Empatia

Autor: Emilia, mama Laury Data: listopad 21, 2014 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 35

Po dwóch tygodniach ciągnącej się infekcji, Laura wreszcie wyzdrowiała, a tym samym dziś z radością w serduchu miała wrócić do przedszkola. Wczoraj, już od rana była tym faktem niesamowicie podekscytowana i zaczęła wręcz odliczać godziny do upragnionego spotkania z dziećmi. Bardzo cieszyła się na wspólną z nimi zabawę, a także na rozmowę ze znajomą panią nauczycielką. Aby mieć pewność, że nasza wizyta odbędzie się bez przeszkód, zadzwoniłam do placówki i na wszelki wypadek wszystko potwierdziłam.

Ale popołudniu nagle gorzej się poczułam… Dostałam piekielnego ataku migreny, który de facto nawiedza mnie ostatnio coraz częściej. Wieczorem całą siłą woli zmusiłam się do wykonana najważniejszych obowiązków zawodowych, a potem wyjątkowo wcześnie jak na mnie, bo o północy, położyłam się spać z nadzieją, że do rana koszmar przeminie.

W nocy kilkakrotnie się budziłam albo z bólu, albo z powodu alarmów dobiegających z pokoju Laury. Gdy o 6:50 zadzwonił budzik, miałam wrażenie, jakby ktoś wbił w mój mózg milion ostrych igiełek. Wiedziałam już, że nie dam rady wstać i zabrać Młodej do przedszkola. Tylko jak jej to powiedzieć? Przecież jej obiecałam, a ona tak bardzo tego pragnęła…

Zwlekłam się z łóżka dopiero około dziewiątej z nieustannie pulsującą głową. Zastanawiałam się, jak wytłumaczyć córce nagłą zmianę planów czując jednocześnie, że sprawię jej dziś ogromny zawód. Byłam pewna, że Laura będzie bardzo rozczarowana, z pewnością smutna, że prawdopodobnie się rozpłacze i tego dnia już nic nie będzie w stanie jej pocieszyć.

A tymczasem Kuba poszedł do pokoju córki, obudził ją, a następnie uświadomił, że mimo obietnicy, przedszkola dziś nie będzie, ponieważ mama bardzo źle się czuje. Reakcja Laury była natychmiastowa i bardzo zaskoczyła nas obojga…

Córeczka wstała i przyszła do łazienki, w której ja właśnie próbowałam doprowadzić swoją zmaltretowaną z bólu i zmęczenia twarz do stanu jako takiej używalności. Laura uśmiechnęła się, przytuliła mnie i z czułością, bardzo ostrożnie dotknęła mojej głowy. A potem powiedziała, że skoro źle się czuję, to muszę wyzdrowieć i żebym się wcale a wcale nie martwiła, bo przecież do przedszkola możemy pójść innym razem. Następnie przyniosła mi szklankę wody, ponieważ w jej małej główce narodziła się myśl, że jak się jej napiję, to na pewno mój ból szybciej przeminie. Później zeszłyśmy razem na śniadanie, a Laura pocałowała mnie, pogłaskała delikatnie po głowie i (przy odrobinie pomocy) zrobiła mi kubek ciepłego mleka z miodem…

Już dawno nic mnie tak bardzo nie wzruszyło. Przez ponad cztery lata troszczyłam się o moją córkę najlepiej, jak potrafiłam, a dziś miałam okazję poczuć, że ona również potrafi zatroszczyć się o mnie. Że dla swojej obolałej matki jest w stanie zrezygnować nawet z ukochanego przedszkola.

Jej empatia to nic innego, jak powiedzenie w dziecięcym języku „kocham cię mamo”. Wspaniale jest móc to usłyszeć, a jeszcze lepiej jest móc to poczuć… Bo skoro daje ją mnie, to w przyszłości będzie także potrafiła okazywać ją innym. Empatię, czyli najprostszą drogę do człowieczeństwa…

Laura x 2

Wygłupy przed lustrem

Narcyzm

Zabawa w kota

Kocurek

Miauuuuu

komentarzy 35

  1. A my chcemy nowy wpis :'( Co u Laury? 🙂

    • Wpis właśnie się publikuje.Będzie za kilkanaście minut 🙂

  2. Witam, u mnie chyba wszystko w porządku, moge bywać u Laurki 🙂
    a Młoda Dame serdecznie pozdrawiam

  3. Poproszę o nowy post 🙂

    • Oj Betty, zaczął nam się w sklepie przedświąteczny kocioł i normalnie nie wiem, w co ręce włożyć. Dlatego na post trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać.

  4. Emilko te miny Laury – to dokładnie jak mojej Weroniki – aż się uśmiechnęłam jak podobne mogą byc dziewczynki w tym samym wieku ( dzieli je tylko 11 dni). I zazdroszę Ci takiej wrażliwej córci – moja jest na etapie NIE, wszystko dla mnie i JA najważniejsza.
    A przy tym Weronika jest bardzo absorbująca – tak właściwie to ma ogromną potrzebę, żeby poświęcac jej czas – nawet jak maluje to chce żeby ja tez była obok i malowała razem z nią. Pozdrawiamy

    • Pocieszę Cię: Laura też jest absorbująca. Bardzo, bardzo… Pozdrawiam serdecznie

  5. Taka rodzina jak Wasza to jest coś wspaniałego i do pozazdroszczenia. Dwoje 30letnich, kochających się na zabój ludzi, dbających o siebie maksymalnie. Wspaniała miłość Rodziców do Dziecka i niesamowita miłość Dziecka do mądrych, czuwających, anielskich Rodziców. Ilość miłości przepływającej między Waszą trójką jest tak wielka, że kręci się łza w oku. Chciałabym za kilka lat tak fanstastycznie się spełniać jako Żona i Mama.
    W takim zespole pokonujecie niewyobrażalne trudy, które byłyby prawdopodobnie nie do ogarnięcia w pojedynkę. Niech Wam się szczęsci.

    • W naszym życiu jest wiele problemów i ograniczeń, ale za to miłości mamy pod dostatkiem. A jak jest miłość, to wszystkie problemy chowają się w jej cieniu. Dlatego śmiało możemy nazywać się szczęściarzami 🙂

  6. „Jej empatia to nic innego, jak powiedzenie w dziecięcym języku „kocham cię mamo”.”
    Pozwolę sobie się nie zgodzić. To jest powiedzenie w całkowicie dorosłym i dojrzałym języku „kocham cię mamo”.

  7. Wspaniały dzieciak.Gratuluję sukcesów wychowawczych,bo to naprawdę jest sukces. Laurka zadziwia i pewnie jeszcze wiele razy zadziwi…oczywiście na plus.

  8. Cudna jest! Ale to tylko dlatego, że ma równie cudną Mamę, która Ją takich „rzeczy” nauczyła… 🙂

  9. Cudna jest! Ale to dlatego że ma równie cudną Mamę, która Ją takich „rzeczy” nauczyła… 🙂

    • Laura ma od kogo tej empatii sie nauczyc… jesli Wy, rodzice dajecie jej tak wspaniale wzorce to w takiej sytuacji widac lustrzane odbicie Waszego zachowania. Zyczenia zdrowia tym razem ze szczegolnym uwzglednieniem Pani, Pani Emilio.

  10. A ja całkowicie zmienię temat. To państwa kotek?

    Laura jest śliczną dziewczynką. Nie widać, ile przeszła po narodzeniu.

    A Pani zdrowia życzę. I jak najwięcej okazji do odpoczynku

    • To kot sąsiadów 🙂

      • Zacny kotek! Wygląda na takiego co to rządzi na dzielni 😉

  11. Migreny mogą być też na tle hormonalnym, ja tak mam od 20 lat. Kiedy zwykłe leki przestały pomagać, udałam się do neurologa, który przepisał mi Cinie 50. Biorę pół tabletki jak tylko pojawią się pierwsze zwiastuny migreny i za godzinę problem mam z głowy. Polecam. Szkoda się męczyć, naprawdę.

  12. Co za Słodziak…
    Laura dostała taki ogrom miłosci od Ciebie i Kuby, że trudno się dziwić, że jest takim wspaniałym małym człowiekiem.

  13. Głównym sprawcą migren jest stres i brak snu, ale też dieta czy pogoda. Sama jestem migrenowcem i od kilku dni cierpię na ciągły ból głowy ze względu na bardzo wysokie ciśnienie. Ja się już nauczyłam odróżniać u siebie ból migrenowy od zwykłego i biorę tabletki (wtedy pomagają mi nawet dwie Solpadeine) jak tylko migrena zaczyna się rozwijać. Jeśli przegapię ten moment i głowa zacznie mnie boleć tak solidnie, to już żadne leki nie są w stanie pomóc, nawet te migrenowe.
    Spróbuj poobserwować co u Ciebie wywołuje migreny, bo u każdego są to tak naprawde inne czynniki. Moje bóle głowy zmniejszyły się o około 70% po odstawieniu na krótki czas i zmianie leków antykoncepcyjnych. Poza tym nie mogę pić czerwonego wina, nawet po wypiciu pół lampki prawie od razu zaczyna boleć mnie głowa. Ponadto czynnikiem inicjującym migreny u mnie jest czekolada (im ciemniejsza tym gorzej) i orzechy. Wykluczenie tych produktów z diety bardzo mi pomogło. I tutaj nie chodzi o to czy je się zdrowo, czy nie, migrena rządzi się swoimi prawami i czasem najzdrowszy składnik w jedzeniu, jest dla danej osoby akurat szkodliwy. Obawam się jednak, że w Twoim przypadku głównym sprawcą jest niestety stres. Dlatego życzę Ci przede wszystkim dużo spokoju! Pozdrawiam serdecznie.

    • Naprawdę naprawdę naprawdę nie chciałabym, aby komentarze pod tak wspaniałym wpisem zmieniły się w kolejną brudną dyskusję, kto najlepiej zna się na migrenach, ale przestańcie proszę pisać, że „przyczyną migreny jest to, to i to”, bo jest to po prostu nieprawda. Przepraszam, ale naprawdę nie lubię, kiedy w sieci rozpowszechniane są nieprawdziwe informacje na tematy medyczne, bo po prostu jest to szkodliwe.

      • Przy nastepnej wizycie nie omieszkam powiedzieć mojej Pani neurolog, że mi szkodzi.

  14. Cudowne dziecko, ma piękne serce. Jest taka dzięki mamie, dzięki Tobie Emilko.

  15. Piękne i bardzo wzruszające!
    Uściski dla Laurki 🙂
    Fotki cudowne 🙂

  16. Migrena jest towarzyszką mego życia od jakichś 17 lat…Koszmar!!!
    Jeśli mogę coś doradzić to wizyta u neurologa,badania i skierowanie do Poradni Leczenia Bólu.Ewentualnie znaleźć na własną rękę speca od akupunktury.Mi bardzo pomogła 🙂

  17. Emilio i Kubo! Jesteście wspaniali- to tylko wyłącznie Wasza zasługa, że Laura wyrosła na cudowną, ciepłą i wrażliwą dziewczynkę. Jest pełna empatii i troskliwości, bo nauczyła się tego od najlepszych czyli od Was- rodziców. A dobro powraca, prawda? Możecie być z siebie bardzo dumni, bo to wszystko czego uczycie Laurę, wszystko co dla Niej robicie, już procentuje.

    A jeśli chodzi o migreny, które sama przerabiam, to polecam m.innymi lek o nazwie Sumigra 100. Ewentualnie Immigran. Niestety, na receptę. Pozdrawiam.

  18. Miłość i dobro powraca ze zdwojoną siłą wcześniej niż się tego spodziewamy.
    Emilio, po prostu już teraz zbierasz „Żniwo”. Masz wspaniałą córkę.
    Laurko, masz wspaniałą mamę.

    Gratulacje. 😉

  19. Kochane masz dziecko Emilio:)I witam w klubie-tak średnio 2 razy w miesiącu mega migrena,nie licząc po drodze zwykłych bólów głowy.Mnie też ostatnio mój Autystyczny syn zaskoczył-przy ataku migreny siedziałam i płacząc bujałam sie na łóżku trzymając rozsadzającą głowe.Antoś przyszedł i podał mi dwa kawałki papieru toaletowego.Mniejszy,żeby łzy powycierać,wiekszy ,żeby przyłożyć do głowy-żeby nie bolała.A na koniec posmarował czoło „przeciwbólowym”kremem Nivea-tym samym,którym ja go smaruje,jak nagle coś go zaboli,a posmarowane zaraz przestaje:)Kochane dziecko:)

  20. I to się nazywa sukces wychowawczy… Bardzo gratuluję.
    Jeśli to naprawdę bóle migrenowe, a nie innego pochodzenia, to tak czy inaczej warto skonsultować się z lekarzem (i przynajmniej mieć jakiś specjalistyczny środek w apteczce, na wszelki wypadek). Medycyna nie zna dokładnych przyczyn migreny, ale wiadomo, że przepracowanie / brak snu / niektóre środki spożywcze są nie przyczyną, a jedynie katalizatorem.
    Przy czym, to do pani Łońskiej, nie wiadomo, czy dieta pani Emilii jest ok pod względem migrenowym. Takim bólom głowy mogą sprzyjać również obiektywnie zdrowe produkty.
    Mam nadzieję, że wszystko uda się opanować.

    I naprawdę gratuluję. Wspaniale czytać takie wpisy.
    Pozdrawiam serdecznie.

  21. Laura podobnie jak moi chłopcy potwierdza starą prawdę: „Dzieci są wobec rodziców takie, jak rodzice wobec dzieci”. Za troskę odpłacają troską, za krzyk – krzykiem.
    Piękne zachowanie Laurki – to Wasza zasługa. Gratuluję, jesteście bardzo mądrymi rodzicami! 🙂

  22. Beczę i ja.
    Wrażliwa jestem w takich tematach 🙂
    Małe dziecko chce wszystko zaraz, teraz , już!! A jak cos jest obiecane to obiecane i koniec!
    Skoro Laura potrafiła w wieku 4 lat przewartościować swoje emocje nad potrzeby mamy to świadczy tylko o tym że jest emocjonalnie rozwinieta ponad swój wiek, dużo ponad.
    No i w piękny sposób pobrała nauki z Waszej dotychczasowej troski o nią.
    Jakiś czas temu była mowa na blogu o Twojej Emilio obawie o charakter Laurki , jej wychowanie. Argumentem było właśnie to że jesteście na każde jej skinienie, zaspokajacie natychmiast jej potrzeby 🙂
    No i właśnie okazało się że nie ma się o co martwić 🙂
    Laura wyciąga mądre i piękne wnioski.
    A migreny? hehe przypada mi mało zaszczytne miejsce w Kole Kobiet z Migreną.
    Ale Łóńska, Emilia i ja? Wszystkie z migrenami?
    Kurde , wygląda na to że to przypadłość kobiet inteligentnych 😛 😀
    A tak serio to pomimo tych wszystkich nieudolnych badań szukających przyczyny i w ogóle wszystkich pierdów na temat migreny mogę prawie na 100 % stwierdzić że atakom sprzyja chroniczne niedospanie i stres.

  23. Brawa dla Laurki za bycie tak fajną córeczką :O Chyba każdy z nas potrzebuje czasami czuć się zaopiekowanym przez innych. Emilio, tobie życzę szybkiego powrotu do zdrowia. I życzę, Tobie i Kubie, żebyście znaleźli chwilę wytchnienia, tak tylko we dwoje, choćby na krótko (może na jakiś weekend), żebyście choć odrobinę naładowali akumulatory. Domyślam się, że za chwilę w MamiePlus zacznie się „szaleństwo” gwiazdkowych zakupów więc tym bardziej Ci życzę chwili wypoczynku. Trzymajcie się ciepło 🙂

  24. Baby jedne, ryczę przez Was 😉
    Laurka jesteś wspaniałą córką!
    Emilia ja wiem, że czas, że kasa, że brak sił – ale szukaj pomocy. Jestem osobą, która kiedyś miała migreny co tydzień/dwa. Takie z rzyganiem i światłowstrętem. Po dobraniu leków i zmianie diety od pół roku jest spokój. Twoja dieta na bank jest ok. Tym bardziej warto szukać pomocy.
    Przytulam!

    • Myślę, że to przepracowanie i brak snu. Wiem, że musimy coś z tym naszym zwariowanym życiem zrobić, bo inaczej to się może źle skończyć. Jesteśmy na etapie przemyśleń, tylko jak na razie każdy pomysł, na jaki wpadniemy, okazuje się nierealny. Ech…

      • Emilio piszesz, ze macie za malo odpoczynku, powinniscie sobie jakos czas zorganizowac, aby miec wiecej czasu na zregenowanie sil. Wiem wiem, przeciez w Waszym przypadku to nie lada wyczyn i nic nowego nie odkrylem – jedanak jakies rozwiazanie musi sie znalesc. Moja zona tez kiedys miala silne migreny, nawet odrobine relaxu dla siebie pomaga- przynajmniej w tym przypadku.

        Pozdrawiam! 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/