1 procent dla Laury

Autor: Emilia, mama Laury Data: styczeń 4, 2019 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 10

Co roku zwracam się do Was, naszych przyjaciół, z tą samą prośbą. Trochę to monotonne, ale cóż, właśnie taka monotonia charakteryzuje chorobę mojej córki – jest na całe jej życie… Dlatego po raz kolejny proszę Was o przekazanie 1% podatku dla Laury oraz o udostępnianie tej ulotki wszędzie, gdzie się da.

Wy, którzy ją znacie, wiecie, że pomoc z 1% wiele dla nas znaczy i bardzo pomaga w codziennej walce o zdrowie córki. Dlatego za każdy procent z całego serca dziękujemy, zarówno w imieniu Laury, jak i całej naszej rodziny!!!

komentarzy 10

  1. Poszedł 1 % .
    Od początku kibicuje Laurce ,życzę zdrówka ???

    • Dziękujemy!

  2. „Monotonnie”, jak co roku oddam swój 1 procent dla Laury. ? Z przyjemnością i czasem wręcz niedowierzaniem obserwuję jak wspaniale się rozwija. Jest piękną i niesamowicie silną istotką, zupełnie jak jej mama… Podziwiam was i niezmiennie kibicuję. ❤️

    • Dziękujemy ❤️

  3. Dzień dobry. Właśnie dobrnęłam (co ja plotę, dobiegłam raczej) do tego wpisu.. i ze zdziwieniem zauważyłam, że nie mam w co klikać:)
    Trafiłam tu z linka z jakiejś stronki kulinarnej, gdzie poszukiwałam przepisu na pyszne ciasto czekoladowe na białkach.. i wsiąkłam. Historia Laury, dzień po dniu 8 lat z okładem. Mój tydzień z okładem… zawalając wszystko, co nie było absolutnie konieczne, czytałam i podziwiałam. Bałam się co i raz, śmiałam do cudownych zdjęć, i chyba zmieniałam światopogląd nawet. Omijałam komentarze… i nie z braku czasu. Posłuchałam wezwania – pokochałam Laurę. Jest niesamowita, cudowna i bardzo ją podziwiam. To blog Laury.. więc inaczej. Lauro – podziwiam Cię. Dbaj o siebie i nie dawaj się. Oddychaj.
    Ciebie, Emilko, podziwiam także. W jakiś sposób jesteś mi bliska.. choć „znam Cię” zaledwie tydzień. Coś w Twoich wypowiedziach, myślach, jakimi się dzieliłaś, przymusie rzeczowych wyjaśnień i pragnieniu doprowadzenia dyskusji do satysfakcjonującego zakończenia przypominało mi o mnie młodszej. O mnie takiej, która jeszcze nie wiedziała, że z wielu niezależnych od nas powodów nie potrafimy znaleźć odpowiednich słów – takich, by nasze intencje zrozumieli wszyscy, do których się zwracamy. Przynajmniej część niemiłych zjawisk w komentarzach wynika z braku wzajemnego zrozumienia, z innego bagażu doświadczeń i innego zasobu wiedzy, i nie chodzi tylko o wiedzę encyklopedyczną. Choć niestety są też słowa rzucane jak kamienie, i nie potrafię tego pojąć.
    I jeszcze coś – ja nie dałabym rady. I też dlatego tak bardzo Cię podziwiam.
    Dziękuję Wam za to, że mogłam poznać Wasze trudne życie i że nauczyłyście mnie, że patrząc we właściwą stronę, zawsze można znaleźć coś pięknego wokół nas. Mam nadzieję, że niektóre przynajmniej pomysły (jak np. gra w szczęściary) i wnioski zostaną we mnie i pomogą. Bardzo, bardzo podoba mi się piosenka Laury o smutkach w klatce i wesołych wspomnieniach klaszczących w łapki. Lauro, kochana, to bardzo, bardzo dojrzały i piękny sposób radzenia sobie z przeszłością. Wielu dorosłych tego nie potrafi. Tak trzymaj:)
    Będę tu zaglądać. Będę o Was myśleć. I życzę Wam wszystkiego najlepszego w Nowym 2019 Roku, i oczywiście w latach następnych:)
    Anita

    • Anito, bardzo dziękuję za Twoje niesamowite słowa. Dziękuję za czas poświęcony na przeczytanie mojego bloga – zdaję sobie sprawę, ile czasu musiało Ci to zająć. Wiesz, na tej stronie są setki różnych komentarzy, których nie sposób spamiętać. Ale od czasu do czasu pojawia się taki komentarz, który zostaje w mojej głowie na zawsze – myślę, że Twój będzie jednym z nich ?. Pozdrawiam serdecznie!

      • 🙂
        Sporo czasu poświęciłam na przyglądanie się zdjęciom:). Sama odrobinę fotografuję, ale uważam, podobnie jak Ty kiedyś, że nie jestem nawet amatorem fotografem:). Czytałam, że najlepiej uczyć się fotografować oglądając zdjęcia mistrzów, i zgadzam się z tym (oczywiście teoria ma duże znaczenie, ale żadne wiadomości na temat nastaw, ekspozycji nie pomogą w kompozycji, nie uzbroją oka dla wyszukania zachwycającego kadru). I wiesz co, w starszych postach zdjęcia mi się podobały z uwagi na fotografowany „obiekt”, czyli małą Laurkę, ale z czasem zauważyłam, że stają się czymś więcej, niż ilustracją życia. Stają się artystyczne. Mają to coś, co każe się zatrzymać i podziwiać. Myślę, że moje przyglądanie się Twoim zdjęciom czegoś mnie nauczyło… a przynajmniej mam taką nadzieję, że coś w tej mojej głowie zostanie. Lubię portrety dziecięce, i wciąż „moje” mnie nie zadowalają.. a Twoje podziwiam. Wszystkiego dobrego!

        • Bardzo dziękuję! To dobrze, że jesteś krytycznie nastawiona do własnych zdjęć, bo to pomaga w rozwoju fotograficznym. Pamiętaj, że trening czyni mistrza! Nadejdzie taki dzień, że z czystym sumieniem będziesz mogła być zadowolona ze swoich prac ?

  4. Jak co roku przekażę 1%podatku dla Laury.
    Uściski!

    • Dziękujemy!

Zostaw odpowiedź dla Emilia, mama Laury Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/