Potwór o imieniu Hirschsprung…

Autor: Emilia, mama Laury Data: listopad 21, 2015 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 78

Spadek apetytu to był dopiero pierwszy z symptomów – początek tego, co lada moment miało Laurę spotkać… W niedługim odstępie czasu zauważyliśmy u córki niepokojąco wzdęty brzuch, który po prostu rósł w oczach od popołudnia aż do późnych godzin nocnych. W środku nocy natomiast zaczęły atakować ją obfite biegunki, które trwały aż do rana. Sytuacja powtarzała się codziennie dokładnie w tych samych godzinach, a dziecko kilkakrotnie w ciągu nocy musiało być wybudzane do przewijania, pielęgnacji, a nierzadko zmiany pościeli i gruntownej kąpieli. Początkowo byliśmy pewni, że córeczka złapała jakąś infekcję jelitową – zwłaszcza, że ja kilka dni wcześniej również przeszłam ostrą infekcję i logiczne było, że mogłam ją zarazić.

Budziliśmy się nocami kilka, a czasem nawet kilkanaście razy a to z powodu alarmów respiratora, a to z powodu uciążliwych biegunek. Po paru dniach wszyscy byliśmy już nieprzytomni ze zmęczenia i mocno zaniepokojeni, zwłaszcza, że wystarczająco już szczupła Laura zaczęła dodatkowo spadać na wadze. W międzyczasie skonsultowaliśmy córkę z lekarzem – osłuchowo wszystko było w porządku, również zachowanie dziecka nie budziło najmniejszego niepokoju. Mimo licznych nocnych pobudek i niewątpliwego przemęczenia, Laura w ciągu dnia funkcjonowała dobrze, brała udział w zajęciach pedagogicznych, rehabilitacji i zachowywała się tak, jak zwykle. Posłuchałam rady lekarza i zaczęłam podawać małej preparaty witaminowe na wzmocnienie oraz własnoręcznie przygotowany kisiel z suszonych jagód na wzmocnienie ścianek jelit. Byłam też jeszcze bardziej restrykcyjna w sprawie diety i pilnowałam, aby żywić Laurę co trzy godziny odpowiednio kalorycznymi posiłkami, zwiększając jednocześnie podaż specjalistycznych odzywek i probiotyku.

Ale mimo tych wysiłków, Laurze nic nie pomagało… Codziennie w godzinach popołudniowych brzuch robił się wzdęty, było słychać w jej jelitach głośne dźwięki bulgotania i przelewania się trawionego pokarmu, a w nocy córkę męczyły bardzo silne biegunki – i to bez względu na to, jaki rodzaj pokarmu zjadła w ciągu dnia. Niezależnie od tego, czy spożywała z nami zwykłe posiłki, czy też była na restrykcyjnej lekkostrawnej diecie, jej brzuch każdej nocy zachowywał się równie niepokojąco.

Zaczęliśmy podejrzewać rozmaite rzeczy – kolejny atak znienawidzonej przez nas choroby Hirschsprunga, infekcję bakteryjną lub wirusową, a nawet zarażenie pasożytami. Jednak zanim skończyliśmy nad tym myśleć i ustalać, jakie badania powinniśmy córce wykonać, stan dziecka gwałtownie się pogorszył. W ciągu zaledwie kilku dni córeczka drastycznie schudła, wyglądała na niedożywioną, pod oczami wystąpiły zasinienia, a skóra zrobiła się sucha i nabrała szarego odcienia. Ewidentnie było wmiidać, że z jakiegoś powodu jej przewód pokarmowy nie wchłania odpowiedniej ilości substancji odżywczych. Dodatkowo ze względu na osłabienie organizmu oraz wzdęty brzuch, pojawiły się problemy z oddychaniem, więc saturacja spadała coraz częściej. Przerażeni i zdesperowani, zabraliśmy dziecko do szpitala błagając o pomoc – zrozumieliśmy, że tym razem sami sobie nie poradzimy!

Na miejscu bardzo ciepło przyjęli nas lekarze z Oddziału Żywienia – starzy dobrzy znajomi od kroplówek i cewnika Broviacka… Wykonano Laurze badanie ogólne, analizę krwi, posiew treści jelitowej, oraz USG jamy brzusznej. Wyniki potwierdziły nasze obserwacje – stan niedożywienia i symptomy wyniszczenia organizmu, odwodnienie tkanek, a także ogromna ilość gazów w jelitach i podejrzenie zaburzenia wchłaniania. I to wszystko stało się w ciągu krótkiego czasu, mimo regularnego odżywiania dziecka posiłkami, odżywkami i witaminami.

Wyraźnie widzimy objawy choroby, ale wciąż nie znamy przyczyny. Lekarze mówią, że to może być dosłownie wszystko – zmasowany atak bakterii beztlenowych na jelita córki, powikłania po jakiejś drobnej infekcji (której nawet mogliśmy nie zauważyć), zagnieżdżenie się pasożyta czy zator jelit spowodowany zmianami anatomicznymi dziecka obarczonego chorobą Hirschsprunga. Z tego wszystkiego najbardziej prawdopodobna jest wersja, że jelita Laury zaczęły zmieniać swój kształt i funkcjonalność pod wpływem coraz szybszego wzrostu ciała – jako że są one pozbawione okrężnicy i obarczone zrostami po licznych operacjach, mogły się w nich wykształcić zmiany anatomiczne utrudniające przepływ treści jelitowej. Zaleganie tej treści z kolei mogło spowodować namnożenie się niebezpiecznych bakterii beztlenowych, które upośledziły wchłanianie substancji odżywczych z przewodu pokarmowego.

Po badaniach, na osiem godzin podłączono Laurze kroplówkę, aby uzupełnić brakujące płyny. Mimo nadmiernej chudości oraz osłabienia organizmu córki, na szczęście jej wyniki krwi okazały się nawet dobre i nie uwidoczniły żadnego stanu zapalnego. Na wynik posiewu jeszcze musimy poczekać, zaś kolejne konsultacje lekarskie szykują się w trakcie tygodnia.

Lekarze, biorąc pod uwagę dobre wyniki krwi, prawidłowy stan psychiczny Laury a także mój odmienny stan (najpierw widać mój ośmiomiesięczny brzuch, potem słychać sapanie i stękanie, a dopiero na końcu widać mnie), pozwolili nam wrócić na weekend do domu. Jednak musimy podawać Laurze antybiotyk – na szczęście taki, który po doustnym podaniu nie wchłania się do organizmu, tylko działa miejscowo w jelitach. Musimy też zmienić dietę, żeby nie dostarczać dodatkowej pożywki bakteriom beztlenowym – jak najmniej podawania węglowodanów na rzecz diety białkowo-tłuszczowej. Trzeba też codziennie ważyć Laurę (od dwóch tygodni i tak to robimy). Ponadto od teraz dodajemy sproszkowaną odżywkę Peptamen (dietę kompletną) do wszystkich posiłków, posypując nią nawet kanapki.

Prawdopodobnie w poniedziałek zapadną kolejne decyzje co do dalszej diagnozy Laury, ale już dziś wiemy, że czeka nas trzydniowy pobyt w szpitalu. Jeśli wynik posiewu nie przyniesie rozwiązania zagadki, to córeczka będzie musiała przejść szereg dodatkowych badań. Być może trzeba będzie w szpitalu dożywić ją kroplówkami, jeśli nie damy rady zwiększyć masy ciała w warunkach domowych. Najbardziej ze wszystkiego boimy się, że w wyniku ostatnich wydarzeń Laura będzie musiała wrócić na żywienie pozajelitowe – czyli domowe kroplówki podawane przez cewnik Broviacka… Dla nas to najgorszy możliwy scenariusz, koszmar z przeszłości, więc zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby jednak się nie ziścił.

Dziś, w sobotni poranek, po nadzwyczajnie spokojnej nocy, zauważyliśmy poprawę. Laura przybrała na wadze, a jej skóra wydawała się mieć już ładniejszy odcień. Zaczęliśmy też podawać antybiotyk, a nasze myśli opanował jeden temat – co podać Laurze do jedzenia za kolejne trzy godziny, tak, aby było odpowiednio kaloryczne, żeby nie miało zbyt dużo węglowodanów, aby nie wywołało biegunek i żeby cokolwiek z tego się wchłonęło. Niestety, w godzinach popołudniowych stan córki znów się pogorszył – brzuch po raz kolejny zrobił się wzdęty, a także pojawiły się problemy z oddychaniem, więc trzeba było podłączyć Laurę do respiratora. Choroba Hirschsprunga to wyjątkowo paskudna przypadłość, która niesamowicie utrudnia nam życie, chociaż klątwa Ondyny chyba jest jeszcze gorsza. Ani jednej, ani drugiej nie życzę najgorszemu wrogowi…

PS.

Przy tych wszystkich problemach, Laura zachowała niezwykłą trzeźwość umysłu i pamiętała o najważniejszej sprawie – napisaniu (narysowaniu) listu do Św. Mikołaja. Jako zadeklarowana fanka „Gwiezdnych Wojen” i entuzjastka międzygalaktycznych lotów, zażyczyła sobie pod choinkę klocki Lego z serii Star Wars. Moja nieśmiała sugestia, że może tym razem wolałaby dostać pierwszą w życiu lalkę, wywołała jedynie na jej twarzy grymas obrzydzenia oraz słowa „Lalka??? Bleeeeeeeeeee”. No i postanowione – przez kolejny rok żadna lalka nie przekroczy progu naszego domostwa, a zamiast niej honorowe miejsce zajmą pojazdy kosmiczne, droidy oraz rycerze Jedi.

Gwiezdne Wojny - rysunek dziecka

Gwiezdne Wojny – sugestie od Laury dla Św. Mikołaja

komentarzy 78

  1. Dziękuję Pani Emilio z całego serca mam nadzieję, że pozostaniemy w kontakcie gdyż moj syn ma dopiero 3.5 roku i ciągle jeszcze są różne problemy na które ciężko zdobyć informacje ,a pani jest już expertem w tej dziedzinie i tak bardzo się cieszę , że znalazlam panią gdyż mogę zapytać o różne i ważne dla mnie i mojego synka informacje?Mam jeszcze jedno pytanie kiedy te wzdęcia miną i wróci wszystko do normy ,a mam na myśli ze nie będzie tych wzdęć i infekcji ,czy nie będzie konieczny antybiotyk( my musimy brać metronidazol ).Czy pani córka już ich nie ma i ile ma w tej chwili lat ?A i jeszce jedno czy częste branie tego antybiotyku ma jakiś negatywny skutek na nasze pociechy? Dziękuję serdecznie i czekam cierpliwie na odpowiedz , gorąco pozdrawiam ☺️

    • Moja Laura również brała Metronidazol i on nam pomógł. Każdy antybiotyk ma negatywne skutki uboczne dla organizmu, jednak jeśli nie poda Pani tego antybiotyku, to konsekwencje dla dziecka mogą być naprawdę dotkliwe i niebezpieczne. Aby złagodzić negatywne skutki działania antybiotyku, proszę jednocześnie z antybiotykoterapią podawać dobrej jakości probiotyki. My podajemy LAurze Vivomixx.

      Laura obecnie ma 8 Lat i nie ma już problemu ze wzdęciami. Wystąpiły u niej, gdy miała 5 lat i borykaliśmy się z tym problemem około roku lub nawet dłużej. Kilkakrotnie podawaliśmy w tym czasie antybiotyk, z konsultacją lekarską oczywiście. Długi czas robiliśmy też lewatywy, aby wspomóc oczyszczanie jelit. Obecnie Laura nie ma już tych problemów. Pozdrawiam serdecznie i życzę Powodzenia!

      • Witam poniwnie pani Emilio?od środy Dorian ma biegunkę i wymioty ,prawdopodobnie musimy znowu podać metronidazol gdyż w żadnym wypadku mu nie przejdzie?Mam pytanie ile jednorazowo pani stosowała u Laury matronidazol.Pytam bo nam Dublinie kazali podawać , raz w miesiącu po 7 dni ,ale przez 6 miesięcy.Juz czasami odchodzę od zmysłów,nie mogę patrzeć jak moje dziecko cierpi?I jeśli mogę zapytać o dietę co pani tak w skrócie podawała Laurze do jedzenia? Dziękuję pani Emilio?

        • Niestety nie pamiętam dawek leku. To było dosyć dawno i już mi takie informacje wyleciały z głowy. U Laury ze względu na brak jelita grubego pożądana jest dieta lekkostrawna i zapierająca. Unikamliśmy cukru, nabiału, soków owocowych, zup, ciemnego pieczywa, ciężkich potraw, błonnika. Natomiast podawaliśmy sporo ryżu, bananów, pieczonych jabłek, jasnego pieczywa – bo to działa zagęszczająco.

          • Dziękuję za szybką odpowiedź,a jeśli chodzi o tą dietę to też podobnie u nas ją stosujemy.Tylko że nie możemy znowu dopuści do zaparć bo w j elitku tworzą sie złe bakterie przez co Dorian ma wzdęcia.Mam pytanie ja pani radziła sobie z zagwardzeniami. I kiedy Laura została odpieluszkowana bo Dorian bardzo broni się przed kibelkiem . Jeszcze raz dziękuję ?

          • My nie mieliśmy nigdy zatwardzeń, tylko biegunki i zator w jelitach. Przy braku całego jelita grubego nie ma zaparć, tylko wrecz przeciwnie, uporczywe biegunki. Odpieluchowanie to bardzo długi i żmudny proces, w przypadku Laury wieloletni…

  2. Dużo zdrowia i siły źyczę.

  3. Laurko wraca szybko do zdrowia i dobrej kondycji. Wysyłam do Was moc uścisków!!!

  4. Uff, ale macie ciężki okres… Życzę szybkiego ustabilizowania sytuacji, lepszego samopoczucia Laurki, dużo sił na końcówce ciąży i szczęśliwego rozwiązania! Dacie radę, jak nie Wy to kto. Trzymam kciuki!

  5. Emilio, a ja się chciałam zapytać jak Ty się czujesz?
    Cały czas o Tobie myślę jak dajesz radę z tym wszystkim, przeciez sama wymagasz troski i opieki 🙁
    Uściski dla Laurki !!

    • Szczerze mówiąc bardzo żle się czuję. Mam coraz większe problemy z kręgosłupem i samodzielnym poruszaniem się – coraz trudniej mi chodzić bez podparcia. Nasiliły się też pozostałe dolegliwości ciążowe. Dodatkowo stres i obowiązki związane ze złym stanem zdrowia Laury fatalnie potęgują moje problemy. Mamy teraz ogromne tempo życia – szpitale, badania, pielęgnacja Laury, specjalistyczna dieta, zmartwienia, moja ciąża, a i jeszcze w firmie ogrom pracy, bo w naszej branży jest to najbardziej intensywny okres w roku. Wszystko się na siebie nałożyło, a stan Laury niestety się nie poprawia i nie wiadomo, co nas jeszcze czeka. Generalnie dawno nie mieliśmy w naszej rodzinie tak trudnego okresu.

      • Bardzo smutno to słyszeć ale mam nadzieje ze bedzie lepiej , a na razie wyslam wam dobra energię i uściski !!! Buziaki

      • Emilio jak to mówią raz z górki raz pod górkę.Tak to już w życiu bywa ,ale i ten czas minie ,i znowu wszystko wróci do normy.Narodziny córki na pewno wprowadzą w wasze życie dużo zamieszania ale i też radości ,a Laura na pewno wróci do formy..W każdym razie tego wam życzę. Trzeba tylko przetrwać teraz ten trudny czas.Pozdrowienia dla całej rodzinki.

  6. Pani Emilio niewiem czy to wam cos pomoze ale jesli chodzi o biegunke (aby ją zatrzymac)my synowy podawalismy lek o nazwie Enterol(ktory działa sprawniej niz probiotyk)jest bez recepty

    • Obawiam się, że w naszym przypadku to nie pomoże. Dziękuję.

  7. Pani Emilio jak sie czuje Laura?czy antybiotyk chodz troche złagodził objawy choroby?trzymam za was kciuki i czekam tak jak i reszta czytelniczek na dobre wiesci.pozdrawiam

    • Niestety nie. Z Laurą nie jest dobrze.

      • Jestem z Wami myślami

  8. A ja mam uzasadnione podejrzenie,że jak Laura już pokona te wszystkie choroby to naprawdę wiele w życiu osiągnięcie i pokaże nam wiernym czytelnikom oraz ludziom dobrej woli,że warto było i dużo wniesie w ten w ten dziwny i niesprawiedliwszy świat. Tak sobie myślę że ona to urzędniczką nie będzie:)

  9. Życzę Laurze szybkiego wyzdrowienia i wszystkiego dobrego dla całej rodzinki!

  10. Wysłałam książkę i mam nadzieję, że doszła. Czekam na wieści, co u Was i jak się ma Laura. Najważniejsze, że macie dobrą opiekę w Gdańsku 🙂 Tamtejsza drużyna na prawdę stworzyła super miejsce dla chorych na jelita dzieciaków 🙂 To szczęście w nieszczęściu.

    • Hej Miśka. Wiadomość niestety nie dotarła do mnie – zapewne dlatego, że wysłałaś ją na stary, nieaktywny już adres e-mail. Proszę wyślij raz jeszcze na mój nowy adres. Początek identyczny, jak w starym, tylko zmieniła się końcówka na gmail.com:

      xxxxxxxxxxxxxx@gmail.com

      • Ano tak, stary adres. Wysłałam już. Co do Enterolu, to rzeczywiście, wiele osób sobie chwali, ale czasem bywa źle tolerowany, bo to na bazie drożdży. Czasem sieje ferment 😉 Z każdym pro i synbiotykiem trzeba jednak uważać.

        • Na bazie drożdży? Czyli absolutnie nie dla nas. Ostatnio mamy wystarczająco dużo fermentu i bez tego… Obawiam się, że mógłby Laurze zaszkodzić. Poza tym, Laura przyjmuje dojelitowo antybiotyk i nie możemy łączyć go z innymi lekami.

        • „Z każdym pro i synbiotykiem trzeba jednak uważać.”

          Zbiegi okolicznosci sa niekiedy niewiarygodne i zabawne. Akurat czytam ksiazke nt. zdrowia i rownowagi w ukladzie pokarmowym i akurat bylam w rozdziale o probiotykach i prebiotykach gdzie mowa jest wlasnie o tym, ze trzeba je ostroznie i rozwaznie dobierac, Bo rozne rodzaje bakterii maja wplyw na rozne czynniki, i to co jednemu pomoze, innemu zaszkodzi. Sa np. bakterie, ktore lagodza fobie i depresje, a sa tez takie ktore lagodza alergie. Niestety inne z kolei moga nasilac alergie. Ogolne ciekawy i dosc niezbadany jeszcze temat.
          Generalnie flora bakteryjna ma niebagatelny wplyw na nasze zdrowie. Najwyrazniej decyduje nie tylko o dobrym trawieniu, ale w ogole o naszym przezyciu- bo okazuje sie, ze byly przypadki, kiedy pacjent po wielu plukaniach jelita grubego (niektorzy promuja to jako metode oczyszczania jelit) …zmarl.
          Nie mialam tez pojecia, ze stan flory bakteryjnej moze skutkowac chorobami psychicznymi nawet- kiedy eksperymentalnie przeszczepiono pacjentom chorym na schizofrenie flore bakteryjna pochodzaca z jelit zdrowych osob- ich stan sie bardzo poprawial. Podobnie bylo w przypadku autystycznych dzieci…
          Na tym tle wplyw flory bakteryjnej na wahania wagi juz nie powinien wydawac sie takim zaskoczeniem.
          Ciekawa ta ksiazka. Wynioslam z niej w skrocie mocne przekonanie, ze musze zrobic wszystko by sobie wyhodowac dobra flore bakteryjna 🙂

          A Wam Emilio zycze szybkiego namierzenia i rozwiazania Laurkowego problemu!

  11. Zdrowia i spokoju wam życzę 🙂

  12. Pani Emilii . Przepradzam za małą literę

  13. Ej, no! Jak żadna lalka, no jak? Dostanie najlepszą! Żywą! Prawdziwą! Już niedługo!
    Swoją drogą- każdą swoją życzliwą myśl w Waszym kierunku opatruję troską- aby wszystko doszło do normy na tyle, żebyście mogli jednak cieszyć się sobą, rodzicielstwem, zwielokrotnioną miłością, a nie czuli się umordowani uwijaniem wokół dwójki, która Waszej troski intensywnie potrzebuje.Zwłaszcza Tobie, Emilko, i zwłaszcza teraz życzę dużo i siły i spokoju. Laurze- jak zawsze- zdrowia. Ściskam serdecznie, czule i z troską 🙂

    • Dziękuję!!! To prawda, umordowani jesteśmy – zwłaszcza ja, która ledwo się ruszam. W sierpniu szpital, w zeszłym tygodniu szpital i w przyszłym tygodniu też szpital 🙁 Mam nadzieję, że lekarze znajdą przyczynę problemów Laury i że nie będzie to nic poważnego. Pragniemy, aby koniec roku był dla nas czasem miłości, radości, spokoju i pomyślnego rozwiązania. Nie zaś szpitalnych dramatów. Ech… gdyby to tylko zależało od nas…

      • I tak będzie Emilio, trzymamy mocno kciuki żeby wszystko szybko i dobrze się skończyło! Hirshprung jest nieprzewidywalny niestety ale to nie znaczy ze nie do ujarzmienia! Będzie dobrze MUSI. Pozdrawiamy

  14. Bardzo wspolczuje Laurce, ze znowu musi przez cos tak okropnego przechodzic. Trzymam kciuki za szybkie rozwiazanie problemu.

  15. Polecam Państwu wpisać w Google JAN ZIĘBA. Niesamowity gość. Lekarz z powołania , autor książki Ukryte terapie. Pozdrawiam i życzę zdrówka dla Laurki.

    • Do Pani Anity ! Nie wiem czy zauwazyla Pani ze Laura jest dzieckiem bardzo ale to bardzo chorym .Niestety.Wymaga specjalistycznej opieki medycznej zaangazowania lekarzy specjalistow i to z gornej polki.Uwazam ze proponowanie Rodzicom zapoznawanie sie z nauka szarlatana znachora jest nie na miejscu.Czytalam ostatnio ze na ktoryms z Uniwesytetow odmowiono mu „przekazywania madrosci”. Takie metody sa niezbadane i moga doprowadzic do nieszczescia.Sama w rodzinie mialam przypadek kuzynki ktora leczyla sie u wspanialego terapeuty czy jak go zwal co przyplacila polrocznym pobytem w szpitalu bo przy stosowaniu „terapii” doszczetnie rozwalila watrobe.Byly trzy cwierci do smierci.Zasada w zyciu jest taka ze szewc reperuje buty ,krawiec szyje a LEKARZ leczy

      • Ja bardzo szanuje pana ziebę. I nie mowie tu o leczeniu. Nie w tym rzecz. Raczej o zdrowym zywieniu i profilaktyce gdyz wiem ze to jest bliskie p emilii. Np super filmik na temat smazenia.

      • pan Zięba nie jest żadnym szarlatanem! gość ma sporą wiedzę na temat profilaktyki, przede wszystkim.
        natomiast faktycznie, jeśli chodzi o Laurę to raczej nawet wiedza pana Zięby niewiele tu da, przecież tu chodzi o poważne choroby genetyczne a nie jakieś „zwykłe” przypadłości..

        • apropo pana Zięby – lepiej słuchać znachora, który skutecznie leczy , niż lekarzy, którzy sami sobie nie są w stanie pomóc i umierają na zawały albo raka w młodym wieku

          • Pan Zięba ponad 20 lat leczył i czył się USA Australii. Kurde facet ma taką wiedzę i przekonuje nas do takich prostych rzeczy, wróćmy do źródeł. Nie bójmy się słońca, jedźmy jajka,wątróbkę itd. Ja go kupuję … Ale mówię tu o profilaktyce nie leczeniu Laury

  16. Jak tam Laurka w weekend? Jest choć troszkę lepiej? 🙁

    • Niestety nie 🙁

      • 🙁

      • Kurczę, myślę o Was. Trzymam kciuki, żeby było w koncu lepiej. Musi być!!!
        Dobrze, że Laura nie traci dobrego humoru. Co do Gwiezdnych Wojen, myslę, że dogadałaby się z moją córką (4,5 roku), u nas TO SAMO :D. Żadnych lalek, koników i innego różowego badziewia ;), tylko roboty, statki kosmiczne i rycerze Jedi 😀

  17. Pani Emilio,
    Mieliśmy podobny problem parę lat temu z córeczką, wówczas 4 letnią. Podobny bo nie tak drastyczny (nie chudła i biegunek mniej,no i my nie mamy chorób towarzyszących)). Antybiotyk który Laura dostała to pewnie Xifaxan . Nam pomógł ale tylko chwilowo. w końcu po miesiącach walki o diagnozę zrobiono córce test wodorowy -w szpitalu ale ambulatoryjnie-prosty test polegający na dmuchaniu do rurki po podaniu laktulozy. Aparacik mierzy poziom wodoru w wydychanym powietrzu-u nas 3 krotnie ponad norme wyszło. Schorzenie nazywa się SIBO i jest przerostem flory bakteryjnej w jelicie cienkim. Tak naprawdę pomogła nam dieta (drakońska) bezmleczna ,bezglutenowa i bezcukrowa. Jeżeli potrzebowałaby by pani informacji proszę o kontakt na maila. po 2 miesiącach takiej diety jelita się wyleczyły. A było okropnie. Po gotowanej marchwi i ziemniaku były bulgoty i inne atrakcje. A po smażonym kotlecie nic! Powód węglowodany na których bakteryjki sobie imprezowały ąż miło.

    • Dziękuję za cenne informacje! Zaraz napiszę e-maila. PS. antybiotyk mamy inny.

      • Emilko, nie pocieszę Cie, bo takie rzeczy zdarzają się niestety u osób po resekcji jelit. Ja to też przechodziłam (zmiana diety, pro i synbiotyki pomogły). SIBO miała za to moja koleżanka i dochodziło aż do biegunek z krwią… Była endoskopia, która nic nie wykazała. Człowiek wszystko ma po coś, a jak się to usunie, to potem jest zaburzona cała fizjologia. Ale na szczęście, są na to środki i metody. A Wy jesteście pod fachową opieką, u ludzi, którzy już to przerabiali. W razie, gdyby doszło to tego, czego się obawiasz najbardziej- masz moje wsparcie i pomoc, jeśli byś ich potrzebowała. Niedługo wybieram się na spotkanie pacjentów żywionych do Gdańska 🙂 Pozdrawiam Was mocno!
        P.s. Tutaj pozwolę sobie wkleić link z naszej strony:
        http://permaf.pl/useruploads/files/zalecenia_dietetyczne_zesp.kr.jel..pdf
        To napisał nasz dietetyk z Kliniki, jako wskazówki dla ludzi bez jelit, czy po resekcji. Może się przyda. Buziaczki!

        • Bardzo Ci dziękuję!

      • Acha, ja wiem, że podany tekst ma trochę inne wytyczne, niż u Laury, jednak mimo to, może choć wytyczne się przydadzą. Natomiast dietą tłuszczową jest Calogen. http://nutriciamedyczna.pl/products,1,1,calogen.html
        Rzucam tylko, co wiem, może się przyda. Wiem jak to jest, jak człowiek chudnie i traci siły.
        Jeszcze raz- buziaczki!

        • Miśka, napisz mi proszę jeszcze, na jaką dietę musiałaś przejść, żeby złagodzić objawy?

          • Ja sobie dietę ustaliłam sama metodą prób i błędów. Objawem była, jak to mówię „ciąża spożywcza”, bo mi rósł brzuch i spodni zapiąć nie mogłam.

            Po pierwsze wyrzuciłam z diety słodycze (choć i tak niewiele tego jem). Zauważyłam, że szkodzi mi: ciemne pieczywo, surowe owoce i warzywa, surówki. Papryka,kukurydza, sałata, ogórki, kapusta, groszki, fasole, cytrusy, soki WSZYSTKIE- sklepowe i domowe. Także mocno tłuste dania w dużej ilości, smażone przede wszystkim. Kilka dni zrobiłam dietę: kleik ryżowy Bobovita na wodzie, suchary bez cukru, gorzka czarna herbata. Tylko, że ja mam na stałe ŻP i mi się nic nie mogło stać, a taka dieta jest wysoce niedoborowa. Chodziło mi o uspokojenie jelit.
            Najbezpieczniejsze jedzenie to dla mnie: gotowane, pieczone chude mięso, ryż, pure ziemniaczane, czerstwe jasne bądź mieszane pieczywo (wiem, pszenica, ale sucha buła jednak nie szkodzi mi a super wypasiony chleb na zakwasie- TAK), pure z gotowanych warzyw: marchew, cukinia,dynia, kabaczki, pomidory bez skór i pestek, niestety- banany, których NIE- ZNO- SZĘ, czyste klarowne zupy z makaronem, ryżem, (buraki nieco czyszczą). Jajka- mogą powodować ferment, wiec podczas wzdęć najlepiej jeść samo białko. Mogę jeść też: pyzy, kluski same lub z mięsnym nadzieniem.

            Z tłuszczów przy biegunce tłuszczowej zaleca się MCT (średniołańcuchowe), a te zawiera olej kokosowy. Być może będzie to lepsze niż Calogen. Na kongresie medycznym widziałam dietę tłuszczową, inną niż Calogen, ale nie mogę sobie przypomnieć jej nazwy i producenta… Nie wiem, co orzekli Wasi Guru, jakie tłuszcze Laura ma jeść.

            Wiem, że powinno się przy krótkim jelicie: pić PO posiłku, nie w trakcie. Jak Laura nie ma jelita grubego, to też ma szybszy pasaż.

            Z diet przemysłowych polecam smakowo ENSURE, jest lepsze w smaku, niż Nutridrink.
            Można kupić smaki do picia i w proszku do dodawania.
            http://nutrismed.pl/p/56/116/ensure-plus-drink-karton-rozne-smaki–abbott.html

            Mam książkę kucharską w pdf dedykowaną tej diecie- jak gotować i dodawać, by było smacznie i kalorycznie. Mogę Ci wysłać. Choć może już kiedyś wysyłałam- nie pamiętam 🙂

            Probiotyki, które mi pomogły i biorę je okresowo to- Multilac. Brałam inaczej, niż zalecają (tak mi powiedziała nasza farmaceutka): dawka uderzeniowa- 5 kapsułek na noc+ zapić jogurtem probiotycznym. Potem brać normalnie.

            Jak się wszystko unormuje, to ja wracam do rozszerzonej diety. Katowanie się bananami i sucharami jest okropne… Napościłam się za wielu grzeszników, Laura zresztą pewnie też 🙂 😉

          • Dziękuję Kochana! Wiele cennych informacji! A książkę możesz mi przysłać, nawet jeśli to już drugi raz 😉

          • U nas był podobny problem 7 lat temu wiec szczegóły trochę się już zamazaly.pamietam ze mimo znacznego spadku wagi absolutnie zakazano nam suplementacji witaminami i nutridrinkiem.po prostu całą energię z nutridrinka czerpały patogenne bakterie a nie pacjent.Sprawca całej sytuacji był standardowo w kale nie badany sczep b clostridium difficile. Szczep a nie wyszedł wcale mimo że to on najczęściej jest badany.Bakteria wwrażliwa jest na 1 lek tylko trzeba wpaść na to ze to ona.

    • U nas to samo zdiagnozowano w zeszłym roku u córki, w szpitalu – przerost flory bakteryjnej.
      Parę miesięcy wzdęć i bólów brzucha, ale po diagnozie leki i przeszło od ręki.
      Zróbcie test, trzymam kciuki za zdrowie małych i wasze, pozdrowienia!

  18. Kochana, tak bardzo mi przykro z powodu pogorszenia stanu zdrowia Laurki. ŻYCZĘ, oby to nie było nic poważnego. Jesteś wspaniała mamą cudownej i dzielnej dziewczyny, które juz za dużo bólu doświadczyły.

  19. Będzie dobrze! Musi być. U nas 22 każdego miesiąca jest Msza Święta za wstawiennictwem Św. Rity (ponieważ mamy relikwie jej) a jutro wypada właśnie ten dzień. Pomodle się za Laure i za Wasza cudowna rodzinę. Myślę, że wystarczy wam tych cierpień a zwłaszcza Naszej małej księżniczce. Gorąco Pozdrawiam. Laura jest silna dziewczynka da sobie radę ze wszystkim ;***

  20. Pani Emilio, ze smutkiem czytam, ze Pani obawy co do wybiorczego apetytu Laury byly uzasadnione I ze doszly do tego inne przykre dolegliwosci. Matczyna intuicja Pani nie zawiodla a ktos tam na gorze dobrze wiedzial, dlaczego to wlasnie Pania wybral na mame Laurki; jest Pani jej prawdziwym aniolem strozem! Dlatego mam nadzieje, ze badania wykryja przyczyne nowych dolegliwosci Laury, a inne „hirszprungowe” mamy doradza, jak skutecznie uporac sie z tym problemem. Dacie rade, dziewczyny, Bo kto jak nie Wy? Wierze w Was I trzymam mocno kciuki!

  21. Emilko!

    Nie wiem czy jestem w stanie napisać coś co będzie mogło pocieszyć i dodać sił. Jesteście bardzo dzielni:-) Waszą historię śledzę od 2010 roku, kiedy to również na świat przyszła moja Laura:-)
    Teraz jest jeszcze Krzyś, który teoretycznie zdrowy, choruje tak, że niezbędna jest hospitalizacja. Dzisiaj również trafił do szpitala.

    Czekałam na nowy post od Ciebie; nie myślałam, że napiszesz o pogorszeniu zdrowia Laurusi … Modlę się za Was, również na nienarodzone jeszcze Maleństwo:- )

    Przepraszam, nie mogę powstrzymać łez…
    j.

  22. Serce pęka 🙁

  23. Mój siostrzeniec jest również fanem Gwiezdnych wojen 🙂

  24. Dużo zdrowia dla Laury i dla pani życzę. Oby udało się opanować Hirschsprunga.

  25. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę! !!!!!!!!!!!!

  26. Witam .Postanowiłam napisac poniewaz prawie dwa lata temu mielismy ten sam problem .Syn musiał miec operacje wglądową podczas ktorej zostały uwolnione zrosty i przeszedł tez pikowanie koncowki jelita poniewaz było rozdente.Tak było u nas ,ale nieznaczy to jednoznacznie ze u Laury tez tak bendzie(zycze wam by to byl zwykly pasozyt)Mam jeszcze pytanie my mielismy jeszcze dodatkowy objaw chorobowy była to bardzo głosna perystaltyka jelit słyszalna z kilku metrow i uporczywe przelewanie i bolgotanie w brzuchu czy u was tez tak było?przepraszam za pisownie ale pisze z telefonu.pozdrawiam

    • Tak!!! Bulgotanie, przelewanie się w brzuchu słychać z odległości kilku metrów. Więc może to jest dokładnie to samo.

  27. Biedactwo, mam nadzieję że wszystko będzie dobrze! Musi być! Kochani życzę dużo zdrówka.

  28. przytulam Laure. serce boli na myśl o tym co ta słodka dziewczynka przechodzi. Zdrowka życzę i śle buziaki dla całej wspaniałej rodzinki! ? jesteście wielcy!!!!!!

  29. Jesteście niesamowici! Wierzę, że Wasza siła, Wasza wytrwałość, Wasza odwaga, Wasza walka i Wasza nadzieja sprawią, że wszystko dobrze się ułoży! 🙂 Jesteśmy z Wami!

  30. To macie kłopot .ale ja wierze w Laurę i jej malutkie szczęście .Dacie radę

  31. Trzymajcie się… najserdeczniej pozdrawiam i równie serdecznie kibicuję… Ucałuj od mnie Laurę, koniecznie!

  32. Tata pewnie popiera Laurkową miłość do Gwiezdnych Wojen 😉 Dużo zdrówka, trzymajcie się wszyscy ciepło.

  33. Z całych sił trzymam kciuki za opanowanie sytuacji. Nawet nie myśl o Broviacku – z doświadczenia wiem, że strach i złe myśli mają tendencję do samospełniania. Tego pana pożegnaliście soczystym kopem w zadek i on już nie wróci.
    Opcja na przyszłość jest jedna – antybiotyk działa, bakterie wymierają niczym dinozaury a Laurka dochodzi do siebie tak, jak tylko ona potrafi. Tym bardziej, że już widać chwilową co prawda, ale poprawę. Tego się trzymamy :*
    Ściskam.

  34. Przykro mi bardzo. Trzymam kciuki by było tylko lepiej!

  35. Emilio, nasz synek tez ma hirsprunga – kiedyś kontaktowałam się z Tobą w sprawie maści – był operowany dwa lata temu na hirsprunga były też komplikacje – dwa tyg mieliśmy podobny problem jak opisujesz – mieszkamy w Niemczech i jesteśmy pod opieką specjalistów w tym zakresie jeśli chcesz konkretnie wiedzieć co było problemem proszę o kontakt na maila – pozdrawiam

    • Napiszę na pewno! Dziękuję!!!

      • ;(
        Biedna Laurka, qrcze, znowu ten wredny H…
        Emilko, trzymajcie się , nawet nie wiem co napisac, bo to płytko brzmi…
        Miejmy nadzieję, że lekarze opanują potwora i znow bedzie dobrze 🙂
        Oby jak najszybciej! 🙂

    • Nazywam się Dorota i mój synek też cierpi od pewnego czasu na takie przelewanie też jest po operacji, proszę z całego serca niech pani odpisze co pani stosowała u swojego synka żeby zapobiec tym dolegliwością.?

      • Dzień Dobry. Moja córka przy tych dolegliwościach wylądowała w szpitalu. Leczona była przy pomocy antybiotyków, codziennych lewatyw, a dożywiana była kroplówkami.

    • Proszę bardzo napisać jakie są tych objawów przyczyny?

      • PRzyczyny nie zostały zdiagnozowane. Mimo licznych badań nie wiemy, co było powodem. Zakładamy, że mogła być to bakteria lub zrosty po operacji.

        • Dziękuję za odpowiedz.A mam jeszcze jedno pytanie ,czy za każdym razem jak moje dziecko ma wzdęcia i gazy to świadczy już o bakterii?I czy pani córeczka po pobycie w szpitalu i wybraniu antybiotyku nie musiała po jakimś czasie znowu go stosowaćbo u nas po wybraniu antybiotyku poprawa jest tylko na chwilę i potem znowu to samo ,a przecież ciągle nue mozna stosować antybiotyku

          • Tak, Laura musiała stosować antybiotyk jeszcze przez jakiś czas, gdyż w przeciwnym razie dolegliwości wracały. Co kilka miesięcy brała kolejny cykl antybiotyku. Obecnie już go nie potrzebuje.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/