Siódmy lipca 2010. Początek…

Autor: Emilia, mama Laury Data: lipiec 7, 2010 Kategoria: Historia Laury | komentarze 72

Godzina 9:10, Wejherowo. Położna krzyknęła do mnie: „niech pani spojrzy w dół!”. Spojrzałam więc w dół i zobaczyłam moją małą córeczkę Laurę, która właśnie w tym momencie postanowiła przyjść na świat. Położna dała mi ją do rąk wyzwalając tym samym w moim mózgu nadprodukcję endorfiny – to najpiękniejsza chwila, jaką pamiętam… Córeczka wyglądała okropnie, ponieważ była sina z wysiłku i ubrudzona, ale to nie przeszkodziło mojemu mężowi zakochać się w niej od pierwszego wejrzenia!

Godzina 9:20. Ktoś z personelu zabrał mi dziecko, zbiegli się lekarze, a po chwili wynieśli Laurę do innego pomieszczenia. Intuicyjnie czułam, że coś jest nie tak. Mój mąż próbował uzyskać informację o stanie dziecka, ale początkowo lekarze nie chcieli mu nic powiedzieć.

Godzina 10:30. Dowiedziałam się, że w 10 minucie życia Laura przestała oddychać i że konieczna była akcja przywracania oddechu. Lekarze podejrzewali zakażenie paciorkowcem lub toksoplazmozą i oznajmili, że stan dziecka jest bardzo ciężki.

Emilia mama Laury

komentarze 72

  1. >ale to nie przeszkodziło mojemu mężowi zakochać się w niej od pierwszego wejrzenia!

    Tak się zakochał że Was obie zostawił! Brrr.. nie cierpię takich drani!
    Przeprazam ale nie mogłam sie powstrzymać

  2. Pani Emilio Laura to piękne i kochane dziecko.Podziwiam pani upór w dążeniu do celu,nie będę używał górnolotnych słów bo i tak będą za „małe” w stosunku do tego co pani zrobiła.Dla mnie jest pani synonimem heroizmu.

  3. ja też mam mam na imię laura.nie miałam takiej historii , ale jest nie bardzo do zniesienia

    • W ogóle nie rozumiem Twoje komentarza..

  4. Przydarzyła mi się nieco podobna historia związana z moją córeczką, która również nazywa się Laura 😉 Życzę wam, rodzicom tej ślicznej malej istotki żeby każdy nowy dzień przynosił coraz lepsze wiadomości o stanie zdrowia Laury 😉

  5. Jak przeczytałam to wszystko to aż się rozpłakałam..Laura jest śliczna ..jestem kasia i mam 12 lat też mam młodszą siostrę która ma 18 miesięcy i tak samo jak wasza kochana Laura jest śliczna i uśmiechnięta ..Pomogłam by niej ale nie wiem jak nie mam swojego konta …chciałabym jakoś pomóc????

  6. widzialam to na youtube…. zrobilam co moglam powysylalam to na facebooka na nk wysle i na fotke…. naprawde przykro mi z tego powodu wiem co czujesz teraz…. moja siostra miala to samo ale przez takie wysylanie ludzie pomogli wiec chem to samo zrobic i bd wszedzie wysylac tylko aby ludzie pomogli dla laury. jak to ogladalam mialam lzy w oczach… napewno nie przestane wysylac
    POZDRAWIAM I CALUJE LAURE NIECH SZYBKO WRACA DO ZDROWIA::*:* trzymajcie sie bd dobrze

  7. Laurko, tak pojawilas sie na swiecie, dokladnie rok temu, wspominajac ten dzien zycze Ci zdrowia oczywiscie i szczesliwego, beztroskiego dziecinstwa.Masz w sobie niesamowita sile i wiem, ze niedlugo bedziesz sie cieszyc pelnia zycia nieograniczona zadnymi medycznymi wspomagaczami.

  8. 07.07.2010 i wtedy wszystko sie zaczelo, przewartosciowalas Skarbie maly zycie swojej rodziny, skradlas tysiace serc, wykazalas niesamowita wole zycia.. dzis mamy 07.07.2011 i ciezko uwierzyc ze to wszystko w zaledwie jeden rok – Maluszku slodki, jestes nadzwyczajna!!! Zdroweczka Ci zyczymy, bo juz tylko tego Ci do pelni szczescia brakuje 🙂 Kochamy Cie Lauro!!

  9. Trudno cokolwiek napisać po przeczytaniu całej tej historii. Jedyne słowa jakie nasuwają się na usta to dlaczego Bóg tak strasznie każe takie niewinne dziecko??:( Na prawdę bardzo współczuję ale i podziwiam Waszą siłę i wytrwałość. Sama jestem mamą (moja malutka jest młodsza od Waszej Laury dwa dni) i nie wyobrażam sobie jakby zachorowała. Wasza Laurka jest śliczna:) A jej uśmiech jest zniewalający:) Życzę dużo zdrowia Wam wszystkim!!!:)

  10. Podziwiam i życze, aby Państwa córka mogła w niedługim czasie funkcjonować jak inne dzieci.
    Nie wiem dlaczego, ale wierze, że Wam się to uda. Jesteście wielcy! Cała wasz trójka.

  11. Emilio!
    Jest Pani niesamowita!!!
    Życzę dużo zdrowia dla małej Laury a dla Pani i męża wiele siły i wytrwałości, pozdrawiam.
    IzaG.

  12. Emilia, znamy się. Co prawda z zupełnie innej strony. Przyznaję, że Cię podziwiam za Twój upór i wolę walki, za wielkie zaangażowanie i ogromną miłość.
    Wreszcie mogę przekazać swój 1 % podatku prosto z serca.

  13. Laurko jesteś śliczna, dzielna i silna. Wzruszyłam sie bardzo ale kto by się nie wzruszył!!!!Bedzie dobrze bo na tym świecie są ludzie którzy wierzą i Tobie pomogą!!!
    Postaram się pomóc.

  14. Miesiac temu urodzilam coreczke, nie zapomne chwili kiedy mala wyszla z mojego brzuszka. Od tego czasu stala sie najwazniejsza istotka w naszym zyciu! Dopiero po przeczytaniu Pani bloga zdałam sobie sprawę jakim wielkim skarbem jest dla nas to ze jest zdrowa! Jak nieslusznie czesto mysle ze nie mam juz cierpliwosci i sily na codzienne obowiazki. Wstyd mi za to ze dotychczas tak myslalam. Jak patrze na Laure widze w niej moja coreczke, kocham ja jak moja Paulinke. Ogromnie mi zal i przykro kiedy widze ja podlaczona do tej aparatury. Podziwiam Państwa za sile, wytrwalosc, cierpliwosc. Z calych sil trzymam kciuki i modle sie aby Laura wyzdrowiala! Cuda sie zdarzaja i trzeba sie o nie modlic.

  15. Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie.

    — Phil Bosmans
    Zycze powodzenia i duzo zdrowka ,dla Laury i mam nadzieje ze i dla Was zakwitnie w „zimie kwiat”.

  16. zycze wam powodzenia

  17. Wczoraj po programie Dzień Dobry TVN cały dzień myślałam o waszej córeczce,wasza historia bardzo mnie poruszyła. Wiedziałam że muszę wam choć trochę pomóc. Mam nadzieję że każda złotówka która wpłynie na wasze konto da wam mozliwość zrealizowania zamierzonych celów. Z całego serca trzymam za waszą rodzinkę kciuki. Sama mam córkę. Buziaczki dla małej Laury. Pozdrawiam!

  18. Wczoraj oglądałam dzien dobry tvn i dlatego jestem na tej stronie.Przeraziło mnie to co usłyszałam bo sama jestem mamą 3miesięcznej Laury i nie wyobrażam sobie,że coś by jej się mogło stać.Dlatego bardzo Wam współczuję i jest mi strasznie żal Waszej maleńkiej Laurusi.Strasznie to niesprawiedliwe,że taka maleńka istotka musi tak cierpieć.Ale wierze,że maleńka wyzdrowieje i będzie szczęśliwa.Jest prześliczna i bardzo dzielna no i ma wspaniałych rodziców.Będę trzymać kciuki za Was.

  19. Jesteście cudowni i Wasza córeczka też, życzę Wam wszystkiego najlepszego. Dobrze, że ten maluszek trafił się właśnie Wam, widać ile dostaje od Was miłości i serca. Bądźcie silni.

  20. oglądałm dzis ddtvn i dlatego weszłam na wasż strone by poznac historię waszego dziecka i bardzo bardzo wam współczuje trzymajcie sie

  21. oglądałam dzisiaj dzień dobry tvn nie wię co powiedzieć jest mi bardzo przykro będę się modlić żeby wszystko było dobrze

  22. Jest mi bardzo przykro z tego powodu….. ; ((.
    Trzymam kciuki i życzę powodzenia. ; )

  23. Dziś dowiedziałam się o historii Twojej córeczki z Dzień Dobry TVN.Nie mogę powstrzymac łez…
    Obiecuję modlitwę za zdrowie Laury i za siłę dla Was.
    Trzymajcie się!

  24. Współczuję, będę modlić się o Laurę codziennie, będę czekała aż wyzdrowieje i będę wchodziła na tą stronę każdego dnia! POZDRAWIAM…

  25. DO JOASI

    Przeczytałam ten artykuł – to jakaś masakra po prostu!

  26. Emilko, to z dzisiejszego onetu, a propos sprawy z Karoliną
    http://zdrowie.onet.pl/zycie-i-zdrowie/chory-sposob-na-przyjazn,1,4204256,artykul.html
    Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki

  27. Parę dni temu zaczytałam się w Twoim blogu…Jesteś piękną matką, masz pięknego męża i nieprawdopodobnie cudowną córeczkę! Bardzo o Was myślę, dziś śniliście mi się całą noc, tak bardzo chciałabym by dzieci nie chorowały…Życzę Wam dużo siły, nieustającej wiary w to, że uda się żyć normalnie. Bo uda się!

  28. Trzymam kciuki!

  29. jestem mamą 4 fantastycznych chłopaków, znam kazdy smak macierzynstwa od niewysłowionego szczescia po gorycz porazki stad bardzo dobrze wiem jak uskrzydla Cie miłosc do swojego dziecka.To uczucie pozwala nam matkom, ojcom znajdywac w sobie niekonczace sie pokłady siły, cierpliwosci, nadziei…
    Jestes cudowna kobieta, wierze głeboko, ze Twoja córcia postokroc odda Tobie Twoja miłosc, ze doczekasz sie chwili kiedy powie MAMO, JESTEM TAKA SZCZESLIWA!!!!
    Sciskam Cie mocno, Kochana, silna a jednoczesnie taka krucha kobietko

  30. Pięknie opisana historia budząca podziw .
    I taki pamietnik powinien zostac blogiem roku , a nie tego popaprańca Korwina Mikke i jego świnskiej swity

  31. Dlaczego płaczesz?
    młody chłopiec zapytał swą mamę.
    Ponieważ jestem kobietą, odpowiedziała mu.
    Nie rozumiem, odpowiedział.
    Ona go przytuliła i rzekła:
    i nigdy się nie dowiesz, ale nie martw się to normalne…
    Później chłopiec spytał swojego Ojca,
    Dlaczego Mama płacze bez powodu?
    Wszystkie kobiety płaczą bez powodu.
    było to wszystko co mógł mu odpowiedzieć.
    Mały chłopiec urósł i stał się mężczyzną i wciąż nie wiedział dlaczego
    kobiety płaczą.
    Nareszcie uklęknął złożył ręce i zapytał:
    Boże… Dlaczego kobiety płaczą (tak łatwo)?
    A Bóg mu odpowiedział…
    Kiedy tworzyłem kobietę postanowiłem ją uczynić wyjątkową.
    Stworzyłem jej ramiona na tyle silne by mogła dźwigać ciężar całego
    świata!
    Dałem jej nadzwyczajną siłę, pozwalającą jej rodzić dzieci jak również
    znosić odrzucenie, spowodowane czasem przez jej własne dzieci!
    Dałem jej stanowczość, która pozwala jej na opiekę nad rodziną i
    przyjaciółmi.
    Niestraszna jej choroba!
    Stworzyłem ją wrażliwą, aby kochała wszystkie dzieci, nawet wtedy, gdy
    jej własne ją bardzo skrzywdzą!
    Dałem jej siłę, aby opiekowała się swoim mężem mimo jego wad, Zrobiłem
    ją z żebra swego męża, tak, aby chroniła jego serce!
    Dałem jej mądrość, aby wiedziała, że dobry mąż nigdy nie skrzywdzi swej
    żony. Czasem jednak testuje jej siłę i wytrwałość żony w wierze w niego.
    Synu, na sam koniec
    Dałem jej również łzę do wypłakania. Jest to jej jedyna słabość!
    Jeśli kiedyś zobaczysz, że płacze, powiedz jej jak bardzo ją kochasz i
    jak wiele robi dla innych.
    I jeśli nawet wciąż płacze, sprawiłeś, że poczuła się o wiele lepiej.
    Ona jest wyjątkowa!!!
    To pani jest taka wlasnie mama, niech sie pani nigdy nie podda bo wierze w to ze juz za jakis czas uslyszy pani od swojej kruszynki najpiekniejsze slowa na swiecie…

  32. Taka mała istotka, a tyle już wycierpiała. Wierzę w to, że w końcu los się do Niej uśmiechnie. Życzę dużo zdrówka Pani córeczce. Promyczku bądź silna

  33. Najmocniej przepraszam. Życzę wytrwałości w blogowaniu oraz tego była Laura mogła powiedzieć Pani jak jej bardzo dziekuję za wszystko co Pani uczyniła.
    Z wyrazami szacunku i przeprosinami.
    Paulina.

  34. Trzymam kciuki, aby wszystko było dobrze. Pozdrawiam.

  35. Nominowalam cie do KreativBlogger 😉

  36. Pani Emilio, jestem mama 11 miesiecznego chlopca, ktory przeszedl w swoim krotkim zyciu bardzo wiele,niech mi pani uwierzy ze wiem dokladnie co pani czuje,jako matka bardzo wspolczuje Pani i calej rodzinie tej strasznej sytuacji ktora raz daje nadzieje a raz ja odbiera…ktos madry kiedys powiedzial ze NADZIEJA UMIERA OSTATNIA, prosze w to wierzyc i nigdy sie nie poddawac…

  37. O blogach z kategorii ja i moje życie, czytaj na http://www.pelnakultura.wordpress.com.

    PS.

    Twój blog radzi sobie bardzo dobrze więc możesz mieć pewność, że o nim też napiszę.

  38. Boże jak czytałam Pani blog to się rozpłakałam. Tak nie lubię jak dzieci cierpią.
    Pani córeczka jest taka śliczna. Będę się za nią modlić by była zdrowa ! 🙁
    Miejmy nadzieję że wyzdrowieje. 🙂

  39. Przeczytałam jednym tchem i mnie również bardzo poruszyła Wasza historia… Podziwiam Waszą siłę i całym sercem jestem z Wami! Laura jest śliczna i bardzo dzielna. Bardzo mocno wierzę w to, że będzie zdrowa! Będę tu często zaglądać i na pewno pomogę, jak tylko będę mogła… Życzę Wam dużo sił i duuużo zdrowia oraz, żeby Nowy Rok przyniósł same dobre nowiny i wydarzenia.
    Magda, mama Huberta i Hani

  40. Szczerze to nie wiem od czego mam zacząć… przeczytałam cały twój blog i wzruszył mnie badzo… powinnaś być wzrorem dla tych wszytstkich rodziców którzy walczą o dziecko… bo mino cłego twojego i męża poświęcienia, wylanych łez masz w sobie takie pokłady miłości i ciepła jakie pozazdrościła by tobie nie jedna osoba. Jestem pałna podziwu dla ciebie i męża. Wierze w to głęboko, że nadejdzie taki dzień że Lura z iskra w oku i pięknym uśmiechem powie ci do ucha – mamo to dzięki tobie żyje!! Bardzo cię kocham! I to jak dorasta idzie do szkoły, przeżywa swoja pierwsza miłość sprawi że dla tych chwil pięknych chwil warto było walczyć, czekać i kochać. Bo tak jak napisałaś MIŁOść to wielki dar! Dar od BOGA dla ludzi. Życzę Ci z całego serca by twoja córeczka wrosła na zdrową i piękną dziewczynkę i byście z mężem cieszyli się z jej rozwoju. Pozdrawiam serdecznie i ciepło. Sąsiadka z naprzeciwka…

  41. Twoja corcia bedzie zdrowa! Ma taka sile i chec zycia, ze to nie moze isc na marne. I oczywiscie ma wspaniala mame, o duzym instynkcie macierzynskiem i nieocenionych pokladach milosci.
    Zycze duzo szczescia i zyczliwych ludzi. A Laurce jeszcze wiecej sily:)

    Beata mama 2 letniej Oli i rocznego Mikolaja

  42. Myślami z Wami. I całym sercem.

  43. witam przeczytałam wasza historię, podziwiam ile macie w sobie siły do walki, ale sie nie dziwi sama jestem matką i tak jak w Twoich ostatnic słowach dopóki nia nie zostałam nie wiedziałam ,że można tak mocno kogoś pokocac bezinteresowanie, mój syn urodził sie w zamartwicy wewnatrz maciczne ..poród to był horror dla mnie, ale dziś oddałabym życie za tą 7 miesięczną kluske.

    Co do wypowiedzi ludzi pokroju Mica , kimże oni są by decydować o ludzkim życiu, tak jak lekarze sugerujący że laurka nie ma szansy na życie..ja wiem jedno nigdy nie wiemy co sie jutro wydarzy, a może cud..trzeba żyć każdym dniem i walczyć do ostatniego tchu..mieć nadzieje.łaska lekarzy..jak wypowiedz pewnego lekarza”zrobilismy cesarke bo szkoda by było by dziecko umarło” łaske robią bo leczą

    Trzymajcie się kochani , modle się za was i za malutką,Emilko ja wierze ża Wasza córeczka będzie żyła normalnie:) zapraszam do siebie http://dziecka-usmiech.blog.onet.pl/ i pozdrawiam

  44. Sledze historie Laury od kad natknelam sie na link do bloga na forum lipcowych mam. Od poczatku podczas czytania stawaly mi lzy w oczach, dzisiaj rowniez po przeczytaniu nowych wpisow i obejrzeniu zdjec poplakalam sie i sama nie wiem czy to z waszego szczescia ze spedziliscie swieta w domu z wasza coreczka czy z zalu ze takie malenstwo cierpi z powodu nieuleczalnych chorob. Jaki ten Bog jest sprawiedliwy, czym ta mala istotka sobie zasluzyla na takie cierpienie. Patrze na jej zdjecia i placze, jest taka sliczna, dobrze ze ma przy sobie tak kochajacych rodzicow ktorzy o nia walcza i widac wspaniale efekty no bo jestescie juz w domu na co tak dlugo czekaliscie. Pozdrawiam was goraco sciskam Laurke i sle buziaczki a za was trzymam kciuki abyscie nigdy sie nie poddawali w walce o coreczke.
    Szczesliwego Nowego Roku aby byl rodosniejszy i spokojniejszy niz mijajacy. Anna R

  45. Witam serdecznie,

    Emilko brak slow jakie mogly by oddac to jaka jestes wspaniala mama i kobieta!! Podziwiam to jak walczysz o swoja rodzine! i czytam ten Blog ze lzami w oczach!!
    Goraco pozdrwiam!

  46. hej:)czytam Twoj blog od samego poczatku i modle sie dziennie o zdrowie dla Laurki i sily dla Was!!!
    Podziwiam Was bardzo za sile walki za chec,za to jakimi jestesmy ludzmi.wypowiedzi co niektorych tutaj bardzo mnie zbulwersowaly,najlepiej nazwac dziecko warzywkiem i oddac do domu dziecka badz wyrzucic na smietnik,bo co komu taki ciezar ktory trzeba niesc przez cale zycie,ale czy decydujac sie na dziecko nie decydujemy sie na to zeby o nie walczyc,byc za nie odpowiedzialne?!
    jestem pewna ze na waszym miejscu zrobilabym wszystko identycznie tak jak wyscie to zrobili!!!
    nie poddawajcie sie a nagroda kiedys bedzie wam wreczona!!!

    trzymam za was kciuki,mocno wierze ze bedzie dobrze!!!

  47. Czytam tego bloga od trzech miesięcy… i za każdym razem płaczę i mówię sobie, że nie powinnam czytać teraz kiedy jestem w ciąży, bo to jeszcze bardziej na mnie działa i wyobrażam sobie jakieś straszne nieszczęścia, ale po prostu nie mogę się powstrzymać, żeby nie zajrzeć jak Laurka sobie radzi. Chciałam napisać, że bardzo bardzo bardzo podziwiam panią! Ma pani nieograniczone pokłady optymizmu chyba mimo tych wszystkich nieszczęść… Wydaje mi się, że sama załamałabym się po pierwszym miesiącu… I jest mi tak głupio, że sama narzekam na właściwie nieznaczące sprawy. Tak naprawdę nie powinnam robić nic innego tylko dziękować Bogu za wszystko co mnie spotyka i to nieustannie. Modlę się za was i przelewam co jakiś czas pieniądze – co prawda niewiele, ale mam nadzieję, że takich osób jest dużo więcej i że z tego jest jakiś pożytek. Jesteście naprawdę niesamowici, cała wasza rodzina.

  48. Jestem bardzo poruszona Waszą historią….od tygodnia kiedy przeczytałam Twojego bloga zasypiam się i budzę z Laurą w głowie,pędzę do komputera żeby sprawdzić co u Was nowego. Bardzo mocno wierzę że ta mała dziewczyna będzie następnym Wielkim cudem który nie da się chorobie i pomimo wszystko będzie coraz zdrowsza.
    Jesteście fantastyczną rodziną z ogromną siłą i wiarą, to na pewno zostanie nagrodzone.
    Ja również przesłałam dla malutkiej pieniądze na konto, opowiadam Waszą historię gdzie się da i komu się da, jestem dobrej myśli…że zwyciężycie pomimo wszystko.
    Pozdrawiam:))

  49. Emilio, zaglądam często na Twojego bloga – historia Laurki bardzo mnie poruszyła i nie mogę o niej zapomnieć. Jesteś cudownym człowiekiem, a Twoja Laura śliczną dziewczynką, która zasługuje na walkę o życie! Nie patrz na komentarze ludzi, którzy piszą, że nie warto – najwidoczniej sami nie mają dzieci. Po każdym Twoim wpisie patrzę na moją córeczkę i wiem, że robiłabym dokładnie tak samo jak Ty. Każdy człowiek – KAŻDY – przez sam fakt, że się dokonał cud jego narodzenia – ma prawo do życia. Wierzę mocno w Was.

  50. Jest Pani bardzo dzielna! I ma Pani bardzo dzielną córeczkę! A miłość, która Was łączy góry przenosi, bardzo w to wierzę. Co więcej – dajecie nadzieję innym Waszą historią. W zupełnie nieuświadomiony pewnie i nieoczekiwany sposób. Nadzieję tym, którzy są dużo MNIEJ doświadczeni przez życie, a którzy chęci życia mogą nauczyć się od Pani i Pani córeczki. Wszystkiego, co najlepsze i wymarzone dla Was na Święta!

  51. Czyalam caly Twoj blog. Poplakalam sie kilkanascie razy. Bede modlic sie codziennie o Wasze zdrowie

  52. Dziś pierwszy raz przeczytałam Historię Laury. Jestem głęboko poruszona, Twoja Laura tak bardzo przypomina moją córeczkę która jest tylko 20 dni młodsza. Jest tak samo pogodna i uśmiechnięta. Z Twoich postów wyraźnie widać ze Laura mimo cierpienia fizycznego jest szczęśliwym dzieckiem. Nieszczęśliwe dzieci nie uśmiechają się tak cudownie, my obie wiemy jaki to niesamowity uśmiech. To wielki dar dla rodziców, nie każde dziecko ma w sobie tyle radości. Wasze dziecko jest szczęśliwe i zawsze będzie szczęśliwe ( mimo ograniczeń i bólu) ponieważ dajecie jej ogrom miłości, a to właśnie wszystkim dzieciom najbardziej jest potrzebne. Jesteście niezwykłymi ludźmi, macie w sobie siłę, której wielu brakuje. Na pewno wiesz jakim niezwykłym człowiekiem jest Twój Mąż, ma w sobie tyle poświęcenia dla ukochanego dziecka, tyle pokładów miłości, że potrafi zrezygnować z własnych ambicji życiowych dla dziecka. To wielka rzecz, niewielu na to stać. Wydaje mi się że odpowiedź na pytanie dlaczego Was to spotkało jest tylko jedna pośrednia, że zapytamy o to Pana Boga jak się z nim spotkamy, bo raczej wcześniej odpowiedzi nie znajdziemy ( ja też zadaję sobie i Bogu pytanie dlaczego tak skomplikował życie moim dzieciom, dlaczego nie mogłam urodzić moich cudownych dzieci, dlaczego musiały zostać porzucone – nie umiem ani sobie ani im na to odpowiedzieć ).

    Kochajcie nadal tak mocno swoją Laurkę a będzie szczęśliwa. Szczęście wcale nie zależy od zdrowia fizycznego. Największym nieszczęściem jakie może spotkać dziecko to brak miłości i choćby było najzdrowsze jego życie jest straszne.
    Mam nadzieje na dobre wieści, będę odwiedzać blog i modlić się do Boga aby się nad Wami ulitował i dał zdrowie Laurce.

  53. Kochana Emilko jesteś wspaniałą kobieta, bardzo Cię podziwiam!! Laurka jest prześliczna, wiesz ja wierzę że bedzie dobrze!!!! Trzymam za Was kciuki i modle się.

  54. Zapomniałam zapytac o jeszcze jedną rzecz. Kiedyś wspomniałaś że w grudniu ma byc wyemitowany program o Laurze, bardzo bym chciała go obejrzeć, czy mogłabyś na stronie zamieścic dokładną datę i kanał na jakim bedzie nadawany? Naprawde nie chce go przegapić. Buziaczki

    p.s jesli nie prosze o zbyt wiele to i możesz podac godzinę 😉

  55. Witam Serdecznie!
    Mam wrażenie, że Michuu podszył się pod inne osoby (to tyko net-a podszywanie się pod różne osoby to zjawisko powszechne),aby „udowodnić” innym, że wielu ludzi myśli tak jak on. Czyżby nagle poczuł się samotny? Osaczony? Czegoś się wystraszył…A może zaprosił do oddawania komentarzy swoich równie ograniczonych znajomych od ćpania? Żeby pośmiać się przy piwku? Znam z widzenia wielu takich ludzi, oni sprawiają wrażenie, jakby wyżarło im mózgi….a duchowości nigdy nie poznali. Są tak ułomni, że ból niemal rozsadza mi serce, gdy pomyśle, że prawdopodobnie swoje obecne życie zmarnowali.
    Zawsze jednak istnieje szansa….nawet dla takich zatraceńców. Pamiętaj Emilio, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Zakładając tego bloga, to tak jakbyś zapaliła pochodnie w ciemności. Ci którzy od niepamiętnych czasów mieszkali w krainie mroku, doznali porażenia, szoku…To coś czego nie znają, nie rozumieją, a jednak instynktownie lgną do Was jak ćmy…Dzieje się tak, ponieważ choć nie zdają sobie z tego sprawy, podświadomie światła potrzebują tak jak tlenu…To nadzieja dla ich uwięzionej duchowości, która woła o pomoc….związana, stłamszona.
    Raczej nie dowiem się kto i po co daje takie komentarze ohydne, ale jedno jest pewne, nawet jeśli faktycznie więcej osób będzie oddawać negatywne komentarze na Twoim blogu, to oznacza to, że walka o miłość i światło jest bardziej potrzebna niż dotąd sądziłaś Emilio.
    Walcząc o swoje ukochane dziecko pokonujesz własne słabości i stajesz się coraz doskonalsza duchowo, dotyczy to także tych, którzy walcza wraz z Tobą o ten sam bądź podobny cel. Towarzyszy Wam boska moc, która leczy wszelkie choroby świata…również te duchowe i przyciągacie jak magnez potrzebujących wiary w sens. Okazując miłość, wybaczając…naprawiasz naszą wspólną rzeczywistość…wypełniasz boski plan.
    Pozdrawiam z całego serca Ciebie i Twoją córeczkę oraz Twojego męża.Życzę Wam,abyście zawsze kroczyli drogą światła i miłości i nie poddawali się chwilowym załamaniom (wiem że już wielokrotnie radziliście sobie z tym)…Pamiętaj Kochana Emilio wszystko będzie takie jak sobie to wyobrazisz!Jeśli mimo zmęczenia, smutku i zwątpienia, które siłą rzeczy czasami Cię dopadają, będziesz codziennie wyobrażać sobie jak w sferze marzeń ma wyglądać życie Twojej córeczki i Wasze, to tak będzie!Marzenia się spełniają…dzieje się to tak subtelnie, że czasem od razu nie jesteśmy tego w stanie zauważyć, docenić…. Ale Ty się dowiesz, dostrzeżesz to pierwsza 🙂 a może już wiesz….Kocham Was

  56. Przeczytałam Twoją Drogę Krzyżową i ponieważ brak mi słów powiem tylko że jesteś najwspanialszą Matką na swiecie. Nikt nie może się z Tobą równać.Jesteś silna i dlatego kiedyś dojdziesz do celu, wiem to. Jedyny błąd to zbyt łagodne potraktowanie postępku pielęgniarza- powinien stanąć przed sądem. Gdybyś przyszła 5 minut później nigdy nie dowiedziałabyś się dlaczego zmarło Twoje dziecko.
    Przytulam Was mocno, będę zaglądać. Trzymam kciuki za kominek i choinkę. A skamieniałymi którzy czasem tu napiszą nie przejmuj się- ktoś musi zostawiać chore dzieci w przytułkach, aby ktoś mógł je pokochać.

  57. Droga Emilio.. jestes najcudowniejsza mama jaka Laurka mogla sobie wymarzyc. To dlatego, ze jestescie z mezem tacy cudowni Bóg postanowil, ze Wam da zmierzyc sie z choroba córeczki. Bo widzial, ze podolacie, ze wypelnicie jego zadanie i dacie w miare mozliwosci jak najlepsze zycie Laurce. Brak slow zeby opisac jak bardzo Was podziwiam i wierze, ze Laurka bedzie dlugo i szczesliwie zyla! Dzieki Waszej trosce i determinacji. Sciskam mocno :)))

  58. Gdy czyta się historię Laury początkowo ogarnia ogromny smutek i współczucie. Ale zaraz potem przychodzi zupełne inne uczucie – podziw dla Was, rodziców i dla Małej, ale wielkiej duchem dziewczynki. Jesteście fantastyczni w tym, co robicie. Już wielu ludzi to pisało, ale powtórzę – Laura ma w Was największy skarb. Nie ma siły, żeby z takimi rodzicami i z tak ogromną siłą, nie miała pięknego życia. Będzie je mieć; tego jestem pewna i tego Wam życzę.

  59. Emilko, czytam Waszą historię i za każdym razem zalewam się łzami…Patrzę na moje dzieci i dziękuję Bogu, że są zdrowe! Nie raz narzekam na życie, ale dopiero po przeczytaniu Waszej historii zrozumiałam, że powinnam się cieszyć z tego co mam! Mam zdrowe dzieci i gdybym mogła podzieliłabym się tym zdrowiem z Laurką! Zastanawiam się jakim prawem Bóg skazuje niewinne dziecko na takie cierpienia!? Niech karze złodzieji i morderców! Ale nie malutką dzielną dziewczynkę, która chce żyć! I z każdym dniem to udowadnia! Trzymam za Was kciuki i jestem z Wami myślami:) Życzę Wam szczęśliwych Świąt w domu w towarzystwie córeczki!Pozdrawiam

  60. Przeczytałam Waszą historie i jestem pełna podziwu! Laura mimo takiego cierpienia nie poddaje się i jest tak uroczą dziewczynką! Wszystko zawdzięcza Wam rodzicom jesteście wspaniali. Wiem co oznacza szpital, miałam ciężko chara mamę ale choroba dziecka przerosłaby mnie na pewno byłam z córeczką 2 razy w szpitalu i wiem co to strach o życie dziecka ale nie pojmuje jak wy radzicie sobie z tym strachem juz prawie od pół roku każdego dnia… Podziwiam Was!

  61. jesteś niesamowicie silną, kochającą kobietą wielkiej wiary! żadne słowa nie oddadzą tego co chciałabym Ci powiedzieć. Myślę jednak, że jesteś najlepszą osobą na świecie, a na pewno najlepszą mamą jaką Laura mogła sobie wymarzyć! Obie jesteście absolutnie wyjątkowe!

  62. Droga Lauro poruszyłaś moje serce, otworzyłaś mi oczy i pomogłaś zrozumieć co tak naprawdę jest najważniejsze w życiu. Jestem mamą 4 letniego chłopca a za 2 miesiące urodzę kolejne dziecko. W pogoni za pieniędzmi i karierą zatraciłam się. Czułam ciągły niedosyt, brak czegoś, byłam nieszczęśliwa. Dzięki tobie wiem że jestem szczęśliwą kobietą bo mam wspaniałego męża i kochanego synka a niebawem kolejną małą istotkę. Wiem że miłość jest najważniejsza, żę troska o bliskich dodaje nam skrzydeł. Pokochałam Cię i nie przejdę obok twojego nieszczęścia obojętnie. Masz wspaniałych rodziców, pełnych nadziei i miłości, jesteś prawdziwą szczęściarą. Mam nadzieję że już niedługo będę mogła przeczytać na blogu że udało się zebrac pieniądze na leczenie pozagranicami naszego kraju. Że wracasz do normalnego życia, że zaczniesz się cieszyć takimi rzeczami jak słońce, deszcz.
    Życzę Ci abyś te święta spędziła z rodzicami w domu, te ale również każde kolejne. Twoi rodzice są szczęściarzami bo twój uśmiech potrafi skruszyć największy mur.
    Pokochała Cię cała moja rodzina. Trzymamy kciuki

  63. Czytam bloga od niedawna, Twoja walka przypomina mi pewną historię.

    Myślę że taką Matką Jesteś dla Swojego dziecka, Życzę Ci wytrwałości w walce o Dziecko.
    Modlę się abyś mogła czas świąt spędzić w rodzinnym gronie razem z Mężem i Laurą w domu.

    JAK BÓG STWORZYŁ MAMĘ

    Dobry Bóg zdecydował, że stworzy… MATKĘ.
    Męczył się z tym już od sześciu dni, kiedy pojawił się przed Nim anioł i zapytał:
    – To na nią tracisz tak dużo czasu, tak?
    Bóg rzekł:
    – Owszem, ale czy przeczytałeś dokładnie to zarządzenie?
    Posłuchaj, ona musi nadawać się do mycia prania,
    lecz nie może być z plastiku… powinna składać się ze stu osiemdziesięciu części,
    z których każda musi być wymienialna…
    żywić się kawą i resztkami jedzenia z poprzedniego dnia…
    umieć pocałować w taki sposób, by wyleczyć wszystko –
    od bolącej skaleczonej nogi aż po złamane serce…
    no i musi mieć do pracy sześć par rąk.
    Anioł z niedowierzaniem potrząsnął głową:
    – Sześć par?
    – Tak! Ale cała trudność nic polega na rykach
    – rzekł dobry Bóg.
    Najbardziej skomplikowane są trzy pary oczu, które musi posiadać mama.
    – Tak dużo?
    Bóg przytaknął:
    -Jedna para, by widzieć wszystko przez zamknięte drzwi,
    zamiast pytać: „Dzieci, co tam wyprawiacie?”.
    Druga para ma być umieszczona z tyłu głowy,
    aby mogła widzieć to, czego nie powinna oglądać,
    ale o czym koniecznie musi wiedzieć. I jeszcze jedna para,
    żeby po kryjomu przesłać spojrzenie synowi,
    który wpadł w tarapaty: „Rozumiem to i kocham cię”.
    – Panie – rzekł anioł, kładąc Boga rękę na ramieniu – połóż się spać.
    Jutro te jest dzień
    – Nie mogę odparł Bóg a zresztą już prawie skończyłem.
    Udało mi się osiągnąć to, że sama zdrowieje, jeśli jest chora,
    że potrafi przygotować sobotnio-niedzielny obiad
    na sześć osób z pół kilograma mielonego misa
    oraz jest w stanie utrzyma pod prysznicem dziewięcioletniego chłopca.
    Anioł powoli obszedł ze wszystkich stron model matki,
    przyglądając mu się uważnie, a potem westchnął:
    – Jest zbyt delikatna.
    – Ale za to jaka odporna! – rzekł z zapałem Pan.
    – Zupełnie nie masz pojęcia o tym,
    co potrafi osiągnąć lub wytrzymać taka jedna mama.
    – Czy umie myśleć?
    – Nie tylko. Potrafi także zrobić najlepszy użytek z szarych komórek
    oraz dochodzić do kompromisów.
    Anioł pokiwał głową,
    podszedł do modelu matki przesunął palcem po jego policzku.
    – Tutaj coś przecieka – stwierdził.
    – Nic tutaj nie przecieka – uciął krótko Pan. – To łza.
    – A do czego to służy?
    – Wyraża radość, smutek, rozczarowanie, ból, samotność i dumę.
    – Jesteś genialny! – zawołał anioł.
    – Prawdę mówiąc, to nie ja umieściłem tutaj tę łzę
    – melancholijnie westchnął Bóg.
    To nie Bóg stworzył łzy. Dlaczego zatem my mielibyśmy to czynić?
    Bruno Ferrero „Czterdzieści opowiadań na pustyni”

  64. Kochana Lauro życzę Ci abyś te święta spędziła z rodzicami już w domku, byś zobaczyła lampki na choince i poczuła noskiem zapach świąt.
    Życzę Ci LAURKO byś dostała szansę i leczenie w zagranicznych klinikach nie było tylko marzeniem twoich rodziców. Pomogę jak tylko mogę. I codziennie będę odwiedzać twojego bloga.

    Kochana Mamo jesteś dla mnie idolem, jesteś wspaniała kobietą, najwspanialszą Mamą na świecie. Chciała bym być chociaż w połowie taką mamą jak ty. Chcę byś wiedziała że Cię wspieram, że wszystkie decyzje jakie podjełaś są słuszne. Masz najwspanialszą córkę na świecie

  65. Emilko,
    Dziś przeczytałam historię Twojego Lipcowego Cudu. Jestem pełna podziwu dla Twojej siły, upartości i wytrwałości a przede wszystkim bezgranicznej miłości. Losy Laurki wywołały poczucie niesprawiedliwości, ogromne współczucie, łzy, bezsilność wobec losu. Jednak wśród tych wszystkich wzruszeń czuję spokój o losy Twojego dzieciątka. Wierzę całym sercem, że jesteście już tylko na dobrej drodze, że lista nieszczęść się wyczerpała. Czekam na cud.

  66. Mój Julek jest młodszy o 1 dzień…
    Brak mi słów…
    Podziwiam Was za siłę…
    Postaram sie pomóc!

  67. Bloga przeczytałam z zapartym tchem i niesamowitym wzruszeniem.
    Brak mi słów……

  68. jestes bardzo dzielna mamusiu. trzymam kciuki i modle sie za wasza coreczke. przy waszych problemach- moje sa naprawde niczym. (mam 3mies coreczke, nie do konca otwiera oczka, ale widzi)

  69. Bardzo wzruszająca Wasza historia, przeczytałam jednym tchem. Sama mam dziecko o rok starsze, zdrowe ale bardzo przejelam sie maleńką Laurka. Wierze ze Wasza dziewczynka bedzie zdrowa, Tobie Emilko życze sily – masz cudowna coreczke a ona wspanialych rodzicow. Taka milosc jak Wasza zwyciezy wszystko!

  70. Przeczytałam całego bloga ze ściśniętym sercem. Tak mała istostka a tak już doświadczona przez życie..Zdawałoby się myśleć, że życie potrafi być bardzo niesprawiedliwe..A wtedy patrzy się na zdjęcie tej dzielnej małej dziewczynki i wiadomo już skąd rodzice czerpią siły na codzienne zmagania z chorobą dziecka..że nie wolno się poddawać nigdy. życzę Wam Kochani dużo sił, wytrwałości w walce o życie Laury. Miłość rodzica do dziecka potrafi góry przenosić i wierze ,że wasza przełoży się na szczęście Laury.

  71. Kochani po przeczytaniu postów na blogu brak mi słów by wyrazić jak bardzo macie Państwo dzielną córcię i jak sami jesteście dzielni. Tytuł bloga jest jak najbardziej trafny. Laurka zajęła część mojego serca gdy tylko ją zobaczyłam. W miarę swoich możliwości pomogę. Wspis o Laurce pojawił się także na moim blogu. Z całego serca wierzę, że wszystko co złe macie już za sobą i teraz zaświeci słońce na Waszym niebie. Z niecierpliwością czekam na następne posty. Proszę ucałować ode mnie myszeczkę. Życzę wiele siły i wytrwałości. pozdrawiam
    Longina

Zostaw odpowiedź dla anna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/