielu lekarzy ma poważny problem, żeby je rozpoznać. Zazwyczaj bezradni pacjenci tułają się od poradni do poradni, od specjalisty do specjalisty, a mimo to nikt nie jest w stanie postawić im prawidłowej diagnozy. Znane są przypadki, w których chorzy pozostają bez diagnozy, a tym samym bez prawidłowego leczenia, do końca swoich dni. Dzięki działaniu gdańskiego Ośrodka Chorób Rzadkich pacjenci otrzymają szansę na kompleksową pomoc, konsultację zespołu współpracujących ze sobą specjalistów, a tym samym na diagnozę i dalsze leczenie. To naprawdę wspaniała wiadomość!

14

Maski do wentylacji nieinwazyjnej

komentarzy 71

  1. Przerażająca jest myśl, ze blog przestałby istnieć. W internecie możemy znaleźć setki blogów matek i z miasta, wariatek i przeróżnych..ale to jedyny blog, któremu pozostaje wierna. To Twoja Emilio zasługa..to nie tylko historia Laury ale także Twój styl pisania sprawia, ze sie tu wraca i człowiek trzyma za Was kciuki, śmieje sie z Wami ale tez smuci. Przyzwyczaiłas nas od początku do wglądu do swego życia.. Pózniej dało sie wyczuć dystans, brakowało zdjeć tych prywatnych i takich osobistych wpisów. Dzieliłas sie z nami swoim życiem a dostawałas w zamian niezle w kość 🙂 pamietam te absurdalne komentowanie Twojego wyglądu 🙂 ” chore dziecko a Ty jesteś pomalowana”, albo ze Laura ma drogie zabawki 😉 wiele tego było.. W czasach fejsbuka zagladanie do czyjegoś domu jest norma, tego ludzie chcą.. Wiemy co znajomi jedzą na obiad, co robili w weekend, ile dziecko ma ząbków.. Znajoma wstawia zdjęcie jak leży na kanapie z opisem ” niedzielny odpoczynek” Paranoja. Moim zdaniem radzisz sobie wspaniale z ludzka wścibska natura! To Twój blog, Wasza historia i to od Ciebie zależy co nam napiszesz i co pokażesz! I jeżeli komuś sie nie podoba, jeżeli to dla niego za mało niech idzie precz. Przyznam szczerze ja nie zawsze czytam te wszystkie komentarze.. Zawsze sobie wyobrażam ze pisze to jakaś znudzona prowokantka.. Napisze jakieś bzdury, na blogu rozpęta sie piekło a ona wraca do obierania ziemniaków z uśmiechem zadowolenia i dreszczykiem emocji bo coś sie dzieje 🙂 nie jestem na Twoim miejscu, nie dzieliłam sie z nikim moim życiem i nie wiem jakie to trudne przyjmować na siebie te wszystkie niesprawiedliwe osądy.. Ale wiem jak to jest żyć Wasza historia i jak wiele wnosi ona do czyjegoś życia.. Uważam ze skoro to Twój blog powinnaś kasować komentarze, które nie wnoszą nic poza głupota. Nie bądź obiektywna.. Podziel ludzi na dwie grupy.. Na tych co maja coś ciekawego do powiedzenia, którzy maja dobry wpływ na Was i na tych, którzy trafiają do śmietnika..a ich wypociny nigdy nie ujrzą światła dziennego.. Oni nie bedą tu wracać..miejmy nadzieje.. Wasza historie opowiadam rodzinie, znajomym i wszyscy reagują wzruszeniem, ze sie nie poddaliscie. Niektórzy nigdy nie pogodzą sie z tym, ze mając chore dziecko pracujecie cieżko robiąc to co lubicie.. Ach no i jeszcze macie swoje pasje- to juz zabronione!!!!! 😉 oddziel sie ogromnym murem od tego typu ludzi i pisz dla nas!!! A my będziemy trzymali za Was kciuki i wspierali w tych trudnych chwilach i cieszyli sie w tych radosnych!! I nawet jak nie wpuscisz nas do sypialni ( gdzie jedna z pan chciała Wam sie wprosic) to my i tak zostaniemy 🙂

  2. Kochana Laurko , w Twoje Urodzinki pragne zlozyc Ci najserdeczniejsze zyczenia zdrowka , spelnienia wszystkich marzen i jak najwiecej radosci w kazdym dniu <3 Pozdrow ode mnie Mame i Tate <3 Ciesz sie zyciem Kochana Dziecinko <3

  3. Emilko nie zdążyłam przeczytać co stało się w Poznaniu ale domyślam się że coś bardzo nie fajnego. Przyznam że bardzo mnie to przeraża bo 19.07 umówieni jesteśmy na usunięcie rurki Majce właśnie w Poznaniu. Mam ogromną prośbę napisz proszę co było nie tak bo zaczynam wymyślać i kombinować…. A jednej rzeczy której chce najbardziej na świecie to pozbyć się tracheostomii u mojego 8 miesięcznego brzdąca ale nie kosztem jej zdrowia. Maja musi być bezpieczna i jeżeli szpital nawalił to muszę znaleźć inne miejsce.
    Pozdrawiamy serdecznie Całą rodzinkę

    • Aneto, Wy prawdopodobnie będziecie mieć likwidację rurki na oddziale laryngologicznym – to podobno najlepszy oddział w Polsce. My jednak w ogóle na ten oddział nie trafiliśmy, więc nie mogę się wypowiedzieć. Laura ze względu na respirator przebywała na oddziale intensywnej terapii, a to zupełnie inny świat.

      • Tak, rzeczywiście jesteśmy umówieni na oddziale laryngologii przez pana profesora który Majce robił tracheostomię. Oddział intensywnej terapii również znamy. Maja zeszła z respiratora dopiero 3 miesiące temu. Ale chcemy spróbować wyjąć tracheo bo cały czas walczymy z wiotkością i rurka bardzo nam przeszkadza.
        Jestem pewna że znajdziesz rozwiązanie na usunięcie Laurze tracheostomii. Dla Nas jesteście cały czas nieopisanym źródłem wiedzy. Muszę Ci powiedzieć Emilko że gdyby nie Twój blog Majka pewnie do dziś byłaby na respiratorze. To Ty mnie zmotywowałaś do odłączania dziecka najpierw po troszeczku a potem coraz więcej aż Majka sama podjęła decyzję że nie potrzebuje respiratora. Dziś oddycha samodzielnie a ja tak jak Ty marzę żeby pozbyła się tracheostomii. Pozdrawiam Aneta

        • Takie informacje to muzyka dla moich uszu! 🙂 Bardzo się cieszę z samodzielnych oddechów Majki!

  4. Na bloga trafiłam przez przypadek i od razu przeczytałam kilka notek o małej wojowniczce jaką jest Laura. Mimo że nie znam ani Ciebie, ani twojej córki osobiście to życzę jej dużo zdrowia i sił do życia. By jak najczęściej uśmiech pojawiał się na jej twarzy i pomimo pobytów w szpitalach i wszystkiego co z nimi związane wspominała swoje dzieciństwo jako czas wypełniony radością i miłością.

    • Dziękujemy!

  5. Dziś Laura razem z innymi walecznymi dzieciaczkami na stronie głównej Onet.pl Zapraszam do lektury! http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/najgorzej-jest-gdy-widzisz-ze-twoje-dziecko-umiera-joanna-widziala-to-juz-trzy-razy/bq8bqd

    • No proszę! Laura – celebrytka 🙂

    • nie wiem czy jest czytelnikom bloga znany ten krótki i jak dla mnie bardzo wzruszający filmik , dlatego Emilko dodaję linka do strony i bardzo polecam wszystkim przeczytanie artykułu i obejrzenia filkmiku….. strasznie się wzruszyłam, pozdrawiam was serdecznie a dla Laury dużo buziaków

      • Droga Wiesławo, chyba link się nie dodał. Nie ma żadnego w komentarzu.

        • To z wrażenia Emilko, ale to ten sam, który ty dodałaś….. nie ma sensu się powtarzać… artykul bardzo wzruszający

    • A o linku ze wzruszenia zapomniałam, ale widzę Emilko, że ty też go już umieściłaś …. moc uścisków dla was kochani

    • Właśnie dziś przeczytałam artykuł w onecie i w ten oto sposób trafiłam na Pani bloga.Brakuje mi słów,by oddać w pełni to,co czuję po przeczytaniu go w ułamkowej części (nie jestem w stanie pochłonąć wszystkiego na raz,bo chyba cechuje mnie zbytnia wrażliwość). Chylę czoła przed tym,co już Pani zdołała zrobić dla swojej Córeczki.Jestem pełna podziwu dla Pani determinacji i siły,życzę by ona nigdy się nie wyczerpała,ale przede wszystkim tego,by znalazł się człowiek,który dzięki swojej wiedzy odkryje właściwy medykament i ulży Córeczce. Jest Pani piękna zewnętrznie,lecz też wewnętrznie – człowiek,który zdecydował się dzielić z Panią trudy życia posiadł ogromny Skarb (choć odnoszę wrażenie,że nie trzeba mu tego uzmysławiać,bo dobrze o tym wie;sam zresztą bynajmniej w moim mniemaniu zasługuje na szczere wyrazy uznania),ten który odszedł chyba się bardzo pogubił. Laura jest niezwykle silna i prześliczna,a swoim promiennym uśmiechem wnosi w życie kawałek nieba na tym nie zawsze łatwym, ziemskim podole. Mimo,że tak jeszcze mała a może tak dużo nauczyć. Uwrażliwiła nawet serce mojego 4,5 letniego synka. Życzę Wam wszystkiego dobrego. Na razie nie mogę wiele,mogę jedynie pamiętać w modlitwie.

      • Pani Marzeno witam Panią w gronie Czytelników, bardzo dziękuję za ciepłe słowa i również życzę wszystkiego dobrego! Nieskromnie muszę przyznać, że mój życiowy partner Kuba faktycznie posiadł wielki skarb 😉 Ale prawda jest taka, że Laura i ja posiadłyśmy znacznie więcej – jego miłość, opiekę, realną pomoc i nadzieję na lepsze jutro. Dziś, patrząc z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że Kuba nas obie uratował. Gdyby nie on, nasza historia prawdopodobnie skończyłaby się tragicznie. Jestem przekonana, że nie dałabym rady przetrwać tego wszystkiego samotnie. Dzięki temu, że Kuba był i jest cały czas z nami, nasze życie potoczyło się w zupełnie innym kierunku. Dlatego obie jesteśmy prawdziwymi szczęściarami – mimo przeciwności losu!

  6. Czytam Was od kilku lat, ale komentuje po raz pierwszy, w związku z planowanymi zmianami na blogu, tak mi się jakoś zebrało.
    Myślę, że mama Laury jest bardzo dużą inspiracją dla znaczącej większości czytających. Bez względu na to, czy mają chore dzieci, czy chorobe w rodzinie…czy po prostu żyją, po drodze rozprawiając się lub nie z różnymi wyzwaniami, jakie to życie niesie. Ale i z tymi dobrymi rzeczami jak najbardziej też.
    Kibicuję całej Waszej rodzinie!

  7. O! Laura na głównej stronie Onetu!

  8. Pani Emilio, chciałam zadać pytanie niezwiązane z tym postem, a poniekąd związane z porą roku, jaką mamy.
    Czy Laura jada lody? I czy są one w jakiś specjalny sposób przygotowywane?
    Przeczytałam skład lodów dostępnych w zwykłym sklepie i trochę się przeraziłam. A lody lubię 🙂
    Jeśli to pytanie jest nie na miejscu albo Pani nie ma czasu – proszę go nie umieszczać.

    A za Laurę – trzymam kciuki.

    • Laura jada lody, ale staram się podawać jej głównie lody własnej roboty. Moje lody mają tylko 3 składniki: owoce, śmietanę oraz trochę cukru. Pozdrawiam

      • Proszę w wolnym czasie podać przepis w dodatku zdrowotnym 😉
        Dziękuję.

    • Evik, ja robie lody z tego przepisu: http://www.marta-gotuje.pl/domowe-lody-waniliowe/
      Nie twierdzę, że jest to najlepszy przepis ale mi i mężowi smakują. Oczywiście cukru dodaję różnie bo mąż to nie słodzi w ogóle (czasami zastępuję go ksylitolem), modyfikuję też dodając jakieś owoce, kakao (zależy jakie się lubi 🙂 ).

      • Najprostsze lody i dobre, bananek:
        pokroic bananka na plasterki, zamrozic. Wyjac, wrzucic do blendera, zblendowac. Zmrozony banan daje wrazenie ze konsystencja jest smietankowa. Pyszne i zdrowe 🙂

        • Zgadzam się pod warunkiem, że lubi się banany a ja ich po prostu nie znoszę 😉 W tych przepisach jeszcze jest lżejsza forma lodów (bez jajek i z wodą) własnie głównie do robienia lodów owocowych ale ja częściej robię te z jajkami chociaż i bez mi się zdarza a wtedy są bardzo owocowe 🙂 http://www.marta-gotuje.pl/domowe-lody-jagodowe-bez-maszynki/

  9. Czy nowa rurka działa? Mam nadzieję, że dzisiejsza noc była wreszcie przespana 🙂

    • Wszystko napiszę w nowym poście. Pozdrawiam

  10. Czytam bloga regularnie, chociaż nie komentuję. Ale dzisiaj to już musiałam napisać. Jestem mamą trójki dzieci (chociaż nie wiem, czy dzieci to dobre słowo – wczoraj starszy syn odebrał świadectwo dojrzałości, a bliźniaki mają prawie 16 lat), które bynajmniej nie są okazami zdrowia – chorują na infekcje, kiedy tyko się da:( i już to jest męczące, a przecież nie mam takich problemów jak Wy, Emilio i Kubo. Podziwiam Was, życzę dużo zdrowia dla Laury, ale też dla Was, bo jego potrzebujecie, żeby zapewnić córce właściwą opiekę, no i dużo siły i – jeśli się da – uśmiechu:)
    Dwa lata temu nasz starszy syn miał operację, która zagrażała jego życiu, więc poniekąd wiem, co możecie czuć na codzień.
    Jeszcze raz serdecznie i gorąco pozdrawiam, jestem z Wami:)

  11. Oj, masakra z tym brakiem snu… Podczas ostatnich, wielkich problemów z drogami moczowymi nic mnie tak nie umęczyło – ani 41 st. C gorączki, ani upały straszne, ani problemy z diurezą – jak problemy ze snem. Wykańczało mnie to najbardziej. Dlatego najsilniej jak tylko potrafię ślę dobre fluidy w Waszą stronę, aby wreszcie wszystko „zatrybiło” i abyście się w końcu długo, zdrowo i bez przerw WYSPALI! A widoczne na zdjęciu maski kojarzą mi się z: strażakami, górnikami, nurkami, kosmonautami i fantastycznie by było, aby i Wam kiedyś tylko tak się kojarzyły! Pozdrawiam serdecznie!

  12. kurczę, ja bym sie poddała i po prostu spała razem z dzieckiem, żeby się nie telepać po nocy. ale ja to wygodnicka jestem i leniwa z natury.
    nie wyobrazam tez sobie tak budzic sie co chwila. jak znam siebie, w dzień mialabym humor taki, że juz lepiej byłoby mnie zabić.

  13. Nie wiem jakich rurek używa Laura i może Was to nie dotyczy ale na wszelki wypadek podsyłam
    http://www.urpl.gov.pl/system/article_attachments/attachments/7213/original/FSN_Covidien_03.06.2015c.pdf?1433756775
    Pozdrawiam

  14. Kiedyś będzie wiadomo, że Laura może przekimać nawet całą dobę bez ryzyka – zobaczysz. A wtedy Waszym hymnem stanie się „Budzikom śmierć”.
    A póki co siły ludziska, 3mam za Was kciuki 🙂

    • Dziękujemy!!!

  15. Z calego serca wspolczuje … Wiem z doswiadczenia co oznaczaja bezsenne noce i jaka to jest tortura …… Tydzien po tygodniu , miesiac po miesiacu.. Zycze , aby nowe rurki nadawaly sie dla Laurki i aby juz wszystko bylo tak jak nalezy…… Prosze uscisnac Laurke , a Panstwu zycze WYSPANIA SIE !!! 🙂

  16. A ja mam takie pytanko – w jaki sposób działają te maseczki na twarz? Bo rurka jak rozumiem wtłacza powietrze pod ciśnieniem, ale w przypadku masek mamy do czynienia z własnym nosem i buzią, które nie mają odruchu oddychania… Na jakiej wtedy zasadzie możliwe jest takie przejście z rurki na maskę?

    • Te maski również wtłaczają powietrza na zasadzie działającego ciśnienia, tylko że zamiast wtłaczania powietrza przez otwór tracheostomijny, robi się to poprzez otwory fizjologiczne górnych dróg oddechowych (tylko otwory nosowe, lub też w niektórych modelach nos + usta).

      • PS. Ani nos, ani usta, ani otwór tracheostomijny, ani nawet płuca nie posiadają odruchu oddychania. Impuls do tego odruchu powstaje w mózgu – odpowiedzialny jest za to ośrodkowy układ nerwowy, który u Laury ze względu na chorobę nie działa prawidłowo. Nos, usta czy tracheotomia to jedynie miejsca, które są wykorzystywane przez ludzki organizm do wymiany gazowej.

        • Dziękuję bardzo za odpowiedź! A czy wtedy nos/usta nie ulegają uszkodzeniom przy takim wtłaczaniu pod ciśnieniem?

          • Skutki uboczne wentylacji mechanicznej występują zawsze, bez względu na rodzaj wentylacji. Gdy wentylujemy bezpośrednio przez tracheotomię, na uszkodzenia najbardziej narażone są płuca – dochodzi do zmian zrębowych w płucach, które skracają ich żywotność (u Laury już też widać takie zmiany, między innymi dlatego dążymy do przejścia na maski). Z kolei wentylując przy pomocy masek, powietrze rozchodzi się w górnych drogach oddechowych i z mniejszą mocą wpada do płuc, a tym samym zmniejsza się ryzyko ich uszkodzenia. Jednak w takim przypadku na uszkodzenia narażony jest nos i oczy (wysychanie śluzówki od podmuchów powietrza) oraz przy nieodpowiednio dobranych maskach cała twarz (deformacja twarzoczaszki). Jest jeszcze trzecia metoda sztucznej wentylacji – wszczepienie rozrusznika przepony. Ale ona jest bardzo droga i również obarczona powikłaniami – jest to operacja wszczepienia ciała obcego, co zawsze wiąże się z ryzykiem i może spowodować np. porażenie nerwów przepony lub zakażenie. Podsumowując: nie ma idealnej metody sztucznej wentylacji – każda obarczona jest ryzykiem i może powodować powikłania. Idealną metodą wentylacji jest jedynie fizjologiczne oddychanie, no ale do tego trzeba być człowiekiem zdrowym.

          • Ludziska miejcie litosc i nie meczcie Emili drobiazgowymi pytaniami, kiedy ona nie sypia od dwoch tygodni. Zwlaszcza ze te pytania naprawde moga poczekac na lepszy czas.

          • A. -> przecież nikt nie musi mi odpowiadać od razu 🙁 Niech każdy najlepiej wypowiada się za siebie, a nie robi adwokata kogos innego. Ni

            A pani Emilii bardzo dziękuję za odpowiedź. Może fajnie byłoby kiedys zrobić o tym jakiś wpis – myślę, że jak to działa interesuje wiele osób a Pani to wyjaśni w sposób przystępniejszy niż jakakolwiek dokumentacja medyczna.

          • Ja też nie lubię adwokatów 😉

  17. Trzymam kciuki, aby nowa rurka okazala się dobra 🙂 i żebyście w końcu mogli całą rodzinką się wyspać 🙂
    Wszystkiego Najlepszego Emilio z okazji imienin 🙂 a dla Laurki moc uścisków i buziaków 🙂

    • Ojej, bardzo dziękuję za życzenia 🙂

  18. Dzień dobry
    Nie wiem czy to coś pomoże ale proszę sprubowac w respiratorze te volumy oddychania dać. Wyżej albo mocniej zacisnąć opaskę na szyi laury czasami pomaga i respiratorze nie piszczy przepraszam za pisownię aż wstyd gorąco pozdrawiam i tez trzymam kciuki a.

    • Oj opaskę to my zaciskamy, podkładamy gaziki, ale to niewiele daje.

  19. Nie martw się córko ! Ta gehenna nie będzie trwać w nieskończoność ! Wokół Was pojawiają się również wspaniałe nowiny ! Mam na myśli pojawienie się nowego miejsca w naszym kraju , które dołączy do nielicznych , jak na razie ogólnoświatowych miejsc , ułatwiających bardziej precyzyjne stawianie diagnoz chorób rzadkich . Przekazuję również słowa otuchy od mamy! Pozdrowienia dla wszystkich i całusy dla bardzo cierpliwej Laury !

  20. Przypomniała mi się pierwsza przespana CAŁA NOC mojego syna. Zapowiadałam, że kiedy do tego dojdzie, kupię szampana na uczczenie tej „Wiekopomnej chwiłi” 😉 A i tak w porównaniu z innymi matkami niemowląt miałam wręcz luksus, jeśli chodzi o nocne wstawanie do dziecka. Mimo wszystko brak snu jest wykańczający i poważnie potrafi odbić się na zdrowiu, które, niestety, z czasem mi wysiadło bez odpowiedniego odpoczynku.

  21. Dacie radę dzieli Was tylko jeszcze to do w miarę normalnego życia. Emilio pomyśl będzie tylko lepiej <3

  22. może ja przyjadę i pomogę a Ty się zdrzemniesz kilka godzin, hmmm???

    • Bardzo dziękuję za chęć pomocy. Jednak nie byłabym w stanie zasnąć, zostawiając córkę pod opiekę nieprzszkolnej osoby. Nie zostawiamy jej samej nawet z bliską rodziną, bo to zbyt niebezpieczne. Na szczęście jutro wymieniamy rurkę i mam nadzieję, że nasz nocny koszmar wreszcie się skończy.

      • Emilio a Laura nie budzi się w nocy od tych wyjących alarmów?

        • Alarmy również budzą Laurę, chociaż nie w tak dużym stopniu, jak nas. Ale z pewnością z ich powodu jakość snu Laury jest znacznie gorsza.

  23. Powodzenia!
    Będzie bo musi być dobrze!
    Trzymam kciuki 🙂

  24. Zaciskam mocno kciuki i wierzę, że wszystko będzie dobrze. Musi być!!! Pozdrawiam najserdeczniej jak potrafię.

  25. przeczytałam prawie całego bloga, płakałam i śmiałam się przy tym, ale więcej płakałam.
    Podziwiam Was za siłę i nadzieję.
    Na onecie było dzisiaj o Leosiu.
    http://kobieta.onet.pl/dziecko/nie-pomogla-nominacja-do-oscara-maly-leos-nadal-zyje-z-klatwa/y094vl
    Mam nadzieję, że uda się znaleźć lek na klątwę i wreszcie Wy Rodzice i Wasze Dzieci będzie mogli spać spokojnie.

  26. Strach pomyslec a co dopiero tyle niespac! Trzymam kciuki, jestem z Wami myslami!
    Powodzenia, zdrowka, snu i spokoju!!!!!
    Sciskam i caluje! 🙂

  27. Nie na darmo wiele wieków temu wymyślono juz tortury polegające na niepozwalaniu zasniecia. Tylko nienarodzonych wiem za co Wy byście mieli byc karani tym okrutnym sposobem. TRzymam kciuki zeby juz wszystko poszło gładko i bezproblemowo,a Laura mogła bezpiecznie cieszyć sie życiem bez rurki(Wy rodzice rownież;) pozdrawiam.

    • Miało byc niebardzo zamiast nienarodzonych. Ach ten korektor:)

  28. Powodzenia! Mocno trzymam kciuki

  29. Nie wiem Emilio jak wy jesteście w stanie po takiej nocy funkcjonować?Jak Kuba jest w stanie iść do pracy a ty zajmować się Laurą?Strasznie wam współczuje i mam nadzieje z e szybko ten wasz koszmar się skończy.Buziaki i te trzymam kciuki

    • No właśnie nie jesteśmy w stanie. Ja mam ze zmęczenia odruchy wymiotne i zawroty głowy. Kuba na szczęście trzyma się trochę lepiej.

      • To się po prostu nazywa MIŁOŚĆ.Ogromna i bezwarunkowa względem Laury:) Tylko ona Was trzyma przy życiu i nie pozwala zasnąć ze zmęczenia!Życzę,abyście jak najprędzej rozwiązali Wasze problemy!

  30. Zawsze trzymam za Was kciuki! Obyście wreszcie mogli spokojnie przespać noc… A najlepiej kilka! 🙂

    • O niczym innym ostatnio nie marzymy…

  31. Dziękuję Kochani! Pamiętajcie, kciuki zaciśnięte 🙂

  32. Powodzenia!

  33. Na pewno wszystko będzie dobrze,trzyma za was mocno kciuki,i wiem że wszystko się dobrze powiedzie,pozdrawiam gorąco kochani oraz dużo całusków dla Laurki.

  34. trzymam kciuki oraz wysylam wirtualnie pozytywne mysli 🙂 i zycze slodkich snow jak juz wszystko pojdzie po Waszej mysli!!!!

  35. Och…. mocno trzymam za Was kciuki!

    • Trzymam kciuki, żeby nowy sprzęt okazał się tym idealnym 🙂 i żebyście w reszcie mogli się wyspać. Nigdy nie miałam kłopotów ze snem ani powodów, żeby wstawać w nocy (nawet synek jak był mały bardzo szybko przesypiał noce) ale w ostatnim czasie intensywna praca uniemożliwia mi spokojny i długi sen. Widzę jak to źle na mnie wpływa, więc nawet sobie nie wyobrażam jak na Was musi działać taki długotrwały brak snu 🙁

      Artykuł super a Laura zacznie niebawem otrzymywać propozycję od reklamodawców 😉

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/