Koszmar zwany przewijaniem

Autor: Emilia, mama Laury Data: listopad 13, 2011 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 185

Ta jedna rzecz mnie przerasta i nie bardzo wiem, jak mam sobie z nią poradzić… Właściwie próbowałam już wszystkiego, ale niestety, bez szczególnych rezultatów. Jako ostatnią deskę ratunku potraktowałam moją przyjaciółkę Patrycję, która jest psychologiem dziecięcym i zawodowo zajmuje się terapią małych dzieci – być może jej rady jakoś będą mogły nam pomóc…

Po sierpniowej operacji przewodu pokarmowego, kiedy to na pupie Laury powstały przerażające rany spowodowane kwaśnymi stolcami, córeczka przez wiele tygodni zmagała się z ogromnym bólem. Dziecko cierpiało katusze, a żadne maści i lekarstwa nie pomagały w leczeniu rozległych odparzeń. Wiele czasu upłynęło, zanim znalazłam odpowiedni specyfik o wysoce skutecznym działaniu, a pupa mojego dziecka wreszcie została wyleczona. Niestety, w tym czasie Laurka zdążyła już nabawić się straszliwej traumy – paraliżującego strachu, który dopada ją przed zmianą każdej pieluszki…

Dziś, dwa i pół miesiąca po operacji, Laurka wciąż ma ranę wokół odbytu o średnicy 1 cm, która sprawia jej ból przy każdym oddawaniu kupki. Cała reszta pupy została już wyleczona dzięki niesamowitej maści Ilex (którą przez cały czas na bieżąco używam), jednak ten nieszczęsny jeden centymetr pozostał oporny na wszystkie maści i inne medyczne specyfiki. Dlatego Laura wciąż cierpi, bardzo cierpi, gdyż wypróżnia się dziesięć razy na dobę, a to oznacza, że dziesięć razy dziennie płacze z bólu. Dodatkowo jelito Laury czasami wysuwa się na zewnątrz odbytu, co powoduje kolejne podrażnienia i ponowny ból nie do wytrzymania. Laurkę trzeba przewijać natychmiast, bo pozostawienie jej choćby na chwilę z pełną pieluchą powoduje zwiększenie się drastycznych odparzeń na jej skórze. To wszystko jest bardzo przykre, przerażające i czasochłonne, a ponadto utrudnia podróżowanie z córeczką na większe odległości. Od jakiegoś czasu próbuję wyleczyć ten nieszczęsny jeden centymetr przy pomocy gencjany 1% oraz żelu Solkoseryl, który odbudowuje uszkodzone komórki. Po zastosowaniu tych specyfików widzę lekką poprawę, ale niestety efekt nie jest całkowicie zadowalający. Aby zabezpieczyć ranę przed kwaśnym działaniem stolca stosuję także maść stomijną Coloplast, która okleja skórę grubą nieprzepuszczalną warstwą i w ten sposób chroni ją przed dalszym podrażnieniem, a córkę przed cierpieniem. Jednak owa maść ma jedną poważną wadę – jej aplikacja bezpośrednio na poraniony odbyt sprawia dziecku straszliwy ból przez około minutę po nałożeniu. Dlatego przed każdą zmianą pieluchy staję przed trudnym dylematem, czy użyć zabezpieczającej maści Coloplast sprawiając przy tym dziecku wielki ból, czy też jej nie używać, ale przez to skazać dziecko na cierpienie przy każdym następnym oddawaniu kupki. Być może zabrzmi to śmiesznie, ale dla mnie te dylematy mają tak samo wielkie znaczenie, jak egzystencjalna rozterka „być, albo nie być”. Dla matki jest to prawdziwy dramat, kiedy patrząc na swoje dziecko, sama musi wybrać, który rodzaj bólu mu zafundować… Bardzo bym chciała, aby ktoś zwolnił mnie z tych niecodziennych wyborów i oswobodził moją małą dziewczynkę od tego przerażającego cierpienia…

Przez to wszystko córeczka nabawiła się okropnej traumy i przy każdej zmianie pieluchy panicznie się boi. Kiedy tylko wyjmuję z szafki akcesoria do przewijania, Laurka natychmiast wpada w straszliwą histerię, wyje z rozpaczy i strachu, a następnie krzyżuje nóżki i zaciska pośladki, tak, aby uniemożliwić mi dostanie się do zranionego odbytu. Laura tak mocno płacze i tak bardzo się broni, że nie jestem w stanie samodzielnie jej przewinąć – niemal za każdym razem potrzebuję drugiej osoby do pomocy. Ja przewijam, dezynfekuję ranę i nakładam maści, a druga osoba musi wtedy mocno trzymać Laurę, unieruchamiając jej ręce, nóżki i główkę. Laurka wije się z bólu jak wąż, krzyczy z żalu i strachu oraz próbuje uwolnić się z uścisku swoich „oprawców”. Wszystko to wygląda strasznie i pogrąża w rozpaczy zarówno mnie, jak i moje dziecko. Laura za każdym razem jest przerażona, a ja coraz bardziej załamana tym, że zmuszam ją do cierpienia. I tak dziesięć razy dziennie, non stop, każdego dnia…

Chirurdzy nie potrafią nam pomóc, nie wiedzą, kiedy te straszne dolegliwości miną i przygotowują mnie na lata walki z cierpieniem dziecka. Ale ja już nie mogę patrzeć, jak ona cierpi, już nie mogę dłużej znieść myśli, że każdy dzień mojego maleństwa połączony jest z niewyobrażalnym bólem…

Tak bardzo chciałabym jej pomóc, wziąć to cierpienie na siebie, ale niestety, nie potrafię. Próbuję w różny sposób przynieść córce ulgę, ale nawet, gdy przez chwilę mi się to uda, to zaraz znów trzeba zmieniać jej pieluchę i od nowa przeżywać cały ten koszmar. Bóg jeden wie, kiedy się to skończy, ale Laura i ja niestety tego nie wiemy…

Kiedy zmieniam córce pieluchę, siłą ją obezwładniając, to czuję się jak przestępca. Ona wtedy patrzy na mnie z takim strachem i żalem, że ledwo jestem w stanie to wytrzymać. Ale kiedy tylko skończę przewijanie, córeczka natychmiast przestaje się na mnie gniewać. Ociera wtedy łzy, uśmiecha się i bije mi brawo, a kiedy wezmę ją na ręce, to przytula się i całuje mnie tak mocno, jakby nic się nie stało… Laura nie traci czasu na rozpamiętywanie, tylko cieszy się każdą dobrą chwilą i z każdej takiej chwili robi wielkie święto. Nie znam nikogo, kto potrafiłby tak mocno cieszyć się życiem, jak ona…

Moja koleżanka psycholog dziecięcy poradziła mi, aby oswoić pieluszkową traumę Laury przy pomocy specjalnych ćwiczeń. Chodzi o to, aby zdejmowanie pampersa zaczęło kojarzyć się z czymś przyjemnym, a nie tylko z ogromnym bólem. Dlatego systematycznie ćwiczę z Laurą „oswajanie pieluchy”, tak jak poleciła mi moja psycholożka. Jeden do dwóch razy dziennie wyciągam akcesoria do przewijania i zdejmuję Laurze rajstopki. Dziecko widząc to, zaczyna się mocno niepokoić i płakać. Wtedy ja zaczynam się z córką bawić lub też daję jej do zjedzenia jakiś smakołyk, a ona się wtedy uspokaja. Oczywiście rezygnuję wtedy z przewijania. Ćwiczenie to m na celu pokazać Laurze, że zmiana pieluchy nie musi zawsze oznaczać bólu, a wręcz przeciwnie, czasami może oznaczać coś bardzo przyjemnego. Kiedy Laura opanuje ten etap ćwiczenia, to następnie przejdziemy na wyższy poziom (wtedy całkowicie zdejmę jej pieluszkę, a potem dam do ręki smakołyk) i tak będziemy sobie trenowały aż do czasu, gdy traumatyczne wspomnienia odejdą raz na zawsze. Mam nadzieję, że rady mojej koleżanki pomogą Laurze zapomnieć o strachu, a mnie pomogą uchronić się od depresji. Nic nie dołuje matki tak bardzo, jak cierpienie własnego dziecka i nikt, kto czegoś takiego nie przeżył, chyba nie będzie w stanie tego zrozumieć…

Powikłania pooperacyjne z odbytem sprawiły, że córeczka non stop wymaga specjalistycznej opieki oraz pielęgnacji. Cały nasz dzień jest podporządkowany dziecku, gdyż w temacie pielęgnacji pupy nie mogę pozwolić sobie na najmniejsze nawet zaniedbania. Kiedy ja jestem w pracy, to o Laurkę dba moja kochana niania Natalia, do której mam ogromne zaufanie. Niania pielęgnuje Laurę z najwyższą starannością i zajmuje się nią jak własnym dzieckiem, dzięki czemu ja mogę swobodnie i spokojnie pracować. Dziękuję Ci Natalio, że z nami jesteś i że tak bardzo ułatwiasz nam nasze trudne życie :).

Wczoraj zaszczycił mnie swoją obecnością nieoczekiwany gość – kurator sądowy, który odwiedził mnie z powodu zbliżającej się rozprawy rozwodowej. Nie spodziewałam się w długi weekend nikogo, kto mógłby wpaść do mnie z odwiedzinami, a już najmniej urzędnika Sądu Okręgowego…. Przemiła pani kurator przyjechała sprawdzić, w jakich warunkach bytowych przebywa moja Laura i czy są zaspokojone wszystkie jej potrzeby. Pokrótce opowiedziałam jej historię swojego życia, ona spisała z tego protokół, a następnie obeszła cały dom zaglądając do większości pomieszczeń. Największe wrażenie zrobił na niej pokój na poddaszu, w którym od podłogi po sufit składowane są liczne akcesoria medyczne, potrzebne do obsługi niepełnosprawnej córeczki. Na szczęście pani kurator nie miała żadnych zastrzeżeń ani co do warunków bytowych Laury, ani co do sposobu sprawowania nad nią opieki. Ku mojej uciesze stwierdziła, że córeczka jest śliczna, zadbana i że znajduje się pod bardzo dobrą i fachową opieką.  Nie ukrywam, że mocno się ucieszyłam z tak pomyślnego przebiegu wizyty – teraz trzeba tylko doczekać do tej nieszczęsnej rozprawy rozwodowej…

Siedzę sobie właśnie na kanapie i próbuję wykonać ostatnie poprawki przed opublikowaniem tego wpisu na moim blogu. Szło by mi to znacznie szybciej, gdyby nie córeczka, siedząca obok i stukająca palcami w klawiaturę komputera. Mój mały informatyk świetnie się czuje przed ekranem laptopa, więc może już niedługo zechce mnie wyręczyć w pisaniu pamiętnika. Bardzo jestem ciekawa, co ta mała dziewczynka miałaby nam wszystkim do powiedzenia… 🙂

komentarzy 185

  1. Kochani,

    czy ktoś z Was potrzebuje mleka Nutramigen 1? Mój znajomy chce przekazać 2 puszki potrzebującemu dziecku.

  2. Witam!Mam pytanko czy ma Laura lub jej mamusia konto na naszej klasie?Bardzo bym chciała polecać je dalej ludziom.Pozdrowienia dla Małej Żabki:)

    • Witam

      moje konto na NK jest podane w zakładce „Kontakt”. Można się ze mną kontaktować przez NK lub Facebook. Ja jednak używam NK tylko do odbierania maili i raczej nic więcej na tym portalu nie robię. A to ze względu na ogrniczony czas. Serdecznie pozdrawiam

  3. nich broi 😉 uśmiech ma cudny, buziaki dla Was

  4. Witam,
    na fb jedna z mam Kinga Szlachcic-Wyroba, napisała, że wie jak pozbyć się rany z pupy
    nic więcej nie dodała, ale jej dziecko tez jest chore
    pozdrawiam
    http://www.facebook.com/pages/Choroba-Hirschsprunga-Polska/153713274674435?sk=wall&filter=1

    • Bardzo, bardzo Ci dziękuję za podanie mi tego kontaktu z facebook! Być może ta pani będzie potrafiła pomóc mojemu dziecku – już piszę do niej maila. Dziękuję !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  5. Ciekawa jestem jakie były by komentarze gdyby Emila była w rościągnietym dresie bez makijazu a Laurka brudna i zaniedbana?chyba tez byłoby nie halo dla pana ktosia ,hehe,Serio Emilko nie takie rzeczy dla nas straszne!olać to!

    • tez dzisiaj o tym pomyslalam,wtedy …..

      • najwidoczniej msz nudne zycie skoro o takim czyms myslisz…. sorry ale lepiej pomysl jak pomuc laurze…

        • masz racje powinnam „pomoc”

        • przepraszam za bledy nie mieszkam w polsce

        • ja tez nie:))

        • szczerze mowiac nie powinnam nic pisac bo co to mnie obchodze kto co sobie mysli, ale w ten wieczor bylam zla na wszystkich tutaj ze pisza tak zle komentarze…. co to kogo interesuje jakie laura ma zabawki, czlowiekowi jest smutno czatajac takie rzeczy….lg

  6. Emilko!

    We Wrocławiu przy jednym ze szpitali jest apteka prowadzona przez oo.Bonifratrów, w której są do nabycia przeróżne specyfiki na różne problemy, pochodzenia naturalnego, ale działają cuda. Próbowałam się dowiedzieć, czy nie mieliby czegoś, co pomoże Laurze. Przemiły pan, z którym rozmawiałam przedstawił mi kilka produktów, które mogłyby być przydatne, ale nie znając dokładnie problemu obawiał się, który by się nadawał dla Małej. Ja z resztą nigdy nie odważyłabym się kupić niczego na własną rękę, bez Twojej wiedzy i akceptacji.
    Pan podał mi nr do pani doktor która może coś pomóc (niestety we Wrocławiu). Można do niej dzwonić w godz. przyjmowania pacjentów, czyli pon: 13-16; wt-pt: 8-14. Dr Baranowska 660 763 782. Jeśli byłabyś zainteresowana rozmową z panią doktor, to próbuj tam dzwonić. I nie zrażaj się jeśli nie odbierze, bo to jest telefon który jest czynny w czasie, gdy ma dyżury więc może akurat być zajęta. Jeśli coś by się nadawało dla Laurki, na pewno to zakupię i prześlę Wam na wybrzeże.

    A tymczasem się trzymajcie i bądźcie dzielne jak jesteście!!
    Buziaki,
    JoAsia.

  7. Wstyd mi jak czytam te wszystkie wpisy Ktosia czy innego gada,nie moge pojac skad w ludziach tyle jadu i zawisci.Czytam ten pamietnik Emilii bardzo sie ciesze ze powstal,bo moglam poznac historie Laury i jej mamy.Jezeli moge to pomagam ,jezeli nie to moge tylko wesprzec mloda ,wspaniala mame cieplym slowem,i czytajac bloga nie zwracam uwagi na zabawki czy inne nie istotne dla mnie przedmioty,a zachwycam sie postepami Laurki i smuce troskami Emili.Dziwi mnie ze jak Emilia napisala ze zablokuje bloga Ktos napisala ze nie chce ujawniania emaila ????Emilio jestes nie tylko piekna,ale i madra i mam nadzieje ,ze te niefajne wpisy tych wszystkich KTOsiow masz w glebokiej pogardzie.Ja pomagam bo chceen Ktos mi w tym nie przeszkodzi.Mam nadzieje ze w przyszlosci zaden wpis Ktosia nie zlamie twojej wiary w ludzi.Sciskam was Dorota.

    • CYTUJE CIE DOROTO-„Dziwi mnie ze jak Emilia napisala ze zablokuje bloga Ktos napisala ze nie chce ujawniania emaila ????”

      TU MASZ MOJ CYTAT Z POSTU PONIŻEJ

      „By sie zalogować,musi się pierw zarejestrować.
      By się zarejestrować,MUSI WPISAĆ SWÓJ ADRES E-MAIL.”

      Ps.
      odpowiadałam pewnej Pani która nie bardzo rozumiała,myślała ze blokada bloga uniemozliwi kazdemu wejscie.
      Wiec odpisalam,ze tak nie jest,poprostu,by móc komentować,to nalezy sie zarejestrować.
      By sie zarejestrować,NALEZY WPISAC SWÓJ ADRES WMAIL.
      POTEM SIE MOZNA ZALOGOWAĆ I KOMENTOWAĆ.
      EMAIL KAZDEGO UZYTKOWNIKA ZNA TYLKO ADMINISTRATOR BLOGA.
      A REJESTRUJĄC SIE,MOZESZ ZAZNACZYĆ ZE TWÓJ EMAIL JEST WIDOCZNY DLA WSZYSTKICH UŻYTKOWNIKÓW BLOGA,LUB UKRYTY. TO OPCJA DLA CZYTELNIKA.

      Ps. zacytuj gdzie napisałam ze nie chce ujawniać swojego adesu e-mail?

      Nie zacytujesz,bo tak nie napisałam nigdzie.
      więc na przyszłość prosze czytaj uważniej zanim kogoś o coś posądzisz.
      Pozdrawiam serdecznie

      • Ktos pozostawie twoj wpis bez komentarza.

        • I prawidłowo bo co tu momentowac?
          jak nie umiesz czytac to nie pisz głupot

        • CZYTAJ ODPOWIEDŹ OD OSOBY ***PO PROSTU CZYTELNICZKA***
          WCZEŚNIEJ JEST POST JAKI PISAŁAM
          I BEZ KOMENTARZA
          CHYBA ZE CI *PRZEPRASZAM * PRZEZ GARDŁO PRZEJDZIE
          „Emilko wybacz” ale czasem nalezy coś wyjaśnić.

          KTOS
          Listopad 14th, 2011 o 22:08

          luiza 77…
          myślę że Twoje pytanie płynie z dobroci serca…
          chcieć to znaczy móc.
          Emilia pisała ze niania jest osobą której bardzo ufa…
          no sama pomyśl…skoro powierzyła tak ciężko chorą córeńke innej,obcej osobie,to musi tej osobie ufać bezgranicznie…
          Może być też i tak,że Emilka pracuje bardzo blisko domu,pracodawca zna obecną sytuację zdrowotną Laurki i Emilka może w każdej chwili „pędzić z szybkością światła” do malutkiej.
          Swoją drogą podziwiam Emilke że podjęła sie pracy i oddała pod opieke swój NJAWIĘKSZY BEZCENNY SKARB komuś innemu.Fakt-zaufanemu,ale jednak obcemu…UKŁON DLA NATALII…:-)
          Mój syn często powtarza”Live is brutal „,co znaczy ŻYCIE JEST BRUTALNE

          pozatym myśle,ze nie jest tu istotna odpowiedź na pytanie jak niania sobie radzi z przewijaniem kruszynki…
          obawiam sie ze niebawem padną tu prośby o pokazanie zdjęć pupci niuni,czy nie jest odparzona gdy Emilka jest w pracy…
          błagam przystopujcie…
          A Ciebie Emilko prosze…
          Zrób logowanie na blog.
          To nie tylko ze ktoś poda nick i wpisze swoje ą i ę….
          By sie zalogować,musi się pierw zarejestrować.
          By się zarejestrować,MUSI WPISAĆ SWÓJ ADRES E-MAIL.

          [odpowiedź na ten komentarz]

          Po_prostu_czytelniczka
          Listopad 14th, 2011 o 23:49

          KTOS napisała: „A Ciebie Emilko prosze … Zrób logowanie na blog. By sie zalogować,musi się pierw zarejestrować. By się zarejestrować, MUSI WPISAĆ SWÓJ ADRES E-MAIL.”

          Cóż, pomysł fajny, ale obawiam się, że może to zniechęcić potencjalnych nowych czytelników. Chyba że masz na myśli komentowanie, no to OK. Ale wtedy proszę o nieupublicznianie mojego adresu e-mail. Nie mam nic przeciwko, żeby znała go Emilia, ale nie wszystcy czytelnicy.

        • to napisala pani o nicku „po prostu czytelniczka”

          jeszcze raz dokladniej podaje bo pewnie nie załapałaś o co chodzi

          Cóż, pomysł fajny, ale obawiam się, że może to zniechęcić potencjalnych nowych czytelników. Chyba że masz na myśli komentowanie, no to OK. Ale wtedy proszę o nieupublicznianie mojego adresu e-mail. Nie mam nic przeciwko, żeby znała go Emilia, ale nie wszystcy czytelnicy.

          to odp na moj post

          nic juz mi sie tlumaczyc nie chce

    • 🙂 …

  8. No jarmark jak w handlową niedzielę. A może w ogóle trzeba zablokować możliwość komentowania… Kto ma coś ważnego do powiedzenia, napisze maila do Emilii. Zaś jeśli ktokolwiek stuka w klawiaturę dla samego stukania, z pewnością zrezygnuje ze słania listów.
    Szukałam informacji, ale po durnych pyskówkach odpuściłam sobie.

  9. Na komentarze KTOSIA,ANONIMA czy innego TROLA,nie nalezy reagowac bo o to im tylko chodzi i tym zyja.Tak biednym istotom nie warto poswiecac tyle uwagi.Kazdy normalny czlowiek ktory wspiera Emilke i mala robi to a najwyzej napisze normalny komentarz.Ja znam Emilie osobiscie i wiem,ze kazda otrzymana zlotowka przeznaczona jest na Laure.To bardzo inteligentna kobieta i to wielkie szczecie ze to ona jest wlasnie matka tak chorego dziecka i tylko dlatego Laura jest tak dobrze rozwinieta.To czega Emilka dokonala w ciagu jednego roku jest nie wiarygodne.Gdyby chciala zyc za pieiadze „darczyncow” napewno nie wrocila by do pracy.Ona mysli o swojej i dziecka przyszlosci i zaraz po zdrowku Laury njwazniejsza jest dla niej niezaleznosc.Tak szczegolowo opisuje wszystkie wydatki i potrzeby dziecka i naprawde dba o czytelnikow tego bloga.

    • 🙂 kolejny niemądry osobnik:)))) sieją takich???
      a co ty chcesz od moich kom?

    • TROLLU ZAPOMNIALAM DOPISAĆ:)

  10. uwazam,ze te wszystkie komentarze typu co Laura ma a czego nie ma sa zbedne nie po to Emilia dzieli sie z nami swoimi problemam i radosciami aby ja tu rozliczano,dlaczego miedzy nami polakami zawsze robi sie takie piekielko a jesli pojawiaja sie komentarze oceniajace w negatywny sposob Emilie po prostu je ignorujmy nie dajmy sie prowokowac, z pozdrowieniami i zyczeniami zdrowia dla wszystkich

    • Wiem, że tak jest, ale trudno mi nie reagować, gdy ktoś pisze takie bzdety jak o zabawkach Laury czy makijażu Pani Emilii i krew się we mnie burzy. 😉

      • rozumiem Ciebie ale to nas rozni od tych ludzi,ze sie nie damy sprowokowac…

    • Pytam… czy Laura ma się bawić łyżkami i garnkami z szafki kuchennej, jak w zamierzchłych czasach….

      • albo spinaczami do bielizny:)

  11. Jesteś bardzo dzielną dziewczynką i (mogę to powiedzieć z całą pewnością) na pewno dzielniejszą niż ja. Śliczna się zrobiłaś, naprawdę śliczna. Sam urok. Pozdrawiam i powodzenia 24 listopada. Trzymaj się Maleńka.

  12. Mała kredka w rączce Laury,
    Niczym różdżka w dłoni wróżki,
    Na laurce dla mamusi,
    Tworzy prześliczne kwiatuszki.
    A na środku pośród kwiatów
    Piękne serce malowane,
    Pod nim napis kolorowy:
    DLA MAMUSI UKOCHANEJ.
    Jeszcze wstążka, jeszcze podpis,
    A na dole mały szlaczek,
    Już jest prezent dla mamusi,
    Na dodatek jest buziaczek.
    Mama tuli swoją córkę,
    Szepcząc czule jej do uszka:
    -Szczęścia jak moja Laurusia
    Nie może dać żadna wróżka:)

  13. Uważam, że nie wszystkie nieprzychylne wpisy wynikały z zawiści. Niektóre pewno tak. I dla tych proponuję odpowiedź z innego bloga o chorym dziecku (parafrazując) : oddam wszystkie korzyści, „splendory i sławę”, ale to w obowiązkowym pakiecie- gratis dołączę Klątwę Ondyny, respirator i chorobę tego tam hirszprunga 🙂

  14. Emilia, ty jesteś wspaniałą Mamą, tak sobie myślę że gdyby te wszystkie wyrodne matki były choć w połowie tak dobre jak Ty, instytucje i placówki takie jak dom dziecka czy rodziny zastępcze nie musiałyby istnieć! Jestem pracownikiem socjalnym i dzisiaj pracowałam z dzieckiem, które było notorycznie lane 5 centymetrowym pasem, nie do pomyślenia! szkoda , że jesteśmy tak znieczuleni na krzywdy tych bezbronnych istot. Jesteście wspaniałym przykładem na to, że z każdym problemem można sobie poradzić. Jesteście wspaniałe i godne naśladowania. Czytam Twojego bloga właśnie po to, żeby po ciężkim dniu pracy i trudnych doświadczeniach pokrzepić swoje serce dobrymi wiadomościami i wspaniałym usmiechem Laury! Pozdrawiam Was ciepło, ściskam i całuję Laurkę w sam nosek! 🙂

  15. Od dwóch dni wysyłam komu sie da stronke Laury o której znajomi jeszcze nie wiedzieli:) i teraz wiedza przekazuja ja dalej… przez te zbedne fałszywe komentarze które pojawiły sie pod wpisem akcja złotówla dla Laury mnie to jakos nie mogło wbic sie do głowy ze da takich ludzi:( niom i zmobilizowało mnie znalazłam czas wiec pisze emaile z ta stronka wiele moich znajomych mieszka poza granicami kraju i niewie o was kochane… ale po dziseijszych i wczorajszych mooich wiadomosciach juz wiedza napewno:) ja kochane wam bede pomagała jak mogła nawet jak na mnie tu nakrzycza i zmunusuja liczy sie tylko gwiazdeczka Laura:*

  16. W tym szalonym i tragicznym świecie
    zawitał Aniołek w wejherowski powiecie
    nawet najbardziej kamienne serca kruszy
    malutkiej Laury uśmiech i radość jej duszy
    chociaż cierpi tyle różnych dolegliwości
    uczy nas dorosłych prawdziwej miłości
    z każdym dniem rozkwita jak piękna róża
    chociaż w jej życiu szalej ciągle burza
    żadne lekarstwa i najlepsze balsamy
    nie zastąpią serca kochającej mamy
    z różnych zakątków naszej pięknej ziemi
    płyną pozdrowienia dla dzielnej Emilii
    tysiące gorących serc i rąk oplatają Was
    nadejdzie kiedyś uzdrowienia i radości czas
    wszyscy KOCHAMY LAURĘ, jak jej nie kochać
    nawet jakby się komuś to miało nie podobać
    życzymy wam dziewczyny wszystkiego dobrego
    i nich już więcej was nie spotyka nic złego.

    • Super wierszyk tak bo nasza słodka Laurunia jest kochana i jej mamusia tez:)

    • Przepiękny, wzruszający wierszyk!

    • Piękny wiersz:) Wzruszający, śliczny…

  17. Do Ja
    Chcesz to ci oddam takie samo krzesełko za darmo jak ci żal d…e sciska. 3 lata temu kupiłam je za 300 zł- marne grosze, a dzis jest bezwartosiowe bo nowe kosztuje 120 zł sprawdz sobie na allegro. Gdybys wzieła sie za prace a nie dokuczała innym i tylko zazdrosciła, to ty i twoje dziecko byscie mieli o wiele lżejsze życie i zabawki normalne. Bo dla mnie krzesełko uczydełko jest normalna zabawka która powinien miec kazdy maluch. To nie 19 wiek gdzie dzieci bawiły sie drewnem i kamieniami. Technika poszła do przodu rozwój dziecka zwiekszył swoje tempo o 50 %. Dzis dziecmi sie nie opiekuje tylko wychowuje sie je ucząc i wspierajac rozwój, wychwytuje talenty juz w wieku niemowlecym i poniemowlecym dzieki własnie odpowiednio dobranym zabawkom. Ja dzieki macie do tanczenia, perkusji, czy keybordzie odkryłam talent muzyczny u mojego 3 letniego syna. Tanczy , gra i spiewa. I nie zarabiam niewiadomo ile, ledwie 4 tys. z tego opłacam kredyt hipoteczny, kredyt gotówkowy, wynajmuje mieszkanie bo moje sie buduje jeszcze i robie opłaty płace za przedszkole 650 zł. Dziecko ma zabawki odpowiednie do rozwoju, w wiekszosci edukacyjne, a te kosztuja troche.
    Laura powinna miec zabawki jeszcze drozsze, jest dzieckiem któremu trzeba poswiecac wiecej uwagi i która potrzebuje wiecej czasu na przyswajanie wiedzy czy niektórych czynności, a takie zabawki zapewniaja ze z checia bedzie powtarzac i rozwijac sie prawidłowo nie odstajac za daleko od rówiesników.
    Pomoc charytatywna to nie tylko przekazywanie na leki, pieniadze sie zbiera na potrzeby dziecka, a zabawka porzadna ,rozwijająca jest ta niezbedna potrzeba.
    Jak widze te zabawki Laury to aż żal serce ściska ze człowiek nie moze kupic jej lepszej, nowoczesniejszej, bo te krzesełka sa juz przereklamowane sa nowsze bardziej praktyczne i bardziej rozwijające. Wiec zanim cos napiszesz zastanów sie prosze najpierw.

    • Masz iwa racje to co piszesz:) mój synek tez ma to krzesełko i uwielbia na tym siedziec:) a LAurze nalezy sie tronik ze złota:*

    • hmmm ledwie 4tys.???!!! to kupa kasy bo ja zarabiam ledwie 2tys.
      mogłaś sobie oszczędzić tego…mnie nawet nie stać na wynajęcie mieszkania

      • m A twój mąż nie zarabia??/ Ja mieszkam w Warszawie i umyslnie napisałam kwote jaka oboje zarabiamy- tez zarabiam 2 tys. sama a nawet mniej. Głównie mój przekaz miał byc pokierowany w kierunku rozwoju dziecka a nie na co ciebie stac a na co mnie. Ja na zabawke dziecku odkładam przez 6 miesiecy wole kupic normalna, która rozwinie jego zdolnosci niz chinskie g…no które po 2 dniach wyladuje w koszu.
        4 tys. to moze kupa kasy gdzies na Wsi ale nie w Warszawie, gdzie za same opłaty trzeba oddac 3 tys.

        • Iwo, popieram Cię w całej rozciągłości, a szczególnie jeśli chodzi o zabawki. Kupowanie chińszczyzny to bezsennowne wydawanie pieniędzy i nie wiadomo jaka szkodliwość dla dziecka! Kupując markowe zabawki, edukacyjnie zgodne z rozwojem dziecka korzysta i dziecko i my, później zabawki można sprzedać lub oddać w stanie jak nowe! Lego i duplo mojego syna z przyjemnością oddam jak przyjdzie czas na naukę. wcześniej bez żalu oddaliśmy dwa pudła barbie i baby born po córce. Bez żalu, ba, z radością!

  18. Emilio to ja dziekuje ze moglam poznac ciebie i twoja Laurke,szkoda ze w takich okolicznosciach,ale sie ciesze ,bo wiem ze wszystko sie ulozy,a ty zostaniesz z cala masa nowych znajomosci:)

  19. slicznotka ;*

  20. Nie wiem jak mozna sie czepiać zabawek ze zdjęcia. To sa zwykłe zabawki i wiekszość znanych mi dzieci ma podobne. Laura jest chorym dzieckiem i jej leczenie kosztuje dużo, ale nadal jest po prostu małym dzieckiem, które chce byc jak inne dzieci.

    • witam. nie mam niestety czasu poczytac wszystkich komentarzy, ale pierwszy z gory przeczytalam i wywnioskowalam z niego, ze ludzie tu komentuja ilosc i jakos zabawek Laury, uznajac je pewnie za drogie i zbyteczne, przy jej stanie zdrowia i potrzebnych funduszach na leczenie, ale mysle, ze Emilia rozsadnie wydaje otrzymane pieniazki, a zabawki podejrzewam, (ze poza tymi ktore kupila jeszcze bedac w ciazy itp.) pewnie wiekszosc otrzymala od dobrych ludzi, ktorych dzieci juz z nich wyrosly, a ktorymi chcieli sie podzielic z Laura a nie koniecznie przeznaczyc je np. na aukcje, tylko podarowac tej slodkiej dziewczynce. Pamietam tez z kiedy wpis o za drogim foteliku samoch., ale skoro tylko taki spelnial wszystkie wymogi, to dlaczego robic z tego problem. Jestem przekonana, ze Emilia z glowa wydaje wszystkie otrzymane pieniazki, dlatego dalej tak chetnie jej pomagamy i wspieramy w walce o lepsze jutro dla jej slodkiej coreczki.

  21. Pozdrowienia dziewczynki:)życze duzo zdrówka a dla Ciebie Emilo siły

  22. Wiesz co, Emilio, wielokrotnie płakałam podczas lektury tego bloga. Dzisiaj też, najpierw czytając o waszych cierpieniach podczas przewijania, a potem to: „Nie przypuszczałam, że … może dojść do tak ogromnej agresji, niechęci i krytyki mojej osoby. Niektórzy ludzie zaatakowali mnie jak wilki i to w tak podły sposób …”
    No nieeee, czy mało masz zmartwień, że muszą Ci jeszcze dodatkowo „dowalać”? Proszę, nie załamuj się takimi atakami i zawsze pamiętaj o tysiącach życzliwych serc.

    Pewnie Cię to nie pocieszy, ale każde dziecko w pewnym momencie ma bunt pieluszkowy i przewijanie staje się walką. Oczywiście, rzadko które cierpi tak jak Laurka – oby Maleńka szybko miała już to za sobą!!!

    Jeszcze jedno – przepraszam, że bez pytania przeszłam na „Ty”, ale taki jest już urok blogów. Po jakimś czasie autorka staje się kimś bliskim, a poza tym jesteś młodsza ode mnie 🙂 Mam nadzieje, że nie masz nic przeciwko zwracaniu się do siebie „Emilia” 🙂

  23. Zgadzam się z Nelą – może po prostu nie publikować złośliwych, wrednych komentarzy i będzie święty spokój? W końcu to Twój blog i masz prawo publikować co zechcesz. Niech będą ochy i achy, a co!!! 😉

  24. Emilio, slyszalas o CRITIC AID SKIN ANORECTAL SKIN PASTE – petrolatum and zinc oxide paste? Ja sie nie znam ale poszperalam troche i zastosowanie, opis dzialania i opinie bardzo pozytywne (w wolnym tlumaczeniu: masc ochronna dla skory wrazliwej, kojaca i odbudowujaca naskorek polecana na odparzenia, stany zapalne skory i rany w okolicy odbytu powstale w wyniku ostrych i dlugotrwalych biegunek i enzymatyczych wyproznien etc) moze i Laurze przyniosloby ulge? Z tego co wyczytalam w Europie (m.in. i w UK) mozna dostac, podobno dziala cuda. Moze warto wiecej info poszukac?
    Wytrwalosci dziewczyny 🙂 pozdrawiam

    • A czy możesz mi podać europejskie linki, pod którymi mogłabym ją zamówić? Ja jak wpisuję w wyszukiwarkę to wszystko widzę w dolarach…

      • Sprawdz wiadomosc na N-K 🙂

  25. Nisha- wyjęłaś mi to z ust:)) Właśnie to samo chciałam napisać. Dlatego Mili moi, nie wstydźmy się małych kwot- złotówka do złotówki i uzbiera się porządna kwota:))

  26. Emilio pisalalas ze w czasie przewijania Laury potrzebne sa 2 osoby a jak radzi sobie niania jak Ty jestes w pracy?

    • luiza 77…
      myślę że Twoje pytanie płynie z dobroci serca…
      chcieć to znaczy móc.
      Emilia pisała ze niania jest osobą której bardzo ufa…
      no sama pomyśl…skoro powierzyła tak ciężko chorą córeńke innej,obcej osobie,to musi tej osobie ufać bezgranicznie…
      Może być też i tak,że Emilka pracuje bardzo blisko domu,pracodawca zna obecną sytuację zdrowotną Laurki i Emilka może w każdej chwili „pędzić z szybkością światła” do malutkiej.
      Swoją drogą podziwiam Emilke że podjęła sie pracy i oddała pod opieke swój NJAWIĘKSZY BEZCENNY SKARB komuś innemu.Fakt-zaufanemu,ale jednak obcemu…UKŁON DLA NATALII…:-)
      Mój syn często powtarza”Live is brutal „,co znaczy ŻYCIE JEST BRUTALNE

      pozatym myśle,ze nie jest tu istotna odpowiedź na pytanie jak niania sobie radzi z przewijaniem kruszynki…
      obawiam sie ze niebawem padną tu prośby o pokazanie zdjęć pupci niuni,czy nie jest odparzona gdy Emilka jest w pracy…
      błagam przystopujcie…
      A Ciebie Emilko prosze…
      Zrób logowanie na blog.
      To nie tylko ze ktoś poda nick i wpisze swoje ą i ę….
      By sie zalogować,musi się pierw zarejestrować.
      By się zarejestrować,MUSI WPISAĆ SWÓJ ADRES E-MAIL.

      • KTOS napisała: „A Ciebie Emilko prosze … Zrób logowanie na blog. By sie zalogować,musi się pierw zarejestrować. By się zarejestrować, MUSI WPISAĆ SWÓJ ADRES E-MAIL.”

        Cóż, pomysł fajny, ale obawiam się, że może to zniechęcić potencjalnych nowych czytelników. Chyba że masz na myśli komentowanie, no to OK. Ale wtedy proszę o nieupublicznianie mojego adresu e-mail. Nie mam nic przeciwko, żeby znała go Emilia, ale nie wszystcy czytelnicy.

        • Po_prostu_czytelniczka
          tak,rejestracja i logowanie jest tylko wtedy konieczna gdy chce sie skomentowac post.
          Adres email w zadnym wypadku nie jest publikowany,zreszta istnieje opcja ze sama mozesz zaznaczyc „nie ujawniaj mojego adresu email”
          Widze ze moj post ukryty,a chyba nic zlego nie napisalam…

      • do KTOŚ
        czy ktos Ci już powiedział, ze twoje komentarze są strasznie denerwujące, czy nie mozesz pewnych spraw i rzeczy przmilczeć? i nie wtrącac swoich „3 groszy” do wszystkiego

        • a ty krystyna nie piszesz na temat:) powiedzial ci ktos o tym???

        • co znajomków nasłalas by minusowali??????????????????

        • co znajomków nasłalas by minusowal moje posty ???????????????????
          gratuluje inteligencji

        • A ja odnoszę wrażenie, że KTOŚ nie ma z kim w realu pogadać… i tu się realizuje…gdzieś musi. A charakter tych wypowiedzi, ich emocjonalność, „rozbuchanie” wręcz każą mi się domyślać- przyznaję, że tego nie lubię, ale samoistnie to skojarzenie mi się nasuwa- że kobieta ma właśnie okres, albo wręcz przeciwnie- właśnie go nie ma i daje się targać skrajnym emocjom. I robi to nad wyraz natarczywie.Z jednej strony – może to i dobrze, że szaleje gdzieś anonimowo w necie, zamiast np. wrzeszczeć na własne dzieci, ale z drugiej strony: dlaczego robi to w miejscu, gdzie ktoś uzewnętrznia swoje troski związane z chorym dzieckiem? Dla mnie to trochę tak, jak by wysikać się pod kościołem, bo się już wytrzymać nie mogło. Z jednej strony- potrzeba nie do opanowania, ale z drugiej- szkoda, że akurat w takim miejscu. Ktosiu rozumiem Cię. Cieszę się, że tu jesteś. Gdzieś musisz…Życzę Ci mnóstwa satysfakcji przy stawianiu minusów. Tylko klikając nadgarstka nie połam..Jest jeszcze tyle komentarzy do wystukania. No i minusów do postawienia. Wszystkiego dobrego!

      • Gdybys czytala dokladnie to wiedzialabys, ze Emilia nie pracuje bardzo blisko domu, tylko chyba 60 km od domu.

        • helloł MINUSY:-)
          BRAWKO ZA TUPECIK:))))))))))))))))))))))0

      • Masz rację nie napisałaś nic złego, ale sama widzisz ile masz minusów, więc zastanów sie czy nie miałam racji mówiąc, że Twoje komentarze są denerwujące. A dodałam komentarz pod Twoim wpisem, więc myślę, że jak najbardziej na temat

      • zakładam ze minusi od wrogów Emilki i Laurki:)
        chwała ze tak maciupeńko,jetescie jak pryszcz na wielkiej gębie;)

        • do KTOŚ
          Nie zakładaj i nie wysnuwaj teorii, które nie mają miejsca. Akurat z całego serca kibicuję Emilii w walce o normalne życie dla Laury. P o p i e r a m Ją w Jej działaniach w 100%.
          I jeszcze raz powtórzę denerwują mnie Twoje komentarze – nie wnoszące nic konstruktywnego – typu bla, bla, bla…a jeszcze bardziej o „małych pryszczach na dużej gębie” – nie rozumiem po co te złośliwości z twojej strony. Jedyne co jest do przyjęcia z twoich wypowiedzi to logowanie poprzez rejestrację. Reszta to niezrozumiała dla mnie jakaś taka Twoja nadgorliwość i egzaltacja

      • KTOŚ ma trochę racji w tym, co pisze o rejestrowaniu się. Być może zmniejszyłoby to liczbę trolli i kłótni na stronie. Myślę jednak, że powinno to dotyczyć tylko opcji komentowania, a nie ogólnie wchodzenia na bloga i czytania go, bo wtedy nie mogliby go czytać nowi ludzie, którzy dotąd go nie znali, a to właśnie umożliwia pomoc Laurze. Co jakiś czas zauważam wśród komentarzy kogoś, kto pisze, że dopiero trafił na bloga 🙂

    • luiza77
      Niania, podczas nieobecności Emilki radzi sobie tak samo jak Emilka, podczas nieobecności niani.

      • witam wszystkich.
        Chciałam tylko powiedziec ze to pytanie nie mialo zadnego podtekstu ,jakos tak nasunelo mi sie podczas czytania i je zadałam ,.nie wiem czy bylo niestosowne ?wydaje mi sie ze nie ,poprostu czytajac ze podczas przewijania Laura starsznie placze pomyslalam ze matka to matka wie ze nie ma wyjscia,natomiast niania jej chyab mimo wszystko musi byc nie latwo..
        w sumie to chyba nawet nie oczekiwalam odpowiedzi bylo to takie bardziej retoryczne pytanie..
        buziaki

        • Musimy sobie zdać sprawę, ze Emila nie ma czasu aby odpowiedzieć na wszystkie pytania, które codziennie pojawiają się w komentarzach. Miejmy na względzie, ze na pewno dostaje tez dużo maili, wiadomości na FB czy NK… kiedy ona ma na o wszystko znaleźć czas..

        • a ja uważam, ze to było całkiem normalne pytanie i tez jestem tego ciekawa, bo sama czasem nie mogę sobie dac rady przy przy przewijaniu z córcia, która ucieka i się wygłupia, a Emilce i Niani Natalii jest na pewno sto razy trudniej. Pozdrawiam Emilkę, Nianię no i Laurke oczywiście 🙂

        • Luiza ja też nie widzę nic niestosownego w Twoim pytaniu. Pani Emilia upubliczniając swoje życie z chorym dzieckiem musi się liczyć, że mogą się pojawić pytania trudne, niewygodne, ale nie każde ma zawistny podtekst. Wielu z nas nacięło się na różnych akcjach charytatywnych i są bardziej ostrożni.
          Wyraźne NIE trzeba jednak postawić komentarzom chamskim, których jedynym celem jest siania zamętu, a nie mają nic wspólnego z Laurą.

        • Całkowicie się zgadzam, ja też byłam ciekawa jak radzi sobie Natalia przy przewijaniu, i nie widzę w tym pytaniu nic niestosownego.

  27. A ja dzis wszystkim znajomym tu w niemczech umiejacych po polsku podawałam stronke laury 🙂 i wszyscy byli wzruszeni tym i napewno pomoga:) nawet znajomym nie umiejacym po polsku pokazywali zdj i jakos uzbieramy akcje euro dla Laury hehe dla tej Ślicznotki wszytsko:)

  28. Dziękuję za odpowiedź, myślę, że wielu osobom przybliżyła Pani sytuację tymi wyjaśnieniami. Pozdrawiam ciepło, życzę dużo siły do walki i przesyłam mnóstwo buziaków dla Laurki.

    • Również pozdrawiam i cieszę się, że możemy takie tematy poruszać na forum, gdyż z pewnością wielu ludzi ten temat nurtuje. Lepiej jest otwarcie porozmawiać niż potem snuć domysły 🙂 . Jakiś czas temu, w jednym ze starych postów, szczegółwo opisywałam zasady udzielania zwrotów przez Findację – mam nadzieję, że komuś te informacje się przydały. Miłego wieczoru

  29. witam , chciałabym powiedzieć, że ja nie mam dużo pieniędzy, ale nie wstydzę się wpłacać co miesiąc w dniu wypłaty 5 zł., bo wiem, że dla Laurki i jej mamy liczy sie każdy pieniądz, a jeśli każdy czytający tego bloga zrobi tak jak ja, to nie będziemy musieli się wstydzić tylko być dumnym z pomysłu i konsekwencji, ja zrobiłam stałe polecenie przelewu na 5 zł. ( m-bank nie pobiera prowizji od przelewów).
    Weszłam tu dzisiaj zobaczyć co słychać,pokrzepić duszę i serce, bo mam doła po sytuacji u mnie w pracy, bo jestem niepełnosprawna i usłyszałam, że nie można na mnie liczyć, bo choruję, i może powinnam zamknąć się w domu i nie pracować, to ja mimo przeciwności ludzkiej znieczulicy i chamstwa, płaczę, ale się nie poddaję tym ludziom, zdrowym, przemądrzającym się i wszystkowiedzącym. życzę Laurce zdrowia a jej mamie cierpliwości.

    • Gonia,

      jest mi bardzo przykro, że w pracy spotkała Ciebie taka przykra sutuacja, ale osobiście uważam, że człowiek, który tak żle Cię potraktował, nie zasługuje na Twoje łzy. Nie powinnaś płakać, to on powinien płakać nad sobą… Pozdrawiam Cię serdecznie i uszy do góry! Źli ludzie to margines, a cała reszta jest naprawdę ok 🙂

    • Goniu,
      tak się wtrącę, ale wiesz, w życiu każdego z nas są takie dni i nawet ludzie w pełni sprawni też są często niedoceniani w pracy i zdarza im się usłyszeć coś przykrego.
      Uszy do góry!
      Dobrze, że walczysz do końca o siebie, tak trzymaj!

  30. To prawda, w internecie jest wiele oszustów, tak samo jak w realnym życiu i trzeba bardzo uważać dokonując wyborów odnośnie udzielanej pomocy. Proszę jednak pamiętać, że wiele niepełnosprawnych dzieci posiada zarówno konto w Fundacji jak i konto prywatne, a to z tego względu, że Fundacje nie pokrywają wszystkich kosztów, jakie rodzice chorych dzieci ponoszą w związku z ich niepełnosprawnością. Na przykład często Fundacje nie zwracają kosztów dojazdów do szpitali, nie refundują pampersów (nawet jeśli dziecko tak jak Laura ma chorobę Hirschsprunga i zużywa kilkakrotnie więcej pieluch niż zdrowe dziecko), często nie zwracają za leki przeciwbólowe i inne leki oraz zakupy medyczne dokonane poza granicami kraju (ja jestem zmuszona kupować akcesoria dla Laury za granicą, gdyż w Polsce nie są dostępne). Ostatnio na przykład nie otrzymałam zwrotu od Fundacji za zakupy na maść Ilex i inne akcesoria medyczne zakupione na terytorium USA. Amerykanie nie wystawiają takich faktur VAT jak u nas, a moja Fundacja właśnie faktur wymaga przy rozliczeniu i dlatego nie udzielono mi zwrotu :(. Nie otrzymałam też zwrotu na zakup szkieł korekcyjnych, gdyż choroba oczu Lury nie została wpisana do orzeczenia o niepełnosprawności i zwrotu wielu innych kosztów też nie otrzymałam. Większość Fundacji ma prawo prowadzenia działalności tylko na terytorium RP, dlatego nie zwracają kosztów leczenia za granicą oraz konsultacji z zagranicznymi specjalistami.

    Właśnie dlatego chore dzieci mają często dwa konta i Laura również ma dwa. Ludzie, którzy chcą pomóc, zawsze mogą wybrać, czy wolą wpłacić na Fundację czy na konto prywatne. Zazwyczaj nasi przyjaciele, którzy nas osobiście znają i wiedzą, jak wygląda życie Laury, zdecydowanie wolą wpłacac na konto prywatne. Niektórzy ludzie nie mają też zaufania do Fundacji i wolą przekazać pieniążki bezpośrednio dla chorego dziecka, zamiast na Fundację. Oczywiście darowizny wpłacane na konta prywatne podlegają przepisom skarbowym i należy je opodatkować.

    Ale są też ludzie, którzy nigdy nie wpłacą na prywatne konto i jesli decydują się na udzielenie pomocy, to wyłącznie na konto Fundacji. Wybór zawsze należy do Państwa – myślę, że bez względu na to, jaką opcję Państwo wybierzecie, to niepełnosprawne dzieci i ich rodzice będą jednakowo szczęśliwi! Pozdrawiam

  31. Pani Emilio ja nie moge przestac myslec o tym co tu sie porobiło:( ze na swiecie sa tacy okrótni ludzie co tak zle wam zycza:( ze przez ludzka nienawisc musi sie pani denerwowac:( ehhh szkoda słow ale my wierni czytelnicy bedziemy was kobitki zawsze wspierac prawda czytelnicy???:) jestesmy za kobitkami co??:)

  32. Emilko, alez Wam wspolczujemy, strasznie to przykre co opisujesz, dla mnie niewyobrazalne 🙁 sily jednak Dziewczyny Wam zyczymy!!! Oby kazdy kolejny dzien przynosil coraz mniej bolu.
    sciskamy

  33. hmm, tutaj nie powinna Pani odczuwać przykrości. Ci ludzie działają na takiej zasadzie, że są smutni, mają rozwalone życie, są zaniedbani pod wieloma względami z własnej winy. Ich korci ręka, by gdzieś się wyżyć. Jednego dnia to będzie Pani blog, drugiego skomentują jakąś piękną modelkę na Onet, że wygląda paskudnie, innego dnia powiedzą, że jakiś noblista to matoł, a Bułhakov to gryzipiórek. Akurat tego dnia Pani się nawinęła… Ja myślę, że oni nawet tak nie uważają jak piszą w swoich postach, ale muszą dać upust swoim złym emocjom i frustracjom. Wątpię, by myśleli, że np Bellucci jest brzydka. W realuzgubiliby szczęka i zapomnieli mowy przez pół godziny, na foum muszą sobie ulżyc i napisać obelgi. W głowie oni podziwiają Panią. Myślą sobie: chorobcia, ale ja jestem leniwy przy takiej Emilii, jaki niepoukładany, jak źle organizuję czas, jak mi się nic nie chce i o nic nie walczę bo nie mam celów… Ale ja jestem niezaradny przy tej kobiecie… I wtedy budzi się ich gniew i muszą przywalić słownie, by zagłuszyc te swoje kompleksy i braki. Przez chwilę poczują ulgę, ale następnego dnia znowu będą musieli znaleźć przewyzszającego ich człowieka, by mu dowalić i sobie ulzyc… tak działa ten mechanizm, a Pani nie jest tu winna. Akurat tego dnia nawinie im się Emilia, innego pozazdroszą piękna Bellucci, innego dnia zirytuje ich zaradność jakiegoś biznesmena czy geniusz noblisty. Mogą się wyrazić tylko anonimowo na forum, pewnie nawet niewielu znajomych mają. Proszę nie odbierać personalnie jadu tych ludzi i nie robić sobie przykrości. Oni tylko zagłuszają życiową pustkę i nieudaczność. W głębi serca Pani zazdroszczą wyżej wymienionych cech. Pozdrawiam

  34. Emilko, podziwiam Cię jak Ty dajesz radę psychicznie tak dzielnie walczyć o każdy szczegół
    zdrowia Laury, Twoje dziecko jest najbardziej zadbanym dzieckiem jakie znam i to widać na zdjęciach że jest szczęśliwa, naprawdę nie każdy miałby tyle sił co Ty, żeby wszystkiego dopilnować, znać się na tych wszystkich chorobach, lekach, specjalistach i jeszcze tak profesjonalnie doradzać innym i w dodatku jeszcze się uśmiechać. Wiem o czym mówię bo ja też przechodziłam przez choroby dziecka . Bardzo dobrze robisz że nie skupiasz się tylko na chorobach głównych ale dbasz również o to żeby blizny były niewidoczne, nóżki proste, oczka zdrowe , i nie słuchasz pierwszego lepszego lekarza tylko wszystko masz przemyślane, przeczytane w inernecie . Jest wiele mam w podobnej do Twojej sytuacji i powinny one brać z Ciebie przykład. Jednym słowem jesteś mamą na medal. Pozdrawiam.

  35. Emilko zapewne już ktoś Ci to kiedyś doradził, lecz jeśli nie to mam nadzieję że moja wypowiedź się przyda:) Nikolka po kilku miesięcznej „kuracji” antybiotykowej nabawiła się także rozległych, aż krwistych odparzeń na pupie. Moja znajoma farmaceutka doradziła mi abym po każdej kupce czy tez zwykłej zmianie pieluchy wykąpała małą w „kalii”, oczywiście dużo wietrzyła pupę, a gdy już zakładałam pampersa to na zmianę smarowałam pupę maścią Clotrimazorum i Linomagiem. U nas efekt rewelacja!!! odparzenia po dwóch dniach zaczęły znikać. Widać było że największą ulgę przynosi kąpiel w kalii. Po prostu cudowny specyfik!!!
    Emilko jeśli znajdziesz czas to daj znać czy już stosowaliście kalie dobrze? Serdecznie pozdrawiam i ucałowania dla kochaniutkiej Lauruni:*

  36. Emilko, a czy Laura jest szczepiona normalnie wg kalendarza szczepień? czy ma indywidualny kalendarz lub wcale nie może być szczepiona?

    • Do niedawna wcale nie mogła być szczepiona, ale teraz szczepienia będą uzupełniane wg indywidualnego kalendarza. Pozdrawiam

  37. Witam serdecznie!

    Trafiłam na Pani profil na fb a na końcu na ten pamiętnik!
    Zaczęłam go czytać… i bardzo się wciągnęłam. Jedne wpisy wzruszyły mnie do łez, przy innych śmiałam się w głos. Gdy przeczytałam już cały to nie mogłam o Was przestać myśleć… Dlatego zdecydowałam się skrobnąć tutaj kilka słów.

    Po pierwsze – Pani pamiętnik dał mi dużo do myślenia… o życiu, zdrowiu, miłości itp.. Jestem szczęśliwą mężatką i matką dwójki dzieciaczków. Jesteśmy zdrowi. Ale po przeczytaniu Pani bloga zdałam sobie sprawę jak chwila może zmienić wszystko… Niby oczywista oczywistość ale… często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Jesteśmy zabiegani, zapracowani … Nie dbamy o siebie, mijamy się, nie rozmawiamy- bo ciągle coś jest do zrobienia, załatwienia. Dlatego postanowiłam sobie odpuścić- nie wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, pod linijkę….

    Po drugie- domyślam się, że już niejednokrotnie to Pani słyszała… ale ja powiem to jeszcze raz: JEST PANI NIEZWYKŁĄ ZWYKŁĄ KOBIETĄ!!! Z każdego słowa napisanego w tym pamiętniku bije Pani ogromna miłość do córci. Miłość, która potrafi przenosić góry i która nie pozwala się poddać przeciwnościom losu.
    Podziwiam Panią za niezłomny charakter, który nie pozwala poddać się Pani w drodze do szczęścia i normalności- zarówno swojej jak i Laurki ( pomimo tylu kłód rzucanych przez los pod nogi).
    Za to, że idzie Pani przez życie z podniesioną głową. Za uśmiech i optymizm. Powiem, że jest Pani przykładem dla wielu innych kobiet.

    Mam również pełny podziw dla Laurki- małej istotki, która pomimo tylu trudności, bólu jest pięknym i radosnym dzieckiem. Za jej upór w walce o życie. Podziwiam jej szybką regenerację po operacjach (ja miałam dwie cesarki i długo dochodziłam do siebie).

    Po trzecie- Pani Emilio, bardzo proszę nie przejmować się złymi i jadowitymi komentarzami. Już dawno temu zrozumiałam, że wszystkich się nie zadowoli, że zawsze w tłumie znajdzie się ktoś, kto będzie próbował wmówić , że to co się robi jest złe. Najważniejsze, że postępuje Pani w zgodzie z własnym sumieniem.
    Martwi mnie tylko fakt, wręcz przeraża, co też za wartości przekażą “życzliwi” swoim dzieciom? Że w życiu liczą się tylko pieniądze, stan posiadania? Że wobec życia trzeba mieć postawę roszczeniową? Nic z siebie nie dawać? Oj żal mi tych dzieci…
    Ważne też, że więcej jest jednak osób które Wam kibicują i trzymają kciuki za szczęśliwy finał:))

    Na zakończenie chciałabym życzyć Pani i Laurce dużo zdrówka i cierpliwości. Ja gorąco wierzę, że Laura pokona te przeciwności i razem Będziecie cieszyć się zdrówkiem i życiem przez dłuuuuugie lata.

    Trzymam kciuki i głowa do góry!!!

    PS. Zdrówka życzę również wszystkim odwiedzającym tego bloga:))

  38. chodzi zapewne o to,ze czytac bloga i miec dostęp do niego beda mieli wszyscy.
    Ale komentarze mogłyby dawać tylko osoby zalogowane.
    Uwazam ze to bardzo dobry pomysł.
    Wtedy ludzie czuliby respekt i naprawde 3 razy by pomyśleli zanim cokolwiek niemądrego napiszą.
    Znam taka strone gdzie tez trzeba sie logowac i uwierzcie mi,jest porządek idealny i pełna kultura
    A o to chodzi na stronie dziecka potrzebującego pomocy,gdzie jego mama potrzebuje wsparcia i pocieszenia a nie krytyki czy pytań wręcz nie na miejscu…

  39. Emilio, gratuluję Ci siły i mam nadzieję że depresja nigdy Cię nie dosięgnie.
    Dziś w nocy moja mała córeczka budziła się co godzinę bo w niedzielę odparzyła się jej pupcia. Kiedy ją przytulałam w nocy zapłakaną i rozżaloną że pieczenie nie daje jej spokojnie spać, moje serce też płakało. A kiedy teraz czytam Wasze zmagania z bólem to naprawdę nie mogę pojąć jak Laurka i Ty to wytrzymujecie. Życzę żeby udało się Wam ten ból „oswoić”. No i mam nadzieję że lekarze w tej kwestii się pomylili i gojenie nie będzie trwać kilka lat ale najwyżej kilka miesięcy.
    Pozdrawiem serdecznie

  40. Emilio czy lekarze przed zabiegiem uprzedzali Cię o tym, że Laura będzie przezywac takie katusze? Czy przygotowali Cie na to? Na pewno mówili o powikłaniach itp. ale czy teraz, z perspektywy czasu nie zadajesz sobie czasem pytania, czy nie mozna było może trochę poczekać? Wiem….worek stomijny jest okropny ale czy nie było innego wyjścia? Może np. przeszczep transgeniczny? Lub może przeszczep narządu wyhodowanego z komórek macierzystych. Może za parę lat dostęp do takich zabiegów (o ile oczywiście w ogóle wchodziłyby w rachube w przypadku schorzenia Laury) będzie łatwiejszy? Aby z góry uprzedzic zarzuty wobec mojego wpisu, że się wymądrzam itp. zaznaczam, że nie jestem lekarzem, ale też jestem matką, która patrzyła (Bogu dzięki przez krótki okres) na cierpienie dziecka po zabiegu na cewce moczowej. Płacz i czarna rozpacz przy każdym oddawaniu moczu przez parę tygodni po zabiegu był straszny!!!. Niestety, małemu dziecku NIE DA się wytłumaczyć, że to przejdzie, że musi byc dzielne, że to dla jego dobra… Jak boli, to boli i żadne pocieszanie i tłumaczenie tego nie zmieni. Pare miesięcy po zabiegu dowiedziałam się (nota bene od chirurga, który operował mojego syna), że wada, którą miał mój synek była najniższego stopnia i nie wymagała interwencji chirurgiczej!!!! Byłam naprawdę w głębokim szoku, bo przeciez tego zabiegu sama nie wymyśliłam! dziecko zostało skierowane na zabieg przez lekarza, bo wielu konsultacjach! Zdaję sobie sprawę, że przypadek Laury jest zupełnie inny i sam jego wymiar jest ogromny oraz że taki zabieg u Laury byl koniecznością, ale może można bylo poczekac i wykonać inny zabieg? Może w innym kraju leczy się chirurgicznie w inny sposób? Sposób, który u nas jest jeszcze niedostępny. Emilio wcale nie mam zamiaru Cię pouczać. Uważam, że jesteś wspaniałą matką i bardzo Wam kibicuję, chciałam jedynie zwrócić uwagę na fakt, że z tymi zabiegami to niestety czasem różnie bywa 🙁 Pozdrawiam

    • Markiza uwierz mi, że zanim zdecydowałam się na operację głęboko przeanalizowałam wszystkie za i przeciw, więc moja decyzja była mocno przemyślana. W niektórych krajach robi się przeszczepy jelit, ale niestety jest duże ryzyko odrzucenia przeszczepu i jeszcze gorszych powikłań. Z tego, co wiem, w CZD w Warszawie zrobiono 1 przeszczep, niestety zakończony niepowodzeniem.

      Bez względu na to, kiedy Laura miałaby tą operację, to przeżywałaby takie same katusze – lekarze uprzedzali mnie o konsekwencjach. Uznałam, że im szybciej to zrobię, tym szybciej się to skończy. Wolę aby Laura przeżywała to teraz, kiedy jest jeszcze mało świadoma i jest szansa, że to wszystko zapomni. Nie wyobrażam sobie, że miałaby mieć operację jako dziecko w wieku szkolnym i podczas lekcji w szkole co 15 minut wychodzić do toalety. Proszę mi wierzyć, że decyzja o operacji córki nie była pochopna.

  41. Jestem osoba ktora skrytykowala Emilie raz. Oczywiscie dostalo mi sie za to bardzo. I nie naleze do osob ktore jak ktos napisal tylko krytykuja ale nie pomagaja. bo pomagalam. Poczulam sie troche dziwnie po przeczytaniu komentarza Emilii – Ponadto rozważam ograniczenie dostępu do bloga tylko dla tych prawdziwych czytelników, którzy kibicują Laurze w powrocie do zdrowia. – Selekcja jak w PiSie. Kto nie jest ze mna, ten przeciwko mnie. Mam rozumiec, ze prawdziwi czytelnicy to tylko tacy ktorzy przyklaskuja wszystkiemu, wznosza peany, ochy i achy i w co ktoryms komentarzu chwala sie przeslaniem pieniedzy ( jakby oczekiwali wielkich braw i gratulacji , totalna zenada)( a ten kto naprawde pomaga robi to po cichu) Jezeli tak jest to mozna sobie pisac taki pamietnik albo dla siebie samego albo dla rodziny. dziwne.

    • Prawdziwi czytelnicy to tacy, którym zależy na zdrowiu Laury i którzy kibicują jej w walce o zdrowie. Nie mam nic przeciwko konstruktywnej krytyce i wcale nie uważam, że na tym blogu powinny być same ochy i achy. Ale komentarze niektórych internautów są dla mnie nie do przyjęcia i uderzają w godność osobistą mają i dziecka – zdarzają się takie, których nie jestem w stanie opublikować. Niestety niektórzy ludzie traktują ten blog jak telenowelę i w najmniejszym nawet stopniu nie interesują się losem Laury, ale wchodzą tu tylko po to, aby narobić zamieszania. Oczywiście nie uważam, że Pani należy do tych osób – stwierdzam fakt mówiąc bardzo ogólnie.

      Nie wiem, jak długo Pani byłaby w stanie to znosić, będąc na moim miejscu… Ta strona nie jest partią polityczną, tylko prywatnym pamiętnikiem i chyba mam prawo decydować, jakim ludziom go udostępniam. Ponadto nie napisałam, że ograniczę dostęp do bloga, tylko, że się nad tym zastanawiam – jeszcze nie podjęłam decyzji na ten temat.

  42. Troszkę nie wiem co napisać, ale napisać chcę! nie potrafię zrozumieć gdzie Ci wredni ludzie znajdują tą nienawiść…ja gdy idę na spacer widzę piękne słońce, chmury nawet deszcz i chlapa mają w sobie coś pięknego. Kiedy wchodzę na Waszego bloga to wiem, że czytam o czymś ważnym, rozumiem że nie żądasz ode mnie darów i prezentów lecz prosisz o pomoc robisz to bardzo „ładnie”. Podziwiam Cię Emilio. Marzę aby te wszystkie Trolle zauważyły choć jedną piękną chwilę w swoim życiu, bo bez tego to nasze życie nazywa się chyba EGZYSTENCJĄ.

  43. Tylko w jaki sposób zostaną wyodrębnieni ci „prawdziwi czytelnicy”? Osób czytających bloga jest bardzo dużo, nie wszyscy się wypowiadają i nie wszyscy są bliskimi znajomymi Pani Emilii, więc np. założenie hasła i przekazanie go tylu osobom wydaje mi się nierealne. Ja też nie chciałabym stracić dostępu do bloga z powodu paru chamskich ludzi i rozumiem innych, którzy nie chcą. 🙁

  44. Czytam Pani bloga i jestem pod wrażeniem Pani siły i wiary.
    Mam wielką nadzieję, że ta rana jak najszybciej zniknie.
    Życzę dużo zdrówka.

  45. UWAGA UWAGA !!!

    Nie karmić trola… nie karmić trola ( czy to tam pod nazwą JA czy KTOŚ… czy jeszcze inny wybryk natury 😛 )- apeluję : NIE KARMIĆ TROLA 🙂 sam zdechnie z głodu jak sie nie będzie mu odpisywać :)))))

    A dla Ciebie Emilko i dla Twojego Sloneczka serdeczne uściski 🙂

  46. Gorąco Was podziwiam obie przeczytałam całego bloga jestem pełna podziwu tego jak wiele siły macie dziewczyny!
    Emilko Twoja córeczka po tobie odziedziczyła tą siłę walki bo to jak ty mocno walczysz o jej wyleczenie i normalne życie odzwierciedla się w tym jak Laurka walczy mocno o swoje życie od pierwszych chwil!
    życzę Wam aby było co raz lepiej i dużo dużo zdrowia!

    wiem jak wielki ból odczuwasz widząc jak twoje dziecko cierpi po częsci tez doświadczyłam strachu o mojego malucha choć nie był on tak ogromny jak Twoj w walce o Laurke to nigdy w życiu nie chciala bym już tego powtórzyć!

    naprawde ogromnie Was dziewczyny podziwiam i każdy Wasz dzień i trzymam kciuki za walkę o „waszą normalność”

    Emilko wiem że latwo mi mowic abys sie nie przejmowala ludzmi zawistnymi ale tak wlasnie musisz zrobic! nie pozwol aby cie niszczyli i odbierali ci checi do walki!

    P.S. Laurka jest sliczna ma juz kandydata na meza? jak nie ustawiam mojego syna w kolejce 🙂

    • Oj tak 🙂 Ma już przynajmniej kilku kandydatów 🙂

  47. Może do higieny po zrobieniu kupki byłyby dobre chusteczki RECTOSTOP, tutaj link z dobrą ceną:
    http://www.apteo.pl/product/id/13739,rectostop-chusteczki-30-sztuk
    A tu link z dokładniejszym opisem składu i działania: http://www.e-zikoapteka.pl/product/details/chusteczki-toaletowe-rectostop-30sztuk.html
    Chusteczki dobrze działają u osób dorosłych, nie wiem jednak czy dzieci mogą ich używać, chociaż skład nie wydaje się niebezpieczny.

  48. Emilio, Laurka ślicznie wygląda. Ma mały filterek i ładną tasiemkę. My cały czas szukamy dla naszej Marysi malutkich, a zarazem ładnych akcesoriów. Możesz nam poradzić jakich Wy stosujecie?Zależy mi, aby Małej było się wygodnie obracać na brzuszek, bo w tych wielkich szpitalnych nie było jej zbyt wygodnie. Ostatnio udało znaleźć nam się coś ze Szwecji, ale szukamy dalej. Powiedz też,o ile mniejszą rurkę włożyłaś Laurze, aby słyszeć choć pojedyńcze dźwięki? Jak duży musi być przeciek? Marysia ma teraz rurkę 5, jest idealnie szczelna…Myślałam teraz o 4. hmh?
    pozdrawiam Was serdecznie!

    • Witaj Iza, myślę, że zmiana rurki z 5 na 4 to zbyt duże ryzyko, bo z pewnością zrobiłby się zbyt duży przeciek powietrza i dziecko mogłoby się nieprawidłowo wentylować. Myślę, że lepsza byłaby zmiana na 4,5. Pamiętaj jednak, że założenie mniejszej rurki jest możliwe tylko u tych dzieci, które nie mają osłabionych mięśni i łatwo przełykają ślinę. Jeśli dzieciątko ma osłabione mięśnie i nie potrafi dobrze połykać, to przy mniejszej rurce jest ryzyko zachłyśnięcia się – a to z kolei jest bardzo niebezpieczne. Może też dojść do zachłystowego zapalenia płuc. Moja Laura nie ma problemów z mięśniami, a mimo to czasami zdarzało się jej zachłysnąć. Dlatego zamiast zakładać jej mniejszą rurkę, przeszłam na rurkę większa, ale foniatryczną z otworami do mówienia. Robimy tą rurkę na zamówienie w firmie SUMI, produkującej akcesoria tracheotomijne. Filtry natomiast kupuję sama, więcej informacji razem z linkami znajdziesz w zakładce „JEJ POTRZEBY”. Proszę wejdź w zakładkę na tej stronie i popatrz, czy jakaś rzecz nadawałaby się dla Twojego maluszka 🙂 Pozdrawiam serdecznie

      • Dzięki za odpowiedź. O ryzyku zachłyśnięcia zdaję sobie sprawę, jednak Marysia nie ma problemów ani z mięśniami, ani z połykaniem. A zakrztusić zdarza się chyba każdemu dziecku Myślę, że spróbuję z 4, ponieważ taką miała zakładaną jak miała robioną tarcheostomię. Założono jej 5 w szpitalu podczas wymiany, ponieważ nie mieli wówczas 4,5 Shileya, a Portex jest za długi. Marysia jest Maleńka, ma tylko 4,5 kg. Zastanawiałam się nawet nad mniejszą niż 4, dlatego zapytałam Ciebie jakiej stosujesz, bo Laura jest sporo większa od Marysi. Czy dużo ciężej się oddycha z rurką foniatryczną? Bo zastanwiam się czy to nie jest zbyt duży wysiłek na razie dla Marysi…
        pozdrawiam!

        • Kochana moja, LAura nie ma żadnych problemów na foniatrycznej i świetnie sobie radzi. Ale każde dziecko jest indywidualne i nie mogę w żaden sposób przewidzieć, jak Marysia zaakceptowałaby taką rureczkę. Ale chyba poczekałabym, aż masa ciała Marysi będzie większa – tak dla bezpieczeństwa. Ja się zdecydowałam na foniatryczną dopiero jakiś miesiąc temu (Laura waży 10,6 kg), a i tak miałam jeszcze opory.

  49. zastanawiam się czy bólu nie łagodziłoby wkładanie laury po załatwiniu się do wanny z ciepłą wodą bez wycierania pupy potem spłucz ją prysznicem. wiem że np pryz hemoroidach taka kąpiel pzynosi ulgę. częściowo by się już umyła a ciepła woda rozluźniła by ją dopiero potem dezyfekcja i maści. wiem że nie zawsze wanna jest pod ręką ale moze klika razy. i do wanny warto wsypać mąkę ziemniaczaną garść. jak moja córcia miala podrażnioną skórę to jej babcia dosypywala i pomagało,. nie wiem jak jest w przypadku rany. albo gdyby laura załatwiała się w wannie, wiem że to brzmi strasznie i że nie kontroluje oddawania stolca ale może będą za jakiś czas w miare stałe odstepy czasu. ten ostatni pomysł dziwny ale poród w wodzie tez ma na celu załgodzenie bólu, pozdrawiam i życze sił.

  50. Mam nadzieję, że dostęp do bloga będą miały nie tylko te osoby, które piszą dużo komentarzy ( pozytywnych rzecz jasna) ? Bo ja z rzadka się tu odzywam, niemniej jednak zaglądam codziennie, czytam dokładnie i wiernie Wam kibicuję, Dzielne Dziewczynki! I byłabym niepocieszona, gdybym nie mogła się tu dostać:(.

  51. jak sie patrzy na zdjecie Laury to nie do uwierzenia jest ze ona jest tak bardzo chora wiecznie usmiechnieta zadowolona poprostu by sie ja zacalowalo wierze ze niedlugo wszystko bedzie dobrze a ten nieszczesny 1cm zniknie i to szybko trzymamy kciuki za was pozdrowienia

  52. Odnoszę wrażenie, że nasze maluszki widzą i czują niż nam się wydaje. Czy tego chcemy czy nie, przejmują również nasze emocje. A gdybyś zaczęła Laurze tłumaczyć i opowiadać, dlaczego tak robisz, że być może jeszcze przez jakiś czas będzie bolało ale jeżeli zniesie ten ból dzielnie to przewijanie będzie krócej trwało i więcej czasu możecie spędzić na zabawie. Tobie też będzie lżej, bo przecież kochasz Laurę najbardziej na świecie a ta operacja była konieczna, żeby wyzdrowiała. Pewnie się wymądrzam. Przepraszam.

  53. Lauruniu, tak miło znowu popatrzeć na Twoją uśmiechniętą buzię.
    Śliczna Dziewczynka…

    Oj, Emilko, domyślam się tylko przez co przechodzisz, bo mieliśmy podobne problemy z pupą i przewijanie było koszmarem, ale nie trwało to tak długo. Kurcze, tyle się już Laurunia nacierpiała, że aż ciężko czytać taki wpis. Jest tylko nadzieja, że malutkie dzieci szybko zapominają i te ciężkie, trudne sytuacje zostaną wymazane, z czasem, z pamięci.
    A poza tym musi się znaleźć jakiś złoty środek.
    Nie wiem, jak pocieszyć?
    Trzymajcie się Dziewczynki.

  54. Tak ,potwierdzam Laura na zdjeciach jest zawsze taka radosna usmiechnieta ,nikt kto jej nie zna nie pomyślałby że w jej życiu jest tyle cierpienia,Nie wyobrażam siebie w twojej roli Emilo ,patrzec jak dziecko tak bardzo cierpi i niemoc jej pomóc ,chyba juz dawno wyladowałabym sama u jakiegos psychologa.poprostu nie dałabym rady .Wiem że to cierpienie zaowocuje na przyszłosc ,ze Laura bedzie zdrowa dziewczynka jednak ta myśl chyba i tak nie przyniosłaby mi ulgi .zapewne tobie też.
    Oby pupa sie jak najszybciej całkowicie zaleczyła a Laura w koncu pozna smak beztroskiego i radosnego dziecinstwa bez bólu i strachu.
    Pozdrawiam

  55. podziwiam całym sercem. Maleńka jest prześliczna i życzę Wam, zeby już zawsze świeciło dla Was słońce.

  56. Pani Emilio,
    A czy próbowała Pani stosować u Laurki kolagen? To specjalny dermokosmetyk żel do stosowania na skórę całego ciała (żadne tam wstrzykiwania ani medycyna estetyczna, piszę bo ja miałam takie pierwsze skojarzenie jak o tym usłyszałam). Ściąga skórę, trochę goi ale przede wszystkim uszczelnia i obkurcza naczynia krwionośne, dzięki temu można wyleczyć hemoroidy. Może się przyda na to wychodzące jelito?
    Zamieszczam link http://collagen.org.pl/k3,kolagen-graphite.html
    Chodzi konkretnie o czysty kolagen żel „flagowy” produkt tej firmy a nie krem czy inne produkty. Jest całkowicie hypoalergiczny. Proszę poczytać na stronie, jeśli będzie Pani chciała się więcej się czegoś dowiedzieć to proszę dać znać pod komentarzem, jestem fanatyczką tego kosmetyku i sporo się o nim naczytałam. Sama też wypróbowałam. Jakby co to mogę zamówić taniej niż na stronie www.
    pozdrowienia dla Laurki

  57. patrzac na zdjecia, az trudno uwierzyc jaka Laurka jest chora, naprawde uwielbiam wpatrywac sie w jej usmiech, i z calego serca wam zycze aby te przeciwnosci w koncu zostaly za wami…

  58. Droga Pani Emilio!
    Z Waszą historią zapoznaję się od wczoraj… Jestem pod ogromnym wrażeniem i pełna podziwu dla Pani determinacji i siły w walce o Laurkę. Jest Pani przykładem kobiety, która z pokorą przyjmuje to co daje Bóg ale i nie poddaje się lecz szuka właściwej drogi. Jestem na 14 str ale niestety mam taką przypadłość, że zawsze zaglądam na ostatnią stronę (jestem molem książkowym i nie mogę się doczekać zakończenia powieści, oczywiście wkurza mnie to niemiłosiernie…. ale cóż, taka moja uroda 🙂 )

    Zastanawiam się nad raną odbytu u Laury. Może możnaby było spóbować suszenia tego miejsca suszarką do włosów po każdym myciu? Z większej odległości by nie oparzyć skóry. Ja robiłam tak, gdy mój syn miał przeogromne odparzenia. Widać było jak mu się to podoba i przynosi ulgę.

    Mam nadzieję, że ułoży Pani sobie wszystkie swoje osobiste sprawy pomyślnie. Życzę tego Pani z całego serca.

    P.S. Ma Pani wielki dar pisania. Może uda się to jakoś wykorzystać?

  59. Pani Emilio wiem, że teraz nie pora na to, ale może podkręcić temperaturę i po toalecie (obmyciu) nie ubierać jej przez chwilę, a zafundować jej „wietrzenie”. Niech chwilę pobędzie bez pieluszki. Rada psychologa jest dobra, ale póki ból jest silny, Laurunia będzie reagować nerwowo.
    Mam też inną propozycję, bo może nie tylko z bólem kojarzy przewijanie, ale też ze strasznym dla dziecka unieruchomieniem. Niech pani spróbuje sama ją przewinąć, nie korzystając z pomocy i mówić do niej po kolei co będzie robione np. „Teraz mamusia umyje pupkę wodą i posmaruje lekarstwem. Będzie trochę szczypało, ale zaraz mamusia da wielkiego buziaka”. Zawsze przy jakiś traumatycznych dla mojej córki zabiegach to robiłam od wieku niemowlęcego i przynosiło to skutek.
    Mam nadzieję, że to coś pomoże i zamiast łez, będzie uśmiech przy zmianie pieluszki.
    Pozdrawiam

    • Ina, ja tez wyprobowalam ta metode i przyniosla swietny efekt. Dodatkowo przy kazdym wyproznieniu chwalilam corke i mowilam, ze zrobila najpiekniejsza kupe na swiecie – nie wazne, czy byla ohydna i cuchnaca. Mala szybko przestala protestowac. Fakt, ze jej problem byl niczym w porownaniu z tym Laury.

  60. Normalnie szlak mnie trafia ,jak mozna sie czepiac ze dziecko ma zabawki firmowe???a co ma miec szmaciene lalki w 21 wieku.Ma miec mame w papilotach na glowie i przydeptanych pantoflach.????Emilia to mloda pelna wiary i optymizmu mama,dlaczego nie ma dbac o siebie,bo walczy z choroba corki????Dlaczego ludzie nie skupiaja sie na tym zeby brac przyklad z Emili ,zeby wesprzec dobrym slowem.Ehhhh szkoda slow.Dla mnie obie wygladaja slicznie i mam nadzieje ze kiedy obie wygraja ta walke o zdrowie Laurki ,beda sie smiac z tych wszystkich kretynskich wpisow,a te dobre zachowaja w swych sercach do konca.Pozdrawiam was Dorota.

    • Doroto, bo my patrzymy na Laurę, na jej piękny uśmiech, ufne oczka i radość życia pomimo ogromu cierpienia.
      Są jednak i tacy, co patrzą na zdjęcie przez lupę, oglądają lakier do paznokci, własy, wnętrze, metki na zabawkach,…
      Niech jednak tę lupę skierują na siebie. Nie zrobią tego, bo wiedzą, że nie spodoba im się to, co zobaczą. Żal mi tych ludzi, może i ich ktoś kiedyś skrzywdził i zamiast zapomnieć zatrzymują jad w sobie i co jakiś czas nadmiar jadu wypluwają…

      • Ina pewnie jest tak jak piszesz,ale mnie normalnie trafia ,jak ludzie pisza z takim zawistnym jadem.Niestety zawsze sie trafi ktos komu chyba sprawia wielka frajde pisanie takich bzdur.Ja bardzo sie ciesze ,ze Emilia wyglada slicznie,ze Laurka ma zabawki jak kazde dziecko,a jak bedzie taka potrzeba to sama wysle dla Emili lakiery do paznokci w kazdym kolorze:)Pozdrawiam Dorota

  61. Kochana Emilko
    Jestem pełna podziwu dla Ciebie.
    Sama jestem mamą 19 miesięcznej Laurki. Moja córeczka w wieku 8 miu msc przeszła zakażenie rotawirusem i miała straszne rany wokół odbytu. Przemywałam je czystą wodą, stosowalam też sorcoseryl. Bardzo pomocny stał się sudokrem, którego grubą warstwą smarowałam po każdym opróżnieniu. Ale najbardziej skuteczne okazało się nie zakładanie pieluszki. Pamiętam te straszne dni kiedy nasze ogromne łóżko służyło jako „leczniczy plac zabaw” praktycznie całe dnie Laura bawiła się tam lub leżała lub spała bez pieluszki- całe łozko wyłożone było ręcznikami do wymiany. Wietrzenie pomogło. Bardzo Ci współczuje bo przeżyłam podobne katusze . Chciałbym Ci i Laurce życzyć jak najszybszego zagojenia ran.
    Gorąco pozdrawiam i trzymam kciuki!

  62. Podziwiam Cię Emilko. Nie wyobrażam sobie, co musisz czuć patrząc na cierpienie swojego maleństwa:( ja mam ochotę płakać, kiedy moja córeczka męczy się z przeziębieniem a ja nie umiem jej pomóc:( najgorsze, że lekarze też nie są w stanie nic poradzić, nie moge tego pojąć!!
    Będę się modlić, żeby jak najszybciej nastąpił koniec tej gehenny i żeby Laurka w ciągu dnia nie musiała uronić nawet jednej łezki.
    Laura to mały cud, ale co się dziwić, skoro ma tak fantastyczną matkę:) jestem z Wami!

  63. Pani Emilio podziwiam Panią i także nianię Laurki za to jak wspaniale walczycie o szybką zmianę pieluszki, jak dbacie aby pupa Laurki unikała kolejnych podrażnień, wierzę że już niedługo ten 1 centymetr będzie całkowicie wyleczony! Cieszę się bardzo że znalazła Pani na opiekunkę dla maleńkiej taką wspaniałą osobę.
    Zdjęcie Laury -prześliczne! Tyle w oczach tej małej księżniczki radości i szczęścia!
    Pozdrawiam serdecznie

  64. Przepraszam,już go widzę.

  65. Wiecie co,jak spojrzałam na zdjęcie,zaraz przeszła mi myśl”Zaraz ktoś będzie się czepiał o fajne zabawki”No i nie myliłam się!!!To już jest jakaś bezczelność.Kogo koli w oczy szczęście Pani Emili i Laury?! No kogo?!!!Jak pani kurator powiedział,że Laura jest piękna,zadbana i ma dobre warunki.To tylko się cieszyć a nie czepiać się o błahostki.Zabawki są z darów,a mogą być i od Pani Emili i co to kogo obchodzi!!!!Niech ma.Mało to dziecko już wycierpiało?!!!LLaura zasługuje nie tylko na orginalne zabawki ale i na gwiazdkę z nieba!!!!Przestańcie się czepiać.Mnie nie obchodzą zabawki Laury tylko sama ona a zwłaszcza jeśli chodzi o ten wpis to ciekawska może trochę jestem ale jakie smakołyki Laura lubi?Może jest normalnie batoniki jakieś ,kinderki?Czy może jeść ze względu na chorobę?Tak mnie naszło takie pytanie.Może może jeść ale mama nie pozwala co?he he żart ale znam Panie które nie dają dzieci słodyczy wcale.Ja daję mojej córeczce oczywiście z umiarem he he.Życzę miłej nocki.A czemu zniknął wpis o złotówce dla Laury?Czy tylko ja go nie widzę?

  66. Emilio! Przyszło mi na myśl, że zmiana pieluszki mogłaby sie odbywać „pod prysznicem”, tzn. Zamiast myć ją wacikami, spłukać wszystko pod bieżącą wodą? jakoś tak mi pierwsze przyszło na myśl, czytając ten post. Może jest to możliwe? Byc może aż tak nie bedzie bolało?
    Pozdrawiam, Mama Alicji 🙂

  67. A próbowałyście siadać na nocniczek. Może to by choć troszkę pomogło. Mój synek też bał się robić kupkę (wiadomo z innych powodów), ale pomogło mu to, że zaczęłam zachwalać że piękną zrobił kupkę, i z czasem podziałało.

    • Laurka na nocniczek siada kilka razy dziennie ale po zrobieniu kupki nawet na nocniczku trzeba posmarować Laurce odbyt, aby żadne bakterie nie dostały się do rany która tam jest. A pieluszkę jak na razie musi nosić między nocnikowaniem, ponieważ nie potrafi jeszcze „trzymać” kupy.

    • zdecydowanie popieram. Jak najczęściej profilaktycznie sadzać na nocnik. czy już próbowałyście?

  68. Dobry patent, powiedziałabym, że nawet najlepszy.
    Potrenujcie też na lalkach czy misiach.

  69. Laurka ma fajne krzesełko i sympatyczną buźkę:) Jako dorosła osoba nie wyobrażam sobie,abym mogła znieść cierpienie podczas dokonywania czynności fizjologicznych, a co dopiero taka Kruszynka:( Bardzo Wam współczuję i modlę się o zdrowie Laurci:) Trzymajcie się!

  70. Laura to prześliczna dziewczynka 🙂
    Tak troszeczkę wiem jak to jest jak dziecko nie chce zmienić sobie pieluszki bo strasznie boli tym bardziej Wam współczuję takich przeżyć…może pamiętasz ale ostatnio przeżywaliśmy też problemy z ranami odbytu i bardzo Ci dziękujemy za rady, gencjana i solcoseryl nam bardzo pomógł. Teraz mamy jeszcze problem z bakteriami w moczu (e.coli) i przez to moja Emi ma zaczerwienienia od moczu, teraz nam pomaga triderm.
    Mam nadzieję, że jak najszyciej Laura nie będzie odczuwała takiego silnego bólu…że wszystko się jak najszybciej zagoi i że jej układ pokarmowy będzie funkcjonował prawidłowo.
    Pozdrawiamy Was serdecznie 🙂

  71. Ależ ona jest śliczna 🙂

  72. A SKAD LAURA BIERZE TYLE ORGINALNYCH ZABAWEK?

    • Wszystkie zabawki Laury pochodzą z darów – część to są nowe prezenty od przyjaciół, ale większa część to używane zabawki po innych dzieciach.

      • a co, zazdrościsz?

      • Emilio proponuje nie odpowiadac na tak wredne komentarze wszak z glupota ludzka i sami bogowie walczyli nadaremno:)Buziaki kochane dziewczynki

      • Emi, zgadzam sie z Moniką, żebys nie odpowiadała na takie komentarze, a najlepiej wpisów takich jak od w/w „Ja”wogóle nie zamieszczaj na swoim blogu . Każde dziecko ma prawo do szczęśliwego dzieciństwa ,a radość dzieciom sprawiają między innymi zabawki,KRUSZYNCE, która tyle już przeszła i tak cierpi po przebytej ostatnio operacji zazdrościć zabawek ??? Taka osoba chyba NIE MA SERCA ….. Buziaki dla Laury , a Tobie dużo sił i POWODZENIA 24 listopada. Będzie dobrze : )

    • I znowu nie w temacie,nie istotne dla” Ja „że dziecko przechodzi katusze po przebytej operacji tylko ta zazdrośc i zawiśc..skad ma oryginalne zabawki…porazające!

    • Oho, kolejna Żenada wkracza do akcji.. jak zazdrościsz małej krzesełka to napisz Emilii priva – może dostaniesz je w prezencie w ramach akcji pomocy dla osób ograniczonych umysłowo

      • Ewaff BRAWO !!! hahaha Potwierdzam, wszystkie zabawki pochodzą od darczyńców. Aha dziecko też ma ubrania, szczoteczkę do zębów itp Czy może powinna nie mieć bo jest niepełnosprawna ??

    • JA -aaaa ratunku………………… nie wierze, że to czytam…. Ludzie mnie jeszcze nieraz zadziwią, że zabraknie przez 5 minut słów

    • Masakra!!Cio za znieczulone ludzisko!!Zazdrość?zawiść?czy ograniczenie umysłowe tobą kieruje Ktosiu????

      • ALDONA JA PISZE JAKO „KTOŚ” A MYLISZ MNIE Z KIMŚ O NICKU „JA”…
        ZWRACAJ UWAGE PROSZE:-)

        • serdecznie przepraszam:)

    • Oczywiście nie Ktosiu:) tylko osobo o pseudonimie JA

    • Nie no to jest chore!!!!!!!!!!!ludzie kochani na co wy uwage tu zwracacie:( przeciez Laurze naleza sie zabawki napewno rodzina tez daje jej prezenty boże kochany co sie dzieje na swiecei ze ludzie sa tacy fałszywi:( a mi podobaja sie Laurunia twoje zabawki sa Śliczne mój synek ma prawie takie same zabawki jak twoje:)

    • Myślę, że tego typu uwagi to zdrowa przesada, nie wspominając już o braku taktu. Czy fakt, że Laura jest ciężko chorym dzieckiem, oznacza, że nie wolno jej mieć ani jednej ładnej, kolorowej zabawki i w ogóle nic, co nie jest związane z jej leczeniem? Pani Emilia z całą pewnością nie wydaje pieniędzy darowanych przez czytelników bloga na niepotrzebne rzeczy, oszczędza także własne, ale moim zdaniem ma prawo kupić dziecku od czasu do czasu zabawkę z własnych oszczędności. Nawet jeśli nie robi tego ze względu na konieczność oszczędzania, to przecież jest jeszcze rodzina, przyjaciele… Nie wiem, jak Wy, ale ja, wybierając się np. na urodziny znajomego dziecka, które jest ciężko chore, kupiłabym mu także normalną zabawkę, a nie tylko stos akcesoriów medycznych. I nie uważam, żeby rodzice tego dziecka musieli się z każdej takiej zabawki spowiadać albo natychmiast sprzedawać ją, by mieć pieniądze na leczenie. Dziecko, także niepełnosprawne, potrzebuje do prawidłowego rozwoju (fizycznego i psychicznego) stymulacji z zewnątrz, którą zapewnia m.in. zabawa, a nie tylko mycia, karmienia, przewijania i leczenia. Niekoniecznie muszą to być zabawki za kilkaset złotych każda, ale przecież jest mnóstwo tanich, ładnych zabawek. Czy Laura ma przez całe dzieciństwo oglądać tylko pampersy i aparaturę medyczną, bo jest chora?

      • Pierwsze co spojrzałam na zdjęcie to pomyślałam że pojawią się takie komentarze…Szkoda słów…

      • Nisha masz całkowita rację! Popieram Twój wpis!!! Ja rowniez jestem mamą niepełnosprawnego dziecka i możecie mi wierzyc bądź nie, ale synkowi kupiłam jak do tej porym ( a ma dwa latka ) może parę zabawek. I nie dlatego,że ich nie chce kupowac, tylko dlatego ,że synek ma masę zabawek. Prawda jest taka,że rodzina, znajomi, przyjaciele jak tylko słyszą,że synek jest w szpitalu, czy gorzej sie czuje próbują mu „osłodzić” jakoś to całe cierpieni. I co w tym dziwnego,że przynoszą zabawki?? Co mają podarowac malemu dziecku by zobaczyc uśmiech na jego twarzy???
        Emilko trzymaj sie dzielnie i rób swoje:)) bo robisz to najlepiej na świecie. Ja się bardzo cieszę jak widzę takie zdjęcia Laurki:) Pieknej, usmiechniętej i zupelnie beztroskiej. Buziaki kochane:))

    • z kontowni:-)
      co za durne pytanie

    • i pisze sie ORYGINALNYCH a nie orginalnych . analfabetyzm górą widze;)

      • Pani jest chyba trochę złośliwa.Ktoś się przejęzyczy i już jakaś krytyka.Pani nigdy nie zjada ani nie przestawia literek?

    • ORYGINALNYCH jeśli już:)
      Żal mi takich ludzi jak Ty – kompletnie pozbawionych empatii z biorczym stosunkiem do świata, patrzącym na życie przez pryzmat tego co się posiada. Myślę, że mała Laura oddałaby te zabawki chętnie w zamian na jedną bezbolesną zmianę pieluchy….

    • Przecież to jest jakaś hiena zazdrosna która wchodzi na bloga węszy i chyba jej żal ,,, to może na następnym zdjęciu proszę dać Laurce patyka i stary garnek może to zadowoli JA , nie rozumiem skąd takie zdziwienie , moje dzieci też mają takie zabawki mimo że nie przelewa się w domu , dostają prezenty od rodziny , kupujemy zarówno nowe jak i używane , bo chcemy dla swoich dzieci nieba przychylić a zwłaszcza tego nieba trzeba przychylić dziecku choremu , sprawić przyjemność zabawką , która jest do tego stworzona a nie jakąś niebezpieczną chińszczyzną za 5 zł BEZ PRZESADY JUŻ Z TYM ROZLICZANEM EMILKI Z PRZEDMIOTÓW ZE ZDJĘĆ BO TO JEST CONAJMNIEJ ŻENUJĄCE ….. my wchodzimy tutaj poczytać o postępach w leczeniu , popatrzeć na Niunię a nie sępić co jest w tle na zdjęciu !!

      • lepiej garnka niech nie pokazuje , bo i o garnek rozpeta sie afera, bo za drogi bedzie i pytanie skad na niego wzieła.
        Paranoja jakas czepiac sie zabawki.

    • Nie wiem czy się śmiać czy już płakać czytając takie beznadziejne wpisy….
      Człowieku zastanów się na co powinieneś zwracać uwagę wchodząc na tego bloga!!!Na ilość ładnych zabawek czy na ilość cierpienia jakie Laura znosi każdego dnia???!!!
      Bardzo to przykre..

      • Dziewczyny zobaczcie jaka burza rozpetela sie wokol tego wpisu…Itemu kto go dodal wlasnie o to chodzilo…uwierzcie ze takich wpisow lepiej nie komentowac …Sa smieszne i infantylne ,maja jeden cel -wprowadzac zamet…mielczenie w tym przypadku jest najskuteczniejsza bronia!!

    • a co myslisz ze tylko w ameryce sa takie zabawki ja mam mase zabawek takich i ani jednej nie kupilam wszysto od znajomych i rodziny
      Dla mnie to oczywise kazde dzecko je ma obudz sie zyjemy w 20 stym 1 wszym wieku a nie w sredniowieczu…

    • Najpierw widzialam zdjecie. Zobaczylam tam piekna blondyneczke. Juz mialam pisac Emilii, ze gdyby nie rurka tracheotomijan, nie poznalabym Laury, tak sie zmienila. Na zabawki nawet nie popatrzylam. Widze tylko usmiechnieta dziewczynke, bo tylko ten usmiech ma znaczenie.

    • ukradła …. co za głupie pytanie.Brzydzę się takimi ludźmi

      Emilio nie publikuj takich komentarzy bo mi ciśnienie podnoszą tacy ludzie i się wykończę:)
      a wtedy kto będzie was na duchu podnosił:) trzymajcie się i nie przejmuj się są ludzie i taborety jak to sie kiedyś mówiło

    • a co Cię to obchodzi :/

    • Ale się uśmiałam z jednego zdania :D:D:D Jedno zdanie doprowadziło mnie do łez!!! Aż się rozmazałam :D:D:D Laurka ma zabawki takie jakie powinno mieć każde dziecko w swoim domu! A co to kogo obchodzi skąd?? Normalnie porażka!!! Może zapytasz jeszcze skąd Emilka ma telewizor w domu i komputer?? Czy ma papier toaletowy??!! Ludzie zastanówcie się co piszecie! Co to interesuje?? Zazdrość nie zna granic!

      Dziewczyny trzymajcie się cieplutko :*:*

    • Czy dziecko niepełnosprawne nie ma prawa do zabawek? Po za tym, pani Emilia napisała, że to z darów.

  73. Dobry sposób podała Wasza psycholozka.Może spróbujcie jeszcze np z misiem lub lalką mianowicie załóżcie pieluszkę zabawkom, niech Laurka w tym uczestniczy, przygląda się, podaje akcesoria niezbędne do zmiany pampersa.Może taka metoda-przebierania lalek pomoże, chociaż napewno bólu nie ujmie….Wszystkiego najlepszego!

    • Tak właśnie z Laurką robię w czasie dnia… 🙂

      • Powodzenie w takim razie.Nocnikowanie też powinno pomóc:)Miłego Dnia dla Was dziewczyny!

  74. Witajcie. Bardzo Was dziewczyny podziwiam =jesteście takie dzielne 🙂 Bardzo mi szkoda Laury, ze tak biedactwo się męczy 🙁 mam nadzieję, że szybko kupki Laury się unormują i rany w końcu się zagoją. Będę trzymała kciuki za pomyślny przebieg sprawy rozwodowej- bądź silna Emilio 🙂 pozdrawiam i buziaczki przesyłam dla Was 🙂
    PS. Laurka na fotkach wygląda bosko- prześliczna dziewczynka 🙂

  75. Śliczna jak laleczka,mam nadzieję,że cierpienie nie potrwa długo , że wszytsko się szybko zagoi.Po przeczytaniu wpisu poszukałam trochę informacji o maściach itp.Pewnie już szukałaś gdzie sie da,ale znalazłam na jednej stronie czopki z kwasem hialuronowych piszą,że świetne,pomagają w odudowie skóry nazwa PROKTIS-M,ale nie wiem różnież czy Twoja niunia może coś przyjmować i czy będą odpowiedni przy tym schorzeniu.
    Mam nadzieję,że znajdzie się jakiś złoty środek,że mała księżniczka nie cierpiała.
    Cały czas trzymam kciuki…

  76. Dzielne z Was dziewczyny.Pozdrowienia!

  77. Emilko tak myśle o Laurusi,moze jeszcze maść propolisowa by pomogła,poczytaj,tu jeden link o działaniu,juz tak myśle jak tej kruszynce ulżyć…moja córeczka miała tez ogromne rany,nie były to zwykłe odparzenia,ale wiem ze Laurki ranki są inne,moze to tez warto skonsultować z lekarzem jak i te inne masci o których pisałam wyzej

    http://www.aptekadomowa.com/apipolmascpropolisowa320g-p-4686.html

    Pozdrawiam Was gorąco

  78. „Płacz cudzego dziecka rani uszy, płacz własnego serce”
    Cały czas trzymamy kciuki za znalezienie magicznego leku na ten jeden centymetr! Tak maleńki kawałeczek w stosunku do całego ciała sprawia tak ogromny ból maleńkiej dziewczynce. To straszne :(:( Ale czas leczy rany.Oby jak naj mniej go upłynęło w bólu i oby pupka Laurki szybciutko się zagoiły.
    Buziaczki dla Was 🙂

  79. Pani Emilio odnośnie ran okolic odbytu – może w tej kwestii warto zasięgnąć opinii dobrego proktologa?

  80. A moze spray znieczulajacy przed zmiana pieluszki ? Tylko chyba na rane to nie?

  81. Emilko,tak mi przyszło teraz do głowy,moze warto byłoby u Laurki stosować jakies maści,żele znieczulające na okolice odbytu?

    Poczytaj to,weszłam na jedną strone,ale moze cos z tego lekarz by zalecił by niunia nie cierpiała katuszy?

    Miejscowe znieczulające doraźnie
    Aesculan (maść i czopki) i Neo-Aesculan (żel) – działają przeciwzapalnie, hamują krwawienie
    Hemorol (czopki) – znieczula
    Rectosec (maść) – działa przeciwzapalnie, wysuszająco i ściągająco
    Tytanoreina (krem i czopki) – łagodzi stan zapalny, izoluje chore miejsca od stolca
    Miejscowe o przedłużonym działaniu
    Anusol (maść i czopki) oraz Rectosol Cream (krem) – działają ściągająco i przeciwzapalnie
    Procto-Glivenol (maść i czopki) – likwiduje ból, łagodzi świąd i pieczenie, leczy stany zapalne
    Emorect (żel) – działa przeciwzapalnie, przeciwbólowo i przeciwobrzękowo
    Analen (płyn i maść-krem) – do higieny okolic odbytu
    Ruskolex (maść) – działa przeciwzapalnie, przeciwbólowo, przeciwobrzękowo, przeciwświądowo.
    Z hydrokortyzonem
    Posterisan, Posterisan H (maść i czopki) – wzmocniają odporność na zakażenia, uśmierzają ból, świąd i pieczenie
    Proctosone (maść i czopki) – znieczulają, polecane przy krwawieniach i zakażeniach bakteryjnych

    Wiele z tych masci jest stosowana w hemoroidach ale ogólne działanie jak pisze p/bólowe, p/zapalne itp…
    Moze warto choc w ten sposób zminimalizować ból łącznie z osowajaniem pieluszki:)
    Buziaki dla Was dziewczyny

    • Wydaje mi się że włożenie czopka w poraniony odbyt graniczy z cudem ….. a te maści chyba nie można stosować dłużej niż 7 dni

  82. Jak Ty to robisz że Laura nosi kucyki??? Nie mam pojęcia jak przekonać moją Michaśkę żeby chociaż spinkę dłużej przytrzymała na główce…
    Buziaki dziewczyny

  83. Droga Pani Emilko !
    Jesteście obie i Pani i Córcia cudowne, a ja jestem nieustająco pod wrażeniem Twojej determinacji 🙂
    pokochałam Laurkę , ot tak po prostu, trzymam kciuki, wszystko będzie dobrze
    pozdrawiam

  84. MAŁA DOROSŁA KOBIETKO
    JESTEŚ SUPER DZIELNĄ DZIEWCZYNKA,
    MASZ NIESAMOWITĄ MAMUSIE
    JESTEŚCIE CUDOWNE
    CAŁUJĘ CIĘ LAURKO I EMILKO MOCNO MOCNO

  85. Jestem nieustannie pełna podziwu dla Was…
    Właściwie to brak mi słów, aby pochwalić Cię po raz kolejny Emilio za to, że po raz kolejny stajesz do walki aby życie Twej Córki było lepsze, normalniejsze i aby bylo w nim jak najmniej cierpienia.

  86. Jejku jaka ty jesteś Śliczna ksiezniczko nasza mała:) współczuje malutkiej tak okropnego bólu szkoda ze nie ma na to lekarstwa\:|( tu pewnie potrzebny jest czas… kochana nasza kobitka ale napewno wszystko bedzie oki:)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/