Dziecko, rusz się!
W długi majowy weekend pogoda była tak kusząca, że nie byliśmy w stanie się jej oprzeć. Spakowaliśmy Kaję w wózek, sprzęty medyczne Laury w plecak i ruszyliśmy z dziećmi wspinać się na najwyższy szczyt w okolicy. Postanowiliśmy także pobiegać, młodszą córkę popychając w wózku, a starszą motywując, by przez cały czas jechała obok nas na swoim nowym rowerze.
W rezultacie Laura na własnych nogach wspięła się na górę o wysokości 200 metrów n.p.m., opanowała umiejętność samodzielnej jazdy na dwukołowym rowerze, a następnie pojechała nim na ośmiokilometrową wycieczkę po szutrowych drogach! Do domu wróciła bardzo zmęczona, ale jednocześnie ponadprzeciętnie z siebie zadowolona. Ja też jestem wyjątkowo dumna, ponieważ jak nikt inny, zdaję sobie sprawę z wagi jej osiągnięć.
Ktoś, kto nie zna Laury, mógłby powiedzieć, że przecież to tylko niewielka górka i krótka wycieczka, więc nie ma się czym ekscytować. Jednak dla Laury ta góra była jak Mount Everest, a osiem kilometrów samodzielnego pedałowania jak Tour de Pologne. Fakt, że dała radę nie tylko rodzi satysfakcję, ale przede wszystkim objawia początek kolejnego ważnego etapu życia córki – etapu sprawności fizycznej!
Gdybym 4-5 lat temu, podczas żmudnej rehabilitacji powiedziała lekarzom lub terapeutom, że jeszcze przed wejściem w wiek szkolny Laura będzie miała siły pedałować, utrzymywać równowagę i zdobywać szczyty, to zapewne popukali by się w czoło. Dziecko z zaburzonym ośrodkowym układem nerwowym, zależne od respiratora, po licznych epizodach niedotlenienia, z osłabionym napięciem mięśniowym i kręgosłupem, z opóźnieniem rozwojowym wynikającym z długotrwałej hospitalizacji oraz po kilku ciężkich operacjach – takie dziecko ma prawo czegoś nie robić, nie umieć lub zwyczajnie nie chcieć. I tak też w istocie było przez długi czas, kiedy to Laura nie posiadała zdolności do intensywnego wysiłku fizycznego, musiała gonić rówieśników pod względem rozwoju, poruszała się w sposób daleko odbiegający od normy, a problemem bywał dla niej nawet spacer do pobliskiego supermarketu.
Mimo tych wszystkich przeszkód, my nigdy nie traktowaliśmy Laury jak osoby niepełnosprawnej. Nie pokazywaliśmy jej ograniczeń, nie przypinaliśmy łatek i nie obchodziliśmy się z nią jak z porcelaną. Kupiliśmy jej rowerek biegowy, wpakowaliśmy do przyczepki rowerowej, zabraliśmy w góry i na rejs łodzią – tak, jakby była zupełnie zdrowa. Wychodziliśmy z założenia, że nawet, gdy jakieś ograniczenia u Laury wystąpią, to będą wynikały z rzeczywistych realiów, nie zaś z naszych sugestywnych zachowań. I zawsze stawialiśmy sobie za cel samodzielność córki, pomimo jej choroby wymagającej całodobowej opieki.
Laura od urodzenia jest rehabilitowana, a ćwiczenia stały się częścią naszego naturalnego rytmu. Nie przedstawiamy ich jako walki z chorobą, tylko jako dążenie do siły, sprawności fizycznej i lepszej jakości życia. Rehabilitacja stała się więc czymś pozytywnym – okazją do fajnej zabawy i możliwością porozmawiania z lubianym terapeutą. Laura uwielbia te zajęcia i zawsze ich wyczekuje.
Sami również staramy się dawać córce dobry przykład, aby nie być w jej oczach gołosłowni. Przecież na tym etapie jej życia, to my jesteśmy autorytetami i jeszcze długo nimi pozostaniemy. Dlatego jeśli tylko możemy, całą rodziną aktywnie spędzamy czas – biegamy, spacerujemy, czy urządzamy rowerowe wycieczki. Staramy się też zdrowo odżywiać i pokazywać, że dbanie o siebie naprawdę jest cool.
Dziś chyba mogę już śmiało powiedzieć, że po kilku latach konsekwentnej rehabilitacji i zdrowotnej motywacji dziecka, właśnie zaczynają się nasze żniwa. Laura jeszcze nigdy nie była w tak dobrej kondycji fizycznej, jak obecnie, a sprawność ta wzrasta u niej z każdym kolejnym miesiącem. I to pomimo wyniszczających organizm problemów z jelitami, które dopadły ją w ostatnim półroczu. Laura jest coraz silniejsza, sprawniejsza i coraz bardziej dumna z własnych osiągnięć. A to naprawdę ważne – bo żeby nauczyć się radości życia, najpierw trzeba docenić i pokochać samego siebie… Serio, to nie żaden wyświechtany frazes ani żenujący cytat z Paulo Coelho. Człowiek pełen negatywnych emocji znacznie częściej będzie potęgował problemy lub sam je sobie stwarzał, będzie szukał ujścia dla własnych frustracji, wyżycia się, choćby tutaj w Internecie. Ten szczęśliwy raczej posłucha muzyki, odda się jakiejś pasji, zaciągnie do łóżka drugą połówkę lub pójdzie pobiegać. A już na pewno nie odda władzy jakimkolwiek ograniczeniom.
PS.
Z całego serca dziękujemy wszystkim osobom, które w tym roku zdecydowały się przekazać Laurze 1% swojego podatku! Osiągnięcia Laury to również Wasza zasługa – bez tej pomocy nie byłaby dziś w tym miejscu i nie miałaby przed sobą tak wielu możliwości. Raz jeszcze bardzo serdecznie dziękujemy!
A na koniec jeszcze krótki film nagrany w momencie, gdy Laura uczyła się jeździć na rowerze. To było jej marzenie i właśnie się spełniło 🙂 Film jest dostępny także w serwisie YouTube.
Lekarze często się mylą w swoich diagnozach. Moja druga połówka po ciężkim wypadku usłyszała, że nigdy nie będzie chodzić na własnych nogach. Co prawda o kulach, ale chodzi i właśnie chodząc o tych kulach zdobył Mont Blanc, Kilimandżaro, Elbrus, Aconcaguę i wiele innych szczytów. Ludzie często mają obraz niepełnosprawnych zamkniętych w domach lub w szpitalach, ale ja wiem, że niepełnosprawni bardzo często robią rzeczy, które przerastają wielu sprawnych. Laura brawo, cały świat przed Tobą!!!!! I ogromne brawa też dla Rodziców, którzy nie ograniczają, choć wiem, że czasem nie jest łatwo zachęcać do walki i jednocześnie brać odpowiedzialność za życie swojego dziecka. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Gratulacje dla Laury 🙂 Weronika jeszcze nie opanowała jazdy na dwóch kółkach – wiec chylimy czoła bo wiemy jakie to trudne; -) a dziewczynki dzieli zaledwie kilka dni – pozdrawiamy z Poludnia
Brawo, Laura! Życzę dalszych sukcesów sportowo- fizycznych !Filmik świetny;)
Super! Ale mi na zdjęciach majowych zabrakło kolorów maja bo wszak są przepiękne 🙂
No przepięknie! Laura wygląda przepięknie i tak… zdrowo! No i prześliczna z niej dziewczynka 🙂 A jaka duma na twarzy. Oglądałam film i do tej pory mam uśmiech na twarzy 😀 poprawiliście mi humor na cały weekend! Spokojnego i pięknego weekendu i jak najwięcej takich wspaniałych chwil. Ja wciąż o Was myślę i trzymam kciuki! Pozdrawiam z ciepłego Zgorzelca 🙂 Buziaki :*
Miłość i wspólna praca daje piękne efekty. Podziwiam rodziców, którzy wbrew wszystkim problemom, potrafią być szczęśliwi i dać szczęście innym 🙂
Ależ się wyciąga ta dziewczyna! Cudownie czytać o tych wszystkich pozytywach. Laura, od początku w Ciebie wierzyłam! Jeszcze więcej sukcesów. :))))
Naprawdę wielkie WOW :))) SUPER RODZINA
Supper! A skąd wziąć drugie szczęście? Gratuluję odwagi. Nasza maleńka ma wadę odbytu, ale jest Oki, bez inwazji chirurgów. Ale co dalej z drugim szczęściem? Wszyscy chcemy
. ..
Przecudna i kochana dziewczynka ? Uwielbiam was ? Jesteście mega pozytywnymi ludźmi i można z was brać przykład ? A Laura jest niesamowita.
Emilio..
Dziekuje, że dzielisz sie ze mna kawalkiem Twojego zycia…Jestem pełna szacunku, podziwu i niezwykłej wdzięcznosci, że to robisz, bo dajesz przykład, ze mozna tak wiele, nawet jak wydawałoby się, że walka jest nie do wygrania..
Wybrałaś życie dla swoje Laury i dokonałaś cudu- który wydarzył się, bo zdobyłas sie na odwagę, żeby walczyć o swoją córeczkę, o normalność dla niej…
Bo ja kochałas i kochasz…
Historia Twojej walki i sukcesu dodaje mi odwagi, której mnie samej chwilami brakuje- dlatego jeszcze raz.. Dziekuję 🙂
Jest tak, jak napisałas…sztukę kochania trzeba zacząć od siebie..
Duzo radości i zdrowia dla całej waszej rodzinki 🙂
To ja dziękuję, za dobre słowo i za pozytywną energię. Odwagi Magdo! Niech Ci towarzyszy zawsze i wszędzie 🙂
Cudownie!!! Nasza majówka była podobna- po latach śmigania na biegówce odkurzyliśmy prawdziwy rower (jeszcze z bocznymi kółkami). Efekt- rodzice z zadyszką jak diabli a 4,5-letni Wojtuś z najpiękniejszym uśmiechem na twarzy!!! „Tato, a kiedy będę jeździł tylko na dwóch kółkach?” „Niedługo synku, niedługo…. :)” Całuski dla Laury, Kai i całej rodziny!
Ale fajniasto – gratki dla Laury!
Fotki i filmik piękne,pozdrawiam 🙂
Brawo Laura ???? Super.Drodzy Rodzice, kolejnym etapem beda rolki ☺
Brawo! Zuch dziewczyna, ma charakter! Duża w tym zasługa mądrych rodziców, którzy dziecku nie przeszkadzają. Fajnie
Super!!Super!!! Dzielna Dziewczynka tak trzymać!!! LAURA jesteś wzorem jesteś Wielka.pozdrawiam
Super postępy Laurki! Wspaniale:) Wielkie gratulacje:):):)
BRAWO LAURA!!!!!!! Jestem z Ciebie bardzo dumna! i powiem Ci cos wesolego .Moj synek Jan tez sie dzisiaj nauczyl jezdzic na rowerze! Po dwoch latach smigania na biegowce,przesiadl sie na dwokolowca i frrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrru po 10 min juz sam bez mojego trzymania smigal:-)))))))) i nie zszedl z roweru do 19:00 kolo domu jezdzil i cale osiedle zjezdzil hihi powiem jedno to bedzie NIESAMOWITE LATO :-)Jestem z Was dzieciaki bardzo dumna!!
My też zaczynaliśmy od biegówki ??