Dziewczyńskość

Autor: Emilia, mama Laury Data: maj 13, 2016 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 41

Pewnego słonecznego popołudnia naszła mnie ochota wykonania Laurze subtelnego, dziewczęcego portretu – takiego z przymkniętymi oczyma oraz błogim wyrazem twarzy. Słońce akurat zaczęło zachodzić dając piękne, malownicze światło oraz pożądaną przeze mnie ciepłą barwę. Laura bez wahania zgodziła się pozować, co zresztą zawsze chętnie czyni.

Wyszłyśmy na podwórze, owinęłam ją brązowym szalem, aby ubiór pasował do otoczenia, dałam ostatnie wskazówki, a następnie nacisnęłam spust migawki.

– No i jak, jak wyszłam??? Pokaż mi, pokaż!!! – zaświergotała Laura.

– Wyszłaś zdecydowanie zbyt „dziewczyńsko” – zażartowałam w sposób łamiący genderowskie konwenanse.

Spojrzałyśmy razem na ten subtelny, zbyt „dziewczyński” kadr, a następnie obie wybuchnęłyśmy spazmatycznym śmiechem. Znów uruchomiłam spust migawki, ale tym razem rejestrując Laurę zaśmiewającą się do rozpuku…

Zastanawiacie się zapewne, dlaczego obraz słodkiej, delikatnej dziewczynki, tak bardzo nas rozbawił? No cóż, tylko my wiemy, jak mocno mija się on z prawdą i że „dziewczyńskość” Laury (jeśli coś takiego w ogóle istnieje), widoczna jest jedynie na zdjęciach… Laura wprawdzie posiada dziewczęcy wygląd, ruchy, mimikę oraz genetycznie uwarunkowaną kokieterię, ale zamiłowania to już nieszczególnie. Z pewnością nie da się jej zaszufladkować w jakiekolwiek płciowe stereotypy, choćby dlatego że…

– otrzymanego w prezencie gipsowego anioła od stóp do głów zamalowała na czarno, gdyż to jej ulubiony kolor,

– że gdyby nie moje sugestie co do wyboru garderoby, to Laura ubierałaby się jak kloszard, gdyż moda i spójność kolorystyczna to pojęcia dla niej całkowicie abstrakcyjne,

– że w naszym domu nie ma ani jednej lalki, gdyż całą przestrzeń zajmują roboty, maszyny, klocki, rakiety, kosmiczne ścigacze i inne tego typu konstrukcje,

– że gdy ostatnio odwiedził nas sąsiad, to Laura stoczyła z nim walkę na laserowe miecze,

– że zamiast bawić się, jak na subtelną dziewczynkę „przystało”, córka woli obserwować elektryka, który akurat naprawia pralkę,

– że z zestawu klocków Lego o nazwie „Kopciuszek” zbudowała statek kosmiczny, a z innego zestawu turbinę do jego napędzania,

– że zamiast zaliczać kolejne kreskówki, siedzimy na YouTube i oglądamy materiały ze startów kosmicznych promów,

– że moim matczynym obowiązkiem jest wiedzieć, iż Europa to nazwa księżyca Jowisza, a nie tylko ziemskiego kontynentu,

– oraz że kazała mi znaleźć w internecie porządną kosmiczną firmę, w której mogłaby się zatrudnić jako specjalista od budowy rakiet…

No cóż, piękną modelką, znaną na cały świat aktorką czy obłędnie bogatą gwiazdą rocka to nasza Laurka raczej nie zostanie, więc na stare lata nie uszczęśliwi staruszków posiadłością gdzieś na Florydzie. Ale za to ja mam realną szansę otrzymać od niej inteligentnego androida, który codziennie będzie za mnie gotował, prał, prasował i nawet odróżniał figi od bokserek. Zaś mój mąż ma szansę na takiego, który regularnie skosi za niego trawnik. I tak oto dzięki konstrukcyjnym zamiłowaniom Laury jeszcze doczekamy czasów, w których nasza wiecznie nieogarnięta jaskinia, humorystycznie nazywana domem, zacznie go w istocie przypominać 😉

PS.

Laurze stuknęło dziś 16 kilogramów wagi!!! W porównaniu do marnych 12,5 kg z grudnia, kiedy to wylądowała w szpitalu, teraz prezentuje się naprawdę zdrowo, wręcz fotogenicznie oraz ma mnóstwo pozytywnej energii! Na tyle fotogenicznie, że razem z siostrą wzięła ostatnio udział w wyjątkowo dziewczyńskiej sesji zdjęciowej – efekty wkrótce na blogu 😉

Portret wiosenny - Maj 2016

Już wiosna - Maj 2016

Roześmiana Laura - Maj 2016

komentarzy 41

  1. Oj, Laura Was jeszcze może zaskoczyć w kwestii dbałości o detale garderoby. Moja starsza córka przez długie lata chodziła tylko w dresowych bluzach, a ja załamywałam ręce, bo jej rówieśnice ubierały się już całkiem modnie i dziewczęco. Teraz córka ma 23 lata i całkowicie zmieniła swój wygląd i sposób ubierania. Moja młodsza córka ma 13 lat i historia się powtarza: adidasy i bluzy dresowe, i wielka miłość do piłki nożnej. Ale ja już nie załamuję rąk, bo wiem, że przyjdzie taki moment, że sięgnie po bardziej kobiece stroje. A co do sesji Laury, to jestem zdania, że każde zdjęcie z Nią jest cudne:) Ściskam mocno:)

  2. Również mam córkę Laurę i tez nie przepada za lalkami, swojego czasu lubiła koparki, traktory i tego typu pojazdy 😉 jest rownież chora, ale na mukowiscydozę. Zdrowka dla Laurki 🙂

  3. O ludzie, jak miło czytać, że u Was wszystko tak pięknie i dobrze! Laurka wygląda pięknie! 🙂 No i poprawiła mi Pani humor na cały dzień 🙂 Całuję Was i ściskam :*! Mocno mocno! 🙂 PS. Też nie lubiłam lalek, wręcz do tej pory się ich boję ;D Buziaki :*

  4. To takie bardzo budujące i motywujące, że poza codzienną edukacją, pielęgnacją i rehabilitacją Laury znajdujecie też czas na takie przyziemne, można być rzec „pierdółki” jak ta sesja, które niewątpliwie cieszą oczy nie tylko Wasze,ale i nasze-Czytelników bloga.Tak trzymać i życzę Laurce coraz więcej kilogramów szczęśliwego życia!

  5. Uśmiałam się po pachy,świetny wpis.Na zewnątrz piękna mała wdzięczna dziewczynka,a w środku twardy konstruktor rakiet ,fajne skojarzenie.Cieszę się,że już lepiej się czuje.Może kiedyś o niej usłyszymy jako o pracowniczce NASA i będziemy dumni,że to przecież ta nasza Laurka,o której czytaliśmy.Pozdrawiam Noneczka,wierna czytelniczka.

  6. Piękna Laurka, a Ty i Kuba wspaniali rodzice. Oby wszystkie chore i zdrowe dzieci mogły mieć takich rodziców…
    Czekam z niecierpliwością na siostrzaną sesję.
    Ja się ciągle zamartwiam tymi szczepionkami skojarzonymi, którymi szczepiłam moją córeczkę. Może jakbym trafiła na tego bloga wcześniej, to nie uległabym presji lekarzy mówiących, że skojarzone są o wiele lepsze, nowsze i mniej wkłóć. Nie pomyślałam wtedy, że np. tradycyjne są sprawdzone od wielu lat i przez to bezpieczniejsze.
    Wiem Emilio, że tutaj nie chcesz poruszać już tego tematu, ale może w kategorii „Dieta i zdrowie” mogłabyś napisać jeszcze jeden wpis o szczepionkach..?
    To mogłoby pomóc wielu rodzicom i ich dzieciom. Myślę, że nikt nie podejmowałby decyzji tylko w oparciu o Twoją opinię i o to nie musisz się martwić, ale taki wpis dałby rodzicom po prostu kolejne informacje i argumenty, które mogliby skonfrontować z innymi informacjami i argumentami, i podjąć optymalną decyzję odnośnie szczepienia swoich dzieci. Pozdrawiam

    • Bardzo dziękuję za miłe słowa! Jeśli chodzi o szczepienia, to przykro mi, ale na pewno nie poruszę więcej tego tematu na blogu. Po pierwsze nie mam ochoty mierzyć się z kolejną falą hejtu i oskarżeń, która zawsze po tego typu postach przychodziła. Po drugie niestety obawiam się, że znalazłaby się część rodziców, którzy podjęliby decyzję o rodzaju szczepień tylko na podstawie mojego wpisu. Są osoby, które traktują mnie jak wyrocznię, a ja nie jestem wyrocznią, nie jestem lekarzem i nie chcę, by ktoś bezrefleksyjnie podejmował decyzję o szczepieniach na podstawie moich wyborów. Chciałabym, abyśmy już ten temat ostatecznie zamknęły, ok?

      • Emilio, oczywiście rozumiem. Rozumiem, że obawiasz się, że część osób mogłaby bardzo zasugerować się Twoją opinią odnośnie szczepień. Rozumiem i kończę temat.
        Spróbuję w takim razie zapytać jeszcze pediatrów. Pamiętam, jak podejmowałam decyzję, którymi szczepionkami zaszczepić moją córeczkę, i jak wielka presja psychologiczna była na mnie wywierana, aby szczepić skojarzonymi.
        Bardzo żałuję, że nie trafiłam wtedy na mądrego i uczciwego (lub może raczej nie zmanipulowanego przez koncerny farmaceutyczne) lekarza, który chociażby zwrócił mi uwagę, że starsze szczepionki są o wiele lepiej sprawdzone, bo są stosowane od wielu lat…
        Emilio, kończę temat, chociaż martwić się o moją córkę nie jestem w stanie przestać.
        Czekam na sesję siostrzaną 🙂 Powiem Ci, że jesteś dla mnie naprawdę bohaterką i przykładem bardzo dzielnej kobiety. A Twoja i Laury historia tchnie ogromnym optymizmem, szczególnie dla ludzi w ciężkich sytuacjach.
        Wiem, że nadal bardzo martwisz się o swoją starszą córkę i jej przyszłość. Ale ja Ci powiem, że mam dziwne przeczucie, że będzie wszystko dobrze i doczekasz jeszcze czasów, kiedy cała ta walka o zdrowie Laurki zostanie naprawdę wygrana 🙂
        Pozdrawiam!

        • Dziękuję za wyrozumiałość, za życzliwość i serdecznie pozdrawiam!

        • Trochę nie rozumiem Pani wpisu… rozumiem, że zaszczepiła Pani dziecko skokarzonymi szczepionkami. Czy dziecku się coś dzieje? Ma jakies działania niepożądane? Bo mnóstwo rodziców (w tym ja też) zaszczepilismy dzieci i… „o dziwo” dzieci żyją. Nie zachęcam, nie krytykuję też tych zwykłych, wszystko mi jedno czym kto szczepi. Ale jeśli nic się dziecku nie dzieje, to trochę to zachowanie jest histeryczne i dziwne. I zamierza Pani na końca życia być kłebkiem nerwów bo może coś kiedys wyjdzie? Działania niepożądane występują chyba od razu? Równie dobrze możemy zacząć trząść się ze strachu,bo dziecko wpadnie pod auto,utopi sie itd. Może kierujmy sie własną intuicją (bo chyba każdy ją ma..?, rozmową z zaufanym lekarzem. A nie wpadajmy w paranoję bo ktoś coś napisal w internecie. Pani Emilia ma własną intuicję, własne dziecko (a każde dziecko jest przecież inne) i podejmuje decyzje dobre dla swojego dziecka a nie naszych. Amen.

    • Skoro mowa o szczepionkach skojarzonych, przypomina mi się sytuacja sprzed 8 lat kiedy mój synek był szczepiony szczepionkami bezpłatnymi, czyli nieskojarzonymi. Płakał niemiłosiernie, więc pani doktor , która przyjmowała w gabinecie obok, weszła oburzona dziecka płaczem i stwierdziła, że matki zamiast wydawać becikowe m.in. na szczepionki skojarzone , (bo jak stwierdziła mniej ukłuć, mniej płaczu) to wolą wydawać na pierdoły a dziecko może dostać wstrząsu bólowego. Rezultat był taki, że wstrząsu to dostałam ja i to takiego ,że oparło się o kierownika przychodni. I właśnie wtedy z ust kierownika przychodni, który również jest lekarzem rodzinnym usłyszałam, że należałoby się w ogóle zastanowić czy szczepienia są konieczne, bo wg niego, biorąc pod uwagę niektóre badania naukowe, przynoszą więcej szkody niż pożytku. Byłam w szoku, że lekarz ma taki stosunek do szczepionek i to bez znaczenia czy skojarzone czy też nie.

  7. Laurka jest niesamowita, cudowne Dziewczę… A Pani pisze o Was na prawdę wspaniale, pozdrawiam serdecznie

  8. PS1: SpaceX – jako dobra firma do budowy rakiet.

    PS2: Może i buduje statki kosmiczne ale zestawem gwiezdnych wojen bawi się w ślub, a Miś Yoda jest na nim księdzem 😛

    • To prawda ? O SpaceX już z Laurą rozmawiałam, ale chyba zaczniemy od tego http://www.kosmicznapolska.pl

      • ubierz sie, bedzie powazniej . Pozdrawiam goraco cala Wspaniala trojeczke Xxx

  9. Znaleźć

  10. Przepiękna:) wierzę, że takie posty dają nadzieję rodzicom beznadziejnie chorych dzieciaczków, bo skoro Wam się udało, to innym też może się udać. Wszystkiego dobrego, cudowne macie dzieci 😀

  11. Śliczna dziewczynka 🙂 A zabawy lalkami to pewnie pewna piekna babcia bedzie uskuteczniac ze swoimi wnuczkami 😉 😉
    Żartuję 😉
    Wszystkiego slonecznego i bardzo sie ciesze z tych 16 kg 🙂
    Qrcze, na sesję z sióstr nie moge sie doczekac…

  12. A mi sie pierwszy raz od dawna ta „sesja” nie podoba… sama Laura cudowna bez dwóch zdań..ale wlasnie w tej babcinej chuście wygląda jak w kokonie.
    Liczę że następna sesja czyli „siostrzana” bedzie o niebo lepsza, widziałam jedną migawkę na FB i zapowiada się super, choć czarny kolor dla dzieci ( widziałam w nim Laure i Kaje) to średni pomysł, ale jestem pewna, że wiesz co robisz i w asyście różowych tiulowych spódnic bedzie wyglądal super 😉

  13. Fotki cudowne.
    Gratki za 16 kg!
    Zainteresowania są super świetne i oby je Laura rozwijała,pozdrawiam 🙂

    • Ja też cieszę się z 16-tki Laura jest cudowna Pozdrawiam ,od wczoraj jestem babcia Zuzanki ssssssssssssssczęśliwa

      • Gratulacje!!!

  14. No i super!!!Z takimi zamiłowaniami problemu ze znalezieniem pracy Laura nie będzie miała żadnego hehe.Robotyka na polibudzie czeka,a może MIT w Stanach.Może i dom na Florydzie się znajdzie?.

  15. Wspaniałe wiadomości. Mama również się ucieszy, gdy jej zaraz o tym powiem. Pozdrawiamy Was wszystkich.

  16. Śliczne zdjęcia, chociaż mam wrażenie, że ta chusta ciut za mocno – Laura wygląda trochę jak w kokonie 😉
    I bardzo fajnie, że w końcu w kolorze!

    (Z moim dzieckiem Laura pewnie by się dogadała zabawkowo, u na też kosmos, planety, Star Wars, roboty i inne takie na topie – na bal przebierańców musiałam szyć kostium Ezry Bridgera 😉 )

  17. Może Laura nie zostanie „piękną modelką, znaną na cały świat aktorką czy obłędnie bogatą gwiazdą rocka”, ale na Nagrodę Nobla z np. fizyki ma spore szanse 😀

  18. Cudowna jak zawsze!!! 🙂

  19. ostatnio czytałam o chłopcu, który ubóstwia zabawy lalkami i wszelkimi „dziewczyńskimi” zabawkami, więc niby czemu Laura nie może być „chłopczycą”? 😉 co do tego domu na Florydzie, to może jeśli się np. w NASA Laurkę zatrudnią, to wam tego wielozadaniowego androida wykona 😉 a najważniejsze, że Laura świetnie się bawi, nie ważne czym 🙂

    • Dokładnie! PS. My też znamy takiego chłopca. Nie dość, że uwielbia zabawę lalkami, to w dodatku zaraził swoją pasją kilku innych chłopców z przedszkola :)))))

  20. Laurka ❤

  21. Ma Pani dar narracji:) Może jakaś powieść w wolniejszej chwili?

    • „W wolniejszej chwili” :)))))))))))))))))))))))))))) Dobre, dobre 🙂

  22. Emilio ale jak to ????Miała być siostrzana sesja a jest tylko jedna z sióstr?

    • Siostrzana sesja jak najbardziej będzie, ale w następnym wpisie. Jeszcze ją dopieszczam 😉

      • Już nie mogę się doczekać:)

        • W następnym poście będzie pierwsza sesja – to moja pierwsza taka niby studyjna. Ale może wcześniej na Facebooku uchylę rąbka tajemnicy i opublikuję przykładowy kadr 🙂

  23. Piękne zdjęcia 😉

  24. piękne zdjęcia 😀 a kto powiedział , że piękna, subtelna kobietka nie może budować rakiet?? no kto?

    • Otóż to! 🙂

  25. Zdjęcie nr 1 mówi więcej niż 100 słów

    • To właśnie jest ten dziewczyński subtelny portret 😉

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/