Czekoladowa rozkosz…

Autor: Emilia, mama Laury Data: wrzesień 4, 2013 Kategoria: Historia Laury | komentarzy 46

Niech sobie dietetycy mówią, co chcą na ten temat, ale ja i tak wiem swoje: bez czekolady po prostu nie da się żyć! Jako osoba silnie od niej uzależniona, stwierdzam to z całą stanowczością i zaraz wynajdę mocne argumenty, które pozwolą mi zagłuszyć wyrzuty sumienia z powodu jej regularnego spożywania :).

Kakao nie bez przyczyny nazywane jest napojem bogów… Ziarna kakaowca należą do Super Foods, czyli najbardziej wartościowego pożywienia RAW na świecie! Wygrywają chyba ze wszystkim pod względem zawartości cennych składników mineralnych. To najlepsze na świecie naturalne źródło magnezu, chromu, dobrze przyswajalnego przez organizm wapnia, żelaza, manganu, cynku oraz miedzi. Prawie wszystkie minerały potrzebne naszemu ciału są właśnie w tych niezwykle cennych ziarnach kakaowca. Są one także wspaniałym źródeł witaminy C, ale niestety czekolada jej nie zawiera, ponieważ niszczy ją wysoka temperatura przy produkcji tego produktu. Kakaowiec jest antyoksydantem, który chroni nas przed uszkodzeniem DNA, nowotworami, wirusami, chorobami skóry i wieloma innymi przypadłościami!

Czy czujecie się już przekonani?

Ale żeby nie było zbyt pięknie, to Wam powiem, że wszystkie te wspaniałości ulegają znacznej degradacji bądź całkowitemu zniszczeniu w procesie przemysłowego przetwarzania ziaren kakaowca do produkcji popularnej czekolady, która w większości przypadków jest niestety nic nie wartym marketingowym tworem pełnym tłuszczu, cukru i chemikaliów. Kupując więc tabliczkę najtańszej czekolady w markecie nie liczcie zatem na jakiekolwiek korzyści zdrowotne z jej spożywania, a wręcz przeciwnie, spodziewajcie się raczej dodatkowych centymetrów w pasie. Najcenniejsze jest bowiem surowe ziarno kakaowca, które można kupić w sklepach ekologicznych lub przez Internet – można je zmielić, a uzyskany proszek dosypywać do rozmaitych potraw (tylko nie gorących, gdyż ziarna kakaowca nie mogą być podgrzewane). W sklepach ekologicznych można także kupić wspaniałą czekoladę wykonaną z surowych ziaren kakaowca – proces jej produkcji polega na mechanicznym rozdrobnieniu ziaren i wykonaniu czekoladowej masy, bez używania szkodliwej dla kakaowca wysokiej temperatury. Jest niezwykle wartościowa, pozbawiona chemikaliów i bardzo smaczna, ale niestety ma jedną wadę – jest droższa od tej standardowej.

Jeśli nie możecie sobie pozwolić na taką specjalną surową czekoladę, to przynajmniej przerzućcie się tak, jak ja, na standardową czekoladę gorzką, która wciąż ma w sobie wiele wartości odżywczych. Wybierajcie taką z zawartością kakao minimum 70% oraz sprawdzajcie na etykiecie, czy nie ma zbyt wielu dodatków chemicznych. Ja tak już się przyzwyczaiłam do jedzenia gorzkiej czekolady, że zwykła mleczna po prostu już mi nie smakuje, gdyż wydaje mi się zbyt słodka i  mdła – ostatnio nawet posmakowała mi czekolada o zawartości miazgi kakaowej 90%! Możecie też kupić gorzkie sproszkowane kakao (tylko broń Boże nie kakao rozpuszczalne!) i dosypywać ten proszek do rozmaitych potraw, na przykład kremu czekoladowego z awokado, o którym już wcześniej pisałam.

Bez bicia się przyznam, że czekoladę wprost uwielbiam, ale oczywiście nie nakłaniam nikogo do jej jedzenia w nadmiarze, bo to raczej na zdrowie Wam nie wyjdzie… Niestety, oprócz kakao, prawie każda czekolada ma jeszcze w sobie szkodliwy cukier, bardzo niebezpieczne utwardzone tłuszcze roślinne (tłuszcze trans), a często także mnóstwo idiotycznych dodatków chemicznych. Dlatego sięgając po czekoladę na sklepowej półce, najpierw uważnie przeczytajcie etykietę i włóżcie do koszyka tą najbardziej wartościową. No i oczywiście nie zjedzcie od razu całej tabliczki na raz…

Ale gdyby jednak okazjonalnie się zdarzyło (tak, jak i mnie się czasem zdarza), że chowając się w szafie przed resztą domowników pożrecie całą czekoladę za jednym zamachem, a potem dopadną Was z tego powodu straszliwe wyrzuty sumienia, to pamiętajcie o złotej zasadzie, o której i ja w takich sytuacjach zawsze pamiętam:

Czekoladę robi się z ziaren kakaowca,

kakaowiec jest drzewem,

drzewo to roślina,

a więc czekolada liczy się jako sałatka 🙂

Smacznego!

PS.

A tak już zupełnie na poważnie, pamiętajmy, aby nie przesadzać z cukrem oraz tłuszczem, który znajduje się nie tylko w słodyczach, ale również jest sprytnie ukryty niemal w każdym innym produkcie spożywczym (zwłaszcza w herbatkach, serkach i kaszkach dla dzieci!!!). Przeczytajcie koniecznie artykuł „Dziecko w cukrze” – on mówi, jak jest…

P1110715

Laura i czekolada – zdjęcie archiwalne

komentarzy 46

  1. Emiko to jeszcze raz ja Gosia , teraz pisze do Ciebie w sprawie tego czekoladowego kremu ,ktory brzmi wysmienicie tylko jak dla mnie ,osoby z cukrzyca niestety nie do przyjecia.Miod lub syrop klonowy nie jest akceptowany dla cukrzykow I tak sobie mysle ,ze jak by sie uzylo obok avocado I kako odrobine oleju kokosowego a takze cukru brzozowego to moze tez byloby zjadliwe? co myslisz na ten temat?

    • Cukier brzozowy jak najbardziej tak! Myślę, że połączenie avocado i kakao z ksylitolem jak najbardziej będzie zjadliwą potrawą – kto wie, czy nawet nie smaczniejszą, a z całą pewnością zrdowszą 🙂

  2. ok Emilko, przypomne sie ,ale pod koniec a dokladnie ok 20 listopada bo my z Australii wyjezdzamy juz w tym czasie.Najpierw jedziemy do Stanow na ok 10 dni a potem dopiero do Europy.Nie wiem jak bedzie z dostepem do internetu w czasie podrozy wiec wole wczesniej juz miec ta sprawe zalatwiona.Jesli sie nie zgadamy to juz ok 5, 6 grudnia bede w Warszawie I wtedy sie odezwe .Jak podasz mi adres to odrazu wysle zeby doszla na swieta.
    Chcialabym bardzo zrobic przyjemnosc Laurce na swieta 🙂 maly australijski akcencik 😉
    dzieki ogromne za tego bloga, zaraz tam zajrze I bede sie inspirowac.
    cieplutko pozdrawiam I trzymam za Was kciuki a malutkiej zycze samego zdrowia.
    oczywiscie zagladac tutaj bede jak zwykle bardzo czesto bo juz bez tego zyc nie moge haha

  3. dzieki Skarbie ,utwierdzilas mnie w przekonaniu ,ze to warty uzywania product.
    masz moze jakies pomysly jak go wykorzystywac w kuchni? mysle o przepisach? dokladnie tak jak cukier? ciagle sie chce cos slodkiego a mysle ,ze uzywajac ksylitolu moze wreszcie bede mogla zadowolic nie tylko swoje ,ale calej rodziny podniebienie 🙂
    moze bede mogla zrobic swoja czekolade z tego cukru I oleju kokosowego ,ktory tez jest bardzo zdrowy …o ciastach juz nie wspomne 🙂 oleju kokosowego tak swoja droga uzywam do smarowania calego ciala!! Emilko a co myslisz o produkcji wlasnego jogurtu? mam taki pojemnik do jego robienia ,ale tam sie uzywa gotowych suchych mieszanek ,ktore maja w skladzie mleko w proszku I powiem Ci ,ze juz nie mam odwagi wiecej tego uzywac..
    jeszcze jedna sprawa, bede w Polsce na swieta Bozego Narodzenia I tak sobie pomyslalam ,ze przywiozlabym Laurce jakas ciepla bluze np z kangurkiem albo misiem koala, jak bys mi podala swoj adres na moj email …………………. to bedac w Warszawie ,skad pochodze wysle Wam ten upominek dla Waszej coreczki od cioci z Australii 🙂 pozdarwiam cieplutko

    • Gosiu, koniecznie zajrzyj na jednego z moich ulubionych blogów http://smakoterapia.blogspot.com/ – znajdziesz tam całe mnóstwo przepisów z wykorzystaniem ksylitolu oraz innych bardzo zdrowych produktów. Stosuje się go tak, jak cukier, ale ostrożnie, gdyż jest on od cukru trochę słodszy. Na tym blogu, który Ci podałam, znajdziesz też przepis na zdrowy, domowy jogurt – oczywiście bez żadnego mleka w proszku 🙂

      Co do adresu i bluzy, to bardzo Ci dziękuję! Mam jednak prośbę, przypomnij mi się w grudniu z prośbą o podanie adresu. Nie wiem bowiem, czy przypadkiem w okresie świąt gdzieś nie wyemigrujemy, a jeśli tak, to wówczas podam Ci adres naszego aktualnego pobytu.

      PS. Ja też często używam oleju kokosowego do smarowania ciała :). Zdrowy i tani sposób na pielęgnację skóry.

  4. Ok, dziękuję za info. Trzymamy kciuki nadal, tak długo, jak będzie trzeba.

  5. Teraz moim ulubionym jedzeniem jest jogurt naturalny z malinami. Maliny są tak słodkie, że nie trzeba tego słodzic. Pyyyycha.

    • I maliny mają b niski indeks glikemiczny – tylko 25, więc sa super owocem (dojrzały banan ma 60)

    • A tak odnośnie malin… Laura może jeść owoce?

      • Niestety, zarówno owoce, jak i surowe warzywa wywołują u Laury poważne problemy, nad czym ja, wielka zwolenniczka świeżych warzyw i owoców, bardzo ubolewam. Jednak mimo to udaje mi się przemycić do diety Laury niektóre z nich, miażdżąc je i mieszając z niemowlęcą papką, którą Laura dobrze toleruje. Jeśli podam córce owoce samodzielnie, to Laura ma biegunkę. Ale jeśli podam je razem z papką niemowlęca, to wówczas jest w miarę ok. W ten sposób udało się przemycić do diety świeże maliny, wiśnie, jabłko, ugotowanego na parze brokuła, marchew, dynię, pomidora, avocado itp.

  6. Witaj Emilko ,
    A co powiesz na cukier brzozowy? podobno jest zupelnie bezpieczny dla ludzi I polecany przez dietetykow.Wlasnie szukam alternatywy dla cukru bo przy mojej cukrzycy jest on kompletnie zakazany.
    sciskam

    • Uważam, że cukier brzozowy to wspaniała rzecz i od niedawna też mam go w swojej kuchni. Jest to zupełnie naturalny produkt, który można bez problemu dostać w zwykłym hipermarkecie pod nazwą Ksylitol. Jest niesamowicie zdrowy, polecany diabetykom, ma wiele korzyści zdrowotnych dla organizmu, a ponadto jest substancją, którą także w sposób naturalny produkuje nasz ludzki organizm :). Uważam, że Ksylitol jest lepszy od Stewii, dlatego, że sproszkowana stewia często jest łączona z innymi niezbyt zdrowymi składnikami, takimi jak maltodekstryna. Zdecydowanie wolę naturalne rozwiązania, dlatego cukier brzozowy polecam z czystym sumieniem :). Ksylitol zaczyna się wprowadzać do menu stopniowo, zaczynając od 1/2 łyżeczki (u dzieci powyżej 3 r.ż).

  7. Przepraszam, że nie na temat, ale jak czuje się Justyna? Czy coś wiadomo?
    pozdrawiam wszystkich Czekoladziarzy:)

    • Niestety, ja nic nie wiem, poza tym, że Justyna ciągle przebywa w szpitalu w Wiedniu :(.

      Ostatnie wieści z Wiednia pochodzą z dnia 11.08.2013:

      Nie mamy nowych informacji. Justyna ciągle na intensywnej terapii walczy o samodzielny oddech. Następne informacje podamy jak coś się zmieni. Chyba najbardziej z Was wszystkich chciałabym wiedzieć, że już wszystko OK. Zdrowienie to barrrrdzo długi proces. Trzymajcie kciuki, módlcie się, medytujcie, co tam potraficie, żeby Justyna jak najszybciej samodzielnie odetchnęła pełną piersią. Dziękuje za wszystkie słowa wsparcia. Magda

  8. krem z awokado wypróbowaliśmy w zeszłą sobotę na śniadanko, jest boski! uwielbiam czekoladę ale niestety nie gorzką.

    • potwierdzam – krem z avocado jest boski – z zwłaszcza jako nadzienie do pischingera!

      • Cieszę się, że przepis się sprawdził 🙂

  9. Mleko w proszku mozna zastapic mlekiem modyfikowanym w proszku dla niemowlat, ewentualnie mlekiem owsianym, ryzowym lub sojowym 🙂 Kiedys robilam domowy krem czekoladowy wlasnie na mleku modyfikowanym, wyszlo nawet-nawet 🙂

  10. To ja sie podziele przepisem na zdrowa – calkiem zdrowa- czekolade. Nalezy jednak zdobyc tzw raw cacaobutter czyli innymi slowy maslo kakaowe ale takie, ktore bylo wyciskane ponizej 50 stopni (do tej temperatury zachowuja sie wszystkie cenne skladniki. Rozpuszczamy maslo kakaowe w garnuszku wlozonym do cieplej wody, dodajemy kakao (dobrej jakosci) oraz syrop z agawy. MIeszamy, wlewamy do pojemnika na kostki lodu. Taka czekolade mozna wzbogacic czym sie tam chce- na przyklad jagodami goji.

  11. http://wieszcozjesz.blogspot.com Patrzcie co znalazłam. Polecam ten blog dla osób , które unikają chemii w jedzeniu.

  12. Emilko jesli tematyka zdrowia nie jest Ci obca, to napisz prosze czy mleko modyfikowne dla niemowląt jest zdrowe ( to tez mleko w proszku) i czy karmiłaś Laurkę takimi mieszankami?

    • Najlepszym pokarmem jest naturalne mleko matki, nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Jednak nie zawsze matki mają możliwość lub chęci, aby karmić naturalnie. Ja karmiłam Laurę przez 5 miesięcy własnym pokarmem, ale później ze względu na chorobę Hirschsprunga lekarze kazali mi przejść na mleko modyfikowane o nazwie Nutramigen. Gdybym jednak mogła karmić Laurę dłużej naturalnym mlekiem, to na pewno bym to zrobiła.

  13. A co sądzisz Emilko o takiej domowej czekoladzie z kakao, masełko. mleko , cukier trzcinowy i mleko w proszku???? Jest pycha ale czy zdrowe???

    • Mleko, mleko w proszku i cukier to z pewnością nie są rzeczy zdrowe, niestety 🙁

  14. Też bardzo lubię czekoladę,najbardziej gorzką:-)
    Fotka super!
    Pozdrawiam:)

  15. no niestety nie dla mnie ja po czekoladzie koncze tam gdzie krol chodzi piechota……

  16. Hi, Hi, Hi – nieźle się uśmiałam 🙂
    Pozdrawiam
    Monika

  17. Witam.A robiła Pani kiedyś sama czekoladę z kakao i mleka w proszku?To dopiero jest pycha!!!Pozdrawiam.

    • Dziękuję, ale nie używam mleka w proszku. Pozdrawiam!

    • Mleko w proszku to jedno z najgorszych rzeczy wymyslonych i ssrzedawanych w sklepach. Bardzo przetworzone i pelne chemii. Tak jak np kawa rozpuszczalna, serek topiony, itd itp….

      • Ja kupowałam kiedyś mleko kozie z ekologicznego gospodarstwa. Lokalnie działającego. Było smaczne i sądzę, że do czekolady by się nadawało. Cukier można rzeczywiście zastąpić czymś zdrowszym słodzącym. A może stewią się da?

        Choć z drugiej strony są przecież osoby, które czasem muszą zjeść cukier, cukierka albo coś słodkiego z powodu np. cukrzycy, czy hipoglikemii. Należę do tej 2 grupy (zagrożenie hipoglikemią) i na wszelki wypadek mam zawsze coś słodkiego na podorędziu. Ale słodyczy nie jadam często. Raz w tygodniu w kawiarni z przyjaciółmi czekoladę (ostatnio z musem malinowym, na gorąco!), albo dobre ciacho. A tak to nie mam ochoty na takie rzeczy.

  18. Nie ma czekolady, nie ma nieba w gębie 😉

  19. Ha! ostatnio napisałam post o czekoladzie, zajrzyj, jak masz ochotę :)))

    http://bloganiam.blogspot.com/2013/09/jak-to-sie-mogo-stac.html

    • Bardzo dobra teoria! Masz rację, to ona, czekolada, jest od nas uzależniona, a nie my od niej :). I tego się trzymajmy!

  20. hehe wpis ” na czasie ”- szczególnie moim 🙂 . Za około dwa tygodnie mam cesarskie cięcie i wczoraj wyszłam ze szpitala aby ostatnie chwile spędzić w domu.
    Czekolady nie znoszę!! Nie miałam w ustach od kilku lat a teraz kończę wcinać właśnie już ….. drugą tabliczkę….. 😀
    Ale w wynikach z badań krwi ciągle mam niedobory żelaza i wapnia właśnie- chyba organizm postanowił że lepiej od tabletek pomoże czekolada 😀

  21. Przeczytałam artykuł z dużym zaciekawieniem choć muszę się nieśmiało przyznać, że od dziecka nie lubię kakao więc nawet nie pamiętam smaku czekolady, wszyscy zawsze mnie wypytują ale jak można nie lubić czekolady? Jak można odmówić kawałka apetycznego czekoladowego torta?

    • No właśnie, jak można nie lubić czekolady? 😉

      • Ha, można! 😉 Ja też nie lubię, ba, od bardzo wczesnego dzieciństwa nienawidzę wszystkiego co słodkie – serków, jogurtów, naleśników, placków, soków, napojów, ciast, ciastek, żelków, czekoladek, batoników… można wymieniać i wymieniać 😉 Jestem na tyle odzwyczajona od słodkiego, że jak ktoś (czyt. mąż lub dziecko) we mnie wmusi to po jednym żelku czy kawałku batona mnie mdli. Taki ze mnie przewrotowiec, ale jak dla mnie to dosyć pozytywne zjawisko 🙂

        • Tylko można Pani Ewie zazdrościc, że nie lubi słodkosci. Na pewno jest bardzo szczupła i ma piękną cerę. NIe jest tajemnicą, że tuczy cukier (a nie tłuste jedzenie) oraz cera wygląda o niebo lepiej gdy spożywa się mało słodyczy. ja jestem trochę uzalezniona od cukru)

  22. Emilio strasznie podoba mi sie ten wpis i czuje sie po nim rozgrzeszona:)
    Pozdrawiam

    • Czyli nie jestem jedyną kobietą z tym nałogiem? 😛

      • Nie jesteś Emilio ,tez mi lżej wiedząc ze ktoś jeszcze z nim walczy:)Pozdrawiam Cie serdecznie:)

  23. tak, jedzac gorzka mozna sie czuc usprawiedliwionym, albo chociaz po czesci:)

    • Dokładnie 🙂

  24. Laurka doskonale Cię rozumiem 🙂 🙂 🙂

  25. Ło matko, jaka upaprana 😀

    A co do czekolady i kakao, to koniecznie muszę w końcu wyprobowac ten krem z awokado.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Publikując komentarz, jednocześnie wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Administratora Danych Osobowych bloga www.kochamylaure.pl moich następujących danych: podpis, e-mail, adres IP, w celu i w zakresie do tego niezbędnym. Przetwarzanie danych odbędzie się zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności z przepisami Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (zw. RODO) i polityką prywatności znajdującą się pod adresem www.kochamylaure.pl/polityka-prywatnosci/