Matka – najgorszy wróg dziecka

Autor: Emilia, mama Laury Data: listopad 16, 2013 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 108

Mrożący krew w żyłach spot kampanii społecznej, który u niejednej osoby może wywołać dreszcze… Kampania mocna, ale prawdziwa! Podejmuje bowiem problem palenia tytoniu przez ciężarne kobiety, który pomimo powszechnej wiedzy o szkodliwości nikotyny, wciąż jest obecny. Osobiście ubolewam nad tym, że takie kampanie nadal są potrzebne – sama niejednokrotnie widziałam kobietę w ciąży z petem w ustach. Dlatego im więcej się o tym mówi, tym lepiej! Zachęcam Was do promowania kampanii!

PS.

U nas znów było bardzo niebezpiecznie, kolejny raz dała znać o sobie klątwa i znów o mały włos… Pełen emocji wpis o Laurze właśnie się pisze, a na blogu pojawi się jutro lub pojutrze…

ciężarna z petem

Kadr z filmu – kliknij na obrazek, aby obejrzeć

komentarzy 108

  1. A ja po przeczytaniu bloga Emilii uważam, że jest dużo osób powinno brać z niej przykład, tyle przeciwności losu, tyle nieszczęść, a nie poddała się, jest bardzo silną i mądrą kobietą, ma dużą wiedzę na rozmaite tematy, czytam Twojego bloga z przyjemnością, napawa mnie Twoja postawa optymizmem, rady żywieniowe są super, Pozdrawiam

    • Czy ty umiezz zakładać bloga i jak to się robi krok po kroku?

  2. a jak tylko zobaczyłam dwie kreski na tescie to od razu przestałam palić ;D i wcale nie było mi trudno bo miałam super motywacje 😉 , udało mi się nie palić ok. 3 lata a teraz niestety wróciłam do nałogu ;(

  3. Troche z innej beczki.Zastanawia mnie i ciekawi jak przez wieki zmienial sie poglad co zdrowe a co nie.W Sredniowieczu najpopularniejszym napitkiem bylo domowej roboty piwo i wino.Pili je przez caly dzien mezczyzni i kobiety rowniez te w ciazy.Na kazda dolegliwosc kielich goracego piwa byl lekarstwem
    Ciekawe jest co wowczas robiono z niemowletami i dziecmi zeby byly zdrowe i dobrze sie chowaly.Wlos
    na glowie nam obecnym sie jezy czytajc o tych praktykach.Zauwazcie ze spozycie alkoholu bylo zawsze
    popularne kieliszeczek nalewki czy wodki pieprzowej byl najlepszym medykamentem.Palenie papierosow pojawilo sie duzo pozniej . Taka nastala moda Palili Panowie i Panie.Wszechobecny papieros w latach 20tych 30tych.Nikomu do glowy nie przychodzilo ze to nie zdrowe.Taka sytuacja trwala przez dziesiatki lat.Dzieci sie rodzily zdrowei chore.Wiele mitow o zdrowym zywieniu upadlo chociazby picie mleka czy uwazanie kobiety ciezarnej za postac nietykalna. Pewna jestem ze wasze prabaki i praprababki dostaly by zawalu widzac ze kobieta w ciazy pracuje jedzie na rowerze pojechala samolotem na plaze a nie siedzi na fotelu lub nie lezy w lozku.Medycyna idzie na przod sa coraz to nowe badania osiagniecia i z pewnoscia bardzo nam potrzebne.Swiat sie zmienia myjemy sie codziennie pod prysznicem a nie jak kiedys raz na jakis czas bo bylo to nie zdrowe.Moim zdaniem
    fajnie jest cofnac sie o kilkast czy kilkadziesiat lat aby popatrzec na zmiany.
    Moze byloby zabawnie powyciagac te stare zdrowotnosci i podzielic sie na blogu.Smiechu nigdy nie za duzo.Podam pierwszy przyklad moja przyjaciolka wyszla za maz za Greka zwioski na Rhodos.Spodziewala sie dziecka ale miala zwyczaj siadania z noga zalozona na noge pomimo wielkiego brzucha.Tesciowa i jej matka prawie ja zlinczowaly i to wielokrotnie poniewaz taka pozycja jest nie zdrowa skrzyzowane nogi zpowoduja trudny porod.Krzyczaly na nia jednoczesnie wreczajc szklaneczke z winem dobrym bo domowej roboty.
    Bawcie sie dziewczyny i napiszcie ktora zna cos takiego fajnego zdrowego.To moze byc zakladka
    zdrowie retro.
    ??????

    • Ja uslyszalam, ze nie wolno mi [dokładnie tak: nie wolno mi!] wybrać imienia dla dziecka po nieżyjącej babci ponieważ umarli wołają do siebie. Zastanawiam się kto takie brednie wymyśla? Wybranie imienia po babci jest fe, ale straszenie ciężarnej cacy? 🙂
      Z winem to standardowo już, na każdej uroczystości proponowano mi wino i dziwiono się, że odmawiam. Bo przecież czerwone wytrawne na żelazo jak znalazł a ja przecież mam anemię, o dziecko nie dbam, taka ze mnie zła matka 🙂
      Więcej nie pamiętam ale to chyba tylko dlatego, że nie przykładałam do tego wagi, zapamiętałam te dwie wyżej wspomniane rzeczy ponieważ mnie zszokowały.

    • Mam suną adopcyjnego z fas i rozszczepem kręgosłupa. Teraz jest taka wiedza na ten temat , ze szokiem jest dla mnie iż ktoś powątpiewa, ze picie i palenie w ciąży nie szkodzi dzuecki.
      Syn będzie do końca zycia musiał sobie radzić z fasem , te dzueci cały czas są w stanie zagrożenia , system nerwowy jest w ciągłym zagrożeniu, mózg ma rozwinięte najbardziej cześć tzw prymitywna. Cześć naskórkowa mozgu jest najcieńsza , trudno sue im skupić, uspokoić, dzueci maga leki, są pobudzone , więcej nie pisze….. i to wszystko zafundowała mama ? małemu człowiekowi, który kiedyś bedzue dorosłym człowiekiem o oby jak najlepiej nauczył sue funkcjonować w społeczeństwie.

  4. Emilio, właśnie zyskałaś +2 do popularności bloga, z tego co widzę dorobiłaś się własnych hejterek 😀

    A tak poważnie to emocje jakie wzbudza ten post, są idealnym odzwierciedleniem sytuacji w Polsce odnośnie szkodliwości palenia. Osoby palące gotowe są zagryźć każdego kto wspomni o ich szkodliwości. Dlatego kampanie są potrzebne i dobrze, że o tym wspomniałaś, im więcej się o tym mówi tym lepiej, zresztą temat jak najbardziej pasuje do bloga. Zmagasz się z straszną chorobą córki, i oddałabyś wszystko by była zdrowa i wiele w tym celu poświęciłaś, więc nie dziwię się, że reagujesz na zachowania matek, które szkodzą ich dzieciom.
    Do innych czytelniczek: Emilia tyle zrobiła dla Laurki, więc jak najbardziej ma prawo krytykować matki, które dla zdrowia własnych dzieci nie są wstanie zrezygnować z używek. Jeśli kogoś to wpędza w kompleksy (czy gdy mowa o jedzeniu czy paleniu), to może niech zastanowi się nad swoim postępowaniem, a nie szuka wymówek i tych złych.

  5. A do mnie ten spot dociera, pomimo tego że jestem palaczką.
    Czasami zastanawiam się, jaka będzie moja reakcja jeśli zobaczę dwie kreski? Czy dla odreagowania zapalę?
    Jeśli tak, to pewnie zapalę jeszcze jednego papierosa, bo jeden w tą stronę czy w tą przecież nic nie zmieni, prawda?

    Później już tylko jednego na dobranoc i skończę.

    Albo nie, dwa. Na wieczór i dobranoc.
    Jednak z emocji nie śpię do 3 nad ranem, olać system … i zostało już pół paczki.
    A później jeszcze jednen dzień, może dwa, tydzień, trymestr.
    Jestem już na półmetku, najgorsze za mną i za dzieckiem też…

    A później oglądam taki oto spot.
    I już wiem, że nie zapalę tego pierwszego papierosa po zrobieniu testu.
    Wiem że moje ukochane dziecko nie będzie z mojej winy pływać w zielonych wodach płodowych, że łożysko nie będzie gnijące i niewydolne, że dziecko nie nie dostanie ode mnie w gratisie na starcie przedwszesnego przyjścia na ten świat.
    Wiem, że zrobię wszystko, żeby moje dziecko zostało zostało pod moim sercem 40 tygodni, dokładnie tyle ile potrzebuje, a nie tyle ile z ledwością jest w stanie przekazać mu łożysko.
    I że nie będzie z góry skazane na niską odporność i niską wagę urodzeniową, wynikającą nie tyle ze wcześniactwa co , o zgrozo!, z braku odpowiednich składników odżywczych i tlenu.

    • Jeżeli bierzesz pod uwagę, że te dwie kreski zobaczysz – nie ważne czy w najbliższym czasie, czy za parę lat, to ostatnim papierosem jaki wypalisz powienien być ten właśnie wypalony.

  6. Matko bosko, dziewczyny jak Wam się nudzi.
    Emilia napisała, że z Laurką znów było krucho, mało kto się tym przejął jak widzę, wszystkie wolicie po Emilii jeździć i czepiać się pierdół. JASNA CHOLERA (przepraszam Emilio) niech oni jedzą sobie śniadania i za 100 zł od łebka – mają do tego prawo, bo sami na to zapracowali, tak samo jak Emilia ma prawo piętnować zachowania, wklejać akcje społeczne i co tylko zechce, bo uwaga… to jej strona!
    Dajcie sobie siana i czasem po prostu bądzcie cicho. Warto tak ujadać?

    • wlasnie o laurze byla mala wzmianka mozna odneisc wrazenie ze na tym blogu coraz menij o laurze za to wiecej o tym co Emilka mysli co robi, jakie ma osiagnicia i tp długo by wymieniac. więc może powinno sie wrócic do laury bo od niej się zaczeło.

      • Namawiam gorąco do korzystania z zakładek na blogu, które powstały głównie z myślą o tym, aby zadowolić niezadowolonych. Osoby, które chcą czytać wyłącznie informacje o Laurze, proszę o odwiedzanie wyłącznie zakładki „Historia Laury” – wówczas nie będziecie Państwo narażeni na czytanie o moich ewentualnych sukcesach, diecie i papierosach, a ja nie będę narażona na czytanie Państwa niezadowolonych komentarzy. Niech każdy korzysta z tych zakładek, które go interesują, to problem sam się rozwiąże.

        PS. O Laurze była krótka wzmianka tylko dlatego, że w tym samym czasie pisałam na jej temat obszerny post. Post jest już gotowy od 2 dni, ale z powodu usterki technicznej nie mogę go opublikować i zrobię to dopiero prawdopodobnie dziś wieczorem. Po przyjeździe ze szpitala poświęciłam sporą część nocy na napisanie postu o Laurze właśnie po to, aby poinformować o jej stanie zdrowia Czytelników, no a potem wystąpiła usterka techniczna. Dlatego też nie ukrywam, jest mi przykro po przeczytaniu powyższego komentarza.

        • Pani Emilio przykro mi, ale ja tak to widzę. może wynika to z tego, iż swierzo pamietam początki tego bloga i własnie tego mi brakuje. moze to moje subiektywne dczucie ale ten blog bardzo bardzo sie zmienił. ja osobiscie odnosze wrazenie ze teraz historia Laury jest tylko dodatkiem do całej tej strony. Przepraszam jeśli to urazi. Pisze co czuje. nie oceniam tego bo nie jestem od oceniania.

          • Na nowej wersji bloga na stronie głównej będą publikowane wyłącznie posty o Laurze, natomiast pozostałe posty będą skategoryzowane i trzeba będzie specjalnie wejść w określoną kategorię, aby się do nich dostać. Mam nadzieję, że wówczas Pani odczucia się zmienią. Proszę nam dać tylko trochę czasu na dokończenie nowej wersji.

            Owszem, blog się zmienił, bo i nasze życie się zmieniło. A blog jest właśnie odzwierciedleniem naszego życia. Myślę, że w nowej wersji bloga każdy będzie mógł się odnaleźć (w każdym razie ciężko nad tym pracujemy).

        • przepraszam za bład Swieżo*

        • Zadowolić niezadowolonych?
          Ale „jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził”
          Pani blog – Pani zasady 🙂

      • Wydaje mi się że nazwa blogu czyli ” Kochamy Laure” nie mówi ” piszemy tylko o Laurce.

        Kochamy Laurę- my rodzice, kochamy Laurę- my czytelnicy, kochamy Laurę – my podatnicy, kochamy Laurę- my lekarze, rodzice innych zdrowych i chorych dzieci itd. , itp.
        Rodzice Laury aby ja kochać nie mogą skupiac się tylko na jej kupkach, zupkach i chorobach.
        Aby ją kochać muszą pracować- bo staranie się o zabezpieczenie potrzeb dziecka to też okazywanie miłości.
        Aby ją kochać muszą mieć siłę do walki o jej rozwój i zdrówko.
        A aby mieć siłę muszą mieć swoje pasje , inspiracje i zainteresowania.
        Przecież Emilia i Kuba to jeszcze bardzo młodzi ludzie i chwała im za to że mają siłę i chęć pracować, mieć marzenia i pomysły na życie.
        To wszystko to własnie część życia Laury.
        Chcielibyscie aby Emilia pisała tylko jak Laura jest chora i jak bardzo Emilia rozpacza z tego powodu??
        Praca Emilii, jej sukcesy i zainteresowania to właśnie jest część życia Laury.
        Dlaczego niektórzy próbują narzucać tutaj swoją wolę?
        Jeżeli ktoś jest anty Emilia, anty jej sukcesy , anty to co ona myśli to nie powinien tu zaglądać bo to już nie oznacza ” Kochamy Laurę”!!

    • No właśnie, zamiast napisać Nam co się stało , to jest „krzyczący” tytuł…
      a o Laurce malutkie ps. ….

    • Masz racje milexica ,czas ostudzić emocje !Również czekam z niecierpliwością na post o Laurze .
      Mam nadzieje ze juz u niej wszystko dobrze.
      Przesyłam buziaki dla malutkiej.i Pozdrowienia dla wszystkich domowników.

  7. Spot moim zdaniem jest kompletnie nie trafiony. Z pewnością palące matki nic z niego nie zrozumieją, bo będzie dla nich zbyt zawiły. A osoby, które jego przekaz rozumieją i je przeraża, to ludzie na tyle inteligentni, że z pewnoscią nie wezmą papierosa do ust. Jak już tu ktoś napisał: pieniądze na ten cel należało wydać i wydane zostłay. Nad formą i trafnością już się za bardzo nie zastanawiano.

    Ja osobiście mam znacznie lepszy i skuteczniejszy pomysł na walkę z nałogiem palenia. Wystarczy podnieść akcyzę na wyroby tytoniowe tak, aby detalicznie paczka papierosków kosztowała ok 150 – 200 zł…. Zobaczylibyście jak nałogowcy szybko wyleczyliby się z tej „choroby”. Bez akcji społecznych, spotów i dyskusji typu „biedacy, to choroba, zapadli na nią bez swojego wpływu…”

    Pozdrawiam, z niepokojem czekam na zapowiedziany wpis. Mam nadzieję, u Was już wszystko dobrze.

    • jaka Ty kobieto jesteś ograniczona. Uważasz,że ineligentni ludzie nie palą? Wybacz,ale śmieszna jesteś.

    • ale wredna istota z ciebie! Chetnie dmuchnelabym ci porzadna porcja dymu prosto w nos .Nie znosze glupich zlosliwych msciwych ludzikow

    • Po pierwsze: nie tylko głupie osoby palą papierosy. Po drugie: to samo można powiedzieć o alkoholikach, bo mogli nie pić, o osobach, które chcą iść do dentysty a jedli słodycze a nawet o parach, które leczą się z niepłodności po 30. Według biologii ich najlepszy czas na urodzenie dziecka już minął, więc idąc tokiem Twojego myślenia jest to ich wina.

      • Natura wyposazyla kobiety tak ze moga miec dzieci az do czasu przekwitania. Leczenie sie przed czy po 30 to zupelnie inny problem niz picie alkoholu czy palenie papierosow kiedy wiemy ze sa szkodliwe.
        Ale masz racje, ich ‚najlepszy’ czas minal i musza wziac odpowiedzialnosc za swoje wybory. Tak samo jak palacze czy pijacy alkohol musza wziac odpowiedzialnosc za swoje wybory (swiadome czy tez nie).

  8. Witam.
    Hmm…jakby tu napisać ?
    Czytam Was od dawna i powiem tak:
    Z pięknego, pełnego ciepła i miłości pamiętnika o cudownej Dziewczynce i Jej Matce, zrobił
    się blog, gdzie jest „JEDNA PRAWDA”, Twoja Emilko.
    Gdybym zaczęła czytać go od końca, pomyślałbym,że jest prowadzony przez Osobę, ktora ma „doktoraty” z wielu dziedzin i wszystko wie najlepiej, a my czytelniczki to Koło Gospodyń, wpatrzone w swooją Guru……szkoda 🙁

    • Emilio musisz mieć ponad ludzka cierpliwość ze nie dajesz się ponieść emocjom ,bo mnie niektóre wpisy strasznie zirytowały!!Paulino jaka „jedna prawda”czy jest jakaś inna prawda?ten post dotyczy palenia w ciąży i nie ma innej prawdy !!Plenie w ciąży szkodzi !!!Takie kampanie sa potrzebne ,a czy forma sie podoba to juz inna sprawa ,bo wszystkim nigdy się nie dogodzi !!

  9. kiedyś wydawało mi się, że te kampanie są bez sensu i nielogiczne. że przecież to niemożliwe, żeby kobiety paliły spodziewając się dziecka.
    dopiero kiedy sama zaszłam w ciążę, spotkałam się z dziewczynami z brzuszkami, które z kolejki wyskakiwały na dymka pod przychodnią. z kobietami, które powtarzały frazesy z cyklu ‚lekarz powiedział, że bardziej szkodzą dziecku moje nerwy niż papieros light’ (nie wierzę, żeby jakikolwiek lekarz położnik tak powiedział) albo ‚w poprzedniej ciąży też paliłam i dziecko urodziło się zdrowe’.
    wcześniej tego nie zauważałam/nie widziałam.
    kampanie są potrzebne! żeby wybić z głowy głupie frazesy, uświadomić że to nie jest ‚tylko jeden papierosik, który na pewno nie zaszkodzi’.

  10. luiza77
    SAMA ODPWIEDZIAŁAŚ SOBIE NA TO PYTANIE
    !My ludzie mamy wolna wole ,chcemy to palimy nie chcemy nie robimy tego!!I jak można porównywać choroby typu stwardnienie rozsiane z paleniem lub piciem!!Co możemy zrobić żeby na nie nie zachorować?nic!!!

    ALKOHOLIZM I NIKOTYNA CZY NARKOMANIA TO TO SAMO

    • Zupełnie nie zrozumiałaś co napisałam ,!!!oczywiście alkoholizm ,narkomania czy palenie nałogi ale możemy bardzo dużo zrobić żeby w nie nie wpaść !1co mianowicie?proste nie zaczynać palić ,ćpać pic!!A wiec mając świadomość konsekwencji możemy się przed nimi ustrzec,Co możemy zrobić żeby nie zachorować na poważne choroby typu stwardnienie rozsiane?i tu jest własnie moje opowiedz tej części dotyczy -Nic!!C

  11. „Emilia, mama Laury
    Listopad 19th, 2013 o 00:22

    Przykro mi Czytelniczko, ale naprawdę nie uda Ci się mnie sprowokować. Etap emocjonalnej reakcji na tego typu prowokacyjne komentarze mam już dawno za sobą. Pozdrawiam serdecznie”

    Poniżej mój wcześniejszy komentarz
    „czytelniczka
    Listopad 18th, 2013 o 23:47

    Śniadanie i twoja zarozumiałość ŁO MATKO 🙂 to był dodatek.
    Nie zrozumiałaś sedna i olałaś za przeproszeniem myśli innej osoby”

    Ja Cię niczym nie prowokowałam..Bo niby czym? zrobiłabyś mi frytki z sosem diabelskim?
    Ty chyba zapomniałaś już czym jest prowakacja i w sumie mam to wdu[pie,tak samo jak i ty masz wielu czytelników tego bloga w dupie,tylko dlatego że myślą w danej chwili inaczej.
    Kiedyś myślałam że masz klase kobito,dziś myślę że wiele ci do tego brak,nawet przecinków mi sie nie chce wstawiać ani dużych literek.Jakiś mi się brak szacunku dla ciebie kształtuje.
    Do sedna.Nie prowokuję Cię.Więc nie odpisuj.Ja wyrażam swoje myśli a ty je przemyśl.
    To że masz chore dziecko,że przeszłaś psychicznie więcej niż niejedna z nas,która ci od wielu miesięcy kibicuje…to nie powód by nas umniejszać.I uwierz,że czasem niejedna z nas o emocjach może mieć większe pojęcie niż ty.
    Tylko nie każda ma czas pisać bloga o sobie i dziecku i nie każda ma w sobie aż tyle siły.
    Niektóre Mamy są aż nadtto pokorne. A niektóre nawet nie znają słowa pokora.
    I czasem mi po grzbiecie nie daj,bo nie piszę w złwj wierze,o ile zrozumiesz..
    Miłej nocy

    • Ja Cię umniejszam? Ależ nie, to Ty sama siebie umniejszasz Czytelniczko. Jestem zdegustowana. I wcale nie tym, że mnie krytykujesz, tylko tym, co sobą w tej chwili prezentujesz. Nigdy nie miałam w d… Czytelników mojego bloga (NIGDY!!!) i nawet Ciebie nie mam w d…, bo wciąż poświęcam Ci czas i z Tobą rozmawiam. Tobie się nie chce wstawiać przecinków? A mnie się nie chce dłużej Ciebie prosić o normalną merytoryczną rozmowę. Dobranoc.

      • Ale się napisałaś do mnie wiesz…tyle co i ja do Ciebie.Która której baredziej dowali,a mi nie o to chodziło.
        Dla mnie to czcze gadki .Bo na dobrą sprawę gadamy tu o bzdetach,a tam dziecko umiera i to jest dopiero tragedia 🙁

        http://www.filipkubacki.pl/2013/11/moj-krolewicz.html#comment-form

      • Pani Emilio po co wdawac sie w głupie pyskówki. jak sama Pani pisała nie raz ktoś atakował i prowokował, i znajdą sie tacy którzy będą to robili nadal. w takich sytuacjach milcząc powie Pani więcej niz pisząc. Przepraszam ale zaczyna to wyglądac uderz w stól na nożyce sie odezwą.

        kurde jest Pani mądrą kobieta a mimo to daje się Pani prowokowac.

        Ludzie ten blog chyba nie jest po to byśmy sie nawzajem atakowali. Emocje zostawny za drzwiami a tu rozmawiajmy dzielmy sie swoimi przemysleniami. Nie zawsze mamy takei samo zdanei ale sie szanujmy nie drwijmy z siebie nawzajem i nei atakujmy się.
        Ten blog ma kiedyś czytac Laura. PAMIETAJMY O TYM ZANIM cOS NAPISZEMY.

        pozdrawiam

  12. Emilko,nie odbieraj wszystkiego na przeciwko sobie.Kurcze my chyba też możemy powiedzieć co myślimy. To,że to Twój blog,myślę,że nas czytelników nie ogranicza to w wypowiedziach?
    Nooo chyba,że się mylę. Mnie też emocje pooszą,ale wiem ,że Emi jest mądra,tylko Emi ..miej dystans nawet do samej siebie.
    A tu macie coś do śmiechu i do płaczu równocześnie

    http://www.youtube.com/watch?v=Jf9RclDX36c

    • Czytelniczko oczywiście, że możecie się wypowiadać na rozmaite tematy, ale wolałabym bez ataków personalnych. A Ty w swoim komentarzu trochę przegięłaś i nie chodzi o same Twoje poglądy, do których masz prawo, ale o formę, w jakiej je zaprezentowałaś. Nigdy nie startowałam w konkursie na najbardziej lubianą blogerkę i nie zależy mi na tym, aby każdy mi przytakiwał i mnie wielbił. Jednak nalegam, aby na moim blogu dyskutować raczej na temat (co jest tematem powyższego postu, to chyba każdy widzi), co nie koniecznie znaczy, że na mój temat…

      • Przepraszam Emilko,może mnie i trochę poniosło,czasem reaguję mocno emocjonalnie,ale taka już jestem,nie potrafię być zakłamaną w sobie i mówię to co akurat na daną chwilę myślę.Nie potrafię stłumić w sobie emocji,tak dobrych jak i niedobrych. Nie chciałam Ci sprawić niczym przykrości.
        A dla mnie i tak jesteś jedną z najlepszych blogerek,o czym wiesz.
        Weszłam tu,bo myślałam,że jest już nowy wpis…
        Pewnie by był,gdybym Ci głowy nie zawróciła.Naprawdę nie miej do mnie urazy,bo nie to było moim zamiarem.

        • Nie mam do Ciebie urazy i bardzo się cieszę, że dziś już możemy rozmawiać normalnie. Rozmowa zawsze jest lepsza niż kłótnia 🙂 Pozdrawiam

        • Ja Ciebie Emilko też pozdrawiam i czekam na wieści co u Laurki 🙂
          Pewno już dobrze,ale i tak mam stresa na myśl co przeżyliście.
          Trzymajcie się 🙂

        • Takie wahania nastroju można leczyć……. Nie wiem na ile skutecznie ale próbować zawsze można.
          Wow!! Ze skrajności w skrajność!!
          Najpierw obelgi wręcz a później pozdrowienia ;/
          Emilio podziwiam za cierpliwość.

  13. Hmmm… tak czytam te komentarze i tak się zastanawiam… skoro palacze/alkoholicy/narkomani to osoby tak strasznie ciężko chore, nie potrafiące same sobie dać rady ze swoim nałogiem – po co w ogóle decydują się na dzieci, skoro nie są w stanie nawet takiego minimalnego poświęcenia podjąć? A druga sprawa – mój ojciec przez wiele lat zaliczał się do dwóch pierwszych grup przeze mnie wymienionych. Przestawał pić, zaczynał, chodził na spotkania AA, zaczynał znowu… palił, nie palił, palił, nie palił i znowu palił… 5 lat temu przeszedł zawał. Wyzdrowiał jak ręką odjął! Więc skoro można „wyzdrowieć” z dnia na dzień po blisko 30 latach uzależnienia dla własnego dobra, to dla dobra dziecka tym bardziej. I w kieszeń można sobie wsadzić definicje chorobowe tych „przypadłości”. Jak dla mnie a i owszem piętnować, wytykać i ganić, bo to o dobro i zdrowie dzieci chodzi a nie o cudzą urażoną dumę i samoocenę. A takie bronienie patologicznych zachowań pogłębia tylko przyzwolenie na nie.

    Emilko – jedyne co mogę dodać w poprzednim temacie to by nigdy więcej się nie powtórzyło, obojętnie co się działo:(

    • założmy pali twoja córka (oby nie) co osiągniesz pietnowaniem wytykaniem ganieniem?
      przestanei palic? na złosc matce odmroze sobie uszy.

      osiagniesz odwrotny efekt do oczekiwanego. tak juz jest ze osoba uzaleznione w chwili gdy jest pietnowana za to co robi zamyka sie w sobie wzmaga sie w neij złośc i co robi siega po papierosa.
      jak przychodzi pavjent na terapie niezaleznie od tego jaki jest jego problem picie palenie czy cos innego, to bardzo czesto by nei rzec zawsze nie zacynamy rozmowy od tego jaki ma naług itp. bo przegrywamy na starcie.
      ktos kto jest pietnowany okarzany oceniany ganiony za to ze np pali czuje sie osaczony i uwierz nei przestanei palic bo usłyszy co ty czy inni o tym sadza. tak juz jest.

      • Jeśli by paliła na co dzień to byłoby mi przykro ale trudno, jej zdrowie i miałabym prawo tylko jej doradzać, by przestała, edukować i tłumaczyć. Ale jeśli by paliła będąc w ciąży, to na pewno nie stałabym obojętnie, możliwości jest dużo i nie pozwoliłabym by truła swoje dziecko.

    • Czytam bloga Emilii prawie od początku i bardzo jej rodzinie kibicuję. Jednak do tej pory nigdy nie korciło mnie komentowanie. Do tej pory, ponieważ po prostu nie mogę przejść obojętnie koło wpisów takich, jak te luizy77 czy Mamy Madzi i Szymonka, do których link podesłała mi pewna moja znajoma.
      Daleka jestem od zgodzenia się we wszystkim z czytelniczką. A już na pewno nie zgadzam się na wrzucanie do jednego worka nikotynizmu oraz alkoholizmu i narkomanii. Ale czytelniczka ma dużo racji, mimo że przedstawia swoje stanowisko w sposób trochę nieporadny i chaotyczny.
      Przejdźmy do sedna – z tych wszystkich wypowiedzi (i Twoich Emilio też) wyłania się jeden wniosek. Jesteście OGROMNYMI SZCZĘŚCIARAMI, tak ogromnymi, że nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy. Za chwilę wyjaśnie dlaczego.
      Przejawem nieodrzecznego wręcz braku wyobraźni są wypowiedzi w stylu:
      „MAM WPŁYW NA WSZYSTKO. Nigdy nie piłam/ćpałam/paliła, nie piję/ćpam/palę i pić/ćpać/palić nie będę, bo jestem lepszą/mądrzejsza od tych słabych durnowatych bab, które to robią”.
      Otóż NIE! Jest jedna rzecz, na którą, drogie kobietki, wpływu nie macie. Nie macie wpływu na to, gdzie się urodziłyście! Z jednej strony załamujecie ręce na biednymi dziećmi pijących/palących/narkotyzujących się matek (i słusznie). A czy NIE DOSTRZEGACIE, że te matki też są czyimiś dziećmi? Że być może zostały ukształtowane, wciągnięte w nałogi, zanim jeszcze miały szczęście smaodzielnie myśleć i podejmować decyzje?
      Jesteście szczęściarami, bo wyraźnie widać po Waszych wpisach, ze pochodzicie z tzw.”zdrowych” środowisk. Na tyle zdrowych, że Wasza wyobraźnia kończy się tam, gdzie zaczyna się patologia. To jest Wasze szczęście. Ale pamiętajcie – nie miałyście na to najmniejszego wpływu! Tak samo, jak osoby rodzące się z ciężkimi chorobami, jak osoby rodzące się w rodzinach patologicznych. Tu nie ma miejsca na WOLNĄ WOLĘ, o której tak piejecie. Patologia rodzi patologię. Tylko nielicznym udaje się odeprzeć ten wpływ.
      Powiecie „nie każdy nałogowiec wyniósł swój nałóg z domu”. Racja, ale nie zapominajcie o indywidualnych cechach każdego człowieka – są ludzie silni psychicznie, a są też tacy podatni na wpływy, podatni na uzależnienia, tacy, których życie przerasta. Jest to też pewnegorodzaju upośledzenie. Ale Wasza empatia i tolerancja jest, jak widzę, ograniczona tylko do „własnego ogródka”.
      Bardzo przykro czyta się to wszystko osobom mającym na codzień kontakt z tego typu tragicznymi przypadkami. A przypuszczam, że jeszcze cieżej musi być tym „przypadkom” kiedy coś takiego czytają. Drogie Panie, właśnie takim „przypadkiem” jest moja znajoma, która mnie na Wasze wpisy naprowadziła. Zastanówcie się na przyszłość, zanim napiszecie coś takiego. Wyobraźcie sobie, że na na tego bloga trafiła dziewczyna z patologicznej rodziny, która w imię lepszego życia swojego i swoich dzieci podjęła heroiczną, morderczą wręcz walkę z nałogami. Że jej się udaje, że czuje się wygrana. Aż tu nagle czyta, że tak naprawde to jest głupia i nic niewarta, bo taka np.Pani luiza77 to by nigdy w nałóg nie wpadła.
      Resztę pozostawiam Waszej wyobraźni.

      • PS: Zapomniałam jeszcze wspomnieć, że Wasze „teorie” na temat uzależnień, a właśniwie ich nieistnienia sprawiły, że poczułam się trochę jak w średniowieczu.
        Hm…skoro coś takiego jak „nałóg” to nowomodny wymysł, a wszystko jest tak naprawde kwestią chęci bądź ich braku…to może wyjaśnicie mi dlaczego jedna substancja uzależnia silniej i szybciej od innej? Czy to dlatego, że od tej pierwszej mamy większą chęć się uzależnić? I jeszcze powiedzcie dlaczego jedna osoba może pić przez rok co wieczór lampkę wina, a później przestać jak gdyby nigdy nic, a inna już po miesięcu nie będzie w stanie przestać? Bo chce zostać alkoholikiem?

      • Dziękuję za komentarz, dał mi do myślenia. Rzeczywiście, jesteśmy szczesciarami.

        • Bardzo się cieszę i dziękuję również Emilio. Miałam ogromną nadzieję, że w wolnej chwili rozważysz moje słowa i nie potraktujesz mojego wpisu, jako ataku. Cieszę się, że się nie pomyliłam. Mam ogromną nadzieję, że Laura czuje się już lepiej po przejściach, o których wspomniałaś.
          Pozdrowienia od Waszej wiernej kibicki 🙂

          • Laura czuje się dobrze, ale jesteśmy znów po traumatycznych przejściach niestety i z kolejnymi problemami. Od jakiegoś czasu próbuję opublikować post o Laurce, ale mamy usterki na blogu i na razie mi się to nie udaje – mam nadzieję, że uda się dziś wieczorem.

            PS. Twój komentarz bardzo mi się podobał, gdyż był merytoryczny, przemyślany i nikogo nie obrażał. Bardzo bym chciała, żebyśmy wszyscy na tym blogu wypowiadali się w ten sposób, bez względu na to, czy się z sobą zgadzamy, czy też nie. Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂

      • No niestety nie mogę się zgodzić. Jak pisałam – pochodze z rodziny, gdzie mój ojciec był nałogowym palaczem i alkoholikiem. Mama też całe nasze dzieciństwo paliła, choć w końcu rzuciła i nie paliła w ciąży i karmiąc. Ale całe dzieciństwo jako przykład miałąm takich właśnie rodziców. Mieszkałam w małym mieście, na osiedlu komunalnym, które obecnie zostało zmienione na socjalne. Ogólnie rzecz biorąc – wszędzie dookoła patologia, picie i bicie, awantury za ścianą dzień i noc. I wiesz co – dwa razy w życiu wzięłam papierosa do ust – po prostu z ciekawości co ludzie w tym widzą. I jakos nie palę. Nie piję. Mimo tych korzeni i wpływu środowiska oraz wychowania o których piszesz. A wiesz dlaczego – bo mam właśnie wolną wolę i wykorzystałam ją do myślenia. Do tego, by jak najszybciej wyprowadzić się z domu i mieć święty spokój. Do tego mając 23 lata zabrałam do siebie 16 letnią siostrę, żeby również ten święty spokój miała. Więc jeśli ktoś wyzwala się z nałogu to ja bardzo kibicuję i popieram. Ale nigdy nie przyznam, że ktoś w niego wpadł nie na własne życzenie.

  14. A mi się ten spot podoba. Zauważcie, że matka nie wbija noża w dziecko (co bezpośrednio może mu zagrozić), a „jedynie” wiesza nad nim noże, ustawia pułapki, które mogą skrzywdzić dziecko, choć przy DUŻEJ dawce szczęścia dziecko je ominie. TaK samo jest z paleniem, jedno dziecko skrzywdzi mniej, drugie bardziej, a trzeciemu nic nie będzie. Piszecie o pomocy tym matką, jeśli matka nie zrozumie, że palenie szkodzi to i tak tej pomocy nie przyjmie, a szkoda. W polskim społeczeństwie ciągle się słyszy, że ktoś tam paliłi urodził zdrowe dziecko, więc i ja mogę. Dopóki tego myślenia się nie wypleni, nic dzieciaczków nie ochroni.

  15. ————–Emilko zacytuję Cię w całości —————

    „Emilia, mama Laury
    Listopad 18th, 2013 o 21:22

    Zgadzam się z Tobą, że kampania działa bardziej na niepalące, niż na palące i właśnie dlatego, paradoksalnie, może mieć większą siłę oddziaływania. Takie przypominające kampanie powodują, że osoby niepalące będą miały większą tendencję do piętnowania palących ciężarnych. Moim zdaniem to ma sens – przykładowo moja świadomość w tym zakresie jest już duża, więc gdyby w mojej rodzinie jakaś ciężarna paliła, to z pewnością piętnowałabym jej zachowanie i użyłabym wszelkiej argumentacji, aby nakłonić palącą kobietę do zmiany nawyków lub zorganizować jej fachową terapię. Jeśli takich spotów czy innych tego typu akcji by w ogóle nie było, to według mnie niestety byłoby jednocześnie większe przyzwolenie społeczne na palenie w ciąży.”
    Powiedz co da piętnowanie? Czy Ty nie rozumiesz że palenie,picie ćpanie to choroba?! To nawet nie nałóg! Przecież to jest uznane jako choroby społeczne! Chcesz być mądra,oczytana,ale masz wiedzę teoretyczną.Tylko.
    Porozmawiaj sobie z terapeutami ćpunów czy alkoholiczek,alkoholików czy palaczek.
    Według Ciebie chodzi tylko o piętnowanie tych matek? A jaka ich wina że są palaczkami ,ćpunkami,alkoholiczkami czy pijaczkami? Tak samo byś je piętnowała gdyby miały raka czy stwardnienie rozsiane? To też choroba! Długo Cię czytam,ale tolerancji w Tobie za grosz…
    Bo Ty się zdrowo odżywiasz,bo Ty zdrowo pijesz,bo Ty zdrowo oddychasz i ciort wie co jeszcze zdrowo robisz… A wielu matkom spędzasz tym sen z oczu. Twoje śniadanko kosztuje czasem tyle co wyżywienie dla 3 osobowej rodziny.Biorąc pod uwagę listę składników,bo przecież nie kupisz dwa gramy tego czy tego! Wkurzyłam się i uważam że jesteś bardzo zarozumiałą osobą
    Nie chcę Ci robić przykrośći,ale stałaś się dla mnie bardzo ale to bardzo próżna.Znam Cię nie od dziś i nie bez powodu to piszę. niestety 🙁
    A za Laurkę trzymam kciuki cały czas.A Tobie Emi niech woda sodowa do głowy nie uderza.
    Jak to ktoś mądry powiedział
    W Waszych rękach jest cudze życie. 5 minutowa sława nie jest tego warta.

    • Ło matko i córko…

      Twoja interpretacja moich słów jest delikatnie mówiąc, przesadzona… Dlatego też wychodzę z dyskusji, bo nie po to zamieszczałam post o paleniu papierosów przez ciężarne, aby dyskutować o składzie mojego śniadania czy też o mojej ewentualnej zarozumiałości. Życzę miłego wieczoru.

      • Śniadanie i twoja zarozumiałość ŁO MATKO 🙂 to był dodatek.
        Nie zrozumiałaś sedna i olałaś za przeproszeniem myśli innej osoby

        • Przykro mi Czytelniczko, ale naprawdę nie uda Ci się mnie sprowokować. Etap emocjonalnej reakcji na tego typu prowokacyjne komentarze mam już dawno za sobą. Pozdrawiam serdecznie

      • czytam Twojego bloga od kilku siesięcy przyznam, że wyłam jak małe dziecko. trzymam za Twoja córeczke kciuki modle sie o jej zdrowie. Sama jestem matką.
        moze sie mylę, ale ten blog miał byc poświęcony Twojej córeczce a ja dostrzegam w nim coraz więcej pietnowania oceniania krytykowania itp. czy sama lubisz byc oveniana? pamietasz niektórzy oceniali twoj status majatkowy bo masz taki a nie inny dom pisali przykre rzeczy. odpowiedziałaś emocjonalnym wpisem ja to rozumiem. Nikt nie ma prawa oceniac Twojego życia, tego co robisz co masz i jak żyjesz. To Twoja sprawa nie nasza. Ale Ty sama oceniasz coraz częściej. A nie masz do tego prawa.

        • Nie przypuszczałam, że wpis o paleniu w ciąży będzie powodem do takich uwag. Cieszę się, że tak pochylacie się nad losem palących matek i niejako bierzecie je w obronę. Ale może weźmy też w obronę te maleńkie dzieci? Przecież one nie mają żadnego wpływu na to, że są trute w łonie matki. Dlaczego nie mamy ich bronić, w imię czego? No chyba, że w imię zasady „dzieci i ryby głosu nie mają”…Co złego widzicie w szerzeniu świadomości na ten temat? Ja osobiście, nie widzę nic.

          Szkoda, że zamiast dyskutować o sednie problemu, jak zwykle muszę wysłuchiwać zarzutów personalnych w stosunku do samej siebie. Myślę, że zbaczamy z tematu, który został poruszony w powyższym wpisie. Czyżbym uderzyła w przysłowiowy stół?

        • Maniu, nie mam prawa oceniać faktu palenia papierosów przez ciężarne kobiety? Idąc tą logiką, nie mam tez prawa oceny np. gwałcenia dzieci przed pedofilów (oczywiście nie porównuję tu pedofilów do kobiet palących w ciąży, żeby mi tego zaraz ktoś nie zarzucił – pokazuję tylko dwa skrajne warianty tzw. zakazu oceniania).

          Nie popadajmy w skrajności – każdy z Was codziennie ocenia, ja również, zwłaszcza, jeśli widzimy krzywdę dzieci. Kiedy w TV zobaczysz ciało dziecka zabitego podczas wybuchu bomby, to od razu podświadomie uznajesz to za zło, a nie zastanawiasz się, co powodowało terrorystami i nie mówisz sobie „nie mam prawa ich oceniać”. Palenie w ciąży jest naganne moralnie, ponieważ szkodzi nienarodzonym dzieciom i myślę, że mam prawo do takiej oceny zgodnie ze swoim sumieniem.

          Chciałabym zauważyć, że zamieściłam tylko krótki spot kampanii z krótkim komentarzem, a czytając wasze wypowiedzi mam wrażenie, jakbym co najmniej napisała książkę piętnującą wszystkie palaczki na tej planecie. Przystopujcie trochę dziewczyny i zwróćcie się w stronę sedna tematu, który jest istotny – niebezpieczeństwa wynikającego z palenia w ciąży – a nie zajmujcie się znowu moją osobą i wszystkimi moimi wielkimi wadami. Mam ich zapewne całe mnóstwo – że tak prowokacyjnie rzeknę, tak samo, jak każda z Was… (apropos oceniania :P)

        • Mysle ze niektorzy nie rozumieja roznicy miedzy ocenianiem i ocenianiem. Oceniac mozemy wszystko: czy ktos nam sie podoba czy nie; czy jest dl anas atrakcyjny czy nie; czy jakies zachowanie czy osoba nam odpowiada czy nie; itd itp. Oceniamy codziennie i caly czas bo inaczej nie przezylibysmy.

          Ja np caly czas oceniam ludzi w swojej pracy i w codzinnym zyciu: np. w pracy mam wielu roznych kolegow i kolezanek i po ich zachowaniu OCENIAM czy chce z nimi pracowac czy nie (bo niektorzy sa nieodpowiedzialni, malo profesjonalni i chamscy) i z nimi nie pracuje jesli nie musze. Oceniam tez w rodzinie np kuzynow ktorzy zachowuja sie w jakis tam sposob i staram sie organiczac z nimi kontakty bo nie odpowiada mi to jak sie np wyrazaja, jakie maja poglady.

          Jak ide wieczorem ulica to oceniam czy idacy po drugiej stronie facet moze byc dla mnie zagrozeniem.
          Oceniam jak wybieram mezczyzn z ktorymi ide na randke, jak sie zachowuja, jak sie wyrazaja.
          Oceniam jaki jest ich styl zycia i czy by mi odpowiadal (np nie lubie palaczy i z palaczem nigdy bym sie nie umowila bo wiem ze to nie dla mnie).
          Jak ide ze znajomymi do klubu to oceniam jak sie zachowuja i jesli np ktos sie tak upije ze trzeba go zawsze do domu zawozic, to oceniam i postanawiam ze z ta osoba nie chce juz wychodzic bo wiecej mam klopotow niz przyjemnosci (a wychodze do klubu dla przyjemnosci a nie dla klopotow jakie moze mi ta osoba sprawic).
          Oceniamy wszyscy, a najbardziej oceniaja te ktore sa tak bardzo przeciwne temu ocenianu.

          Jesli natomiast ocena oznacza ze komus zaczynamy umniejszac i nie okazujemy szacunku to wtedy jest problem. Ale oceniamy zawsze i wszedzie. W kazdej sytuacji.

    • Bzdura ,jak można takie bzdury opowiadać ,najlepiej tłumaczyć sobie ze to choroba i palić dalej !!
      Jak słyszę ze alkoholizm i palenie to choroba to mi sie niedobrze robi.Na chorobę nie mamy wpływu ,przychodzi niezależnie od naszej woli .Czy tak samo jest z paleniem i piciem ?Jeśli nawet jakiś mądry lekarz i terapeuta nazwie to chorobą to jest to choroba na własne życzenie!!!!I ja tez niestety ale nie mam w sobie za grosz tolerancji dla alkoholików i ćpunów i palaczy .A dla matek palących i pijących nie mam tolerancji tym bardziej ze jeśli to choroba to sila narzucaj ja swoim dzieciom które nie maja żadnego wyboru.Pozdrawiam Cie Emilio i buziaki dla Laury.

      • To powiedz mi ty mądra luizo,dlaczego alkoholizm leczy się? Dlaczego alkoholicy mają darmo jedzenie picie i spanie? Dalczego darmo dostają leki na wyciszenie organizmu? Mam tu na myśli poważne leki,nie typu polopiryna s ale psychotropy? No dlaczego? Dlaczego wiele osób zwanymi terapeutami chce tych ludzi wyprowadzić na prostą drogę? Wiesz dlaczego? Bo dla terapeuty alkoholik to człowiek i wierzy że może być człowiekiem.
        Nie ma kobieto choroby na własne życzenie.Czy ty taka pusta jesteś? No chyba tak,nie obrażając cie,ale sądząc po Twoim wpisie…Czy chciałabyś mieć raka-nie,Czy chciałabyś mieć autyzm-nie,Czy chciałabyś mieć Klątwę Ondyny-nie,Czy chciałabyś palić-nie,chciałabyś chlać?-nie.Ale gdyby to ciebie spotkało-oczekiwałabyś pomocy,chciałabyś jej? –O TAK…!!!
        tylko pewno nie w takim spocie reklamowym…
        I nie pisz mi miEmilko ło matko i córko bo się inne komentarze durne przypominają wiesz? czym mi podwój nie uświadomiłaś że….a szkoda gadać

        • Nie nie chciałabym mieć tych wszystkich chorób o których piszesz ale nie mam na to wpływu !!!Natomiast na to czy będę paliła ,ćpała czy piła mam wpływ i tutaj jest ta subtelna różnica czytelniczko!

        • I tu się Luizo niezmiernie mylisz….
          ćpanie rak i inne cholerstwo…nie masz kochana na to wpływu…
          Nie znam tych nałogów.ale znam osoby z nimi,wiem na co umierają i w jak młodym wieku..
          To nie jest jakieś gardełko,to gnoj co zabija i odbiera ojca albo matke dzieciom,tak sobie.Palacze umierają na zawał,na zapalenie płuc rzadziej,alkoholicy na marskość wątrąby która objawy daje dużo wcześniej ale nikt ich nie diagnozuje.
          I uwierz mi,nie masz wpływu na to czy będziesz paliła ćpała piła puszczała sie narkotyzowała.
          Na nic nie masz wpływu.Kompletnie na nic. A skąd że dwa dni nie wykryją u ciebie raka krwi? ??? masz tą pewność??? a jaką masz pewność że za miesiąc nie staniesz się narkomanką z hivem??? jaką masz pewność że za 2 miesiące nie zaśpiewasz tu -hej laski jestem w ciąży???
          jaką masz pewność kobieto że dożyjesz jutrzejszego poranka????????????????????????????

        • Bo ktoś sobie to tak akurat nazwał, stwierdził że można to zaklasyfikować jako jednostkę chorobową. Równie dobrze za miesiąc lub rok można z tej listy wykreślić. Tak jak to było z homoseksualizmem i szeroko pojętą histerią… a i owszem, część chorób mamy na własne życzenie. Poza tym choroby które wymieniasz – pierwsze to choroby poważne i głównie uwarunkowane genetycznie i nijak się mają do pijaństwa np. które jest na własne życzenie i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Bo co – na początku to ktoś jak gęsi przez sondę podawał? Albo palaczowi fajkę na siłę wciskał do ust i jeszcze wdmuchiwał dym?

        • Czytelniczko mam pewność ze nie zostanę alkoholiczka bo nie pije alkoholu i nie pale i palić nie zamierzam!!!Co do tego mam 100 %pewność !!co do pozostałych spraw pewności rzeczywiście nie mam żadnej!!ale to tym już pisałam!!

        • Czytelniczko, nie zazywam narktoykow bo wiem ze moge sie uzaleznic. Nie pije alkoholu bo wiem ze moge sie uzaleznic. Wcale nie muze sie uzaleznic, ale wole tego nie testowac. Wiec mam na to wplyw.

      • droga luizo77 w takim razie odpowiedz mi na pytanei dlaczego ? dlavzego ludzie palą, twierdzisz, że chcą ok. to ich wybór. w takim razie dlaczego nie przestana palic? bo nie chcą tak? jesli więc wszystko zależne jest od chcenia i nie chcenia to czym jest naług i uzależnienie? piszesz o tolerancji lub te jej braku …. dla mnie tolerancja to najwieksza forma obojetnosci.

        prędziej dotrzesz do człowieka przez edukaję uswiadamiania (bo może czegoś nie wiedziec) niż przez pietnowania wytykanie komuś czegoś lub ocenianie.

        Palenie owszem bardzo wazny temat i dotyczy nie tylko kobiet w ciaży ale i tatusiów palących przy cieżarnej albo przy dziecku. (bierne palenie). wszystko zalezy jak sie podejdzie do tematu i z ktorej strony sie go ugryzie. szokowanie nie zawsze przynosi oczekiwane efekty.

        • Ale własnie chodzi o to żeby nie zaczynać !!!!!!!!Majac świadomość konsekwencji nie wezmę papierosa do ust ,nie pije również alkoholu w ogole dosłownie nie pije i nigdy nie piłam!!Nie ma sposobu żeby ktos namówił mnie do wypicia chociażby piwa !!Mam wybór nie chce i nie pije!!!Każdy z nas ma taki wybór !!Oczywiscie ważna jest edykacja ale na niektórych zadziała jedna forma na innych inna dlatego co złego jest w takiej kampanii ??Nawet jest dotrze tylko do 1% kobiet to i tak warto!!

      • Popieram luizę77….kazdy ma wpływ na to , czy bedzie pic i palic lub sie narkotyzowac, to jego wybór….nie jest to zadna choroba….

    • I jeszcze odnosząc sie do Twojego komentarza cyt”A jaka ich wina że są palaczkami ,ćpunkami,alkoholiczkami czy pijaczkami? Tak samo byś je piętnowała gdyby miały raka czy stwardnienie rozsiane? „Jak to jaka ich wina?przecież nikt im na silę papierosa w usta nie wtykał,nikt nie zmuszał do picia czy ćpania!!Wiec własnie taka ich wina ze same to sobie zrobiły !!My ludzie mamy wolna wole ,chcemy to palimy nie chcemy nie robimy tego!!I jak można porównywać choroby typu stwardnienie rozsiane z paleniem lub piciem!!Co możemy zrobić żeby na nie nie zachorować?nic!!!Jeśli nie chcemy pic czy palić nie robimy tego nie zaczynamy wiedząc jakie sa tego konsekwencje i własnie dlatego sa potrzebne takie kampanie .,żeby przestrzec przed konsekwencjami!!Naprawdę nie widzisz różnicy między piciem paleniem a np rakiem?Jesli nie widzisz to nie chce mi sie Tobie dalej tego tłumaczyć.!!

      • ilu jest palących w naszych rodzinach wsród naszych przyjaciół? pewnie wielu.
        co robimy my?
        TOLERUJEMY czyli wszystko nama jedno pala to pala i tyle co najwyżej pogadamy pokrytykujemy.

        zamiast tolerowac ja nie akceptuje palenia, może całego świata nei zbawie ale w moim domu sie nie pali w mojej firmie tez sie nie pali. ja ze swoim dzieckiem rozmawiam o tym, że palenie zabija.

        • U mnie w domu też się nie pali, a jak ktoś pali, to musi wyjść na ogródek, nawet w deszcz i mróz. Takie mamy zasady i dobrze nam z tym, a palący członkowie rodziny bez problemu je akceptują. Gdyby ktoś w obecności Laury zapalił papierosa, to mogłabym, delikatnie mówiąc, wyjść z siebie, ale na szczęście nikt u nas tego nie próbował 🙂

        • Moi Rodzice niestety palą obydwoje,Mama bardzo mało,Tata więcej.Siostra i brat też palą.Mieszkają we czwórkę,ale w kuchni,w miejscu gdzie leżą papierosy,wisi wielka kartka na szafce „W DOMU NIE PALIMY”
          Mimo tego,że są dorośli,nie ma tam małych dzieci,nie palą w domu,i nikt tam nie pali z gości.
          W moim domu jest podobnie.Na lodówce wisi piękny rysunek wykonany przez córkę,przedstawia dzieci które są ładnie pokolorowane,a pod nimi w kształcie tęczy ,także bajecznie tęczowy napis „PRZY NAS NIE PAL”
          I w naszym domu nie pali nikt,ale pomimo to mamy taki rysunek.I nikt tu nie zapali.
          Czasem wystarczy drobnostka że tak powiem,a działa. Nieraz widzę miły uśmiech na twarzach osób które np.palą,ale nie zapalą widząc taki rysunek i takie słowa.I myślę,że da to więcej do myślenia palaczom,bo wykonało to dziecko. Są różne sposoby by dotrzeć do ludzi,czasem wystarczy tak niewiele,z czego nie ukrywam,cieszę się.Bo nie wyobrażam sobie popielniczek i dymiarni i palarni we własnym domu.Bulwersuje mnie bardzo palenie na ulicach,nienawidzę gdy idę za kimś kto pali i ten smród dymu na nas leci i musimy to siłą woli wdychać.

        • w moim domu sie nie pali i nie pije. Nie akceptuje takich uzywek i stosuje sie do nich. Tak samo jak nie bire innych narkotykow bo wiem ze mglabym sie uzaleznic. Nie musialabym sie uzaleznic (tylko 10-15% osob zaczywajacych narkotyki sa uzaleznieni) ale moglabym, tak samo jak wiem ze jesli bede zbyd duzo jadla to przytyje itd itp. Czyli mam wybor ZANIM zaczne cos robic co moze (ale nie musi) mnie doprowadzic do uzaleznienia. A wiec tak, w wiekszosci przypadkow uzaleznienia sa chorobami na nasze wlasne zyczenie.

  16. Mnie osobiście forma nie przypadła do gustu, choć temat zdecydowanie jest wart uwagi i jak największej „nagonki” na matki palące. Sama mam ciotkę która obydwie ciąże piła i paliła, mieści się w grupie szczęściar które urodziły zdrowe dzieci „pomimo”. Choć też przedwcześnie i bardzo drobne… Mam też forumową koleżankę która straciła dziecko w 40 tygodniu ciąży. I właśnie co ją najbardziej bolało – jak wychodziła ze szpitala po urodzeniu martwej córeczki ze świadomością, że całą ciąże o siebie i dziecko dbała… a pod szpitalem kobitki między skurczami popalały. I to co ona właśnie pisała – gdzie tu sprawiedliwość na tym świecie…

    Emilko a ja strasznie źle się poczułam z Twoim dopiskiem na temat Laurki:( Bo w ub. tygodniu miałam bardzo paskudny sen na jej temat, obudziłam się zryczana strasznie i nawet miałam Ci pisać, żebyś bardzo na malutką uważała… ale mąż mi to wybił z głowy, że przecież pomyślisz, że jakaś nienormalna się odezwała… A mnie niestety czasem sny się sprawdzają, miewam takie „ostrzeżenia”, moja mama ma tak samo… obiecuję, że jeśli jeszcze kiedykolwiek coś mi się na temat Laurki przyśni to dam Ci znać… Nawet jeśli miałabyś pomyśleć o mnie nie najlepiej… może dzięki temu uda się uniknąć jakiegoś nieszczęścia:(

    • Twój sen się sprawdził niestety… Jutro wieczorem o wszystkim Wam napiszę.

    • Bywają osoby,tzw.medium…i nikt się z tego śmiał nie będzie…
      Wiem o tym coś na nieszczęście swoje
      Tylko czasem ciężki trudny sen jest trudno zidentyfikować z danym człowiekiem,pozostaje się domyślać.Także nie obwiniaj się kochana.Dopiero gdy coś się stanie na jawie,kojarzymy sen,fakty i wszystko..:-(

      • Owszem, czasem nie wiadomo do końca o kogo chodzi, dwa razy tak miałam, że po fakcie orientowałam się, że chodzi o daną osobę, bo sen przedstawiał ją jako poszczególne cechy wyglądu, trudno to wytłumaczyć, dopiero jak się stało to fakty się układały w spójną całość. Ten był bardzo wyraźny:/ Tyle pociechy, że się dobrze skończyło bo bym sobie nie darowała, że nic nie napisałam:(

  17. Zgadzam się tutaj z dziewczynami, wszyscy wiedza, ze picie, palenie, cpanie w ciazy szkodzi dziecku, wszedzie o tym trabia, ale sa kobiety ktore mimo to naduzywaja tych uzywek i taki spot czy inny tego nie zmieni. Pamietam jak u mnie na studiach byla dziewczyna, ktora palila wciazy, ludzie z roku zwracali jej uwage o to, ze jest w ciazy i pali, ze to przeciez szkodzi, ale smiala sie wtedy, ze jej matka tez palila i ona zyje. urodzila wczesniaka, z niska liczba punktow, ale oczwiscie nigdy nie powiazala tego z paleniem. sa ludzie niereformowalni i nic sie na to nie poradzi.

  18. Hej Emilko… czekam i czekam na post o Laurce… kiedy on mniejwięcej bedzie??

    PS. apropo’s zdrowego żywienia dzieci i nie tylko- polecam stronę WEGEDZIECIAK.PL – choć pewnie ją już znasz 😉
    ja np. osobiscie nie jestem wegetarianką ( ani nikt z mojej rodzinki)- za bardzo kochamy mięso :p ale np. wiem, że nalezy je ograniczać, a taka stronka jest dla mnie mega inspiracją w poszukiwaniu dobrych zdrowych smaków 🙂 szczególnie polecam temat:
    wegedzieciak.pl Strona Główna » Forum ogólne » Ogólne rozmowy » Co dzisiaj jedliście? III
    – tam są całe jadłospisy ludzi wege -i często gęsto ich przepisy- jakby Ci Emilko zabrakło pomysłu, to myślę że to może być niezła ściągą :))) pozdrawiam serdecznie!
    a ja musze odszukać, bo kiedyś podawałaś tu adres Twojego ulubionego bloga kulinarnego, tylko nazwy za Chiny Ludowe nie pamietam 😉

    • Wpis jest już od wczoraj, tylko nie mogę go opublikować, gdyż wystąpiły małe kłopoty techniczne z nową wersją bloga. Mam nadzieję, że jutro ostatecznie uda nam się z tym uporać. W każdym razie plan jest taki, że jutro wieczorem pojawia się nowy wpis, a także całkiem nowy blog!

  19. U mnie w rodzinie własnie urodził się wcześniaczek i niestety obwiniam o to matkę tego dziecka. Może nie powinnam tak pisać ale własnie to ona paliła w ciązy, od czasu do czasu popijała drinka i codziennie piła po dwie mocne kawy mówiąc, że to dziecku nie szkodzi. Dziewczynka nie potrafi samodzielnie oddychać jest naprawde bardzo malutka i codziennie walczy o życie. Czy musiało się to tak skonczyc?? Może gdyby mama nie palila nie spozywała alkoholu zakonczenie tej ciaży byłoby inne…

    • Akurat 2 kawy nie zaszkodzą dziecku, udowodniono bowiem że ilość odpowiadająca 3 kawom dziennie jest dla rozwoju ciąży całkowicie neutralna [badano matki, noworodki inastępnie – dorastające dzieci tych matek, które w ciąży piły kawę]. Tak na dobrą sprawę nigdy nie wiadomo co jest przyczyną danego zdarzenia. Matka paląca i pijąca może urodzić całkiem zdrowe dziecko a matka dbająca o siebie – dziecko z hipotrofią, niedowagą, z problemem kardiologicznym czy niewydolnością jakiegokolwiek układu / narządu. Dlatego „obwinianie” kogokolwiek za to, że dziecko jest wcześniakiem – jest bezsensowne. nie zmieni to niczego. A zapytam: proponowałaś pomoc dziewczynie? Czy tylko ograniczasz się do obwiniania?
      Żeby było jasne: ja nikogo nie bronię ale zauważyłam pewną ciekawą tendencję: jacy my jesteśmy skorzy do oceniania [a nawet wyzywania!] podczas, gdy sami nie jesteśmy święci. Dlatego już wspomniałam: spot powinien POMAGAĆ a nie wzbudzać agresję i zachęcać do linczu. Ten spot w ŻADEN sposób nie pomaga. Nikomu.

      • Kurcze, prawie wszyscy tutaj bronią palące matki i krytykują spot kampanii. A ja się zastanawiam, kto obroni te dzieci w łonie tych matek. Moim zdaniem każda inicjatywa przypominająca społeczeństwu o szkodliwości palenia (lub picia) w ciąży i piętnująca takie zachowanie jest dobra. Rzeczy niby oczywiste nie zawsze są takie oczywiste, więc warto o tym przypominać. Forma też mi się podoba – spot jest krótki i prowokujący, dzięki czemu więcej osób ma szansę go zapamiętać.

        • Chciałabym żeby było jak piszesz. W większości to jednak nie brak świadomości a nałóg, z którym część nie umie sobie poradzić. Nie widzę tu nikogo kto broniłby palące czy pijące ciężarne. Widzę natomiast kilka głosób które zwracają uwagę na istotny element: świadomość szkodliwości jest, brak możliwości uzyskania pomocy w tym zakresie to też nie mój wymysł. Jeśli kampania ma być skuteczna to ma działaś przede wszystkim na kobiety palące, tymczasem działa na niepalące.

          • Zgadzam się z Tobą, że kampania działa bardziej na niepalące, niż na palące i właśnie dlatego, paradoksalnie, może mieć większą siłę oddziaływania. Takie przypominające kampanie powodują, że osoby niepalące będą miały większą tendencję do piętnowania palących ciężarnych. Moim zdaniem to ma sens – przykładowo moja świadomość w tym zakresie jest już duża, więc gdyby w mojej rodzinie jakaś ciężarna paliła, to z pewnością piętnowałabym jej zachowanie i użyłabym wszelkiej argumentacji, aby nakłonić palącą kobietę do zmiany nawyków lub zorganizować jej fachową terapię. Jeśli takich spotów czy innych tego typu akcji by w ogóle nie było, to według mnie niestety byłoby jednocześnie większe przyzwolenie społeczne na palenie w ciąży.

      • cytat

        ” A zapytam: proponowałaś pomoc dziewczynie? Czy tylko ograniczasz się do obwiniania?”

        A niby na czym mialaby polegac ta pomoc?

      • Do Odrobina Obiektywizmu i innych
        Spot (telewizja)

        Spot telewizyjny (ang. spot = kropka) – krótki film reklamowy wyświetlany w przerwach między programami telewizyjnymi albo w ich trakcie (przerywając je). Telewizyjne spoty reklamowe trwają najczęściej 30 sekund, ale spotyka się dłuższe i krótsze. Emisja spotów reklamowych jest jednym z głównych źródeł utrzymania prywatnych stacji telewizyjnych oraz stanowi pokaźne źródło dochodów telewizji publicznych. Emisja spotów reklamowych w Polsce poprzedzana jest napisem Reklama. Aktualnie spoty telewizyjne stają się często wykorzystywanym narzędziem dla prowadzenia akcji reklamowych w Internecie, najczęściej jako „wyskakujące okienka”.
        źródło
        http://pl.wikipedia.org/wiki/Spot_%28telewizja%29

        Emilko,nikt nie broni z nas matek palących,pijących,ćpających itd.
        Ten spot to bardziewie pierwszej klasy.Pokaż go nachlanej matce i spytaj co o nim myśli…
        O ile w ogóle myśli…
        o palącej nie wspomnę.Jak napisałam kicha nad kichy.Szkoda aż było czasu to oglądać i nawet nigdzie tego nie rozprzestrzeniam,bo tylko mogłabym wkurzyć mamy ciężarne z nałogami i bym krzywdy narobiła.Najlepiej to skasuj całkiem ten wpis.My wiemy że jesteś za życiem,za zdrowiem,ale wszystko ma swoje granice.A ten wpis to aż krzyczy NIE TEMU PAMIĘTNIKOWI!!!

        • Do pamiętnika może i nie pasuje, ale do kategorii „Dieta i zdrowie” jak najbardziej 🙂

      • byc moze zle sie wyrazilam mowiac, że obwiniam matkę tego dziecka, ale chciałam pokazać, że palenie papierosów i spożywanie alkoholu może zakończyc się w ten sposób. Nie zamieżam nikogo obwiniac ale chwalić takiego postępowania tym bardziej. Matka żle postępywala w ciazy i nie da sie tego ukryc. Nie zamieżam bronic matek, ktore na własne zyczenie duszą jeszcze nienarodzone dzieci i poja je alkoholem. Dla mnie to tak samo jakby dziecko zamknąc w sloiku z papierosem a do butelki zamiast mleka nalać wino. Pamiętajmy, ze dzieci jedzą i piją to samo co my, skoro kawa nalezy do używek i jest niezdrowa dla dorosłego człowieka to jakim sposobem jest zdrowa dla nienarodzonego dziecka? Widze, że tu bardzo dużo osób broni matki palące… kompletnie tego nie rozumiem. Palenie papierosow jest zle nie tylko dla nienarodzonych dzieci, ale dla ich matek i ludzi przebywajacych w otoczeniu palacych. Matki niepalące popierają te kampanie a matki palące bardzo się bulwersują. Czemu? Czyzby bronia same siebie?

      • Pomocy jest mnostwo w Polsce. Sa grupy wsparcia, sa terapie (bezplatne), sa ksiazki w bibliotece itd itp. Tylko najlepiej, jak sie nie chce wlozyc swojego wysilku powiedziec ze takie kampanie sa bez sensu, ze nic nie pomagaja itd itp. Szok.

  20. Też mnie irytuje palenie podczas ciąży i przy dzieciach w ogóle, podobnie jak picie alkoholu itd.
    Ale akurat tytuł notki jest zupełnie z czapy. Zwłaszcza na TYM blogu 😉
    Denerwuje mnie robienie z mam potworów i wrogów dzieci, starają się jak mogą, a że nie każda potrafi to już inna sprawa. Trzeba pomóc, a nie wytykać palcem.

  21. i ja widziałam takie idiotki. alez miałam ochote zbluzgać! brzuch taki, ze od razu widac trzeci trymest, a te kopcą jak parowozy! nie zasługuja na swoje dzieci!!!

  22. takie spoty to oszustwo. Trzeba wydac pieniądze na cel spoleczny, ładuje się je w spoty ktore od lat na zachodzie maja udowodniona bezskuteczność. Moznaby te pieniądze wlożyć w jakiś sensowny program, ale żeby stworzyć program trzeba zaangazowac wielu madrych ludzi i wszystko przemyslec, zaplanowac i wdrożyc. Co jest latwiejsze? spocik z nożami i odfajkowane…

  23. Jestem palaczem od wielu, wielu lat. Od momentu gdy podejrzewałam że jestem w ciąży- za wczesnie było nawet na zrobienie testu – odtswiłam papierosy w jednej sekundzie.
    Po 10 latach palenia moje dziecko sprawiło że na czas ciąży zaprzestałam palenia.
    Urodziłam wcześniaczka w 36 tygodniu ciąży który fak faktem dostał jeszcze w moim brzuchu sterydy na rozwój płuc ale malutki był silny i pomimo krótkiego epizodu w inkubatorze oddychał bardzo ładnie.
    Na łóżku obok leżała kobieta w identycznej sytuacji jak ja – tzn. urodziła w 36 tyg. a dziecko dostało sterydy- ale paliłą w ciąży.
    Jej dziecko było dużo mniejsze, słabsze, długo leżało w inkubatorze i miało problemy z oddychaniem.
    Przypadek?

  24. Tak naprawdę to na płód szkodliwe oddziaływanie ma wszystko.Powietrze którym oddychamy,sztuczne chemiczne żarcie bo jedzeniem tego nazwać nie można,napoje to samo,narkotyki,o tym się też mało słyszy,a już najmniej słyszy się o stresie przeżywanym w ciąży,jaki ma szkodliwy wpływ na dziecko.
    Pewno,palenie papierosów i picie alkoholu ma na pewno niekorzystny wpływ na płód,ale założę się że o wiele mniej to szkodzi niż cała chemia w tym życiu.Bo skąd tyle chorób u maleńkich nawet dzieci? neuroblastomy,białaczki chłoniaki guzy mózgu i inne raki…
    Ta reklama czy to spot,to uważam za kiche,trzeba być chyba niepoważnym albo psychopatą by robić reklamę z nożami na wiszącej nad dziecięcym łóżeczkiem karuzelką. To nie wzbudza raczej strachu lęku nad skutkami czegoś tam co robią matki,ale wzbudza ogólnie grozę.
    Bo to chyba miała być jakaś wskazówka typu matko zastanów się zanim sięgniesz po to czy po to,a tu wyszedł horror już na samym początku. Lepszą reklamą byłoby pokazać dzieci ze skutkami palenia picia czy ćpania czy czegoś tam jeszcze i chociaż po zdaniu matek tych dzieci.
    Lipa totalna ten spot. Bo na ludzki rozum każda matka wie że szkodzi i picie i palenie.
    Tylko to są nałogi z których niesamowicie trudno się wyzwolić,a jeśli ktoś robi taką reklamę,to mógłby takim matkom wskazać jakiś kierunek,drogi leczenia itp.
    Bo obejrzeć toto to nic,jedno wielkie nic. Pójdzie taka sobie zapalić albo się napić .I tyle dobrego z takiego spotu.

    • jest doskonały sposob na rzucenie palenia czy innego nałogu – NIE ZACZYNAĆ. szklanka wody zamiast.
      :))

      • Co prawda to prawda 🙂 Ale sama spotkałam się ze stwierdzeniem,że nie powinno się w ciąży od razu rzucać palenia,ponieważ tzw.objawy odstawienne działają także na płód i nie są z pewnością przyjemne. Oczywista to oczywistość,że najlepiej nie palić,ale spot dotyczy ponoć kobiet palących.Szczerze po obejrzeniu jego,gdybym nie przeczytała wcześniej kilku słów od Emilki w tym poście,to pomyślałabym ,że jakaś szalona matka nienawidzi swojego nienarodzonego dziecka,szykuje mu noże,węże,kolce na stoliku do przewijania,jednym słowem ,że zaraz po narodzeniu chce mu zrobić krzywdę.No a jak już wszystko naszykowała to idzie się zrelaksować zapalając papierosa.Zgadzam się z komentarzem lili,że właśnie lepiej wydać sensowniejsze pieniądze na jakiś program,niż robić takie badziewie,które wiele matek być może po obejrzeniu tego badziewia,jak pisałam wcześniej,poszło sobie zapalić lub wypić.A może to o to w tym chodzi? Działanie może mieć bardzo podobne jak reklamy przecudownych syropków dla dzieci na kaszelek czy gorączkę.W jakiś sposób trzeba zachęcić.A kobieta jak jest mądra,to wie co ma robić i nie potrzeba jej głupich spotów które nic a nic nie wnoszą.

  25. papierosy w ciąży to kaszka z mleczkiem w porównaniu do picia alkoholu. alkohol to jest ciężki kaliber! super byłoby, gdyby kobiety ani nie paliły, ani nie piły, ale takie wyrzeczenia w wielu domach są nie do wyobrażenia. wychowuję córkę pani, która piła i paliła będąc w ciąży, nikomu nie życzę tak bezsensownie obciążonego dziecka. chorego, chociaż można było tego uniknąć!

    • Widze tu jeden powazny problem. Kobiety palace w ciazy dziela sie na dwie grupy. Jedna grupa tp patologia ktora wiecznie pije, wiec reklamy nie obejrzy na trzezwo i nie przemysli lub ma gleboko dany przekaz. Druga grupa to kobiety ktore nie moga powstrzymac sie od palenia. Tu jest swiatelko w tunelu ALE jest i inny probelm: w ogromnej wiekszosci kobiety zdaja sobie sprawe z zagrozenia wynikajacego z palenia w ciazy a mimo to nie sa (wg nich) w stanie zapanowac nad nalogiem. Rodzi sie pytanie: czy takie reklamy maja wiec sens?
      Zostalo tez slusznie zauwazone, ze prawdziwym zagrozeniem, znacznie wiekszym niz yton, jest alkohol w ciazy. Zaden papieros nie spowoduje tego co spowoduje naduzywanie alkoholu w ciazy. Wiemy, ze tyton jest niezdrowy ale alkohol jest o wiele wiekszym zagrozeniem i zastanawia mnie czemu akurat nie widac w tv reklam odnoszacych sie do deformacji fizycznej, uposledzenia umyslowego – bedacych skutkiem picia w ciazy? Troche to niepokoi i daje zludne poczucie, ze problem picia w ciazy nie istnieje kiedy jest on znacznie bardziej powszechny , niz palenie papierosow w ciazy.

    • „Papierosy w ciąży to kaszka z mleczkiem w porównaniu do picia alkoholu” – nie zgodzę się z tym. Takich wymówek używają kobiety, które w ciąży palą albo paliły, to jest szukanie usprawiedliwień. I jedno i drugie uszkadza płód. Czytałam kiedyś głupie komentarze palących matek przy okazji jednej z takich kampanii i kobiety wypowiadały się właśnie w taki sam sposób: że przecież alkohol szkodzi najbardziej więc nic nie wypiły, żeby nie krzywdzić swojego dziecka, ale papierosy szkodzą o wiele, wiele mniej więc przecież nic takiego się nie stało. No i dziecko urodziło się zupełnie zdrowe… bo przecież NIE WYGLĄDA na chore. Niesamowicie bulwersują mnie tego typu komentarze.
      P.S. Bardzo dobrze, że podejmowane są tego typu kampanie, filmik jest niesamowicie mocny, na pewno część matek zastanowi się 100 razy przed sięgnięciem po papierosa.

      • „Papierosy w ciąży to kaszka z mleczkiem w porównaniu do picia alkoholu” – nie zgodzę się z tym. Takich wymówek używają kobiety, które w ciąży palą albo paliły, to jest szukanie usprawiedliwień.
        nie musisz się z tym zgadzać, ale takie są fakty. i tu nie chodzi o szukanie usprawiedliwienia, ale o stan dziecka matki pijącej kontra matki palącej. wiesz czym jest FAS? widziałaś/znasz dziecko, które już na starcie zostało skazane na upośledzenie i całą masę chorób tylko z powodu głupoty własnej matki?
        owszem, ważne są takie kampanie, chociaż nie docierają do grupy docelowej. niestety.

        • Oczywiście, że wiem czym jest zespół FAS. Widziałam oraz znam dzieci, które miały nieszczęście urodzić się z tym zespołem. I zgadzam się z tym, że ich upośledzenie jest winą matki. Nie podważam faktu, że alkohol w ciąży szkodzi dziecku. Oczywiście, że tak jest.
          Ale nie rozumiem jaki ma sens umniejszanie tego jak szkodzą papierosy. Zarówno alkohol jak i papierosy wyrządzają szkodę, a w tym wszystkim nie chodzi o to, żeby zrobić dziecku MNIEJSZĄ krzywdę, tylko, żeby nie robić dziecku krzywdy WCALE.

      • Czy taka kampania jest skuteczna? Nie. Czy powstają kampanie które mają na celu POMÓC kobiecie porzucić nałóg? Nie. Powstaje spot o szkodliwości tytoniu. Rączka do góry: kto nie wie, że tytoń i alkohol szkodzi? Nikt ręki nie podniesie. I o to właśnie chodzi – ten spot nie pomaga. Nie ma jak. Służy wyłącznie temu, by w jakikolwiek sposób wydać unijne pieniądze, a nie: w mądry sposób, którym można coś zdziałać. Bleblanie o tym jak wysoka jest szkodliwość nie pomoże ani kobietom uzależnionym ani dzieciom takich kobiet. Przykre.

        • jest mnostwo programow pomocowych dla uzaleznionych – terapie, AA i inne grupy wsparcia. Z tym akurat nie ma problemu.

          • masz rację.

        • Być może są. Zaszyte cholera wie gdzie. W pierwszej ciąży szukałam pomocy – rzuciłam w końcu bez niej ale nie uważam, żeby to był pikuś, kosztowało mnie to bardzo wiele [psychicznie]. Wcześniej zwróciłam się z problemem do lekarza, oczekując wskazania jakiegokolwiek ośrodka, który mógłby mi pomóc. Usłyszałam: proszę po prostu nie palić. Fajnie. W czasie, kiedy dostępu do internetu nie miałam i nie było jak szukać. Zatem powtórzę: co z tego, że są, skoro kobietom ciężarnym się tej pomocy nie oferuje? Co ludziom po spocie z nożami, kiedy nie ma nawet wspominki o tym, że takie ośrodki istnieją? Wystarczyłoby trochę pomyśleć nad kampanią. Trochę!

          • Wystarczyłoby trochę pomyśleć przed włożeniem papierosa do ust przez ciężarną. Trochę! Ale jak widać to „trochę” to i tak dla niektórych ludzi zbyt wiele, dlatego takie spoty przypominające cały czas są potrzebne.

  26. Bardzo Wam współczuje, nie ma gorszego strachu i gorszego uczucia niż strach o życie własnego dziecka.

Zostaw odpowiedź dla jamonika28 - mama Feliksa :) Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/