Kwiatki na Dzień Matki

Autor: Emilia, mama Laury Data: maj 25, 2016 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 21

Znowu skończyłam dzień około 3 w nocy, bo jak zawsze nagromadziło się wiele pilnych spraw, a mogę je ogarnąć tylko wieczorami, kiedy obie dziewczyny w końcu śpią. Myślę sobie, nic to, jak będę miała szczęście, to Kaja nie zbudzi się na karmienie i uda mi się złapać kilka godzin snu. Akurat miałam szczęście, ale nie rozumiem, jak to możliwe, że noc tak błyskawicznie minęła. Nagle, poczułam na twarzy maleńką rączkę, która wydostała się z łóżeczka obok i próbowała wbić mi paznokcie w oczodoły. Znak to, że poranek właśnie nastał.

Dzień, jak co dzień. Kaja żyje od karmienia do spania z przerwami na zabawę. Laura natomiast po śniadaniu zaczyna zajęcia to z logopedą, następnie z pedagogiem, a wieczorem jeszcze rehabilitacja zaplanowana. Czas goni, a trzeba wszystko jakoś poukładać – dopasować rytmy dwójki dzieci do zupełnie odmiennego rytmu dorosłych. No i jeszcze klątwę Ondyny oraz chorobę Hirschsprunga nieustannie pacyfikować.

Kuba rano ogarnia Laurę, pilnuje jej śniadania oraz pomaga w łazience, ja natomiast Kaję, która albo chce jeść, albo spać (tylko zapomniała jak zasnąć, więc potrzebuje pomocy), albo po prostu chce się pobawić w „mamo nie odchodź, bo pożałujesz!”. Góra prania w naszej sypialni urosła już do takich rozmiarów, że trzeba w niej zanurkować, aby odnaleźć pasującą parę skarpetek. Wcale się tym jednak nie przejmuję, gdyż Laura od dawna marzy o nurkowaniu, więc przynajmniej ma gdzie ćwiczyć. W międzyczasie, jeśli dziewczyny akurat się zsynchronizują i wyjątkowo przez chwilę niczego nie potrzebują, załatwiam bieżące sprawy firmy, a właściwie to już bardziej zaległości… Aż tu nagle autorefleksja: obiad, nie mamy nic na obiad!!! A trzeba go zakupić, albo ugotować no i jeszcze zjeść przed kolejnymi zajęciami Laury. No i na spacer z dziewczynkami też wyjść trzeba – bo już właściwie lato, a siedzenie latem z dziećmi w domu to prawie patologia.

Na szczęście zawód „matka” ma to do siebie, że daje człowiekowi paranormalną zdolność organizacyjną. Gdy Laura ma okienko, to od razu wpadam na pomysł, jak tu załatwić 2w1: pójdę z dziewczynami na spacer do supermarketu! O, to jest genialna myśl po prostu, bo i spacer zaliczony, i obiad będzie zrobiony, a i przy okazji o aptekę zahaczymy. A ponadto damy Kubie chociaż godzinę ciszy, żeby miał poczucie, iż naprawdę pracuje w swoim biurze, a nie w przedszkolu.

Idziemy szybkim krokiem, gdyż czasu do zajęć z rehabilitantką naprawdę niewiele już zostało. Próbuję w myślach zaplanować to wszystko, co mi jeszcze poza obiadem i opieką nad dziećmi, nagromadziło się do załatwienia. Laurę na USG umówić, i holter też zamówić, bo już ponad pół roku minęło od ostatniego badania. A i jeszcze Kaję do lekarza zarejestrować na przyszły tydzień, i jeszcze… Niestety, na żadnych myślach dłużej skupić się nie mogę, gdyż Laura nieustannie zadaje pytania. I to takie, na które nie da się odpowiedzieć bez dostępu do Internetu. Pcham więc jedną ręką wózek z Kają, a drugą w komórce próbuję znaleźć informacje na temat dziwnych wierzeń Boliwijczyków. Palec Laury akurat tam wylądował dzisiaj podczas swych codziennych podróży po mapie świata i po prostu nie ma opcji, abym od tego momentu nie znała boliwijskich zwyczajów.

W końcu docieramy do sklepu. Stoję obładowana zakupami jak jakiś wielbłąd juczny, upycham część rzeczy do wózka, drugą ręką wkładam smoczek ryczącej w niebogłosy Kai i pilnuję, aby nie zgniotła mi leżących między jej stopami pomidorów. W zębach trzymam kartę płatniczą i wciąż myślę, czy na pewno zdążę dziś załatwić ten cholerny holter oraz USG. Niczym słoń w składzie porcelany przepycham się z dziećmi obok kasy i potrącam ręką tulipany, których akurat wyjątkowo dużo stało przy wyjściu.

Nagle, z tego amoku wyrywa mnie głos Laury…

– Mamo, zobacz ile tu jest taaaaaaakich pięknych kwiatków!!! Jak chcesz, to możesz sobie jakieś kupić na Dzień Matki.

Nie ma to, jak zostać docenionym przez własne dziecko…

Kurtyna.

Odbicie w oczach

komentarzy 21

  1. Cuda!!! Cuda!!! Cuda!!!
    Cudowne dwie piękne dziewczynki.
    Cudowna mamusia, cudowny tatuś.
    To już sześć lat cudów, to cud że Laura żyje i tak pięknie się rozwija.
    Od paru lat wiele ludzi się modli o cuda dla Laury i widać, że modlitwy zostały wysłuchane. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwy ( nawet jak w Niego nie wierzymy).
    Szczególne intencje są cały czas zanoszone przez wstawiennictwo naszej wejherowskiej
    błogosławionej siostry Alicji Kotowskiej dyrektorki szkoły zamordowanej w lasach piaśnickich w 1939 r.
    W niedzielę 12 czerwca br. o godz. 15:00 w kaplicy leśnej w Piaśnicy będzie Msza św. Odpustowa bł. Alicji ( tak jak zawsze też będziemy się modlić w intencji kochanej Laury).Może pojedziemy kiedyś do Rzymu na kanonizacje bł. Alicji, ale najpierw musi być cud za wstawiennictwem bł. Alicji.
    I WŁAŚNIE TYM CUDEM JEST NASZA WYMODLONA PIĘKNA LAURA.
    Zapraszamy wszystkich do leśnego Sanktuarium w Piaśnicy k/Wejherowa po piękne przeżycia dla ducha i dla ciała i wypraszanie dalszych cudów dla naszej kochanej Laury.

  2. Zawód matka a nie zwód ? my mamy 3 dzieci. Wystarczy gdy jedno ma katar to dom przypomina poligon.

  3. Podziwiam za organizację 🙂 Ja mam jedno, do tego starsze- w pełni samoobsługowe ….ale i tak nie potrafię ogarnąć dnia i sprostać wszystkim obowiązkom.Jedno jest pewne-po spojrzeniu na swoje dziecię góra prania,nieskoszona trawa czy nieopróżniona zmywarka przestaje mieć znaczenie.Powodzenia super mamo!

  4. Odbicie Matki w oczach Dziecka…Piękne zdjęcie…i bardzo…hmmm….symboliczne….Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Matki:-)

  5. Piękne ma Laura oczy. :)) Pozdrawiam.

  6. Pewnie to dzień jak co dzień ale wyjścia nie ma.
    Fotka cudowna 🙂
    Pozdrawiam i wszystkiego dobrego z okazji dnia Mamy 🙂

  7. No dobra, dzisiaj Laura się zreflektowała. Dostałam kwiaty, wachlarz na upalne dni oraz papierowy medal za zasługi ?

  8. Haha! Jakie to prawdziwe siostra! Całuski

  9. Kochana, ja mam chłopaków 15 i 7 lat i… dzisiaj w „Biedronce” własnoręcznie nabyłam sobie kwiatki (musiałam wykorzystac promocyjny kupon – ale ONI o tym nie wiedzą? i ciekawa jestem co zrobią jutro, w Dzień Marki (i wolny od handlu?) ?
    Buziaki Super Mamo ???

    • 🙂

  10. Znać , że Laura nie dostaje kieszonkowego ! Protestuje i apeluję aby zacząć jej wypłacać – co jak co ale tego jestem pewna , że ta mądra dziewczynka na nic głupiego nie wyda 😉 Zdjęcia jak zawsze zachwycają i zapierają dech w piersi :*

  11. No, trzeba przyznać, oczy Laurka ma piękne 🙂 Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Mamy, Najdzielniejsza Pani Mamo na świecie! 🙂 Całuję :*

  12. Zęby!!! Po dokonaniu płatności miałaś wolne zęby! Trzeba było kwiaty w ustach nieść!! :))))

    • Ty to masz łeb! Że też o tym nie pomyślałam… 🙂

  13. I co, kupiłaś?

  14. Kupiłaś? 🙂

    • Nie, bo już mi się nie mieściły do wózka. Ale liczę na to, że jutro i tak jakieś dostane 😉

  15. No i dodatkowo wyglądać przez cały dzień jak super kobieta :), wszystko jest możliwe. pozdrawiam ciepło. Anna

  16. Ode mnie Kochana Emilko, nie tylko bukiet kwiatów, lecz cudowny ogród najpiękniejszych kwiatów za to jaką jesteś Mamą.Ściskam gorąco !!!

  17. Zdjęcie prześliczne:) cudne:)

    • Dziękuję 🙂 Wyjątkowo dobrze udało się złapać ostrość i światło w oczach – nawet moja postać odbiła się w źrenicach Laury 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/