Aktywni fizycznie – zdrowi psychicznie

Autor: Emilia, mama Laury Data: marzec 26, 2015 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 28

Jednym z ulubionych sposobów Laury na spędzanie wolnego czasu, jest uczestnictwo w EKSPOZYCJI. W jej mniemaniu, ekspozycja to coś, co obfituje w niezapomniane przygody, rozmaite niebezpieczeństwa oraz obligatoryjnie odbywa się poza murami naszego domu…

Podejrzewam, że tak naprawdę chodzi jej o EKSPEDYCJĘ, gdyż Młoda jeszcze nie do końca ogarnia różnice między podobnie brzmiącymi wyrażeniami. Ale mniejsza o to – przecież nie będziemy się czepiać szczegółów. 😉

Tak, czy siak, zainaugurowaliśmy już sezon wypadów na łono natury i to nie tylko ze względu na Laurę, ale także na nas samych. Bo prawda jest taka, że ruch na świeżym powietrzu, niezależnie od pory roku, działa na nas jak swoisty eliksir młodości. Za każdym razem, gdy wracamy z roweru, biegania czy wspinaczki, mamy więcej energii do życia i zdecydowanie mniej problemów (a przynajmniej chwilowo o nich nie pamiętamy).

Kuba, odkąd regularnie biega, jest mniej senny, bardziej chętny do działania, ma więcej kreatywnych pomysłów i częściej się do mnie uśmiecha. Rano wstaje wcześniej ode mnie i zdecydowanie rzadziej narzeka. Laura z kolei, podczas wszelakich wycieczek staje się dzieckiem całkowicie pełnosprawnym – nie miewa problemów z oddychaniem, jest w stanie samodzielnie pokonywać długie dystanse, a jej okaleczony chorobą Hirschsprunga organizm zapomina nawet o konieczności regularnego korzystania z toalety. Wygląda to mniej więcej tak, jakby każdorazowo udając się na ekspozycję, Laura zostawiała swoją chorobę w domu…

A ja? Dla mnie ruch na świeżym powietrzu ma szczególne znaczenie i nie tylko dlatego, że pragnę dobrej kondycji czy też jak każda inna kobieta, chcę po prostu mieć dobrze wyglądające ciało. Dla mnie sport jest rodzajem terapii, bo tak naprawdę tylko on pozwala mi skutecznie walczyć z objawami nerwicy, niwelować wewnętrzne niepokoje i przejść do porządku dziennego nad wciąż żywymi demonami przeszłości. Za każdym razem, gdy wracam z biegania czy roweru, jestem fizycznie zmęczona, ale za to psychicznie czuję się jak nowo narodzona. Mój oddech jest wówczas regularny, ustępują napady duszności, refluks żołądkowo-przełykowy całkowicie znika, a twarz wygląda tak, jakbym cofnęła się w czasie o kilka lat. Aktywność fizyczna to dla mnie jedyny skuteczny lek na własne problemy z psychiką, a także unikalna okazja, aby wsłuchać się w samą siebie, zachwycić pięknem otaczającego świata i dostrzec wszystkie te rzeczy, których w codziennej gonitwie nie zauważam.

I właśnie dlatego poczyniłam postanowienie, że ten sezon wiosenno-letnio-jesienny będzie wyjątkowo aktywny dla całej naszej rodziny, a ja okażę nieco więcej samodyscypliny. Zamierzam najczęściej, jak się da organizować wypady na łono natury i czerpać garściami z jej dobrodziejstw. A także wsadzić Laurę do przyczepki typu jogger i zacząć wspólnie z nią biegać, aby i w córce zaszczepić sportowego bakcyla. Myślę, że nie ma nic lepszego dla naszego niepełnosprawnego dziecka, niż kształtowanie w nim zapału do pełnosprawnej aktywności. Być może dzięki temu za jakiś czas słowo „niepełnosprawna” będzie tak słabo pasowało do Laury, jak słabo do mnie pasuje „bezczynność”. 😉

PS.

Część z Was zapewne wie, że interesuję się fotografią i od jakiegoś czasu nieśmiało próbuję się w tym zakresie rozwijać. Moje fotograficzne amatorskie próby (a przynajmniej te bardziej udane) i ewentualne postępy, zainteresowane osoby będą mogły podglądać tutaj. Oczywiście głównym tematem moich zdjęć jest Laura, ale mam nadzieję, że z czasem będę mogła prezentować prace o bardziej różnorodnej tematyce. Ale nie martwcie się, bez względu na kierunek, który obiorę, Laura w moich fotografiach będzie zawsze obecna – inaczej być nie może.  A poniżej zdjęcia z naszej pierwszej wiosennej ekspozycji! 🙂

Mama i ja

Wiosna

Bzzzzzzz

Przeszkoda

Trzymam cię!

Gimnastyka

Szukamy wiosny

Niebo

Zawsze pamiętaj

Wędrówka

Punkt widokowy

Wspinaczka

Laura i tata

Las

Laura pozuje

Odpoczynek

Ale widok!

Krajobraz

Spacer z badylem

Wygłupy

komentarzy 28

  1. Zaglądam na Twojego bloga od niedawna. Masz niesamowitą córeczkę! Piękne zdjęcia! Mam nadzieję, że Laura pozbędzie się kiedyś wszystkich chorób i nikt nigdy na nią nie powie ,,niepełnosprawna”.Pozdrawiam! 🙂

  2. Laurka jest niewątpliwie najpiękniejszym eksponatem tej „ekspozycji”:) Pozdrawiam!

  3. Piękne zdjęcia!!! Jaki to obiektyw, jeśli można podpytać?

  4. Piękne zdjęcia !!Laura ma super kombinezon.Pozdrawiam

    • Idealne zabezpieczenie przez chłodem i kleszczami 🙂

  5. „Dla mnie sport jest rodzajem terapii, bo tak naprawdę tylko on pozwala mi skutecznie walczyć z objawami nerwicy, niwelować wewnętrzne niepokoje (…). Za każdym razem, gdy wracam z biegania czy roweru, jestem fizycznie zmęczona, ale za to psychicznie czuję się jak nowo narodzona. Mój oddech jest wówczas regularny, ustępują napady duszności, refluks żołądkowo-przełykowy całkowicie znika,

    A zatem joga jednak nie pomogla? Bo pisalas kiedys Emilio, ze joga Cie „wyleczyla” m.in z refluksu i pozwolila opanowac nerwice. Cyli jednak joga nie dziala. W sumie nie jestem zdziwiona, takie czary-mary…

    • Nigdy nie uprawialam jogi… Pisalam jedynie o medytacji. Owszem medytacja działa i to bardzo. Nie są to żadne czary mary, pozytywny wpływ medytacji na zdrowie człowieka został udowodniony naukowo. Moim problemem jest to, że mam mało czasu. Nie jestem w stanie mieć wszystkiego, nie mogę poświęcić czasu i na córkę, i na Kubę, i na firmę, i na sport, i na medytację i jeszcze na fotografię. Z czegoś muszę zrezygnować i dlatego w sezonie wiosenno-letnim stawiam głównie na aktywność fizyczną, najlepiej wspólnie z rodziną. Ale medytacja też działa i każdemu ją polecam, z tym że wymaga ona systematyczności, najlepiej codziennego wykonywania minimum 20 minut.

  6. Emilio, zapraszam ze zdjęciami na plfoto.com
    Zawsze duużo cennych rad pod zdjęciami, czasami krytyki, ale konstruktywnej, nie ma zbędnego słodzenia. Warto się tutaj pokazać.

    • Jeszcze nie jestem na takim poziomie, aby prezentować tam swoje zdjęcia. Myślę, że jeszcze wiele wody upłynie, zanim dojdę do profesjonalnego poziomu. Ale będę się starać 🙂

  7. Czytam twojego bloga z wielkim zainteresowaniem i wciąż cię podziwiać ,że masz w sobie tyle siły i wytrwałości, ale warto.Laurka jest cudnym dzieckiem,to prawdziwy dar od Boga.Gdyby nie to że piszę się o jej chorobie to nic by na to nie wskazywało,cały czas jest wesoła radosna i bardzo waleczna,wiadomo 1% podatku przekazany pozdrawiam i cały czas trzymam za was kciuki,że przyjdzie kiedyś taki dzień i to wy wyprzedzicie chorobę,pozostanie daleko w tyle za wami.

  8. Piękne zdjęcia, klimatyczne, „uśmiechnięte” 🙂 A Laura….. cud sam w sobie. Energia z niej aż kipi, a radość jaka bija ze zdjęć – zaraźliwa. Laura to najlepszy dowód na to, ze w życiu nie ma NIGDY (się nie uda) i ZAWSZE (będzie źle i ciężko).
    Pozdrawiam

  9. Fantastyczne zdjęcia ! Pełne radości, energii i szczęścia, aż bije od nich pozytywna energia i zaraża natychmiast ! 🙂
    Chciałam zapytać jaki masz aparat ? Poszukuję dobrego modelu a ten robi całkiem niezłe zdjęcia 🙂

    • Zdjęcia robi człowiek, który wie jaki czas, jaką przesłonę ustawić, jak zdjęcie skadrować, jak fotografię w programie graficznym obrobić. Dobry aparat to 10% udziału w sukcesie.

  10. Pani Emilio, przepiękne zdjęcia, a Laurka przecudna. Ps. 1% poszedł do Was. Pozdrawiam i całuski od Zosi dla Laurki ( dziewczynki są rówieśniczkami; Zosia jest wcześniakiem i ma swoje problemy zdrowotne).

    • Dziękujemy Pani Ewo!

  11. Śliczne zdjęcia 🙂 ale ja chciałabym tylko napisać jedno …. co ja bym oddała za takiego Kubę 😉

    • A co ja bym zrobiła bez takiego Kuby… Nawet nie chcę o tym myśleć. Pozdrawiam 🙂

  12. o tak, aktywność fizyczna, ruch, szczególnie na świeżym (!) powietrzu to niedoceniane lekarstwa na wiele przypadłości i problemów ze zdrowiem i ciała i ducha:)
    Zdjęcia piękne, coraz piękniejsze – widać jak pięknie się rozwijasz 🙂 zawsze oglądam z przyjemnością, nie tylko ze względu na ich artyzm, ale też przez to, że wspaniale jest patrzeć na Was tak szczęśliwych.
    p.s. jestem ciekawa, jak tam facebookowy konkurs słuchowiskowy:)
    Pozdrawiam!:)

    • Niestety Kuba odpadł, jury go nie wybrało :(. Ale i tak uważam, że przed nim świetlana kariera „podkładacza głosu” 🙂

      • szkoda:( powiem szczerze, że z ciekawości przesłuchałam nagrania innych uczestników (co łatwe nie było, bo ta facebookowa aplikacja nie chciała współpracować) i w mojej opinii – szczerej, obiektywnej (w miarę możliwości :D) – Kuba wypadł najlepiej. Pozostaje mi życzyć Kubie spełnienia marzeń i rozwinięcia kariery „głosowej” 😉

        • W mojej nieobiektywnej opinii też Kuba wypadł najlepiej 😉 No ale są rzeczy, an które nie mamy wpływu. Może innym razem 🙂

  13. Zazdroszczę Wam tej wsi. Ja mieszkam w mieście i owszem, można tu biegać, jeździć na rowerze, pływać w basenie, spacerować, ale niestety przyrody jest niewiele, kilka parków i plaża. Dla mnie to za mało, tęsknię za wsią. Chyba się starzeję.. 🙂
    Zdjęcia fantastyczne 🙂

  14. Przepiękne zdjęcia:) Pozdrawiam:)

    • Dziękuję!

  15. Super! Na pewno nie będę zbyt oryginalna, jeśli powiem, że w zdrowym ciele zdrowy duch 😉 ale tak jest i sama zauważam tego dobrodziejstwa.

    PS. Mój blog nie ma zbyt wiele wspólnego z tematyką Twojego bloga, ale mam Was na Facebooku i czytam bloga chyba od kiedy Laurka miała roczek (ale przeczytałam wszystkie wpisy), raz oddałam Wam mój 1%, raz zaoferowałam Ci tłumaczenie bloga na hiszpański i myślę o Was bardzo bardzo ciepło. (Nie to, żebym się przechwalała, bo na pewno jest wiele osób, które dają Laurze więcej niż ja, ale po prostu uznałam za stosowne się przedstawić, pomyślałam, że może jesteś ciekawa kim są czytelnicy, jako że moja strona internetowa-mój blog jest o nauce języka francuskiego, więc w ogóle od czapy).

    PS2. Jeszcze jedna rzecz. Zawsze Cię podziwiałam jaka jesteś trollo-odporna. Nie wiem jak jest teraz, ale pamiętam że kiedyś miałaś na blogu w komentarzach mnóstwo trollingu, co spowodowało, że przestałam czytać komentarze, bo aż mnie to bulwersowało. Ale Ciebie podziwiałam.
    Przesyłam serdeczne buziaki!

    • Olga, buziaki i dla Ciebie! Zawsze jestem ciekawa, kim są moi Czytelnicy 🙂 A trolle już się mną znudziły, chyba poszły ujadać gdzie indziej, bo na tego bloga zaglądają już tylko sporadycznie 🙂

  16. Świetny pomysł, ja każdej wiosny obiecuję sobie zwiększyć aktywność, ale że mam słabą silną wolę, na planach się kończy 🙂
    Emilko, czy zdjęcia ze „ścieżki zdrowia” nie są przepadkiem z Łeby? Spędzałam tam każde wakacje w dzieciństwie i uwielbiałam się tam wspinać.
    Pozdrawiam

    • Nie, te akurat nie są z Łeby. Pozdrowienia! 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/