Fortuna kołem się toczy

Autor: Emilia, mama Laury Data: marzec 28, 2011 Kategoria: Historia Laury | komentarze 122

Moje życie od zawsze obfitowało w niesamowite wydarzenia i pełne było zaskakujących sprzeczności. Z jednej strony, prześladował mnie pech, ale z drugiej strony, zaraz potem spotykało mnie wielkie szczęście. Odczułam to szczególnie mocno, odkąd Laurka przyszła na świat. Od tego czasu osobiste tragedie oraz związany z nimi strach ciągle przeplatały się z chwilami szczęśliwości i satysfakcji ze wspólnych osiągnięć. Takim najważniejszym osiągnięciem był wspaniały rozwój córeczki, mimo jej ciężkiej choroby.

Ostatnio, niesamowite wydarzenia znów zagościły w moim życiu, a ja stałam się żywym potwierdzeniem przysłowia „fortuna kołem się toczy”. To prawda, że chyba już wykorzystałam cały limit życiowego pecha, ale równocześnie przekroczyłam limit spotykania na swojej drodze wspaniałych ludzi… Aż trudno uwierzyć, ile dobrych Aniołów pojawiło się ostatnio obok mnie – i to akurat w tych momentach, w których najbardziej ich potrzebowałam… Odkąd Laura jest na świecie, ja spotykam na swojej drodze całe anielskie zastępy. Pojawiają się obok mnie zawsze wtedy, kiedy bardzo potrzebuje ich pomocy. I muszę przyznać, że w jakiś magiczny sposób sama je do siebie przyciągam. Im bardziej pozytywnie myślę o przyszłości, im więcej nadziei wiążę z każdym nadchodzącym dniem, tym więcej dobroci spotyka mnie od innych. Czasem mam wrażenie, że sama układam scenariusz swojego dalszego życia. Im optymistyczniej patrzę przed siebie, tym łatwiej osiągam upragniony cel. Tak sobie pomyślałam, że idąc tym tropem, powinnam codziennie myśleć o powrocie córeczki do zdrowia. A wtedy któregoś dnia (na pewno tak będzie), na mojej drodze zjawi się Anioł trzymający w ręku lekarstwo na jej chorobę…

Pojawienie się na świecie Laury pozwoliło mi dokonać wielkiego odkrycia – odnalazłam moje własne szczęście… Wiem, wiem – brzmi absurdalnie, no bo jakim cudem może być szczęśliwa matka ciężko chorego dziecka? Paradoks polega na tym, że choroba otwiera człowiekowi oczy na wiele spraw, których wcześniej nie dostrzegał. Także na piękno i wartość ludzkiego życia…

Kiedyś marudziłam z byle powodu, traciłam czas na głupoty, byłam niezadowolona z pracy i ze swojego wyglądu. Ciągle znajdowałam jakiś powód, aby nie czuć satysfakcji. I wciąż czułam niedosyt, szukałam wrażeń, goniłam za „szczęściem”, którego synonimem był dla mnie pieniądz. Chciałam być piękna, bogata i pozbawiona trosk – ot, jak każdy… Chciałam też mieć dziecko…

A co mam dziś? Otóż mam w domu bardzo chorą córeczkę, ale tak naprawdę, dopiero teraz potrafię cieszyć się życiem. Kiedy Laura wydaje dźwięki, to wariuję ze szczęścia, kiedy się do mnie uśmiecha, to mam w oczach łzy wzruszenia, a kiedy obserwuję postępy w jej rozwoju, to czuję rozpierającą dumę! Kiedy patrzę na męża, który zakłada jałowe rękawice i bierze się do obsługi cewnika Broviaca, to czuję wdzięczność. Poznałam także wartość przemijającego czasu – czynności, które kiedyś wykonywałam w ciągu kilku dni, dziś potrafię zrobić w przeciągu jednej doby. Nauczyłam się także dziękować Bogu za każdy spędzony wspólnie dzień i nauczyłam się doceniać ludzi… Kiedyś nie wiedziałam, że dobre dusze w ogóle istnieją, a dziś otaczają mnie one całymi hordami! Zrozumiałam, że ja już od dawna byłam szczęśliwa, tylko że wcześniej po prostu tego nie dostrzegałam…

Laura i jej pierwszy schabowy

komentarze 122

  1. Emilio, od wczoraj czytam Waszą historię i chcę Ci podziękować za każdy wpis. Natomiast akurat ten powyżej szczególnie mnie poruszył, gdyż czuję obecnie dokładnie to samo, co opisałaś.
    Wczoraj mój mały syn Mateusz skończył trzy miesiące. Niestety, w pierwszej godzinie życie wpadł w bezdech. Wskutek uporczywej reanimacji przywrócono akcję serca Mateusza i został przewieziony do innego szpitala na Oddział Intensywnej Terapii Noworodka w stanie śmierci klinicznej. Tam został poddany 72 godzinnej hipotermii, aby powstrzymać uszkodzenie mózgu. Podłączony do respiratora, otoczony mnóstwem kabli, karmiony sondą… Pojawiły się płytkie oddechy własne, które były dla nas jak objawienie. Przykręcano coraz bardziej respirator tak, aby stymulować oddechy własne i ćwiczyć oddychanie. Niestety, w drugim tygodniu życia Mateusz zachorował na zapalenie płuc. Nigdy nie zapomnę widoku mojego dziecka podłączonego do respiratora ustawionego na oddychanie oscylacyjne. Wtedy po raz drugi myślałam, że to już koniec. Ale Mateusz pokonał gronkowca i znowu powoli zaczynał oddychać. Pojawiły się za to problemy z trawieniem. Pomimo leków, cała treść pokarmowa ulewała się z powrotem przez usta i nos. Podjęto decyzję o założeniu Browiaka, bo nie było już do czego się wkłuwać, aby karmić Mateusza. Tak też się stało. Dla mnie była to ulga, bo zamiast codziennych nowych wkłuć, miał to jedno na stałe. Widok wejścia centralnego na jego główce sprawiał mi ogromny ból, mimo że Mateusz jest nieprzytomny i nie reaguje na ból.
    W szóstym tygodniu znowu zostaliśmy zaskoczeni wiadomością, że w badaniu usg odkryto przerost odźwiernika żołądka, który najprawdopodobniej jest przyczyną braku trawienia. Mateusz przeszedł operację, której celem było nacięcie odźwiernika w taki sposób, aby trawiony pokarm przedostawał się dalej. A my czekaliśmy, czy zabieg przyniesie oczekiwany efekt, czy problemy z trawieniem to efekt uszkodzenia mózgu. Na szczęście po kolejnych dniach okazało się, że problem stanowił jednak przerośnięty odźwiernik i mój mały chłopczyk zaczął normalnie przyjmować pokarm.
    W ósmym tygodniu czekała nas przeprowadzka do innego szpitala na zabieg tracheotomii. W międzyczasie Mateusz miał wykonane badania usg oraz mri mózgu, które nie pokazały niczego dobrego. Nie rozumiałam specjalistycznego opisu rezonansu, jednak zapamiętałam tylko ostatnie zdanie: zmiany z tendencją do malacji. Malacja to słowo, którego nienawidzę. Wobec braku realnej nadziei na poprawę stanu Mateusza i szansy na własny pełnowartościowy oddech, zadecydowano o konieczności założenia tracheostomii. Wyprowadzka na inny oddział i dwa tygodnie, które tam spędziliśmy, były bardzo trudne. Mateusz już wówczas był systematycznie rehabilitowany, aby niwelować spastyczność i przykurcze. Niestety, w nowym szpitalu lekarze orzekli, że nie będzie rehabilitacji, by nie naruszyć ran po zabiegu i rurki tracheo. Maluszek dostawał za to leki uspakajające oraz rozluźniające. Z lekarzami nie było dyskusji, nie pozwalano nam także na wykonywanie rehabilitacji samemu.
    Po tych dwóch tygodniach przejechaliśmy do kolejnego szpitala na kolejny oiom dziecięcy, gdzie Mateusz zostanie na dłużej. Dwa tygodnie bez rehabilitacji poskutkowały tak silnymi przykurczami, że nie było możliwe ułożenie go na boku.Na szczęście możemy sami rehabilitować Mateusza, jest także pod codzienną opieką rehabilitantów szpitalnych. Ten nowy oddział to pierwsze miejsce, gdzie potraktowano nas jak rodziców pragnących opiekować się swoim dzieckiem. Możemy przychodzić do Mateusza o dowolnej porze i zostawać jak długo chcemy. Możemy zmieniać pieluszki, pielęgnować Maluszka, odsysać rurki, a nawet brać go na ręce! Nie wiem, ile życia jest dane mojemu synkowi, ale każda z tych chwil jest dla mnie wyjątkowa.
    I to sprowadza mnie do wyjaśnienia, dlaczego to tutaj postanowiłam napisać. Otóż, w całej tej sytuacji, której nie spodziewałam się ani przez chwilę będąc w ciąży (byliśmy oboje z Mateuszem przebadani od stóp do głów i uznani za okazy zdrowia), odnalazłam swoje szczęście – tak, jak Pani. Trzy dni temu moja znajoma na fb ogłosiła, że potrzebuje do badania kilka szczęśliwych osób. Ku mojemu zdziwieniu, pomyślałam, że to apel do mnie. Zaskoczyła mnie ta myśl, nawet na chwilę wystraszyłam się, czy aby wszystko ze mną w porządku i czy aby na pewno nie sfiksowałam już od ciągłej niepewności, bólu i cierpienia. Pani wpis utwierdził mnie w przekonaniu, że to szczęście oprawione we łzy smutku i codzienną walkę o dziecko, jest najprawdziwsze na świecie. Odkryłam czym jest życie, a czym śmierć. Otoczyła mnie garstka ludzi, która pozwala wierzyć w przyszłość, jakakolwiek by ona nie była. Nie marnuję czasu na błahostki, które kiedyś zajmowały moje myśli i czas. Żyję z dnia na dzień, ale kocham najmocniej, jak nigdy wcześniej. Wreszcie zauważyłam, jak dużo zostało mi dane i jak cenna jest każda chwila.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego!

    • Również pozdrawiam Pani Joanno i dziękuję, że opowiedziała mi Pani swoją historię. Życzę Pani dużo siły i spokoju ducha, aby mogła Pani przezwyciężyć wszystkie przeciwności losu! Życie nie jest łatwe, ale bywa piękne nawet w najtrudniejszych momentach.

  2. Kochana Emilko. Dopiero dwa dni temu trafiłam na Twój blog. Czytam go ze łzami w oczach z zapartym tchem. Dwa dni temu jeszcze Was nie znałam, a zaledwie te dwa dni wystarczyło mi pokochać Laurkę. Sama jestem mamą dwóch dziewczynek. Pierwsza urodziła się zdrowa (gdy Wy przechodziliście swoje piekło po narodzinach, ja cieszyłam się zdrową ciążą), druga z wadą nerki 13 miesięcy temu. Oczywiście choroba mojej córki jest niczym w porównaniu do problemów z jakimi zmagała się i nadal zmaga Twoja Laurka, ale tak samo jak Ciebie nauczyła mnie cieszyć się każdym dniem spędzonym z nią w domu, każdą drobnostką, którą wcześniej nie zauważałam. Przestałam narzekać i użalać się nad sobą. Chciałam Ci powiedzieć, że Wasze problemy wciągnęły mnie bez reszty, cały dzień myślami jestem przy waszej historii i nie mogę się doczekać, kiedy wieczorem usiądę do lektury. Stałaś mi się bardzo bliska, bo w Tobie zobaczyłam siebie po urodzeniu córeczki, kiedy spędziłyśmy 1,5 miesiąca w szpitalu. Wiele uczuć, które opisywałaś towarzyszyły także i mnie. Strach, bezsilność, rozpacz, pytanie „dlaczego” puste objęcia macierzyństwa, kiedy z porodówki wracałam sama do domu, a nie z córeczką. Do tej pory nie komentowałam Twoich postów, bo po prostu nie potrafiłam zebrać myśli, nie potrafiłam dobrać słów. Zastanawiałam się co mogę napisać kobiecie, którą tak doświadczyło życie, która przeszła przez jednak niewyobrażalną dla mnie traumę, gehennę, piekło. Inaczej tego nie da się opisać. Jesteś wspaniałą matką! Piszę to zalana łzami. Życzę Wam tylko samych kroków naprzód! Milowych kroków, a nie małych kroczków. I oby jak najmniej w tył. Życzę Wam, abyście spotykali jak najwięcej dobrych ludzi na swojej wyboistej drodze. I spełnienia marzeń o zdrowiu Waszej pięknej i mądrej córeczki.

    • Dziękuję Magdo 🙂

  3. czytam Twój pamiętnik ze wzruszeniem. jestem pełna podziwu dla Was!! Laura jest niesamowita- a jaki z niej żarłok :):) życzę Wam wszystkiego co najlepsze!!

  4. Witam Cie Emilko jestes Wilelka kobieta i Cudowna matka Informacje o twojej coreczce doszly az do mnie jestem mieszkanka jednej z wysp tutaj ludzie tez wspieraja Ciebie i trzymaja kciuki za Ciebie za to zebys zawsze miala sile walczyc o zycie Laury.
    Podziwiam Cie za wszystko co robisz Milosc matki jest naprawde jedna z najwiekszychm ostatnio tak sobie myslalam ze moze Bog sprowadzil na was to nieszczescie bo wiedziala ze dacie sobie z nim rade wiedzial ze wasza coreczka mimo tak ciezkich chorob zostanie obdarzona tak wielka miloscia i ze zawsze bedzie ktos ko ja kocha i nie da jej zrobic krzywdy
    Po smierci meza kiedy zostalam z 2 malych dzieci ktos mi powiedzial ze Bog wybiera tylko sile osoby ktore wie ze przetrwaja nawet te najgorsze chwile
    Wiec staram sie za wszelka cene dawac sobie rade i robic tak zeby moje dzieciaczki nigdny nie zapomnialy swojego ojca chociaz sa chwile w ktorych mam juz dosc i nie mam sily
    Po przeczytaniu twojego bloga weszla we mnie wieksza nadzieje za dam rade chocby niewiem co
    Pozdrawiam Was cieplutko

  5. Sama słodycz! Nasz Jasio za dwa tygodnie spróbuje pierwszej marchewki, mam nadzieję że będzie tak pałaszował jak Laurka:) Walcz Emilio jak do tej pory walczysz! Niech Ci nigdy nie zabraknie sił! Laurka jeszcze wszystkim pokaże na co ą stać! Dzielna dziewczynka! Trzymamy Jasiowe kciuki za mały CUD! Pozdrawiam

  6. Laurko, jedz i rośnij zdrowo. Moja córa jest w Twoim wieku i muszę wysłać ją do Ciebie, żebyś pokazała jej, jak należy pięknie jeść 🙂

  7. witajcie dzielne dziewczynki!
    Czytam Waszą historię, zaniedbując pracę, ale nie mogę się powstrzymać.
    Podziwiam. Nie umiem tak pięknie pisać jak TY ale jestem wzruszona i poruszona tym co piszesz i dopiero teraz dochodzi do mnie, że muszę więcej czasu poświęcać swoim dzieciom, że tak jak pisałaś, żaden dzień z życia dziecka się nie powtórzy. Dzięki za otworzenie oczu na wiele spraw. TRZYMAM ZA WAS KCIUKI.
    Chciałabym się jeszcze dowiedzieć czy nie potrzebujesz krzesełka do karmienia dla Laury. Mam takie wyściełane, w ładnych kolorach, na kółkach, rozkładane na różne możliwości. Marki Chicco. W bardzo dobrym stanie. Jeśli chcesz to prześlę Ci zdjęcie. Jak będzie potrzebne to zorganizuję transport i Ci wyślę. Serdecznie pozdrawiam z Łodzi z moimi córeczkami Julią i Marysią. agas1001@wp.pl

  8. Przesłodka, prześliczna dziewczynka!
    Każdą wolną chwilę wykorzystuje na to by obdarzyć uśmiechem mamę:)
    I jak tu nie walczyć o takie wspaniałe dziecko:)
    Zastanawiam się skąd ta dziewczynka czerpie siłę, radość życia, jak ona to robi, że jest taka dzielna, po tym wszystkim co przeszła…
    Myślę, że ma dar od Boga i bez względu na wszystko co Pan Bóg zesłał na Laurę, to bardzo ją jednak lubi…

  9. JEJU JEJU JAK WCINAM – ZEBY TAK MOJA LIWCIA CHCIAŁA JEŚĆ JAK LAURKA 🙂

  10. śledzę Pani bloga od jakiegoś czasu i jestem zafascynowana Laurą. Jeśli ktoś ma sobie poradzić z tymi chorobami to bedzie to ona – jestem ciekawa jaka bedzie za 20 lat – mam wrażenie że jej życie zaczyna się z przeszkodami ale da jej to siłę i energię żeby zmieniać świat. Jest nie samowicie radosna, uśmiechnięta i silna. Gratuluję córki

  11. Jesteście wspaniałymi rodzicami i macie wspaniała córkę modlę sie za was każdego dnia, ale trzeba działać a nie tylko pisać. Wszystkie pity jakie rozliczam oddaje 1% właśnie dla Laurki (trochę ich jest), a także zamiast wydawać na głupoty co miesiąc będę wpłacać na Wasze konto 50 zł. może nie dużo ale grosz do grosza. Wierzę, raczej jestem pewna, iż Wasza historia znajdzie szczęśliwe zakończenie.

  12. Witajcie ! obejrzalam pr o Was na TVN i postanowilam zostac Waszym kibicem ! Corka piekna a rodzice bardzo dzielni 🙂 piekny jest ten opytymiz ktorym od Was tak bije … tak trzymac ! wierze ze los Was jeszcze zaskoczy ale tym razem pozytywnie !!! buziaki Kochani 🙂 !!!

  13. moje dziecko nigdy tak ładnie nei jadło;) pozdrawiam Was serdecznie!

  14. Emilko po prostu szczęście sprzyja dobrym ludziom, nawet jeśli nie każdy rozumie to, ze w Twojej sytuacji mówi się o szczęściu. ale ja wiem, że Laura to skarb, dar najpiekniejszy…
    Cieszę się, że tak się to wszystko układa, udaje i mam nadzieję na tylko takie wpisy:)
    Wiem jak trudno jest w pojedynkę walczyć z przeciwnościami losu, zmagać się z chorobą dziecka… i wierzę że gdzieś tam są też moje Anioły
    Jedząca Laurka – cud mód, wzruszyłam się… tak pozytywnie:)

  15. Emilio, przez parę dni się nie odzywałam, bo mam dwa problemy. Zaczęło się od mocnego przeziębienia córci która się męczy przy oddychaniu zwłaszcza przez sen, a drugi problem: w poniedziałek ukradli nam samochód. I tak sobie pomyślałam, że życie jest niesprawiedliwe, jak można świadomie okraść rodzinę (widząc że to auto z zabawkami), a w dodatku drugi maluszek w drodze. Ale z drugiej strony, co te wszystkie doczesne dobra warte, skoro najważniejsze jest zdrowie. Weszłam tamtego dnia na Twoją stronę, obejrzałam z moją córą filmik jak Laura pięknie je, a Hania się uśmiechnęła mówiąc „dzidzia je”. Doszłam do wniosku, że moje problemy to nie problemy w porównaniu z tym co Wy macie na co dzień. Trzymam kciuki za dalsze postępy i za to żeby kolejne anioły pojawiały się na Waszej drodze.

  16. aż miło popatrzeć jak wcina 🙂 oby tak dalej!!!

  17. Ale Laura jest ładna dziewczynką! Śledzę Wasze losy z zapartym tchem oczekując dobrych wieści, a filmik z jedzonka jest właśnie taką informacją. Niesamowite jest jak Wasza walka daje Laurce siłę i chęć do życia!! Ale widok jak Laura otwiera buźkę dla zbliżającej się łyżeczki … bezcenny!
    Do Laury: Kochana poczekaj, aż w końcu tatuś przemyci przed mamą „ciekoladę” – to będzie dopiero niami!

  18. Mój syn (8 m-cy) oszalał na widok jedzącej Laury 😀 Uśmiechał się tak, że śmiem twierdzić, że właśnie przeżywa pierwsze zauroczenie 😉
    Pozdrawiamy Was serdecznie!

  19. wow ale niusy, juz sie nie moglam doczekac az tu masz! przed samym spaniem zagladnelam i bedzie mi sie lepiej spalo teraz:)
    bardzo sie ciesze z powou Laury. Jest poprostu niesamowitym dzieckiem. Oby tak dalej, glowa do gory i wszystko bedzie dobrze. Zycze Laurce zeby poznawala smaki nowych potraw oraz zeby wiecej sie takich Aniolow znalazlo po drodze! co do sluzby zdrowia to nie bede sie wypowiadac bo mnie trzepie, po Twoich opowiesciach to jest poprostu karygodne zeby lekarzowi mowic co trzeba dziecku podac, chociaz tu w Stanach to co niektorzy lekarze to tacy sami jak nie gorsi. Zeby tylko naciagnac:)
    Pozdrawiam Cie serdecznie Emilko i zycze wytrwalosci i radosci w zyciu i mnostwo buziakow dla Laurki!

  20. Niestety polska służba zdrowia to jakaś porażka i nie chodzi tu o złą pracę personelu tylko o organizację pracy. NFOZ-y budują sobie pałace a w szpitalach aż bieda piszczy. Mogli by chociaż zbudować bazę danych wszystkich ubezpieczonych a nie ganiać ze złamaną nogę po zaświadczenie z pracy. Więc tym bardziej podziwiam Was drodzy rodzice Laury że potraficie sobie poradzić z tymi wszystkimi absurdami polskiej rzeczywistości. Przecież mając chore dziecko powinniście mieć pomoc co najmniej dwóch pielęgniarek w ciągu doby. Nie wiem skąd bierzecie tyle siły by móc podołać tylu obowiązkom. Myślę pani Emilko że za 10 lat będzie pani kobietą następnej dekady i założycielką fundacji pomagającej dzieciom dotkniętym klątwą Odyny a Laurka będzie żywym dowodem na to że można z nią wygrać!!! Tego wam z całego serca życzę.

  21. Brawo Laurka! juz niedlugo zaczniesz biegac i ciekawe kto Cie wtedy dogoni:)

  22. jak ona slicznie buzke otwiera i ten sliczny usmiech , Pan Bóg obdarzył Was naprawde wielkim darem, A małej Laurce dał wspaniałych rodziców i dobrych Aniołów:)

  23. Jestem pod wrażeniem i bardzo się cieszę same dobre wiadomości 🙂 Od czasu jak się dowiedziałam o historii laury codziennie o Was myślę i sprawdzam newsy.Emilio jesteś wspaniałym wzorem dla nas matek(sama mam dwoje dzieci) to Ty jesteś ANIOŁEM dla nas i trzymam kciuki za Was! Gorące pozdrowienia a dla Kochaniutkiej królewny duuużo buziaków i kolejnych smacznych obiadków 🙂

  24. Pani Emilko po raz pierwszy dzisiaj przeczytałam Pani blog i …….poprostu jestem w szoku.Pani jest wspaniała Pani mąż jest wspaniały i oczywiście Wasza córcia jest wspaniała.to co Pani pisze jest niesamowite!!!!Życzę dalszej drogi do zdrowia i zawierzenia Bogu bo tylko wiara i miłość jest w stanie czynić takie cuda.Pozdrawiam serdecznie

  25. DO martus28

    To prawda, że służba zdrowia to katastrofa… Ale ja zawsze podkreślam, że spotkałam na swojej drodze zarówno wspaniałych lekarzy, jak i pielęgniarki. Szkoda tylko, że takie osoby są wyjątkami i niestety na tle beznadziejnej całości prawie ich nie widać:( Ja uważam, że ryba psuje się od głowy… Gdyby te grube ryby tam „na górze” wreszcie się za siebie wzięły, to i realia w szpitalach też by się poprawiły. Jak jest dobry szef, to jest też dobry zespół, bo podwładni muszą dostosować się do wymogów szefostwa. A jakie są te wymogi teraz? Zamiast wymagać od personelu medycznego profesjonalizmu i godnego traktowania pacjentów, to każe się im na każdej zmianie liczyć zużyte strzykawki. Oczywiście ten szpital, który zużyje najmniej, jest „najlepszy”. Tak więc wszyscy zajmują się oszczędzaniem strzykawek i wypełnianiem mnóstwa niepotrzebnych druków do NFZ, a nie pacjentami. I to, co tu piszę, wiem właśnie od pracowników służby zdrowia. A jak się trafi jakiś wspaniały lekarz czy pielęgniarka, to i tak nie mają czasu na pacjentów, bo muszę się zajmować liczeniem zużycia, wypełnianiem tabelek i sprawozdań do NFZ. Do tego jeszcze dochodzi brak pieniędzy na wszystko.

    W tym całym bałaganie pociesza mnie tylko to, że nawet w służbie zdrowia czasem można spotkać taką osobę jak Ty:)

  26. Pani Emilio, zaglądam do Was codziennie i czekam na nowe wpisy z niecierpliwością 🙂 No i się doczekałam i to w dniu swoich urodzin 😀 I do tego piękny prezent- film z Laurką w roli głównej !!! Przeczytałam wczoraj oczywiście ale nie zdążyłam nic skrobnąć 😉 Cudownie Kochani, odkąd poznałam Waszą historię codziennie jestem z Wami myślami… Trzymam za Was kciuki, za dzielną Laurkę, jest taka słodziutka, urocza, śliczna dziewczynka !!! Wierzę, że wszystko ułoży się po Waszej myśli…
    Jest Pani dla mnie wzorem do naśladowania 😉
    Pozdrawiamy serdecznie, a Filipek przesyła Laurce ogromnego buziaczka, codziennie chce oglądać zdjęcia Laurki 🙂

  27. Pani Emiliojest taka zasada (nie pamiętam a propos czego ale jest na bank) że pozytywne myślenie przyciąga pozytywne skutki… tak jest i u Was:) A tych aniołów jest i będzie więcej tylko będą pojawiały się każdy we właściwym sobie momencie…
    A mała myszka jak zawsze cudna…ten uśmiech do kamery i te oczka- oj będzie albo modelką albo aktorką jak nic…A Państwo uczcie się już powoli jak grzecznie spławiać natrętnych adoratorów bo będzie ich bardzo dużo:)

  28. Brawo Laurka!! Jesteś super dzielna mała dziewczynka!

  29. Ale apetyczny filmik 🙂 Jestem pena podziwu jak laura pięknie zajada. Moja miesiąc młodsza Julia jeszcze tak ładnie buźki nie otwiera do jedzenia, tym bardziej, że wróciłam do pracy i postanowiła zaprotestować nie jedząc. Laura jest prześliczna! Dzielna dziewczynka. Niech zajada zawsze z takim apetyem i rośnie zdrowo.

  30. Świetny film, Laurka ślicznie zajada 😉

    Marta (pracuje w służbie zdrowia i każdego dnia staram się udowodnić, że moja praca to moja pasja)

    Trzymam kciuki za kolejne małe sukcesy

  31. jest przecudna i prześliczna:) kochana Laurko bądź silna- wszyscy bardzo trzymają za Ciebie kciuki!!!!

  32. DO Ula76

    Muszę sprostować: pomysł wspólnego wyjazdu do Monachium nie jest mój – wpadła na niego inna mama Ania:)

  33. Witam serdecznie, czytam od jakiegoś czasu historię Laurki i jestem pełna podziwu dla Pani walki o córeczkę, tyle jest w niej determinacji, dzielności, własnej inicjatywy; nie wiem czy potrafiłabym się tak odnaleźć, robić coś ponad zalecenia lekarzy. Laurka ma wielkie szczęście że jest właśnie Pani córką- dzięki temu jest taka dzielna, uśmiechnięta, radosna, tak wspaniale się rozwija i wbrew wszystkiemu osiąga kolejne etapy rozwoju. Jestem przekonana że będzie coraz lepiej. A najbardziej podziwiam Panią za to, że potrafi Pani nauczyć się tak wiele dobrego z tej trudnej sytuacji. To naprawdę bardzo cenne i rzadkie.
    A jak wspaniale wcina, przypomniał mi się mój synek któremu też się tak bużka śmiała zawsze do łyżeczki 🙂

  34. Masz racje, że obok nas istnieja całe zastępy ANIOŁÓW , „tych małych i tych dużych”, i tak jak i Ty wierzę,że dzięki nim Laura wkrótce ZAPOMNI o chorobie i będzie okazem ZDROWIA.
    A Twój „szalony pomysł pojechania do Monachium na konsultację ” razem z rodzicami innych dzieci dotkniętych „klątwą Ondyny” jest FANTASTYCZNY. Trzymam kciuki za powodzenie, może nasz rodzimy NFZ w końcu zrobi coś ,żeby pomóc dzieciakom i ich rodzicom tak ciężko doświadczonym na samym starcie. A wiadomo,że nie wszystkie matki mają tyle siły i determinacji co Ty ,by walczyć o zdrowie swej pociechy. Postaram się pomagać Wam w miarę swoich możliwości. Pozdrawiam i przesyłam buziaczki dla Laury : ))

  35. Śliczna,kochana niunia:)

    A jak buzke szeroko otwierała konsumując schabowego… 😉

    Kochana rybka..Życzę duzo zdrowka i tak pieknego uśmiechu, jaki Laura ma na buzce na co dzien :*

  36. Ależ Wasza córeczka jest słodka ,a jaki ma apetyt 🙂
    Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.

  37. śliczna lalunia ,oby tak dalej ,pozdrawiam

  38. Emilio tylko zdrowi ludzie mówią o chorobach, narzekają, ludzie chorzy i matki chorych dzieci nie tracą na to czasu
    „w życiu ważne są tylko chwile”

  39. PIiękna dama z Laurki rośnie!!!:)

  40. Emilko, zawsze jak czytam Twojego bloga to płaczę, a potem chodzę taka zapuchnięta. Ale teraz nie wzruszam się z powodu choroby Laurki, tylko dlatego, że tak dobrze zaczyna Wam się układać i wzrusza mnie sposób w jaki to opisujesz. Pięknie i mądrze piszesz. Naprawdę. Wasza historia spowodowała, że zaczęłam cenić rzeczy, które do tej pory były dla mnie zwyczajne. Gdy dopada mnie złość, to przypominam sobie o Was i złość natychmiast mija. I wiem, że mam takie zwyczajne, czasem ciężkie, ale cudowne życie. Bo mam kochanego męża (i to nas obie łączy). I to co najważniejsze – zdrowe dzieci. Z całego serca życzę Wam samego dobra. Obyście spotykali jak najwięcej Aniołów.
    Myślę o Was każdego dnia

  41. Życzę Ci byś przez całe życie spotykała tylko takich ludzi na swojej drodze 🙂 Ruszaj z tym biznesem ojjj ruszaj bo czas ucieka.

    A Laurka jest przecudna, rozkoszuje się tym jedzonkiem że aż miło patrzeć.

  42. jestem bardzo szczęśliwa oglądając ten filmik!!!!wierzę i modle się by wszystko zaczęło się układać w Waszym życiu:)
    Buziaki dla Was:*

  43. wczoraj przez przypadek znalazlam pani blog, siedzialam i czytalam go prze 2 godziny a jak juz bylam na tyle zmeczona by isc spac – podeszlam do lozeczek moich coreczek Martynki i Julki by okryc ich kolderka i moze to glupie alepomyslalam sobie ze zycze Waszej rodzinie abyscie mogli wybrac sie do Mc Donaldsa na fryty i kole i aby mala Laurka mogla cieszyc sie tym, tak jak ciesza sie moje coreczki ;)*
    pozdrowienia dla Wszystkich Aniołów ;*
    ps. mamusiu pokazujesz wszystkim ze milosc potrafi zdzialac cuda…..

  44. Kochana Emilio,
    🙂 wiesz,że anioły cały czas czuwają nad Wami, poza tym sama też jesteś jednym z nich:)
    3mamy kciuki za operację 5 kwietnia- niech to będzie dzień kumulacji szczęścia dla Was
    buziaki
    PS.Pokazałam mojej córusi (ma prawie 8 m-cy) jak Laurka elegancko wcina schaboszczaka, może weźmie z niej przykład?;)
    PS2.A nie macie ochoty na spacer nad morzem w Gdyni, w jakiś słoneczny weekend?Jakby co, zapraszamy:)bialakawa@interia.eu

  45. jestescie cudownymi ludzmi, wierze w to ,że Laura powie Pani kiedys , ze jest szczesliwa, 3 mam kciuki i buzki dla małej;-)

  46. Ja juz wczoraj na szybko przeczytalam nowe wpisy, ale moja Hania nie dala mi nic napisac :):):)
    Emilio te Anioly sa po to, zeby podtrzymywac kamienie na Twoich plecach (o nich kiedys juz pisalas).
    A Laurka jak zwykle przesliczna. Uwielbiam patrzec na dzieci,ktore jedza, a Laurka szczegolnie mnie wzruszyla, zreszta wiadomo dlaczego.

  47. Dobro przyciąga dobro a do Aniołów lgna Anioły , dlatego natrafiasz Emilio na dobrych ludzi na swojej życiowej wyboistej drodze i wierze ze będziesz spotykać tylko Aniołów bo jestes taka cudowna kobieta ze po tym ciosie jaki otrzymalas od losu czyli chorobie dziecka nie powinno Cię spotkać już nic złego a tym bardziej nie powinnas mieć do czynienia z ludźmi bez serc , którzy nie wiedza co to znaczy być ziemskim Aniołem , a jeszcze potrafią krytykować kobietę , która robi dla swojego dziecka wszystko. Emilio piszesz ze choroba dziecka spowodowała ze z osoby która potrafiła narzekać na drobne niepowodzenia zmieniles się i wiesz ze jestes szczęśliwa mimo choroby dziecka a ja uważam ze oprócz tego ze jestes bohaterka dla wielu ludzi szczególnie dla matek czytających Twojego bloga jestes dla nas naszym Aniołem , którego wprawdzie nie spotykamy osobiście ale czytając to co piszesz działa na nas , uczy nas pokory i radości życia nie wiem jak inne kobiety ale mnie Twoja postawa stawia do pionu i chociaż zdarza mi się narzekać marudzic to Twój pamiętnik sprawia ze każdego dnia gdy tylko złapie się na tym ze znowu mam zły humor i czepiam się wszystkiego przypominasz mi się Ty Aniele i wiem ze robię złe ze nie mam powodu do narzekań ze mam wszystko co w życiu najważniejsze i muszę to doceniać a nie sama sobie wynajdowac problemy . Dziękuje Ci za to. Filmik z Laura jak zwykle rewelacja a to jak szeroko i pieknie otwiera buzke do jedzenia sprawiło mnie w osupienie mój 15 miesięczny synek który jest małym kochanym lakomczuszkiem nigdy aż tak nie współpracuje calusy dla małej ksiezniczki

  48. NAJWSPANIALSZA MAMA POD SŁOŃCEM!!!
    LAURKA TAK CUDNIE OTWIERA BUZIUNIE DO JEDZONKA;) I TEN CUDNY UŚMIECH:)))
    TAKI SAM MA APETYT NA ŻYCIE:)
    KOCHANE DZIECIĄTKO:)
    POZDRAWIAM WAS KOCHANE KOBIETY NAJMOCNIEJ JAK SIE TYLKO DA!!!

  49. I w ogóle to o taką odp jak dostałam mi mniej więcej chodziło i jest ona dla mnie satysfakcjonująca 🙂 na prawdę może niezgrabnie to napisałam- nigdy nie byłam w tym dobra 🙂 ale nie miałam zamiaru wnikać w żadne szczególły

  50. Dziękuję za odp. Uważam, że te pytania są osobiste i zaznaczyłam to w swoim poście. Nie oczekiwałam odpowiedzi konkretnych, raczej chodziło mi o to czy w ogóle na takie aspekty życia znajdują Państwo czas i siłę, bo nie ukrywajmy- już do samej opieki nad Laurą są potrzebne zapewne wielkie pokłady jednego i drugiego. Zmaganie się z taką rzeczywistością budzi u mnie wielki szacunek podziw, a patrząc w oczy roześmianej kruszynki, wiem skąd u Państwa tyle energii 🙂 Co do pytania z dziadkami- to zapytałam ot tak po prostu, gdyż w pamiętniku odnalazłam tylko jedną bodajrze notkę na ten temat. W zaden sposób nie chcę ingerować w niczyją prywatność, przepraszam, jeśli ktoś tak to odebrał, nie wymagam odpowiedzi na wszystko, ale tak po prostu ”głośno” przelałam myśli z mojej głowy 🙂

  51. Uśmiech Laurki jest bezcenny!
    Popłakałam się z radości,oglądając filmik!
    Pozdrawiamy serdecznie i gorące uściski i pozdrowienia przesyłamy.

  52. alez macie cudne dziecko no i ten usmiech o oczach nie wspomne,wierze gleboko,ze Laura dzieki Waszemu uporowi a przede wszystkim wielkiej milosci bedzie kiedys piekna zdrowa dziewczyna,pozdrawiam serdecznie i przesylam moc usciskow dla waszej calej czworeczki

  53. Witajcie Kochani, przypadkiem natknęłam się dziś na Waszego bloga i aż oniemiała z z ogromu miłości, jaki bije od Wszej trójki! Jesteście nie samowici, wszyscy!!!
    Codzienna walka z o życie Waszego dziecka, codzienne nie powodzenia i tragedie, ludzka głupota, nie limitowany karnet na pech, a w zamian ogromna chęć życia Laury i jeden uśmiech, który rekompensuje każdy ponad ludzki wysiłek…
    Wielki szacunek, o to co mi się nasuwa na myśl po lekturze ,,życia” Waszej rodziny.
    Wielki szacunek! Jeżeli mogę Wam czegoś pogratulować, to miłości, jaką darzycie siebie z mężem i wspaniałego dziecka, które w pełni zasługuje na godne i szczęśliwe życie.
    Wyznaje zasadę, że życie to karma, raz dobra, a czasem gorzka pigułka. Dobra karma zawsze wraca ze zdwojoną siłą i mimo trudu, bólu jaki was spotkał, w końcu otrzymacie od życia card blache na szczęście i spokój dla Was trojga. Tego Wam życzę z całego serce!!! Wszystkiego dobrego, mnóstwa pozytywnej energii Nenardian

  54. Do Anity

    To prawda – Polsat nagrał program z udziałem mojej córeczki. Jednak z jakiś względów telewizja nie wyemitowała tego programu. Przedłużają to w nieskończoność i ciągle się tłumaczą, że już niebawem na pewno wyemitują. Ale trwa to już tak długo, ze szczerze mówiąc, przestałam już się tym interesować.

    Co do pozostałych pytań… Cóż, jest nam ciężko, ale mimo to staramy się dbać o wszystkie aspekty naszego życia. Ja jednak nie będę o tym pisać, gdyż są to bardzo osobiste sprawy – niekoniecznie nadające się do upubliczniania.

  55. Kochana masz cudowna coreczke,mimo iz jest ciezko chora to slicznie sie rozwija a jej usmiech jest przepiekny 🙂 Lubie czytac to co piszesz,co u Was slychac itd.Filmik na ktorym Laurka je… wzruszyl mnie bardzo,poniewaz mam rocznego synka ktory nie chce jadac stalych pokarmow a Laurka robi to w cudowny sposob a przy tym pieknie sie usmiecha,widac ze jedzonko jej smakuje…Przesylamy Buziaki :*

  56. To Laura jest cudem, który przyciąga anioły!!! Przychodząc na świat uwolniła ogromne pokłady miłości takiej której rodzice zdrowych dzieci nie znają!!!! Taka miłość rodzi się w bólu!!!
    Czuwając w szpitalu przy łóżeczku mojego synka spotkałam mamę Darusia. Daruś w dzieciństwie przeszedł zapalenie opon mózgowych i jego rozwój zatrzymał się na etapie 3 latka. Doznałam olśnienia jak głęboka jest więź między nią i jej synkiem (wtedy 16-letnim) jak wielka jest miłość.
    Tylko nie liczni wybrani mogą zaznać takiego uczucia!!! Pani Emilko i pani i pani mąż jesteście takimi wybrańcami, życzę Wan z całego serca wytrwałości w dążeniu do celu a Lurce ślicznej pogodnej pokonywania kolejnych kłód jakie jej los rzuca pod nogi.

  57. Witam Cie Emilio
    Przeczytalam Twojego bloga od deski do deski jestem pelna podziwu,ze masz tyle sily.Jestem z tej samej miesjcowosci rodzinnej co Ty i brakuje mi slow by opisac jaka z Ciebie dzielna i silna kobieta,Laura to cudowna dziewczynka pelna zycia i energi mimo swojej ciezkiej choroby trzymam za was bardzo mocnoi kciuki :))

  58. Do Anity:
    Czy nie uważasz,że Twoje pytania są…jakby to delikatnie ując…- zbyt osobiste i niestosowne?

  59. brakuje mi slow aby opisac to co czuje gdy czytam Twoje slowa…
    kazdy wpis ma w sobie cos co dodaje mi sil…i czuje sie jak zlodziej bo to Ty potrzebujesz energii, sil i wsparcia a to ja czytajac czuje sie silniejsza bardziej swiadoma i szczesliwa mama. Otwierasz moje oczy Emilio 🙂
    Jestescie wspaniali…jestem z Wami i trzymam kciuki 🙂

  60. uśmiech dziecka bezcenny!!!

  61. Jak wiele tu osób, zaglądam tu codziennie i z niecierplwością oczekuje kolejnych wieści. Tak bardzo się cieszę kiedy są one dobre. OBY tak dalej. 3mam za Was kciuki.

  62. Witam Cię Emilko. Dopiero dzisiaj znalazłam Twojego bloga, przeczytałam całego od początku i wiele łez poleciało. Tak sobie myślę, że gdyby Laurka trafiła na innych rodziców to kto wie, czy jeszcze byłaby z nami. Podziwiam Cię za to, że pomimo ogromnego zmęczenia masz siły na pisanie bloga i czytanie wpisów. Mam nadziję, że kiedyś w telewizji lub na dużym ekranie zobaczę pełnometrażowy film oparty na Waszej historii z szczęśliwym zakończeniem. Pozdrawiam gorąco

  63. Emilko!!! Jak Laurka ślicznie otwiera Buziaka do jedzonka….widac jej smakuje i napewno pragnie to robic tak jak na filmie a nie inaczej…napatrzec sie nie moge.Ona jest kochana A ty ze swoim Mezem jestesci bardzo dzielni.Podziwam Was moi Mili.
    emilka mama barta i oli

  64. Cieszę się, że Laura radzi sobie tak dobrze! Podziwiam was, że jesteście tak zdeterminowani w walce o zdrowie dziecka, nie każdy pomimo takich trudności z jakimi mieliście do czynienia potrafiłby sobie poradzić!!! Kiedyś na pewno otrzymacie za to nagrodę!!!!!!
    Laura jest cudownym dzieckiem 🙂

  65. Witam serdecznie, jak większość osób tutaj czekam na nowe wpisy codziennie skrupulatnie sprawdzam co nowego u Państwa, i jestem z Państwem i Państwa córeczką całym sercem, choć w moim życiu nie jest różowo, coprawda mamogromne szczęście w postaci zdrowego i kochanego urwisa, to często mam wrażenie, że w pozostałych aspektach życia los wodzi mnie za nos 🙂 to właśnie dzięki tej stronie odnajduje nowe pokłady energii. To co piszę to nie są puste hasła- na prawdę daje mi Pani swoją energią mega kopa 🙂 Czytam bloga i mam kilka pyań. Na początek- pisałą Pani o inicjatywie tv polsat na wydanie cyklu poświęconego Laurce- Czy pomysł nie został zrealizowany, czy to mi coś umknęło? Kolejne pytania są bardziej osobiste i oczywiście nie wymagam odpowiedzi w tej kwesti, ale moja ciekawska natura bierze górę i mimo wszystko zapytam- jaki Laurka ma kontakt z dziadkami? Czy odwiedzają ją, chodź wiem, że w grę wchodzi duża odległość, jak oni zareagowali i jak widzą przyszłość Laury? No i w końcu ostatnie pytanie- Jjak Państwo znajdują chwilę na intymność w natłoku tych wszystkich obowiązków? Czy to w ogóle możliwe? Przepraszam, że tak wnikam w Państwa prywatność, staliście się mi bliscy poprzez uczesniczenie wirtualnie w życiu Państwa rodziny, stąd moje pytania, jak juz pisałam, rozumiem ja najbardziej, brak odpowiedzi. Mam prośbę na koniec- proszę ucałować Laurkę, a dla Państwa przesyłam moc uściskówi najszczersze gratulacje- nie słyszałam do tej pory o ludziachmających w sobie tak wielkie pokłady miłości i siły. Pozdrawiam

  66. Emlio ,jaki cudny skarbek ,codziennie zagladam na twojego bloga i z niecierpliwoscia czekam na nowe newsy z zycia laurki ,tej filmik jest super ,az mi łezka poleciała ze szczescia ze laurka robi takie postępy,a ta czuprynka jej jest zajefajna .pzdr

  67. Super musisz gotować:) Jak patrze na twoja Laurę to tez mam ochotę na takiego schabowego
    Nigdy w życiu bym nie powiedziała ze takie wesołe dziecko to jest chore .
    Myślę ze przed wami to naprawdę jeszcze dużo fajnych pierwszych razów 🙂

  68. Dobrzy ludzie zawsze jak magnez przyciagaja inne dobre stworzenia 😉 Mała pojechałaś z tym schabowym aż mnie przepona boli ze śmiechu!!!!Jesteście tak niespotykanie fenomenalni że aż ciężko uwierzyć.Kochani jesteście dla wszystkich wzorem do naśladowania!!!!

  69. zgadzam sie z mama tobiasza i wszystkimi innymi mamami laura jest sliczna a apetyt to ma ogromny i ten usmiech az milo popatrzec pozdrawiamy mama maciusia

  70. Jesteście super. Cudowny widok jak dzieciątko z takim apetytem je 🙂 Jak tak patrzyłam na Laurę to nawet najmniejszego wrażenia nie odnosiłam, że jest tak ciężko chora. Jaką ona ma siłę i chęć walki! Cała wasza rodzina jest wspaniała, każdy z was ma w sobie oparcie. Jak się patrze na Panią to staram się brać przykład, sama jestem mamą i niestety czasami mam wszystkiego dość(aż wstyd tak pisać) ludzie mają tyle problemów, a tutaj człowiek przejmuję się byle pierdołą, ale chyba tak już jest. Im człowiek ma więcej zmartwień tym lepiej radzi sobie i organizuję się. Jestem pełna podziwu. Mam wiarę i przeczucie, że z waszą dobrocią , zawzięciem, siłą, miłością wszystko wam się uda. Oczywiście życzę tego z całego serca bo zasługujecie na wszystko co najlepsze. Jesteście jednymi z tych Aniołów, dobro przyciąga dobro. Jednak świat nie jest taki zły jakby mogło się na pierwszy rzut oka wydawać. Dziękuję za uświadamianie tego, że są rzeczy ważne i ważniejsze… a rodzina i ludzie są na pierwszym miejscu. Pozdrawiam i ściskam mocno.

  71. Pięknie nasza niunia zjada schabowego…całuski …wierzymy że będzie dobrze…jesteśmy z WAMI…

  72. Brawo dla Laury. Moja córka choć zdrowa to chyba tak pięknie buźki nie otwiera 🙂 Cudownie że potrafiła i jeść i oddychać i to jeszcze z takim apetytem. I jak tu nie wierzyć że będzie dobrze widząc taki uśmiech, dopisujący apetyt i taką piękną dziewczynkę 🙂 Całuje i pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę wielu tak cudownych chwil.

  73. Ale ta mała jest jest fajowa ;D;D;D;D

  74. Tak sobie myślę, że gdyby Laurkę urodziła mama, która by się poddała i pogodziła z losem Laurka nigdy nie rowinęłaby się tak jak teraz. Bozia wiedziała, że Państwo się nie poddacie i będziecie walczyć o zdrowie i normalność swojego dziecka. Pomaga, zsyłając na Waszą drogę tylu wspaniałych ludzi. A Mała Bohaterka jest przecudna. Jej uśmiech -magiczny. Ma w sobie tyle radości. Pozdrawiam.

  75. Mała Gwiazda! Cóż za hollywoodzkie uśmiechy do kamery 🙂 Pani Emilko, bardzo mądra, dająca do myślenia notka…

  76. O Boziu jaka słodka Perełka. Widać, że obiadek bardzo był smakowity :))) Cudna jesteś Laurko, a rodziców masz najwspanialszych na ŚWIECIE!!!!

  77. Ludzie to anioły bez skrzydeł, i to jest właśnie takie piękne, urodzić się bez skrzydeł i wyhodować je sobie …
    ..i oby każdy z nas stawał na Waszej drodze i osłaniał skrzydłami.

  78. Emilko, pięknie Laurka zajada:) aż miło popatrzeć:)
    Ty też jesteś Aniołem:)

  79. No pięknie zajada:) Może coś podpatrzę, bo my się właśnie uczymy jeść łyżeczką, ale nam tak pięknie nie idzie.
    Co do notki i szukania szczęścia w życiu to mogę się tylko zgodzić.Też jakiś czas temu to odkryłam. Niestety raz na jakiś czas zdarza mi się znowu zatracić w gonitwie albo nie doceniać tego co mam, ale zdarzają się potem takie rzeczy, które mi to znowu uświadamiają.

  80. ależ ona pięknie je 😀
    a tu taka mała niespodzianka dla Was – nasze lokalne radio dodało na swojej stronie internetowej informację, jak przekazać 1% Laurce 🙂 sporo ludzi tam zagląda, więc może coś to da 🙂 http://www.radiopark.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=13375

  81. Aż się serce raduje widząc Laurcie zajadającą z takim apetytem-to dzięki Wam wspaniali rodzice WASZA córeczka jest w takiej kondycji -czekamy na wiecej filmików.Całuski dla Laurci

  82. Emilko,prawdą jest że dobro przyciąga dobro,dlatego wokół Ciebie i Twojej Córeczki tyle Aniołów:) Cudowny filmik,nie mogłam się napatrzeć jak Laurka szeroko otwiera buźkę do każdej łyżeczki.Bardzo się cieszę,że ma taki apetyt.A uśmiecha się tak,że człowiek ma wrażenie iż uśmiecha się cały świat!Pozdrawiam Ciebie i Twojego Męża a Laurce przesyłam buziaczki:)))
    ps.i z niecierpliwością czekam na kolejne wspaniałe filmy:)

  83. i jak tu mozna nie wierzyc w istnienie i obecnoc Boga w naszym zyciu? Jestes dla mnie najlepszym tego przykladem.

  84. Super!! Ale się cieszę z postepów małej Laury:) A jeśli chodzi o anioły to one są zawsze… na wyciągnięcie ręki, ale nie każdy je dotrzega… Widać Aniły przyciągają Anioły:) Trzymam kciuki:) Buziaki dla Ciebie kochana Laury i męża

  85. Ciesze się, że spotykacie tyle aniołów:))) Życzę, aby było ich wielu każdego nowego dnia.
    Buziaki:)))

  86. Tak bardzo się ciesze że powoli zaczyna się u was układać.Codziennie modle się o Laurke i o was byście mieli sile zajmować się tym niesamowitym aniołkiem,zawsze po burzy pojawia się słońce.Pozdrawiam

  87. Slicznie zajada piekna Laurka! Pozdrawiam cala Wasza rodzinke i przytulam do serca!

  88. Anioły przyciagaja anioły…sama jestes aniołem, stad ich ttle przy Tobie.

  89. Laurko kochana skradłaś całe moje serce !!!
    Oj Ty śliczniutki aniołku. Moc buziaczków!!!!

  90. ha ha!! :):):) jak Laurcia pięknie zajada! Co za słodycz! Dziękuję za ten filmik!

    A propos dobrych i wspaniałych ludzi w Waszym życiu, to naprawdę są to Anioły, zawsze we właściwym czasie i miejscu.. piękne to!
    Ślę buziaki i pozdrowienia!!

  91. cudowne dziecko powodzenia

  92. Emilio… Staraj sie z calych sil nie dpuszczac do siebie zlych mysli. Wiem duzo o spelnianiu marzen… W swoich myslach, i marzeniach wyobrazaj sobie sceny ze zdrowa zupelnie Laura, i Wasza szczesliwa rodzina, gdzies w pieknym kraju. Wyobraz sobie wszystko z detalami, rob to jak najczesciej, tak, jakbys wspominala cos co juz bylo, musisz byc tego pewna w 100%. I tak wlasnie bedzie. Walcz o tego skarbunia, bo warto. Gdybym mogla odjelabym jej bol… Trzymam za Was kciuki, byscie wyjechali za granice jak najszybciej, w polskim bagnie nadzieje sa male a sluzba zdrowia to cyrk. Wyjedzcie i walczcie. Pamietaj, zawsze mysl o pieknej przyszlosci, a tak napewno bedzie. Przesylam mnostwo milosci i energii z Poczatku Świata.

  93. ależ ona pięknie zjada tego schabowego 🙂 brawo!!!

  94. Laurka jest cudowna, przepiękna dziewczynka:) Cały czas uśmiechnięta, kochany aniołek:)
    Życzę Wam wszystkiego dobrego!
    Ściskamy Was mocno:*

  95. Przecudne dziecko i przecudowni rodzice!

  96. Jak ona pieknie sie usmiecha 🙂 I jak ladnie buzie otwiera. Jedzenie z pelna kultura, ani kropki na sliniaku 🙂 Cudna.

  97. Kochana Emilko!
    Słyszałam kiedyś teorię,że kobieta jest w ciąży tak naprawdę przez 12,a nie przez 9 miesięcy. Według niej dziecko wybiera sobie rodziców jeszcze na 3 miesiące przed poczęciem-szuka, szuka,aż wreszcie trafia na tych, z którymi będzie mu najlepiej.
    Wierzę w tą teorię,szczególnie teraz kiedy znam Waszą historię. Laurka wiedziała, że stworzycie razem NAJPIĘKNIEJSZĄ RODZINĘ na świecie!Znalazła dla siebie RODZICÓW,
    którzy zrobią dla niej wszystko.Jeszcze roczek przed swoimi narodzinami pomyślała:”Biorę ich”…I nie mogła zrobić lepiej.
    Niezmiernie się cieszę Kochana, że wokół Was tyle Aniołów. Mam nadzieję,że z każdym dniem będzie ich coraz więcej.A Wasza Trójeczka to najpiękniejsze Anioły na ziemi:)
    Laurka z dnia na dzień coraz piękniejsza, a jej uśmiech(już o tym pisałam, ale powtórze jeszcze raz) powala mnie na kolana!Oglądam filmik i płacze, z tym że teraz już ze szczęścia!
    Chcę Ci także powiedzieć Emilko, że napewno Wasza histora odmieniła setki ludzi, nie tylko Ciebie, mnie także i myśle, że większość matek, które się tu wypowiadają!!!
    Pewnie nigdy nie poznam Cię osobiście(choć bardzo bym chciała), a jesteś mi tak bliska…I Twoja Córcia…To oczywiste!
    3mam za Was kciuki!Ucałuj swoją Pięknotkę!I męża!

  98. cudownie sie czyta wpisy, gdzie wiem, że opisując wszystkie anioły na Twojej twarzy wystąpił uśmiech, a wiadomo jak mama jest spokojna i szczęśliwa to i dziecko to wyczuwa 🙂

    Laurka cudownie je schabowego i z jaką radością otwiera buziunię, oczywiście uśmiech nie schodzi z jej buziuni 🙂

    Ogromne buziaki dla całej waszej trójki

  99. O rany, a co ona tak wcina, ze aż jej szczęka o mało z zawiasów nie wypadnie? Pięknie zajada królewna, oby tak dalej! 🙂

  100. Obejrzałam raz jeszcze filmik z jedzenia schabowego – i siedzę roześmiana od ucha do ucha!
    Dziękuję Laurko za tą radość, którą wnosisz w życie nas wszystkich – nie tylko Twoich Rodziców!

    Patrząc na ten film trudno uwierzyć, że jest to dziecko, które ma ciężką chorobę układu pokarmowego i oddechowego – rewelacyjnie o Nią dbacie, jesteście Oboje WSPANIALI – tak jak Wasza KSIĘŻNICZKA:-))

  101. Kochany Łakomczuszek…

  102. Cudowna dziewczynka, nic dodać nic ująć 🙂 Uśmiech rozbrajający 🙂

  103. Niezły łakomczuch z tej pięknej panienki.Laura jest cudna i cudowna – jak już kiedyś napisałam, a Jej oczy…. Ogromne,przepiękne.Chłopcy będą kiedyś tracić głowę gdy w nie raz spojrzą.

  104. Laurka cudnie wcina, aż przyjemnie takie dzieciątko karmić:)
    a do tego jest coraz piękniejsza!!! To jest naprawdę małe cudeńko, a jej uśmiech po prostu czaruje! Mam nadzieję, że już niedługo Laurka wszystkie posiłki będzie jadła łyżeczką, trzymam mocno kciuki!

  105. Izzy,

    my nie mamy takiego urządzenia, ale tak naprawdę nie potrzebujemy go. Jak Laura śpi, to jest podłączona do pulsoksymetru i respiratora. Gdyby przestała oddychać, to oba te urządzenia wyłyby wniebogłosy – nawet umarłego zbudziłyby z grobu. Dlatego nam te alarmy wystarczą i nie musimy już stosować tego dodatkowego urządzenia – może ono przyda się jakiemuś innemu dziecku. Ale pięknie Ci dziękuję za propozycję prezentu:)

  106. piękny filmik, młoda otwiera buźkę zanim Ty łyżeczką wróciłas do kubeczka 🙂 pozdrowienia dla całej rodzinki i wszystkich Waszych obecnych i przyszłych Aniołów.
    Ps. nieźle zmiksowaliście tego „schabowego” 🙂

  107. Ona jest taka śliczna!
    A ten jej uśmiech taki wspaniały!
    Życzę dalszych sukcesów:D

  108. …Poza tym,który Anioł nie przyleciałby,aby zobaczyć Laurkę zjadającą schaboszczaka 😉 😉 😉

  109. Jak Ona pięknie je :))

  110. Cieszę się , że spotykacie na swojej drodze tyle Aniołów.
    Laura śliczna , roześmiana, oczka ma przepiękne i ta czuprynka super.
    I wcinała , że aż miało patrzeć.
    Sama dobre wieści oby tak dalej.
    A nasza służba zdrowia to koszmar na każdym kroku poza małymi wyjątkami.
    Ale Wierzę , że wy wyjedziecie za granicę na leczenia i życie będzie potem łatwiejsze.

  111. Wcale nie dziwię się tabunom Aniołów otaczających Was i Wasze życie :))))
    Prawdziwa Miłość i Wierność drodze i zadaniom,którą Bóg nam powierzył zawsze ściąga z nieba Jego Posłańców 🙂
    Czasem są niewidzialni,ale przychodzi czas gdy realnie i widzialnie jesteśmy w stanie poczuć Jego łaskę..
    To cudowne przeżycie i życzę Wam nieustannie otwartych oczu na to co robi Dobry Bóg w Waszym życiu 🙂

  112. 🙂 piękna Nasza Laurka 🙂

  113. do sukcesu idzie się małymi kroczkami, a wtedy sukces bardziej doceniamy.
    Laurka brawo

  114. Emilko! Po prostu Aniołki, które niespodziewanie dostała Laurka od dwójki dzieci – czuwają nad całą Waszą rodziną – i tak już będzie.

    Cieszą mnie te piękne i radosne wpisy, cieszy mnie Laurka zajadająca schabowego – piękna się robi ta wiosna z Wami:-))

    Pozdrawiam i bardzo się cieszę, że udaję się Wam tyle rzeczy:-)

  115. Dziewczyny pozdrawiam Was i cieszę się,że małymi kroczkami idziecie do przodu.
    Całuski dla Laurki od mojej córeczki Ani.

  116. Ale ona pięknie je:-). Życzę dalszych sukcesów i myślę o Was ciepło każdego dnia,

  117. Witam
    Od jakiegoś czasu czytam Twój Pamiętnik namiętnie. Każdego dnia rano wstając do pracy, najpierw sprawdzam, czy są jakieś nowe wieści. Za każdym razem chce coś napisac, ale brak mi słów… Od jakiegoś czasu zastanawiam się jak mogłabym wam pomóc, co zrobic… Chciałabym, żebyś miała świadomośc, że chęc pomocy to nie litośc, to wdzięcznośc i podziękowanie… Dzięki wam nauczyłam się cenic czas, który mogę spędzic z moimi bliskimi (20-miesięczną córeczką i mężem). Staram się miec tyle wiary, wytrwałości, upartości co Ty. Myślałam, że moje życie to pech. Teraz cieszę się i podobnie jak ty napisałaś – w końcu czuję się szczęśliwa!
    Nadal zastanawiam się co ja bym mogła dla was zrobic… Żałuję, że mieszkacie tak daleko – prowadzę Studio Urody (kosmetyka, masaż, stylizacja paznokci, fitnes) i chciałabym was zaprosic – podejrzewam, że chwila relaksu dobrze obojgu wam by zrobiła. Więc gdybyście kiedyś zawitali na śląsk – naprawdę gorąco zapraszam!!
    Dziękuję Ci Emilko – za to że mogłam Cię poznac, dla mnie – Ty jesteś Aniołem…
    Laurko smacznego:)

  118. Boze Emilko az sie wzruszylam ze szczescia jak zbaczylam Laurke jak ona slicznie je i caly czas sie smieje.Boze jakie przecodowne dziecko,jest niesamowita.Wdtac ze jest bardzoe szczesliwa ze ma tak przecodownych rodzicow,zycze aby kazde dziecko mialo takich wspanialych rodzicow jakimi jestescie.Tak Emilio masz racje ludzia narzekaja kazdego dnia na tak blache rzeczy a nie doceniaja bo nie widza tego co maja.Emilio tak bardzo sie ciesze ze trafils na tak wspanialych ludzi i ze tak bardzo ci pomagaja.Przyznam ze tez jestem zaskoczona bo nie wierzylam ze oni wciaz istnieja.Zycze ci abys na swojej drodze spotykala tylko takich Aniolow i wiele sukcesow w nowej firmie.Ja juz wiem ze osiagniesz sukces ,chcialam powiedziec osiognelas.Caluski dal calej rodzinki.Ja poprostu pokochalam twoja coreczke.
    Emilko powiedz mi czy ty posiadasz taki sensor na ktorym dziecko spi i jak tylko dziecko przestaje oddychac to pipczy.Tu s Stanach wszyscy to uzywaja to zmniejsza ryzyko smierci lozeczkowej.Jak nie masz to ci wysle w prezencje dla Laurki.Co ty na to???

  119. SUPER!
    Nawet nie wiecie jak się cieszę!!!
    A co do Aniołów-no cóż…Wszak one CZUWAJĄ ZAWSZE 🙂
    Buziole dla Laurki :*

  120. witajcie dziewczyny;)

    same dobre wiadomosci ,super ciesze sie teraz napewno juz bedzie coraz latwiej ,musi byc 😉
    a ten schabowy to naprawde jej smakowal….
    buziaczki dla laury i zycze kolejnych pysznosci do sprobowania.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/