Zawiść ludzka jak choroba zakaźna

Autor: Emilia, mama Laury Data: czerwiec 5, 2011 Kategoria: Historia Laury | komentarze 173

Kiedy na początku swojego życia Laurka leżała w szpitalu, w bezruchu, nafaszerowana środkami usypiającymi i podłączona do mnóstwa czujników, wtedy miałam takie marzenie… Pragnęłam, aby moja córeczka była pełnym życia i niesfornym dzieckiem, aby biegała po całym domu z uśmiechem na ustach, zrzucała z półek płyty z muzyką, bałaganiła i brudziła marchwianką wszystkie odświętne ubranka. Wtedy, w tym szpitalu, tak bardzo chciałam doświadczyć tych zwykłych matczynych problemów, zmęczenia i złości na to, że na zwrot „nie wolno” dziecko reaguje dokładnie przeciwnie, niż powinno.

Jednak nie sądziłam, że moje marzenie spełni się aż tak szybko! Wtedy dałabym wszystko za pełne życia i niegrzeczne dziecko, no a teraz przyłapuję się na tym, że coraz częściej tęsknię za odrobiną spokoju :). Laurka nagle stała się nie do opanowania – wszędzie jej pełno, ciągle gdzieś się przemieszcza, coś psuje albo demontuje, a marchwianką brudzi nie tylko swoje odświętne ubrania, ale także i moje! Rozkręca się w tych psotach z każdym dniem bardziej i bardziej, a ja mam wrażenie, że jedna para moich oczu to już za mało, aby to wszystko ogarnąć. Do salonu musiałam wstawić kojec, aby trochę ograniczyć życiową przestrzeń mojego małego odkrywcy! Laura jest tak ruchliwa i krnąbrna, że nawet zwykła zmiana pieluszki stała się wyzwaniem – ostatnio zdarzyło się, że akurat w momencie, gdy podkładałam suchą pieluchę, Laura wymknęła mi się z rąk razem ze swoją gołą pupą, a następnie zrobiła siusiu prosto na czystą pościel – oczywiście z wyrazem twarzy sugerującym najwyższy poziom szczęśliwości. No i masz babo placek – następnym razem, zanim coś sobie wymarzę, to się najpierw dwa razy zastanowię :).

Najbardziej martwi mnie to, że nagle odwidziało się Laurce noszenie okularów. Do tej pory nosiła je całymi dniami, ale niedawno zmieniła zdanie i żadną siłą nie można jej do nich przekonać. Być może znudził jej się kolor oprawek lub też uznała, że zza szkieł nie widać jej pięknych długich rzęs? Ech… chyba właśnie nastąpił ten etap rozwoju córeczki, w którym zaczyna ujawniać się jej trudny charakterek… Aby choć przez chwilę nakłonić Laurę do noszenia okularów, muszę odwrócić jej uwagę od tego tematu i zainteresować czymś zupełnie innym. Skuteczny w tej kwestii okazał się suchy basen z kolorowymi piłeczkami, który Laurka dostała w prezencie od sąsiadów z okazji Dnia Dziecka. Kiedy ją wkładam do basenu, to na kilkanaście minut zapomina o swoich okularach i z entuzjazmem zajmuje się przerzucaniem żółtych, zielonych i czerwonych piłeczek.

Dzieci, to niezwykle inteligentne stworzenia. Akurat wtedy, kiedy stają się coraz bardziej niegrzeczne, jednocześnie zaczynają być skłonne do pieszczot, całowania i przytulania. I tak oto najpierw coś psocą, a potem robią te swoje maślane oczy, wyciągają rączki, a następnie wtulają się w człowieka jak w jakiegoś pluszowego misia. A nam, rodzicom, w tym momencie przechodzi cała złość, do oczu napływają łzy wzruszenia i już nie mamy ani siły, ani ochoty gniewać się na nasze pociechy. Moja córka oczywiście robi to samo, co jej rówieśnicy. Dlatego po każdej psocie mam uśmiech, wyciągnięte rączki i siarczystego całusa. Nie ukrywam, że nic na świecie nie wzrusza mnie tak bardzo, jak moment, w którym córeczka otwartą na oścież buzią celuje w moje usta! Najfajniejsze są te całusy z rodzaju zaciętej płyty, czyli całe nieprzerwane serie buziaków (czasem nawet po dziesięć) aż do znudzenia…

Kilka dni temu przyjaciółka podesłała mi link do strony internetowej Zosi – cudownej autystycznej dziewczynki. Zauważyłam, że strona cieszy się ogromną popularnością internautów, co mnie zaciekawiło i skłoniło do zostania tam nieco dłużej. Po przejrzeniu wszystkich materiałów zrozumiałam, skąd tak duże zainteresowanie stronką – rodzice tej dziewczynki dokonali rzeczy praktycznie niemożliwych po to, aby zapewnić córeczce prawidłowy rozwój. Zosia, mimo autyzmu, chodzi do normalnego przedszkola ze zdrowymi dziećmi, pięknie mówi, uśmiecha się oraz przejawia typowe społeczne zachowania. Czy to cud? Ależ nie – to tylko ciężka praca obojga rodziców, którzy poruszyli niebo i ziemię, by ich dziecko mogło się normalnie rozwijać. Żeby zapewnić córce pomoc, skorzystali z możliwości mediów, zorganizowali imprezy charytatywne, pozyskali sponsorów i opiekę najlepszych specjalistów. Dzięki swojej determinacji zdobyli fundusze na pokrycie wszystkich potrzeb autystycznego dziecka. Zosia ma własnego asystenta medycznego, który chodzi z nią do przedszkola i czuwa nad jej bezpieczeństwem, ma opłaconą profesjonalną terapię, zakupione specjalne zabawki i akcesoria stymulujące jej mózg do rozwoju, ma za sobą wsparcie wielu ludzi dobrej woli, głównie internautów. Dzięki tym wszystkim rzeczom dziewczynka wygrywa walkę z autyzmem i w przyszłości ma szansę na w miarę normalne życie. Bo miłość rodzica do dziecka nie zna żadnych granic…

Przepełniona podziwem dla mamy i taty tej dziewczynki przeglądałam kolejne zakładki na ich stronie, aż trafiłam na wpis, który bardzo mnie zasmucił – brzmiało to dokładnie tak:

„[Musieliśmy niestety zablokować możliwość czytania naszego bloga. Powód oczywisty – zbyt wiele plotek, komentarzy i ludzi żerujących na czyimś nieszczęściu. Dlatego postanowiliśmy stworzyć dział: “Co słychać u Zosi?” – będzie można tam na bieżąco śledzić losy Zosieńki  – jest dostępny dla wszystkich.

Dotychczasowy blog przekształciliśmy w “Rodzinny pamiętnik” – dostępny jest dla naszych przyjaciół, znajomych, osób które są nam bliskie, które nie szukają sensacji ani pożywki do plotek. Osobom, którym do życia niezbędne są plotki i złośliwości zapraszamy na stronę: www.pudelek.pl

Kochani, zdecydowana większość jest i zawsze była nam przychylna, prosimy zatem o kontakt mailowy by udostępnić Wam możliwość śledzenia naszych zmaganiach z autyzmem, chorymi przepisami prawa, walki o normalność dla naszej córeczki, za pośrednictwem „Rodzinnego pamiętnika”]”

Po przeczytaniu tego wpisu ręce mi opadły… Do tej pory myślałam, że tylko na mojej stronie są takie złośliwe, pełnie nienawiści i zawiści komentarze. Myślałam, że może mam pecha, albo, że mój sposób pisania przyciąga frustratów i osobników żerujących na cudzym nieszczęściu. Ale teraz uświadomiłam sobie, że z tym samym problemem muszą się zmagać także rodzice innych niepełnosprawnych dzieci. Wygląda na to, że im więcej tacy rodzice robią, im bardziej walczą o dziecko, im więcej pozyskują funduszy na leczenie, im większą popularność ich blogi zdobywają w internecie, tym bardziej są narażeni na ludzką zawiść, agresję i niezrozumienie.

Chwilę później, z ciekawości weszłam na bardzo popularne forum pomocowe, stworzone na jednym z polskich portali. Z założenia forum miało służyć organizowaniu pomocy ludziom chorym i potrzebującym, więc spodziewałam się tam spotkać osoby o dobrych sercach i wysokim poziomie empatii. Jednak po przeczytaniu kilku wątków włosy stanęły mi dęba i łzy napłynęły do oczu, gdyż znalazłam tam jedynie nienawiść, zazdrość, uprzedzenia i wzajemne oskarżenia. Na tym forum, zamiast sobie pomagać, ludzie nawzajem oskarżali się o wyłudzanie pieniędzy, licytowali, kto ma bardziej chore dziecko, obrzucali epitetami i z byle powodu szukali zaczepki. Zdegustowana opuściłam forum, nie pozostawiając tam żadnego wpisu i zdecydowałam, że już nigdy więcej nie zajrzę w to okropne miejsce.

Po tym wszystkim w mojej głowie od razu zrodziło się kilka pytań… Skąd w nas ludziach tyle negatywnych emocji? Dlaczego nie potrafimy cieszyć się życiem i doceniać tego, co mamy? Dlaczego niektórzy, zamiast wyjść na spacer w piękny dzień lub spędzić czas z przyjaciółmi, wolą siedzieć przed komputerem i anonimowo rozsyłać gigantyczne dawki agresji? Dlaczego burzymy, zamiast budować? Dlaczego wolimy nienawidzić, zamiast po prostu kochać?

Nie potrafię zrozumieć tej współczesnej tendencji do okazywania agresji, tej dziwnej „psychopatycznej potrzeby” zadawania cierpienia drugiemu człowiekowi. Takie zachowania kojarzą mi się z egoizmem, sadyzmem i jeszcze z kilkoma innymi „yzmami”… Wiem jedno – zrobię wszystko, aby moja córka nie wyrosła na takiego ograniczonego człowieka, będę starała się ją wychować w poszanowaniu ludzkiego życia i wszystkich nadrzędnych wartości. Bo gdybym miała możliwość wyboru, to wolałabym być matką ciężko chorego dziecka, tak jak teraz, niż matką człowieka chorego na nienawiść. Tej ostatniej choroby trzeba unikać jak ognia, gdyż jest ona nieuleczalna oraz niestety bardzo, ale to bardzo zaraźliwa…

komentarze 173

  1. piekna Laurka w okularkach… Mój syn zaczal nosic w 10 miesiącu zycia ,ojjjjj co ja się nawalczylam żeby ich nie sciagal,i z wsciekloscia nie walil nimi o podloge … milion razy na dzień mu je zakladalam,mial takie same jak Laura tylko niebieskie z gumeczka z tylu glowy.trwalo to jakiś miesiąc ale nie popuscilam,dzis ma prawie 5 lat i pierwsza rzecza ktora robi po przebudzeniu to wkłada okulary,konsekwencja i wytrwalosc i jeszcze upor maniaka:-))))))

  2. Kiedyś miałem bardzo wścibską i zawistną sąsiadkę. Od kiedy założyłam profil w kilku portalach społecznościowych mam „kilkaset” takich e – sąsiadek. Na szczęście już dawno nauczyłam się dystansu do ludzi. Nie przeszkadzają mi ani wścibscy ani zawistni.

  3. Do Justyna , mama Błazejka

    Nasz Tymus ma obecnie 16 msc, jak miał 4 msc wykryto przy rutynowym badaniu szmery i kazano nam to skonsultowac z kardiologiem – okolo miesiaca pozniej robiono mu pierwsze echo serduszka nie usypiajac Go wcale do tego badania, przy kazdym kolejnym tego typu badaniu tez nie byl nasz synek usypiany, bez obaw, trzeba dobrze „zagadywac” maluszka i trzymac raczki, a Pani doktor juz wie co robic 🙂 U nas szmery okazaly sie dosc malym problemem, ale podczas badania wyszla wlasnie inna grozniejsza sprawa, owa dziurka – i tak naprawde dzieki tym szmerom poszlismy na badania gdzie przy okazji niechcacy wykryto cos innego. Dlatego Justyno osobiscie polecam, abys jednak zbadala swojego synka, tak na wszelki wypadek – lepiej dmuchac na zimne – takie echo serca to nic groznego, a wiele moze wyjasnic. Trzymam kciuki za pozytywna diagnoze 🙂

  4. Uśmiech dziecka – bezcenny!!!
    „Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się – ze wszystkich sił – tego, czego pragnie.” / Paulo Coelho/
    Laurka jest cudowna!!! A w tych piłeczkach wygląda bajecznie pięknie 🙂

  5. Witam. Nasza córeczka ma zaledwie 4 miesiące i od narodzin przebywa w szpitalu. Bloga, który zdobywa coraz większą popularność prowadzimy od jakiś 2 miesięcy. Niestety u nas również pojawiają się coraz częściej negatywne komentarze…Nie ma się co tym przejmować. Tylko po co takie osoby w ogóle czytają historie naszych dzieci? pozdrawiam

  6. Tak, tylko, że przy tym komentarzu niżej pisało „twój komentarz czeka na zatwierdzenie” , a ja go nie pisałam 🙂
    Zresztą , nie ważne. 😀

  7. Kochani, wiem, że jesteście aniołami, dlatego proszę Was o pomoc małemu, 5 letniemu chłopcu, którego życia dobiega końca. Michałek choruje na raka, niestety, lekarze w Polsce zakończyli leczenie, nic więcej nie mogą zrobić, nowotwór jest rozległy i chemiooporny.
    Ale jest klinika w Niemczech, która być może podejmie się leczenia. Niestety, nie za darmo.
    Oto strona Michałka:
    http://michalekromaniuk.blogspot.com/

    Emilko, przepraszam, że piszę to na blogu Laury, ale wiem, że jesteś wspaniałą osobą i mimo choroby swojej córeczki, swego czasu pomagałaś ,,chorej” dziewczynie, której tak naprawdę wcale nie było. Michałek jest, żyje i czeka na pomoc. Jest ślicznym, 5 letnim chłopcem, który wcale nie chce umierać.

  8. niezmiennie pozdrawiam kochana krolewne i jej rodzicow))))
    Emilko kochana zlymi ludzmi nie nalezy sie przejmowac…nie mysleco nich i nie sluchac!!! sa bo sa …taki swiat niestety …kazdemu takiemu trzeba odpowiedziec ….”ja tez cie kocham” )))))) glowa do gory i jak mowi moja przyjaciolka „cycek do przodu” i robic swoje…sciskam …pozdrawiam …a niunke malutka caluje w nosek))))

  9. ale sie tu „syf” w komentarzach zrobil.niektorzy rzucili sie na jakas sasanke wzbudzajc sensacje.wlasciwie to moglabym stwierdzic ze osoby te sprowadzaja sie do jej poziomu.jak ktos juz zauwazyl dajcie sobie moze spokoj z „odbijaniem pileczki” z wyzej wspomniana czy kazda inna podobna osoba bo az glupio to czytac.Nie zapominajmy o czym a raczej o kim i dla kogo jest ten blog.
    a laurka coraz bardziej zbliza sie do swogo swieta;jeszcze chwila i minie calusienki roczek odkad sie pojawila:)jak ten czas leci kiedy na swiecie pojawia sie taki czlowieczek

  10. Emilio, najlepiej to nie reagować na trollowe wpisy. Obrażając innych, wyśmiewając ich problemy, czynią ogromne zło, a los bywa bardzo przewrotny… i nie wiadomo co kogo czeka…Tak że lepiej go nie kusić!
    Gorące pozdrowienia i całusy z południowo wschodniej Polski:)

  11. tak dawno nie zaglądałam na Laurowy blog, ze muszę nadrobić kilka tygodni z życia Gwiazdeczki! tak bardzo się ciesze, że maluda rośnie i rozwija się ku lepszemu! prześlicznie wygląda w okularkach no i ten rozbrajajacy uśmiech!! Po tej pannie nie widac, ile ona przeszła w swoim krótkim życiu!! Widac natomiast ile w niej życia i chęci do pokonywania wszelkich przeszkód! Trzymajcie się dziewczyny 🙂

  12. DO Monika

    Muszę powiedzieć, że „Monika” to popularne imię na tym blogu. Na całym blogu jest około 100 komentarzy z tym imieniem. Sprawdzanie, czy ktoś się podszywa, byłoby dla mnie zbyt czasochłonne. Dlatego proponuję do nicka dodać jakiś znak, np. pierwszą literę nazwiska – dla odróżnienia. Może nikt się nie podszywa, tylko po prostu ma tak samo na imię.

  13. Kobiety dajcie już spokój z tą Sasanką i skupcie się na czymś ważniejszym…na LAURCE!!!!

  14. Do GAL ANONIM..
    Powinienes rozwijac swoje zdolnoscipisarskie – fraszki
    i aforyzmy,dobrze
    rymujesz!

  15. P. Emilio, ktoś się podszywa pod mój nick i dodaje różne komentarze.
    Dałoby się coś z tym zrobić? Czy po prostu ignorować?
    Monika 😉

  16. He He zalosna jest ta Sasanka !

  17. sasanka to pretensje do swojej mamy powinna mieć plemnika nie sprawdziła i taką sasankę urodziła.A maleńka jest wspaniała

  18. A nie zastanawia was to, ze Sasanka widzac jakie zamieszanie wprowadzila napomknela o kolegach meza- lekarzach?? Jakby zaraz wszyscy mieli ja przepraszac i prosic o pomoc. ta kobieta chce sie dowartosciowac, chce zeby ktos okazal jej zainteresowanie. Musi byc bardzo samotna ( nie sama tylko samotna )
    Laurko dokazuj najbardziej jak umiesz, Twoja mama za jakis czas bedzie to wspominac z lezka w oku.

  19. Śliczna królewna malutka ma w sobie tyle radosci i ciepla tak mala istotka 🙂 uwielbiam patrzec na jej usmiech mam synka msc starszego od Laury:) powodzenia dla rodzicow i jak najwiecej zdrowka dla ksiezniczki:*

  20. Do Anetta – mama WIKTORII ur. 29.10.2010r. zm. 29.03.2011r.
    Anetta, chciałam Ci coś powiedzieć, ale nie wiem co…. Też jestem Marzycielką, dzięki :)! Wszystkiego Dobrego!

  21. Do Justyny
    przepraszam, że się wtrącam, ale takie małe dzieci po prostu się usypia do badania EKG, echo serca itp. (wiem bo nas też to czeka)
    druga możliwość jest taka, że Pani doktor stwierdziła iż nie są to groźne szmery( starszy syn miał szmery nad serduszkiem do 2 lat) z tymże lekarz od razu powinien Ci powiedzieć, że prawdopodobnie to nic groźnego i samo mnie, a nie Cię niepokoić… Nie chcę podważać autorytetu lekarza, ale może skonsultuj się z innym pediatrą? Pozdrawiam i mam nadzieję, że wszystko będzie ok

  22. do sasanka
    proszę nie wrzucaj wszystkich matek do jednego worka, i najlepiej nie zaśmiecaj tego forum swoimi teoriami. znajdź sobie może jakieś forum dla frustratek czy cos…
    Laurcia jest taka ślicznotą, z każdym następnym zdjęciem jest coraz śliczniejsza i te iskierki w oczkach:) pozdrawiam

  23. Do Iwona, mama Tymona i Zuzy
    Iwona, cieszę się, że wyjaśniła się sprawa sercowa u Waszego synka. 🙂 A ile latek ma Tymon, bo mój Błażej ma 15 miesięcy i pani doktor na każdej wizycie mówi o szmerach nad serduszkiem. Na razie nie kieruje nas na badania bo mówi,że mogłyby nie wyjść ze względu na to, że za bardzo by się ruszał. Staram się o tym nie myśleć, ale coraz bardziej mi się to nie udaje.
    Pozdrawiam!

  24. hmmm… miejsce zamieszkania Japonia —> to by wiele wyjaśniało.
    Może te dziwne komentarze to skutki napromieniowania?

    Widzisz Laurko, raczej nie skorzystasz z ewentualnej pomocy japońskich lekarzy…
    [bo Sasanka została źle zrozumiana przez wszystkie rodaczki]

  25. EMILKO 🙂

    TAK WIEC MSZA W INTECJI LAURY BEDZIE 12.06 O GODZ. 12.30 🙂

    POZDRAWIAM I MAM NADZIEJE ZE W TYM CZASIE ZA LAURE POMODLI SIE MNUSTWO LUDZI:)

    POZDRAWIAM I DZIEKUJE:)

  26. Do C…
    A w jakim celu
    mialabym fantazjowac? Jezeli nie
    wierzysz to prosze zadzwon do
    mnie 00819038929242 

  27. Dziękuję Emilio, przepraszam za kłopot – pozdrawiam razem z Mają Laurę

  28. Dziś jedna z internautek zadała mi pytanie: Nacisnęłam na waszej stronie hasło „Lubię to” i teraz jak wchodzę na waszą stronę to widzę (swoje nazwisko) i 3,122 innych lubi to?? Czy to wyskakuje tylko na moim komputerze??? Nie chciałam być widoczna czemu tak się stało???

    Nie ma powodów do niepokoju. Twoje nazwisko wyskakuje tylko na Twoim komputerze i nikt inny go nie widzi, a nazwisko jest widoczne tylko wówczas, kiedy jesteś zalogowana na stronie facebook. Jeśli wylogujesz się z facebook, a następnie odświeżysz stronę https://www.kochamylaure.pl, to Twoje nazwisko zniknie.

  29. DO Agnieszka mama Juli:) Danielka Milenki

    Oczywiście, że nie mam nic przeciwko temu 🙂 Dziękuję!!!!!!!!

  30. DO C

    Tak, akurat adres IP Sasanki to Japonia:)

  31. Pani Emilio , czytam o Laurce od dawna, życzę malutkiej samych dobrych dni a Wam dużo sił i wytrwałości.
    Mam 6 dzieci w tym 2 z astma,nigdy nie paliłam , nie piłam i partnerów nie zmieniałam .zawsze uważałam chorobę moich dzieci za tragedie.byłam w błędzie,bo czym jest ich przypadłość w porównaniu z choroba pani córeczki , ich życie jest normalne, nawet 3 Wiktor nie jest ograniczony przez swoja chorobę, weżnie wieczorem tabletkę, zrobię mu inhalacje i może żyć normalnie.
    Jeszcze jednego Wam zyczę.samych dobrych ludzi na Waszej drodze.

  32. Sasanko
    To koledzy Twojego meza powinni Cie uswiadomic ze dziecko nie powstaje tylko z plemnika…

  33. Emilko,
    Laurka jest przepięknym dzieckiem. Przeczytałam całą Waszą historię. Jesteś niesamowicie mądrą i dzielną kobietą. A Twoja córcia to śliczny, mały promyczek. Trzymam za Was mocno kciuki i życzę, aby Twoja siła i radość Laury nigdy się nie wyczerpały. Zasługujecie na szczęście i z całego serca życzę wam, aby już żadne czarne chmury nie zasłaniały Waszego nieba.

  34. Do Sasanka
    Dlatego trzeba pisać tak by WSZYSTKIE czytające osoby rozumiały i wiedziały o co chodzi a nie tylko tak byś tylko Ty znała sens swego wpisu bo możesz tj tu kogoś urazić.

  35. Smieszna ta Sasanka 😉 Ciekawe czy ip tez ma z Japoni 😀

  36. To naprawdę optymistyczne, podejrzewam, że w przyszłości nikt poza najbliższymi Laury nie będzie miał pojęcia przez co przeszła; pewnie za kilka lat wszczepienie rozrusznika to będzie już standardowy zabieg i Laura sama zapomni że kiedyś była chora.

  37. Emilko 🙂

    Dawno nie pisalam gdy sama mam kolowrotek w domu z dziecmi,ale czytam na bierzaco:)
    Bardzo sie ciesze ze z Laurka wszytko dobrz ei oby tak dalej bylo:)
    A teraz do Ciebie pytanie :
    W zwiazku z tym iz w niedziele 12.06 bedziemy chrzcili nasz Julie chciala bym rowniez zamowic msze z intencji Laury czy bedziesz miala cos przeciwko temu????????????
    Bardzo cie prosze o w miare szybka odp.

    ps. Laurko kochany moj skarbeczku kocham cie jak wlasna coreczke smiej sie do mamy psoc jej w domku i jzu wiecej nie choruj wrecz przeciwnie zdrowiej z dnia na dzien z minuty na minute:):* buziaki

  38. Bo widzisz Sasanko czasami trzeba się zastanowić zanim coś się napisze… Masz prawo myśleć co chcesz, ale mówić (pisać) powinnaś tak aby nie ranić innych… Piszesz, że zostałaś źle zrozumiana, ale spójrz ilu z nas zrozumiało Cię w taki sam sposób? Może warto pohamować czasem myśli? Podejrzewam, że wielu z nas często nie pisze komentarza, aby nie zostać źle zrozumianym ( bo nie wszystkie myśli łatwo ubrać w słowa) i nie zranić przez to innych. Nie możesz też wymagać od Emilii i od nas-czytelniczek abyśmy wykonywali analizę typu „co autor miał na myśli”
    Emilka napisała Ci, że gości tu wiele rodziców chorych dzieci i wtedy trzeba było się tłumaczyć i powiedzieć pewne słowo, które jeszcze nie padło. Dalej brnęłaś w swoje nieprzemyślane komentarze i dlatego wielu z nas Cię zaatakowało…

  39. Ja też zakochałam się w Laurce:) chociaż dopiero wczoraj trafiłam na Pani blog. Podziwiam Waszą determinację w walce o normalne, zdrowe życie dla Waszego Słoneczka i tak jak inni „trzymam kciuki”, wierząc że będzie już tylko lepiej. Jestem mamą dwóch dziewczynek – Ewy – 14 lat i Ady – 1,5 roku. Historie z pieluszkami itd. sama niedawno „przerabiałam” i wiem co to znaczy, ale te soczyste buziaki i uśmieszki wszystko wynagradzają:) a oponki michelina są najsłodsze na świecie i wcale nie chciałabym, żeby moja Aduśka z nich wyrosła:) Będę stale odwiedzała Was, oglądała zdjęcia i te nowe i te starsze, bo Laurka przyciąga jak magnez, całą sobą, chyba nie widziałam jeszcze tak radosnego brzdąca:)) Buziaki słodziaki dla tej Kruszynki Wielkiej Duchem.

  40. Buziaki dla Laurki, moja córeczka też się zmienia ostatnimi czasami, gdy patrzę na nią jak śpi zdarza się jej uśmiechać przez sen, wtedy robi się taka podobna do Laurki i od razu myśli wędrują do Was, chyba musimy założyć grupę wsparcia osób uzależnionych od Laury a terapią będzie jej piękny uśmiech 😀 😀 i chyba nie ma na świecie bardziej konstruktywnego uzależnienia… eh znowu łezka się zakręciła…

  41. „Po tym wszystkim w mojej głowie od razu zrodziło się kilka pytań… Skąd w nas ludziach tyle negatywnych emocji? Dlaczego nie potrafimy cieszyć się życiem i doceniać tego, co mamy? Dlaczego niektórzy, zamiast wyjść na spacer w piękny dzień lub spędzić czas z przyjaciółmi, wolą siedzieć przed komputerem i anonimowo rozsyłać gigantyczne dawki agresji? Dlaczego burzymy, zamiast budować? Dlaczego wolimy nienawidzić, zamiast po prostu kochać?”

    Wszechświat zbudowany jest z dobra i zła, z wiary w jedno lub w drugie. Niektórzy nazywają to energią – pozytywną i negatywną, niektórzy bogiem i szatanem. Jedni wierzą w dobro, inni w „ciemną stronę mocy”. Tak było, jest i będzie. Kiedyś ktoś powiedział, że we wszystkim musi być zachowana równowaga. Pewnie dlatego na co dzień spotykamy się z dobrocią, radością, szczerością i uczciwością, ale również ze złem, złością, kłamstwem i nienawiścią. W dziejach historii świata było wielu „MARZYCIELI”, którzy marzyli o idealnym świecie, poświęcając swoje życie budowaniu świadomości, nawracaniu, szerzeniu dobra, itp. Będąc w miejscu, w którym jesteśmy, łatwo odpowiedzieć na pytanie, czy ziściły się ich marzenia. Ale najważniejsze jest, że te marzenia mieli, wiedzieli, co jest sensem życia, dokąd dążą. Marzenia, dążenia i ich realizacja charakteryzuje podobno tylko tych, których serce, dusza i umysł są świadome istnienia, otwarte na drugiego człowieka, na miłość, są czyste i doświadczone. Historia życia na ziemi liczy miliardy lat. Przeciętna linia życia człowieka ma 60 lat. Śmiesznym, co najmniej, byłoby stawianie pytania czym jest nasze dziesiąt lat przy tych miliardach. Lecz mimo to, są ludzie którzy „wpadając” na świat na chwilę, moszczą się w tym życiu, jakby mieli żyć setki czy tysiące lat. Nie widząc przy tym, czym jest świadomość, mądrość (wiedza o sobie, o ludzkim istnieniu, o życiu), sumienie (zgodność serca, umysłu i duszy), wiara (niekoniecznie w coś, co możemy nazwać słowem). Może część zna definicję świadomości, sumienia i wiary, ale dla nich są to tylko słowa. Zachowując równowagę muszą istnieć i „MARZYCIELE”, którzy patrząc w lustro, wiedzą czyje widzą odbicie. Którzy mają wiarę, czyli cel życia, są świadomi swojego istnienia i swojej drogi, mają miłość na innych, mają szczęście, mają bogactwo ducha. W obecnych czasach dobro nie jest trendy, więc droga ich jest bardzo kręta, nieznana i niespodziewana. I choć mogą nie dotrzeć do celu, podążają taką drogą, przyjmując ją taką jaka jest, bez zbędnych pytań – dlaczego – gdyż wiedzą jedno – warto.
    Ja jestem „MARZYCIELKĄ” świadomą i budującą świadomość innych, doświadczoną i wierzącą w zwycięstwo dobra – Boga i dobrej energii.

    Całkowicie umocniła mnie w tym przekonaniu pewna mała istotka – WIKTORIA – i jej historia. Przyszła na świat poczęta z prawdziwej i świadomej miłości. Całe życie naszej córeczki, trwające zaledwie 5 miesięcy spędziliśmy w szpitalach, gdzie nie zawsze było łatwo, lekko i przyjemnie, ale byliśmy z nią. Choć WIKTORIA nie urodziła się chora, na skutek błędnych diagnoz stała się chorym dzieckiem. I mimo, że fizycznie nie ma już WIKTORII z nami, to jesteśmy razem każdą myślą i w każdej sekundzie. Jesteśmy dalej „MARZYCIELAMI”, bo nadal znamy cel swojej drogi.

    Życzę wszystkim, by stali się takimi „MARZYCIELAMI”.

  42. Do pendrak.
    Osoba jest w
    bledzie,jestem
    kochana, ubostwianaprzez mezczyzne
    mego zycia. Od
    10 lat mieszkam
    w Japonii zyje
    sobie lekko, latwoi przyjemnie bez
    problemow finansowych a piszac
    plemnik mialam
    na mysli faceta
    pod kazdym wzgledem wartosciowego
    zdrowia, pozycji
    etc. Nie wysmiewamsie ani nie kpie! Moje komenty
    zostaly zle zrozumiane i dlatego
    taki atak ze strony rodaczek, a
    szkoda poniewaz
    zainteresowalam
    historia Tej dziewczynki moich japonskich przyjaciol
    lekarzy-kolegow
    mego meza.Pozdrawiam.

  43. Ojojoj,zamiast o laurze to az tyle komentarzy w kierunku sasanki:( z diswiadczenia wiem ze na kazdym blogu,forum itp.pojawia sie ktos taki kto chce prowokowac,zamieszac,wzbudzic sensacje.tego sie raczej nie uniknie à jedyny sposob na to to nie dawanie satysfakcji poprzez wkrecanie sie w temat.najlepiej po prostu olac choc wiem ze nie jest latwo.
    W glowie sie nie miesci ze osoba tak kulturalna,mila jaka jestes Emilio (przynajmniej takie odnosze wrazenie czytajac bloga) spotyka sie z nienawiscia innych!to samo bezbronne ,niczego nieswiadome dzieciatko!jak bardzo pokrzywdzeni i zakompleksieni musza byc ludzie typu sasanka,Anja???

  44. Ok Emilko, to trzymam Cię za słowo i co złego to nie ja 😉 Z blokowaniem komentarzy masz zupełną rację, w sieci bardzo trudno jest cenzurować. Dlatego nie można karmić takich trolli, konsekwentne pomijanie takich komentarzy jest dla nich najbardziej dotkliwą karą 🙂 Co do planowanego pozbycia się rurki, na pewno się uda, sądzę że za pomocą opcji nr 3 🙂 A jak nie, to Laurka zostanie światowej sławy lekarzem i sama sobie lek wymyśli. O!

  45. Dziekuje Emilko 🙂 widzisz, cuda sie zdarzaja – nam sie wlasnie zdarzyl i tego tez Wam zycze!! Strachu ogromnego sie najadlam, sama wiesz najlepiej jak to jest. Twoj piekny pamietnik pomogl mi nie zatracic sie w nim i dzis po ostatniej diagnozie, jestem chyba najszczesliwsza mama na swiecie 😀

    Komentarz Sasanki powalil mnie.. szkoda faktycznie jednak na to odpowiadac, kochane czytelniczki (kropka, pendrak, illuminanti, miska, luiza77, goja, dzi, mila, j.g., tez mama, ewa, czy kamila) napisaly juz wszystko, podpisuje sie pod tym. Nic dodac nic ujac. Twoje slowa Emilko „…prawdziwa armia” rekompensuja wszystko i tego sie trzymajmy 🙂

  46. to dobrze ze sobie radzicie:) napewno nadejdzie kiedys czas ze Laurka bedzie zyla bez trachektomii i nawet nie bedzie pamietac co to takiego bylo..:) szczerze zycze Wam tego 🙂 pozdrawiam:)

  47. Laurka ma szczęście,że ma taką mądrą mamusię:)
    Dlatego jestem o nią i jej przyszłość spokojna:)

  48. DO pendrak

    Jeszcze niestety się nie doczekałam odpowiedzi z żadnej kliniki:( Ale mogę Ci obiecać, że Laura w przyszłości nie będzie miała tracheotomii. Rozwiązania są 3:

    – Około 6 roku życia zlikwiduję tracheotomię i zamiast niej Laura będzie miała zakładaną na noc specjalną maskę. Nie chcę zakładać maski teraz, gdyż ona odkształca twarz. Laura jest malutka, kości czaszki są plastyczne i szybko rosną, więc odkształcenia twarzy nie dałoby się uniknąć. Poza tym śpi w dzień, co wydłuża czas przebywania na takiej masce. Ale około 6 roku życia kości czaszki są już na tyle stabilne i ukształtowane, a dziecko też mniej śpi, że można wprowadzić maski i w miarę uniknąć odkształcenia.

    – być może zdecyduję się na wyjazd z dzieckiem do USA i wszczepienie rozrusznika przepony. Wtedy Laura nie będzie potrzebowała ani respiratora, ani maski, ani tracheotomii. Jednak jest to poważna operacja obarczona dużym ryzykiem, a rozruszniki są w fazie eksperymentalnej. Dlatego poczekam kilka lat, aż lekarze nabiorą wprawy we wszczepianiu rozruszników, a konstruktorzy udoskonalą te urządzenia.

    – ta ostatnia możliwość jest najmniej prawdopodobna, ale ja wiążę z nią największe nadzieje… To wynalezienie lekarstwa na tą chorobę. Obecnie naukowcy z USA i Francji wspólnie pracują nad recepturą leku, a badania są przewidziane na kilka lat. Znaleziono w pigułkach antykoncepcyjnych związek chemiczny, który może mieć wpływ na leczenie klątwy Ondyny.

  49. Mój Synek widząc zdjęcie Laurki w piłeczkach stwierdził że Laurka jest zdrowa bo się Uśmiecha 🙂 i już nigdy nie będzie chora 🙂
    cały czas trzymam za Was kciuki i mam nadzieję że nie zaznacie więcej przykrości ze strony czytelników- typu SASANKA

  50. DO kaatek

    Powiem Ci w tajemnicy, że Laura ma już co najmniej kilku małych adoratorów:) Tylko proszę, nie mów tego swojemu synkowi, bo jeszcze się obrazi:)

  51. Laurki uśmiech jak zawsze CUDOWNY:):)
    Laurka psoci jak każdy maluch w jej wieku i to jest mimo wszystko fajne, wesoło też będzie u Was jak zacznie chodzić:) i wyciągać wszystko z szafek…. my właśnie ten etap przechodzimy…

    przykre jest to co piszesz o komentarzach i to co piszą niektórzy pod postami, ale jestem przekonana, że większość ludzi Wam dobrze życzy (ja z rodziną również) i chociaż rzadko się tu udzielam to śledzę blog na bieżąco i jestem z Wami całym sercem! (mój synek – 3 lata – stwierdził nawet, że się „w Lalulce akocha”)
    pozdrawiam i spokojnej nocy Wam życzę

  52. Emilka, mam pytanie odnośnie tej tracheotomii, czy te ośrodki, do których wysłałaś historię choroby Laury dają nadzieję na pozbycie się tej rurki; chodzi mi o to na jakim etapie jest leczenie klątwy ondyny na świecie. Po tej operacji jelit, która wam została Laura będzie praktycznie zdrowym dzieckiem, tylko pozostaje kwestia podłączania jej do respiratora w nocy; gdyby i to się udało rozwiązać.

  53. DO isia123

    Uwierz mi, że blokowanie komentarzy spowoduje jeszcze większą agresję. Już to przerabiałam i naprawdę wiem, co mówię. To by się jeszcze gorzej na nas odbiło.

    Myślę, że Laura wyrośnie na mądrą kobietę i nie będzie się zastanawiać, o co Sasance chodziło. Raczej będzie się zastanawiać, jak można pomóc takim nieszczęśliwym i ograniczonym osobą. Bo mnie się wydaje, że to są osoby potrzebujące pomocy o wiele bardziej niż moja niepełnosprawna Laura.

  54. Masz rację. Całusek dla Lauruni ma dobranoc.

  55. do pendrak

    ja tam we wpisach Sasanki nie widzę żadnej nienawiści,
    jedynie jakieś tam przemyślenia i refleksje niedojrzałej, prowokującej i zagubionej dziewczynki,
    która znalazła się TU jakimś dziwnym trafem…
    Pytanie: Dlaczego akurat TU tak prowokuje i dlaczego Administrator tego bloga toleruje te jej DZIWNE REFLEKSJE?
    Laurka ma je później czytać i dochodzić, o co właściwie tej Sasance chodziło?

  56. DO
    Ewelina mama Oliwii

    Wiesz co, troszkę już przywykłam do tej tracheotomii i nie jest to aż tak uciążliwe, jak się wydaje. Poza tym Laura też się przyzwyczaiła i tak sprytnie przekręca główkę, że ubieranie łatwo idzie. To wystające, to jest taki filtr, który trzeba zakładać dziecku z tracheo, aby nawilżyć drogi oddechowe i zapobiec wpadnięciu tam muchy:) Przy ubieraniu można filtr zdjąć i cała sprawa idzie łatwo. Przy kąpieli natomiast zawsze opatrunek tracheo ulega zamoczeniu, ale zaraz po kąpieli robię toaletę tracheo, zmieniam opatrunki na świeże i znów jest ok:)

    PS: ale tak naprawdę nienawidzę tej tracheotomii i marzę o czasach, kiedy Laurka będzie mogła się jej pozbyć.

  57. DO kropka

    nie martw się, niech tylko jakiś troll spróbuje podpisać się Twoim nickiem, to ja mu pokarzę! Zaraz zdemaskuję go po adresie IP komputera i Cię powiadomię:)

    Słuchajcie, staram się nie blokować komentarzy, no chyba, że są wulgarne. Uwierzcie mi, że blokowanie komentarzy powoduje jeszcze większą agresję. Jak kogoś zablokuję, to ten ktoś potem pisze mi anonimy na naszej klasie albo obsmarowuje mnie na różnych forach internetowych. Pamiętacie osobę o nicku „Anja”, która wyśmiewała się z niepełnosprawności mojej córki? Jak odpisałam jej trochę gorzkich słów, to ona potem mściła się na potęgę – obrzuciła mnie błotem chyba we wszystkich internetowych miejscach, w których mogła to zrobić. A najśmieszniejsze jest to, że ona cały czas zażarcie (ale po cichu) czyta tego bloga… Dlatego uwierzcie mi, że walka z trollami to walka z wiatrakami. Ale ja się nie przejmuję za bardzo, gdyż mam Was Kochani – a to przecież prawdziwa armia:)

  58. Zdjęcie jest prześliczne, ach te chochliki w oczach 🙂 jaki mały łobuziak 🙂 zdecydowanie wygląda na dziecko zupełnie zdrowe! Kochana dziewczynka.

    Muszę bardzo się powstrzymywać, aby nie napisać czegoś brzydkiego jak czytam głupoty,które piszę sasanka! Co za niemyśląca dziewucha! Bezczelność i głupota wpisów poraża mnie! Zdecydowanie radzę powstrzymywania się od komentarzy!

  59. Ehhh… Podstawa to NIE KARMIĆ TROLLA! No i jest taka stara zasada: nie dyskutuj z idiotą, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu,a potem pobije doświadczeniem… I tego się trzymajmy 🙂 Blokowanie komentarzy nic nie da, bo za chwilę pojawi się pod nowym nickiem. I to jest właśnie coś, co nie daje mi spokoju: że jakiś idiota może podpisać się nickiem każdego z nas, a potem się trudno będzie wytłumaczyć… Może dałoby się stworzyć jakąś rejestrację? Żebym tylko ja mogła być kropką np.?

  60. Kobity (i nie tylko) nie dajmy się wciągać w głupie prowokacje Sasanki; należy dziewczynie współczuć; nikt jej nie kocha, nikt jej nie chce, więc wylewa swoją nienawiść do świata na blogach, bo cóż innego pozostaje jak nie ma się odwagi ani rozumu żeby pokierować własnym życiem; pozostaje tylko opluwanie innych, którzy robią coś wartościowego; a nieszczęśliwe sasanki siedzą i z zazdrości szlak je trafia, że życie przepływa obok nich.

    Pozdrowienia dla kochanej Laury; przesyłam moc pozytywnych fluidów;)

  61. Emilko,może nie umieszczaj komentarzy Sasanki?

  62. Ciesze się ze wszystko pozytywnie się układa , ślicznie pozdrawiam całuje Słonko Laurkę, życzę nadal dużo wytrwałości siły i zdrówka dla Was.
    Emilio sercem i myślami przy Was od dawna i nadal…… po prostu muszę wiedzieć co u Was 🙂
    bo to już weszło do mojej codzienności….

    a zawiść ludzka…… niestety się szerzy coraz bardziej ale na szczęście są tez dobrzy ludzie.

    Pozdrawiam cieplutko i dodam tylko ze wirtualnie tez można mieć przyjaciół!!
    Do tej pory nie ujawniałam maila ale od dziś …tak

  63. Taka myśl nasunęła mi się odnośnie darowizny w postaci np. nutramigenu. Chyba na ten cel lepiej przekazać pieniądze na konto indywidualne, bo Pani Emilia za 1 opakowanie kupione przez kogoś z nas otrzyma prawie 2:)

  64. Do: SASANKA

    cyt:”Do p. Iwona matkaTymona…
    Hmmm…skutki
    Czarnobyla albo
    …milosc nie
    moze byc slepa
    i trzeba wybieracplemnika wartosciowego pod kazdym
    wzgledem a nie
    obciazonego genetycznie po pradziadach.”

    Cóż moja droga, jeżeli masz koło 25 lat to i Ciebie może ów Czarnobyl dotyczyć, mimo wszystko życzę Ci zdrowych dzieci. Jeśli Cię nie dotyczy to znaczy, że jesteś małą, zagubioną dziewczynką, która nic nie wie jeszcze o życiu…. i coż, należy traktować Twoje „wypowiedzi” jako niesmaczne prowokacje. Proponuję uciąć komentarze – głupoty się nie pokona 🙂
    Wszystkie mamusie pozdrawiam i mam nadzieję, że i mnie w końcu się uda dołączyć do Waszego grona.

  65. a mam jeszcze jedno pytanko odnoscie tracheotomii czy Laurce ona nie przeszkadza? czy nie masz Emilko problemow z ubieraniem jej lub podczas kapieli? jednak jakas jej czesc jest wystajaca…jak sie z nia obchodzic podczas zycia codziennego?

  66. Choroba i zdrowie to nie są łatwe definicje i nie są czarno- białe. Kto tak sądzi, to jest w błedzie. Można być bardzo chorym, niepełnosprawnym ruchowo, być na oddechu wspomaganym, żywionym sztucznie i jednocześnie mieć więcej mądrści, inteligencji, poytywnych doświadczeń życiowych, wiary i optymizmu, niż niejedna zdrowa i sprawna osoba. Po prostu choroba potrafi otworzyć umysł na to, czego zdrowy nie dostrzeże nigdy. Nie życzę oczywiście nikomu cierpienia i chorby, żeby było jasne. Myślę, że odpowiedniego podeścia do ludzi chorych i cierpiących uczymy się w domu. Brak wychowania, kultury, empatii to najgorsza choroba „dziedziczona przez wychowanie” jaka może istnieć… I niestety ciężko się leczy.
    Pozdrawiam serdecznie Laurkę 🙂 Buziaczki!

  67. Sasanko powiem ci ze Twojej mamie sie niestety nie udało i wybrała tego jednego jedynego z najgorszych plemnikow sadzac po twoich wpisach …Jakis totalnie zmutowany byl chyba…no cozale to ty musisz z tym piettnem zyc nie my…

  68. SASANKO – ZASTANOW SIE CO PISZESZ…. ZNAM OSOBE KTORA WYZYWALA LUDZI OD SPASTYCZNYCH (NIBY W ZARTYCH) I LOS Z NIJ ZADRWIL, DZIECKO TEJ OSOBY MA CZTEROKONCZYNOWA GLEBOKA SPASTYCZNOSC. PAMIETAJ ZE WROCI DO NAS TO CO DAJEMY INNYM NIEZALEZNIE OD TEGO CZY JEST TO DOBRE CZY ZLE.

  69. Kochani czytelnicy, mam prośbę. Wiem, że trudno przejść obojętnie obok ludzkiej głupoty i podłości, ale najlepiej „nie karmić trolla” i nie dawać takiej Sasance pożywki do dalszych głupich zaczepek. Szkoda czasu i nerwów. Pozdrawiam.

  70. jeśli chodzi o sprawy pieluszkowe to mamy to samo 🙂 na szczęście Nadia jest małym łakomczuszkiem więc nam pomaga butelka z mleczkiem lub soczkiem wciśnięta w łapki 🙂
    DO SASANKI
    Ty chyba rzeczywiście się w głowę ostatnio uderzyłaś. Sama jesteś z takiego wybrakowanego plemnika, wiem nawet czego zabrakło w twoich chromosomach – materii odpowiedzialnej za ludzkie uczucia.

  71. A – i jeszcze jedno!
    Wczytaj się, skarbie, uważnie w ten pamiętnik!
    Wczytaj się w wiele spośród wypowiedzi w komentarzach. I weź może sobie do serca (może Twój idealny plemnikodawca i w to Ciebie opatrzył i może jest ono w fizycznym sensie zdrowe):
    CHORY I NIEPEŁNOSPRAWNY NIE ZNACZY:
    GORSZY
    NIEPEŁNOWARTOŚCIOWY
    NIEPOTRZEBNY.
    Może się okazać, że ta wiedza kiedyś Ci się przyda. Nikt z nas nie może być pewien tego, co go w życiu spotka.

  72. Do Sasanka
    Dziewczyno skąd Ty się wzięłaś!!!Może znajdź sobie inne miejsce na swoje”mądre”poglądy bo tu szkoda na nie miejsca.

  73. Uuuu, Sasanko!
    A któż Tobie wyselekcjonował tak nad podziw miarodajnego plemnika w akcie prokreacji? Doprawdy, jest co podziwiać…Jakaś (iś?) Ty mądra…i jaką wiedzę masz. O plemnikach zwłaszcza! No i na tym Twoja wszechmądrość się niestety kończy… W dziedzinie genetyki lepiej się nie specjalizuj. I w etiologii chorób też nie.To zdecydowanie nie Twoja działka. I nie chciałabym chyba mieć z Twoim potomstwem do czynienia, jeżeli miałoby cokolwiek odziedziczyć po Twojej starannej selekcji plemników nieobciążonych…
    Wszystkich innych przepraszam za moją reakcję. Powinno się na głupotę i bufonowatość nie wiadomo czym uzasadnioną nie reagować.
    Ale może w przypadku stałej bywalczyni tego wpisu, Sasanki warto zaproponować selekcję? W sumie sama się tego domaga. Proponuję nie zamieszczać wpisów tego autorstwa, aby faktycznie wskazać jego nadawcy, że faktycznie trzeba selekcjonować to, co jest niepełnowartościowe. Zwłaszcza w kwestii światopoglądu.

  74. DO SASANKI
    Emilko wybacz, ale muszę! SASANKO co ty za głupoty wypisujesz, radzę pomyśleć zanim zechcesz się z nami podzielić takimi rewelacyjnymi „odkryciami” bo po prostu są żenujące! „Najlepszy plemnik” – śmiechu warte!!!

  75. Sasanka popieram słowa Emili Ty chyba naprawde masz cos z głowa nie tak,wypisujesz takie brednie ze to sie w głowie nie miesci ,no ale cóż głupota ludzka nie zna granic !!
    Poza tym naucz sie pisowni i ortografi bo od Twoich błędów aż oczy bolą.
    Buziaczki dla Laurci 🙂

  76. Kochana Emilko wiem,że łatwo mi się mówi gorzej z realizacją bo zawsze w sercu pozostają złe kąśliwe wpisy.Ale proszę Cię jako babcia swoich kochanych wnusiów nie nakręcaj się tymi głupimi wpisami.Ludzie są okrutni ale większość jest Wam bardzo przychylna.Idż z podniesioną głową naprzód bo to co Ty z mężem robicie dla Laurki jest wspaniałą sprawą,wielką miłością.TRZYMAJCIE TAK DALEJ! Smutko na bok.Będzie ok przytulam Cię po matczynemu do swego serca EMILKO JESTES WSPANIALA.

  77. DO Iwona, mama Tymona i Zuzy

    No i właśnie takich informacji chcę tu więcej! Bardzo się cieszę, że z serduszkiem już wszystko w porządku:) Wyobrażam sobie, ile się strachu najadłaś…

  78. To ja może w innym temacie – okularów. Nie wiem jaką wadę ma Laura – więc może wpis będzie bezużyteczny – ale – moja dwójka ma zeza, tj. w zasadzie to starszak miał, a mała ma jeszcze trochę. Oboje zamiast okularów mieli zakrapiane oczy atropiną – w ciągach po 4 miesiące. Mały na zmianę a mała jedno oko. U starszego (teraz 3,5 roku) w zasadzie nie ma śladu po zezie – nawet ostatnio okulista nie stwierdził, a specjalnie pytałam, bez opowiadania historii że był leczony itd. U małej jeszcze trochę jest, ale leczenie od października (bo w lecie się nie zakrapla). Jak patrzyłam na zdjęcia Laury w okularach to się dziwiłam, że ich nie ściąga, bo u nas może 10 sekund się utrzymują (przeciwsłoneczne).

  79. Do p. Iwona matkaTymona…
    Hmmm…skutki
    Czarnobyla albo
    …milosc nie
    moze byc slepa
    i trzeba wybieracplemnika wartosciowego pod kazdym
    wzgledem a nie
    obciazonego genetycznie po pradziadach.

  80. Hej:):):):):)

    Dawno już tu nie zaglądałem(trochę osobistych kłopotów,a i Emilce też chciałem dać wytchnienie:))

    No więc sobie wchodzę…czytam i oczom nie wierzę…LAURA DOKAZUJE:):):):):)

    WIĘC JEST G O O D:):):)TAK TRZYMAĆ:):):):):):):):):):):):):)

    Emi,kiedy wreszcie zaczniesz się koncentrować na pozytywnych ludziach i ich wpisach,zamiast poświęcać uwagę (tym samym wzmacniając to,co niechciane)plugastwom,oszczerstwom,kpinom,kłótniom,jakimś licytacjom i innej niskiej energii??

    Koncentrując się na tym przyciągasz WIĘCEJ TEGO-CZEGO PRZECIEŻ NIE CHCESZ prawda???

    Ćwicz koncentrację Bruce a Lee,Sokoli Wzrok Indian oraz biegi sprinterskie(czasami przez płotki(przeszkody),bo z tego,co czytam….to myślę,iż przydadzą Ci się te „sprawności”…oj przydadzą.

    Laura,niczym się nie przejmuj,rozrabiaj ile wlezie i nie żałuj niczego….bo życie jest piękne:):):):):)

  81. DO exp

    Tak, masz rację, jest on na receptę i wtedy jest zniżka (chyba płaciłam ostatnio 15 zł). Ale podana przeze mnie informacja „koszt 27 zł” w zakładce „Potrzeby” jest informacją dla ewentualnych darczyńców, którzy chcieliby udzielić Laurze darowizny rzeczowej w postaci Nutramigenu. Jeśli ktoś z czytelników chciałby zakupić taką darowiznę, to raczej nie dostanie recepty. Dlatego podałam tam pełną cenę 27 zł.

  82. Mam pytanie odnośnie Nutramigenu – napisałas, że koszt 1 sztuki to 27 zł, tymczasem na receptę kosztuje on 13 zł. Wydaje mi się, że recepta i zniżka powinny Wam przysługiwać ze względu na chorobę Laury.

  83. Ja sie nie lajdaczylam, nigdy nie palilam, od trunkow stronilam, na dyskoteki nie chodzilam, Partnera mam jednego od wielu lat – a jednak jedno dzieciatko stracilam, kolejne po wielu trudach przedwczesnie urodzilam, od kilku miesiecy nasz synek jest w grupie ryzyka dzieci astmatycznych, a od roku zylismy ze strachem ze czeka nas operacja malego serduszka, bo byl w nim niepokojacy otworek.. Sasanko, blagam, nie pisz takich BZDUR!! tak jak Emilka Ci odpisala, takie bzdury w komentarzach kazdego kto choc przez chwile bal sie o zdrowie i zycie swojego dziecka baaaaardzo bola!! Mnie bardzo twa opinia dotknela przyznam..

    Dodam tylko, bo chce sie tym podzielic z calym swiatem – kilka dni temu po kolejnym badaniu naszego malego serduszka, okazalo sie, ze jest juz dobrze, strach zazegnany, wizja operacji zamknieta mam nadzieje juz na zawsze 😀

    Emilko – piekny Wpis, piekne zdjecie!

  84. DO Ewelina mama Oliwii

    Ząbkowanie u nas nietypowo: jak wychodził ząbek, to Laura nie oddychała i musiała być cały czas pod respiratorem:( Na szczęście kłopoty już minęły). Nie było gorączki, ale za to pojawił się brak apetytu – Laurka wtedy odmawiała jedzenia łyżeczką i chciała jeść tylko z butelki. Nie była wcale marudna, nie płakała, ale za to ciągle chciała być na rączkach.

  85. Emilko zdjecie rewelacyjne nie obraz sie bo ukradlam je dla siebie nie wytrzymalam.Moze sie Laurce juz wzrok polepszyl ze jej okularki przeszkadzaja? moze potrzebuje slabsze? Przesylam Wam moc slodkich buziakow. Ps. Niemile przesylane slowa sa bolesne ,ale nie nam sadzic wiec oddajmy je do wyzszych instancji tych gdzies wysoko ponad nami ulzy nam,a niektorym moze pozwoli sie zastanowic .Ja tak robie i pomaga.Czasami impulsy sa nieobliczalne i zanim pomysli to wczesniej wypowie a nieraz pozniej moze i zaluje.?

  86. Mhm…. czyli Laura już zna się na dowcipach Pazury:-)
    Och myślę że gdyby on to wiedział urósł by z dumy, ze taką małą śliczną istotkę potrafi rozbawić:-)
    Moja córcia jest 1,5 miesiąca starsza od Laury i ufam, że kiedyś będą się razem bawiły, kto wie może będą chodzić do jednej klasy?! Bo ja po prostu wierzę, że Laura będzie zdrowa
    Co do zmieniania pieluchy to mam wrażenie że dzieci mimo że tak różne, są jednak do siebie podobne. Mój szkrab jakiś czas temu wpadał w prawdziwą histerie przy tej czynności ale już jej przeszło. Zresztą od jakiegoś miesiąca z powodzeniem siada na nocniczku i nawet nie chce z niego schodzić, a jak już uda jej się coś zrobić to piejemy z zachwytu:-)
    Miała 10 miesięcy jak zaczęła chodzić i mimo,że na pierwsze kroczki czeka się z utęsknieniem to teraz każdego dnia marzę o tym by w końcu poszła spać:-)

    Pozdrawiam serdecznie i życzę sił i refleksu w pogoni za Laurą:-)

  87. Emilio , a ja myślę, że Laura w najbliższych miesiącach oprócz tego że nie jest może najgrzeczniejsza – co mnie akurat cieszy i bawi – przepraszam, ale właśnie tak jest – to mam nadzieję że na dodatek stanie się jeszcze …. pyskata. I że na każde słowo zacznie odpowiadać trzema. O tym właśnie chciałabym przeczytać. Musisz być na to przygotowana , bo że córcia ma charakterek – to wiemy i za to ją kochamy. Pozdrawiam z całych sił.

  88. CZEŚĆ KOBIETKI 🙂
    i te duże i te małe 🙂
    jest takie super powiedzonko…dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe … moje dzieci są szczęśliwe…bez względu na to ile mają lat…mój najstarszy- w tej chwili pełnoletni facet w wieku raczkującym jedzenie wypluwał na dywan….grzebał w nim…wybierał najlepsze i zjadał… masakra była, ale teraz się z tego śmiejemy…natomiast obecna szanowna dwulatka nawet ziarenka ryżu nie wywala z talerza, bo bludno nie mozie być:-) więc głowa do góry- ważne,żeby jedzonko trafiało do brzuszka, w t5en czy inny sposób..

    buźka i czekam na pozytywne nowinki

  89. Emilko, niestety w ludziach z dnia na dzień coraz trudniej odnaleść te dobre cechy. Chowają się jak ślimaki w muszlach i tylko tryskają co jakiś czas jadem.
    Ja Cię cały c zas podziwiam, mimo tych wszystkich okropieństw które spotykają Cię od ludzi nie poddajesz się. Nadal piszesz do nas.
    Słowo „charytatywne” większości ludziom kojarzy się z wyłudzaniem i kłamstwem niestety….
    A teraz z innej beczki 🙂
    Laurka kwitnie jak najpiekniejszy kwiatuszek 🙂 Kiedy patrze na jej fotki nie mogę uwierzyć, że to chora dziewczynka. Jest jak Aniołek 🙂
    Buziaczki dla całej Rodzinki 🙂

  90. Jak tak piszecie to mi się przypomina, jak Amelka była taka mała. To było już ponad 2 lata temu – też miała opony michelin. Z tym, że ona mało jadła, a tyła 🙂 Teraz ma już 3 lata i figurę laski 🙂
    To niezwykłe, że w pewnym momencie – tak ok 1,5 roku, dziecko zaczyna już rosnąć tylko w górę, wszelkie fałdy znikają, wyciągają się nogi, tułów i szyja (przynajmniej u wiekszości dzieci) i dziecko zaczyna bardziej przypominać miniaturkę dorosłego człowieka, niż niemowle 🙂

  91. o jeny, za równy miesiąc Laurcia skończy roczek!! 😀

  92. Emilko to ładnie Laura waży 🙂
    Moja ” wyścigówka” jest pół roku starszy a waży jedynie 10 kg mimo że wcina wszystko co nie ucieka z talerza:)
    P.S.Wczoraj się uśmiałam bo mój synek stał przed lustrem i pomijając ,że całował chłopczyka i robił z nim „cześć” to jeszcze szukał go za owym lustrem:)
    Buziak dla Laurki:)

  93. Do J.G.
    Kochana oj chyba nie będzie Ci dany ten jasny płaszczyk 🙂
    Pamiętaj o wnukach 🙂
    P.S. Mój brzdąc ma dopiero 1,5 roczku i mam to samo 🙂
    Pozdrawiam cieplutko

  94. Laura jest naprawdę przepięknym dzieckiem – ten uśmiech porywa za serce aż by się chciało wycałowtać ją . Co do traktowania niepełnosprawnych powiem tylko tyle – mój mąż jest od urodzenia chory – dziecięce porażenie mózgowe , ledwo ledwo porusza się o kulach , świat zdrowych czyli nas niestety w sposób niewyobrażalny potrafi pastwić się nad słabszym , chorym , traktując często jak ”człowieka drugiej kategorii” NIe będe opisywać przypadków takiego traktowania bo po pierwsze wiem jak mało czasu na czytanie masz Mamo Laurki ,po drugie i tak niestety nie zmieni to postępowania sadystycznych ”zdrowych ” , zresztą sama zapewne doświadczasz wielu przykrości na co dzień …Pozdrawiam i buziaki przesyłam Maleńkiej :*

  95. Emilko, nie wiem, czy wiesz ale Laurka robi się coraz bardziej do Ciebie podobna…:-)Ech…nie mogę się jak zawsze napatrzeć-jaka Ona szczęsliwa w tych piłeczkach:-) Już niedługo przyjdzie czas na piaskownicę i robienie „babek” …dopiero Malutka bedzie w swoim zywiole! Przesyłam buziaczki od naszej trójki!Myslami jestem codziennie z Wami.

  96. Pani Emilio…
    Nie mnie osądzać co się dzieje w głowach i sercach takich ludzi.
    Jad wylewa się dziś na wszystkich…
    Czytałam Pani wpisy o zatrudnieniu pielęgniarki – i po co się Pani tłumaczy? Co to kogo może obchodzić, że chce Pani zatrudnić kogoś do pomocy??? To jest Pani prywatny apel i Pani potrzeba, uczciwie opisana sytuacja i nikomu nic do tego!

  97. Czytam Was od niedawna, bo od niedawna mam więcej czasu na Internet (sesja się skończyła i rok szkolny prawie też, a zatem i praca). Wiem, że dacie radę i Laura będzie żyła pełnią życia. Będę czytać blog Laurki regularnie 🙂 Dodaję do ulubionych! I będę wspierać tą Śliczną Dziewuszkę całym sercem.
    Służę wiedzą, umiejętnościami i wsparciem w zakresie żywienia pozajelitowego w domu. Działam aktywnie w stowarzyszeniu ogólnopolskim, które się tym zajmuje. Mój mail w załączeniu.

  98. p.s. a tak w ogole to juz za miesiac laurka skonczy roczek:) pewnie jak kazda mama takiego brzdaca nie mozesz uwierzyc ze to juz i pytasz sama siebie kiedy ten czas zlecial:)
    czy szykuje sie impreza?

  99. Emilko mozesz byc z siebie dumna ze dzieki Twojej determinacji historia Laurki siegnela tak dalekich zakatkow swiata,kazda matka powinna brac z Ciebie przyklad:) w kazdym kraju masz przychylne sobie duszyczki ktrore mimo tych wszystkich zlych slow nie pozwola skrzywdzic tej malej i tak pragnacej zyc Laury:) kazdy trzyma za Was kciuki:* a mam pytanie jak Laura znosi zabkowanie? nie goraczkuje?nie ma biegunki ktora towarzyszy przy zabkowaniu? gdyz ostatnio pisalas iz pierwszy zabek ujrzal swiatlo dzienne:)pozdrawiam i sciskam goraco cala Wasza rodzinke:)

  100. u nas zupelnie to samo.wypluwanie z buzi,ogladanie i wpychanie ponownie.widocznie nadszedl czas na sprawdzanie czy matka nie truje;) na szczescie nie zawsze,nie wszystko.Coreczka potrafi zjesc cudownie bez brudzenia sie (ma taki nawyk ze jak tylko cos znajdzie sie poza wnetrzem ust to ona to czuje i automatycznie pcha tam raczke) ale czasem musze wycierac nie tylko ja ale rowniez krzeselko,podloge…

  101. Z glutenem to tak myślałam, że czekacie – my też czekaliśmy do 11 miesiąca, bo tak nam doradziła – wbrew nowym zaleceniom – pediatra. A żebyś zobaczyła, z jakim namaszczeniem Radek to jedzenie ogląda (i zwykle jeszcze komentuje…) My kawałeczki zaczynaliśmy od miękkich owoców – truskawki się świetnie nadają, no i spierają się z ubranek 😉 Ale do tej pory w kawałku zje tak naprawdę cukinię na parze albo pomidora i truskawkę. Reszta powoduje prędzej czy później odruch wymiotny, zwykle „niepohamowany” 🙂 A i chrupki kukurydziane są fajne do nauki jedzenia kawałków, ale takie ze 100% kukurydzy (bo niektóre mają olej i sól :/) 🙂

  102. Słodziak kochany z tej Laureczki :*
    Cudna jest! Śliczne zdjęcie, tak kolorowo :*

  103. DO kropka

    🙂 Ale jazda z tym wypluwaniem jedzenia na ręce i oglądaniem 🙂 Musicie mieć niezły ubaw (a raczej Twoje dziecko, a Ty już mniej hihi). Ja daję papki – kawałeczków Laura nie chce, a jak jej podaję, to ma odruchy wymiotne. Widocznie jeszcze nie pora. Jelitka musimy oszczędzać, więc o glutenie na razie nie mam mowy (nasza pani doktor nie pozwala, a to mądra kobitka, więc na pewno wie, co robi).

    Wiem, że z wagą Laury (o dziwo) jest dobrze:) Bałam się, że przez te wszystkie szpitalne historie, operacje będzie drobnej budowy, ale na szczęście jest inaczej. Ręce i nóżki ma jak oponka Michelin:)

  104. Eee tam Emi, nie tylko telewizor jest śmieszny 🙂 Mojemu wystarczy, że gałązka się za oknem poruszy i jedzenie jest wszędzie 🙂 A ostatnio ma nową pasję – jedzenie łapkami. Wszystko fajnie, ale zupkę czy kaszę wypluwa na dłoń, ogląda i dopiero zjada. I tak każdy kęs 😀 Dajesz Laurce jedzonka w kawałeczkach, czy tylko papki? Podajesz już gluten, czy musicie oszczędzać jelitka?
    No to bardzo ładnie Laura waży, mój miesiąc temu 9,7 kg (30 centyl wagowo) – teraz pewnie mniej bo nic nie je i 80 cm długości (75 centyl)… A dziś była u nas Jula, rodzona dokładnie tego dnia co Laura i też 9 kg 🙂 Czyli jest dobrze, a nawet bardzo dobrze 🙂

  105. DO J.G.

    Ej tam… Nawet najpiękniejszy płaszcz na świecie nie da Ci tyle wzruszenia i radości, co te „ślimaki” 🙂

  106. Mój mały mężczyzna jest zdecydowanie starszy, bardziej doświadczony i samodzielny od Waszych dzieci (niebawem skończy 4 lata), ale ślady „żywieniowe” na odzieży to ciągle pewna norma…Dziś na przykład przyszedł mnie wycałować i obdarzyć czułościami z buzią pełną truskawek i „truskawkowymi” łapkami. Za chwilę wymyśliłam wyjazd na miasto i musiałam się cała przebrać…
    Kiedyś z czułością rozmawiałyśmy z moją siostrą o „ślimakach” (tj. śladach po płaczącym dziecku – oczy, a zwłaszcza nos!!!) na ramionach, a tu „szybkie” wyjście do pracy w toku…
    Wiecznie obkopane spodnie, buty, kurtki…Człowiek ufajdany błotem od podnoszenia na ręce w deszczowy dzień..
    Uroki macierzyństwa!
    Akurat dziś oglądałam w sklepie śliczny, jasny płaszczyk welurowy. Nawet nie przymierzyłam. Westchnęłam tylko mężowi: „Czy my kiedyś z tych małych brudasów wyrośniemy”?? Przemilczał. Płaszczyk został w sklepie. Kiedyś będę stara, może nie będzie zagrożenia, że ktoś mnie obkopie i zostawi pieczątki na ubraniu – wówczas sobie na taki luksus pozwolę! Teraz jestem mamą ze „ślimakami” na ramionach i truskawkowymi buziakami na twarzy!

  107. DO Daga – mama Weroniki

    Dziś, kiedy karmiłam Laurę, był włączony telewizor (mój błąd!). W tym czasie był kabaret i pokazali jakiś skecz z Cezarym Pazurą. Na widok jego śmiesznych min i głosu Laura parsknęła takim śmiechem, że aż strach. No ale akurat miała buzię pełną jedzenia… Efekt był taki, że całe jedzenie z jej buzi wyleciało na moją bluzkę i dekolt, miałam je nawet na bieliźnie…

    Dziś nauczyłam się nowej rzeczy – telewizor służy do oglądania, a nie do karmienia 🙂

  108. Emilko jak piszesz o Laurze to jakbys pisała o mojej Weronice – ostatnio z mężem licytujemy się kto ma przebrac mała, bo ucieka gdy tylko jej ściagniemy pieluszkę lub krzyczy w niebogłosy, gdy chcę jej pieluszkę założyć. I nie sposób się z toba nie zgodzić, ze nie sposób się gnieważ na nasze maleństwa chociaz rozrabia, rozlewa, rozwala wszystko w zasiegu rąk. Oprócz tego prawie wciąż jest brudna i ja jestem brudna od niej – brudzi mnie rączkami, wchodzi na mnie butami, czasem niechcący parsknie jedzeniem. Ale nasze dziewczynki są po prostu cuuudowne. Ciesze się bardzo, że Laurka coraz lepiej się rozwija, Pozdrawiamy was dziewczyny. :)))

  109. DO Andziuch

    Tak tak, Laura ma dokładnie takie same okulary na takiej specjalnej gumce – ale to niestety nie przeszkadza jej ściągać okularów jednym ruchem ręki:)

  110. DO Waga

    Aby skrupulatnie odpowiedzieć na Twoje pytanie, to jutro dokładnie zważę swojego malucha:) Ale tak mniej więcej waży 9kg, więc nie najgorzej jak na dziecko po takich przejściach.

    Niestety szczepienia wciąż w kolejce, ale zaczynamy odrabiać straty w przyszłym tygodniu:)

  111. DO Grazyna

    Dopóki będziesz w Polsce, to Wenezueli nie będzie na mapie – pojawi się na niej dopiero, kiedy wrócisz:) Flagi na tej mapie pojawiają się dopiero wtedy, kiedy w jakimś zakątku świata ktoś wejdzie na stronę Laury. Nie mogę się doczekać, aż Wenezuela zabłyśnie na Laurkowej mapce:)

  112. Arogancje, podlosc ludzka i tym podobne ludzkie zachowania nalezy po prostu ignorowac, podejrzewam ze takimi postawami tego rodzaju czlowieczy gatunek czeka na potepiajace reakcje i ma z tego patologiczna radosc. i nie zgadzam sie, ze jest coraz gorzej z ludzka natura, po prostu zawsze pewien procent nas jest „chory”, tak bylo i tak bedzie, Dobrych ludzi jest zdecydowanie wiecej, duzo, duzo wiecej…co zreszta widac w tym blogu.
    A Laurka jest coraz piekniejsza, filuterna, sliczna , zabawna.
    Wsrod flag na mapie wg Laury brakuje Wenezueli, ja jestem z tego poludniowoamerykanskeigo kraju a teraz z wizyta w Polsce. Pozdrawiam

  113. sliczna jestes lauro i pelna zycia!!! nic dodac nic ujac jak zwykle usmiech od ucha do ucha oby ten usmiech nigdy nie schodzil Ci z buzki.Pozdrowienia z Wielkiej Brytani !!!

  114. Ja myślę, że w tych ludziach owszem jest i nienawiść, ale głównym powodem ich zachowania jest jednak brak szczęścia…myślę, że ludzie (o zdrowych zmysłach oczywiście!) na swój sposób szczęśliwi i zadowoleni nie wpadną nawet na pomysł, że robiąc komuś krzywdę poczują się lepiej… Druga sprawa to odwaga cywilna- nie wielu ją ma, a internet daje nam tą możliwość, że chodź przez chwilę możemy poczuć, że ją mamy, możemy sobie pokrzyczeć i sponiewierać na co w normalnym życiu nie możemy sobie pozwolić, bo zwyczajnie brak nam „jaj” 😉
    Ten brak „jaj” powoduje frustrację a od tego tylko krok do tego typu zachowań. Bardzo to smutne i przygnębiające, bo niestety okazuje się, że w naszym trudnym świecie nie ma „świętości.

    Laurka jest wspaniała!!!
    NOŚ OKULARY SŁONECZKO BO WYGLĄDASZ W NICH BOSKO !!!!!! :):):)

  115. Emilio,
    ja Ci zyczę jak zwykle siły i cierpliowści. Ty masz swój cel w życiu, swoje Małe-Ogromne Słoneczko.
    Myslę, ze to zwykła zazdrośc ludzka przemawia przez te osoby – jest mnóstwo osób, które mimo, iz nie posiadaja ciężko chorego dziecka są o wiele mniej szczęśliwe niz Ty i tego Ci zazdroszczą. Ta dobroć, nadzieja i optymizn, którymi potrafisz zarazić innych jest pewnie nie do zniesienia dla niektórych tu obecnych, a dla mnie jest przedmiotem ogromnego podziwu.
    Trzymam za Was mocno kciuki. Napisałaś, ze marzysz o normalnym życiu dla Laury – na zdjęciach wygląda na bardzo szczęśliwe, normalne i zdrowe dziecko. Gdyby nie rurka nic nie zdradzaloby choroby. Także część z Twoich marzen jest już spelniona, a reszta spelni się na pewno z czasem 🙂 .
    Cały czas Wam mocno kibicuję 🙂

  116. Emilio, jeśli można wiedzieć – ile waży Laura???
    Udało wam się zrobić jakieś szczepienia???

  117. Dziś w tramwaju jadąc na uczelnię zauważyłam młodą mamę z córeczką na rękach i od razu pomyślałam o Laurce bo miała takie podobne okularki tylko czerwone i miała je na takiej jakby gumce/tasiemce (takiej co trzymały te okularki na miejscu – coś jak niektóre google chemiczne mają). Laura też ma takie, czy bez tasiemki? Może taka tasiemka to dobry pomysł. Nie wiem, nie orientuję się, może te „niemowlęce” okularki wszystkie takie są, ale jakby nie były to chciałam Ci to napisać.
    Pozdrawiam i buziaki dla Was !!!

  118. WASZA KRUSZYNKA EMILKO Z DNIA NA DZIEN CORAZ PIEKNIEJSZA.
    TO WSPANIAŁE ZE LAURKA SIE TAK SWIETNIE ROZWIJA, JESZCZE NIE RAZ CIE ZASKOCZY POKAZUJAC NA CO JA STAC 🙂

  119. Moja Jula właśnie obśliniła monitor całując Laurkę:))
    Emilko głowa go góry i nigdy do dołu:)
    Całusy dla Laury i pozdrowienia dla Ciebie i męża:)

  120. nie ma co brać do głowy Emilio coniektóryh osób:) olać ich 😛 ja tam sobie patrze na uśmiechniętą Laurę i aż serce się raduje widząc tak roześmianą buźkę naszej Księżniczki — masz inne problemy niż te durnowate komentarze:) buziaczki dla Laurki:) miłego popołudnia

  121. Pozdrawiam Was! Laura jest boska, piłki kolorowe to super zabawa! Laura śliczna, powiedz jej Emilio że wyglada super w tych okularach w tym zesonie plastikowe oprawki są najmodniejsze 🙂

  122. A ja nie będę nawet skupiać się nad głupimi wpisami i roztkliwiać: „Co autorka miała na myśli”. A za Ciebie Emilio trzymam kciuki i kibicuję CI z całego serca, bo widzę, że w końcu pokazałaś pazurki ;). Wolę napisać, że Laurka jest śliczna!!! A to, co opisujesz odzwierciedla też sytuację u nas w domu. Ganianie z gołą pupą jest po prostu najlepsze, a to że skutkiem ubocznym jest zrobienie siusiu na kołdrę, podłogę itp – cóż, bywa ;). A czy Laurka interesuje się już zawartością szuflad? U mnie w pewnym momencie blaty w kuchni były „zawalone” niebezpiecznymi przyrządami kuchennymi i przyprawami ostrymi w smaku, bo szuflady penetrował Błażej parę razy dziennie – nie do ogarnięcia. Ale na szczęście już mu się znudziło ;). Niestetey mamy takie szuflady, do których ciężko jest kupić zabezpieczenia. Pisałam już, że Laurka jest cudowna? 😀

  123. Ano niestety tak to jest, że w grupie ludzie zaczynają się czasem zachowywać jak w dżungli. Ale cóż, trzeba nie zwracać uwagi i robić swoje. A walka o chore dziecko jest jedną z najważniejszych i najpiękniejszych rzeczy na świecie. Sama jestem takim dzieckiem, o które w dzieciństwie zawalczono. Kiedyś nie wyobrażałam sobie, że będę mogła normalnie żyć, rozwijać się, biegać z innymi dziećmi. Choroba minęla prawie całkowicie i teraz sama mam dziecko, o które się martwię, jak każda matka, i którego uśmiech jest dla mnie najpiękniejszą rzeczą na świecie. Gabryś jest niewiele starszy od Twojej Laurki i na razie Bogu dzięki jest zdrowy, ale rozumiem co musiałaś przeżyć do tej pory. Nie poddawaj się, dajesz wspaniałe świadectwo, że warto walczyć o swoje dziecko i że chore dziecko ma takie samo prawo do życia, jak zdrowe. Ja cieszę się, że żyję i jestem wdzięczna swoim rodzicom za ich poświęcenie. Wasza córka też będzie. Trzymajcie się ciepło i buziaki dla małej, śliczna jest 😀

  124. No cóż sasanko, to już ich problem, ich sprawa. Głupoty się nie da wyleczyć, takie nieodpowiedzialne matki były, są i będą. Niestety całego świata nie da się uleczyć.
    A Ty Laurko jak zwykle jesteś cudownie uśmiechnięta. Mam to samo co jedna z Pań napisała wcześniej, gdy patrzę się na zdjęcia Laurki to również uśmiecham się do kompa i myślę sobie co w tym czasie może robić Laurka? pewnie się bawi beztrosko, niczym się nie przejmuje i daje mnóstwo powodów do radości swojej mamie.
    Oj słonko, słonko nie ma takiej drugiej na świecie jak Ty.
    Miłego dnia życzę 🙂

  125. Sasanko
    Owszem. Dziewczyna powinna się szanować, ale chyba trafiłaś w nieodpowiednie miejsce. Ja tutaj spotykam „wirtualnie” osoby, o których śmiem twierdzić, że się szanują. Tu chyba nie trzeba nikogo uświadamiać…
    Jestem matką małego astmatyka – nigdy w życiu nie wzięłam papierosa do ust…Nie szlajałam się po dyskotekach, a każdą swoją ciążę ( nie jedną i nie dwie) celebrowałam z najwyższym pietyzmem…
    Emilia bardzo szanowała i szanuje siebie, pochodzi z rodziny, w której kobiety trzeba szanować- bo tak wspaniale szanują siebie same. Piszę – bo wiem i znam…
    A urodziła bardzo chore dziecko.
    Znam także takie dziewczyny, o których niewiele dobrego można powiedzieć. Ich życie to jeden wielki, nieskończony rynsztok. Rodzą zdrowe, normalne dzieci. Nad podziw. Zapewniają im niezdrowe, nienormalne życie…Bywa i tak!
    Na to nie ma żadnej reguły.
    Nie oznacza to, że nie opłaca się szanować. Mój szacunek do siebie samej każe mi szanować moje dzieci- z ich ułomnościami, mojego męża- z jego wszelkimi przywarami, a także innych ludzi. Ciebie też. Te nieszczęsne dziewczyny też. Wierzę, że moja wiara w człowieczeństwo uzdrawia mój świat. Jeżeli mój świat jest zdrowy – to jest w nim miejsce i dla mojego chorego dziecka. I nie ma w nim miejsca na potępienie kogoś, kto zbłądził, kto pali papierosy w ciąży, miewa wielu partnerów seksualnych, kolekcjonuje wirusy HPV i inne- i zachodzi w ciążę…Nie potępiam bo nie mam do tego prawa – bo któż z nas ma???
    Ja mogę tylko współczuć i kręcić głową z politowaniem. Mogę pomóc – jeśli ktoś tej pomocy będzie ode mnie oczekiwał. Ale- choć to trudne i często przekracza moje możliwości – staram się nie oceniać, bo powtórzę za Norwidem ” ..któż równy Bogu?”

  126. DO Sasanka

    Rozumiem, że Ty chodzisz po tych polskich dyskotekach razem z tymi nieszanującymi się dziewczynami, skoro maż możliwość takiej dokładnej obserwacji zjawiska…

    Chciałabym, abyś umieszczając wpisy na mojej stronie włączyła choć na chwilę szare komórki i chociaż postarała się wykrzesać z nich jakąś konstruktywną myśl! Na tą stronę wchodzi wiele rodziców niepełnosprawnych dzieci i czytają to wszystko! Jak myślisz, jak się czują matki chorych dzieci, gdy czytają, że choroba ich dzieci jest skutkiem tego, że one same łajdaczyły się od 15 roku życia? Czy pomyślałaś o tym?

    I nieważne co miałaś na myśli, bo z Twojej poprzedniej wypowiedzi można było właśnie taki przekaz zrozumieć. Zapewniam Cię, że wiele matek „ułomnych” (jak to napisałaś) dzieci nie łajdaczyło się, a choroba ich dzieci nie ma najmniejszego związku z częstotliwością i jakością ich życia seksualnego.

    Zanim następnym razem zechcesz na mojej stronie podzielić się swoimi głębokimi przemyśleniami, to się dziewczyno trochę zastanów – bardzo Cię proszę. Nie chcę, aby ta strona była powodem do sprawiania przykrości rodzicom innych niepełnosprawnych dzieci. Mnie osobiście jest głupio i czuję się zażenowana, iż ktoś w ogóle może sugerować, że niepełnosprawność dziecka jest powodem łajdaczenia się jego matki.

    PS: zgadzam się z Tobą w 100%, że dziewczyna w ciąży nie powinna pić i palić, że powinna szanować i siebie i nienarodzone dziecko. Ale na Miłość Boską… postaraj się następnym razem swoje myśli trochę inaczej ubrać w słowa…

  127. Prześliczna ta Wasza malutka królewna 🙂
    Tak sobie myślę że jak mój Wojtuś był jeszcze malutki to cały czas nie mogłam się doczekać kiedy zacznie się przewracać na boki, raczkować a teraz? zmiana pieluchy to zadanie dla dwojga bo jedno z nas zabawia a drugie w ekspresowym tempie dokonuje wymiany brudnej pieluchy na czystą 🙂 Większość czasu jednak zajmuję się tym sama w związki z czym co najmniej dwa razy w tygodniu mój synek sika mi na poduszkę, maskotkę którą ma w łóżeczku czy gdzie tam jeszcze wymyśli i robi to z uśmiechem na twarzy i tak słodką minką że nie potrafię się na niego gniewać 🙂 Więc doskonale rozumiem co znaczy próbować mieć oczy dookoła głowy. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo zdrowia 🙂

  128. Nie uderzylam
    sie w glowe
    i nie pisze to
    do Was! Twoja
    corka jest sliczna i bystra tylkodenerwuja mnie
    czasem nieodpowiedzialne dziewuchy
    ktore w ciazy
    pala papierochy
    i rodza dzieci z
    wadami serca
    alergia astma.
    Wystarczy przejsc
    sie po dyskotekach w Polsce i zobaczyc mlodziez
    pijaca i inne
    ekstazy i potem
    rodza sie niedorozwiniete ulomne
    dzieci. Dziewczyna
    powinna sie szanowac.

  129. Myślę, że Sasankę trochę emocje poniosły zbyt bardzo….. radzę wypić filiżankę melisy.
    Pozdrawiam całą Waszą trójkę 🙂

  130. Emilko z tymi okularami to jest tak, że po jakimś czasie się nudzą, moja mała okularnica ten etap miała po jakimś miesiącu od zaczęcia noszenia.
    Laurka cudnie wygląda

  131. Laurka cudnie prezentuje się w wersji basenowo – plażowej

  132. Droga Emilio,
    Nie można dac się zastraszyć tym wszystkim internetowym frustratom-krzykaczom – na szczęście są mniejszością, choć ich przesączone jadem słowa potrafią zaboleć.
    Rób swoje – myśl tylko i wyłącznie o zdrowiu Laury!
    Jesteś prawdziwą wojowniczką miłości i masz za sobą całą armię ludzkich serc, które będą zawsze wspierać Cię w Twojej walce!
    Pozdrawiam cieplutko!

  133. W sobotę byłam na zakupach w Selgrosie. Przy kasie stała skarbonka, patrzę na zdjęcie dzieciątka i jakie było moje zaskoczenie, bo to Laurka! Ludzi było sporo w kolejce, więc wykorzystałam „swoją” szansę i zaczęłam dość głośno namawiać na finansowe wsparcie 🙂 opłaciło się, bo każdy coś wrzucił do skarbonki 🙂

    Bardzo się cieszę, że Laurka rozwija się jak inne dzieci, czyli broi, przemieszcza się i jest taka ciekawa świata! 🙂 A jak już odbędzie się kolejna operacja to na pewno się ucieszę kiedy napiszesz Emilio, że Laurka zrobiła kupkę „po same pachy” 😉
    Pozdrawiam i pamiętam w modlitwie!

  134. Emilio prawdą jest że dziecko o które rodzice walczą ma bardzo duże szanse na normalne życie gdzie nikt nawet nie domyśliłby się że pod tym kryje się jakaś choroba. Co do złośliwości…no cóż albo ktoś do czegoś nie dorósł, albo nie rozumie ale zwyczajnie zazdrości.Taka chyba nasza polska natura. Laura jak zwykle rozwala uśmiechem. Buziaki wytrwałości, cierpliwości i zaznania tylko pozytywnych emocji życzę.

  135. Do Sasanka!
    Ty chyba dziewczyno nawet sie nie zastanowilas nad tym co napisalas!
    Iloraz inteligencji rowny zeru!

    Emilio nie napisze Ci jak kazdy zebys sie nie przejmowala tym wpisem bo mnie on nawet poruszyl, ta dziewczyna pozbawiona jest uczuc czlowiczenstwa! Dla mnie to poprostu hamstwo! Po co ludzie z takim nastawieniem w ogole czytaja tego bloga? Nierozumie! Ale Emilio wiedz o tym ze takie osoby to czesto ludzie ktorzy sami maja problemy z samymi soba, sami nie wiedza jak sobie pomoc i czepiaja sie ludzi ktorzy swietnie daja sobie rade! Dla wiekszosci czytelnikow pamietnika Laury jestes poprostu „WIELKA” Emilio!

  136. Emilio,komentarz sasanki to moim zdaniem nic innego jak prowokacja,proba zdenerwowania Cie.eh,wiem ze blog przynosi ci wiele korzysci ale tez niestety trzeba uzerac sie z takimi tez osobami…jak widac wszystko ma swoje plusy i minusy.wypadaloby nie brac sobie tego do serca ale pewnie sie nie da.
    Co do tekstu ktory napisala wrzos to mialam nie komentowac bo pochodzimy obie z innej bajki ale szkoda ze kobieta nie widzi ze trzymanie kciukow to czesto przenosnia ktora pisza ludzie starajacy sie po prostu myslec pozytywnie,miec nadzieje na to ze laurze sie uda à niekoniecznie ludzi chodzacy caly dzien ze scisnietymi palami bo to utrudnialoby codzienne czynnosci…wrzos tak jak tobie takie stwierdzenie moze sie wydawac czary mary tak komus niewierzacemu modlenie sie do boga.najlepiej niech kazdy robi po swojemu byle dobrze komus zyczyl

  137. Emilko rób nadal to co robisz,bo robisz to bardzo dobrze i dla swego dziecka,ale nie tylko bo dajesz przykłąd innym rodzicom,że mozna i że powinni walczyć o swoje chore dzieci i że pomimo wszelkich trudności mozna zdziałąć więcej.Głowa do góry i do przodu,a ,,Taboretami” się nie przejmuj.
    Pozdrowienia dla Ciebie i usciski dla Laury 🙂
    ania

  138. Odniosę sie do wypowiedzi Sasanka , niestety tak sformułowane twierdzenia mogą świadczyć tylko o poziomie inteligencji jaką ta osoba się wykazuje, ale niestety i tacy ludzie muszą być żeby nasi psycholodzy i psychiatrzy mieli pełne ręce roboty.. Laurka jest śliczną dziewczynką gratuluje córeczki:)) Jeżeli mogę zapytać co z tatą?

  139. DO fregata1

    Konto indywidualne to konto prywatne stworzone dla Laury i do niego mam dostęp od razu. Natomiast do konta fundacji mam dostęp dopiero po rozliczeniu się i okazaniu faktur. Darczyńcy sami sobie wybierają, na które konto wolą wpłacić darowiznę dla Laury. A ja jestem z powodu każdej wpłaty szczęśliwa i dziękuję z całego serca!!!

  140. DO Sasanka

    Rozwaliła mnie Twoja teoria po prostu…

    PS: Czy Ty się przypadkiem niedawno nie uderzyłaś w głowę? Bo to by wiele wyjaśniało…

  141. Każdego dnia rano zaczynam dzień od czytania Pani bloga;-), muszę przyznać że nastraja mnie to bardzo pozytywnie mimo wielu przeciwności losu. Jestem zachwycona zdjęciami Laury, ta mała kruszynka ma w sobie i swoim uśmiechu tyle pozytywnych emocji, że jak patrzy się na nią wiele rzeczy zaczyna wyglądać inaczej – człowiek śmieje się do komputera;-). Cieszę się że jesteście!!! pozdrawiam i z całego serca kibicuje całej Waszej rodzinie!!!!

  142. Droga Emilko!

    Chcciałabym tylko podzielić się informacj dotyczącą niechęci do okularów. Okulista powiedział mi kiedyś, że dziecko odrzuca okulary, gdy nie spełniają swojej roli. Może o to chodzi? Pozdrawiam, życzę zdrowia 🙂

  143. Mnie również zasmuca fakt, że ludzie pełni są tak irracjonalnych emocji. Kiedyś nawet zastanawiałam się z czego one wynikają. Czy ich przyczyną jest zawiść lub zazdrość – ale o co? O chorego członka rodziny, o to, że państwo nie wspomaga niemalże w żaden sposób ich leczenia? O to, że ktoś dostaje coś od nieznajomych, tylko dlatego, że jest jaki jest?- bez żadnych zobowiązań. Doszłam do wnisku, że to nie jest ani zawiść, ani najprostsza w świecie głupota. Myślę, że jednostki wybitnie słabe, ale mające świadomość tej słabości, lub jak kto woli – marności, szukają „ofiary”, od której mogłyby być pozornie silniejsze. Stąd te internetowe hieny (nazywanie ich trollami jakoś mi nie pasuje, bo trolle to fajne stworzonka) pojawiają się na forach pomocowych lub na blogach jak ten i zaczynają pastwić się nad kimś, kto każdego dnia musi walczyć, a jego walka jest wyczerpująca. Taka hiena pojawia się i podgryza gdzie się da w nadziei, że jej ofiara będzie miała choć jeden słaby punkt – wtedy to hiena bedzie mogła pokazać siłę. Pokazuje jednak obok bezduszności, bezsilność i prostactwo.
    Wszystkim życzę aby tych potworów było jak najmniej, bo niestety wyeliminowac się ich nie da.

  144. Stale wygladam na nowe wiadomosci,stale mysle:)
    Laurka sliczne wyglada ,radosna,pelna zycia!!!
    Cieszy mnie to bardzo!
    Niestety przykre o czym piszesz Emilio ale prawdziwe,ludzka zawisc nie zna granic…
    My cieszmy sie tym co mamy i starajmy nie znizac sie do poziomu niektorych osob.
    Pozdrawiam serdecznie!!!

  145. Pani Emilio, mam pytanie odnośnie kont: na które lepiej wpłacać pomoc finansową dla Laury? na indywidualne czy konto fundacji? z którego konta może Pani korzystać najłatwiej i najszybciej?

  146. A mnie sie wydaje ze nie wszyscysa zli tylko
    niektorych ludzi
    drazni taka sila
    przebicia tupet
    bezczelnosc czasami! Wspolczesne
    dziewczyny sie
    nie szanuja maja
    nalogi zmieniaja
    partnerow lajdaczasie od 15tego
    roku zycia a potem rodza chore
    dzieci i do calego swiata pretensje!

  147. Lauruniu,
    Twój widok, choćby na zdjęciu, tak bardzo cieszy, że codziennie zaglądam tu, żeby na Ciebie popatrzeć Słoneczko Maleńkie, bo Jesteś takim Promyczkiem radości. Moja Córeczka mnie cieszy bardzo, ale od Twojego uśmiechu jestem uzależniona. Proszę Twoją mamę o duuuużo zdjęć z Twoją podobizną. Mam już swoje ulubione. Na tym, w wózeczku wyglądasz tak uroczo, że oglądam je kilka razy dziennie.
    Oby Twoja mama miała tylko takie problemy, jak te, o których wyżej pisze. Tego, Jej z całego serca życzę i sama z utęsknieniem czekam kiedy moja Córeczka sama mnie ucałuje.

    Co do zawiści, to myślę, że nie ma o czym mówić. Jeśli człowiek w dzieciństwie nie otrzyma odpowiedniej dawki miłości, to potem jest frustratem przez całe życie, który zatruwa życie innym. Mnie przerażają sytuacje, których jestem częstym świadkiem, kiedy matki lekceważą przerażający płacz dziecka, choć czasem wystarczyło by przytulenie, lub sytuacje, w których matka wydziera się na roczne, lub dwuletnie dziecko, nie mówiąc już o szarpaniu. Dal mnie nic nie usprawiedliwia takich zachowań. Mnie to aż w sercu ściska a, że jestem osobą z natury ekstrawertyczną, więc często reaguję. Jeśli tak są chowane, lub raczej hodowane dzieci, to jakie będą w dorosłym życiu???
    To jest to źródło ludzkiej nienawiści. Ciepło rodzinnego domu i poczucie bezpieczeństwa a także normy moralne i wartości, to podstawa wychowania a tego często brak.
    Kiedyś usłyszałam, że przejmować należy się tylko tym, na co mamy wpływ, jeśli na coś nie mamy wpływu, to trzeba to zostawić. Całego świata nie da się zmienić, choć było by cudownie!!!!
    Zawsze tak było i będzie, choć zgadzam się, że to przykre. Mnie samą bolą takie złośliwe wpisy, choć mnie nie dotyczą, to mam nie raz takie nerwy, żeby coś odpisać, tylko czy warto?
    Lepiej wejść na bloga KochamyLaurę, spojrzeć w roześmianą buźkę Lauruni i już człowiekowi cieplej na sercu.
    A co do dyskusji, na temat dzieci chorych na autyzm, to nie wyobrażam sobie, bez względu na stopień choroby dziecka, żeby pozbawiać rodziców nadziei na cud! Co tych ludzi ma napędzać do działania, do walki o chore dziecko, jeśli nie wiara??????? Jak można pisać, że jak jej wysoki stopień upośledzenia, to już rodzicom nie należy się iskierka nadziei???!!!!!! KAŻDY MA PRAWO WIERZYĆ I UFAĆ I JEST TO OSTATNIA RZECZ, KTÓRĄ MOŻNA LUDZIOM ODEBRAĆ!
    To tyle.
    Dla Laurki moc całusków.

  148. Caaałe szczęście ( choć właściwie nie wiem, jak jest rzeczywiście),że Laurka pozwala na wykonanie wszystkich okołopielęgnacyjnych czynności zw. z tracheotomią,cewnikiem itd. Gdy moja córcia ma katar i oczyszczam jej nosek aspiratorem dzieją się istnie dantejskie sceny. ZAWSZE wtedy myślę o Laurce no i rzecz jasna podaję ją jako wzór mojemu łobuzowi;-)
    ściskam

  149. Do wrzos
    skąd wiesz że Ci co trzymają kciuki nie robią nic „konkretnego” jak to napisałaś.Wiele z nas modli się za Laurę a to że nie z siostrami zmartwychwstankami wcale nie oznacza że gorzej,wiele pomaga finansowo, bierze udział w aukcjach na rzecz Laury i jeszcze na wiele innych sposobów. Każdy stara się pomagać jak tylko może.No i od kiedy trzymanie kciuków to jakieś czary-mary?

    A teraz do Laurki; cudownie wyglądasz wśród tych piłeczek!!po prostu cudownie!!

  150. Witam Was gorąco,szczególnie ciebie Laurko,buziolku najukochańszy.Do tej pory bardzo szczegółowo śledziłam każdy wpis twojej mamy,podziwiając Ją i zazdroszcząc takiej odwagi i miłości.Jestem mamą trzech małych brzdąców,które również są prawdziwymi urwisami.Moja najmłodsza córeczka jest o miesiąc młodsza od Ciebie,starsza ma dwa lata i borykała się z bezdechem,który na szczęście okazał niczym grożnym.Lekarz poinformował mnie że dziecko z tego wyrośnie.A jednak okropnie się bałam,córeczka podczas płaczu często mdlała i upadała tam ,gdzie stała.Raz rozbiła sobie główkę tak mocno,że musiał ją obejrzeć lekarz.Często zadaję sobie pytanie(właściwie odkąd dowiedziałam się o Was) czy sprostałabym takiemu zadaniu, czy miałabym tyle determinacji i sił na taką walkę ,gdyby chodziło o moją córeczkę?Drogie moje ten blog jest dla mnie drogowskazem,lekcją pokory, nadzieją w dobrych ludzi.Czasami płaczę,innym razem jestem szczęśliwa np:kiedy widzę uśmiechniętą twą twarzyczkę w całym tym cierpieniu.Nigdy wcześnie nie pisałam lecz jedynie się przyglądałam.Wieże gorąco że nic nie dzieje się bez przyczyny i każdy na tym świecie jest do czegoś stworzony.Musimy z pokorą przyjmować to co dał nam los,nawet jeśli jest to trudne.Moja mama posiada bardzo ciężką chorobę genetyczną ,co uniemożliwia jej się poruszać.Wielokrotnie spotykaliśmy się z odrzuceniem i chamstwem.Ponieważ ma problem z chodzeniem,często się potyka.Kiedyś ktoś przed sklepem rzucił mimochodem:jak się napiłaś to wyp.. do domu!Wiecie moja Pani profesor od psychologii stwierdziła to tak:Na świece sa ludzie i taborety.:)No cóż mamy w końcu demokrację i każdy się może wypowiedzieć tak jak chce.Pytam tylko gdzie ich współczucie i dobro?Może zostawili w szufladzie ,gdy siadali do neta?Kochana Emilio rób swoje bo robisz to najlepiej na świecie,jesteś sobą i nikogo nie udajesz.A my Cię za to kochamy i Laurkę też!Całuski gorące jak słońce Wam śle:)

  151. coz mogę powiedzieć są LUDZIE i taborety…nieczułe…

  152. Zgadzam się z witaaminką.Ci którzy przelewają swoją złość i frustracje na forach są zwyczajnie NIESZCZĘŚLIWI.
    Emilko Laurka jak zawsze wygląda słodziutko i niech broi ile wejdzie takie uroki dzieciństwa,będziesz miała co wspominać i opowiadać córeczce jak dorośnie.
    Mój synek robi to samo,najpierw broi a potem robi te swoje ślipka kochane ,marszczy nosek wlepi buziaka (soczystego dodam) i w nogi no i mamusia z tatusiem miękną 🙂 Teraz mamy fazę ” nie ciem” to jego obecnie ulubione powiedzenie.
    Ale najlepsze dopiero nadejdzie ,poczekaj aż Laurka zacznie chodzić i odkrywać czego nie odkryła do tej pory 🙂
    Jak to mawiają – wyobraźnia dzieci zaczyna się tam gdzie kończy się nasza (dorosłych).
    Buziaki dla naszego Słoneczka i pozdrowienia dla Was.

  153. DO ina

    Ina, jest dokładnie tak, jak napisałaś. Tylko Ci rodzice. którzy sobie jakoś „radzą”, czyli wyważają każde drzwi, muszą dodatkowo łykać gorzką pigułkę ludzkiej nienawiści. To jest bardzo ciężkie – mówią mi „nie przejmuj się” i ja staram się nie przejmować, ale jednak po przeczytaniu nienawistnego wpisu zawsze jest mi przykro. Myślę, że wszystkim innym rodzicom też jest przykro. Ale najważniejsze, że takie gorzkie pigułki zdarzają się tylko od czasu do czasu, a jednak zdecydowana większość ludzi jest normalnych i wyposażonych w duże pokłady empatii:) A przychylność tych ludzi dodaje skrzydeł!

    PS: zwijam się, bo Laurka właśnie się budzi:)

  154. Masz rację, każdy musi walczyć o swoje dziecko, w różnych sytuacjach. Co do agresji wobec tych co sobie radzą, co pozyskują fundusze, wyważą każde drzwi to obserwuje te zachowania od dawna, też u rodziców niepełnosprawnych dzieci (w zasadzie dorosłych), którzy tracą nadzieję na postępy u swoich dzieci. Myślę, że jest to bardzo przykra dla tej „bojkotowanej” strony forma projekcji tj. wyżycie się za swoje bolączki, za brak funduszy, za bezsilność na kimś obcym. Bo mi nie idzie, to on musi kraść, oszukiwać….
    Mnie najbardziej zszokowała osoba, którą poznałaś – udająca chorą na nowotwór…. Chyba brakuje ludziom miłości, przytulenia i radości z drobnostek.
    Pozdrawiam Was i uściki dla małego słoneczka

  155. Droga Pani Emilio!
    Zagadnienie ludzkiej nienawiści jets tematem rzeką. Niestety ludzi złej woli jest o wiele za dużo, jedyne co można zrobić, to ich unikać. Ja jestem przekonana, iż Laurka nie będzie taką osobą, bo nie ma takiego przykładu w domu, jej przykładem są miłość i poświęcenie jej rodziców, więc Laurka może jedynie pozostać tak cudowną istotką jaką się urodziła 🙂 Swoją drogą, uroczo jej wśród tych piłeczek 🙂
    Pozdrawiam 🙂

  156. DO ina

    Ja nie mam wiedzy medycznej na temat autyzmu, więc nie mogę nic sensownego na ten temat powiedzieć – Ty z pewnością masz większą wiedzę i doświadczenie. Mój wpis nie dotyczył metod leczenia autyzmu, a jedynie pokazywał determinację i wspaniałą walkę rodziców o dziecko – walkę, która przyniosła niesamowite rezultaty. Mój wpis zwracał uwagę jedynie na to, że za swoją walkę rodzice są atakowani i mieszani z błotem.

    Uważam, że każdy rodzic ma prawo walczyć o zdrowie swojego dziecka, niezależnie od tego, czy jest to autyzm czy jakaś inna choroba. I tylko taki w zamyśle miał być sens opublikowanego przeze mnie wpisu.

  157. jak czytam o rozwoju laurki to zawsze sie uśmiecham, bo moja córeczka jest w tym samym wieku co laura i jakbym czytała o swoim dziecku.
    siusianie wszędzie gdzie nie wolno jest dla niej super frajdą hihihihi, więc z laurą napewno by się dogadały;-)
    jestem pełna podziwu dla ciebie ze laura mimo choroby tak sobie radzi.
    śliczna dzielna dziewczynka

  158. Emilio
    Wielu osobom wydaje się, że net to miejsce anonimowe, gdzie mogą dać upust swojej złości słabości czy frustracji. W necie to JA jestem panią, wszyscy są głupi, moje prawdy są najlepsze. Dlatego nie warto się przejmować, dobrze jest zachować zdrową dawkę egoizmu i robić swoje, wbrew całemu światu. Powiedz, czy ma sens przejmować się zawiścią i wściekłością innych? Ważne jest chyba jacy sami jesteśmy i jak nas postrzegają osoby, na którym nam zależy, reszta niech się buja 😛
    Czytam, obserwuję, dyskutuję. Wiem, że jest sporo osób, które nie rozumieją min. Twojej postawy, uważają, że sprzedajesz swoje życie i życie swojej rodziny. Nie widzą już tego, że w ten sposób próbujesz zdobyć środki na leczenie Laury i na zapewnienie jej normalnego życia. Gro osób Cię nie rozumie, ani innych rodziców dzieci niepełnosprawnych, bo sami mają zdrowe piękne dzieci. Wiem, to nie jest wytłumaczenie, bo wystarczy po prostu wykazać się odrobiną empatii.
    Co do zachowania Laury – dogadałaby się dziewczyna z moim Olem. To mały diabeł w skórze anioła. Nie słucha, broi, psoci, pyskuje po swojemu, po czym gdy jestem już na maksa wkurzona i marzę o zamknięciu go w jakiejś klitce podchodzi, przytula się, głaszcze mnie i całuje. Jestem wówczas ugotowana :)))))

  159. pamiętaj, że jednak są i tacy ludzie, którzy patrzą sercem, nie rozumem, nie pieniędzmi, nie chęcią zysku, po prostu patrzą sercem. I oni nie potrzebują żadnych kwitów, sprawozdań itp. Bo sercem patrzy się życzliwie i z ufnością. To nie poker. Od takich ludzi nigdy nie usłyszysz „sprawdzam”; najczęściej usłyszysz :”czy czegoś potrzebujesz?”, „czy mogę Ci jakoś pomóc?”, „trzymam za Ciebie kciuki”. I ja również trzymam za Was kciuki.
    serdecznie

  160. Emilio piękne to, co piszesz, ale jest w tym ziarno fałszu, które muszę wydobyć. Całym sercem jestem z każdym rodzicem, który walczy o dobro swojego dziecka, ale ta pojedyncza historia pozytywnej walki z autyzmem nie może fałszować całego spektrum tego rodzaju choroby i budzić często irracjonalnych nadziei. Pracuję z takimi osobami i wiem, że bardzo często autyzmowi współtowarzyszy upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim, umiarkowanym, znacznym lub głębokim. Jeśli nie ma upośledzenia umysłowego lub jeśli jest w stopniu lekkim tym większa szansa na uspołecznienie, jeśli jest no to mamy 20-parolatków, którzy nie załatwiają potrzeb fizjologicznych, nie mówią, wymagają 24-godzinnej opieki. Niestety filmy o „cudownych wyprowadzeniach” i „niezwykłe blogi” czasami utrudniają prace z rodzicami, bo im mniejsze dziecko tym bardziej rodzice czekają na cud, czasami nie chcą wprowadzać terapii. Nie chcę by ludzie mieli fałszywe przekonanie, że wszystkie dzieci z autyzmem można wyprowadzić z choroby.

  161. Laurko twój uśmiech burzy wszystkie mury 🙂 Jest jak lekarstwo w trudnych chwilach.

    Emilio ja wiem czemu tyle w tych ludziach tyle zawiści i złości. Ci ludzie są nieszczęśliwi, próbują się dowartościować kosztem osób którym życie podkłada prawdziwe kłody pod nogi. Nie doceniają tego co mają, ciąle czegoś im brakuje dlatego jako terapię wyznaczyli sobie dokopanie innym. Tacy ludzie w końcu zazdroszczą Tobie i innym wspaniałym mamom, ludziom i żeby się odegrać muszą wylać swoją flustrację na forach i stronach internetowych.

    Ja pokochałam Laurkę i gdybym miała możliwość oddała bym jej wszystko co mam by tylko mogła się zdrowo rozwijać.

  162. SLICZNOTKA KOCHANA MAŁA GWIAZDECZKA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  163. „Proście, a będzie wam dane;szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam; ( Łk.11,9-10)
    Droga Emilko ty jesteś wspaniałym przykładem tych powyżej cytowanych rad z Ewangelii św,Łukasza. Jesteś dowodem, że miłość góry przenosi, tylko prawdziwa miłość przez duże M daje tobie siły. Droga Emilio, ale musisz ciągle czerpać twoje siły ze źródła miłości, Boga prawdziwego, który cały jest MIŁOŚCIĄ. zapuść korzenie głęboko w tej Miłości, jak drzewo w wodzie życia i nic i nikt Emilko ciebie nie będzie w stanie obalić. Wiem coś o tym z doświadczenia moich 55 lat życia, z czego 45 lat próbowałam być samowystarczalna, i myślałam, że dam sobie sama radę
    Dopiero jak wszystko się zaczęło sypać w moim domku z kart zaczęłam krzyczeć: PANIE RATUJ JA JUŻ NIE MAM SIŁY, i wtedy przeszedł Jezus – LEKARZ, RATOWNIK mojej duszy i mojego życia i wszystko zaczęło się zmieniać. Szkoda trochę mi tych straconych lat, ale może tak właśnie miało być, musiałam się po 40 paru latach na nowo narodzić. Teraz już wiem, że kłody, które nam rzuca życie pod nogi, o których też pisałaś Emilko, nie są kłodami ale są SZCZEBLAMI DO DRABINY DO NIEBA. Emilko pamiętaj, że to co Ciebie nie zabije na pewno Ciebie wzmocni. Ludzie przez całe dzieje świata tacy byli i będą aż do skończenia świata. Na początku Kain zabił swego brata Abla z zazdrości i do dzisiaj część ludzi jest potomkami albo Abla albo Kaina wybór zależy do nas. Droga Emilko może to jest propozycja dla Ciebie, abyś z ludzi DOBREJ WOLI , którzy zgromadzili się wokół ciebie stworzyła początek ruchu, stowarzyszenia BUDOWANIA CYWILIZACJI ŻYCIA I MIŁOŚCI, który będzie zaprzeczeniem obecnie budowanej w całym świecie i w Polsce CYWILIZACJI ŚMIERCI I NIENAWIŚCI. Droga Emilko po twoim tekście coś mnie wzięło na refleksje, kończąc myślę, że nie trzeba ciągle narzekać na ciemno wokół, ale po prostu zapalić światło. Ty Emilko i twoja córeczka Laura jesteście takie słoneczka, takie świeczki.
    Ludzie na blogu ciągle piszą będziemy za was TRZYMAĆ KCIUKI. Zastanawiam się jak śmiesznie ściśnięte pale mogą Wam w czymś pomóc, może już wypada aby w XXI wieku zostawić czary – mary, a zrobić coś konkretnego.
    Emilko ponownie proszę Ciebie o kontakt na mojego e-maila, bo nie mam żadnych „booków” i nie zamierzam ich tworzyć cenię swoją intymność i jestem może staroświecka, ale uznaje tylko bezpośrednie między ludźmi kontakty. Moglibyśmy razem zrobić jakąś dużą imprezę na rzecz Laury, mam w tym temacie wieloletnie doświadczenie, decyzja należy do ciebie.
    PRZESYŁAM ZAPROSZENIE NA MSZĘ ŚWIĘTĄ W LASACH PIAŚNICKICH koło Wejherowa najbliższą niedzielę dnia 12.06.2011 r. na godz.15,oo przy nowej kaplicy z okazji odpustu i wspomnienia Błogosławionej Alicji Kotowskiej. Emilko Msza będzie też w intencji kochanej LAURY, więc może uda Ci się wybrać nie jest to daleko. ZAPRASZAM WSZYSTKICH Z OKOLIC TRÓJMIASTA, można przeżyć miłe chwile dla duszy i dla ciała w pięknym lesie.
    Cały czas odmawiana jest modlitwa za Laurę o jej cudowne uzdrowienie i błogosławieństwo dla waszej rodziny. PROSZĘ WSZYSTKICH LUDZI DOBREJ WOLI ABY WŁĄCZYLI SIĘ W TĘ MODLITWĘ ,zamiast trzymać kciuki, bo gdzie dwóch albo trzech będzie się modliło to niebo się otworzy.
    Modlitwę można znaleźć na stronach sióstr zmartwychwstanek.
    Emilko gorąco Ciebie pozdrawiam i życzę ci dużo siły i nieugiętej nadziei i życzę Ci abyś umiała zło dobrem zwyciężać, nie ma sensu robić marketingu zła, trzeba siać, ciągle niestrudzenie siać miłość nie zważając na szalejące zło, szatan został pokonany na krzyżu 2000 lat temu, więc teraz szaleje bo kończą się jego rządy idzie NOWYCH LUDZI PLEMIĘ i ty Emilko jesteś na ich czele, czuć już wiosnę Dobra, TYLKO DOBRO JEST CICHE I JEST NAPRAWDĘ WIĘCEJ LUDZI DOBREJ WOLI, A ZŁO BARDZO GŁOŚNO KRZYCZY I MAM DUŻĄ KASĘ.
    Emilko ale my się nie poddamy i wbrew wszystkiemu będziemy się ciągle uśmiechać jak twoje Słoneczko DUŻE BUZIACZKI DLA CAŁEJ RODZINKI.

  164. DO Kasia

    Nie dam się wziąć pod włos i nie napiszę, o które forum chodziło w moim wpisie (pamiętaj, że takie fora są popularne i jest ich wiele w internecie, a forum pomocne emamy, na którym się udzielasz, nie jest jedyne).

    To prawda, że na forum, na które trafiłam, nie zauważyłam żadnych pożytecznych akcji, a to dlatego, że bardzo szybko z niego uciekłam. Po prostu po przeczytaniu kilku jadowitych wpisów zniechęciłam się do dalszego czytania i szukania informacji. Myślę, że czytając złośliwe wpisy, wielu ludzi może się zniechęcić tak samo jak ja i opuścić to forum jeszcze szybciej, niż się na nim znalazło. Uważam, że obrzucanie się błotem nie zachęca ludzi do okazywania pomocy, a wręcz przeciwnie – budzi uczucia niesmaku i nieufności. A ja właśnie na takie wątki forum trafiłam i po kilku wpisach nie miałam już zupełnie ochoty czytać dalej.

  165. Emi, masz świętą rację. Nienawiścią i złością NIC się nie zyska, bo nawet jeśli człowiek się o coś wykłóci to jednocześnie odbierze spokój sobie i bliskim, a w życiu z chorym dzieckiem spokój jest jedną z najcenniejszych wartości. Nigdy nie daj się wciągnąć w taką walkę na noże. Zresztą, po co ja to mówię – wiem, że Ty „nie z tych”. Brawa dla Laurki – ona błyskawicznie łapie nowe umiejętnosci 🙂 Hania jest od niej sporo starsza (ma rok i 3 miesiące) a dopiero wczoraj nauczyła się dawać buziaki 🙂

  166. Emilio, o ludzkiej podłości nawet już mi się nie chce pisać. Ale o okularkach mogę coś dodać z własnego doświadczenia 🙂
    Moja mała zaczęła je nosić mając niecałe 7 miesięcy, a przed roczkiem zaczęły się problemy „dyscyplinarne”, czyli podobnie jak u Was. Póki raczkowała, było OK, jak zaczęła wstawać i chodzić to już gorzej. Przez pewien czas założenie okularów a dodakowo zasłonięcie oczka graniczyło z niemożliwością, chyba że zakładał je córce ktoś inny niż rodzice albo kiedy działo się to podczas zabawy. U nas rewelacyjny okazał się żłobek, bo córa zapominała o okularkach albo była posłuszna „ciociom”. U Was niestety nie jest to możlwie, ale może jak zatrudnicie pielęgniarkę, to Laurka będzie się jej „słuchać”. Na pewno też to robicie – my bardzo chwalimy małą że ładnie wygląda w okularkach i że umie je sama założyć. Pozdrawiam i życzę sukcesów w noszeniu okularków.

  167. Ja juz dawno przekonalam sie ze czasem nalezy uwazac o czym sie marzy:)no ale nie powinnas narzekac bo zachowanie laury to tylko kolejny dowod na to ze rozwija sie prawidlowo.niestety wiekszosc dzieciaczkow i ich rodzicow przechodzi przez to samo;poza nielicznymi wyjatkami.od teraz dziecko bedzie odkrywalo wlasne „ja”,wlasna wole i nieustannie testowalo rodzicow.deal with it;)no i oczywiscie nie zapominaj ze mala potrzebuje zasad i zakazow.zreszta ty to wiesz.
    U nas zmienianie pieluchy to tez sztuka.poza tym dziecko przewaznie chodzi bez skarpet,butow czy czapek bo wytrzymuja tylko kilka sekund,minut.wiem ze to tez tylko faza.
    Co do komentarzy to niestety juz dawno przekonalam sie czytajac podpisy pod jakomkolwiek tekstem w polskim internecie ze goruje krytyka i zazdrosc.najlepiej nie czytac i nie brac ich sobie do serca.raczej zalowac ludzi ktorzy to wypisuja bo pewnie niezbyt ciekawe zycie maja

  168. Ja też lubię Panią czytać i zgadzam się z Asią K. no cóż życie jest coraz gorsze , wszyscy gonią za kasą, tracą przyjaciół, cieszą się z niepowodzeń innych czasem i rodzinnych niepowodzeń, też jestem przerażona co będzie za ileś tam lat ….

    a Laura śliczniutka w tym baseniku 🙂

  169. Jesli piszesz o forum Pomocne emamy to szkoda że dałas sie zwieść po pozorach. To prawda że sa tam osoby niesympatyczne i siejące zamęt. To prawda że wiele wpisów jest złośliwych i pełno czepiania się. Szkoda, że nie zauwazyłas jednak ile dobra dzieje sie wlasnie przez to forum. Od kilku lat trzy razy do roku są organizowane akcje dla dzieci z ubogich rodzin i w trudnej sytuacji życiowej: na Dzien Dziecka, Wyprawki Szkolne oraz Gwiazdke. Kilka osob z tego wlasnie forum poswieca swoj czas charytatywnie przez w sumie 2 miesiace w roku po godzine-dwie dziennie i mozolnie zbiera dane i weryfikuje sytuacje setek dzieci z całej Polski. Jedna akcja obejmujemy (bo jestem jedna z koordynatorek) od 170 do 360 dzieci z najubozszych rodzin, kazde dziecko dostaje przydzielonego darczynce ktory kupuje wymarzony (a nie paczke slodyczy z pluszakiem na odczepnego) prezent, kazde dziecko dostaje pelna wyprawke szkolna, kazde dostaje prezent drobny na DD. Oprocz tego wiele rodzin otrzymuje pomoc materialna. Znam to forum od 7 lat, dzieki niemu objelam pomoca na stale pewna rodzine wielodzietna z mojej okolicy, dzieci jeżdza na kolonie, dostaja ubrania, przybory szkolne, sa zabierane do lekarza. I żebys wiedziala ilu pozornie potrzebujacych żeruje na ludzkich uczuciach, ilu oszukuje, klamie, manipuluje bo wydaje im sie ze internet jest anonimowy. Jesli bys byla w sytuacji że 2 lata pomagalas rodzinie a sie okazalo ze ciuchy byly sprzedawane przez rodzicow alkoholikow bo dzieci dawno w Domu Dziecka – nie bylabys podejrzliwa potem wobec kazdego kto prosi? A takie wlasnie brzydkie sprawy byly na tym forum i nie dziwie sie niektorym że potem maja uraz. Szkoda że nie zauwazylas dobra ktore sie tam dzieje, chocby organizowana pomoc non stop Danielowi z MPDZ ktory ma 25 lat i nie chce sie nim zajac żadna fundacja juz i żyje dzieki nieustannej opiece schorowanej matki – wlasnie z tego forum od 2 lat dostaja pomoc finansowa, materialna i medyczna. Wiele by jeszcze pisac… A jesli nie to forum mialas na mysli to…. mam nadzieje ze milo poczytac ze ludzie generalnie są dobrzy, tylko zło bywa bardziej krzykliwe.

  170. Calkowicie się z Panią zgadzam. Tak to jest, że w czasach takich jak tych tyle dobrego możemy uczynić i tyle korzyści możemy mieć z technologii, interentu itd. Ale zawsze będzie rosła tak druga strona niewłaściwego i złego korzystania.
    Pozostaje mi tylko życzyć Wam siły i wytrwałości.
    Od kilku miesięcy sledzę Waszą stronę. Chciałam powiedzieć, żę ma Pani świetny język i wydaje się, że bardzo łatwo przychodzi Pani pisanie. Tzw. „lekkie pióro”, a co do ludzi: niestety balans w przyrodzie chyba musi być, im więcej z nas będzie z Wami, niestety będzie też przybywać tych przeciwko… Wszystkiego dobrego, jestescie wspaniali!
    Asia

  171. witam was kochane dziewczyny!!!!
    niedawno trafilam na waszego bloga przypadkowo na stronie dziennika bałtyckiego, bardzo wciągneła mnie wasza historia, jestem pełna podziwu dla ciebie że walczysz o swojego ANIOŁKA, no i jestem bardzo dumna z LAURKI że ma tak dużo siłay do walki trzymam za was kciuki i całym sercem jestem z wami:)
    Trzy dni temu zaskoczyły mnie moje dzieci bo ogladały ze mną wasz udział w programie TVN i bardzo przejeli się Laurką i od tego dnia gdy tylko siadam do komputera to chcą żebym im pokazała chorą dziewczynkę bo bardzo ją kochają i modla się do PANA BOGA żeby dziewczynka szybko wyzdrowiał. Michałek 4 latka, Ania 3
    pozdrawiamy i trzymamy za waszą rodzinkę kciuki trzymajcie się jesteśmy z wami całym SERCEM:)

  172. Emilio pamiętaj, że są ludzie którzy dobrze Wam życzą i trzymają za Was kciuki. A ludziom, którzy wszystko krytykują możemy tylko współczuć. Buziaki dla Laurki od Weronisi 😉

  173. Emilko,
    chyba wiem, o którym forum pomocowym piszesz… ja też tam weszłam, nawet wdałam się w jedną z dyskusji, po czym jak najszybciej stamtąd uciekłam. Forum opanowane przez kilka osób, którym daleko do pomagania innym. Coś koszmarnego.
    Przykre jest to co piszesz,ale widocznie taka jest nasza ludzka natura – psie ogrodnictwo – samemu nie chce się nic zrobić,ale i innemu człowiekowi się nie da nic zrobić… 🙁

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/