Rehabilitant poszukiwany!

Autor: Emilia, mama Laury Data: maj 22, 2018 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 14

Czy wiecie, po czym poznać, że pierwszoklasistce powoli już opada szkolny entuzjazm? Ano po tym, że żadnymi metodami nie można jej dobudzić, by wstała rano do szkoły… Przez pierwszy semestr, w każdy poniedziałek Laura zrywała się na baczność, a od niedzieli odliczała godziny. Tymczasem, gdy emocje już opadły, córka zaczęła coraz częściej odliczać dni do wakacji. 🙂 Na szczęście, nie straciła jeszcze zapału do nauki, więc ze swoich szkolnych wyników z pewnością będzie na koniec roku zadowolona.

Ale mamy teraz nieco inny problem – a mianowicie, od jakiegoś czasu Laura nie ma rehabilitacji, gdyż nasz szpital nie może znaleźć chętniej do tej pracy osoby, która dwa razy w tygodniu mogłaby do nas przyjeżdżać i prowadzić z Laurą terapię. W ramach respiratoroterapii domowej, córce przysługują dwie godziny rehabilitacji tygodniowo. Niestety, naszym problemem jest spora odległość od aglomeracji miejskiej, co zniechęca rehabilitantów do dojeżdżania. Najwięcej wykwalifikowanych osób jest w Trójmieście, ale to odległość kilkudziesięciu kilometrów (my mieszkamy między Wejherowem a Lęborkiem), więc nikt nie chce tyle kilometrów dojeżdżać i stać w korkach.

Dlatego mam do Was prośbę o udostępnienie tego postu wszędzie, gdzie się da, gdyż to pomoże nam w znalezieniu specjalisty dla Laury. A jeśli osobiście znacie kompetentnego rehabilitanta/rehabilitantkę z naszej okolicy, z doświadczeniem w pracy z dziećmi, to proszę, przekażcie tej osobie moją prośbę. Laura jest bardzo sympatyczną, otwartą i niezwykle wygadaną ośmiolatką, więc terapeuta na pewno nie będzie się u nas nudził 🙂 Zainteresowane osoby proszę o kontakt ze Szpitalem Dziecięcym „Polanki” w Gdańsku, który zatrudni takiego rehabilitanta – a dokładnie z panią Kierownik Działu Kadr. Można się kontaktować również ze mną na adres mailowy: blog@kochamylaure.pl

Za wszelką pomoc serdecznie Wam dziękuję!

Ps. Na zdjęciach Laura, którą próbuję zwlec z łóżka, by poszła do szkoły…

Laura o poranku - światło w fotografii

Cała w świetle - fotografia dziecięca

komentarzy 14

  1. Czyli mieszkacie po drodze do miejsca moich wakacji Smołdzińskiego Lasu : ))). Musicie przeprowadzić do mojego Buska u nas rehabilitantów dostatek i to bardzo dobrych.

  2. Od dawna juz nie pisalam na tym blogu … Rzadko zagladam… Z wielu powodow. Zaangazowalam sie kiedys zbyt mocno w Laure , bylam nawet nazywana psychofanka przez niektorych czytelnikow… Bylam gotowa na wielkie poswiecenie i pomoc dla tej cudnej Dziewczynki. Ale , ze uwazalam , ze czasem postawa Mamy Laury nie byla ok , wiec wtedy dostalo mi sie po glowie – od Emilii. Bardzo sie ciesze , ze Laura dobrze sie czuje i pieknieje z dnia na dzien i ze rodzina ma sie zdrowo. <3 Ale nigdy juz nie zaangazuje sie w taki sposob w zycie innych ludzi. Nauczylam sie 😉 Pozdrawiam i szczerze zycze wszystkiego Najlepszego <3

    • Myślę, że niepotrzebnie kreujesz się tutaj na ofiarę, Edo. Nie dałam Ci po głowie, tylko wyraziłam swoje zdanie przeciwne do Twojego, do czego mam przecież pełne prawo. Mam sprecyzowane przekonania, potrafię być asertywna i wyrazić swoje zdanie stanowczo, kiedy trzeba, a Twoje komentarze widocznie mi nie odpowiadały. Skoro zdobyłaś się na publiczną krytykę mojej osoby z jakiś tam powodów, to nie powinnaś się dziwić, że zareagowałam sprzeciwem, obroną własnego zdania i dobrego imienia. Akcja rodzi reakcję – to chyba oczywiste. Jeśli nie chcesz nigdy „dostawać po głowie”, to nie wypowiadaj się wcale w Internecie – wówczas takie nieprzyjemności nie będą Ci grozić. Ale jeśli się wypowiadasz, to bądź gotowa, że ludzie czytający Twoje wypowiedzi mogą mieć inne zdanie. Nawet mama tej dziewczynki, której rzekomo bardzo chciałaś się poświęcać, ma prawo mieć inne od Twojego zdanie. Niesienie pomocy innym, wspieranie słowem czy jakikolwiek inny gest nie daje Ci przecież prawa do zawładnięcia umysłem tej osoby – to, że życzyłaś dobrze mojej córce na tym blogu nie oznacza, że mam Ci do końca życia ulegać i zawsze się z Tobą zgadzać. I nie traktuj proszę tego jako niewdzięczność, tylko jako mój zdrowy rozsądek. Jestem nieustannie bardzo wdzięczna każdej osobie, która kiedykolwiek dobrze życzyła Laurze! Ale jednocześnie stanowczo sprzeciwiam się, gdy niektóre wspierające Laurę osoby oczekują za swoje dobre słowo „zapłaty” w postaci mojej absolutnej uległości. Tobie również Edo jestem bardzo wdzięczna za słowa wsparcia i także życzę wszystkiego dobrego. Proszę, nie miej żalu do mnie za to, że czasem mówię Tobie NIE. W mojej opinii zaznaczenie wyraźnych granic i asertywność są niezbędne w kontaktach z ludźmi, także w kontaktach z Czytelnikami bloga. Pozdrawiam.

  3. Dzien dobry, niedawno trafilam na Twojego bloga, jestem pelna podziwu jak walczysz z choroba corki – szkoda, iz osoby niepelnosprawne musza tak walczyc o swoje w zyciu (wiem cos o tym).

    Moge Ci Emilio zadac dwa pytania: W jakim jestes wieku ? Wygladasz na bardo mloda mame.

    drugie pytanie: Czy spotkalas sie dyskryminacja z powody choroby corki? I czy nie obce sa Ci „glupie” spojrzenia ludzi? Jesli tak, jak sobie radzilas z tym? Pozdrawiam

    • Dziękuję Ci Czytelniczko za miłe słowa 🙂

      Mam 36 lat, więc aż tak młoda to chyba nie jestem 😉

      Czasem spotykam się z nieprzyjemnymi sytuacjami, na przykład ludzie w restauracji czy na ulicy potrafili ostentacyjnie gapić się na rurkę tracheo, szeptać coś pod nosem o Laurze, a raz jedna Pani podeszła do Laury i bez ceregieli zapytała, „co to takie plastikowe wystaje temu dziecku z szyi”. Zawsze starałam się reagować ze spokojem – albo ignorować takie spojrzenia, albo po prostu otwarcie ciekawskim ludziom tłumaczyć, na czym polega choroba Laury. Jednak z roku na rok Laura stawała się coraz większa, zaczęły jej te ciekawskie spojrzenia i pytania przeszkadzać, więc teraz po prostu zakrywam jej tracheostomię chusteczką.

      Jednak najbardziej uciążliwe są problemy związane z… toaletą dla niepełnosprawnych. Ze względu na chorobę Hirschsprunga, Laura musi często korzystać z takich toalet, gdzie jest więcej miejsca i gdzie ja mogę z nią wejść, aby jej pomóc w jej specyficznych problemach. Niestety, w naszym kraju toalety dla niepełnosprawnych są notorycznie zamykane na klucz, trzeba szukać jakiegoś pracownika obiektu i prosić, aby otworzył. Kika razy spotkała nas przykra sytuacja, ponieważ odmówiono nam dostępu do toalety dla niepełnosprawnych. Laura nie jeździ na wózku, nie widać po niej na pierwszy rzut oka niepełnosprawności, a takim „strażnikom” toaletowym niepełnosprawność kojarzy się głównie z wózkiem inwalidzkim. Kilka razy strażnicy toalet zarządali ode mnie naocznego udowodnienia, że dziecko jest niepełnosprawne… chcieli oglądać jej niepełnosprawność jak małpę w zoo, za nic mając odczucia stojącego obok dziecka – oczywiście odmówiłam. To właśnie były najbardziej upokarzające doświadczenia. Raz musiałam wdać się w ostrą kłótnię o klucz do toalety, ale to nie pomogło i musiałam się udać na skargę do dyrekcji szpitala (tak, szpitala, gdyż Laurze odmówiono dostępu do toalety dla niepełnosprawnuch właśnie w szpitalu…).

      Pozdrawiam serdecznie

      • Dziekuje Emilio za Twoja odpowiedz. Jestesm po 30, wiec chyba mamy prawo jeszcze czuc sie i wygladac mlodo 😉 Wlasnie o to chodzi, ze ludzie gapia sie na osoby troche innych, z jakas niepelnosprawnoscia jak na malpki w zoo. Ja akurat mam calkiem zdrowe dziecko, jednak znam kogos kto ma fizyczna niepelnosprawnosc, dosc bardzo widoczna i wiem z czym czasem musi sie zmagac. Przykre, ze czasem nawet szkola lub pracodawca inaczj czyli z gory „gorzej” patrzy na taka osobe. Moze kiedys cos sie w tym temacie zmieni, choc jak obserwuje ludzi, ich zawisc – cos w rodzaju: bo przeciez czemu niepelnosprawny ma miec lepiej w zyciu? – watpie na poprawe. Pozdrawiam 🙂

  4. Niestety, w kwestii rehabilitacji nie pomogę 🙁 (ale będę trzymać kciuki), nie mniej chciałam napisać, ze zdjęcia są piękne, chyba najpiękniejsze Laury, jakie dotychczas tutaj widziałam 🙂 Spodziewam się niejednej nagrody, jeśli zdecydujesz się oczywiście na jakiś konkurs fotograficzny 🙂

  5. Waszą prośbę udostępniłam na fb. Bardzo wierzę, że uda się, i tym razem :), pokonać trudności. Dobrego dnia życzę! 🙂

  6. Wypisz, wymaluj, moja Młoda próbująca wstać do szkoły. Życzę powodzenia w poszukiwaniach nowego rehabilanta dla Laury. Na pewno się uda. Jestem tego pewna! A wakacje też są fajne …. Więc nie dziwię się, że Laura bardzo na nie bardzo czeka. Wszystkiego dobrego Wam życzę 🙂

  7. to malenstwo juz tak urosło, jaka piękna mała kobietka. …pomyslez ze tyle lat juz z wami jestem…po drodze urodził się Lesio a teraz czekamy na siostrę Franię

    • Czas leci, to prawda ?

  8. Ależ ona jest śliczna! A i zdjęcie takie klimatyczne! Powodzenia w poszukiwaniu rehabilitanta:-)

    • Dziękujemy! Niestety, do tej pory nikt chętny się nie znalazł ?

  9. U nas taka sytuacja powtarza się co roku od początku maja do końca roku szkolnego. Z dzieci, które nawet z gorączką powyżej 38 stopni chcą iść do szkoły, zmieniają się w dzieci dla których wstawanie to największa kara na świecie.

    cierpliwości, we wrześniu znów będzie chciała wstawać.
    Pozdrawiam

Zostaw odpowiedź dla Eda Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/