Tak łatwo można ją stracić…

Autor: Emilia, mama Laury Data: wrzesień 22, 2012 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 148

Jeszcze mi się trochę ręce trzęsą z nerwów i czuję się wypompowana do cna, a to wszystko przez moją ukochaną Laurę, która wieczorem zafundowała mi mrożącą krew w żyłach nieplanowaną „rozrywkę”. Córeczka co jakiś czas zapewnia mi taką dawkę mocnych wrażeń, że starcza mi za wszystko inne. Właśnie dlatego w naszym domu praktycznie nie ogląda się telewizji – mamy tyle sensacji na co dzień, że więcej już naprawdę nie potrzebujemy…

Od świtu byliśmy na pełnych obrotach, ponieważ już raniutko pojechaliśmy z Laurą na rutynowe badania krwi do pobliskiej przychodni, a następnie na badania do oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów Słupska. Od jakiegoś czasu obserwuję Laurę w grupie jej rówieśników i porównuję ją do zdrowych dzieciaczków, aby wychwycić u niej ewentualne anomalia rozwojowe. Zauważyłam kilka aspektów, w których Laurka odstaje od swoich rówieśników i postanowiłam skonfrontować to z opiniami specjalistów. To właśnie w Słupsku miało odbyć się spotkanie z logopedą, fizjoterapeutą i psychologiem dziecięcym, które potwierdzi lub też rozwieje moje wątpliwości.

Badania w całości zorganizowała dla Laury moja przyjaciółka Patrycja, która sama jest dziecięcym psychologiem. Tak w ogóle to byłabym jędzą bez serca, gdybym na łamach tej strony nie podziękowała Patrycji za to, co Ona od dwóch lat dla nas robi. Patrycja sama ma nieuleczalnie chore dziecko i właśnie z tego względu się poznałyśmy – nasze dzieci leżały na tym samym szpitalnym oddziale. Mimo, iż Pati ma na głowie własne gigantyczne problemy, to jakimś cudem ciągle znajduję czas i chęci, aby dbać również o moją Laurkę. Pomogła nam już niejednokrotnie bardzo mocno, a ja od dwóch lat staram się wpaść na pomysł, jak jej się za to odwdzięczyć. Chyba po prostu któregoś dnia będę musiała ją od stóp do głów ozłocić i patrząc głęboko w oczy powiedzieć, że jest jedną z najwspanialszych kobiet, jakie w życiu poznałam. Dobrze jest znać takich ludzi, oj wyjątkowo dobrze…

Przyjechaliśmy do fundacji w Słupsku, w której miały się odbyć badania Laury. Dostaliśmy do swojej dyspozycji odrębny gabinet, aby mieć całkowitą swobodę przy pielęgnowaniu córeczki. Patrycja, choć akurat przechodzi ciężkie przeziębienie, wygramoliła się z łóżka i przyjechała wczoraj do fundacji właśnie po to, aby nam przygotować pokój. Dlatego kiedy dziś tam weszliśmy, czekało na nas wszystko, co potrzebne, a nawet dużo więcej… Dla Laury przygotowano łóżeczko ze świeżą pościelą, przewijak, pieluszki, środki czystości, zabawki, krzesełko, a dla nas kawkę i przepyszne ciasto w dwóch smakach :). Nawet dostaliśmy klucz do bramy wjazdowej, żeby łatwiej się nam było poruszać po ośrodku. Oj Pati, Pati… Jak zwykle przeszłaś samą siebie!

Przemiłe panie logopeda i terapeuta zbadały Laurę. Z jednej strony potwierdziły moje spostrzeżenia co do zaburzeń występujących u Laury, ale z drugiej strony zachwyciły się jej wspaniałym rozwojem. Usłyszałam, że Laura jest niezwykle rezolutnym, mądrym dwulatkiem i że rzadko się zdarza, aby tak małe dziecko już tak dużo zrozumiało. Terapeutki były zachwycone ogromną więzią emocjonalną, jaka łączy mnie i córeczkę oraz tym, jak Laura rozumie moje polecenia i jak grzecznie je wykonuje. Kiedy mamusia mówi „gryź”, to Laurka gryzie, jak mama mówi „oddychaj głęboko”, to dziecko oddycha, jak mówi „odłóż łyżeczkę”, to Laura odkłada itd. Obie panie przyznały, że biorąc pod uwagę dramatyczną przeszłość Laury, to jej obecny stan jest po prostu cudowny i że goniąc rówieśników zrobiła wręcz nieprawdopodobne postępy.

Z drugiej jednak strony terapeutki potwierdziły, że jest jeszcze kilka ważnych obszarów, w których Laura ma braki i nad którymi musimy mocno popracować. Jest przede wszystkim bardzo niebezpieczne zaburzenie logopedyczne, a mianowicie skłonność Laury do połykania dużych kawałków jedzenia bez ich wcześniejszego pogryzienia (o to martwię się najbardziej, bo niepogryzione pokarmy grożą zadławieniem oraz bardzo źle wpływają na układ pokarmowy córki). Jest również nieprawidłowa postawa ciała z niewielkim pochyleniem do przodu i ze złym ustawieniem miednicy. Poza tym córeczka lekko koślawi nóżki przy chodzeniu, ma osłabione napięcie mięśniowe i nadwrażliwość na dotyk, zwłaszcza w obrębie dłoni i twarzy.

Kiedy napisałam, że Laura odstaje od rówieśników i że ma pewne braki, to usłyszałam, że się czepiam i za dużo wymagam od dziecka. Jednak dzisiejsze badania potwierdziły, że moje obserwacje nie były czepialstwem, a stanem faktycznym, nad którym trzeba jak najszybciej popracować. Wszystkie zaburzenia stwierdzone u córki są na szczęście w takim stadium, że systematyczną pracą będzie można je całkowicie skorygować. Trzeba jedynie nie odpuszczać i dbać o każdy szczegół, każdego dnia stymulować córeczkę do korygowania błędów, najlepiej przy zabawie i czynnościach pielęgnacyjnych. Muszę też zapewnić Laurze lepsze niż do tej pory obuwie, aby odpowiednio ustabilizować jej stopy podczas chodzenia.

Najważniejszą rzeczą, jaką dziś usłyszałam jest to, że pod względem intelektualnym Laura rozwija się wyśmienicie. Dzięki temu wiem, że ma szansę zniwelować wszystkie swoje fizyczne braki. Prawda jest taka, że jeśli umysł jest sprawny, to dużo łatwiej pokonać fizyczne przeszkody i wytłumaczyć dziecku, co jest dla niego dobre. Dlatego dziękuję Bogu za to, że ograniczając ciało mojej córki dwoma strasznymi chorobami dał jej przynajmniej na pocieszenie piękny umysł…

Wróciliśmy do domu dopiero wieczorem i wszyscy wyjątkowo zmęczeni. Podróż z Laurką wymaga częstego zatrzymywania się na regularne karmienia i przewijania, co mocno wydłuża jazdę. W dodatku ostatnio Laura bardzo cierpi z powodu bólu i dlatego trzeba ją o wiele częściej przewijać. Dziecko wyrywa się, szarpie, płacze, a my ciągle szukamy sposobu, aby mu ulżyć. Stosowany niedawno przez nas żel Solcoseryl niestety nie pomógł wyleczyć rany wewnątrz odbytu, a jedynie bardzo zaszkodził, zmieniając na kilka dni życie córki w prawdziwą mękę. Teraz próbujemy wyleczyć ranę balsamem Szostakowskiego i planujemy kolejną konsultację u jakiegoś dobrego chirurga, który mamy nadzieję spojrzy świeżym okiem na rozpacz naszego dziecka.

Przeraźliwy ból sprawił, że Laura płakała podczas podróży i do domu wróciła mocno rozdrażniona. Podczas wieczornej kąpieli znów zaczęła płakać, aż nagle nieoczekiwanie wpadła w bezdech, zsiniała i zemdlała upadając na dno wanny. W nerwach i straszliwej panice wydobyłam ją na podłogę i zaczęłam wentylować przy pomocy ambu, które na szczęście miałam pod ręką. Wołałam Kubę na pomoc, darłam się po prostu na całe gardło w nadziei, że przybiegnie nam na ratunek. Ale on jak na złość mnie nie słyszał, bo akurat wyszedł na dwór, aby rozpakować samochód po naszej podróży… Będąc w tej łazience sama z córeczką, która sina i naga leżała na podłodze, po prostu umierałam ze strachu i rozpaczliwie chciałam mieć obok kogoś, kto chociaż swoją obecnością mi pomoże. Jednak nie miałam nikogo i w ciągu tej trwającej całą wieczność chwili, kiedy starałam się przywrócić oddech Laurze, tysiące myśli przeleciało mi przez głowę. Na szczęście zanim zdążyły przyjść te najgorsze myśli, Laurka otworzyła oczy i znów zaczęła płakać. A ja odetchnęłam z ulgą…

Nienawidzę tego, jak łatwo można ją stracić. Nienawidzę faktu, że nie mogę nawet na chwilę spuścić jej z oka, że wystarczy jedno moje zaniedbanie, chwila nieuwagi, aby odeszła. Tak bardzo bym chciała, aby ta przeklęta Ondyna i ten cholerny Hirschsprung wyniosły się z naszego życia. Niestety, to niemożliwe i choć staramy się żyć normalnie, kolorowo i szczęśliwie, to od czasu do czasu wydarza się coś, co nam brutalnie przypomina o szarości naszego życia.

Nie mogłam się otrząsnąć z tego, co się dziś stało z Laurą i chodziłam przez to jak pijana. Kuba podszedł, przytulił, a potem bardzo poważnie powiedział do mnie „wiesz, że to się będzie od czasu do czasu zdarzać – musisz mieć tego świadomość”. Tak, ja mam tego świadomość i właśnie dlatego tak bardzo się boję i tak bardzo pragnę cudu, czyli wymyślenia lekarstwa na tą parszywą chorobę…

PS.

Szybciej niż przewidywaliśmy skończył się nam zapas maści Ilex, która chroni skórę Laury przed zewnętrznymi odparzeniami. Właśnie zamówiliśmy z USA kolejną partię tego leku i zapłaciliśmy za nią bardzo dużo pieniędzy, bo aż około 3000 złotych! Jak dostaniemy przesyłkę ze Stanów, to będziemy starać się o zwrot tych pieniążków z Fundacji, na którą pozyskujemy dla Laury 1% podatku. Oczywiście z USA nie dostaniemy faktury VAT, której wymaga Fundacja do rozliczeń, ale i tak wierzę w to, że władze Fundacji elastycznie podejdą do naszego problemu i zgodzą się na zwrot kosztów zakupu maści Ilex. Jeśli dostaniemy zwrot, to będziemy mogli wykorzystać te pieniążki na inne potrzeby córki, na co nie ukrywam bardzo liczymy. W tym miejscu chcę skorzystać z okazji i z całego serca podziękować wszystkim ludziom, którzy przekazali dla Laury 1% swojego podatku lub w jakikolwiek inny sposób nam pomagają. Całą rodziną jesteśmy bardzo, bardzo wdzięczni!

Dziś sentymentalne zdjęcia archiwalne! Niesamowite, jak Laura zmieniła się od tamtego czasu!

komentarzy 148

  1. przeczytałam i rozpłakałam sie jak nigdy dotąd….. bardzo współczuję tej sytuacji i tego strachu…. moja córka jak była mała bardzo często wpadała w bezdechy w trakcie płaczu, siniała, „zapowietrzała” się….. Byłam wtedy przerażona- to okropne patrzeć, jak twoje dziecko nie może złapać tchu…. Ale to było nic w prównaniu z tym, co Ty przeszłaś…. Moje dziecko nigdy nie zemdlało z tego powodu…. Płaczę i z całych sił modlę się, aby nigdy więcej nic takiego Wam się nie przydarzyło…..

  2. Pani Emilio, moja najstarsza córka często wpadała w bezdech, a teraz zdarza się to najmłodszej córce. Wiem, jak okropne jest trzymać w rękach dziecko, które nagle robi się sine, wiotkie i przestaje oddychać. U nas sprawdzało i nadal sprawdza się trzymanie dziecka głową w dół i klepanie w plecy. Poza tym wystawienie dziecka do chłodnego miejsca ( w lecie skutkowało wsunięcie głowy do lodówki/zamrażarki). Zapewne słyszała Pani o tych sposobach na ocucenie dziecka, ale podaję na wszelki wypadek.
    Pozdrawiam i niezmiennie trzymam kciuki za zdrowie Laury.

  3. Troche szkoda, ze dalas sie Emilko w to wciagnac…..
    Myslalam, ze jestes ponad takie prostackie, zenujace i swiadczace o bardzo zawezonym swiatopogladzie komentarze.
    Blagam zostaw energie na zabawe i opieke nad swoja fantastyczna coreczke. Ona potrzebuje szczesliwej i usmiechnietej mamy.
    Pozdrawiam goraco.
    Joanna

  4. Emilo nie chce dyktować jak masz prowadzić Wasz pamiętnik, ale myślę ze Ci których naprawdę interesuje Wasz los, nie obraza się jak nie będzie możliwości komentowania. A już na pewno przy wpisach info (typu najnowszy 26.09). Bardzo smutno to czytać mi, a cóż dopiero Tobie. Niech swoje jady sieja gdzie indziej jak muszą 🙁

  5. Emilo,przeczytałam prawie do końca Twój blog i nie bardzo rozumie o co tu chodzi ?
    dlaczego niektórzy tak Cię krytykują ?
    Wiem też,że inni mają gorzej,cały blog zdążyłam przeczytać o :śpiaqcej królewnie”[
    i bardzo współczóje Tej rodzinie,bo mało tego,że Dziecko urodziło się z deformacją twarzy ,to jeszcze wpadło w śpiączkę i :obudziło”się niepełnosprawne.
    ale dlaczego Ciebie krytykują ?
    No może masz dużo lepszą sytuację finansową, niż inni, ale te wpisy ???
    życzę Wam powodzenia i pozdrawiam
    i proszę Cię ,nie obraz się ,ale ja głouję na 2 chłopców głuchoniemych
    Pozdrawiam iżycze Wam wszystkiego naj,,,

    • Przepraszam za emotkę uśmiechniętą,to jakaś pomyłka::(

  6. W nawiązaniu do ostatniego wpisu, w którym dodawanie komentarzy jest już zablokowane.

    Emilio, na Twoim miejscu definitywnie zablokowałabym IP wszystkim zawistnym mendom
    takim jak M.A. (realista). Za dużo sobie pozwalają a wszystko ma jednak swoje granice.Nawet Twoja cierpliwość i tolerancja wobec „odmiennego” zdania niż Twoje. Uczepiły się Twojego bloga jak rzep psiego ogona. Nie mają chyba własnego życia i nic innego do roboty, jak tylko Ci dokuczyć. Zbyt dużo w nich negatywnych emocji. Szkoda Twoich nerwów i nerwów czytelników którzy Ci kibicują. Wszystkie zazdrosne i zawistne mendy niech sobie znajdą inne miejsce na wylewanie swoich jadów.

  7. W nawiązaniu do ostatniego wpisu, w którym dodawanie komentarzy już Pani zablokowała. http://www.gamonie.com – to adres stronki Bartusia – dzielnej małej Szprotki, która właśnie w tej chwili walczy o życie (dosłownie) – w lipcu jego rodzice musieli zebrać milion (tak,tak) żeby mógł dostać szansę na życie. Zebrali. Wtedy też planowali sprzedaż domu – ale dali radę bez tego. Dziś Bartuś walczy o życie. Mamy wszyscy nadzieję, że się uda…
    Ściskam mocno Pani cudną Laurkę.

    • Dziękuję…

  8. napisalam do was na fecbboku w sprawie prezenciku dla malej mam nadzeje ze sie wam spodoba 🙂

  9. Emilio czy slyszalas o masci z kwiatu nagietka ma ona ona zastosowanie w stanach zapalnych skory moze bylaby dobra dla Laury.

  10. Kiedy nie miałam jeszcze dziecka to problemy w pracy czy sprzeczka z mężem wydawała mi się końcem świata 🙂 Urodziłam córeczkę i okazało się że z jakiegoś powodu dziecko się czasem dusi,zdiagnozowano u małej refluks przełykowo-żołądkowy,niby nic strasznego ale mała wiele razy mi zbladła na rękach i przestała oddychać,to co przechodzi wtedy rodzic nie da się opisać,współczuję bardzo Wam Pani Emilio bo ten strach o każdy oddech dziecka dosłownie odbiera mi rozum,ja złapałam się na tym że już nie śpię tylko czuwam i budzę się kiedy tylko słyszę że szybciej przełyka a więc za chwilę może się dziać,teraz dopiero wiem co to są prawdziwe problemy i strach który ściska za gardło i nie chce zostawić.
    P.S.Zawsze gdy mała się dusi mąż ma na nocną zmianę,i nienawidze tych nocek.

  11. Na zlosliwe,majace na celu wywolac burze,komentarze nie powinno sie reagowac i dawac osobom piszacym je satysfakcji. Jednak rownie irytujace,moim zdaniem, sa proby obrony Emilii, proby tlumaczenia co miala na mysli i dlaczego! Robi sie tu czesto cyrk a dyskusje przypominaja targowe…Niepotrzebnie.Tyle miesiecy maglowania w kolko tego samego.
    Emilio, duzo odpornosci i sily zycze

  12. Czy na diagnozie w Slupsku terapeutki wspomnialy o integracji sensorycznej? Chcialam juz wczesniej o tym wspomniec, ale nie chcialam sie wymadrzac, poza tym sa wazniejsze sprawy. Terapia jest prowadzona w specjalnej sali co najmniej 1 x w tygodniu, ale mysle, ze u takiego malucha jak Laura i z tak swiadoma mama, moglybyscie robic to w domu. Potrzebny jest tylko sprzet i wiedza. Chetnie doradze co wartto kupic na poczatek (nawet w ikea maja pewne elementy, nie sa profesjonalne, ale do zajec domowych wystarczy) i podpowiem pare cwiczen.
    Integracja sensoryczna swietnie stymuluje rozwoj ruchowy, poprawia napiecie miesniowe, buduje koordynacje, pomaga w nadwrazliwosci dotykowej, ale tez stymuluje rozwoj mowy. A do tego cwiczenia sa w formie zabawy, wiec sa przyjemne dla dziecka i dla rodzica. W razie pytan prosze o maila.

    • Pani Milo, Laura już od jakiegoś czasu ma prowadzoną integrację sensoryczną. Zajęcia prowadzone są indywidualnie, właśnie w domu 🙂

  13. Współczuję Emilio, jesteś narażona dziennie na stres, nie wiem jak to wytrzymujesz. Ja po jednej bardzo stresującej sytuacji w przedszkolu jestem wykończona psychicznie na najbliższy czas. W tamtym tygodniu roczna dziewczynka rozbiła sobie łuk brwiowy, wolę nie wspominać ile krwi było wszędzie. Po tym wydarzeniu przez długi czas trzęsły mi się ręce, teraz także mam ten obraz w oczach gdy tylko to dziecko zbliży się do stołu, przy którym straciło równowagę, szczególnie że już nie ma plasterka i rana na czole przypomina ciągle o tym zdarzeniu. Ja bym sobie nie poradziła chyba ze stresem jaki Wy z Kubą codziennie musicie znosić dla ukochanej Córki. Mnie wypompowała jedna stresowa sytuacja, w dodatku na tyle, że o 21 byłam w łóżku.

    • Wiesz, człowiek jest w stanie się do wszystkiego przyzwyczaić… Również do chronicznego stresu. Można z tym żyć, chociaż trudno z tym żyć i często widzę skutki uboczne stresu, w jakim muszę egzystować. Ale ma to też swoje dobre strony – jeśli od czasu do czasu pojawią się chwile spokoju i beztroski, to wtedy doceniam to podwójnie 🙂

    • Wie dziewczyny,że się stresujecie.Ale proszępokaż mi Agato,nawet wirtualnie,gdzie i jakie przedszkole przyjmuje dziecciaczki JEDNOROCZNE

      Współczuję Emilio, jesteś narażona dziennie na stres, nie wiem jak to wytrzymujesz. Ja po jednej bardzo stresującej sytuacji w przedszkolu jestem wykończona psychicznie na najbliższy czas. W tamtym tygodniu roczna dziewczynka rozbiła sobie łuk brwiowy, wolę nie wspominać ile krwi było wszędzie.

      • anonim ja mieszkam w Niemczech i jest to nowo otwarty oddział 0-3 więc w sumie można by nazwać oddziałem żłobkowym, ale chyba nie przypomina tych w Polsce (malujemy rękami, chodzimy na spacery, przynajmniej póki są dwie praktykantki, jak nas nie będzie nie dają rady wyjść z całą ósemka, a niedługo dziesiątką, bo dojdą nowe dzieci, pieczemy z maluchami ciasto, chodzimy na salkę gimnastyczną). Szczerze mówiąc jakbym miała wybór wybrała bym praktykę w grupie starszych dzieci np. 4 latków, no ale zostałam przydzielona do niemowlaków.

  14. planowalam cos ladnego wyslac laurce do ubrania czy moze to byc zecz uzywana czy raczej nowa bo ma mala alergie naprzyklad i jeszcze rozmiar chcialam zapytac 2 – 3 latka by bylo ok. jak bedzie gotowa przesylka to dam znac i napisala by mi pani swuj adres 🙂

    • Witam i w imieniu córeczki bardzo dziękuję za prezent. Laura nie ma alergii, dlatego może być ubranko używane. Laura około 90% ciuszków ma właśnie używanych. Dziękuję raz jeszcze!

  15. Emi ilu lekarzy tyle zdań. Myśmy przerobili kilku. Tak naprawdę za jakieś 1,5 roku czy 2 będziesz mogło dać jednoznacznie odpowiedzieć. EEG zawsze można zrobić. Jedyny sposób to nie pozwolić Laurce na tego typu zachowania i przynajmniej o krok być przed pewnymi sytuacjami. Opanujecie sytuację. Będzie dobrze.

  16. Emilko!!! Jestem mama synka który cierpi (cierpiał bo z tego podobno się wyrasta) na bezdechy. Mój syn jest zdrowy. Nie mamy żadnych – poza zwykłymi przypadłościami maluszków jak wieczny katar czy kaszel :-), przypadłości. Mój synek najprawdopodobniej cierpi na bezdech. U NAS 3 krotnie skończyło się wzywaniem pogotowia i reanimacją. Wiem co przeżywasz i nie życzę tego największemu wrogowi. Ja dotarłam do artykułów, forów gdzie było napisane, że w takiej sytuacji trzeba zadać dziecku bodziec bólowy – aby mózg odebrał sygnał „trzeba złapać oddech”. U nas zadziałała zimna woda, inni rodzice opisywali mocne uderzenie w twarz itp… Objawy które są przy bezdechu często identyczne są przy padaczce – niestety… Mysmy przeszli, z duszą na ramieniu, całą diagnostykę. Do dzisiaj nie mamy jednoznacznej diagnozy, W domu mamy reżim. Godz. 20 syn w łóżku. Z wielu spraw rezygnujemy – aby nie doprowadzać do przemęczenia. Z czasem mały cwaniak zaczął wykorzystywać sytuacje. Wyczuł, że zaczyna płakać a my na baczność. Musieliśmy się nauczyć szybkiej reakcji na płacz… Przykład- jadę autem. Syn na tylnym siedzeniu w foteliku. Coś chce. Ja tłumaczę że nie wolno a mały spryciarz w płacz… bo on chce. Nie mam jak się zatrzymać, gdzie zjechać, wiec wrzasnęłam tak – że sama nie wiedziałam że tak potrafię – Synek w szoku i obyło się bez Akcji.
    Emi będzie dobrze 🙂

    • Jejku, współczuję Ci przeżyć, narawdę :(. Nasza pani doktor też zaczęła podejrzewać padaczkę, ale jak jej dokładnie opisałam przebieg tych bezdechów, to na szczęście padaczkę wykluczyła.

      PS. Na jedną rzecz niestety rady nie ma: na spryt naszych urwisów. Dzieci potrafią wykorzystywać sytuację, oj potrafią 🙂

    • Do Chyba Trol 🙂

      Proszę, powiedz mi w jakim wieku jest Twój syn? Jeśli możesz napisz jakie wykonywaliście badania? Moja 11 miesięczna córka ma bezdechy, czasami traci przytomność, raz nas zabrało pogotowie. Do tej pory zrobiliśmy badania podstawowe, próby wątrobowe, EKG, TSH, FT4 oraz EEG, przed nami rezonans. Jeśli możesz, odpisz.
      Pozdrawiam!

  17. Współczuję, że musisz przechodzić przez tak ciężkie sytuacje jako matka i przez bezduszność ludzką jako autorka bloga 🙁 Dzielni jesteście, trzymam kciuki.

  18. czytając o właściwościach oleju kokosowego gdzieś na jakimś zagranicznym forum przeczytalam o świetnych właściwościach mieszanki miód Manuka + olej kokosoway, używała go mama chłopca z hirschprungiem i ponoć bardzo kojąco i gojąco działał na rany

    • My też stosowaliśmy miód Manuka, ale nie nadał się, bo powodował u Laury bardzo duże dolegliwości bólowe w odbycie 🙁

  19. Witam!
    Zgadzam się, że dużo tu komentarzy pełnych nienawiści, złośliwości itp.
    Ale… Emilio, nic nie upoważnia Cię do epitetów typu „Idiota”.
    Pozdrawiam!

    • znam ja bezdechy, znam. a czy Laura wtedy zaciska mocno szczęki? czy usta z okolicami ma wiotkie?

      • Nie, Laura ma wtedy usta bardzo szeroko otwarte,a mimo to nie oddycha 🙁

    • a to Emilia do adekwatnego ustosunkowania się wobec niektórych IDIOTYCZNYCH komentarzy na swoim WŁASNYM BLOGU, musi mieć jakieś „upoważnienie”?

      [tupet ludzki nie zna granic…]

      • Żaden Anonim (zapomniałam się podpisać)

      • daj spokój prosze.Emilka to wyjaśniła.

    • przecież Emilia nie wyzwała tutaj absolutnie nikogo od „Idiotów” tylko zacytowała pewne słynne powiedzonko… dlatego uważam Twój komentarz, „Wiolu” za wyjątkowo złośliwy, manipulatorski i wprowadzający wielu czytelników w błąd.

    • Moim zdaniem trzeba nazywać rzeczy po imieniu!!! Emi może tu pisać co chce bo to jej blog!!! Komu się nie podoba to sio stąd!!!

  20. Czytając co tutaj się dzieje, z tymi wpisami, utwierdzam się w przekonaniu, że jednak dobrze, że jestem bierną str i wolę czytać, a nie się jakkolwiek udzielać. Głowa puchnie od tej fali nienawiści.

    • Prawda to, mnie też głowa zbyt często od tego boli, dlatego przestałam odpowiadać na przepełnione nienawiścią komentarze. Ignorowanie tych osób to chyba najlepsza metoda. Pozdrawiam serdecznie.

      • Również pozdrawiam 🙂

  21. Współczuję, łza mi poleciała, kiedy to przeczytałam.. Emilko, cholerny ten świat i tak często niesprawiedliwy 🙁 Oby jak najmniej takich ciężkich chwil w Waszym życiu!!

    • Małej Fasolki? 🙂 No to życzę, aby „fasolka” rosła zdrowo i w blasku miłości pojawiła się na tym świecie 🙂

      • Dziękuję Emilko – mała Fasolka ma się pojawić za ok 20 msc, ale żeby to nam się udało to już od 5 msc leżę i tak już muszę do samego końca.. ale wierzymy, że się uda. Siłę i pokonanie strachu czerpię z takich Osób min jak Ty! Dziękuję, że mi to wskazałaś jak to robić, to naprawdę pomaga, zwłaszcza w tych najtrudniejszych, niepewnych jutra chwilach..

  22. Bardzo Wam współczuję w związku z bezdechami, gdyż przez ostatni czas doświadczam tego stanu z moją 11 miesięczną córką. Kiedy zaczyna płakać np. po upadku lub gdy coś jest nie po jej myśli, następuje bezdech a potem nawet utrata przytomności. Ostatnio wylądowaliśmy w szpitalu. Wiem co Pani czuje, jest to paniczny lęk o dziecko, tysiąc myśli, chywila ta się dłuży i dłuży, coś okropnego… Pozdrawiam gorąco śliczną Laurkę i życze dużo siły, aby jej nigdy nie zabrakło do dalszej walki.

    • Najgorsze jest to, że z powodu choroby, na którą cierpi Laura, te bezdechy są śmiertelnie niebezpieczne. Widok sinego, nieprzytomnego dziecka jest przerażający i nie życze trgo widoku nikomu 🙁

      • My jesteśmy na etapie badań ,co powoduje u mojej córki takie niebezpieczne bezdechy z utratą przytomności. To jest widok tak przerażający jakby dziecko umierało nam na rękach… Straszne…:( A co za tym idzie życie w ciągłych nerwach, kiedy będzie kolejny atak. Dziecko wyczuwa ten strach i obawe i przez to jest bardziej nerwowe, i jak sobie z tym błędnym kołem poradzić, to jest pytanie…

  23. Drażnia mnie obelgi z jakimi pod każdym wpisem Pani Emilii aż roi sie od zawiści, zazdrości i nie wiem czego jeszcze, Podziwiam Emilie ze tak długo i cierpliwie znosi te komentarze. Ludzie i inne „ktosie” powinny sie 10000 razy zastanowić zanim napisza jakieś komentarze które nnigdy nie powinny znaleść sie na tej stronie.
    Ta strona jest pieknym pamiętnikiem, niezwykle brutalnej choroby jaką jest CCHS. Wiem co czuje Pani Emilia jak wentuluje ambu, wiem jak walczy o każdy oddech Laury, i nie wiem jednej rzeczy skąd bierze siłe na to aby czytac te paskudne komenarze ludzi bez serca, sumienia i skrupułów.
    Pozdrawiam Pania Emilie i jej piekną córeczke, która zasługuje na wszystko co najlepsze.

    • Bardzo Pani dziękuję za wsparcie… Czy są jakieś postępy w diagnozie małej Lenki?

      • Witam,
        Niestety nie. Choroba ujawnia sie z każdym dniam widac jak Lena po zaśnieciu tak jak Laura traci oddech. Najprawdopodobniej mamy CCHS

        • o późnym poczatku ale zaburzenia hormonalne sa duze i na nie nie mamy diagnozy. Lena ma możliwośc wyjazdu do Bostonu na diagnostyke, zobaczymy co z tego wyniknie.
          Jutro bedzie u nas interwencja z polsatu i zamierzam powiedziec jak Lenka zostałą potraktowana przez lekarzy i szpitale.
          Pozdrawiam,
          Prosze ucałować Laure i blokować te śmiecące komentarze. Bo na pewnych „ktosiów” brak słów i szkoda czasu.

        • Robiliście bagania genetyczne w Paryżu?

      • Nie, pytałam w Katowicach o te badania, ale mi nie zdrobią, tylko podejzewaja CCHS. Nie wiem jak mam to potwierdzić. Do Migdała nie chce jechac, z wiadomych względów. Chyba ze można prywatnie, ale nie wiem jak?

        • Prywatnie można, ale są to zbyt duże koszty. Poza tym absolutnie nie powinna Pani robić tego prywatnie, bo te badania należą się Pani córeczce jak psu zupa! Mi też na początku nie chcieli zrobić, kręcili nosem i wymyślali przeszkody. Ale jak zaczęłam się twardo stawiać i stanowczo domagać tych badań, to nagle się okazało, że szpital bez problemu może je zrobić. Proszę nie dać sobie wmówić, że tych badań nie można wykonać – szpital ma zakichany obowiązek wypełnić stosowne dokumenty i przesłać materiał genetyczny do badań i nikt Pani tu żadnej łaski nie robi. Niestety kontakt z dr Migdałem Pani nie minie, bo to on jest koordynatorem na Polskę w sprawie CCHS i wszystkie badania muszą przez niego przejść, a lekarz Lenki powinien się właśnie w tej sprawie z Migdałem skontaktować (on, nie Pani). Badania w Paryżu nadzoruje profesor Ha Trang i do niej wysyła się całą procedurę.

          Proszę nie dać sobie wmówić, że badań nie można zrobić i proszę stanowczo się ich domagać! Wszystko można – trzeba jedynie ruszyć swoje cztery litery z lekarskiego krzesła i wypełnić stosowne dokumenty.

          • Acha, skoro jutro będą u Was dziennikarze z Polsatu, to chyba dobrym pomysłem jest wykorzystanie ich obecności i programu „Interwencja” do nagłośnienia problemu z badaniami genetycznymi. W każdym razie ja bym to na pewno wykorzystała. Trzymajcie się!

  24. Emilio jedynym wyjsciem wg mnie jest albo zablokowanie komentarzy, albo ignorowanie i nie odpisywanie na kazdy prowokujacy wpis. Dlugo tu nie zagladalam, a teraz przecieram oczy ze zdumienia: co sie tu dzieje!
    Nie mozesz skupiac sie na kazdej wypowiedzi i prostowac czy zaprzeczac za kazdym razem, trolli niestety sie nie pozbedziemy a ty przez to niepotrzebnie sie stresujesz i odrywasz od waznych dla Waszej trojki rzeczy. Warto skupic sie na rzeczach najwazniejszych i zamiast odpisywac tym, ktorzy pewnych rzeczy nie zrozumieja i zrozumeic nie chca, moze lepiej w tym czasie wybrac sie na spacer, poczytac cos dla siebie czy zwyczajnie zrobic to, na co od dawna mialo sie ochote a braklo nam czasu. Nie mozna podporzadkowywac swojego zycia wirtualnej rzeczywistosci. Po co pisac a potem kasowac wpisy? Jak ktos madrze kiedys stwierdzil milczenie jest zlotem i wg tej zasady powinnismy odnosic sie do tych, ktorzy probuja wprowadzic tu zamet.
    Pozdrawiam

    • Bardzo mądrze mówisz. Skorzystam z Twoich rad 🙂

  25. Emilio, czy naprawde musisz przepuszczac posty, w ktorych znajduja sie obelgi? Imbecyl, idiotka, pusta istota…rynsztok doprawdy

    • też się nad tym zastanawiam , każdy portal gdzie jest możliwość komentarzy , filtruje / odrzuca te obraźliwe wypowiedzi , są fora na których jeśli użytkownik chce wysłać jakieś obraźliwe słowa , one od razu są zamieniane na gwiazki / krzyżyki itp.

      • Macie rację, takie inwektywy nie powinny pojawić się na stronie. Następnym razem uważniej przeczytam komentarze i zablokuję takie wypowiedzi.

        PS: Apeluję do osób, które bardzo często zamieszczają komentarze o rozsądek i powstrzymanie się od spamowania mnie nadmierną ilością wpisów, bo przez to nie jestem w stanie ich wszystkich dokładnie przeczytać, a w dodatku nie jestem w stanie skupić się na wypowiedziach pozostałych Czytelników. Wczoraj wieczorem na przykład zostałam zalana „spamem”, którego nie nadążałam czytać i moderować. Proszę, nie utrudniajcie mi dodatkowo życia spamowaniem tego bloga.

        • nie znam się , ale wiem że są takie mozliwości aby okreslić jakie słowa nie mogą znaleźć się w komentarzu i jeśli z dany komentarz zawiera takie słowa z automatu jest odrzucany – może warto o tym pomyśleć , bo faktycznie moderowanie ręczne to pożeracz czasu

          • Tak, tylko że na naszym blogu nie ma takiej możliwości technicznej. Aby to zrobić, trzeba by było dokonać informatycznych zmian na stronie, które kosztują nas zbyt dużo czasu i pracy. Po prostu nie mamy kiedy sie tym zająć, ponieważ aktualnie jesteśmy pochłonięci ważniejszymi obowiązkami. Dlatego też apeluję do ludzi o rozsądek i zachowanie podstawowych zasad dobrego wychowania. Jeśli poziom wypowiedzi się nie zmieni, to przykro mi bardzo, ale po prostu będę musiała zacząć na stałe blokować poszczególne adresy IP.

  26. Mi sie wydaje ze nie powinnas Emilko sie wszczynac w potyczki czytelnikuw tlumaczyc sie na blogu czy przepraszac takich czytelnikuw i tak nic z nich nie masz a tylko szarpiesz sobie nerwy tymi ludzmi a oni maja ogromna satysfakcie z tego (hura wkurw.. Emilke) ja na twoim miejscu odpowiedzialabym tylko na madre i cenne kometaze kture moga pomuc twojej cureczce a troli to bym nawet nie publikowala glupich komentazy zeby nie wstrzynac (wojny )w twoin pieknym pamietniku no bo przeciesz ma go kiedys przeczytac twoja Laurka caluski od naszej trujeczki dla waszej trujeczki 🙂

    • Jest możliwość sprawdzenia poprawności wyrazów przed wysłaniem. NIe że jestem zlosliwa ;)) tylko podkreślają się na czerwono jeśli jest ort. Pozdrawiam.

    • WI…czy Ty znasz język polski? czytając ten post,to mam wrażenie,że te błędy zrobiłaś celowo… jak można pisać córeczki przez u otwarte,czytelników,przez u otwarte i itd itp i do tego wulagaryzmy w skrócie…cyt:” (hura wkurw.. Emilke)”

      cyt:
      „kture pomuc cureczce… „skąd ty jesteś??? to już byś same „o” napisała bez kreski…
      nie jestem polonistką choć miałam zwykle bdb,ale takie coś razi okropnie…proszę pisz następnym razem normalnie,przecież pisząc tu komentarz,zwykle na czerwono zakreśla się,gdy zrobisz jakikolwiek błąd.Czy to tak trudno poprawić?

      • Give me all the peace and quiet please 🙂

  27. Wspaniale się laurka zmieniła, śliczna i mądra z niej dziewczynka :)) A Ciebie Emilko nieustannie podziwiam i trzymam za Was kciuki. Życzę jaki najmniej takich wydarzeń oraz szybkiego zagojenia się paskudnej rany Laurki.

    Pozdrawiam gorąco

  28. Moja corka tez sie zanosila od placzu jak byla mniejsza. Mysle, ze zdarza sie to wielu dzieciom.
    Ja rowniez przezywalam takie sytuacje, ze mi dziecko mdlalo, bo nie moglo zlapac powietrza.
    Wiem, ze to straszne chwile dla rodzica.
    U nas- tak jak, mysle, u wszystkich malych dzieci, przypadlosc ta minela bezpowrotnie, jak corka podrosla. Teraz ma 5 lat i juz nawet nie pamietam, kiedy byl ten ostatni raz. Mysle, ze jakies 2 lata temu.

  29. no ja piolę,zawsze jak jest jakiś konkurs to u Laurki jakaś tragedia i wpisy co 2 dni ?
    A Ty Emilko na co teraz zbierasz?
    na pieluchy ?
    Twoja córcia ma 3 rodziców !!

    • Musisz mieć ogromny kompleks, kimkolwiek jesteś Pani/Panie KTOŚ… niech Laurka ma i pięcioro rodziców, pieluch nigdy za wiele!! Tak bardzo Cię to męczy??!! ŻENUA…

    • Do osoby KTOŚ.Pani Emilia zbiera na nowy lakier do paznokci bo tamten Jej się skończył,ale jak nie chcesz to nie płać.Ja zapłacę a Tobie żal będzie tyłek ściskał,że Pani Emilia ma lakier za trzy złote a Ty nie!!!!!I stuknij się ktosiu czasami w głowę zanim coś napiszesz.Przepraszam Pani Emilio ale na głupie pytania mogą być tylko głupie odpowiedzi.

    • Żal mi Ciebie…

    • Emilko,co jak co,ale po numerze IP komputera,będziesz wiedziała,że to nie piszę ja,co zwykle piszę z tego nicku „KTOŚ”
      Swoją drogą,zmienię nick,ale powiadomię Cię o tym.

      • nawet bardzo prosze byc to Emilko sprawdzila i nawet publicznie napisala,czy te daw KTOSIE to jedna osoba…bo ja naprawde sie zmieniłam,jestem bardzo za Wami i powiem szczerze ,ze przykro mi czasem czytać.Ale mam to gdzieś.Ja tu jestem dla Was.Nie dla wrednych i trolli

        • Te dawne ktosie, znaczy ja co pisałam, że jesteśmy 2 ktosie, to nie ten imbecyl, co napisał powyższy wpis. Właśnie sama pisałam poniżej o tym numerze IP żeby sprawdzić…

        • nieee to jakies jaja:-) bo ktoś z ałych literek zacytowala ze sama pisala o IP by to sprawdzic,,,a to pisala ja…nie no dom adamsów 🙂

        • ktoś i KTOŚ to dwa imbecyle. ktoś zazdrości kredytów, nieprzespanych nocy i bardzo chorego dziecka a KTOŚ pisze ciągle farmazony, brednie, zalewa milionem głupich słów i polecam poszperac w archiwum, by się pośmiać co ta głupia kobieta pisała jeszcze parę miesięcy temu. KTOŚ, ja się bardzo dziwię, że Ty nie wstydzisz się jeszcze zaglądać na tego bloga

    • A co do pisania co dwa dni to Pani Emilia sprawdza czy jakieś trole Jej literek nie pozjadali z klawiatury.Stąd te częste wpisy.

    • No krew mnie zalewa jak czytam takie komentarze… i patrzę na mojego zdrowego, spiącego synka i dziękuję losowi że mi tego oszczędził. Buziaki dla Laurki!

      • I to jest najważniejsze! Wspaniale, że masz zdrowego syna i świetnie, że to doceniasz 🙂

        PS. Prowokacyjne i puste komentarze chyba najlepiej będzie olać. Ja od wczoraj postanowiłam kierować się prostą zasadą „nie dyskutuj z idiotą, bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem…”.

        • To mnie też masz za idiotkę?

          • Mam prośbę, przestańcie wszczynać awanturę o nic, bo doprowadzacie do coraz większego zmaentu. Zmieńcie sobie po prostu nicki na jakieś inne, to wtedy nie będzie problemu kto jest kim.

          • Nie nie mam Cię za idiotkę, skąd Ci to przyszło do głowy? Napisałam ogólnie cytat w takim znaczeniu, że nie będę dawać się prowokować ludziom, których jedynym celem jest wyprowadzenie mnie z równowagi. O to mi jedynie chodziło.

            Słowo „idiota” nie jest skierowane do nikogo personalnie, tylko ogólnie do internetowych trolli, które prowokują na wielu blogach, nie tylko na moim.

        • Po tej dzisiejszej chorej sytuacji na pewno nie podpiszę się już więcej takim nicek.
          Pozdrawiam,
          i miłego wieczoru życzę

          • Zmieńcie nicki dziewczyny, bo naprawdę dochodzi tu do bezsensownych nieporozumień.

            Jakiś „ktoś” napisał tu komentarz, do którego nawet nie warto się odnosić, a Wy się przez to niepotrzebnie posprzeczałyście.

        • Dziękuje Emilko.
          Ja nick zmienie i napisałam,że Cię o tym powiadomie.Ja niczym Cie nie prowokowałam,chciałam jedynie byś potwierdziła,że dwa ktosie to nie ta sama osoba. /i dodam,ja Cie z równowagi wyprowadzić nie chciałam,to raczej mnie wyprowadzono z niej;) ale już stoje w pionie:-)

    • Bardzo rzadko się tu udzielam, chyba ze 3 razy pisałam, ale jak zobaczyłam, że jakiś patafian podszył się pod mój nick, to aż mnie poniosło! Dobrze, że chociaż po numerze IP można poznać, że to nie ja pisałam. Człowieku opanuj się i zmień sobie nazwę użytkownika, bo do mnie ktoś będzie miał pretensje o Twoją głupotę!

      • Emilko-prosze o odpowieź.Osobiście na adres e-mail mogę ci podać swoje dane,imie nazwisko wraz z miejscem zamieszkania.DOSYĆ TEGO PUSTACTWA NA TYM BLOGU,DOSYĆ OBRAŻANIA.

        • Przepraszam, ale chyba doszło do duużego nieporozumienia… O tym imbec… napisałam nie o Tobie tylko o osobie przez którą jest to całe zamieszanie.
          A tak na marginesie my się teraz sprzeczamy, a sprawca draki zapewne śmieje się w głos, że tak namieszał.

      • Ciekawe za co dostałam te minusy… Za nerwy jakie mnie poniosły na ludzką głupotę? Czy za to, że odezwałam się, by walczyć o swoje dobre imię?
        KTOSIU z dużych liter, ja też zmienię nick, Ty zrób to samo.

      • Dobra ktosiu 🙂 idziemy na chrzest 🙂 eh ale numer naprawde…chyba napisał jakiś a raczej napewno zupełnie inny ktoś,a my sobie do gardeł skoczyłyśmy…bezsens…
        ja zmieniam nick,Ty tez to zrób i pozdrawiam 🙂 poczytałam i zrozumiałam Ci i wcale sie sie nie dziwie,że się zbulwersowałaś,no bo baaa,ja to samo zrobiłam 🙂 Co złego to nie ja,przepraszam,ale też mnie nosi jak sie mnie kto czepia. A ten nick ktoś to papap mu robimy my obie ktosie:) 🙂

        • A teraz na spokojnie patrzę, jak już ochłonęłam, że my jesteśmy ktosie z pochyloną kursywą w prawą str (nazwa) a sprawca całego zajścia jest prostym ktosiem. Co to nerwy robią z człowieka, sprzeczałyśmy się bez sensu 🙂
          Idę spać,
          dobranoc!

        • „A teraz na spokojnie patrzę, jak już ochłonęłam, że my jesteśmy ktosie z pochyloną kursywą w prawą str (nazwa) a sprawca całego zajścia jest prostym ktosiem.”

          To dlatego, że na tym blogu w każdej odpowiedzi na czyjś komentarz nick jest pisany kursywą, a w komentarzu do treści samego bloga nie 😉

        • cytuje Cię „ktosiu” z małych 🙂
          „ktoś
          Wrzesień 23rd, 2012 o 00:10

          A teraz na spokojnie patrzę, jak już ochłonęłam, że my jesteśmy ktosie z pochyloną kursywą w prawą str (nazwa) a sprawca całego zajścia jest prostym ktosiem. Co to nerwy robią z człowieka, sprzeczałyśmy się bez sensu 🙂
          Idę spać,
          dobranoc!”
          Fakt…nawet uwagi na to nie zwróciłam..
          Dobranoc ktosiu 🙂 i wszystkim dobrej nocki 🙂 heheh fajnie to nazwałaś,sprawca zajścia jest prostym ktosiem 🙂 dobre to 🙂 no my takie proste nie jesteśmy 🙂 napewno mądrzejsze 🙂 pa

    • za „imbecyla” ktosiu,bedziesz mieć „pozamiatane”…gwarantuje ci to pusta istoto

    • to dlaczego „ktosiu z małych literek” masz 10 minusów nagle…tak cie tu lubią…Emilko prosze sprawdź IP tej osoby…
      mnie tu nie musi być…ja Emilke znam z fb i innych portali…ja pomogę na ile bede mogła,,,
      ale takiego dziadostwa tu nie zniose
      Zeby sie jakieś homo niewiadomo pode mnie podszywało…zapewne minusowicz…ale emilka to wykryje w mig,wy nawet nie wicie ze Ona wam powie czy wy ze szczecina czy z krakowa…wstydź sie ktosiu z maciupkich literek…

      • Ja nie miałam na myśli minusów z pierwszego postu, którego nie pisałam, a z późniejszych. Prawda jest taka, że pod nickem ktoś/KTOŚ kryją się w tej chwili 3 osoby. Ja, Ty i sprawca całego zamieszania. I nic już nie piszę więcej, bo przez to, że zawalczyłam o swój nick dostaję teraz pioruny. Ja nie boję się sprawdzania numeru IP, bo nie mam sobie kompletnie nic do zarzucenia.

        • ja też się nie boję . Ok już rozumiem Cię. Szczerze mówiąc to bym nie pomyślała że jest nas tu „ich troje” 🙂 🙁
          No cóż…zdarza się widocznie..
          Ja od jutra,w sumie od dziś,nick zmieniam:-)
          Pozdrawiam Cie i dziękuje za wyjaśnienie 🙂

    • do ktosia z którym rozmawiam,czyli co ten wpis cytuje”no ja piolę,zawsze jak jest jakiś konkurs to u Laurki jakaś tragedia i wpisy co 2 dni ?
      A Ty Emilko na co teraz zbierasz?
      na pieluchy ?
      Twoja córcia ma 3 rodziców !!



      to nie napisalas Ty tak? Bo ja napewno nie. Czyli jakis inny ktoś?Dobrze rozumiem?

      • Bardzo dobrze zrozumiałaś. Pokłóciłyśmy się bezsensu. I wyszło jak w tym powiedzeniu „Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta”… My się posprzeczałyśmy, a sprawca całego zajścia wygrał, bo jego się nikt nie czepia.
        Przepraszam, ale ja już piszę ostatni raz pod tym nickem, Tobie radzę to samo.
        Pozdrawiam!

        • To samo miałam Ci powiedzieć 🙂
          „Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta”…
          ja tez pisze ostatni raz pod tym nickiem i tez pozdrawiam Cie serdecznie 🙂

      • Ale jesteście beznadziejne obydwie wykorzystujecie czyjś blog na słowne potyczki, które sa żałosne, dajcie już spokój bo to żenujące, podpiszcie się imieniem i będzie jasne który ktoś jest kim, dziecinada

    • Nisha…to chyba jestem jednak sama mało spostrzegawcza,bo nie zwróciłam na to uwagi,nawet nie zwracam…dziwne to faktycznie 🙁 ale już założłam że jest nas trzy i dziś nick zmieniam.
      Dobranoc Wam.

    • A co zdziwiona / y ? ma MAMUSIE TATUSIA i o j c a
      bo mnie krew zalewa jak mysle o takich ja ty. umiesz liczyć do 3 !!! to policzysz. i dź sobie…
      i daj żyć innym.i co ci do tego? w jakimś trzecim świecie żyjesz że o problemach międzyludzkich nie wiesz???pewnie tak.
      nara i nie odpisuj nawet bo żal czasu na czytanie

      • Jakie te ktosie, KTOSIE są durne. idzcie przekupy gdzie indziej produkować tysiące nudnych i nic nie wartych słów… Zaśmiecacie blog.

        • [………………………………………………………………..]

          komentarz usunięty przez Administratora ze względu na niedozwolone zwroty.

      • Dziewczyny! Tylko spokój nas może uratować! 🙂

      • A ty to pewnie wogole rodzicow nie miales i nie masz. Biedny ty nieszczesliwy i glupi.Ulica cie wychowala,nikt nie kochal i nie nauczyl kochac. Emilko nie mozesz poprostu zablokowac takich troli,raz na zawsze skonczyc te osobiste wycieczki.Trzymajcie sie dzierwczyny,milej niedzieli.Kochamy Was buziaczki.

      • Wszystkie KTOSIE. Jesteście maksymalnie bezczelne zalewając fajnego bloga dziesiątkami beznadziejnych postów. WYMIEŃCIE SIĘ MAILAMI i prowadźcie te prymitywne niekończące się dialogi. Nikt nie chce czytac głupich, plotkarskich, narwanych KOBIT (nie kobiet).

        • to po co sie odzywasz? nie pomyślałaś że sama głupote w tym miejscu robisz? Skoro jest 3 ktosiów to jasne ze to wyjaśnimy między sobą,a twoje epitety to wybacz,ale nie na miejscu wyzywać inne osoby od imbecyli „na takim fajnym blogu” bo gdybyś to powiedziała nam w oczy pewnie od każdej dostałaś najzwyklej po gębie,więc kobito zamilcz jak nie masz pojęcia i obrażasz sama nie wiadomo kogo

        • Wszyscy minusują wasze śmieciowe wypowiedzi. Macie po kilkadziesiąt minusów. Ludzie pokazują wam, że produkujecie szambo. Nikogo(!!!) nie interesują wasze wypociny. Możecie się kłocic przez maile. Bezczelne babska, które „zajęły” bloga jak jakieś niczyje pole… Nie macie wstydu. Ot co.

    • Od przybytku głowa nie boli.

    • Kochamy Laurę !!!

      • Widzę, że cokolwiek ktokolwiek napisze to zostaje zminusowany. Nie o to chyba chodziło w blogu Emilii. Za dużo jadu!

  30. witam, ja sama mam małego hiszprunga w domu, i polecam olej kokosowy- ma wspaniałe właściwości, wszystko goi i jest cudowny, mozna go stosować wewnetrznie jak i zewnetrznie, kiedyś był stosowany jako osocze podczas wojny, mozna go kupic w sklepach ze zdrową żywnością. pozdrawiam i cierpie razem z Laurą. trzymam kciuki. powodzenia

    • Bardzo, bardzo dziękuję, na pewno przetestujemy ten olej! W Polsce jest bardzo mało informacji na temat radzenia sobe z chorobą Hirszprunga, dlatego każda taka informacja jest dla nas na wagę złota!

      • Olej kokosowy u mnie- zdrowej osoby – spowodowal wielomiesieczne cierpienia- bardzo, bardzo bolesne ruchy perystaltyczne jelit. Najpierw nie skojarzylam ze to przez ten olej, stosowalalm nadal; kiedy sie zorientowalam i odstawilam, musialo minac duzo czasu zanim jelita sie uspokoily.

        • słyszałam bardzo dobre rzeczy o tym oleju, kupiłam go wczoraj na bardzo suchą skórę córki, on ma konsystencję stałą, coś jak wazelina , może być uzywany zewnętrznie i wewnętrznie, więc na błony sluzowe jak najbardziej.

  31. Emilko kochana, jak czytałam końcówkę notki, to dreszcz mnie przeszedł i pojawiły się łzy w oczach. Powiem Ci szczerze, mam nadzieję, że Cię nie urażę, że podziwiam Cię, że psychicznie to wytrzymujesz. Przecież tak naprawdę żyjesz w ciągłym napięciu, a wiadomo, że długotrwały stres nie jest przychylny naszej kondycji psychicznej, dlatego szczerze Cię podziwiam. A takie sytuacje napewno bardzo dużo Cię kosztują, bo to przecież realne zagrożenie życia Laurki. Trzymaj się dzielnie Emilko i życzę Ci, oby Ci tej siły nie zabrakło, a jak chwilowo zabraknie, to abyś miała w okół siebie osoby, które pomogą Ci się podnieść.

  32. Emilko – zamarłam jak to czytałam…..

  33. witam serdecznie Pani Emilio, aż się popłakałam czytając Pani wczorajszą historię, od razu też wyobrażałam sobie siebie w owej sytuacji – i wiem jedno Laurka ma wspaniałą Mamę, która zawsze ma głowę na karku. Zdrówka życzęi pozdrawiam

  34. Jesteś najwspanialszą Mamą na świecie. Jesteś silna i wspaniała.
    Cieszymy się, że nasze 1% się przydaje 🙂

  35. Koniec wpisu przerażający:( nawet nie chce myśleć, co czułaś, kiedy Laurka leżała sina na podłodze….płakać się chce
    ściskam Cię mocno Emilko, życzę dużo siły. Jak dobrze, że jest koło Ciebie Kuba
    Laurko jesteś absolutnie najcudowniejsza na świecie:):)

  36. Dzieńdobry,od dłuższego czasu śledzę historię Laury, a jest mi ona szeczególnie bliska ponieważ minełyśmy się na oddziale w Gdańsku kiedy moje bąble trafiły na OIOM w czasie kiedy Pani załatwiała transport dla Laurki do Warszawy. Z odpowiedzi no komentarz wyczytałam,że ktoś wprowadził Panią w błąd.Solcoseryl kt Pani używała nie nadaje się do śluzówki.Do śluzówki jest Solcoseryl stomatologiczny ( ktoś przedemną to napisał ),na pewno nie ma w nim mentolu, chyba żepojawił się nowy produkt o którym nie wiem.Jedyny problem to cena-bardzo malutka tubka to ok 40 zł.
    W aptece proszę zapytać o Solcoseryl DAP ( DENTAL ADHESIVE PAST) Pozdrawiam- lekarz stomatolog 🙂

    • dziękuję 🙂

  37. Pani Emilio pracuje w aptece i mieliśmy parę pacjentów z ( nie wiem jak fachowo to nazwać ) kieszenią odbytniczą i świetnie sprawdził się Purilon Gel. Pozdrawiam.

  38. Pani Emilko!
    Co prawda ja dzieci nie mam, ale mam siostrę, która urodziła się gdy miałam czternaście lat. I dobrze pamiętam, że nasza mama kupowała jej, gdy uczyła sie chodzić, specjalne, medyczne buty. A robiła to nie dlatego, że siostra miała jakieś problemy, tylkopo prostu taki but bardzo ułatwiał jej chodzenie. Był sznurowany i usztywniał kostkę a do tego miał gumową podeszwę (dziecko nie ślizga się na kafelkach czy parkiecie). NIe wiem dokładnie, jaki problem ma Laurka, ale myślę, że można by było spróbować takich butów, bo są naprawdę świetne. Ale tak jak mówię, w obuwniczym takich nie ma. U nas w mieście jest sklep medyczny. Postaram się uzyskać jak najwięcej informacji o takich bucikach i tym, gdzie je można kupić, to Pani napiszę za jakiś czas, ok? Bo chętnie bym je dla Was kupiła, ale jednak to trochę kosztuje, a jeśli by się okazało, że są na Laurę za małe albo w ogóle nie pasują… Sprawdzę nazwę tego sklepu i dowiem się czegoś więcej, to napiszę.
    A tymczasem gratuluję Wam razem z paniami logopedami wspaniałych postępów! 🙂
    Wierzę, że za niedługo wynajdą lek na Ondynę a takie przypadki jak ten w wannie odejdą w niepamięć. Jej, aż mi się oczy zaszklily jak zobaczyłam te zdjęcia na dole. Dzielna Laurka 🙂
    Pozdrawiam cieplutko 🙂
    Iza

    • Pani Izo, proszę absolutnie nie wydawać żadnych pieniędzy na zakup obuwia dla Laurki. Te buciki rehabilitacyjne my już stosowaliśmy, ale pani terapeutka powiedziała, że jednak nie nadają się one dla Laury i mogą u niej spowodować więcej szkody, niż pożytku (córka chodząc w tych butach bardziej koślawi nóżki). Laura ma specyficzny problem z układaniem stóp, dlatego musimy dobrać dla niej buciki bardzo twarde i z odpowiednio wyprofilowaną podeszwą, która się zgina w 1/3 długości.

      Okazało się, że wcale nie potrzebujemy dla dziecka jakiś specjalnych butów medycznych. A to dlatego, że na polskim rynku są przynajmniej 3 zwykłe firmy obuwnicze, które produkują buciki tak wyprofilowane, że idealnie nadają się one dla Laury. Dlatego też przy najbliższych zakupach zabiorę Laurę na przymiarkę i kupię jej buciki właśnie w jednej z tych firm poleconych mi przez terapeutkę.

      • Emilko, moj mlody nosi wkladki ortopedyczne odkad skonczyl 2 lata. Ma wiotkosc stawow i ustawial nogi na wewnetrzych kostkach. u nas ortopedzi odradzaja profilowane buty. Dlaczego? Bo one nigdy nie sa wyprofilowane tak, zeby pasowaly do kazdej nogi. Obejrzyj takie profilowane buty, czesto jest to po prostu kawalek gabki wszyty pod skorzana wkladke, ktory z czasem „siada” i wlasciwie nigdy nic nie daje. Problem z ustawianiem stop najczesciej zaczyna sie w piecie:) buty wcale nie musza byc powyzej kostki. Tak jak piszesz, musza miec elastyczna podeszwe w odpowiednim miejscu, ale moj syn, mimo ogromnej wady tylko w zimie nosi sezonowe buty powyzej kostki. But powinien miec plaska wkladke, bo dzieki temu miesnie stop sa w stanie pracowac jak nalezy. Wszelkie profilowane wkladki je rozluzniaja. nasz ortopeda odradza zwykle wkladki ortopedyczne, ktore w wielu wadach tylko poglebiaja wade, a dla dzieci zaleca tzw „heelcup”, krotsze wkladki robione na wymiar, jesli to konieczne rowniez profilowane, ale oslaniajace piete. Jesli pieta jest dobrze trzymana we wlasciwej pozycji, to stopa rowniez prawidlowo sie uklada.Przy zakupie obuwia zwracaj uwage na to, zeby pieta byla bardzo stabilna i nie uciekala na ktoras strone. baaardzo wazne: wiekszosc butow (nawet ortopedyczne memo!) sa produkowane w jednej standardowej szerokosci. dla dziecka o szerszej lub wezszej niz przecietna nodze sa koszmarem. Moj syn na baaardzo waskie nogi i ze wzgledu na koszty mierzylismy w Polsce kiedys memo. stopa jezdzila mu w bucie we wszystkie strony. Zwracaj na to uwage, bo jesli szerokosc buta nie jest wlasciwa (i chodzi tu o szerokosc wkladki, a nie mozliwosc dociagniecia sznurowek), to but nie trzyma nogi jak powinien. Moj syn dlugo nosil buty Piedro, tzw semiortopedyczne: wygladaja jak zwykle, tyle ze sa baaardzo solidne, po roku uzytkowania w ogole sie nie odksztalcaja, sa po prostu nie do zdarcia i sa produkowane w 7 szerokosciach, a „semiortopedyczne” dlatego, ze maja wkladke, profilowana dla szdrowych stop, ktora bez problemu mozna wyjac i dopasowac do nich kazda wkladke ortopedyczna. Sa koszmarnie drogie, nawet na holenderskie warunki, ale ich jakosc odpowiada cenie. Moj mlody nigdy nie ma wiecej niz jedna pare butow na sezon i choc chodzi w nich na okraglo, jedynym widocznym znakiem uzytkowania sa poobijane czubki;)

        • A ile takie buty kosztują? Można je dostać w Polsce?

        • Podpisuje sie pod tym postem obiema rękami. Bardzo mądrze powiedziane. Jestem fizjoterapeutką, wiec taki temat nie jest mi obcy. Buty trzeba z rozwagą dobrac. Onie nie mogą przez swoja stabilizacje przejąc calej roli mięśni stopy, bo w ten sposob one sie tylko rozleniwią. Podpowiedz na dobre buty tirgertje daje bardzo dobrą.
          Dziecku stopa rozwija sie do 3 roku zycia, i do tego okresu wszystkie drobne odchylenia od normy maja prawo sie pokazac, sek w tym, nie zbagatelizowac tego, pomoc miesniom podjac prace stabilizacyjna stawu, a nie wkladac mała, rosnącą jeszcze stopke do usztywnienia.
          Jeszcze jedno pytanie. W jakich butkach zaczynala Laurka swoje pierwsze kroczki, czy nie byly to fantastyczne mięciutkie kapcioszki. Najwspanialsza gimnastyka jest nieskrępowany ruch stopek. Dlatego zalecam swobode dla nozek w domu. By stopy czuly rozne nawierzchnie, mogly sie ruszac, podwijac, prostowac, by paluszki mialy swobodę itp. Teraz i przez zabawę mozecie ksztaltowac stopki i ich sklepienie. Przekladac, chwytać, rolowac szmatki, przesuwac zabawki itd itd

        • Buty Piedro z tego co wiem, sa dostepne w Polsce. Ich koszt u nas to ok 80-140€ zaleznosci od modelu i rozmiaru. Nie wiem, jak w Polsce, bo przypuszczam, ze sprzedaja glownie wyzsze korygujace obuwie. Pogooglalam i znalazlam strone importera:
          http://medica.voltoria.pl Maja rowniez przedstawiciela w Gdansku, zobacz na mapce w lewym dolnym rogu. jesli maja na miejscu podologa, to nikt Ci lepiej butow nie dobierze.
          My kupujemy ostatnio tez Track Style, ale tych w Polsce raczej nie znajdziesz i choc sa swietne, to maja slabsze, latwiej scierajace sie podeszwy niz Pierdo. Ceny podobne.

          • Dziękuję!

      • Ja proponuje z elefanta one sa ukształtowane z twarda podeszwa i wygodne napewno tez moj synek ma z podbiciem problemy i tylko z tego musze kupowac i butki sa naprawde swietne.

        • Ogladalam Elephantem i nie wiem, dlaczego ludzie sie nimi tak zachwycaja. Moze dlatego, ze mam porownanie z naprawde dobrymi butami widze, ze podeszwa zgina sie nie tam, gdzie powinna i pieta jest za miekka, do stopy z wadami sie niestety nie nadaja.

        • Emilio, tijgertje, my właśnie dla naszego dwu i pół latka kupiliśmy kapcie z obcasem thomasa z polskiej firmy Postęp, oraz wkładki do bucików wg zalecenia ortopedy z konstancińskiego centrum ortopedycznego. Oczywiście oprócz tego mamy też zalecone ćwiczenia typu przekładać, rolować itp. Być może ta marka będzie też dla Was odpowiednia. Choć mam teraz trochę mętlik w głowie po Waszych powyższych komentarzach, bo te kapciuszki są usztywniane hm..

        • Iwona, sztywna piete powiinny miec kazde dobre buty, tyle, ze nie musza byc powuzej kostki. duzo zalezy tez, czy buty sa profilaktyczne, czy maja korygowac konkretna wade. dla mnie np buty MEMO to pomylka, niby ortopedyczne, ale wielkie, ciezkie, wszystkie na jedno kopyto, w jednej szerokosci, pojecia nie mam co maja korygowac, skoro na kazda wade stop sa takie same. butow Postep osobiscie nie znam, ale wiem, ze na forach maja dobra opinie. Jesli ortopeda zalecil konkretny rodzaj butow, to bym sie za bardzo nie martwila, tym bardziej, ze dziecko ma nie tylko buty nosic ale i cwiczyc.

  39. Emilko, bardzo bardzo dziękuję za tak miłe słowa, aż nie wiem, co powiedzieć. Ja też Ci bardzo dużo zawdzięczam, nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak dużo. Cieszę się, że Wasze wieczorne okropne przygody zakończyły się dobrze, jakkolwiek zdaję sobie sprawę, jakie to było straszne. Trzymaj się, Kochana. Ściskam Was ciepło i do zobaczenia!

    • Patrycjo – jesteś wspaniałą Osobą! Masz wspaniałego Synka, pozwoliłam sobie poznać Waszą historię. Bardzo się cieszę, że Adaś robi tak ogromne postępy, oby tak dalej, życzę Wam tego z całego serca!!

  40. solcoseryl w zelu nie nadaje sie na śluzówki!!!pasta solcoseryl stomatologiczna , jedynie ta sie nadaje.szukajcie czegos co da sie polozyc na sluzowke odbytu.
    moze masc fibrolan?choc i z nia niewiadomo.moze granuflex pasta aby wypelnic te dziure?moze jakies apteczne, robione masci z antybiotykiem. one maja okrojone sklady i malo substancji drazniacych.

    • Maść stomatologiczną odradzono nam ze względu na zawartość mentolu.

  41. Ponoć cudów nie ma ale ja wierzę że będzie lek i Laura wyzdrowieje.
    Trzymajcie się,pozdrawiam:-)

  42. Wiesz co Ci powiem, dobrze że masz Kubę 🙂
    Taka Twoja ostoja. Faceci jednak potrafią trzeźwo patrzeć na pewne trudne dla nas sprawy, i postawić nas do pionu jednoczesnie pocieszając:)
    Myślę, że pisaliśmy „że się czepiasz” kiedy mówiłaś o małych opóźnieniach Laury, dlatego,że większości ludzi opóźnienie kojarzy się właśnie z umysłem… a u Laurki na oko widać że główka pracuje na najwyższych obrocikach:) A rzeczy takich jak zła postawa, czy napięcie mięśniowe nie idzie zobaczyć na zdjęciu czy filmiku… dlatego bagatelizowaliśmy Twoje obawy.

  43. czytając oczka mi się zaszkliły
    juz to kiedyś pisałam
    Emi jesteś wielka
    podziwiam Cię za wale walki o lepsze jutro
    gratuluje siły i odwagi
    przytulam do serducha całą trójkę
    Emi nie zmieniaj się 🙂 , pewnie nigdy się nie poznamy, a ja i tak uważam Was za swoją rodzinę
    cmok, cmok Laurkę w czółko

  44. Czytam ten blog od dluższego czasu i dopiero dziś zdecydowałam się na komentowanie go…wiem ze to w niczym nie pomoże, ale myślę że też nie zaszkodzi.
    Z moich obserwacji wynika że za każdym razem gdy opisuje Panie jakieś tragedie, niepowodzenia, ludzie są bardzo przychylni…a smutne to………historia którą Pani opisuje jest traumatyczna sama w sobie a zarazem piękna, przez to że potrafi Pani stawić czoła nie tylko ONDYNIE i HIRSZPRUNGOWI ale także swoim słabościom, nieprzychylnym ludziom i innym trudnościom. Gdy opisuje Pani trudne chwile, problemy Laury, kłopoty z lekami, sytuacjami, ludzmi…nie ma problemów, złośliwości…(A takimi informacjami trudno się dzielić) liczba nieprzychylnych ludzi spada… Gdy tylko coś się udaje, jest jakiś postęp (wszyscy powinni się cieszyć!) nagle ludzie stają się bardzo zawistni, wytykają błahostki etc. a to jeszcze bardziej przykre! Nie dziwię się że ma Pani chwile zwątienia (każdy je ma)…ludzie nie mający takich problemów popadaja w depresję i inne schorzenia ale Pani (całe szczęście) trzyma „gardę”;) Mam nadzieję że już tak pozostanie…
    Pozdrawiam serdecznie:)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/