Pandemiczna codzienność

Autor: Emilia, mama Laury Data: grudzień 3, 2020 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 13

Mija dzień za dniem, tydzień za tygodniem i miesiąc za miesiącem w tej dziwnej pandemicznej rzeczywistości. Z dala od ludzi, od szkoły, a nawet od niektórych członków rodziny. Moje córki nie widziały się z pradziadkami aż 11 miesięcy, mimo że mieszkają oni niedaleko. Na Święta znów się nie spotkamy, bo pradziadkowie są w mocno podeszłym wieku i z różnymi problemami zdrowotnymi, czyli w grupie wysokiego covidowego ryzyka. Widać po nich, że bardzo boją się zarażenia, więc w obawie o ich bezpieczeństwo oraz ich spokój psychiczny – na razie dziewczynki nie jeżdżą w odwiedziny. Z dziećmi ze szkoły Laura też nie widziała się od lutego 2020 (z krótką przerwą we wrześniu), a teraz co najwyżej widzą się na lekcjach online. I tak sobie siedzimy głównie w domu, ogarniamy zdalne nauczanie i zapewne podobnie jak miliony innych ludzi – czekamy z utęsknieniem, aż rok 2020 wreszcie się skończy…

Całe to zdalne nauczanie początkowo było dla nas prawdziwym wyzwaniem – cieżko było się w tym odnaleźć i zorganizować, także po stronie nauczycieli panował spory chaos organizacyjny oraz problemy z łącznością. Na szczęście po jakimś czasie sytuacja się ustabilizowała i teraz jest już znacznie lepiej. Laura również nabrała ogłady w kwestii zdalnego nauczania i jest coraz bardziej samodzielna, co nie ukrywam, istotnie ułatwia mi życie. Mimo tego wciąż nie jest lekko, ponieważ córka wymaga indywidualnego podejścia edukacyjnego, ma ogromne problemy z koncentracją, pracuje wolniej i często podczas nauki frustruje się emocjonalnie. Nauczanie online nie jest w stanie zapewnić Laurze takiego wsparcia edukacyjnego, jakiego ona potrzebuje. Dlatego wiele problemów spada na Laurę no i oczywiście na mnie, jako osobę, która w przeciwieństwie do nauczycieli, fizycznie jest obok. Staram się to godzić z milionem innych moich zadań i aktywności – raz z lepszym, a raz z gorszym skutkiem. Czasem mam dość, ale tak sobie myślę, że chyba nie powinnam narzekać… Bo co mogą powiedzieć rodzice, którzy mają jednocześnie na zdalnym nauczaniu kilkoro młodszych pociech? I jeszcze muszą w tym czasie jeździć do pracy? Nie wiem, jak oni to ogarniają i naprawdę bardzo takim rodzicom współczuję.

Wyczekiwana operacja Laury oczywiście też się w tym roku nie odbędzie, bo robienie jej na siłę w tak trudnym dla służby zdrowia i dla wszystkich okresie, nie byłoby zbyt rozsądne. Jestem umówiona z naszym lekarzem z Gdańska, że spróbujemy wykonać operację na wiosnę, jak już (miejmy nadzieję) sytuacja z Covid-19 się uspokoi. Oby!

Na razie naszym centrum dowodzenia (życiowego, edukacyjnego oraz zawodowego) jest dom i do tej pory udało nam się ostać bez zarażenia koronawirusem. Jednak kilka rodzin w naszym sąsiedztwie już przeszło lub przechodzi chorobę, wiec pewnie to tylko kwestia czasu, aż w końcu i nas dopadnie. Wiele osób z grona naszych znajomych również zachorowało – niektórzy przeszli Covid-19 zupełnie łagodnie, a inni bardzo ciężko. Niestety, dla kilku osób, o których wiem, zarażenie skończyło się tragicznie – zdarzyło się, że w przypadku pary mieszkającej pod jednym dachem, jedno z nich przeszło chorobę niemal bezobjawowo, natomiast drugie znalazło się w szpitalu, gdzie zmarło.

My oczywiście, tak samo jak wszyscy inni, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak choroba wyglądałaby w naszym przypadku i mamy szczerą nadzieję, że nie będziemy musieli tego weryfikować. Najbardziej boimy się o Laurę, która obciążona jest dwoma ciężkimi chorobami, w tym przewlekłą niewydolnością oddechową. Na ten moment wiem o dwójce dzieci chorych na klątwę Ondyny, które już zaraziły się koroną. Jedno, młodsze dziecko przeszło zakażenie w miarę łagodnie, ale starsze dziecko przechodzi już znacznie ostrzej. Jak widać, nie ma reguły – każdy przypadek jest inny i każdy może przechodzić koronę w zupełnie inny sposób.

Jest jeszcze jedna kwestia, która mnie coraz mocniej niepokoi. Otóż już od roku Laura nie ma rehabilitantki, co z pewnością odbija się na zdrowiu córki. Pani Kasia, która w zeszłym roku przyjeżdżała do nas na domową rehabilitację, niestety musiała zrezygnować, gdyż nie była w stanie godzić dłużej swojego życia/pracy z dojazdami do nas. Chwilę później przyszła pandemia i my sami długo nie szukaliśmy nowej rehabilitantki, bo zwyczajnie baliśmy się wpuszczać do domu ludzi z zewnątrz w obawie przed zarażeniem. Ale Laura nie ma już rehabilitacji tak długo, że zaczynam obawiać się o stan jej ciała, zwłaszcza kręgosłupa – i to w okresie, gdy córka weszła w fazę intensywnego wzrostu. Pandemia potrwa jeszcze miesiące, a może i lata, dlatego dłużej już nie będziemy czekać. Szukamy rehabilitantki lub rehabilitanta z kompetencjami do pracy z dziećmi – kogoś, kto mógłby dojeżdżać do nas (okolice Wejherowa) na rehabilitację domową. Jeśli jesteś taką osobą lub znasz kogoś, kto byłby chętny, to odezwij się, proszę. Na zachętę powiem, że Laura jest wdzięczną pacjentką do ćwiczeń – podczas nich dużo gada i ciągle żartuje. 🙂 A my rodzice lubimy się z rehabilitantami i prawie każdego, kto się przez nasz dom przewinął, wspominamy z łezką wzruszenia! Dlatego serdecznie zapraszamy do kontaktu.

Ps 1

Jeśli 4 grudnia o godz. 20:00 macie wolny piątkowy wieczór, to zapraszam Was do dołączenia do wydarzenia online, które poprowadzę. Będę przeprowadzać wywiad na żywo z Aleksandrą Radomską, autorką książki „Mam wątpliwość”. Temat naszego spotkania live brzmi: „Jak skutecznie działać w sieci i się tego nie bać?”. Zapewniam, że będzie bardzo ciekawie!

Żeby obejrzeć live, możecie dołączyć do wydarzenia na Facebooku: https://www.facebook.com/events/307282130426190/

Albo wskoczyć na mój Instagram, gdzie również będzie transmisja: https://www.instagram.com/fotonka_pl/

PS 2

A jeśli szukacie trafionego prezentu świątecznego, to szczerze polecam samą siebie. 😛 A dokładnie swoją wiedzę i umiejętności. Więcej szczegółów tutaj: https://www.facebook.com/FotonkaPL/videos/381987169558003

komentarzy 13

  1. Tak sobie czytam i siedzę i patrzę na Laure i myślę tak sobie : kiedy ona Wam tak wyrosła? Stała się piękną Pannicą. Iiii no muszę to napisać ściskam ją mocno dzieląc s nią zainteresowanie książkami 😀 Mimo wielu – zbyt wielu przeciwności naprawdę może Pani- i napewno jesy- być dumna z córki. Najważniejsze że ma Laurka wsparcie w cudownych Rodzicach którzy będą walczyć dla niej i z nią do samego końca który mam nadzieję i trzymam kciuki szybko nastąpi( chodzi mi oczywiście o upragnioną operację). Pozdrawiam serdecznie.

    • Jestem z niej bardzo dumna, naprawdę bardzo! 🙂 PS. Właśnie publikuję nowy post na bloga. Za chwilę będzie tu więcej informacji.

  2. Niech 2021 pozwoli Wam zrealizować najważniejsze plany i spełni kilka ważnych i mniej ważnych marzeń.
    Dziękuję bardzo za 365 dni finezyjnych treści, niebagatelnych myśli, pięknych obrazów i nieustannego optymizmu.
    Ten blog sprawia, że było jest coś, na co się czeka, a to jest niezwykle istotny czynnik, który pomaga „trzymać pion”.
    Zatem – pionu i najlepszych możliwych horyzontów i perspektyw!!!

    Serdeczności
    Joanna

    • Joanno dziękuję Ci ogromnie za te piękne życzenia! Oby ten rok był dla nas łaskawszy, bardziej przewidywalny i przede wszystkim zdrowy. Tego i Tobie i sobie życzę. Ściskam wirtualnie!!!

  3. Laura ma nową fryzurę?

    • Nie. Po prostu do zdjęcia trochę staranniej ułożyła włosy. ?

      • 🙂
        Za to trzyma moją ulubioną część sagi 🙂

  4. Tak, rzeczywistość covidova daje się we znaki wszystkim i niestety dzieciom również 🙁
    Wiem, wierzę, że dacie radę ale zdaje sobie sprawę, że lekko nie jest i na razie nie będzie.
    Oby wszystko udało się w jak najszybszym możliwym terminie.
    Fotografia cudowna!
    Uściski!

    • Dziękuję Marku!

  5. Gdyby nie te 300km i malutka istotka w domu to z przyjemnością bym przyjeżdżała do Laury :). Teraz mogę jedynie popytać o rehabilitację wśród znajomych.
    Pozdrawiamy serdecznie i życzymy zdrowia!

    • Pani Jagodo my też ubolewamy, że jest Pani tak daleko… Do tej pory regularnie wspominamy rehabilitację z Panią. 🙂 Będę wdzięczna za przekazanie informacji znajomym – może akurat ktoś będzie chętny.

  6. Śliczna, radosna i mądra dziewczynka!
    Coraz bardziej podobna do Mamy

    • Dziękuję w imieniu tej ślicznej dziewczyny 😉

Zostaw odpowiedź dla Beatlemarek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/