Program o Laurce w telewizji TTM
Środek nocy, a ja jak zwykle nie mogę spać… Ostatnio z powodu kilku problemów cierpię na bezsenność i nosi mnie po domu jak jakiegoś lunatyka. Pomyślałam sobie, że zamiast włóczyć się między sypialnią a lodówką, wykorzystam ten czas efektywniej – na przykład pisząc bloga :).
Jutro wielki dzień dla Laury, gdyż pójdzie ona na pierwszą w swoim życiu imprezę. Jak co roku organizujemy na osiedlu „Dzień Sąsiada”, czyli spotkanie integracyjne naszej małej społeczności. Będą zarówno dzieci jak i dorośli, a jeśli impreza się rozkręci, to może nawet nasze psy i koty. Ponieważ sąsiadów mam naprawdę świetnych, to obecność na spotkaniu traktuję jako obowiązek najwyższej rangi. Zapowiada się ognisko, grill, kiełbaski, karkóweczka i takie tam smakołyki. Laura będzie miała okazję poznać dzieciaki zza miedzy, a ja chętnie się odstresuję w gronie znajomych. Moją kochaną babcię czarodziejkę oczywiście też zabiorę!
Tak, tak… babcia to czarodziejka najprawdziwsza. Jej kuchenne rewolucje doprowadziły do tego, że Laurka zmieniła obowiązek jedzenia w prawdziwą pasję… Nie tylko nauczyła się połykać zupki z kawałkami warzyw, ale po kilku dniach babcinej diety córeczka zaczęła jeść zarówno ze swojego talerza, jak i z mojego. Wchłania przy pomocy widelca placki ziemniaczane, racuchy, ziemniaki z koperkiem, a nawet kotleta z drobiu… A jelita pracują przy tym wszystkim wyśmienicie, bez najmniejszych problemów! Jednak to prawda, co mówią, że taka babcia to prawdziwy skarb! :).
W zeszłym tygodniu była u mnie w domu wejherowska telewizja TTM w celu nakręcenia programu o Laurce. Dziennikarka realizująca nagranie poprosiła mnie, abym cofnęła się do czasu narodzin córki i opowiedziała jej historię od samego początku. Usiadłyśmy w ogródku, a ja trzymałam Laurę na kolanach i próbowałam streścić wszystko, co się wydarzyło w moim życiu od jej narodzin. Jakże się zdziwiłam, kiedy zdałam sobie sprawę, że wielu faktów po prostu nie pamiętam. Mnóstwo ważnych rzeczy pominęłam w rozmowie z dziennikarką. Tak to jest, że umysł człowieka stara się wymazać ze swojej pamięci wszystkie tragiczne i nieprzyjemne chwile po to, aby móc dalej normalnie funkcjonować. Zdałam sobie z tego sprawę właśnie podczas nagrania do programu – sięgałam pamięcią jedenaście miesięcy wstecz, ale przed oczyma miałam jedynie rozmyty, niewyraźny obraz zdarzeń. Przypominając historię Laury opanowywało mnie dziwne uczucie, że to jest opowieść o zupełnie innym dziecku.
I kiedy się nad tym zastanowiłam, to doszłam do wniosku, że przecież Laura stała się „takim zupełnie innym dzieckiem”. Przecież na początku była dziewczynką bez szans, z ciężkimi chorobami genetycznymi, zależną prawie całą dobę od respiratora, wymagającą uporczywej rehabilitacji, z czarnymi prognozami na przyszłość. Teraz, po niespełna roku, jest cudownym, bystrym, roześmianym dzieckiem, które ani jednym gestem nie zdradza, że jest ciężko chore. Kiedy nagrywałyśmy program, Laura siedziała na moich kolanach, wierciła się niemiłosiernie, rozglądała, klaskała w dłonie i uporczywie próbowała zdrapać z rękawa zaschniętą plamę po marchewce. Opowiadałam o jej trudnych początkach jednocześnie w myślach dziękując Bogu, że to wszystko mamy już za sobą…
Aby obejrzeć program o Laurce w TTM Wejherowo
– kliknij na link: http://www.telewizjattm.pl/index.php/programy
– wybierz z listy program ŚWIAT WEDŁUG KOBIETY
– kliknij na pasek WYBIERZ ODCINEK oraz wybierz z listy 2011-06-21 – Świat Według Kobiety – Emilia Kotowska z córeczką Laurą
Dziś robiłam porządek w swoim telefonie i przez przypadek znalazłam krótki film z córeczką sprzed trzech miesięcy, czyli tuż przed kwietniową operacją jelit. Laurka popisywała się na nim swoją nowo nabytą umiejętnością – wydawaniem głosu. Dziś słodki głosik Laury jest już codziennością, ale wtedy, przed trzema miesiącami, był dla mnie prawdziwym cudem… Łzy stają mi w oczach, gdy sobie przypomnę, jak trudną walkę trzeba było stoczyć o jej pierwszy dźwięk.
Myślę o tym wszystkim z wielką pokorą i ze świadomością, że jestem niesamowitą szczęściarą. Wiem, że nigdy nie wolno mi narzekać, że nie mam prawa skarżyć się na swój los, gdyż to, co mam, jest aż nadmiarem łask. Moja mała dziewczynka nie przypomina już tego bezbronnego ciężko chorego malucha, którym była na początku swojego życia. Dziś jest silnym, szczęśliwym i dobrze rozwijającym się dzieckiem, z szansą na normalną przyszłość. A ja jestem przepełniona poczuciem wdzięczności za swoje macierzyństwo, za każdy uśmiech Laury, za jej psoty i niesforny charakter i za życie, które mimo przeszkód udało się obronić…
Kochana Emilko !! Wczoraj trafilam na Twoj blog.Twoja corcia ma duzo szczescia ze trafila na tak wspaniala mame jak Ty.
Zycze duzo sily ,wytrwalosci a przedewszytskim duzo zdrowka dla Coreczki.Trzymam mocno kciuki za zblizajaca sie operacje.Wierze mocno calym sercem ze kiedys pamietnik dla Laury bedzie tylko wspomnieniem,a ona bedzie nadal piekna rozesmiana i zdrowa dziewczynka.
ADHD to Laurka na pewno nie ma, skoro przez tyle czasu potrafi się na jednej małej metce skupić 😉 U nas furorę robi króliczek – szmatka/przytulanka z C&A, który ma na brzuszku wszyte dwie metki specjalnie do miętolenia 🙂 Cudo normalnie, jeździ z nami wszędzie, polecamy 🙂
DO kropka
Metka była wszyta oryginalnie, ja ją tylko niechcący umazałam marchewką, co tylko spotęgowało zainteresowanie mojej córeczki 🙂
Dopiero teraz mogłam obejrzeć i jestem pod wrażeniem waszej spontaniczności i naturalności, jak zawsze zresztą 🙂 A tę metkę na rękaw to chyba specjalnie wszyłaś, taka intrygująca 😀
Zgadzam się całkowice z Karoliną to jest pamiętnik poświęcony wyłacznie Laurze,nie wychodżcie więc drogie czytelniczki i sympatyczki poza jego ramy..Sprawa odnalezienia osoby jest niezmiernie ważna,życzę powodzenia w jej odnalezieniu.Przepraszam osobę która umieściła ten apel ale kochana tu nie miejsce na tego rodzaju wpisy.Trzymajmy się Laury i jej problemów.Serdecznie pozdrawiam Emilkę i przepraszam,że ośmieliłam sie poruszyć temat.
Nie chcąc nikogo urazić, myślę, że Pamiętnik Lauruni nie jest właściwym miejscem na zamieszczanie informacji z Nią niezwiązanych, nawet jeśli są one bardzo ważne. Może się za chwilę okazać, że połowa czytelników ma istotne sprawy do przekazania i zacznie je tu umieszczać. Proszę się nie gniewać, ale ten Pamiętnik ma charakter bardzo osobisty i ma być pamiątką dla Lauruni. Tak go odbieram.
Życzę powodzenia w odnalezieniu bliskiej osoby.
Super wyszłyście DROGIE PANIE! Emilio to ty zbudowałaś cały ten wywiad!!! Do telewizji z Tobą;-)
To wszystko,co napisałaś jest piękne.Kiedyś zasiądziesz do lektury swego bloga i z niedowierzaniem stwierdzisz,że to wszystko, to jedynie mgliste wspomnienie.
a poskarżyć się czasem masz prawo, nie odbieraj go sobie,bo to ludzkie!!!ale już niedługo nie będziesz miała ku temu żadnych powodów. tego Wam życzę!
ucałowania dla Skrzacika 😉
Hej, wiem, ze wiele osob zaglada na te strone i mam nadzieje, ze Emilka nie bedzie miala nic przeciwko, ze pozwole zamiescic tu linki o zaginionej dziewczynie z naszego regionu…
Nazywa sie Kasia Kobiela, ma 20 lat, brunetka, oczy niebieskie, wlosy krecone, szczupla, 184cm wzrostu. Ostatnio widziano ja we wtorek 21-06 na peronie w Sieradzu czekajaca na pociag do Wroclawia.
Jesli ktos posiada informacje o miejscu jej pobytu proszony jest o tel na nr: 798 798 722
lub kontakt przez facebooka.
http://imageshack.us/photo/my-images/269/48072187.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/11/24837743.jpg/
http://www.facebook.com/event.php?eid=242728365742086¬if_t=event_invite
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=10150291159396934&s&pid=9295486&id=693126933
Emilko – cudownie Was zobaczyć prawie na żywo! Jesteście cudowne:)
Pozdrawiam ciepło
Emilio, bardzo mnie wzruszył Twój dzisiejszy wpis. Ja tez wierzę, ze dla Was nie ma rzeczy niemożliwych.
Laura jest absolutnie cudowna i uśmiecha się tak samo jak moja 10-miesięczna córeczka. Bardzo serdecznie Was pozdrawiamy 🙂
Emilko, kolejny raz chylę czoło przed Tobą – przed Twoją wytrwałością w walce o zdrowie Laurki, przed olbrzymią miłością i pogodą ducha, którą wciąż w sobie masz! Jestem pewna, że gdyby nie to – Laurka nie byłaby takim dzieckiem, jak jest. Tobie zawdzięcza życie i rozwój – a co do wspomnień to serce kochającej matki zawsze wyrzuca z pamięci te najbardziej bolesne wspomnienia . Wiem po sobie, po sama z trudem przypominam sobie pierwsze dni walki o życie Jacusia – nie pamiętam już, jak to było, tak jak niemal nie pamiętam, że jest skrajnym wcześniakiem. I chyba tak jest lepiej…
Mam nadzieję, że nasza Księżniczka dobrze się bawiła na imprezie i zawojowała serca sąsiadów. Dużo zdrowia dla całej rodzinki – i Babuni także!!!
Pani Emilio,
Kłaniam się nisko Pani:)Jest Pani cudowną kobietą,ma Pani cudowną rodzinę i nie ma już rzeczy na tym świecie,której byście w tym zespole nie pokonali :)Pzdr cały „LAURA TEAM”
Droga Emilio! niedobrze, że masz problemy ze snem, ale któżby ich nie miał z tyloma sprawami na głowie. Mam nadzieję, że wszystko będzie szło w dobrym kierunku. Czytam tego bloga od jakiegoś czasu i zawsze, nawet kiedy pisałaś o kolejnych kłopotach Laury lub Waszych, między Twoimi wierszami można było wyczytać pełen optymizm i jakoś zawsze czuło się, że będzie dobrze. Bo tak właśnie ma być!
Aha, dodam jeszcze, że pod wpływem ostatniej notki zajrzałam ponownie do początków Twojego bloga i z zaskoczeniem odkryłam, że Twoją Laurkę urodziłaś w dzień pierwszych urodzin mojej drugiej córeczki. To było miłe odkrycie! Kiedy moja córcia będzie zdmuchiwała swoje dwie świeczki na torcie, będziemy wszyscy myśleć o Was, bo takie urodzinowe życzenia wsparte pozytywnymi myślami innych muszą się spełnić…żyj Laurko w zdrowiu i szczęściu sto lat!
Tak jak obiecałam: przed snem wizyta u Was w celu sprawdzenia, czy u moich Dziewczynek wszystko w porządku, pogapienie się chwilkę na Laurcie i mozna z czystym sumieniem isc spac:-))))
DO ewa
Tak naprawdę częstotliwość zamieszczanych przeze mnie wątków nie zależy od natchnienia, tylko od tego, czy trafi mi się jakaś wolna chwila 🙂 Kiedy mam czas, to siadam przed laptopem, rozmyślam na różne tematy i wtedy natchnienie samo przychodzi, a blog też sam się pisze 🙂
Do Uwagi TVN nie pisałam. Tak naprawdę to ja nigdy nie pisałam do żadnych mediów (poza TVP3 Gdańsk, która to telewizja pomogła mi przetransportować córeczkę do Warszawy). Wszystkie wystąpienia w innych mediach (TVN, Onet.pl, czasopisma itd.) odbyły się za pośrednictwem czytelników mojego bloga. To oni napisali do programów z prośbą o interwencję (np do Dzień Dobry TVN). Ze względu na duże zainteresowanie blogiem niektóre media same się do nas zgłaszają (na przykład telewizja TTM, gdzie ostatnio występowałam)
Super program z wami dziewczyny ,naprawde patrzac na Laurke trudno sie domysleć ze jej stan jeszcze nie tak dawno był bardzo zły.Emilio czy prubowalaś zwrócic sie do programu „UWAGA”w TVN? Oglada go mase ludzi i mysle ze byłby jeszcze większy odzew w waszej sprawie.
A i mam jeszcze pytanie tak świetnie piszesz tego bloga czyta sie go normalnie jak książke ,czy długo zbierasz myśli żeby zamieścic kolejny wątek czy to przychodzi Ci samo w trakcie pisania?:)pzdr
Witajcie Boginie!Jesteście takie piękne,tak fajnie zobaczyć Was „prawie na żywo”.A Ciebie Emilko musiałam gdzieś już widzieć.To niemożliwe,że nie.Tak jak mnie czeka w sierpniu badanie,po którym okaże się co dalej ze mną będzie,tak i Laurę czeka bardzo ważna rzecz.I powiem Ci szczerze,że martwię się o Was tak samo,jak i o siebie.I mówię sobie,że damy radę!!!Świat nie może istnieć bez Nas.Pozdrawiam ślicznotkę i całuję ją w najmniejszy paluszek u nózi.Życzę zdrówka.I pozdrowienia dla wspaniałej Babci!Niech żyje STO LAT!
Piekny material, slodki film, poruszajacy wpis – Emilko, czyli z perspektywy czasu dostrzegasz ze wszystko idzie ku lepszemu, bo oto wlasnie walczylas. Poczatek pamietnika pamietam jak czytalam strasznie mnie wzruszal, nie bylo wpisu przy ktorym bym nie plakala, ale od jakiegos czasu wiekszosc wpisow powoduje u mnie usmiech i radosc – mozna powiedziec ze cel prawie osiagniety 🙂
Słyszałam niedawno takie stwierdzenie „trzeba dać czas czasowi” i jest ono bardzo trafne. Czas pokazał, że mimo aparatury medycznej Laura jest takim samym żwawym, słodkim brzdącem i myślę, że obok determinacji rodziców jest to wielki cud:)
Życzę kolejnych wielu cudów w Waszym i Lauruni życiu
Jestem pod ogromnym wrażeniem siły waszej córeczki. Cudna jest, mogę to powtarzać bez końca. Wierzę, naprawdę bardzo wierzę w to, że niczym nie będzie różnić się Laura od innych dzieci. Jest rozbrajająca … a ta marchewka na rękawku, która ją tak bardzo ciekawiła. Bomba! :). Tyle siły w Laurze. Przesyłamy ogrom pozytywnej energii!
Hej dziewczyny.Laurka jest świetna, ruchliwa jak mój synuś:):0Emilko nie wiem czy pamiętasz kiedyś pisałam do Ciebie na nk w sprawie pomocy w festynie który organizuje Zosia we Wrocławiu. Dogadałysmy sie w tej kwesti i teraz tylko do działania ::):)mam nadzieję że wszystko się uda. A Laura jest przepiękna a ten boski usmiech:):) pozdrawiam was gorąco Kasia
Kochane,nie wiem jak to robicie ale wciąż mnie zadziwiacie!Od kiedy zaczęłam czytać wasz blog nie mogłam się Wam nadziwić.Najpierw ten uśmiech Laurki w tak dużym cierpieniu,który nie schodził z jej twarzyczki,odwaga i siła matki,która nigdy nie traci wiary.W końcu te zdjęcie Papieża,naprawdę niesamowite.Wierzę,nie ja jestem pewna,że kiedyś przeczytam o tym że Laurka będzie w pełni zdrową dziewczynką.Pozdrowionka wam gorące śle i słodkie jak wata cukrowa:)
Jejku!Jak wspaniale jest ujrzeć Laurę prawie jak na żywo!!W takim bezpośrednim kontakcie.Tak ogromnie cieszę się,że mogłam Cię zobaczyć jak się wiercisz,jak skubiesz paluszkiem plamę(jesteś wspaniała,uśmiałam się:)),jak się rozglądasz,kopiesz nóżką itd.Oj Lauruniu,to niesamowite jak się nie poddajesz,mało tego,jak mimo tak ciężkich chorób na Twym dziecięcym ciałku jesteś nad wyraz rozwiniętą,śliczną dziewczynką!Rośniesz Skarbie na pociechę rodzicom,to widać!Oglądałam dziś Twoje zdjęcia z pierwszych miesięcy życia…i słów mi brakuje.To CUD.Niewątpliwie jesteś małym CUDEM.
Dziewczyny,wypadłyście świetnie,jeszcze raz powiem,że tak miło jest mi Was zobaczyć.Trzymajcie się,myślę o Was CODZIENNIE,codziennie też jestem na Waszej stronie i jeśli nie ma nowych wpisów to wracam do tych sprzed kilku dni bądź tygodni.Do tych początkowych boję się,pamiętam jak strasznie je przeżyłam,jak mi po prostu serce rozdzierało gdy widziałam Maleństwo nakłute,zamroczone lekami,pod tą cała aparaturą…
Kochane,to przeszłość!Dzięki Bogu!Modlę się za sierpniową operację,oby Kruszynka jak najmniej cierpiała,by się szybko zregenerowała i w końcu słusznie zużyła pampersa:)
Ściskam Was!
Magda
DO Irena
Tak oczywiście brałam to pod uwagę, ale stwierdziłam, że jednak prababcia Laury nie mogłaby się zająć Laurką w pełni samodzielnie. To jest osoba w podeszłym wieku, nie może za bardzo dźwigać, lekko niedosłyszy. Jako starsza osoba boi się urządzeń elektrycznych, w tym zmywarki i respiratora:) Babcia nie dałaby rady nosić respiratora, ssaka, Laury, czasem nie słyszy alarmów aparatury, wzdryga się przy niektórych czynnościach medycznych. Ona jest kochana i jest wspaniałą pomocą dla mnie, ale ja zawsze muszę być w pobliżu, jak coś złego się dzieje. Dlatego zatrudnienie opiekunki/pielęgniarki niestety jest konieczne.
DO wrzos
We wrześniu będzie organizowany już jeden koncert charytatywny dla Laury na Dolnym Śląsku – od A do Z organizują go przyjaciele i wolontariusze.
Oczywiście jeśli chciałabyś także zorganizować koncert, to będę szczęśliwa z tego powodu. Chciałabym jednak Cię prosić, abyś napisała mi, jak taki koncert ma wyglądać i jak będzie przebiegać jego organizacja, gdzie miałby się odbyć itp.
Życie jest cudem, Laura udowadnia to od początku! Przesyłam spóźnione życzenia dla Tatusia Laury 🙂
Dopiero po przeczytaniu komentarzy, obejrzałam jeszcze raz materiał i zobaczyłam co robi Laura!
Niemożliwa jest z tą marchewką!
Po prostu Dziewczyna cud, miód, malina! 🙂
Emi piekne dziewczyny to lato daje Ci Emilko tak wiele refleksji w porownaniu z przed roku,gdzie z beztroskiej szczesliwej mamy nie moglas sie doczekac dnia w ktorym mocno przytulisz sliczna Laurke,a przeznaczenie zgotowalo ci dluga droge poprzez rurki maszyny medyczne i strach o kazdy oddech. Strach aby przy uscisku czegos nie uszkodzic.Wiec z tej beztroskiej mamy stalas sie z dnia na dzien dojrzala i doswiadczona osoba gdzie bylo wiecej czasu na lzy niz usmiech szczescia ale sama wiesz WARTO BYLO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.Kochana Oplacalo sie i lzy i walka i wielka wiara nie ma ceny dla szczescia dziecka!!!!!!!!!!! Jeszcze oby ten etap nastepnej operacji byl juz za Wami i nami rowniez,abys mogla naprawde cala piersia odetchnac od niebezpieczenstw i ryzyka . tak bardzo Wam ZYCZE!!.Odnosnie babuni:mysle ,ze na jej „garnuszku ” to nie wykluczone ze Laurka na tyle bedzie silna i zacznie biegac lada dzien!!!!!!!!!!!????????? Jeszcze slowko,a moze ta pielegniarko-opiekunke juz masz a nie postrzeglas?? takie mam przeczucie ,ze kochana babunia jest najwspanialsza najukochansza pielegniarka i daj ta szanse ja nauczyc,Laurka rosnie juz nie jest kruszynka,ale przytulanka.Babcia reka milosci potrafi moze wiecej niz fachowiec? co myslisz-przemysl. Wielkie buziaki dla wszystkich
DO FUEGO
Teoretycznie Laura może nauczyć się pływać, ale kategorycznie nie wolno jej nurkować… Klątwa Ondyny, na którą cierpi Laurka, jest pod wodą niezwykle niebezpieczna. Kiedy podczas nurkowania skończy się choremu człowiekowi powietrze, to jego mózg nie będzie widział potrzeby wypłynięcia na powierzchnię i zaczerpnięcia powietrza – osoba chora na klątwę Ondyny może się utopić…
Pływanie z rurką tracheo jest niemożliwe, gdyż woda wlałaby się do rurki i doszłoby do zachłyśnięcia. Ale widziałam na zagranicznych filmach, że są takie specjalne nakładki na rurkę tracheotomijną umożliwiające pływanie. Widziałam człowieka z USA z rurką tracheo, który miał nakładkę i pływał. Sama jeszcze nie orientowałam się, gdzie można takie nakładki kupić i ile one kosztują.
Laura na pewno jak w przyszłości przeczyta tego bloga będzie dumna z tak cudownej mamy. Nie znam drugiej tak wspaniałej i oddanej swojemu dziecku kobiety jak ty… Pozdrowienia dla super babci !!! Trzymam kciuki za Was i wierzę, że wszystko będzie dobrze 🙂
Emilko…cóż mogę powiedziec-jestescie obie z Laurką cudowne i niesamowite…wgapialismy sie z G. w Was i … albo łzy wzruszenia uwierały nas w gardle albo nie mogliśmy przestac sie smiac z tego, z jaka fascynacją Laurka testowała na wszystkie sposoby tą plamkę z marchewki…sama słodycz…ehh…całuję Was, kochane Dziewczynki.
pieknie to Pani dzis wszystko opisala, podziekowanie za dar macierzynstwa.
I jak zwykle łezki popłynęły….
Emilko, ja czuję się wielką szczęściarą dzięki temu, że kilka miesięcy temu przypadkiem trafiłam na Twojego bloga i poznałam dwie najcudowniejsze kobietki na świecie!
Dziewczyno, nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych, jesteś mega cudowną, silną kobietą!
A Laurka jest tak cudna, że można patrzeć się na nią godzinami, mała modeleczka!
Życzę z całego serca żeby Pani marzenia się spełniły. Bardzo wzruszający reportaż tak patrząc na tę prześliczną, małą Laurkę to aż trudno uwierzyć że tyle przeszła, jej uśmiech jest tak beztroski i pełen radości. Wiem że to zasługa kochającej rodziny.
Mam nadzieję że impreza się uda i pogoda dopisze, a Laurka będzie miała okazje zawrzeć nowe znajomości.
Obejrzałam reportaż,ależ ona jest cudna….do schrupania 🙂
Mocno w to wierze ze Wasze marzenia sie spelnia…….ogladajac reportarz plakalam i smialam sie po chwili………buziczki cudne dziewczynki:-)
Droga Emilko,
czytam Twój Pamiętnik każdego dnia, ciągle o was myśle, reportaż jest piękny, a Laurka jaka uśmiechnięta, normalnie małe cudeńko, w ogole nie widać żęby to było chore dziecko, a wszystko dzięki Tobie,
Tylko Ostatnio ciągle się zastanawiam, bo nic nie piszesz O Laurki Tatusiu, ani nie ma go ostatnio na zdjęciech?czy to jest powód Twoich ostatnich zmartwień?Tak mi was szkoda, ale dacie Rade, musicie, macie dla kogo życ, Laurka to najcudowniejsze dziecko świata,
Życze dużo wytrwałości i spełnienia tych najskrytszych marzeń. Pozdrawiam was serdecznie, Buziaczek dla Laurki.
Obejrzałam reportaż ze łzami w oczach. Brakuje mi słów by powiedzieć jak przez ten krótki czas stałyście się mi bliskie. Mam wrażenie że znam Was wiele lat. Uśmiechałam się przez łzy widząc jak Laurka próbuje zdrapać marchewkę z rękawka i słodko się wierci. To już nie jest ta sama bezbronna, malutka istotka co na drugim filmiku. To już całkiem duża panienka, która pokonała już tak wiele przeszkód i pokona resztę.
Przepraszam, że tak rzadko tu jestem ale komputer mi nawala i mogę tylko w weekendy korzystać z Tomka laptopa. buziaki 🙂
Jaki grzeczniutki ten Wasz Aniolek, i bardzo dzielny, przepieknie sie rozwija – widac ze kocha wyglupy i zabawy. Mysle ze to bardzo dobrze, ze „nasza” Laurka ma taki apetyt – brawa dla babci. Niech nabiera duzo sil wkrotce podczas pobytu w szpitalu moga sie jej przydac zapasy energii.
I nie martw sie Emi ze trzeba poczekac na raczkowanie, wazne ze nadejdzie taki czas. Wiem ze by sie chcialo wszystko szybciej, zwlaszcza ze jest juz coraz lepiej ale nie wymagaj od corci za wiele ona i tak rozwija sie szybciej niz powinna – czego zasluga jest jej i wasza ciezka praca.
A jak to jest jak sie ma tracheotomię. Jak zlikwidujecie cewnik Broviaca mozna bedzie z Laurka chodzic na basen czy tracheotomia bedzie stac na przeszkodzie?
Milego piknikowania Wam zycze.
Witam wspaniałe dziewczyny ! We wtorek zupełnie przypadkowo włączyłam wejherowską telewizje i zobaczyłam wywiad z Emilią, byłam zupełnie zaskoczona i wiem, że nie ma w życiu przypadków.
Od kwietnie jestem waszą fanką, też przypadkowo ktoś na ulicy wręczył mi gazetę z artykułem o Siłaczce ze Strzebielina. Cały czas bombarduje nieba w waszej intencji przez wstawiennictwo Błogosławionej Alicji Kotowskiej i angażuje innych ludzi do modlitwy, głęboko wierzę, że cud sprawi,że Laura będzie zdrowym radosnym dzieckiem.Potem może jako już dorosła kobieta będzie mogła swoim życiem podziękować Bogu i ludziom, zwłaszcza swojej wspanialej Mamusi, za wszystko co otrzymała. W telewizji wypadłyście wspaniale, zero tremy jak urodzone aktorki naprawdę podziwiam. Laura przez tyle czasu była bardzo grzeczna, wyglądała jak mała księżniczka z kwiatkiem we włosach. Emilio podziwiam Ciebie za ogromną wiarę, cierpliwość i miłość – co góry przenosi, już parę gór przesunęłaś co dla innych było niemożliwe.Emilio zarażaj innych swoim optymizmem, nie podawaj się mimo tylu trudności. Jesteś dowodem na to,że nie ma rzeczy niemożliwych dla tych co kochają naprawdę, co dla kochanej osoby zrobią wszystko. Największym lekarstwem dla Laureńki jest MIŁOŚĆ, którą jest otaczana, ona wprost promieniuje miłością. Z okazji dzisiejszego DNIA OJCA składam też gorące życzenia tacie Laury, niech będzie oparciem dla wspaniałej córeczki, niech przy Tacie czuje się Lura bezpieczna i kochana.
Wpadłam na pomysł zorganizowania koncertu dla Laury na jej pierwsze urodziny i co wy na to ? czekam na odpowiedź.
Ja – tak jak chyba my wszyscy – jestem pewna, że Laura mogła się urodzić tylko Tobie, bo tylko Ty jesteś gwarancją Jej zdrowia. Niewiele osób potrafiłoby zrobić dla Niej w ciągu roku to co zrobiłaś Ty.
A po obejrzeniu reportażu stwierdzam, że Laura jest systematyczna, uparta i wie czego chce – a to bardzo dobrze wróży. Wiem to bo obserwowałam Jej zmagania z rękawkiem , nie miała najmniejszego zamiaru ustąpić nim nie osiągnie celu. Dlatego nie dziwi , że wychodzi z opresji obronną ręką – jak już kiedyś napisałam – typ wojownika.
Piekny reportaz. Oczywiscie ja rowniez zycze Wam aby Wasze marzenia sie spelnily.
Bawcie sie dobrze na imprezce.
Emilko podziwiam Cię za swobodę wypowiedzi przed kamerą,znajomość nazewnictwa medycznego można Cię słuchać w nieskończoność.Laurka ma wielkie szczęście,że „przydarzyła”się jej taka mama jak Ty.KOBIETO JESTES WIELKA.Tak trzymaj nie poddawaj się.
‚”
Wzruszający i piękny materiał. A Laura to prawdziwa gwiazda!!! 🙂
I odnośnie marzeń. One są po to, żeby się spełniać.
Emilko!!! TWOJE SIĘ SPEŁNIĄ NA PEWNO!!!!
WIEM TO!
Znowu się spłakałam, jak bóbr!!!
Tak ostatnio myślałam, bo pisałaś Emilko, że czekasz aż Laurka kiedyś powie, że jest szczęśliwa, ale ja myślę, że to, co ona powie, to będą słowa: Kocham Cię Mamusiu, za wszystko, co dla mnie zrobiłaś!
I wtedy, to Ty wreszcie poczujesz się naprawdę szczęśliwa.
Zobaczysz, jak to szybko nastąpi.
Wzruszający materiał.Laurka jest przecudowna.Rowniez jak moj syn rówiesnik LAURY jest zainteresowana wszystkim co się wokół niej dzieje.Pieknie się usmiecha.Pozdrawiam.!!!!
jestescie świetne, dziewczyny a Laurka to prawdziwa gwiazda 😀 pozdrawiamy 🙂
Emilio, obie jesteście niezwykłe. Od dłuższego czasu śledzę tę historię i z każdym postem jestem coraz bardziej zdumiona tym, że Laurka na przekór wszystkiemu wciąż się nie poddaje. początkowo myślałam, że mała nie ma szans, bałam się o jej życie, a teraz… Najgorsze już za Wami, kiedy pozbędziecie się z ciała Laury wszystkich medycznych akcesoriów, będzie mogła Ci powiedzieć, że jest szczęśliwa. Obu Wam tego życzę. podziwiam Cię jako matkę. Wiele kobiet dawno by się poddało, a Ty każdego dnia walczysz jeszcze mocniej. Najpierw tylko o życie, potem o życie i zdrowie, teraz o to wszystko i właściwy rozwój Laury. Jesteś niezwykłą kobietą, Emilio. Trzymam za Was kciuki. 🙂
Niestety nie mam czasu by obejrzec odcinek w calosci ale na pewno to nadrobie.
Pyzunia,widac ze apetyt jej sluzy:) jak prawdziwa dama nie mogla sie chyba pogodzic z ta plama.
Podziwiam ze potrafilas prowadzic rozmowe z dzieckiem na reku;mnie to czesto wybija z rytmu bo uwaga skupia sie przewaznie na dziecku.Zreszta ogladajac material musze przyznac ze mam trudnosc ze skupieniem sie na tym co mowisz bo jednak wzrok pada na mala gwiazde.Mowisz ze Laura wiercila sie niemilosiernie ale z tego co zobaczylam zachowuje sie calkiem przyzwoicie:) No chyba ze po prostu nie wiem co bedzie dalej
A śpiew Laurki przecudowny:)
Emilko!!Chociaż śledzę Waszą historię od jakiegoś czasu to po obejrzeniu materiału nagranego przez ttm wzruszyłam się bardzo mocno…..Jestem głęboko przekonana, że tak jak powiedziałaś operacja która czeka Laurę będzie ostatnią i doprowadzi Maleńką do pełnej normalności.Życzę tego z całego serca…
Udanego Dnia Sąsiada dla Was Kochane….
p.s a jednak jak telewizja chce to potrafi:)
Oglądam program łzy wzruszenia w oczach, a Laura przecudna 🙂
moje dziewczyny i bedzie jeszcze lepiej 😉 wierze w to bardzo gleboko!!!
buziaczki dla was
dobra robota Emilio,az sie poryczalam,sciskam:)