Operacja, od której tak wiele zależy

Autor: Emilia, mama Laury Data: sierpień 23, 2011 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 191

Dzień poprzedzający operację był naprawdę trudny. Laurka przez całą dobę musiała być na czczo, więc głód doskwierał jej straszliwie i bardzo płakała. Najgorsze jednak przyszło wtedy, gdy zapadła decyzja o podawaniu jej co godzinę 100 ml płynu przeczyszczającego, który niestety w smaku był dość obrzydliwy. Córeczka odmówiła picia lekarstwa, dlatego lekarz musiał założyć jej sondę do żołądka i podawać lek przymusowo.

Nigdy w życiu nie widziałam mojego dziecka tak rozwścieczonego, jak po założeniu tej sondy i podaniu jej przeczyszczającego lekarstwa. Laura wpadła w szał nie do opisania – szarpała się, pluła, darła włosy z głowy, wierzgała nogami i rzucała się całym ciałem o łóżeczko, często uderzając przy tym głową w barierki. Wszelkie próby uspokojenia jej były bezcelowe  – nie pomagało branie jej na ręce, przytulanie, śpiewanie, po prostu nic… Dziecko cierpiało katusze i żadna rzecz na świecie nie mogła tego zmienić, a moje matczyne serce pękało, gdy patrzyłam na cierpienie córki. Laura rzucała się i płakała tak bardzo, że do podania jej leku potrzebne były trzy dorosłe osoby – jedna trzymała jej głowę, druga ręce, a trzecia nogi. Trzeba też było założyć Laurce bezpalcowe rękawiczki i przykleić je taśmą do ubrania, gdyż w przeciwnym razie wyrwałaby sobie sondę z żołądka. Sytuacja powtarzała się co godzinę – jak tylko pielęgniarki wchodziły do sali, aby podać kolejną dawkę leku, to Laura wpadała w straszliwą histerię i nerwowo zaciskała rączki wokół mojej szyi. Wreszcie, po kilku godzinach męczarni, córeczka zasnęła wyczerpana płaczem i krzykiem, czerwona na twarzy i mokra od potu. Ja opadłam na fotel znajdujący się obok szpitalnego łóżeczka – wyczerpana niemniej niż ona. A mój młodszy brat Sebastian siedział obok i patrzył na to wszystko z przerażeniem…

Noc poprzedzająca operację była właściwie bezsenna, gdyż z podekscytowania nie mogłam zmrużyć oka. Natalia, opiekunka Laury, została z nią wieczorem, abym ja mogła wrócić do domu na kilka godzin i zebrać siły przed nadchodzącym dniem. Zasnęłam dopiero nad ranem snem tak twardym, że nie usłyszałam budzika ustawionego na godzinę 5:30. Obudziłam się piętnaście po szóstej i wybiegłam z łóżka spanikowana, że nie zdążę pożegnać się z córeczką przed operacją! Gnałam do szpitala co tchu, z prędkością 160 km na godzinę, łamiąc po drodze chyba wszelkie możliwe przepisy, ale dzięki Bogu zdążyłam… Zastałam Laurkę roześmianą od ucha do ucha, spokojną, ufną i szczęśliwą – całkowicie pogodzoną z losem, który ją spotkał…

Tuż przed operacją poproszono mnie na rozmowę do chirurga, w celu zapoznania się z ryzykiem zbliżającego się zabiegu. Lekarz musiał mnie poinformować o wszelkich możliwych powikłaniach, dlatego też dowiedziałam się, że podczas operacji może dojść do uszkodzenia pęcherza lub cewki moczowej, do uszkodzenia zwieracza, do nieszczelności szwów na jelitach i do przedostania się kału do wnętrza brzucha. Usłyszałam też o możliwości dożywotniego nietrzymania stolca przez Laurę oraz o tym, że przez najbliższe 3-4 miesiące będzie ona miała ostre i liczne biegunki, a na jej pupie zrobią się bolesne odparzenia. Dopiero po wysłuchaniu tych wszystkich przerażających rzeczy mogłam z pełną świadomością podpisać zgodę na zabieg… Podpisałam, bo walczę o normalność dla mojego dziecka. Podpisałam także dlatego, że oddawałam córkę w ręce wspaniałego chirurga, którego obdarzyłam ogromnym zaufaniem.

Trzymałam się całkiem dzielnie aż do chwili, kiedy pojechałam z Laurką na blok operacyjny. Patrzyłam, jak córeczka znika za stalowymi drzwiami sali operacyjnej, aż nagle ogarnął mnie paraliżujący strach i wybuchłam gwałtownym płaczem. Przez jakiś czas w ogóle nie potrafiłam się uspokoić…

Skomplikowany zabieg miał trwać nawet do dziesięciu godzin, więc przygotowałam się psychicznie na długi okres wyczekiwania oraz walki ze strachem. Ku mojemu zdziwieniu, operacja zakończyła się pełnym sukcesem już po sześciu godzinach. Laura została przewieziona na Oddział Intensywnej Terapii, a ja zobaczyłam ją tam podłączoną do licznych rurek i kabelków. W szyi rura od respiratora, w nosie sonda żołądkowa, na klatce piersiowej cewnik Broviaca z podłączoną kroplówką i licznymi lekarstwami, w jamie otrzewnej dren, w kroczu cewnik, w odbycie kwacz (taki specjalistyczny opatrunek), na brzuchu dwa duże plastry pokrywające rany pooperacyjne, a na nóżce czujnik od puls oksymetru… Wszystkie te akcesoria przerażające, ale jednocześnie wszystkie absolutnie niezbędne i ratujące życie…

Pierwsze dwie doby były nerwowe, gdyż z utęsknieniem czekałam na tą wymarzoną kupkę w pampersie, która jak na złość nie chciała się pojawić. Niestety, jelita nie potrafiły od razu podjąć pracy, dlatego brzuszek spuchł, pojawiła się gorączka i problemy z oddawaniem moczu. Cierpiąca Laurka, aby nie zwariować z bólu, musiała otrzymywać morfinę oraz inne leki otępiające mózg.

Szczęście pojawiło się w trzeciej dobie po zabiegu, kiedy to ni stąd ni zowąd w pampersie ukazała się długo oczekiwana pierwsza kupka mojego dziecka! Nie sądziłam, że człowiek aż tak może ucieszyć się na widok jakiejś kupy, ale ja naprawdę oszalałam z radości! Jelita Laury, mimo że jeszcze krwawiące i pozszywane, zaczęły pięknie pracować i oddawać produkty przemiany materii tą samą drogą, co u milionów innych zdrowych dzieci!

Cieszyłam się bardzo, ale już po godzinie dotarło do mnie, że to wszystko nie będzie takie proste… Jelitka Laury właściwie non-stop wydalały kwaśną i żrącą treść. Cały dzień stałam nad córeczką z pampersem w ręku, z maścią oraz środkiem do mycia skóry. Z jelit po prostu lało się jak z kranu, a ja ledwo nadążałam robić Laurze toaletę. Dwoiłam się i troiłam, ale mimo mojego trudu, skóra na pupie Laury zaczęła robić się coraz bardziej czerwona. Nie pomagało ani mycie, ani wietrzenie, ani smarowanie. Niestety, powstanie odparzeń na pupie robiło się z godziny na godzinę coraz bardziej prawdopodobne…

Laura ma wewnątrz jelit i w odbycie żywą ranę oraz mnóstwo szwów. Kiedy stolec zaczął płynąć przez te poranione narządy, to Laura odczuwała wręcz niewyobrażalny ból. Płakała za każdym razem, prężyła się, a czasami jej ciało z bólu wpadało w przerażające konwulsje. Każde oddanie stolca to dla niej potworne cierpienie, przynajmniej do czasu, aż zabliźnią się wszystkie pooperacyjne rany. Trzeba więc czekać i modlić się, aby czas płynął jak najszybciej i aby przyniósł jej zasłużoną ulgę…

Po południu czarne chmury pojawiły się nad naszymi głowami – otrzymałam od lekarza anestezjologa bardzo, ale to bardzo złą wiadomość… Dziś wykonano Laurze profilaktyczne zdjęcie rentgenowskie klatki piersiowej, które ujawniło nieprawidłowe położenie cewnika Broviaca wewnątrz jej ciała. Najprawdopodobniej córeczka szarpnęła za niego i niechcący wyrwała go z żyły, w której był umiejscowiony. Cewnik znajduje się teraz w tak niebezpiecznej pozycji, że nie można go używać do podawania pełnowartościowych kroplówek. Oznacza to, że obecnie nie mamy sposobu odżywiania Laurki – nie może ona jeszcze otrzymywać jedzenia doustnie, jak i nie może mieć przetaczanych pełnowartościowych kroplówek. Musi więc liczyć na zapasy własnej tkanki tłuszczowej, gdyż nic innego nie można jej teraz podać…

Wyjście jest tylko jedno… Jeszcze dziś, około godziny 13:00, Laura ponownie znajdzie się na stole operacyjnym… Zostanie poddana lekkiej narkozie, podczas której chirurg będzie się starał naprawić uszkodzony cewnik Browiaca. Niestety, istnieje prawdopodobieństwo, że mu się to nie uda, a wtedy Laurę czeka ponowna pełna narkoza i ponowna operacja… Tym razem trzeba będzie usunąć stary cewnik, a następnie wszczepić zupełnie nowy.

Jestem przerażona i dość mocno podłamana psychicznie. Nie zdążyłam jeszcze nacieszyć się dobrym wynikiem pierwszej operacji, a już w perspektywie pojawiła się kolejna… Zawsze coś, zawsze pod górę, zawsze ten cholerny krok w tył… Czy nasze życie nie mogłoby być choć odrobinę prostsze???

Jutro od rana trzeba się modlić za to, aby lekarze zdołali naprawić uszkodzony cewnik i aby moja maleńka dziewczynka uniknęła ponownej operacji. Jeszcze przecież nie doszła do siebie po pierwszym zabiegu, jeszcze się nie wybudziła z tych wszystkich leków otępiających, jeszcze nawet nie zdążyła się do mnie porządnie uśmiechnąć, a już znowu musi iść pod skalpel…

Wierzę gorąco, że dziś o 13:00 magiczne ręce chirurga naprawią cewnik Broviaca i uratują Laurę przed kolejną obciążającą organizm operacją. Niech już się to wszystko wreszcie skończy, niech przestaną nam co róż spadać kłody pod nogi i bądźmy w końcu naprawdę szczęśliwe – bez strachu, bólu i bez ciągłej walki z niesprawiedliwym losem…

Niech dobrą wróżbą na ten nadchodzący dzień będą wyniki badań genetycznych moich i ojca Laury, które niedawno przyszły z Paryża… W naszym kodzie DNA nie ma zmutowanego genu, odpowiedzialnego za zachorowanie Laury na klątwę Ondyny i chorobę Hirschsprunga. Oznacza to, że oboje jesteśmy zupełnie zdrowi, a nietypowa choroba córeczki jest po prostu najzwyklejszym przypadkiem. Z jednej strony bardzo cierpię wiedząc, że ten przypadek dopadł akurat moje dziecko, bo to przecież tak bardzo niesprawiedliwe… Ale z drugiej strony cieszę się z przeprowadzonych wyników badań, ponieważ gdybym w dalekiej przyszłości jeszcze raz zapragnęła zostać mamą, to mam szansę na urodzenie całkowicie zdrowego dziecka… Czas pokarze i odpowie na wszystkie nurtujące mnie pytania…

hhh

komentarzy 191

  1. Od niedawna czytam Wasz blog.I nie ma dnia żebym o Was nie myślała.
    Jesteście takie odważne i dzielne.
    Laurko-Ty i Twoja mamusia stałyście się przykladem na to że milość nie zna granic wytrzymałości,że dzięki niej można pokonaż wszystko:ból,strach,tęsknotę…..
    Wiem że poradzicie sobie ze wszystkim,pokonacie tę chorobe i w końcu będziecie w pełni szcześliwe.

  2. Maleńka, zawładnęłaś moimi myślami już dawno temu, od kiedy przypadkiem trafiłam na tego bloga. To było chyba z 8 miesięcy temu i od tamtej pory nie ma dnia, żebym nie myślała o Tobie i Twojej Wspaniałej Mamusi.I choć przeżyłam 2 operacje mojego syna nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co musisz czuć Emilio oddając kolejny raz los córeczki w ręce lekarzy.Podziwiam Was obie i wspieram po cichu z całego serca! Stałyście mi się „bliskie”, choć nigdy się nie spotkałyśmy. Emi, mogłabyś być moją młodszą siostrą, trzymaj się kochana mocno. Ucałuj swoje Małe Szczęście. Będzie lepiej!!!

  3. Poniżej jest wpis od cioci Oli
    ciocia ola
    ” Lekarzom udało się przestawić cewnik Broviaca tak , że znowu funkcjonuje prawidłowo, w związku z czym Laurka nie będzie na nowo cięta:)”

    Maleńka ślicznotko teraz już wszystko musi być dobrze
    trzymaj się Skarbie -jesteśmy z Tobą i modlimy się za Ciebie i Twoją mamusię

  4. Tak bardzo skupilam sie na kwestii operacji i kolejnym zabiegu, ktore szczesliwie przebiegly pomyslnie, ze opuscilam bardzo wazna wiadomosc. Emilio, cudownie, ze oboje z ojcem Laury nie jestescie nosicielami zmutowanego genu. Nie wiem jak potoczy sie Wasze zycie. Ciesze sie jednak, ze jesli kiedys ktorekolwiek z Was zdecyduje sie na kolejne dzieci, ma realne szanse na zdrowe potomstwo.

  5. Emilko i Laurko dziewczyny kochane trzymajcie się, nikt nie mówił, że będzie łatwo (a szkoda) ale dacie radę, macie siebie, macie nasze wsparcie, zobaczysz, ze nad wami zawita słoneczko.

    No i czekam na wieści czy zabieg wystarczył, prosiłam tego na górze, aby wystarczył

  6. jak dobrze że cewnik już jest w porządku :*

  7. Olu, wspaniała wiadomość! Niech teraz malutka spokojnie dochodzi do siebie!

  8. Ja też czekam…
    Strasznie się martwię… Laurko kochanie jesteśmy z Tobą Maleńka!!! Emilko trzymamy kciuki za Skarba i za Ciebie!

  9. Całym sercem z Wami…

  10. chyba 20 raz odświerzam tą strone z nadzieją, ze cos juz wiadomo na temat zabiegu… nie wiem czy usnę ale na pewno pomodle się i bede wierzyc, ze wszystko pojdzie dobrze bo „po burzy zawsze wychodzi słońce” – Laura juz nie raz Nam to udowodnila tym razem tez Nas nie zawiedzie!!
    Trzymaj sie Kruszynko NASZA!! :*

  11. mam nadzieje, że wszystko ok?

  12. życze radości i zdrowia.

  13. Witam. Gdy mojej córeczce wychodziły pierwsze ząbki to przez 2 tygodnie miała ostre biegunki, co skończyło się odparzeniem pupki do tego stopnia, że wszystkie kremy dla dzieci ją strasznie piekły. Wtedy moja mama, która jest pielęgniarką poleciła mi maść Tormentiol, który łagodzi podrażnienia i można go stosować na ranki. Po 2 dniach po rankach nie było już prawie śladu.
    Życzę zdrowia dla maleństwa.

  14. Trzymam kciuki najmocniej jak sie da. Musi być dobrze. w ciągu tych wszystkich dni od operacji wiele o Was myślalam. I przeciez wielu innych ludzi też. Te wszystkie myśli ludzi czytajacych Wasz blog maja wielką moc pozytywnej energii, na pewno pomoże.

  15. Witaj Emilko

    Mam nadzieje ze mimo trudnosci szybko zaswieci slonce…
    Trzymam kciuki

    p.s. serce mi peka jak czytam o cierpieniu Laurki
    wiec wysylam na facebook maila z przepisem na masc
    z ktorej byc moze skorzystasz…

  16. Zaglądam tu co jakiś czas i strasznie się denerwuje 🙁 Emilio chociaż parę słów-co z Laurką,ja wiem że jesteś niemiłosiernie zmęczona i peła stresu ,więc tylko parę słów co z małą?

  17. Pani Emilio,
    Czytam i nie mogę uwierzyć. Czy już coś wiadomo, czy lekarzowi udało się? Mam nadzieję, że teraz z każda kolejną chwilą będzie tylko lepiej. Gorąco sie za to modlę. Właśnie idę położyć moją córkę. To już wprawdzie pannica (8 lat) ale jeszcze nie do końca samodzielna. Pomodlimy się razem w intencji szybkiego powrotu do zdrowia Laurki. Musi być dobrze, po prostu nie ma innej opcji. Gorąco pozdrawiam i sciskam malutką Laurkę

    • Ciocia Ola poinformowała,że lekarzom udało się przestawić cewnik beż dodatkowej operacji.

    • poniżej (w komentarzu) są wspaniałe wieści od Cioci Oli:)))

  18. czekamy na wieści… :*

  19. Okropieństwo co Te Małe Szkraby muszą przechodzić!Myślę tu oczywiście o Laurce i innych cierpiących dzieciach.Płacz ogarnia i ściska w gardle,jak się patrzy na zdjęcie biednej Laurci.Trzymaj się kochana,z dnia na dzień będzie coraz lepiej.Pozdrawiam Was dziewczyny.Bądźcie silne,a zostanie Wam to wynagrodzone.Całuję w każdą rankę Laurunii:)

  20. Boże, jaka ona piękna, jaka dzielna! Daj jej siłę Panie Boże! Emilio, wierzę, że Laurka szybko wróci do zdrowia, modlę się o to. Ucałuj córcię w czółko!

  21. Boże….. ja nawet nie chcę myśleć jak bardzo musi Pani cierpieć patrząc na cierpienie Córeczki.
    Każdego dnia modlę się o zdrowie dla Laurki i opiekę nad wami

  22. Wierzę, że modlitwa czyni cuda. Nasz wnuczek Jaś żyje choć lekarze nie dawali mu szansy Codziennie modlę się za Was. Polecam Panu Bogu zdrowie Laury. Dziś szczególnie pomodlę się do Świętej Rity – patronki od sraw trudnych.
    Emilio, badź dobrej myśli.

  23. Czytajac to wszystko łzy same cisna sie do oczu czegos takiego jak przechodzi ta istotka dzielna i silna ksieznicka nie przechodzi chyba nikt:( tak mi jej szkoda mam tez synka i chyba nie umiala bym osbie tego wyobrazic…. jestescie silne kobitki pozdrawiam wqas goraco i trzytmam kciuki bedzie wszystko oki:)

  24. Kochane nie ma dnia, abym o Was nie myślała…Całym sercem i modlitwą jestem z Wam. Kochana Laurko pokaż na co Cię stać!!!!Trzymaj się kochany aniołku.

  25. Ja również cały dzień trzymałam kciuki za Laurkę i za jej niesmowicie dzielną mamę 😉
    Będzie dobrze

  26. tak strasznie bym chciała, żeby Laurka już więcej nie cierpiała :(((
    mam nadzieję, że zabieg cewnika się udał…
    tak martwię się o te żrące kupki… tyle cierpienia w jakże krótkim jeszcze życiu Laurki 🙁
    Ściskam Was serdecznie i modlę się za Was cały czas.

  27. Popłakałam się…najpierw ze szczęścia(ta kupka!!!), a później z dalszych wiadomości…Ale Wy dacie radę, bo kto jak nie Wy????? 🙂

  28. 🙂 Lekarzom udało się przestawić cewnik Broviaca tak , że znowu funkcjonuje prawidłowo, w związku z czym Laurka nie będzie na nowo cięta:)

    • Bogu niech będą dzięki………………….

    • jaka dobra wiadomość:) dziękuję:)

    • Wspaniałe wiadomości. W końcu!!! My tu wszyscy z niecierpliwością wyczekujemy takich właśnie informacji 🙂

    • Serdeczne dzięki ciociu Olu za takie wspaniałe wieści. Teraz tylko MUSI być coraz to lepiej.
      Trzymaj się kwiatuszku, jesteśmy z Wami!!!

    • o kurcze,nareszcie dobre wieści ……dzięki,oby takich więcej :))

    • bardzo, ale to bardzo sie ciesze! Laurko zdrowiej Sloneczko.

    • Po tej wiadomości mogę spokojnie położyc się spac.

      Trzymajcie się dziewczyny, jesteśmy z Wami i trzymamy kciuki z całych sił.
      Dziś byłyśmy z Julią w kościele pomodlic się za Wasze zdrowie. Moja 3-letnia córa całą drogę trajkotała, że idzie poprosic Bozię o zdrówko dla dziewczynki 🙂

      P.S. Na odparzenia niezastąpiony jest tormentiol. Moja córa ma niesamowicie wrażliwą pupę i mimo tego, że z pieluchą pożegnała się 1,5 roku temu to co kilka dni pojawia się podrażnienie. Smarujemy wieczorem dupinkę tormentiolem i rano nie ma śladu po odparzeniach.

    • Ciociu Olu ; dzieki za super wiadomosc : )

    • Fantastyczna nowina! Laura jest naprawdę w rękach specjalstów. No a te „tony” pozytywnej energii, które każdy z czytelników tego bloga wysyła też muszą pomagać.

      Lauro, jesteś niezwykle dzielną dziewczynką! trzymaj się mocno. I Ty, Emilko! Dużo siły dla Was obu.

  29. Najstraszniejsze jest to, że mała tyle się nacierpi, taka kruszynka a już tyle przeszła:(
    Z drugiej strony dobrze, ze jest jeszcze tak malutka, bo jest duza szansa, że nie będzie tego pamiętała.
    Ufam i chcę wierzyć, że wszystko skończy się pomyślnie, że to cierpienie Laurki i ten trud, który wkładasz w ratowanie córeczki przyniosą efekty. Mam nadzieje i mocno za Was trzymam kciuki i modlę się, żebysci to przetrzymaly. Musi byc dobrze! Musi!

  30. Lzy mi leca z oczu jak spogladam na to zdjecie!! Takie male malenstwo a tak cierpi;( Dasz rade skarbie!!

    Powodzenia!!

  31. I jak tam Laurka? Cały czas o niej myślę. Oby było wszystko dobrze! To bardzo dzielna dziewczynka! Jest taka mądra i śliczna…..

  32. Kochana Laurko, dasz radę! Twoje cierpienie nie pójdzie na marne, będę się za Ciebie modlić Kruszynko! Wszyscy czekamy na Twój słodki uśmiech!

  33. Boże cały dzień nerwów:(
    mam nadzieję, że nasze maleństwo jest już bezpieczne
    oby wszystko było dobrze, pozostaje tylko sie modlic

  34. Tak ogromnie Wam współczuję jestem z Wami całym sercem. Łzy się cisną do oczu jak czytam o cierpieniu naszej małej Laury.:( To jest tak strasznie niesprawiedliwe Laurko Skarbie, wytrzymaj jeszcze trochę. Myślami jestem z Wami i tulę mocno. Trzymam kciuki za dzisiejszy zabieg. Trzymajcie się kochane. Jeszcze troszeczkę. Buziaki:*

  35. Emilio, trzymajcie się ciepło. Nie trać pogody ducha i mysl o tych dobrych rzeczach, które Was czekaja. Zła passa w koncu minie, bedziecie we dwie w domu, w końcu szczęśliwe.

    Wszyscy tu czekamy na kolejne informacje. Jestem dobrej mysli pomimo tych wiadomości!!!

  36. Laurko trzymaj się Słoneczko.Trzymamy kciuki.

  37. Jestem z Wami cały czas, myślę o Was będąc na uczelni, siedząc w tramwaju czy chodząc po sklepie. Z niecierpliwością czekam na kolejne nowe posty!!! Trzymajcie się dziewczyny dzielnie, jeszcze trochę i będzie lepiej !!! :*:*:*

  38. łzy mi same płyną….dlaczego nasza mała istotka tyle musi przejsc???dziewczyny trzymajcie sie dzielnie musi byc dobrze.Modlimy sie za Laurke!!!

  39. Kruszynko, wytrzymaj jeszcze te chwile w szpitalu, wierzymy, że dasz radę i za jakiś czas będziesz mogła być taka sama jak inne Dziewczynki w Twoim wieku, kochamy Cię Lauro !! Jesteś dzielna !! Pani Emilio życzymy duuuużo wiary i pogody ducha, proszę się nie poddawać i nie załamywać, teraz już idzie ku dobremu !! Modlimy się o to cały czas !!

  40. moze potzrebuejsz leku na odparzenia z francji?moge ci przyslac!

  41. Emilko nie wiem czy w Australii sa jakies lepsze srodki na odparzenia ,ale jak nikt z Europy nie bedzie mogl ci pomoc to jesli znasz nazwe to podaj mi ja a ja sprawdze u siebie.
    Calym moim sercem jestem z wami i codziennie zagladam sprawdzac co sie dzieje z Laura.
    Sciskam
    Gosia

  42. wierzę gorąco, że cewnik Broviaca jest już na właściwym miejscu! i niech się ranki Laurki szybko goją, bo gdy przeczytałam słowa Emilii o cierpieniach jakie przeżywa Laurcia podczas przepływania stolca przez poranione jelitka to aż mi się słabo zrobiło 🙁
    Pozdrawiam i pamiętam w modlitwie!

  43. Droga Emilko,żadne słowa nie wyrażą tego jak musisz cierpieć jako matka wraz ze swoim Skarbem,który cierpi fizycznie,to nie do opisania,włosy mogą od tego posiwieć.Olbrzymi stres,wyczerpanie,ból i ta straszna niepewność i czas oczekiwania…Życzę Wam,abyście w końcu wspominały to jako PRZESZŁOŚĆ.Niestety nie możecie tego zapomnieć(nawet się nie łudzę)bo to Wasza historia i odbiła ona zbyt duże piętno na Waszym życiu,ale również te wydarzenia sprawiły,ze wiele osób zmieniło swój tok myślenia i zaczęło doceniać to co ma dobrego(również ja). I teraz przede wszystkim życzę Ci aby to wszystko skończyło sukcesem,zły i ciężki czas odszedł do przeszłości,aby Laura niczego nie pamiętała z pobytu w szpitalu,aby pupka się nie odparzała,by jelita prawidłowo pracowały,by rany na brzuszku szybko się zagoiły i by ten nieszczęsny cewnik został ułożony w odpowiedniej pozycji za pierwszym podejściem.
    p.s.nie wyobrażam sobie tego horroru jaki musiała przejść Laura podczas przygotowywań do operacji,nie wyobrażam sobie bym ja jako matka musiała patrzeć na takie cierpienia mojego dziecka,nie wyobrażam sobie Twojego cierpienia.Ale jak to ktoś kiedyś rzekł : „Im większa udręka tym słodszy jej kres”i tego Wam właśnie życzę,chylę czoła,ja bym chyba czegoś takiego nie przeżyła.
    Magda.

    • Pani Magdo, gdyby pani musiała to by przeżyła, sama się zastanawiam jak to jest, że człowiek tak bardzo potrafi się dostosować do ciężkich doświadczeń (wojny, obozy koncentracyjne, choroby, śmierć). Mam za sobą cierpienie swojego Dziecka i też wcześniej myślałam, że bym „nie przeżyła”. Jednak Bóg wyposażył człowieka w siłę do przystosowywania się. Pozdrawiam

  44. Laurko cały czas jestem z Wami myślami i modlitwą. Trzymaj się dzielnie słoneczko. Dasz radę musi być juz tylko lepiej.

  45. I Ja czekam na wiesci…

  46. Myślimy….

  47. Laurko, Giazdeczko, jeszcze tylko ten zabieg i juz bedzie lepiej. Buziam!

    Trzymajcie sie dziewczyny. Wiem, ze jest Wam ciezko, ale bedzie lepiej – to tylko kwestia czasu.

  48. Od niedawna czytam ten blog, koleżanki z pracy mnie namówiły na przeczytanie i jak zaczęłam tak nie umiałam skończyć. Najpierw ukradkiem w pracy a potem wieczorami w domu. Czytałam i płakałam przez kilka dni. Teraz pierwszy raz piszę. Pani Emilio jestem pełna podziwu dla Pani, jest Pani dla mnie wzorem godnym naśladowania. Zasługuje Pani na największe nagrody jakie może dostać matka. Zastanawiam się tylko dlaczego Bóg zsyła tyle cierpienia na taką mała kruszynkę. Mam nadzieję, że Wasza droga przez mękę do szczęścia w końcu dobiegnie końca. Teraz już codziennie będę czytała Pani blog i z niecierpliwością śledziła losy Laurki.
    Laurko kochana dziecino trzymaj się dzielnie i walcz, bo masz dla kogo żyć, masz najwspanialszą Mamę na świecie!!!

  49. Kochana Emilko jest strasznie przykro czytać jak twoja dziecina cierpi ale ja 50 letnia kobieta która wychowała trzy córki i teraz wychowuje wnusie przeszłam przez piekło choroby onkologicznej mojego męża chylę przed tobą głowę jesteś strasznie dzielną kobietą a kiedyś twój skarb ci podziękuje że podpisałaś zgodę na te wszystkie operacje żeby ona w przyszłości mogła żyć normalnie Emilko wszystko będzie dobrze a każda twoja dzisiejsza łza zmieni się w łzy radości i tego wam z całego serca życzę

  50. wierzę, że udało się naprawic cewnik

  51. Mam nadzieje ze wszystko sie uda, a trudy rekonwalescencji bedziecie znosic z sila i uporem i pozytywnym nastawieniem tak jak do tej pory!

  52. Czas przyspieszyc czas:

    Laurko, laurko,
    ty moja kruszynko …
    TY nie znasz mnie jeszcze nawet z widzenia
    A JA mysle jak zmniejszyc Twoje cierpienia …
    Dalabym odciac sobie pol prawej reki
    By Ci ulzyc codziennej meki …
    Na nic moje gdybanie. Spij kochanie …

    Pani Emilio: do dzis czytalam, przezywam i dopingowalam … z boku. Dzis cos we mnie peklo. Ufam, ze bedzie juz tylko lepiej.

  53. Ciociu Olu, wujku Sebastianie napiszcie chociaż słowo jak po dzisiajszej operacji. My tu naprawdę zamartwiamy sie o Laurkę.
    Laurko, kwiatuszku trzymaj sie dzielnie, tak dzielnie jak Twoja wspaniała Mama.
    Modlimy się za Was i mocno trzymamy kciuki :):):)

    • Dołączam się do prośby, wiemy,że dla Emi najważniejsze jest być przy KRUSZYNCE i po prostu nie ma czasu , ale ciocia Ola nieraz przekazywała wszystkim martwiącym się o Laure informacje.
      Proszę zrób to również teraz .

  54. Powodzenia!
    z Bogiem!

  55. Trzymajcie się.
    Zaglądam tu często, sprawdzam, czy pojawiły się nowe wiadomości.. I czekam na więcej dobrych wieści, na to, że wreszcie będzie z górki.
    Jestem myślami z małą Laurą, ona już tyle razy pokazywała, że przezwycięża trudności, że i tym razem jej się to uda. Na pewno.

  56. Pewnie juz po operacji daj znać jak się czuje Laura.

  57. Laurko kochana całym sercem jestem z Tobą i Twoją mamusią.

  58. Trzymam kciuki za dzisiejszy zabieg !!!!!!!!!!
    na pewno się uda 🙂

  59. Jestem z Wami cały czas….czekam i trzymam kciuki. Oby udał się dziś ten zabieg i nie było potrzeby ponownie operować. Biedny mały miś z Laurki….. ile można cierpieć 🙁

  60. aż łzy płyna jak się to czyta 🙁 taka malutka kruszynka :(:( będzie dobrze,po prostu musi być dobrze, a Wy już niedługo wrócicie do domu. trzymajcie się kochane :*

  61. Już po 13.00. Mam nadzieję, że udał się zabieg i chirurg naprawił uszkodzony cewnik Browiaca. Cały czas myślimy słoneczko o Tobie i modlimy się za Was, żebyś nie musiała już tak strasznie cierpieć.
    Trzymaj się kochanie. Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie dobrze i już niedługo wrócisz z mamą do domu!!!
    No bo przecież tyle osób trzyma za Was kciuki i modli się, że w końcu MUSI BYĆ DOBRZE!!!

  62. Łzy cisną się do oczu. Jestem zupełnie obcą osobą dla Laurki i mimo tego nie mogłam przebrnąć przez dzisiejszy wpis. Tyle w nim bólu i cierpienia… Emilio nie wiem do prawdy jak to wszystko znosisz??? Dzis jestem bardzo rozbita i bardzo bardzo smutna. Teraz pewnie Laurka znów pod skalpelem… Laurko wytrwaj, tyle już serc zjednoczyłaś. Modle się za Was dzielne dziewczyny.

  63. Spytaj lekarza czy może poza Polską są jakieś genialne środki na te odparzenia?
    Czytelników macie w wielu krajach, więc można zawsze przesłać.

    Jak mogłabym kupić w Szwajcarii.

  64. Przytulam Was obie mocno i trzymam z całych sił kciuki. Będę się modlić o zdrowie Lauruni każdego dnia. Niech Bóg ma Was w swojej opiece!

  65. Mój Boże, przeczytałam i zamarłam z przerażenia. Dlaczego Panie tak ciężko doświadczasz tę Kruszynkę i jej dzielną mamę? Czy nie dość juz przekonały Cię, że są silne i potrafią dużo znieść? Czy naprawdę nie możesz Panie dać im lepszych i wreszcie beztroskich i bezbolesnych dni? Panie, pomóż Laurce, lekarzom, pomóż Emilce – Panie, proszę Cię

    Kochani, dziś o 15 proponuję tak jak kiedyś Koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji Laurki. Zbierzmy siły i wspólnie sie pomódlmy. Poprzednio pomogło, teraz też Bóg nas wysłucha!

    EMILKO, TRZYMAJ SIĘ!!!

  66. to straszne,ale jestem przekonana ze wszystko zakończy sie tak jak zawsze czyli dobrze:)TRZYMAM KCIUK:)niechce byc wscibska ale czy Tato Laury naprawde wcale nie interesuje w jakim stanie jest jego corka?

    • kurcze, znowu kliknęłam nie tam gdzie trzeba… jako kciuk do góry a chciałam do dołu
      MAgda >>> Uważam, że to pytanie jest kompletnie nie na miejscu!
      Może Tato Laury się i interesuje… ale co Ciebie MAgda to właściwie interesuje?

      [ !!! TO JEST ICH PRYWATNA, RODZINNA SPRAWA !!! ]

  67. lochamy Was dziewczyny barzo mocno i pozostajemy w modlitwie

  68. Bądź silna malutka!!!!!!!!! Emilio, ciężki dzień dzisiaj …. Najważniejsze, że jesteś blisko Laurki!!!!!!!!!!!!!!!

  69. Jesteśmy z Wami Dziewczyny!!! W końcu wszystko się ułoży i będziecie żyć normalnie 🙂 Czekamy na kolejne wieści. Ściskamy mocno!!!

  70. Trzymam mocno kciuki i modlę się o śliczne maleństwo. BĘDZIE DOBRZE!! Przecież musi ;*** Trzymajcie się:*

  71. Trzymaj sie mala i wracaj szybko do zdrowia! Laura zostanie w przyszlosci kims jeszcze wiekszym niz jest teraz!!!! Nieustannie o Was mysle i trzymam kciuki!

  72. stare porzekadło mówi,że wszystko co piękne i dobre rodzi się w bólu – trzeba wierzyć,że ten ból który teraz doświadcza Laurę jest początkiem lepszego życia 🙂 trzymam kciuki,aby wszystko się unormowało i żeby jak najszybciej przestało boleć…

  73. Laurko gwiazdeczko trzymaj się dzielnie, dasz radę bo jesteś Wielka. Wierzę, że wszystko będzie dobrze MUSI BYĆ!!! Modlitwą i myślami jesteśmy z Tobą i Twoją Mamą.

  74. I gdzie ten Bóg? Co Laurka takiego zrobiła w życiu, że tak musi cierpieć?? Boga nie ma!
    Kochana Kruszynko, Maleństwo Ty „nasze”, poradzisz sobie z tą chorobą! To już ostatnia prosta i malutki łuczek z cewnikiem. Wierzę w lekarzy którzy dzisiaj będą „naprawiać” cewnik.
    Patrząc na zdjęcie Lauruni łzy same lecą. Jednak nie jesteś biedactwem. jesteś dzielną dziewczynką, wojowniczką naszą bohaterką. Co krok pokazujesz wszystkim, że nie ma rzeczy nie możliwych!
    Emilko jesteś wzorem Matki, Kobiety i Człowieka. Chylę czoła przed Tobą! Jeszcze troszkę i bedziecie robić bukiety z suszonych jesiennych listków:) Wierzymy w to wszyscy. Trzymaj się i ucałuj Laurkę 🙂

  75. Całuję w czółko zmęczoną Kruszynę.

  76. Trzymajcie sie dziewczyny, duzo sily… Laurka juz tyle razy pokazala, ze jest silna dziewczynka, wiec i teraz da sobie rade, zly czas minie… Trzymam kciuki za dzisiejszy zabieg. Laurko, trzymaj sie malenka…

  77. oby wszystko było dobrze…..

  78. Trzymajcie się obie,dziewczyny…Biedna Laurunia,też mnie serce boli jak czytam o jej cierpieniach…Ale z każdym dniem będzie lepiej…Aż do normalności.Obie zasługujecie na wszystko co najlepsze i los Wam to kiedyś wynagrodzi.Przytulam Was wirtualnie i mocno ściskam kciuki!!!

  79. trzymajcie się dziewczyny całym sercem jesteśmy z wami,

  80. Skarbek Mały – aż w sercu ściska ” obcego” człowieka na taki widok, a co dopiero Matkę!. Trzymajcie się kobietki! Nie jesteście same w tym wszystkim – wiem,że nawet nie mam pojęcia jak to jest ale myśli o Was naprawdę sporo osób i przesyłamy silę do walki!!!!!!!! Pozdrawiam gorąco.

  81. Emi,to niesprawiedliwe aby KRUSZYNKA musiała tak cierpieć ,a Ty razem z Nią 🙁 Mocno wierzę
    że uda sie naprawić uszkodzony cewnik Broviaca , a LAURA ma tak silną wolę życia, że DA RADĘ ,tak jak już nieraz wszystkim udowadniała, że dla Niej nie ma rzeczy niemożliwych…gdybym jeszcze mogła wziąść część bólu, żeby tak nie cierpiała …O 13.00 będę myślami i modlitwą z Wam…i również swojego anioła stróża posyłam aby czuwał nad KRUSZYNKĄ. Z niecierpliwością będę czekac na wieści od Ciebie, że cewnik został naprawiony, a wyniki badań genetycznych, które otrzymałaś z Paryża to była DOBRA WRÓŻBA nie tylko na dzisiejszy dzień ,ale na wszystkie kolejne 🙂

  82. Serce pęka kiedy pomyślę jak Laurka musi teraz cierpiec,gdybym mogła odjąc Tobie kochanie choc troche bólu…Pani Emilio prosze wierzyc że jeszcze wszystko będzie normalnie,że wkoncu razem z córeczką będziecie szczęśliwe.Może to już ostatnia przeszkoda do prawdziwego szczęścia.Bardzo w to wierze ,tylko wytrzymajcie jeszcze troszeczkę.Przytulam do serca,i jestem z Wami

  83. A tak się cieszyłam, że operacja tak szybko się zakończyła a ten wpis czytałam ze łzami w oczach ;( Czas otrzeć łzy i zacząc myśleć pozytywnie! Nie ma innej opcji aby coś poszło nie tak! Operacja jelit poszła sprawnie i wierzę, że nie będzie konieczna kolejna i cewnik zostanie „poprawiony”! Za te cierpienia jakie Laurka teraz przechodzi pewnego dnia dostanie od losu tyle szczęścia i dobra, że ta mała blondyneczka oszaleje z radości! Zdrowka dla Laury a dla Ciebie Emilio dużo SIŁ I WYTRWAŁOŚĆI !!!

  84. Nie umiem napisać, co czuję:(
    przeczytałam wpis w pracy, siedzę i płaczę
    tak bardzo mi szkoda Laurki, że aż serce pęka!!!! Czemu życie jest tak cholernie niesprawiedliwe????? Czemu wszystko co złe czepiło się tego biednego niewinnego dzieciątka?????
    Modlę się całym sercem, nie umiem inaczej pomóc, ta niemoc jest najgorsza:( wierzę, że wszystko będzie dobrze, nie dopuszczam innej myśli!

  85. Całuję małą Emilkę w śliczną głowkę, a Ciebie Emilio caluję również i przytulam jak przyjaciółkę, jesteś moim wzorem, wszystko będzie dobrze, musi !!!!!

  86. Bardzo, bardzo mocno ściskam i modlę się o to, żeby nie było konieczności kolejnej operacji. Z całej siły ściskam kciuki &&&&&&&

  87. Kochane, już bliżej niż dalej. Na pewno dacie radę! O 13 będę myśleć tylko o Was…

  88. Kochane dziewczyny…
    Tak siedze i mysle co wam napisac i pisze i zmazuje i znowu pisze, i tak mysle ze Pan Bóg ma na kazdego z nas jakis plan.. kiedys ktos mi powiedzial ze Bóg daje kazdemu clowiekowi tyle trosk radosci i nieszczesc ile jest w stanie udzwignac … chciala bym aby twoj udzwig juz mial koniec bo juz tyle sie nacierpialas jak i Laurka 🙁 Wiec Boze koniec juz !!!
    Emilko wytrzymacie dacie rade jestem tego bardziej jak pewna a zobaczysz ze pózniejsza rekonwalescencja Lauruni przebiegnie blyskawicnie juz tyle razy nas wszystkich zaskoczyla ze i tym razem tak bedzie:)
    kochane sciskam was mocno i jestem z wami myslami 🙂

  89. Kochane dziewczyny, modlimy się za Was. Będzie dobrze

  90. Myślę o Was codzinnie. Oby ten czas płynął dla Was szybciej.
    Długą walke już stoczyłyście i tak dużo udalo się już osiągnąć. Jeszcze tylko kilka kroków do celu.
    Życzę dużo siły, cierpliwości.
    Laurko zdrowiej szybciutko, szybciutko wracaj do formy.
    Trzymam kciuki.

  91. Jesteście bardzo dzielne. Trzymajcie się. Ściskam mocno.

  92. Przetrwacie ten trudny czas, trzeba zacisnąć zęby z całej siły, modlić się, bo tylko tyle i aż tyle możemy zrobić. Mam nadzieję, że Laurce leki pomagają w walce z bólem, że ma wszystko, co potrzeba. Oczywiście mam ogromną nadzieję, że lekarzowi uda się poprawić położenie cewnika. Emilka naprawdę wyobrażam sobie jak Ci ciężko i co przeżywasz, ale przecież wiesz, że dasz radę! To już droga do normalności, skończy się duża część Waszych problemów, a Laura bardzo szybko zapomni wszystko, co złe!

  93. WCZORAJ KIEDY BYLYSMY NA KONTROLI,SLYSZALAM ZNOWU DZWIEKI SZPITALNYCH URZADZEN A TERAZ WIDZE LAURKE NA ZDJECIU.MYSLE ZE PRZEZYWAM TO ROWNIE MOCNO JAK 9M-CY TEMU NAWET NA WIESC O KUPCE SZLOCHAM TAK SAMO JAK WTEDY I ZNOWU JESTEM TAK BEZNADZIEJNIE BEZRADNA…TYM RAZEM LAURA DYKTUJE WARUNKI PRZETRWANIA…GORACE USCISKI Z DESZCZOWEJ ANGLII XXX

  94. Na pewno wszystko będzie dobrze!!! Nie może być inaczej.

  95. Nie uda się Was złamać!!!!!! Będzie dobrze Emi, jeszcze niejeden raz Laura świat zadziwi. Modlę się o siły dla Was obu.
    pzdr
    Iza

  96. Już tyle razy było źle, tragicznie, boleśnie… Ten, na Górze wie jednak, jakie jesteście silne i zsyła Wam to, czego inni by nie wytrzymali (ja ze wstydem teraz myślę o moich nerwach i złości w związku z kilkoma ostatnimi nocami ciężko przespanymi przez Synka- który o już raz ten pamiętnik mnie zawstydza?…).

    Modlę się w Waszej intencji- będzie dobrze, jak zawsze!

  97. Trzymaj się Skarbeczku !!!! Jesteś takaaa dzielna ! Ty i Twoja Mamusia !
    Będzie dobrze ! dasz radę pokonać wszystkie te przeszkody by niedługo cieszyć się zdrowiem !

  98. Nie jestem w stanie ogarnąć tego co Was spotyka. Trzymajcie się dziewczyny, tak wiele już za Wami, na pewno dacie radę. Trzymam za Was kciuki nieustająco i za ten dzisiejszy zabieg.

  99. 3mam kciuki jak tylko najmocniej moge, jestem z wami jak zawsze od dawien dawna;-)

  100. Modlę się za Ciebie Laurko……

  101. Ja się osobiście popłakałam. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z Twoim życzeniem. Laura musi dać radę a chirurg już na pewno.
    Trzymam kciuki i jednocześnie niecierpliwie czekam na kolejny krótki wpis…
    Stałyście się częścią mojej codzienności, mojego życia, życia tysięcy ludzi, którzy w pracy, na wczasach sercem są blisko Was, myślę, że to jest coś co sprawi, że Laurze nie zabraknie sił a Bóg wysłucha prośby tysięcy i okaże miłosierdzie by Wasze życie o te kilka kroków zbliżyło się do normalności.
    Uczymy się z dziećmi „Aniele Boży” i dzisiejszą modlitwę odmówimy w Waszej intencji.
    Trzymajcie się ciepło dziewczyny, Wasza miłość jest Waszą siłą.

  102. Ciesze się razem z Tobą z pierwszej kupki Laurci!
    Oczywiście o 13 będe mocno zaciskać kciuki za sprawność lekarza i tą potrzebną odrobine szczęścia!
    Przesyłam miliony ciepłych myśli dla Ciebie dzielna Mamo i cudnej Kruszynki!

  103. Emilko, całym sercem jestem z Wami i wierzę, że stan Laury będzie stale poprawiał się!
    Wracając z pracy do domu odwiedzę Św. Judę Tadeusza i poproszę o dalsze wsparcie dla Was obu.
    Trzymaj się, dzielna Kobieto!

  104. Proszę cię Panie Boże MATKO BOŻA I Was Aniołowie bądźcie przy Laurze, trzymajcie ją za rękę aby czuła wasza obecność , przytulcie Emilię aby pocieszyć jej matczyne serce, kierujcie umysłami lekarzy. Panie Boże dziękuje ci ze jesteś.

  105. Biedna Maleńka, te wszystkie rury i kable.. Ale wiemy wszyscy, ze tak trzeba, że to jest jej wielka szansa na normalność. Emilio, jesteś NIE SA M O WI TA. A teraz pomodlę się za powodzenie dzisiejszej operacji! Będzie dobrze – MUSI być bo obie na to zasługujecie jak nikt inny!

  106. Emilio… komuś, kto ma taką wolę życia – ŻADNE przesunięcie cewnika nie przeszkodzi w zdobyciu celu – i tego się trzymaj 🙂

  107. Emilko, modle się za Was. Laura jest bardzo dzielnaŻyczę dużo sił i mocno, mocno ściskam.

  108. Kochana Emilko,
    będziemy się dziś cały dzień modlić i trzymać kciuki, aby naprawa cewnika przebiegła pomyślnie. Czytając o cierpieniach Lauruni chciałoby wziąźć choć część jej bólu na siebie. Może pocieszy Cię myśl, że Laurka nie będzie pamiętać o tych wszystkich okropnych przejściach, jelitka,mimo ze jeszcze obolałe już pracują(HURRAA!!), rany się zabliźnią, pupcia wygoi, a jedyne przykre wspomnienia jakie zostaną to na tym blogu i w Twojej głowie (oby tam zostało ich jak najmniej). To strasznie niesprawiedliwe, że ta ślicznotka musi jeszcze tyle znieść, ale ciesze się że ma przy sobie najlepszą mamę na świecie – nic jej tak nie ukoi jak Twoja obecność, a wierze, że siły i determinacji do walki Lauruni nie brakuje( nawet zapasy tłuszczyku teraz się przydadzą)! Będziemy modlić się za Ciebie i Laurkę, za pomyślny zabieg o g. 13 i za szybki powrót do pełni sił małej królewny – JESZCZE TROSZKĘ KSIĘŻNICZKO, A JUŻ NIEDŁUGO BĘDZIE TYLKO Z GÓRKI!!MODLIMY SIĘ I TRZYMAMY KCIUKI ZA WAS!!!
    Ps. Za mniej jak rok będziecie wesoło szaleć po plazy i budować zamki,zobaczysz:)

  109. Cieszę się z dotychczasowych rezultatów operacji i trzymam kciuki za naprawienie cewnika. Trzymajcie się dziewczyny mocno.
    Pozdrowienia dla Ciebie Emilki i niani Natalii, oraz gorące buziaki dla Laurki

  110. Emilio pomyśl gdzie byliście rok temu? Wtedy była przed WAMI duża niewiadoma dzisiaj jesteście na końcówce walki o normalność i zdrowie Laurci.

    Wiem że Laura i te komplikacje pokona, że wyjdzie z tego obronną ręką.

    Już za miesiąc na blogu będziemy czytać że Laurcia znowu zaczęła raczkować i przymieża się do chodzenia. A za pół roku staniesz przed decyzją jaką metodę wybrać by walczyć z Klątwą Ondyny.

    Jeżeli chodzi o finanse to proszę Cię załóż profil dla Laurci na http://www.siepomaga.pl Tam każda z nas będzie zbierać środki, każda z nas wklei na swoje strony banerek z Laurcią i postępami zbiórki pieniędzy.

  111. Znowy ten okropny krok w tył, ale już tyle razy dałyście radę iść dalej do przodu, że z całego serca wierzę iż tym razem też Wam się to uda! Jesteście obie bardzo dzielne i wiele osób trzyma za Was kciuki i się modli.
    Przesyłam dużo pozytywnej energii

  112. Bądźcie dzielne, mimo wszystko. Cały czas o Was myślę. Modlę się żeby wszystko poszło jak najlepiej i żebyście mogły jak najszybciej wrócić do domu, i normalnie żyć.

  113. Modlą się o ulgę dla naszej Królewny, chwilę wytchnienia dla Ciebie Emilko i wreszcie dla Was obu o upragnione zdrowie i pelnię szcześcia!! Trzymajcie się kochane, caly czas jestem z Wami!! :*

  114. Laurko trzymaj sie kochanie bedzie dobrze:)

  115. Siedze w pociagu i powstrzymuje sie by nie wybuchnac placzem …
    Nie bede powtarzala slow ktore zostaly juz napisane.Mam ogromna nadzieje wasze katusze zarowno fizyczne jak i psychiczne w koncu sie skoncza!!Rownowaga w przyrodzie musi byc i ten horror musi sie skonczyc!emilko zycze wam obu ogromu sil.
    Nie do pojecia ze czlowiek moze tyle zniesc!Wiedzialam ze potrafi wiele ale wy wycierpialyacie sie juz wystarczajaco!

  116. jestem z Wami, trzymam MOCNO kciuki, POWODZENIA DZIEWCZYNY!!!!! 🙂

  117. Nasza Kochana bidulka…tak śpi niewinnie w tych kablach…tak sie musi namęczyć Kochna.ale będzie dobrze!!! Nie podłamuj sie Emilko, pół Wejherowa trzyma za Was kciuki 🙂 aż serce ściska na myśl o tym jak Laurka cierpi. ale uszy do góry, Anioły niebios nadal czuwają!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  118. LAURO JESTEŚ WIELKA!!!!!
    NIC DODAĆ NIC UJĄĆ!!!!

  119. Będę trzymać kciuki o 13.00 musi być dobrze.Trzymajcie się dziewczyny dzielnie

  120. Z całego serca życzę, aby to wszystko co najgorsze, skończyło się. Musi być lepiej po takim paśmie cierpień. Trzymaj się !

  121. Boże za co tak doswiadczasz to malutkie dziecko??? Tyle cierpienia co ona przeszła w swoim życiu nie zaznał niejeden dorosły. Mam nadzieje że plan Boga ma sens taki ze LAurka przechodzi katusze teraz po to aby za kilka lat byc całkowicie zdrowym człowiekiem.
    Modle sie za was dziewczyny, oby wszystko przebiegło prawidłowo a maleńka szybko powróciła do zdrowia. Buziaki

  122. Laurko – Bóg z Tobą…

  123. modlimy sie aby sie udalo

  124. Trzymaj się kochanie !!! Laurka jest silna Twoją siłą 🙂 wierzę że będzie dobrze i trzymam kciuki

    • babcie maja zawsze racje 😉 to prawda laurka jest silna dzieki tobie emilko…
      ps : na te odparzenia sprobuj make ziemniaczana ,moze to prymitywny sposob ale napewno skuteczny …napewno laurce nie zaszkodzi a skrobia ziemniaczana wyciaga najgorsze odparzenia .buziaczki moje dzielne dziewczyny

  125. Trzymam kciuki za Was obie

  126. Kochane moje trzymajcie się… Wszystko musi się dobrze skończyć. Przytulam Was obie cieplutko.

  127. Emilko czytam to jak jakiś horror…
    Ucieszyłam się ,że operacja poszła tak sprawnie i bez powikłań i z tej pierwszej kupki ale teraz końca jej nie będzie długo widać i już się martwię z powodu tej bolącej pupki Laurki.Ból który odczuwa jest nie do opisania i jeszcze ten cewnik dzisiaj…..
    Jezu jak to tak może być,że jedna mała istota musi tyle wycierpieć a razem z nią jej bliscy.
    Modlę się o Was cały czas i wierzę,że wszystko pójdzie szybko i sprawnie i nie trzeba będzie pełnej operacji.
    Emilko musisz być bardzo dzielna i wierzyć,że teraz to już będzie tylko dobrze!!!
    Pozdrawiam Was serdecznie i całusy dla naszej bohaterki:) i proszę pozdrów też dzielną opiekunkę:)

  128. Kochana Laurko po prostu zdrowiej maleńka. Pani Emilio życzę jeszcze więcej siły i wytrwałości. Myślami i z wami cały czas..

  129. Będę się modlić za Was. Dużo siły życzę. Tobie i Laurze.

  130. Emilko,na pewno wszystko będzie dobrze!!!
    Laurka to dzielna dziewczynka!
    Przesyłamy pozytywne myśli
    i dalej trzymamy kciuki.

  131. Mój Boże ilez Ona musi cierpieć, serce mi peka z bólu. Trzymajcie się Kochane. Będzie dobrze. Całuję.

  132. To nieprawdopodobne jak mimo tak ciężkiego zabiegu Laura cudownie wygląda ! Proszę nie martwić się tak strasznie przemieszczeniem Broviaca. W szpitalu wojewódzkim ich zakładaniem zajmuje się naprawdę cudowny specjalista dr S. Zrobi na pewno co w jego mocy. To częsty przypadek gdy dzieciaki fundują sobie repozycję. Jestem pod wielkim wrażeniem Twoim jako Mamy Emilio, sama mam dzieciaki – także kocham je nad życie- mimo to budzisz mój wielki szacunek i podziw. Życzę Ci dalszej wytrwałości i wiary takiej,która przenosi góry! Życzę Wam obu cudownych chwil beztroski i odpoczynku po tych wszystkich ciężkich przeżyciach! Oczyma wyobraźni widzę Ciebie i Laurę biegające w ciepłych promieniach słońecznych po piaszczystej plaży… Patrząc na Waszą determinację i niezwykłą moc wierzę,że to już niedługo… 🙂

  133. Laura wie czego chce. Ma również dość cewnika, stąd postanowiła pozbyć się go. Ale… wcześniej zgromadziła odpowiednie zapasiki. Optymizm daje siłę…
    Pozdrawiam

  134. Emilko, trzymam kciuki z całych sił i modlę się za dzisiejszy zabieg. Jednocześnie cieszę się razem z Tobą z faktu, że jelitka ruszyły, to na prawdę dobry znak. Wszystko będzie dobrze, musi być po tak długiej i ciężkiej drodze, jaką przeszła Laurka i Ty. Pozostaje mi tylko pytanie, dlaczego małe, bezbronne istoty muszą tak cierpieć i z tym się nigdy nie pogodzę, Panie Boże, popełniłeś tym wielki błąd.

  135. Emilio patrząc na zdjęcie Laury osaczonej aparatura łzy napływają do oczu. Jakież to smutne …. Ale na ufnej , spokojnej buzi maleńkiej widac spokój i nadzieję…

  136. Trzymam kciuki za to, żeby wszystko poszło po Twojej myśli!

  137. łzy same cisną się do oczu:(………..Trzymaj się maleńka!!!!!!….musi być lepiej…

  138. myślami jestem z Wami!

  139. Kochane dziewczyny wiem,że ten okres jest dla Was szczególnie trudny,ale głęboko wierzę,że już niebawem jedynymi łzami,które pojawią się w Waszych oczach będą łzy szczęścia.Z całych sił trzymam za Was kciuki.Laurko-szybkiego powrotu do zdrowia.Pozdrawiam i ściskam Was Mocno!

  140. Dlaczego nasza Kruszynka musi tak cierpieć????? NIe umiem się z tym pogodzić, że takie maleństwo a ma już takie doświadczenia 🙁 Oby szbko o tym zapomniała i była zawsze szczęśliwa!!! Modlę się za Was!! Emilio podziwiam Cię, za siłę i walkę!! Bóg wybrał Cię na matkę chorej Laurki bo wiedział, że sobie poradzisz!! Trzymaj się Kochana, a ja wspieram Was cały czas modlitwą i jestem myślami z Wami!!!

  141. o 13 będę myślami i postaram się też wtedy modlitwą. Biedny mały skarbek…

  142. serce peka jak patrzę na zdjęcie Laurki. Wierzę że bedzie dobrze
    ANIELE BOŻE STRÓŻU……

  143. Emilio, płacz oczyszcza. Płacz, ile tylko chcesz. Teraz Laurka tego nie widzi. Wierzę, że uda się poprawnie umiejscowić stary cewnik. Jestem z Wami – przetrwacie to! Spójrz w przyszłość, zobacz jak bawicie się z Laurką w ogródku wśród przyjaciół. Jeszcze trochę i wymarzecie z pamięci szpital.

  144. Będe o 13 modlić sie ze wszystkich sił ….. mam nadzieję Bóg wysłucha naszych modlitw i oszczędzi laurze cierpienia..Przytulam Cię mocno Emilio i posyłam w myślach choć trochę siły i wytrwania w tych trudnych chwilach..

  145. ciarki mnie przeszły, kiedy to przeczytałam 🙁 Boże, ile to kochane dziecko musi wycierpieć….
    Pełna energii dziewczynka musi nagle lezć unieruchomiona i z bolącym całym ciałkiem…
    Laurko kochana – dasz radę. Jestes tylko troszke starsza od mojej Zosi 🙂 Buziaki dla Laurci i wytrwałości dla Ciebie,Emilko!

  146. Wierzymy że będzie dobrze jestescie dzielne Dziewczyny 🙂 Modlimy się cały czas za Laurę

  147. Żrące kupy – znam ten temat. Moja córka ma problemy trawienne i jak miała miesiąc zaczeły się u nas żrące kupy – wynik nietolerancji laktozy.
    Znam ten ból gdy co kilka minut pojawia się nowa kupa gdy dupka jest jedną wielką raną, sączącą raną bez naskórka. U nas trwało to około miesiąca. Dzień i noc dziecko leżało bez pieluchy, bo jej zakładanie było bezcelowe jeśli po kilku minutach trzeba było ją zdjąć. Leki nie pomagały odstawiać od piersi nie chciałam, tym bardziej że próby podania mleka sztucznego powodowały wysypki.
    Czas horroru – tak to wspominam. Dzień i noc wycierałam kupy i próbowałam zagoić jej tyłeczek.

    W gojeniu nam najbardziej pomagała gencjana na wodzie i kalia które ładnie przysuszały sączące rany i dezynfekowały przy okazji i bephanten maść. Natomiast ani zasypki ani sudocrem się nie sprawdził a nawet było gorzej.
    Mądry lekarz poradził nam żeby mokre rany leczyć mokrymi lekami a suche suchymi. Tzn jak się sączy to zasypki unikać.

    • Zgadzam się z Tobą w 100 %.Sudocrem jest maścią ochronną i wszystko jest w porządku gdy dziecko ma zdrową pupcię-wtedy chroni przed odparzeniami.Natomiast jeśli dziecko ma już czerwoną pupcię to nie powinno się nim smarować dziecka.W swoim składzie ma coś,co w skuteczny sposób nie przepuszcza powietrza i wtedy zamiast leczyć jeszcze bardziej podrażnia skórę.Sudocrem stosuje się zapobiegawczo a nie doraźnie.
      Pozdrawiam i czekam na wiadomości o Malutkiej.
      Łącze się w modlitwie.

      • Sudocrem działa na pieluszkowe zapalenie skóry,oraz na wszystkie ubytki w naskórku ktore spowodował mocz lub kał,osobiscie polecam go wszystkim mamom!!!!! pracuje z nim od 20 lat inie zamieniłabym go na żadne inne!!!wiele moich podopiecznych uratował własnie on!100% skuteczności przy umiejętnym stosowaniu!!!!!!

  148. Laurko, Emilio,

    jestem w pracy ale cały dzisiejszy dzień będę gorąco modlić się za dzisiejszy mały cud – wierze, że będzie on miał miejsce i uda sie naprwdic lekarzom cewnik! Jestem myślami, duchem, modlitwą non stop z Wami Dziewczyny! Niech Bóg ma Was w swojej opiece i poprowadzi do lepszego, spokojniejszego i przede wszystkim zdrowszego jutra!
    Laurtko, podpowiedz jelitkom żeby się goily, Ty tak pieknie potrafisz prowadzic tylu ludzi po swoim świecie, więc i swoim ciałkiem musisz teraz ładnie zarządzić i sprawić by szybko sie goilo i wracało do formy!!! Kochamy Cie mała Istotko! I Twoją mame też!!! kasia

  149. ….
    Właściwie to po raz pierwszy nie wiem, co napisać.
    Trzymajcie się dziewczyny.
    Tyle osób trzyma za Was kciuki, że w końcu musi być dobrze.
    NO MUSI I JUŻ

  150. Witajcie!Cieszymy sie razem z wami z pierwszej kupy Laury:-)i mamy nadzieję,że dolegliwości z tym zwiazane dadza sie jakos szybko usunac….trzumamy kciuki za dalsze tylko same dobre wiadomości….całujemy mocno kochana Laurę…

  151. Kochana Emilio,
    musi się udać ! podziwiam cię szczerze i z całego serca wam „kibicuje ‚ w tej walce. Twoja wiara i poświęcenie nie mogą pójść na marne. Tak wiele chciałabym ci napisać ale odżywają własne wspomnienia, kiedy moja córka była chora i emocje biorą góre nad rozumem.
    Warto walczyć i cierpieć żeby doznać tego upragnionego cudu.

    Modle sie za was i ściskam mocno

  152. 🙂

  153. Kochana Emilko, uda się lekarzom naprawić ten cewnik, wierzę w to i to będzie tylko maleńki kroczek w tył, a ogromnym krokiem w przód to praca jelitek Laurki, prawda?
    Laurka napewno jest pod opieką wspaniałych lekarzy – dadzą radę!
    Mnie też starsznie boli to, że Twoje maleństwo, które tak wszyscy ukochaliśmy musi tyle cierpieć, chętnie bym jakoś pomogła ująć jej tego cierpienia……
    Dobrze, że wyniki dobre.
    Emi – dużo sił na dzisiejszy dzień. A ja wspieram modlitwą i mylślami.

  154. Kochany maluszek tyle sie musi nacierpiec…ale najwazniejsze ze juz pooperacji i piersza kupka w pampersie bedzie przez Ciebie Emilko zapamietana do konca zycia. Trzymam kciuki za powodzenie zabiegu dzis.

  155. Kochane Słoneczko tyle już wycierpiało, że nie może być inaczej jak to, że wszystkie wasze marzenia spełnią się, czego z całego serca życzę!!!

  156. Łzy same cisna sie do oczu…modle sie ….i wierze że bedzie dobrze….

  157. Dlaczego takie rzeczy nie spotykają złych, wstrętnych ludzi ?!?!
    Lauruniu – jesteś najdzielniejsza na świecie. Tak mi żal, że musisz się tyle nacierpieć. Popłakałam się z rana czytając o podawaniu lekarstwa, a wiem co znaczy patrzeć na własne dziecko z założoną wbrew jego woli sondą..
    Bądź dzielna kochana, już niedługo wrócisz do domku. Niech sprawnie „zreperują” Ci cewnik.
    Jesteś śliczniejsza z tymi wszystkimi rurkami i czujnikami niż niejedna panna w najnowszej szmacianej kolekcji . Twoja uroda lśni z Ciebie mimowolnie, z każdego potarganego kosmyka włoska, oczek buzi i przejściowo pokaleczonego brzuszka. Wszystko się zagoi, malutka. Posyłam milion buziaczków.

  158. Wierzę, ze wszystko będzie dobrze! Codziennie oraz na każdej Mszy niedzielnej modle sie za Laurke oraz inne choruszki i ich rodzny :))) Głowa do góry! Jestem z Wami.

  159. Trzymajcie się Dziewczyny.Powierzam Was Miłosiernemu Bogu.Tyle cierpień może być ukoronowanych tylko szczęściem.Tego Wam życzę.
    Przytulam.

  160. Emilko bądź silna za Was dwie! Laurka da sobie radę, musi!!
    Jak serce się kroi gdy człowiek pomyśli co ta słodka istotka musi wycierpieć! Oby tylko było już dobrze, a operacja ostatnią!
    Trzymam kciuki i myślami z moim synkiem jestem z Wami!

  161. Myślami, modlitwą o całym sercem jestem z wami trzymajcie się dzielne Dziewczyny dacie radę i wszystko bedzie dobrze!!!!!!!!

  162. Wczorajsze czekanie na nowy wpis nie pozwoliło mi usnąć, pomogła dopiero tabletka. ale co to za problem w obliczu cierpień Laurki i Pani… Pomimo moich kilkudziesięciu lat nie potrafię sobie wyobrazić cierpień tego dziecka i Pani chociaż o nich czytam… obyście jak najszybciej wróciły do domu i cieszyły się słońcem nadchodzącej jesieni…

  163. Kochane cieszę się, że jelitka podjęły pracę, a zarazem martwię sie prespektywą kolejnej opeacji. Laurko jesteś bardzo dzielną dziewczynką. Serce mi się kraje,że tyle bólu musisz znieść. Dziewczyny dużo sił i jak najmniej komplikacji w tych trudnych dniach. Codziennie myślami i modlitwą jesteśmy z Wami!!!

  164. Modlę się za Was

  165. Jaki Pan Bóg ma plan,że to dziecko tak cierpi od urodzenia????????? ,
    że matka zamiast cieszyć się z macierzyństwa cierpi tak jak to maleństwo???????????
    Chyba wiem OBIE jesteście święte za życia
    Modlę się za was, zawsze myślę jak o najbliższej rodzinie, trzymam mocno kciuki
    Emilko jesteś godna najwyższego szacunku i podziwu
    Bardzo WAM życzę abyście były kiedyś bardzo szczęśliwe, zasługujecie na to
    Pozdrawiam

  166. Modle sie za Was kochane. Bedzie dobrze Emilko!!!!!! Niedlugo Laurka usmiechnie sie do Ciebie jak zwykle, da duzego, soczystego buziaka tylko jeszcze troche wytrzymaj.

  167. trzymam kciuki…kochana Lauro…dozobaczenia w środę………

  168. Emilio,powiem szczerze,ze nawet nie wiem jak zaczac:( To po prostu straszne co przezywa Twoje ukochane dzieciatko.Po przeczytaniu Twojego wpisu jestem po prostu rozbita.Zgodzi sie chyba teraz ze mna niejedna mama zdrowego dziecko,ze przezywamy zwykle pobranie krwi czy szczepionke,ktora musi dostac nasze malenstwo.Dlatego mysle ze zadna z nas nie jest w stanie nawet sobie wyobrazic twojego bolu:(
    Emilio,badz silna.Jestes cudowna matka.
    Laurko kochana, bede sie modlic o Twoje zdrowie.Trzymam za Was kciuki.

    • Właśnie o tym samym myslałam uganiając się dziś za moją córką która nie chciała połknąć syropu na kaszel bo gorzki i płakała jak gdyby nie wiadomo co..
      Nie doceniamy tego co mamy.
      Laura uczy nas pokory i wdzięczności, za to, że mamy więcej szczęścia. O 13 będę z wami myślami. Napewno uda się tylko naprawić cewnik.

  169. Jestem z Wami!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • Tak, jesteśmy z WAMI!!!!!

  170. Tak ogromnie Wam współczuję, całym sercem. Łzy się cisną do oczu. To jest tak strasznie niesprawiedliwe 🙁 Laurko Skarbie, wytrzymaj jeszcze trochę. Myślami jestem z Wami i tulę mocno. Będę trzymała kciuki za ten dzisiejszy zabieg. Trzymajcie się kochane. Jeszcze troszeczkę.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/