Cenne chwile bez respiratora
Poinformowałam lekarkę prowadzącą o wynikach swoich „tajnych eksperymentów” – na szczęście pani doktor nie wezwała policji, a jedynie doceniła moje zaangażowanie w obserwację dziecka. Lekarka zgodziła się, aby odłączać Laurę od respiratora na czas karmienia – dzięki temu córeczka miała bez problemów zajadać się ciepłym mleczkiem z butelki! Powoli szykowałam się już na powrót do Gdańska – jeśli Laura zacznie jeść, to mamy szansę dostać przenośny respirator ze szpitala i za parę tygodni wrócić do domu!
jesteś bardzo odważna, że zdecydowałaś się sama sprawdzić czy córka oddycha
w desperacji robi się różne rzeczy, bardzo się cieszę, że udało Ci się to sprawdzić i że nic się nie stało.. czytam dalej i mam nadzieję, że będą coraz lepsze wieści 🙂
Czytam tego bloga i zalewam się łzami. Czym są nasze problemy w porównaniu z cierpieniem tu opisanym? Wydają się małym pyłkiem kurzu. Podziwiam odwagę i determinację rodziców malej Laury.