Hominidae wszystkożerny

Autor: Emilia, mama Laury Data: marzec 13, 2015 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 26

Gdy tylko rano otworzyła oczy, oznajmiła tonem nieznoszącym sprzeciwu, że dzisiaj będzie tygrysem. Zamiast ubrań, włożyła tygrysi kostium, a ponieważ takie przebranie zobowiązuje, niemal od razu zaczęła brykać. I gadać, nieustannie gadać – gdyż Laura w godzinach między 9:00 a 22:00 uprawia permanentny monologing.

– Mamo, a co tygrysek najczęściej je na śniadanie? No wiesz, ten tygrysek z „Kubusia Puchatka”!

– Hmmm, z tego co pamiętam z bajkowej opowieści, to akurat ten tygrysek żywił się wyłącznie tranem.

– O tak, tran!!! Ja też zjem na śniadanie tran! – odrzekła rozentuzjazmowana Laura.

Jak zapowiedziała, tak zrobiła. Poszła do kuchni, a następnie wypiła duszkiem kilka łyków tranu i to bez popitki. „Pyyyyyyyszny! I w dodatku jaki zdrowy!” – zaświergotała.

Przyznaję, że jako tygrys żywiący się tranem była niezwykle przekonująca, ale mimo to, na wszelki wypadek, dałam jej jeszcze kanapkę. I warzywa jej dałam, i kozi ser także, i jeszcze odrobinę lnianego oleju – przyzwyczajona już do faktu, że moja córka i tak zje wszystko do ostatniego kawałka, bez względu na to, co jej zapodam.

Długoodcinkowa choroba Hirschsprunga, wymagająca amputacji jelita grubego, to naprawdę koszmar nie do opisania. Przez długi czas dziecko musi być męczone kroplówkami (żywieniem pozajelitowym), niewyobrażalnie cierpieć z bólu, wydalać własną krew, a ponadto nie wolno mu prawie niczego jeść. W przypadku Laury przez trzy lata tej gehenny dozwolone były wyłącznie bezkształtne, bezsmakowe niemowlęce papki, a także ryż oraz banany. No i jeszcze woda była dozwolona – ot, taki bonus od losu…

Ale ta piekielna choroba, przy całym swoim okrucieństwie, objawiła jedną niezwykłą zaletę. Otóż córka, która przez trzy lata nie mogła jeść praktycznie niczego, właśnie tych zakazanych owoców zaczęła pożądać. I dziś, gdy Hirschsprung jest już pod jej kontrolą, Laura należy do gatunku Hominidae wszystkożernych. Nie lubi jedynie chrzanu oraz bananów (bo po trzech latach przymusowego spożywania zwyczajnie już jej zbrzydły), natomiast za całą resztą po prostu przepada!

Ja nie muszę stosować metody BLW, ani żadnej innej techniki żywieniowej, żeby nakłonić dziecko do regularnego jedzenia posiłków. Nie muszę czytać mądrych poradników ani wspomagać się talerzykami w misie, sztućcami w kotki czy kubeczkiem w pieski, aby pobudzić u córki apetyt. Wystarczy, że na zwykłym talerzu podam jej cokolwiek, aby w ciągu ułamka sekundy zawartość tego talerza przeszła do historii, a na twarzy Laury pojawił się wyraz prawdziwego błogostanu.

Laura zjada warzywa i owoce dosłownie w każdej postaci, rozkoszuje się niczym nie doprawionym surowym avocado, pochłania bardzo pikantną zupę tak od serca doprawioną chili, rozpływa się z zachwytu nad kawałkiem 90% gorzkiej czekolady, odróżnia smaki wszystkich orzechów znajdujących się na polskim rynku, wciąga mięso w każdym kształcie i kolorze, próbuje surowej cebuli oraz świeżego czosnku, delektuje się krewetkami i krążkami kalmarów, a ostatnio za wyjątkowy przysmak uznała (bądź co bądź obrzydliwie wyglądające) macki ośmiornicy…

A na koniec, jak już wszystko pochłonie, szczerzy zęby w rozbrajającym uśmiechu i mówi do nas „dziękuję za pyszne jedzenie”.

Tak naprawdę podziwiam ją, bo nawet ja – osoba lubiąca wyzwania i kochająca mojego NIEmęża – nie dałam rady poświęcić się na tyle, aby przełknąć przyrządzoną ostatnio przez niego ośmiornicę. Okropnie wyglądające macki sprawiły, że podczas obiadu musiałam zadowolić się kanapkami. U Laury te obrzydliwe macki początkowo również wzbudziły nieufność, ale ona znalazła na to sprytny sposób – po prostu odwróciła kawałek zwierzęcia na drugą stronę, tak, aby jej oczy nie musiały oglądać macek, a następnie wsadziła je sobie do buzi i z apetytem zjadła. No i po problemie – czego oczy nie widzą… 🙂

Ps.

Poniżej miały się znajdować zdjęcia gotującej się w garnku ośmiornicy, ale wrodzone poczucie estetyki nie pozwoliło mi ich tutaj opublikować. Dlatego jako alternatywę wklejam zdjęcia Laury, bo wydaje mi się, że te prezentują się odrobinę lepiej. 😉

Szczęśliwe dziecko

Laura i ulubiony biały miś

komentarzy 26

  1. Bardzo się cieszę, że tak pięknie udało się Wam poradzić z tym paskudnym Hirschsprung – trzymam kciuki, żeby całkiem odszedł w niepamięć 🙂
    Ale jednocześnie strasznie zazdroszczę tego, że Laura CHCE wszystkiego spróbować. U nas było zupełnie odwrotnie. Do mniej więcej 2 roku życia synek jadł wszystko co mu się dało (i teraz po prostu dziękuję sama sobie za to, że aż tyle rzeczy mu wprowadziłam w tym czasie), teraz mamy niestety totalną wybiórczość jedzenia, ale u Aspergerowców to w zasadzie normalne 🙁 Nowości? Praktycznie możemy zapomnieć (ale oczywiście ciągle próbuję coś nowego przemycać, z różnym skutkiem). Dodatek jednego nowego składnika może skutkować tym, że nie tknie jedzenia wcale, a tego konkretnego dania przez miesiąc, dwa, pół roku – i nie przesadzam, pamięć akurat ma wyśmienitą.
    A ja tak lubię eksperymentować w kuchni 🙁

  2. Ośmiornica to ulubione danie moich chłopców. Pani w przedszkolu nie mogła w to uwierzyć i pytała mnie czy to prawda. Fajnie, że i Laurce smakuje.

  3. Jeju, jaka Laurka jest śliczna ! Nie mogę się napatrzeć na drugie zdjęcie, przecudowna mała istotka ! Pozdrawiam panią serdecznie, całusy i uściski dla kochanej Laury ! 🙂

  4. Paradoksalne jest to, że mając zdrowe dziecko Ci zazdroszczę 🙁

    • Czyli Twoja córa jest kompletnym niejadkiem?

      • Totalnym 🙂
        Działamy pod okiem cudownej pani dietetyk (lekarz pediatra naprzepisywał supli i stwierdził, że wystarczy).
        Rozszerzamy dietę z mozołem. Idzie różnie 🙂

        • JA ROWNIEZ MAM W DOMU ,TAKIEGO NIEJADKA,NIE SPROBUJE NIC oprocz RACUCHOW,NALESNIKOW,ZIMNIAKOW NA MASLE,JEDYNKI I SUCHEJ BUŁKI..NIE POMAGAJA lekarze,psycholodzy..okreslono to mianem fobii pokarmowej..corka ma 6 lat..bardzo boje sie o jej rozwoj..poszla do szkoly i w trakcie 8 godz potrafi spozyc tylko sucha bulke..

    • Ja również

  5. Emilia – co daje olej lniany? Wiem, że jest zdrowy ale na co dokładnie wpływa?

    • Olej lniany zimno tłoczony nieoczyszczony zawiera rekordową ilość kwasów omega-3. Kwasy tłuszczowe omega-3 mają fundamentalne znaczenie dla funkcjonowania naszego organizmu, stanowiąc między innymi budulec dla: tkanki mózgowej, syntezy hormonów, każdej komórki organizmu.

      • Jak go spożywacie?dodajesz do jakiś potraw czy wypijacie na surowo?

        • Spożywamy w kieliszkach lub dodajemy do sałatek. Ważne, aby olej był z dobrego źródła – świeży, tłoczony na zimno i nie oczyszczony. Trzeba go przechowywać w ciemnym i chłodnym miejscu, a także jak najszybciej spożyć, ponieważ szybko się utlenia i traci kwasy Omega-3.

          • Jeśli możesz to powiedz jeszcze gdzie go kupujesz?W sklepach raczej nie widziałam takiego oleju?

          • Ja kupuję przez znajomą od człowieka, który w moim rejonie samodzielnie tłoczy olej. Poszperajcie w Internecie – na pewno znajdziecie lokalne źródła, gdzie taki olej można zdobyć.

      • Dziękuję. Więc warto wprowadzić go do codziennej diety. Czy można na łyżeczkę jak tran? I ile tego stosować?

        • Doczytałam że w kieliszku lub w sałatkach:)

        • Można na łyżeczkę, a nawet na chochelkę 😉 Jedźcie jak chcecie i ile chcecie, byle na zimno.

          • Dzięki wielkie:)

      • „Olej lniany zimno tłoczony nieoczyszczony zawiera rekordową ilość kwasów omega-3. ”

        To nie tak.
        Olej lniany zawiera ALA ( alfa-linolenowy ), ktory musi byc przeksztalcony do EPA i DHA. KOnwersja ALA do EPA i DHA jest slaba u wiekszosci ludzi, oscyluje w okolicach 5 %. Olej lniany nie jest wiec tak wspanialym zrodlem jak by sie moglo wydawac. (dla porownania, EPA i DHA wystepuje naturalnie w tlutych rybach.

        Ponadto olej lniany zawiera spora ilosc fitoestrogenow (sa opinie ze te naturalne fitoestrogeny moga sprzyajac nowotworom estrogenozaleznym)

        No i wreszcie, olej lniany blyskawicznie jelczeje- wlasciwie powinno sie go jadac albo swiezo po wytloczeniu (sa specjalne maszynki do tloczenia oleju w warunkach domowych) albo jesc ziarna lnu zmielone.

        Podsumowujac, olej lniany jest pozywieniem bardzo kontrowersyjnym z kierunkiem do : niezdrowy. Ja go juz jakis czas temu wyeliminowalam z diety.

        • 99,9% publikacji na temat oleju lnianego przemawia na korzyść oleju lnianego. A to, że szybko jelczeje to się zgadza, pisałam o tym. Pozdrawiam

        • „99,9% publikacji na temat oleju lnianego przemawia na korzyść oleju lnianego.”

          Owszem, nie sposob zaprzeczyc, ze olej lniany ma sporo atrybutow. Ale tzreba wierdziec czego sie szuka i czy ten olej to „ma”.
          Napisalas Emilio, ze olej lniany ma rekordowa ilosc kwasow O3 a to zwyczajnie nie do konca jest prawda. (Google: konwersja ALA do EPA, konwersja ALA do DHA. To sa kilkuprocentowe poziomy. Tak wiec jak wypijesz litr tego oleju, to EPA i DHA (o te najbardziej nam chodzi) to dostarczysz zaledwie 50 ml. To na pewno nie jest spora ilosc, a tym bardziej nie rekordowa.

          A to, że szybko jelczeje to się zgadza, pisałam o tym. Pozdrawiam

          O tak, bardzo szybko. Olej lniany, ktory stal u sprzedawcy 2 tygodnie na polce nie nadaje sie do spozycia. Zjelczaly olej lniany jest toksyczny i rakotworczy.

          W sumie to nie rozumiem, skad taki szal na tenze olej, ktory ma tyle pulapek, skoro to samo a tawet lepiej mozna uzyskac z oleju rybiego.

      • Emilio, polecam też nierafinowany bezerukowy olej rzepakowy. Ma jeszcze więcej „omeg 3”:-)

  6. To niesamowite, że po takich przejściach i rygorystycznej diecie Laura może jeść bardzo wiele produktów i zdrowo rosnąć.

  7. Kiedy Laura miała tak ogromne problemy z trawieniem, otwartą ranę , nieustające biegunki i wieczną ochotę na jedzenie które było jej zakazane to współczułam i jej i Wam całym sercem.
    Nie umiałam sobie nawet do końca wyobrazić jakie katusze przeżywa ta mała dziewczynka dlatego każde postępy w tym temacie ogromnie mnie cieszyły .
    Wyobrażam sobie za to jak teraz musi Laurę cieszyć normalne jedzonko 🙂
    A dziecko które je wszystko to prawdziwy skarb 🙂
    Sama jestem mamą małego chłopaczka który jest wszystkożercą 😀
    Nawet buraki z cebulą do obiadu które przerażają wszystkie dzieci w mojej rodzinie u mojego syna wywołują usmiech na buzi 🙂
    Fajnie jest po prostu posadzić dziecko i podać posiłek który dziecko zje ze smakiem.
    Emilio, myślę że jeszcze 2 lata temu nawet nie podejrzewałaś że LAry jelitka dzięki Twojej pracy tak pięknie się przystosują 😉

  8. Ojjj jak ja zazdroszczę Laurze tego apetytu. Ja po ciężko przebytej grypie żołądkowej mam wstręt do jedzenia i tak ściśnięty żołądek że nic nie mogę przełknąć. Chciałabym mieć jej entuzjazm do jedzenia 😀 bardzo piękne zdjęcia!

  9. Pozazdrościć apetytu!

    Te zdjęcia Laury o poranku (chyba?) przypominają mi piosenkę „Her Morning Elegance”:
    https://www.youtube.com/watch?v=2_HXUhShhmY 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/